środa, 24 kwietnia 2024

Stephen Morris: Record, Play, Pause - książka perkusisty Joy Division i New Order cz.8. Klarnet i pierwsze zakupy płytowe

 

W pierwszej części (TUTAJ) przedstawiliśmy streszczenie fragmentu książki, w którym Stephen Morris opisuje swoje dzieciństwo. W części drugiej (TUTAJ) wojenne pasje perkusisty Joy Division, a w kolejnej historię życia jego ojca (TUTAJ), rodzinne wycieczki (TUTAJ) i pierwsze single w kolekcji Stephena (TUTAJ). W następnym wpisie przedstawiliśmy pierwsze instrumenty z kolekcji Stephena i opisaliśmy jego fascynację the Beatles, jak i amerykańską TV (TUTAJ). W kolejnym (TUTAJ) męczarnie na kursie tańca i fascynację obserwatorium Jordell Bank, oraz kompletnie inne, niż rodziców, zainteresowania kinowe.

Dziś przejdziemy do edukacji, także muzycznej. W 1969 roku, kiedy ludzie wylądowali na księżycu Stephen fascynował się ich misją. Zdawał też egzamin 12 - latka. To był dla niego jeden z najważniejszych egzaminów. Zaczął edukację w szkole Christ Church. Była to szkoła koedukacyjna z dużą biblioteką, którą Morris lubił.

Szukał w encyklopediach informacji o Voodoo i czarnej magii. W swojej poprzedniej szkole nauka muzyki była obowiązkowa, tutaj można było ją wybrać. Stephen uważał, że jego ojciec był entuzjastą płacenia czesnego na zajęcia z muzyki, w przeciwieństwie do niego. Ojciec traktował znajomość gry na instrumencie to korzyść. Morris zapisał się na lekcje gry na klarnecie. Nie wybrał klasy z grą na gitarze bo była przepełniona, każdy wtedy chciał być Claptonem, czy Hendrixem. Dodatkowo, gitara czyni, że człowiek wygląda cool, a z klarnetem wygląda się, jak stwierdza autor z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru, jak fi@t. Jedyną piosenką z dobrym klarnetem jest Stranger On The Shore wykonywana przez Acker Bilk.


Kiedy żalił się ojcu, ten postanowił, że jeden z jego wujków da Stephenowi lekcje gry. Był wyrazicielem opinii, że kto opanuje grę na klarnecie, ten potrafi zagrać na dowolnym innym instrumencie. Miał w domu książkę o budowie samolotów, umiał też grać na saksofonie. Jeden z nich podarował Stephenowi

W tamtym czasie Morris czytał książki, głównie science - fiction np. Philip K. Dick. Czytał też literaturę z undergroundu, np. Timothy Leary - The Politics of Ecstasy (jeden z kapłanów LSD - nasz przypis), a z jednym ze swoich kolegów stali się tajnymi konsumentami alkoholu. Nie cierpiał gry w rugby. 

W szkole był też pokój do wspólnego użytku z gramofonem i plakatami zespołów na ścianach. Okupowali go starsi chłopcy z płytami Led Zeppelin, Cream, Deep Purple itd. Stephen tej muzyki nie lubił, wahał się jedynie co do Led Zeppelin. Jeden z jego kolegów miał gramofon w domu. W pokoju z udekorowanymi gazetami ścianami. Słuchali u niego Zappy i Velvet Underground z Nico


Rodzice w końcu zakupili wysokiej klasy gramofon stereo. Usadowili go w pokoju który Stephen dzielił z ojcem. Po rozstawieniu kolumn single zabrzmiały bardzo nowocześnie. Ponieważ Stephen chciał powiększyć kolekcję, zaczął w weekendy więcej pracować u ojca. W końcu udał się do sklepu, wtedy wybierano albumy kierując się okładkami. Jego wybór padł na Hawkind i album In Search of Space, bo miał znakomitą okładkę.

Niestety miał za mało pieniędzy... Kupił zatem album Melanie Safka Gather Me. Poza jednym utworem album go rozczarował...


C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz