Chyba wszyscy fani Joy Division słyszeli o Annik Honore. Nie tak dawno pisaliśmy o niej i jej życiu po śmierci Iana Curtisa TUTAJ. Dzisiaj jednak nie będziemy się nią zajmować, lecz jej córką Sashą Vernaeve.
Otóż Sasha jest zdolnym, dobrze się zapowiadającym fotografem. I najwyraźniej wie czego chce. Ta wybuchowa mieszanka daje prawdziwie dobre wyniki, bo już w notce redakcyjnej jednego z internetowych portali, z którym współpracuje, tak o niej piszą: Sasha już w młodym wieku wybrała kamerę jako swoją ulubioną broń. Kierując się pragnieniem utrwalenia życia i zamrożenia wspomnień obrazami, niemal obsesyjnie dokumentowała swoje dzieciństwo i nastoletnie lata w walońskim mieście Rixensart. Później odkryła estetyczną i artystyczną stronę mediów i postanowiła studiować fotografię w brukselskiej "ERG" [chodzi o Ecole De Recherche Graphique” - przypis własny]. Sasha fotografuje to, co zna, świat wokół niej, zapraszając nas do własnego małego wszechświata LINK.
Oprócz zdjęć dla tego niewielkiego, lokalnego portalu, Sasha jest autorską okładek 3 płyt TUTAJ. Jedna jest przypomnieniem dzieła Hieronima Boscha ogród rozkoszy ziemskich (pisaliśmy o nim TUTAJ przy okazji omówienia kultowej już płyty Dead Can Dance, która także na okładce ma odniesienie do tego obrazu), drugą zdobi oryginalny rysunek, a trzecia ma na okładce zdjęcie Sashy przedstawiające muzyków zespołu. Wszystkie pochodzą z 2015 r., przy czym okładka dla Tongue dotyczy grupy w której perkusistą jest Etienne Vernaeve, ojciec dziewczyny.
Dochodzimy zatem do istotnej sprawy - twórczości artystycznej Sashy Vernaeve. Fotografie jej autorstwa możemy obejrzeć poprzez linki pod tekstem. Widzimy, że najchętniej fotografuje ludzi. Lubi zbliżenia. Sylwetki osób nie raz wypełnianą całą przestrzeń kadru. Ma się wrażenie, jakby artystka starała się tak zbliżyć, że niemal wniknąć pod skórę modela, czasem tak bardzo, że obiektyw ukazuje tylko fragment osoby: ucho, kawałek twarzy, rękę… Tę potrzebę poznania otaczających ją ludzi Sasha w pewien sposób tłumaczy na swoim profilu na Instagramie, gdzie zamieszcza opinię o sobie wyrażoną przez jej koleżankę Delphine Popot, widać w jej mniemaniu bardzo trafną: Dziś rano Sasha, pełna energii, przekazała mi historię, którą opowiadałem jej dzień wcześniej. Sasha - to wszystko. Nieefektywna pamięć, a jednocześnie przekonująca potrzeba pamiętania. Fotografia jest najpierw instalowana w jej życiu jako świadek jej własnego istnienia: Fotografuj wszystko, przez cały czas. Zdjęcia są bezużyteczne, jeśli dla zachowania pamięci nie mnożą się. Po to Sasha pozostawiła Rixensart, miejsce w którym beztrosko dorastała i odkryła niemal wbrew sobie estetyczny wymiar mediów. Dziś jest studentką fotografii, (…) Sasha siebie nie pokazuje, to nas przedstawia jako bohaterów jej wszechświata. Grupę pełną skrajnych różnorodności. Ktoś ma prawie wszystko i ktoś prawie nic. Czas nie tak zwariowany, ale lepszy niż kiedyś. TUTAJ. Może być gorzej dopowiada głównym mottem na Instagramie Sasha.
I jeszcze jej fascynacje muzyczne. Prowadzi profil Panique in the Attic na FB (jedna z ich piosenek nosi tytuł Annik) i lubi Ariane Grande, zespół Klaxon i może The Durutti Column - subskrybuje je na YT (LINK), a na innym profilu zebrała dosłownie kilka utworów TUTAJ.
Spójrzmy jednak w głąb wszechświata Sashy, czy nas zachwyci? Zaskoczy? A może tylko zdziwi? Czy jednak zdążymy powziąć refleksję? Świat na jej zdjęciach wydaje się gna, gdzieś pędzi w szalonym rytmie współczesności… Dokąd i po co biegnie Sasha Vernaeve?
Wszystkie zdjęcia są autorstwa Sashy Vernaeve i pochodzą z poniższych miejsc:
Wszystkie zdjęcia są autorstwa Sashy Vernaeve i pochodzą z poniższych miejsc: