wtorek, 26 listopada 2024

W końcu można zobaczyć Portret prałata Maffeo Barberiniego pędzla Caravaggia

Zawsze było wiadomo o jego istnieniu, lecz nigdy nie pokazano go publiczności, nawet gdy go odkryto i potwierdzono autorstwo  w 1963 roku. I od soboty 23 listopada wreszcie nadszedł ten moment: w końcu można zobaczyć Portret prałata Maffeo Barberiniego pędzla Caravaggia! Dzieło zostało wypożyczone z prywatnej kolekcji i wyeksponowane w Palazzo Barberini gdzie pozostanie do 23 lutego przyszłego roku.


Obraz naprawdę warto zobaczyć, bo jest niezwykle rzadkim dziełem. Caravaggio namalował wprawdzie wiele portretów, ale prawie wszystkie uległy zniszczeniu lub zaginięciu. Płótno wypełnia więc lukę w naszej wiedzy o artyście, odsłaniając mało znane oblicze jego twórczości. Obraz został wykonany techniką olejną na płótnie i przedstawia (zgodnie z tradycją) prałata Maffeo Barberiniego (1568-1644), przyszłego papieża Urbana VIII. Malarz pokazał go siedzącego ukośnie w fotelu, czyli w trzech czwartych, do kolan, zwróconego w lewo i ubranego w białą tunikę i zielonkawą togę (subtaneum) oraz czarną piuskę.     


Maffeo jest młody, zniecierpliwione spojrzenie, półotwarte usta i ponaglający gest prawej ręki, jakby wydającej rozkaz komuś spoza obrazu, zdradzają energiczny charakter przyszłego papieża. Lecz  czasie malowania portretu Maffeo dopiero wkraczał w świat. Właśnie powierzono mu ważną misję, funkcję nuncjusza papieskiego na dworze króla Francji Henryka IV, o czym świadczy ściskany w ręku list i zwój dokumentów podświetlony od dołu, zresztą jak cała postać. Wiązka światła rozjaśnia zresztą jeszcze twarz, rzucając bliki na fałdy sukni i odbija się od neutralnego w barwach tła. Obraz pochodzi krótko sprzed 1605 roku, co potwierdza styl malarski, brak charakterystycznego dla Caravaggia tenebryzmu. Młody, bo trzydziestoletni prałat, dopiero co skończył wówczas studia prawnicze i przyjął święcenia kapłańskie, jego pasją jest poezja…



A cóż zdarzyło się wówczas na świecie? Henryk IV ogłosił edykt nantejski i szykował się do ślubu z Marią Medycejską, Filip III został królem Hiszpanii i Portugalii, wojska króla polskiego Zygmunta II Wazy zajęły Sztokholm… A zatem jak widzimy dynamizm na portrecie jest jak najbardziej usprawiedliwiony. Choć jeszcze sam Maffeo nie przypuszczał, że za dobre kilkanaście lat zostanie wybrany na papieża i zostanie mecenasem artystów. To jemu zawdzięczamy koncesję św. Piotra w Rzymie, dzieła Giovanni Lorenzo Berniniego, Pietro da Cortony czy Carlo Maderny. Wybudował potężną barokową rezydencję rodową przy Quattro Fontane i rozpoczął budowę rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo. Wykończył i konsekrował nową bazylikę watykańską… Pszczoły z herbu Urbana VIII widnieją w wielu miejscach Wiecznego Miasta. Zatem powrót portretu do Palazzo Barberini jest niemal jak powrót Maffeo Barberiniego do domu. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 25 listopada 2024

Isolations News 303: Peter Hook zagra cały repertuar Joy Division, Sonic Youth live, Punk Rock Bowling 2025, pamiątki po the Beatles, Ray Perry zza grobu, fortepian Stevie Nicks, aplauz na pogrzebie, prastare ciasto i łzy Japończyków

Punk Rock Bowling 2025 w Las Vegas ogłosił swój program. Trzydniowe wydarzenie zostanie rozpoczęte przez Petera Hooka And The Light który wykona cały repertuar Joy Division. Zagrają również zespoły takie jak  Social Distortion Cock Sparrer, Flag, Damned, Interrupters, Power Trip, Adicts, Bouncing Souls, Fidlar, Gang of Four (grający wszystkie swoje debiutanckie LP), Laura Jane Grace i Mississpi Medicals, Cockney Rejects (dołączy do nich Olga z Toy Dolls), Youth Brigade, Pietatsers, Surfbort, Riverboat Gamblers, Angel Du$t, Codefendants, NOBRO, Bad Waitress i wiele innych (LINK).

Pozostańmy w USA. Ethel Kennedy, wdowa po byłym senatorze Robercie F. Kennedym, zmarła w wieku 96 lat. Jej mąż został zamordowany w czerwcu 1968 r., gdy ubiegał się o nominację Demokratów na prezydenta. Pogrzeb seniorki zgromadził oprócz jej najbliższej rodziny (miała 11 dzieci) także rzesze polityków oraz... muzyków, w tym trzech prezydentów z ramienia partii demokratycznej (Clinton, Obama i Biden) oraz Sting, Kenny Chesney i Stevie Wonder. Każda z supergwiazd zaśpiewała piosenkę. Nie brakowało mów i żartów. Wydaje się, że wszyscy świetnie się bawili (LINK).

Przychodzi grabarz do domu i mówi do żony:
- Dawaj obiad bo miałem ciężki dzień.
- A co się stało? - pyta żona.
- Wiesz, dzisiaj chowaliśmy znanego artystę i miał taki aplauz, że musieliśmy go dziewięć razy wykopywać.

Z USA jest też Stevie Nicks. Jej czarny fortepian Grand Hamilton, na którym grała w zespole Fleetwood Mac został wystawiony na aukcję przez Gotta Have Rock And Roll. Minimalna oferta za legendarny instrument wynosi obecnie 50 000 USD, a cena aukcyjna, jak się szacuje, wzrośnie do 100 000 USD, czy nawet 200 000 USD. Aukcja ma się zakończyć 6 grudnia (LINK).

W temacie: powstanie film o Fleetwood Mac nagrany przez Apple Original Films. Członkowie zespołu opowiedzą historię grupy, zostaną na nim także pokazane archiwalne wywiady z nieżyjącą już Christine McVie. Film, który jeszcze nie ma tytułu, wyreżyseruje Frank Marshall, który także był reżyserem filmu o Beach Boys dla Disney+. Wcześniej zajmował się dokumentem o Bee Gees (How Can You Mend a Broken Heart) . Nie ustalono daty premiery nowego filmu (LINK).

Jeszcze o pamiątkach. Dom aukcyjny Reeman Dansie w Colchester w Anglii sprzedał kawałek tortu weselnego z małżeństwa królowej Elżbiety II i księcia Filipa, nabył go w telefonicznej aukcji pewien Chińczyk za 2831 dolarów. Jest to część 500-funtowego tortu o wysokości 2,7 m podanego na weselu 20 listopada 1947 r., która została podarowana Marion Polson, gospodyni w Holyrood House w Edynburgu w Szkocji, w pudełku z herbem ówczesnej księżniczki i listem od panny młodej. Nie ma informacji o smaku ciasta (LINK). 

Mały chłopczyk mówi do taty:
- Tato, tato kupmy pieska!
- Nie synku, nie kupimy...
- Ale tato, no kupmy...
- Nie, nie kupimy...
- Tato, proszę!
- Kim Chan, ile razy mam Ci powtarzać, że nie stać nas, żeby codziennie jeść mięso?


Nie wiemy czy od jedzenia mięsa, czy może ze starości, niemniej zmarł Colin Petersen, pierwszy perkusista Bee Gees. Miał 78 lat. Słychać go w takich przebojach jak I Started A Joke, To Love Somebody i I Just Gotta Get A Message To You. Petersen przez ostatnie pięć lat brał udział w koncertach z okazji wydania płyty The Best Of The Bee Gees. Wystąpił jeszcze w sobotę w zeszłym tygodniu, w niedziele był w doskonałym humorze a w poniedziałek zmarł we śnie... (LINK). 

Jasio pyta tatę:
- Tatusiu dlaczego babcia się tak trzęsie?
- Nie gadaj tyle tylko zwiększaj napięcie!

W temacie nieżyjących. Steve Perry, były frontman Journey, opublikował teledysk na którym śpiewa w duecie piosenkę Call Me Irresponsible ze swoim zmarłym ojcem Rayem Perry. Nagranie pochodzi z kasety karaoke nagranej przez nich wspólnie, która była prezentem Raya dla syna w 1993 roku na Boże Narodzenie.

Rozmowa w pokoju lekarskim:
- Mam dziwny przypadek! Pacjent powinien już dawno zejść, a tymczasem zdrowieje!
- Hm. Jak się pacjent uprze, to i medycyna jest bezsilna!

Jeszcze o tych, których nie ma wśród nas. Rough Trade ogłosiło swoje 100 najlepszych albumów 2024 roku, na czele z pośmiertnym albumem SOPHIE o tym samym tytule. Aby to uczcić, niezależny sprzedawca detaliczny oferuje ekskluzywne tłoczenia płyt winylowych powiązane z 20 najlepszymi albumami na swojej liście. Przedstawiono nowe oferty od SOPHIE, Smile, Idles, Laury Marling, Charli XCX, Yard Act i innych. Cała lista jest TUTAJ. Na niej między innymi St. Vincent.

Nie ma też wśród nas dwóch z czterech Beatlesów. Ich podpisane zdjęcie z 1964 roku i arkusz ręcznie napisanego tekstu piosenki autorstwa Johna Lydona, lidera Sex Pistols, zostały sprzedane na aukcji za ponad 82 tys. dolarów każde. Łączna kwota sprzedaży kolekcji Marvels of Modern Music na domu aukcyjnym RR Auction wyniosła 1 132 981 dolarów (LINK). Na innej aukcji wystawiono zielony wiklinowy stół i krzesła, które znajdowały się w garderobie zespołu w Hulme Hall w Port Sunlight. Wyrzucono je na śmietnik i ktoś rozpoznał je w kontenerze na śmieci. Meble ostatecznie sprzedano za 750 funtów do Muzeum The Beatles w Liverpoolu (LINK).


Odnalazły się też nagrania Sonic Youth. Zespół ogłosił, że w 2025 roku ukaże się ich nagranie koncertu w Chicago z 1987 roku, po tym jak pierwotnie wydano je jako pół-bootleg.  Płyta zatytułowana Hold That Tiger wyjdzie 7 lutego 2025 r. w oficynie Superior Viaduct. W przedsprzedaży jest już dostępna wersja CD i 2x LP w wersji czarnej i przezroczystej. Nagranie zawiera zapowiedź zmarłego Steve'a Albiniego. Producent i inżynier dźwięku  zmarł 7 maja 2024 r. na zawał serca. Grał w wielu zespołach współpracujących z wytwórnią Touch and Go Records, w tym w Big Black, który podpisał kontrakt z wytwórnią pod koniec 1985 r., na początku 1986 r. Albini był głównym realizatorem kultowych albumów, takich jak In Utero  Nirvany i Journal For Plague Lovers Manic Street Preachers (LINK).

Kończymy dwoma newsami, pierwszy dotyczy oferty UE dla USA. Amerykanom, zrozpaczonym po reelekcji Donalda Trumpa, mieszkańcy Ollolai na Sardynii oferują możliwość przeprowadzki, a dokładnie chcą im sprzedać zrujnowane domy w cenie 1 euro. Chcą w ten sposób sposób ożywić malejącą populację swojej wyspy. Amerykanie, którzy nie mają ochoty na remont, mogą również kupić dom gotowy do zamieszkania. Cena takiego domu sięga do 100 000 euro. Chętni kupna za 1 euro mogą skontaktować się w władzami miasta za pośrednictwem strony (LINK). Skończy się, jak pomysł obecnego rządu na formowanie wojska ukraińskiego w Polsce. Zgłosiło się 300 osób... (LINK).

Podczas zbiorki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.

Ale żeby nie było, że tylko w UE panuje wszechogarniająca głupota. Nowy japoński trend w makijażu, polegający na użyciu gorącego kleju do tworzenia łezkowatych kształtów kropelek, które następnie są umieszczane na twarzy, staje się popularny wśród nastoletnich uczennic. Modny styl, znany jako 3D teardrop makeup nadaje dziewczynkom delikatny wygląd, który ma wzbudzać współczucie — sprawia, że wyglądają, jakby płakały. Trend ten tak szybko rozprzestrzenił się w japońskich szkołach, że w niektórych obszarach odnotowano w sklepach niedobór pistoletów do kleju na gorąco. Niektórzy obawiają się, że w pogoni za modą niektóre nastolatki zrobią sobie krzywdę (LINK).

Japończyk wrócił z Rosji. Spytano go:
- Co Ci się najbardziej podobało?
- Dzieci.
- I co jeszcze?
- Nic więcej. Wszystko co jest wykonane rękoma, jest obrzydliwe.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 24 listopada 2024

Skąd wzięła się nazwa Factory Records, legendarnej wytwórni w której nagrywali Joy Division? Alternatywna koncepcja

 

Wczorajszy post o Andy Warholu zainspirował do pewnej ważnej refleksji, pokazującej jak wiele jeszcze obszarów związanych z Factory Records jest mało poznanych. Przypomina się słynna anegdota o legendarnym polskim aktorze Janie Himilsbachu. Kiedy jeden z dziennikarzy zapytał go, dlaczego te same historie opowiadane w różnych wywiadach mają różniące się wersje, genialny aktor miał odpowiedzieć, że gdyby powtarzał to samo, to by było nudno. 

Stąd już tylko o krok do słynnej maksymy Tony'ego Wilsona, obok Alana Erasmusa i Petera Saville'a jednego z trzech założycieli Factory Records. Kiedy pisaliśmy w poprzednim tekście (TUTAJ) o faktach z okolic Factory i Joy Division, które wciąż pozostają niewyjaśnione, podaliśmy genezę tej maksymy: W końcu zapewne nigdy nie dowiemy się prawdy o tym, dlaczego Factory tworzyli obraz Joy Division jako smutnych, ponurych wręcz intelektualistów. Czarno - białe zdjęcia (prawdą jest że kolorowe klisze były wtedy bardzo drogie), i jeden z wywiadów Kevina Cumminsa, w którym powiedział, że specjalnie fotografował członków zespołu z ponurymi minami. Tony Wilson, zapożyczając maksymę z jednego z westernów i przerabiając ją na własną modę powiedział, że jeśli masz do wyboru drukować prawdę, czy legendę, drukuj legendę. Wydaje się, że jedynie Vini Reilly z Durutti Column był na tyle odważny, żeby w piosence Missing Boy przemycić coś, o czym oficjalnie się nie mówi.

Tak więc wielokrotnie przyłapywaliśmy Tony'ego Wilsona na drukowaniu legendy. Przypomnijmy tylko, że film 24 Hour Party People (oparty na książce Tony'ego, która jest jednocześnie scenariuszem filmu) zawiera wiele scen zwyczajnie zmyślonych (pisaliśmy o tym choćby TUTAJ i TUTAJ). Do czego zmierzamy?

Otóż oficjalnym przekazem, który można spotkać  w niemalże każdej książce o Factory Records, na temat genezy nazwy wytwórni jest, że powstała ona, kiedy trzej założyciele fotografowali się na tle opuszczonej fabryki w Manchesterze. Zresztą chwila ta została uwieczniona na legendarnej fotografii Kevina Cumminsa:

Tony wielokrotnie powtarzał, że wtedy (lub w okolicach tego wydarzenia) Alan Erasmus miał powiedzieć pamiętne słowa: Factory closed, Factory open. Stąd miała wziąć się nazwa legendarnej wytwórni.

My jednak mamy inne zdanie i wiąże się ono właśnie z postacią Andy Warhola

Kiedy studiuje się muzyczne fascynacje Tony Wilsona w okresie tworzenia Factory Records, to wiele razy pojawiają się w nich postaci Lou Reeda i Velvet Underground. Tony pocieszał załamanego po nieudanym koncercie Iana Curtisa, który miał rzekomo płakać w barze w Bury nad sceną, że Lou Reed miał bardzo nieudany koncert w Manchesterze (na którym Curtis był) bo był masakrycznie pijany, i mimo tego nic się nie stało, a publika była zachwycona (pisaliśmy o tym TUTAJ). Mało tego, kiedy Tony siedział z Peterem Savillem i słuchali na żywo A Certain Ratio, ten pierwszy miał wyrazić swój entuzjazm i wykrzyknąć: mamy wreszcie swoich Velvets. Joy Division coverowali Sister Ray z repertuaru Velvet Underground, a ostatni zarejestrowany na żywo, koncertowy utwór z udziałem Curtisa kończy się słowami, że mają nadzieję iż Lou Reed byłby zadowolony z ich wersji...

Fakty te pokazują wielką fascynację ludzi z okolic Factory zespołem Velvet Underground, a stąd przecież krok do Warhola. To on umożliwił im nagranie słynnej płyty z bananem na okładce (której był autorem) i mimowolnie zapisał się w historii muzyki. Mimo tego, że się kompletnie na niej nie znał, towarzyszył zespołowi podczas nagrań pomrukując i kiwając głową, dając zespołowi pełną swobodę. 

I tutaj docieramy do sedna sprawy.

Bowiem to nikt inny jak Andy Warhol  stworzył w Nowym Jorku centrum artystyczne, działające w latach 1963 - 1987. A centrum to nazywało się The Factory

Poświęcimy jego działalności osobny tekst, wyrażając przy tym refleksję, że słowa Tony'ego Wilsona powinny być brane przez grube sito. Przypomnijmy nasz tekst o zmianie okładki singla LWTUA po śmierci Iana i wątpliwości co do zaakceptowania przez niego okładki Closer (TUTAJ). Przypomnijmy słowa Petera Hooka, że nigdy nie poznacie prawdy o Joy Division. Finalnie, przypomnijmy dialog z Twittera między jednym ze świadków tamtych czasów z okolic wytwórni (pomijamy nazwisko z powodów ostrożności procesowej) a internautą, który zadał mu wprost pytanie: czy Factory Records oczekiwało śmierci Curtisa, żeby robić na niej pieniądze?

Puzzle układają się, a Vinni ma coraz więcej racji...


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.