wtorek, 1 czerwca 2021

Obrazy Jane Lewis: symbolizm w walce o prawa zwierząt

Może pamiętacie Statek głupców Hieronima Boscha, zaginione dzieło mistrza rzeczy nieodgadnionych i dziwnych, o którym pisaliśmy jakiś czas temu (LINK)?  Dzisiaj prezentujemy obraz o tym samym tytule autorstwa Jane Lewis, brytyjskiej artystki ur. w 1953 roku w Londynie.


Głupcy Jane Lewis są smutni... w odróżnieniu od obrazów na ten sam temat wykonanych w okresie średniowiecza i renesansu. Widać wizerunek głupca zmienił się. W czasach Hieronima Boscha człowiek niezbyt mądry śmiał się z byle czego, w odróżnieniu od mędrca, który zachowywał powściągliwe milczenie i powagę. 

Malarka ukończyła Slade School of Art w 1977 roku i w zasadzie od tego czasu nieprzerwanie tworzy, a jej prace znajdują uznanie, czego wyrazem są liczne nagrody oraz wyróżnienia rozmaitych gremiów, w tym: Henry Moore Foundation, Standard Chartered Bank, Oppenheim-John Downes Trust i Arts Council England.

W jej malarstwie widać fascynację pracami dawnych mistrzów, od których przejęła szereg tematów, lecz na szczęście nie są one skopiowane, a tylko zauważalne. Są niczym starzy przyjaciele, których dostrzega się spoglądając na jej obrazy. Tak jest na przykład w przypadku dzieła o tytule Magicians, który przywodzi od razu na myśl płótno François Cloueta - Dama w kąpieli z 1566 roku, będącym zasadzie portretem Diany Poitiers (na jego podstawie powstało kilkanaście innych prac autorstwa malarzy z tzw. szkoły Fontainebleau).



Z kolei inne przypominają nam od razu o pejzażach Salvadora Dali, martwych naturach Giorgio di Chirico czy pracach Pablo Picasso z jego błękitnego okresu...





Malarska jest zaangażowaną weganką, promującą poprzez swoją twórczość prawa zwierząt. Jane Lewis protestuje w ten sposób przeciwko hodowli kur i krów, produkcji jaj i mleka, a także stanowczo piętnuje eksperymenty na zwierzętach - królikach i małpach. Dlatego zwierzęta są na jej płótnach wyidealizowane i wyglądają jak pluszowe zabawki. Trzeba przyznać, ideologia przekazywana jest w jej pracach subtelnie, często za pomocą symboli, takich jak ważki, motyle (symbole wanitatywne) czy różne przedmioty: zegary, karty do gry, skorupki jaj...





Taki sposób potraktowania widza, który nie jest epatowany widokiem okrutnych scen, jest doceniany i malarka wielokrotnie wystawiała w Wielkiej Brytanii, a także w Europie i USA. Teraz także u nas, w naszej wirtualnej galerii można obejrzeć jej prace. Osoby, które czują jeszcze niedosyt odsyłamy do strony internetowej malarki (LINK).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz