Paul Martin (1864-1944) jeden z pierwszych fotoreporterów na świecie, znany jest głównie ze zdjęcia, które zostało wykorzystane na pierwszym, obecnie bardzo rzadkim singlu Sisters of Mercy The Damage Done z 1980 roku. Widzimy na nim ludzi w strojach z końca XIX wieku, stojących w otwartej bramie murowanego ogrodzenia kościoła. Do niedawna zarówno autor zdjęcia jak i miejsce jego wykonania było najbardziej poszukiwaną informacją przez fanów grupy. Przeglądali oni dostępne fotografie kościołów z całej Anglii aż jeden z nich wytropił ilustrację zamieszczoną w The Saturday Book, roczniku wydawanym przez Leonarda Russella, w którym zamieszczano wiele artykułów na temat literatury wiktoriańskiej i edwardiańskiej, angielskich obyczajów i wykonywanej wówczas fotografii (LINK). Pod jedną z nich wpisano autora: Paula Martina i tytuł zdjęcia: Sunday Morning (The Policeman's Funeral). Dalsze poszukiwania zidentyfikowały kościół i miejscowość: kościół św. Andrzeja w West Tarning w hrabstwie Sussex. Wprawdzie zdjęcie zostało przez SOM skadrowane, jednak nie ulega wątpliwości co do jego proweniencji.
Oprócz tego opracował własny, niepowtarzalny zestaw chemikaliów i klisz za pomocą których robił zdjęcia nocne, nie odbiegające kompozycją od do dziś podziwianych malarskich nokturnów, tak popularnych w tamtym czasie (pisaliśmy o nich wielokrotnie prezentując rozmaitych twórców (TUTAJ).
Artysta został doceniony za życia. Mimo krytycznych uwag cykl jego fotografii London by Gaslight został odznaczony złotym metalem na wystawie Królewskiego Towarzystwa Fotograficznego w 1896. Amerykański fotografik Alfred Stieglitz przyznał się, że prace Martina zainspirowały go do wykonania słynnych nocnych widoków Manhattanu (z kolei Stieglitz wpłynął na kolejne pokolenia twórców, m. in. Todda Hido, o którym pisaliśmy TUTAJ.
Prace Paula Martina stały się częścią zbiorów Hulton Picture Archive, będącego obecnie częścią Getty Images. amerykańskiej agencji założonej w 1995, w której zgromadzono ponad 80 milionów obrazów i ilustracji oraz filmów, których udostępnienie odbywa się przez Internet (LINK).
Artysta byłby pewnie zdziwiony gdyby wiedział, gdzie wylądowała jedna z jego prac…
Takie historie tylko u nas - dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz