sobota, 10 września 2022

Co się dzieje z nimi dzisiaj? Klaus Mitffoch

Głowa umie łączyć niebo z szyją

Niebo w szyje wpada poprzez głowę

Głowa często lubi być niczyją

I dlatego ciągle jest jak jest


Autorem powyższego czterowiersza jest wrocławianin Lech Janerka (ur. 1953). Niezależny tekściarz, gitarzysta basowy i wokalista, znany i zapamiętany głównie z Klausa Mitffocha, polskiego zespołu założonego w 1979 roku we Wrocławiu wraz z Krzysztofem Pociechą (gitara), Wiesławem Mrozikiem (gitara) i Kazimierzem Syczem (perkusja), którego od 1980 roku zastąpił Marek Puchała (perkusja). Wszyscy muzycy byli totalnymi amatorami i grali jedynie dla przyjemności po pracy (Janerka był fotografem w wydziale geodety w Urzędzie Wojewódzkim), do roku 1981 zespół nie miał stałej nazwy, a wyszli ze swoimi utworami do ludzi zupełnie przypadkiem, w przerwie występu innego zespołu. Tamci poszli na papierosa, a Klaus Miffoch weszli na scenę i już na niej zostali.


Janerka w każdym niemal wywiadzie podkreśla, że nie ma predyspozycji na gwiazdę, jest introwertykiem, który najlepiej czuje się w domu, w ostatnim tak o tym mówił: Nie, nie piszę dla słuchacza. Piszę dla siebie, tylko i wyłącznie. Piszę szybko, komponuję szybko, feler jest w tym, że nie mam predyspozycji muzycznych. To mnie dobija. Wszelkie zwłoki wynikają z mizernych możliwości warsztatowych. (...)Niestety, taka jest prawda. Jestem uważany za muzyka, zostałem wokalistą, a tak naprawdę nie powinienem tego robić. Nie mam odpowiednich predyspozycji. Nie lubię swojego głosu, to jest żaden głos. W muzyce wszystko przychodzi mi z trudem, do każdej kolejnej piosenki muszę zbudować warsztat od nowa, zarówno jako muzyk – grając na basie – i pieśniarz z długim nosem (LINK). 


Po dwóch latach takiej działalności grupa w czerwcu 1983 roku wystartowała w Ogólnopolskim Turnieju Młodych Talentów, gdzie zajęła drugie miejsce (pierwszej nagrody nie przyznano), co umożliwiło jej nagranie dwóch singli: Ogniowe strzelby /Śmielej i Jezu, jak się cieszę /O głowie

Rok później Janerka podobno skonfliktował się z perkusistą i opuścił zespół po czym rozpoczął działalność solową. Z żoną Bożeną, a także Wojciechem Konikiewiczem, Januszem Rołtem i Tomkiem Pierzchalskim wystąpił na Festiwalu Muzyków Rockowych Jarocin '85.

Pozostali ex-Klaus Mitffoch założyli Klaus Mit Foch. Byli to Wiesław Mrozik, Marek Puchała, oraz nowi - Zbigniew Kapturski (gitara i wolak), Jacek Fedorowicz (gitara basowa) i Paweł Chyliński (wokal). Zadebiutowali na festiwalu Poza Kontrolą w Warszawie w 1987 roku. W tym samym roku nagrali  album Mordoplan, który znalazł się w sklepach dopiero na przełomie 1988/1989 (w 2012 wyszedł ponownie w wersji CD). 

W tym samym mniej więcej czasie Janerka nagrał wydany w 1986 album Historia podwodna, a kolejnym roku miał zamiar wydać znów płytę, ale podczas sesji zmarł Janusz Rołt, który przegrał walkę z narkotykowym nałogiem , więc w kilku utworach perkusyjną dograno automatem, Były jeszcze problemy z cenzurą, ostatecznie album Piosenki pojawił się dopiero w 1989 roku. Potem były jeszcze dwie płyty: Fiu Fiu i Ur, a w 2005 roku wyszły Plagiaty. W 2019 po dłuższej przerwie pojawił się nowy utwór Janerki z muzyką Damiana Pielka pt. Zabawawa, który był zapowiedzią nowej płyty.



Trzeba przyznać, że nie jest to jakiś potężny dorobek, lecz Janerka posiada rzesze fanów, mimo, że rzadko pojawia się w świetle reflektorów i nie słychać o w mainstreamowych mediach, bo funkcjonuje poza głównym nurtem. Lecz nawet jego krótkie wywiady są ciekawe. Muzyk niewątpliwie obdarzony jest charyzmą. Ostatnimi czasy udziela się więcej, w 2019 roku zauważył, że występy dobrze wpływają mu na krążenie. W 2021 roku wystąpił na koncercie z okazji 40. wrocławskiego NZS (LINK) a w tym roku na koncercie z okazji 40. Lecia Solidarności Walczącej. Dzisiaj znów będzie można go zobaczyć w Sali Koncertowej Radia Wrocław o godz. 19.00 (LINK). Ci, którzy nie zdążą do Wrocławia mogą odsłuchać  najnowszy (LINK)  i obejrzeć niedawny, zarejestrowany w 2019 roku występ 



Ze spraw prywatnych - muzyk jest żonaty, jego żona Bożena ma muzyczne wykształcenie, grała na skrzypcach, potem na wiolonczeli, razem z nim debiutowała w 1975 roku na przeglądzie piosenki studenckiej. Odkąd skończył 62 lata jeździ na nartach i bardzo to lubi. Tak samo jak jazdę samochodem (zrobił prawo jazdy w wieku 55 lat) (LINK). 

Janerkowie mają dwie córki, obecnie dorosłe, mieszkające w Anglii. I wnuki.

A co dzieje się z resztą składu Klausa Mitffocha?

Marek Puchała (ur  1959 r.), który ukończył Wydział Szkła i Ceramiki na Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych (obecnie Akademia Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta), obok muzyki rozwijał pasje plastyczne. Po rozpadzie grupy kontynuował indywidualną karierę artystyczną, uczestnicząc w wystawach szkła artystycznego, m.in. kilkakrotnie na Światowej Wystawie Szkła Studyjnego Glass Now organizowanej przez Yamaha, sympozjach w niemieckim Frauenau i czeskim Novym Borze. Jego prace znajdują się m.in. w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Szkła Suomen Lasimuseo Riihimaki, muzeum w Sosnowcu i w zbiorach prywatnych. W latach 1997-2002 kierował Galerią Szkła i Ceramiki BWA Wrocław (SiC). Był kuratorem wielu wystaw zbiorowych promujących wrocławskie szkło artystyczne oraz wystaw indywidualnych. Od 2002 do 2020 pracował na stanowisku dyrektora BWA Wrocław. Ostatnio współtworzył plastyczny projekt P66, który ma łączyć rozmaite przedsięwzięcia artystyczne (LINK).


Wiesław Mrozik także zerwał z muzyką. Wyjechał do Niemiec, założył rodzinę i zajął się projektowaniem i budowaniem ogrodów. Od 1998 roku ma własną firmę (LINK) i na razie chyba nie wróci do Polski.

Najmniej wiadomo o tym co robi Krzysztof Pociecha. Dłuższy czas mieszkał w Stanach, dokąd pojechał w 1988 z Janerką, ale potem chyba wrócił skoro nagrał z nim kilka utworów m.in Rower. Co robi jednak teraz, nie mogliśmy ustalić. Podobno nie utrzymuje się z muzyki.

Tyle o zespole Klaus Mitffoch. Acha - Lech Janerka cały czas myśli o nowej płycie. Ma materiał muzyczny i to w ilości wystarczającej na dwie płyty. Brakuje mu tylko tekstów...


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 9 września 2022

Z mojej płytoteki: Past Masters the Beatles i najlepsze psychodeliczne piosenki George'a Harrisona

 


W listopadzie minie 21. rocznica śmierci tzw. cichego Beatlesa. Jako fan wielkiej czwórki posiadam całą dyskografię na winylach, ale nawet jeśli ktoś fanem the Beatles nie jest, musi docenić ich wkład w muzykę, o czym tutaj już pisaliśmy. Tak więc będąc w muzeum zespołu w Liverpoolu nabyłem kilka rarytasów, miedzy innymi album Past Masters, który w młodości znałem jako bootleg. 


Ponieważ to przekrój przez dorobek Beatlesów, mamy jeden album z Parlophone a drugi z Apple. Nie ukrywam, że dla mnie cenniejszy jest etap późniejszych Beatlesów, czyli od Rubber Soul wzwyż, zatem na powyższym albumie, a dokładnie na płycie w czarnej kopercie, znajduje się piosenka Harrisona, która przypomniała mi, jak wielkim był kompozytorem Harrison. Mowa o The Inner Ligth - Wewnętrzne Światło, w oryginale wydanym jako strona B singla Lady Madonna z 1968 roku (warto nadmienić, że dość znany portal zapomina o tej piosence cytując dorobek Harrisona LINK). 

Harrison w swojej twórczości od pewnego momentu używał sitara, później nawet w nieco odmienionej w studio formie, jaką choćby znamy z Peppera. Pisał bardzo dobre piosenki, wydał po rozpadzie Beatlesów kilka dobrych albumów, a później m.in. z Orbisonem i Dylanem występował w Traveling Wilburys.

Warto zatem przypomnieć 5 najlepszych piosenek George'a. Poniżej nasza lista z drobnym uzasadnieniem. Pominąłem w nich największe hity jego autorstwa, bowiem kryterium wyboru jest nowatorskość jak na tamten czas, no i ładunek psychodeli.


1. Only a Norhern Song (1968) - wielu krytyków i ekspertów od the Beatles podkreśla, że to słaby utwór, że błędem było wybranie go do filmu Yellow Submarine. Dla mnie to jedna z najlepszych piosenek o samotności, w dodatku z potężnym ładunkiem psychodeli.


Jeśli słuchasz tej piosenki

Możesz myśleć, że akordy są napisane źle 

Ale nie są

Ktoś po prostu napisał je w ten sposób


Kiedy słuchasz późno w nocy

Możesz pomyśleć, że zespół nie do końca ma rację 

Ale jednak ma 

Po prostu grają to w ten sposób


Bo tak naprawdę nie ma znaczenia, jakie akordy gram

Jakie słowa mówię, lub jaka jest pora dnia


Ponieważ jest to tylko piosenka samotnych ludzi 

Tak naprawdę nie ma znaczenia jakie ubrania noszę

Albo jak sobie radzę lub czy moje włosy są dziś brązowe

Ponieważ jest to tylko piosenka samotnych ludzi 


Jeśli uważasz, że harmonia

Jest trochę niejasna i zaburzona 

To masz rację

Bo nikogo w niej nie ma


Powiedziałem ci, że nikogo tam nie ma


2. Within You Without You (1967) - to ten moment kiedy Harrison poddał sitar przeróbce elektronicznej, przez co brzmi on totalnie psychodelicznie. Być może dlatego Lennon uważał, że to najlepsza piosenka George'a. Można dostrzec jej geniusz kiedy odsłuchuje się całego Peppera, zwłaszcza gdy po jej zakończeniu ze snu wybija nas When I'm 64, który obok Obla-Di-Obla-da (oba autorstwa McCartneya), należy do najgorszych piosenek zespołu...


Rozmawialiśmy o przestrzeni między nami 
I o ludziach, którzy chowają się za murem iluzji
Nigdy nie dostrzegają prawdy a jest o wiele za późno gdy już odejdą

Rozmawialiśmy o miłości którą wszyscy moglibyśmy się dzielić
Kiedy już ją znajdziemy, powinniśmy starać się jak najmocniej utrzymać ją, razem z naszą miłością
Z miłością moglibyśmy uratować świat, gdyby oni tylko o tym wiedzieli

Spróbuj uświadomić sobie, że to wszystko jest w tobie
Nikt inny nie może zmusić Cię do zmiany
Żebyś zobaczył siebie jako kogoś naprawdę bardzo małego
Bo życie płynie w tobie i bez ciebie

Rozmawialiśmy o miłości, która odeszła tak zimna
I ludziach, którzy zyskują świat ale tracą swoją duszę
Nie wiem czy jesteś jednym z nich?

Kiedy spojrzysz poza siebie możesz znaleźć
Spokój ducha on tam czeka
I nadejdzie czas kiedy zobaczysz, że wszyscy jesteśmy jednym
Bo życie płynie w tobie i bez ciebie


3. The Inner Ligth (1968) - psychodela medytacja, mądrość i instrumentarium z Kosmosu... Warto pamiętać - według buddyzmu, to posiadanie jest źródłem ludzkich problemów... na tym zresztą bazował Harrison kiedy pisał ten utwór. 


Bez wychodzenia przez drzwi
Mogę poznać wszystkie rzeczy na Ziemi
Bez patrzenia przez okno
Mogłem poznać drogi Nieba
Im dalej się podróżuje
I im mniej się wie
Tym mniej się naprawdę wie

Bez wychodzenia z domu
Możesz poznać wszystkie rzeczy na Ziemi
Bez patrzenia przez okno
Możesz poznać drogi Nieba
Im dalej się podróżuje
Tym mniej się wie
I tym mniej się naprawdę wie

Przyjazd bez podróży
Zobacz wszystko bez patrzenia
Zrób wszystko bez robienia

4. Blue Jay Way (1967), organy, masa efektów specjalnych, nawiązanie do Indii, no i jedyny oryginalny teledysk  z epoki...


Nad L.A. mgła

A moi przyjaciele zgubili drogę

"Wkrótce będzie po nas" - powiedzieli

Ale zamiast tego, zagubili się

Proszę nie bądź tam długo

Proszę nie bądź tam zbyt długo

Proszę nie czekaj długo, bo mogę już spać


Cóż, to wszystko tylko na pokaz

Powiedziałem im dokąd mają iść

Zapytaj policjanta na ulicy

Jest ich tam tak wielu

Proszę nie bądź tam długo

Proszę nie bądź tam zbyt długo 

Proszę nie czekaj długo, bo mogę spać


Teraz to jest już za moim łóżkiem, wiem

I naprawdę chciałbym iść

Wkrótce nadejdzie świt

Siedząc tutaj w Blue Jay Way

Proszę, nie bądź tam długo

Proszę, nie bądź tam zbyt długo

Proszę, nie czekaj długo, bo mogę spać


5. Think for Yourself (1965) - ważny tylko i wyłącznie dlatego, że zainspirował McCartney'a do pierwszego w historii muzyki użycia fuzz basu, a to początki grania, którego nikt wcześniej nie uprawiał - można powiedzieć, że to most między rock'n rollem a heavy metalem

Mam słowo lub dwa

By mówić o rzeczach, które robisz

Mówisz te wszystkie kłamstwa

O dobrych rzeczach, które możemy mieć

Jeśli tylko zamkniemy oczy


Rób to, co chcesz

I idź tam, gdzie zamierzasz

Pomyśl sama

Bo nie będzie mnie tam z tobą


Zostawiłem cię daleko w tyle

Za ruinami życia, które masz w myślach 

I chociaż nadal nie widzisz

Wiem, że twój umysł jest zamyślony

Spowodujesz tylko więcej nieszczęścia


Rób to, co chcesz

I idź tam, gdzie zamierzasz

Pomyśl sama 

Bo nie będzie mnie tam z tobą


Chociaż twój umysł nie jest czysty 

Spróbuj myśleć więcej, to tylko dla własnego dobra

Przyszłość nadal wygląda dobrze

I masz czas na korektę 

Wszystkich rzeczy, które powinnaś zrobić 


Rób to, co chcesz

I idź tam, gdzie zamierzasz

Pomyśl sama 

Bo nie będzie mnie tam z tobą

Rób to, co chcesz

I idź tam, gdzie zamierzasz

Pomyśl sama 

Bo nie będzie mnie tam z tobą

Pomyśl sama 

Bo nie będzie mnie tam z tobą


The Beatles jeszcze u nas się pojawią i to  nie jeden raz. 

Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.  

czwartek, 8 września 2022

Pora na performance, czyli dlaczego homar miałby być śmieszniejszy od psa?

Pokazujemy na naszym blogu rozmaite przejawy tego co ogólnie nazywa się sztuką. Można zatem powiedzieć, że jesteśmy otwarci. I tolerancyjni. Choć wolimy piosenki które znamy. Ale na szczęście tolerancja to nie afirmacja. Dlatego po kilku postach o uznanych dziełach sztuki typu Mona Lisa, czy o rzeźbach z brązu dzisiaj zajmiemy się czymś dla odmiany bardzo popularnym i takim na czasie. Aby dłużej nie trzymać naszych czytelników w niepewności, krótko mówiąc dzisiaj pora na performance. 

Termin ten obecnie jest używany i wręcz nadużywany. Gdy ktoś zobaczy coś co niby jest sztuką, a nie wie jak to zakwalifikować, określa to co widzi mianem performance. Nie zawsze jednak jest to właściwe. 

Performance według definicji jest to rodzaj ulotnych działań wykonywanych przez artystę w obecności widzów bądź przed kamerą. Zrodził się on w XX wieku, choć pierwsze działania performatywne datują się znacznie wcześniej. Za jeden z pierwszych uważa się widowisko plenerowe zorganizowane podczas Rewolucji Francuskiej przez malarza, Jacques-Louis Davida, oficjalnego propagandysty  reżimu, inaugurujące nową religię państwową czyli Kult Istoty Najwyższej, który miał zastąpić Kościół katolicki. Impreza, pod przewodnictwem głównego terrorysty Reign of Terror, Maximiliana Robespierre, odbyła się na Polu Marsowym w Paryżu 8 czerwca 1794 roku. Głównym elementem widowiska była góra zwieńczoną zapalonymi pochodniami i kolumną z posągiem bóstwa. U stóp góry podobny wizerunek ciągnęli na platformie żołnierze. Podobne, totalitarne widowiska były organizowane w czasie Rewolucji Październikowej, wypełniały je rekonstruowane sceny szturmu bolszewików na Pałac Zimowy w Petersburgu. A jeszcze później podczas wieców z udziałem Hitlera. Były to jednak zdarzenia, które nie oddziałały szerzej na twórczość artystyczną. 

Aż zdarzyło się coś, co zawładnęło wyobraźnią twórców: w połowie XX wieku Gérarda de Nerval wybrał się na spacer po Paryżu, ciągnąc za sobą na długiej niebieskiej wstążce homara o imieniu Thibault. Poproszony o wyjaśnienie, Nerval podobno odparł: Dlaczego homar miałby być śmieszniejszy od psa?” I tu mamy wyjaśnienie sukcesu jaki odniósł ów poeta, odkrył on bowiem, że dobry performance musi szokować.


I tak to się zaczęło: Powołany do życia przez poetę Filippo Tommaso Marinettiego w swoim manifeście z 1909 roku, futuryzm celebrował prowokację. Sprytnie korzystał z emocji, jakie może wzbudzać kontrowersje i wyreżyserował serię serate futuriste (Wieczorów futurystycznych) oferujących menu z odczytów poezji i wystaw malarskich. Politycznie naładowane obelgi były również rzucane w widzów z nadzieją wywołania zamieszek, nierzadko ze skutkiem. W międzyczasie poszczególni artyści, tacy jak Giacomo Balla, Luigi Russolo i Fortunato Depero, tworzyli dzieła, które trudno zakwalifikować, było tam wszystko, od lalek po specjalnie skonstruowane instrumenty ryczące atonalnym hałasem.

Pierwsza wojna światowa zakończyła pewną epokę w Europie. Zniknął car oraz niemiecki i austriacki kajzer. Ale podczas gdy włoski futuryzm i jego rosyjski odpowiednik ogłosili koniec starego porządku, nowy ruch Dada miał o wiele bardziej negatywny pogląd na wojnę jej następstwa. Dada wywodził się z grupy pisarzy, poetów i artystów - wśród nich są nazwiska Emmy Hennings, Hugo Balla, Tristana Tzary, Marcela Janco - którzy zebrali się w Cabaret Voltaire w Zurychu zimą 1915 roku na purnonsensowe recitale, które zdawały się sugerować, że absurd jest jedyną adekwatną odpowiedzią na rozpadający się świat. W powojennym Berlinie, gdzie atmosfera żalu z powodu przegranej Niemiec unosiła się w powietrzu, performance przybrał kostium czarnego humoru. George Grosz podczas przemarszu przez miasto: For Dada Death (1918) założył maskę w kształcie uśmiechniętej czaszki. 


Z kolei w nowojorskim kręgu dadaistów, do którego należał Duchamp popularną skandalistką była baronowa Elsa von Freytag-Loringhoven, której tytuł arystokratyczny wywodził się z krótkotrwałego małżeństwa. Urodzona jako Elsa Hildegard Plötz w Polsce przybyła do Nowego Jorku w 1913 roku. Była artystką, tworzyła rzeźby ze znalezionych śmieci, z jakiś niepotrzebnych drobiazgów, ale tak naprawdę głównym materiałem, który wykorzystywała było jej ciało. Jako orędowniczka wolnej miłości często wędrowała po Greenwich Village w biustonoszu zrobionym z puszek po pulpie pomidorowej i z klatką dla ptaków na szyi z żywymi kanarkami w środku. Przyjaźniła się z Duchampem i niektórzy krytycy sztuki spekulują, że to ona przysłała mu pisuar, który wywołał taki skandal na wystawie Towarzystwa Artystów Niezależnych w 1917 roku. Jeszcze wcześniej bo w 1912 roku wystąpiła publicznie naga, pocierając ciało gazetą z artykułem o Duchampie i deklamując Marcel, Marcel, kocham cię jak diabli, Marcel. W 1921 roku zagrała w filmie Man Raya Baroness Elsa von Freytag-Loringhoven Goli Włosy Łonowe, w którym zagrała tytułową rolę. Man Ray i Duchamp zniszczyli jego negatyw, ale przetrwały niektóre fotosy.

Jak widzimy, to co teraz proponują nam artyści jest tylko marnym naśladownictwem akcji sprzed ponad wieku. Nawet to co robi Marina Abramovic (TUTAJ) nie jest tak obrazoburcze jak tamte zdarzenia. Reasumując, sztuka performance okazała się płaszczyzną, w granicach której prowokacja, ponadczasowość i brak granic są wielokrotnie wykorzystywane jako pomysły działań. Ale aby dokładniej jeszcze wyjaśnić czym jest modny nadal performance i odróżnić go od happeningu, instalacji oraz innych ulotnych przykładów sztuki konceptualnej przytaczamy obrazową ściągę zamieszczoną przez jednego z internautów:

Jak narobisz komuś na wycieraczkę, zapukasz do drzwi i poprosisz o papier - to jest performance.

Jak narobisz i sobie pójdziesz - to jest instalacja.

Jak narobisz i rozsmarujesz na drzwiach - to jest malarstwo przestrzenne.

Jak narobisz i rozsmarujesz na ścianie - to jest mural.

Jak narobisz i wygłosisz monolog o wolności defekacji współczesnego człowieka - to jest manifest.

Jak narobisz razem ze znajomymi - to jest happening.

Jak narobisz razem ze znajomymi a potem to podeptacie - to jest collage.

Sama kupa na wycieraczce jako taka to (jeszcze) oczywiście awangarda.

Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 7 września 2022

Ten album warto znać: Eloy i Destination, coś dla fanów dobrego progrocka

 


Niemiecki Eloy to projekt mający swój początek pod koniec lat 60. z inicjatywy Franka Bornemanna (wokal i gitara). Przez zespół przewijała się dość duża grupa osób, w każdym razie omawiany dziś album zrealizowany został we współpracy Michaelem Gerlachem, który gra na instrumentach klawiszowych, a Destination  jest czternastą płytą zespołu z 1992 roku. 

Muzyka Eloy uległa znacznej ewolucji, o ile na początku kariery można nazwać ją eksperymentalnym rokiem progresywnym, zdominowanym przez dość dziwaczne chwilami solówki na instrumentach klawiszowych, to Destination posiada zupełnie inną stylistykę (która zmieniła się właśnie pod wpływem Gerlacha). Pamiętam kiedy po dopaleniu kompaktu zostałem wgnieciony w fotel wstępem, który stylistycznie lokuje się gdzieś między Yes, Pink Floyd i Jethro Tull. Cały album zresztą utrzymany jest w takiej stylistyce. Dlatego, że to najlepszy album Eloy jaki znam, postanowiłem właśnie od niego zacząć prezentację dokonań zespołu.


Zatem Call Of The Wild, majestatyczny z niesamowitym fletem to wezwanie do poddania się instynktom natury:

Nagłe wibracje budzą się gdzieś głęboko w środku
Słowa i dźwięki, które odbijają się echem w nocy
To jak zwierzę
To aborygeńskie
Takie pozbawione emocji
Panuje nad wszystkimi zmysłami

Nie bój się, że musisz być posłuszny
Szarpnięciu dzikiego zewu
W głębi duszy wiesz, jak się cieszyć
Czując zew dzikiej przyrody
Otwórz drzwi klatki
Który trzyma cię w niewoli 
I nakazuje żyć w kłamstwie
A cisza podąży za twoim krzykiem

Racing Shadows, stylistycznie przypominający Yes, to manifest przeciwko politykom. Zdaje się, że kluczowym tutaj jest są wersy:

Każdy krok, który podejmują
Każdy ruch, który wykonują
Wszystko jest fałszywe
To tylko iluzja
Szaleńcy wznoszą się i upadają
Wiele głów może spadać 
Ale ich w ogóle to nie obchodzi
Oni chcą siać zamieszanie

Po nim pora na tytułowy Destination. Piosenka nawiązuje do pierwszego utworu, narrator zastanawia się nad nieuniknionym, nad przeznaczeniem. W końcu pada wezwanie: 

Śmiało, uwolnij swojego ducha
Znajdź swoją harmonię i pozwól jej trwać
Wszystkie emocje nagle są wyzwalane
W twoim sercu
Posłuchaj swojego sekretu
Snów w środku
Pozwól swoim najgłębszym zmysłom
Być twoim przewodnikiem
Zaufaj swojemu przeznaczeniu: idź z nim 
Ręka w rękę
Bo gdy nie ma drogi
Ta pojawi się 
Gdziekolwiek pójdziesz

W piosence pojawia się niesamowite solo na flecie. Po niej nieco ostrzejszy Prisoner In Mind - o uzależnieniu się od mediów. Z kolei Silent Revolution znowu wraca początkiem do pierwszego utworu. Po czym znowu jest bardzo dynamicznie jak w poprzedniej piosence. Tutaj jednak następują zupełnie niesamowite zmiany rytmu, a dziecięcy chór ewidentnie wprowadza nas w klimaty the Wall Pink Floyd. To jeden z najlepszych momentów albumu - utwór kulminacyjny. Patetyczny, majestatyczny, pełen zwrotów akcji - tak jak i tekst. W końcu chodzi o rewolucję. Oczywiście jak u Floydów wszystkiemu winna jest szkoła... Ale może przyszłe pokolenia wszystko odmienią? Nico rozczarowuje końcówka tej piosenki, szkoda że jest tak wyciszona... 

Fire And Ice jest o przełomie, o odkryciu światła, przebudzeniu, buncie. To nico słabszy moment albumu, choć końcówkę ma dobrą. Do końca pozostały dwa doskonałe utwory: Eclipse Of Mankind Jeanne D'Arc. To jest to. I to jak!

Zmarnowane łzy smutku spadają
Na spaloną ziemię
Nie ma już wizji do zrealizowania
Autodestrukcja dookoła

Zignorowaliśmy niebezpieczeństwo
Wszystkie ostrzeżenia pozostały niewysłuchane
Aby wrócić, jest już za późno
Związani z naszym losem
Czujemy się jak uwięziony ptak

Nie ma nadziei, nie ma przyszłości
Wszystkie nasze prawdziwe wartości zabite
Bezkresne słowa, które rozpraszają nasz strach
Puste obietnice toną w bólu

Wszystkie szczere uczucia
Zakute w łańcuchy
Wierzyliśmy we wszystkie kłamstwa
Teraz płacimy cenę
Rozpacz przepływająca przez nas

W świecie szaleństwa
Rządzeni przez wojnę i zbrodnię
Gdzie przemoc krzyczy
O większe poświęcenia
Perwersyjnymi rymowankami 

Modlimy się o ratunek
Ale wszystko na próżno
Nie ma jutra i odmiany
Bo przyszłość jest tu i teraz
Ponieważ pozostało mało czasu
Próżność i duma
Przyniosły ślepotę w walce
Prawdziwe wartości trzymane w ukryciu
Wciąż płonące w środku
Uchwycone w szpony strachu, w które wchodzimy

Zachód ludzkości

No i zakończenie... Epicka suita z chórem o losach Joanny D'Arc. Genialna to mało powiedziane. 

Joanno Joanno
Zaprzecz głosom w swoim umyśle
Joanno Joanno
Jest szansa, aby pozostać przy życiu

Modlimy się za ciebie, wiemy
Joanno Joanno
Powiedz, po co iść aż tak daleko?


Po tym nic już nie zabrzmi lepiej. Koncept album? Chyba tak. 

Jeśli się spełnia, to nasz koniec jest bliski...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.        


Eloy, Destination,
producent Frank Bornemann, SPV 1992, tracklista: Call Of The Wild, Racing Shadows, Destination, Prisoner In Mind, Silent Revolution, Fire And Ice, Eclipse Of Mankind, Jeanne D'Arc.

wtorek, 6 września 2022

Rzeźby Jasona Johnstona: Ludzkość, a Świat

Rzeźba z brązu. Ta nazwa aż dźwięczy od nadmiaru solidności. Kto dzisiaj robi rzeźby z brązu? W czasie, gdy króluje performance i happening? Ale okazuje się, że szlachetna sztuka odlewania brązu w technice na wosk tracony nadal króluje. Niedawno opisaliśmy włoskiego artystę Bruno Catalano, który tworzy w tej technice prace zaprzeczające prawom grawitacji (TUTAJ). A dzisiaj chcemy przedstawić innego twórcę, którym jest Jason Johnston, urodzony w 1971 roku Amerykanin, politolog po Hillsdale College i Oxford University oraz absolwent wydziału rzeźbiarskiego Uniwersytetu w Oregonie





Jego prace nie są monumentalne, choć ustawione w plenerze, robią takie wrażenie. Co wykonuje? Rzeźby figuralne, które można uznać za dowcipny a przez to wnikliwy komentarz do tego, co dzieje się w formacie globalnym. Można by je nazwać hasłem: Ludzkość, a Świat

Na jednej z nich siedzący na luli ziemskiej nagi człowiek zamierza się nożem na sznurowanie biegnące wzdłuż jednego z równoleżników. Na innej grupka mężczyzn wspina się po stopniach, które układa zabierając stopnie poniżej aby je ułożyć powyżej siebie, na innej rząd osób tworzy trzymając się za ręce konstrukcję podobną do zamka, na jaki zasuwają się nasze ubrania. Gdy więc puszczają uścisk, zamek otwiera się. Ta forma najbardziej chyba jest ceniona przez autora, ponieważ powiela ją w wielu odmianach.




Rzeźbiarz wykonuje także prace inspirowane sportem oraz mitologią. Jest autorem pomnika Charlesa Woodsona, piłkarza Little Giant. Naturalnej wielkości posąg stoi w Fremont Ross, skąd pochodził sportowiec. Wybór Johnstona nie był przypadkowy, bo dorastał on w nieodległym Perrysburgu i zawsze podziwiał grę Woodsona (LINK). Wśród motywów sportowych w jego galerii zwracają jeszcze uwagę przedstawienia narciarzy oraz wspinaczy wysokogórskich. 


Ogólnie można stwierdzić, że Jason Johnston jest artystycznym konserwatystą i tradycjonalistą, czego podsumowaniem może być podobizna Aresa, greckiego boga wojny, ukazanego jako zmęczonego mężczyzny siedzącego na hełmie heloty, który spogląda czujnie za siebie... Czy jest to alegoria życia artysty, czy też szersza parafraza, nie da się określić. Tu konieczna jest już własna interpretacja widza, w tym miejscu my - podziwiający takie prace - wchodzimy w interakcję z autorem i współtworzymy dzieło.

 

Inne prace Jasona można zobaczyć na jego stronie internetowej, do której odwiedzin zachęcamy naszych czytelników (LINK).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 5 września 2022

Isolations News 209: Kolejne perypetie z muralem Iana Curtisa, powstaje The Factory, John Cooper Clarke, Tindersticks, Drab Majesty, Rammstein i Deep Purple live, Gorillaz i Slipknot - wydają, wagina - gigant, człowiek - koń i ryż z kosmosu

Serial pt. Mural Iana Curtisa trwa. Portret wokalisty Joy Division zamalowany reklamą promującą nowy album rapera z Manchesteru, Aitcha, NIE będzie mógł wrócić na swoje pierwotne miejsce. Rada Miejska szuka więc nowej lokalizacji dla muralu w Dzielnicy Północnej Manchesteru

Przypominamy, że czarno-biały obraz frontmana Joy Division na szczycie budynku przy Port Street w Dzielnicy Północnej został zniszczony na początku tego miesiąca. Aitch podobno był wkurzony, kiedy dowiedział się, co się stało, a szefowie Amazona, którzy zlecili reklamę, przeprosili za wywołaną stratę. Wszystkie stronnictwa w radzie miejskiej potwierdziły wolę przywrócenia muralu jak najszybciej. Ale teraz okazało się, że szczyt budynku gdzie był mural nie jest dostępny do ponownego wykorzystania, jak to określił rzecznika rady miejskiej radny Pat Karney. Nie byliśmy w stanie porozumieć się z właścicielem elewacji, uważamy, że chce wykorzystać ją jako ścianę reklamową. Dlatego teraz szukamy nowego stałego miejsca. Rada szuka, ale jeśli ktokolwiek w Dzielnicy Północnej ma do zaoferowania ścianę na mural, proszę o kontakt. Aitch, artysta i rada są gotowi, aby ruszyć z pracami w nowym miejscu. Na razie dawna ściana jest pusta, pomalowana tylko cała na czarno (LINK).

Kluczowe jest ma do zaoferowania.

Ciekawe czy tam w tej radzie zasiadają sami Szkoci

Skąd masz ten piękny zegarek, pytają koledzy małego Szkota w szkole.

Tata mi sprzedał na łożu śmierci.   

Ciąg dalszy newsów z Manchesteru. W miejscu po Old Granada Studios w Manchesterze wznoszony jest gmach centrum kultury i sztuki The Factory. Wartość inwestycji to 186 milionów funtów. Budynek wyglądający jak gigantyczny wrak i znajdujący się naprzeciwko Ordsall Chord, zostanie ukończony w przyszłym roku, oprócz niego powstaną chodniki dla pieszych, aby uzyskać do niego dostęp z kładki. Powstaną również drogi dojazdowe od ulicy Water Street, a także od strony Old Granada Studios (LINK).


Minęło ponad 50 lat odkąd bardowi z Salford John Cooper Clarkeowi odmówiono wstępu na koncert Jimiego Hendrixa w New Century Hall z powodu braku krawata, teraz JCC powraca do ponownie otwartego centrum na występ w dniu 20 września (LINK). Ciekawe czy pojawi się w stroju królika, w którym miał zwyczaj przechadzać się ulicami za młodu?


Clarke i tak zaledwie ograniczał się do stroju, nie do końca wiemy czy czuł się królikiem. Co innego Karen...



Jeszcze dwa przypadki problemów z samoidentyfikacją, z czego jeden dość poważny, można powiedzieć, że kliniczny... 


Ale problemy z identyfikacją mogą też prowadzić do pozytywów, jak choćby bicie rekordów świata. Trzymamy kciuki!


Kibicujemy też zespołowi Dezerter, który pokazał wcześniej niepublikowany utwór Pałac. Piosenka została odnaleziona po 36 latach w archiwach zespołu, w następstwie czego zostanie wydana nowa płyta 1986, co będzie jutro? jej premiera już 9 września 2022.



W wielu krajach postkomunistycznych trwa obecnie burzenie sowieckich pomników. Może pora pożegnać też ten dar Stalina?   

Tak oto znaleźliśmy się w Warszawie. A tutaj  14 września zagra Drab Majesty. Wcześniej 13 września od koncertu w Poznaniu rozpocznie trasę po Europie (program na plakacie).


Koncertów ciąg dalszy - Tindersticks, o których pisaliśmy parę dni temu (TUTAJ) zapowiada występy: w Holandii 18 października w klubie De Roma w Antwerpii w Belgii (LINK).

20 października 2022 w Rotterdamie, w klubie De Doelen (LINK), w Groningen, w Stadsschouwburg (LINK), oraz w Grecji 30 i 31 października 2022 (z orkiestrą i gośćmi) w Trianti Hall w Atenach (bilety TUTAJ), i 1 listopada 2022 (kwartet i goście we Friends of Music Hall w Salonikach - bilety TUTAJ, LINK).

Zespół od maja sprzedaje poza tym płyty z kompilacją nagrań z lat 1991-2021 w różnych formatach: LP i na CD (LINK).

Rammstein też ogłosił plany dotyczące europejskiego tournee w przyszłym roku.

Zespół wyruszy w trasę 22 maja 2023 r., rozpoczynając od Vingio Parkas na Litwie, a następnie przeniesie się na koncerty do Niemiec, Hiszpanii, Holandii i Francji. W Polsce będą 30 lipca na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Zakończą koncertem na stadionie King Baudouin Stadium w Belgii 4 sierpnia. Bilety trafią do sprzedaży w czwartek (8 września) o godzinie 10:00 i można je będzie kupić TUTAJ.

Deep Purple udostępniają odrestaurowane wideo z ich występu iw 1971 roku. Jest to koncert Demon's Eye, który wcześniej nie był publikowany. Płycie towarzyszy odrestaurowany teledysk, nakręcony podczas Rapture of the Deep Tour (3 września 2005 w Polo Express, Düsseldorf, Niemcy), który był wykorzystany do telewizyjnej promocji zespołu. Piosenka Demon's Eye pierwotnie pojawiła się na piątym studyjnym albumie grupy, zapewniając Deep Purple brytyjski nr 1 na szczycie list przebojów w wielu krajach europejskich.

Deep Purple ma obecnie przerwę w trasie koncertowej 2022, która zostanie wznowiona 23 września występem na hiszpańskim Stone Music Festival, którego daty zaplanowano na koniec listopada. 

Z nowości płytowych: Gorillaz wydali nowy utwór zatytułowany New Gold ft. Tame Impala & Bootie Brown, aby zaznaczyć, że 24 lutego wydadzą swój nowy album studyjny Cracker Island.  

Frontman Slipknot i Stone Sour Corey Taylor ujawnił swoje plany wejścia do studia na początku przyszłego roku, aby nagrać kontynuację solowego albumu z 2020 roku CMFT i rozpocząć specjalną trasę promującą to przedsięwzięcie (LINK).


Jeśli już znaleźliśmy się w USA, to taki news. Szkolenie Navy SEAL jest niezwykle trudne, zdarzają się ofiary śmiertelne. Dochodzenie w sprawie jednego z takich zdarzeń przeprowadzone przez dziennikarzy z New York Times rzuca nowe światło na ekstremalne środki, jakie podejmą kandydaci aby przeżyć. Okazało się że dla zwiększenia wydolności płuc żołnierze regularnie biorą Viagrę (LINK).


U nas za to w podobnych klimatach, ale o wiele bardziej postępowo... Złota wagina została wniesiona do Teatru Dramatycznego w orszaku. To symbol wartości, które wyznajemy i którymi będziemy się kierować, transformując Teatr Dramatyczny w feministyczną instytucję kultury - mówiła dyrektor. 

Ten teatr to dziesiątki milionów z budżetu Warszawy (LINK).


Jak widać z powyższego newsa nie wszystko jest takie jak się nam wydaje. Czasem bywa lepiej niż wcześniej się sądzi. W ciągu ostatnich kilku tygodni Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba (JWST) umożliwił ludzkości bezprecedensowy wgląd w najdalsze zakątki naszego wszechświata (LINK). I nic dziwnego, że niektóre z tych olśniewających nowych widoków wzbudziło więcej pytań niż odpowiedzi. 

Na przykład przez długi czas naukowcy sądzili, że najwcześniejsze, najstarsze galaktyki we Wszechświecie są małymi układami, nieco chaotycznymi i niekształtnymi. Ale według Washington Post, zdjęcia zrobione przez JWST ujawniły, że te galaktyki są szokująco masywne, nie wspominając już że także uporządkowane i dobrze uformowane. Jest to odkrycie, które prawdopodobnie zmieni dotychczasowe teorie na temat pochodzenia naszego wszechświata (LINK).



Ciekawe czy gdzieś tam siedzą jakieś ufoludki i oglądają przez swój teleskop życie na Ziemi. Gorzej jeśli skupiają się na ludziach zasłużonych, nagrodzonych. Mogą dojść do wniosku, że pomnik waginy z teatru w Warszawie był pozowany. 

- Panie prezydencie, właśnie lecimy nad Baden-Baden
- Dwa razy pani mi nie musi powtarzać 


W klimatach kosmicznych i odlotowych - państwowa gazeta chińska China Daily doniosła, że chińscy astronauci na pokładzie statku kosmicznego z sukcesem posadzili ryż.

Od początku eksperymentu czyli od 29 lipca sadzonki ryżu wysokopędowego osiągnęły wysokość około 30 centymetrów, a sadzonki ryżu karłowatego, nazwanego Xiao Wei, urosły do około 5 cm. I w ten sposób Chiny zakomunikowały, że są gotowe na długoterminowe loty planetarne (LINK).

Co musi zrobić w życiu mężczyzna?
- Zasadzić drzewo, spłodzić dziecko i zbudować dom.
Co musi zrobić w życiu chińczyk?
- Peceta, adidasy i bluzę.

Kosmici byli wśród nas? Eksperci zastanawiają się, czy ceniony naukowiec z Harvardu, który szuka wraku kosmitów w oceanie, Avi Loeb rzeczywiście znajdzie w głębinach morza statek kosmiczny. Podobno - jak utrzymuje Avi Loeb - w 2014 roku do morza wpadł meteoryt, który tak naprawdę był statkiem obcych. Badacz zamierza zlokalizować szczątki meteorytu (patrz statku UFO) i w tym celu ma budżet ok 1.5 mln dolarów (LINK i LINK).

My wracamy jutro, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.