sobota, 10 lutego 2024

Zegar Długiego Teraz, najdłuższy GIF i utwór muzyczny na świecie: czy myślenie długoterminowe ma sens?

Ludzie spieszą się. Nie ulega wątpliwości, że tak właśnie jest. Ale jest projekt, a w zasadzie idea, aby upowszechnić zupełne przeciwstawne temu myślenie długoterminowe, którego efektem jest działanie długie jak to możliwe. Pilotuje je założona jakiś czas temu fundacja, która obrała sobie bardzo daleki horyzont czasowy (LINK). Z jednej strony gromadzi osoby, które spotykają się cyklicznie w San Francisco w Kalifornii, gdzie biura administracyjne Fundacji Long Now pełnią jednocześnie funkcję przestrzeni publicznej o nazwie The Interval, a z drugiej strony monitorują różne projekty.

Bo myślenie długoterminowe to przede wszystkim artefakty. Jednym z nich jest Clock (Zegar), który ma działać 10 000 lat, czyli tzw. Zegar Długiego Teraz (The Clock of the Long Now), który ma setki stóp wysokości, został zaprojektowany tak, aby wymagał minimalnej konserwacji.  Budowany wewnątrz góry w zachodnim Teksasie jest zasilany energią mechaniczną pozyskiwaną ze światła słonecznego oraz ludzi, którzy go odwiedzają. Pomysłodawcą Zegara jest Danny Hillis, który wpadł na taki pomysł w 1989 roku, w rezultacie powstaje zegar, który tyka raz w roku, gdzie wskazówka ma się przesuwać co 100 lat, a kurant wybijać raz na tysiąclecie… (LINK). Natomiast budowniczym tego mechanizmu jest Jeff Bezos, właściciel firmy Amazon. Jak wyjaśnia swoją motywację angażowania się w ten projekt: zegar ma przypominać ludziom, że odległa przyszłość nie tylko istnieje, ale spotka ich potomków.


Innym przykładem wolnego działania jest najdłuższy GIF na świecie. GIF-y zwykle trwają tylko kilka sekund, ale fiński artysta Juha van Ingen stworzył taki, który będzie wyświetlany przez następne 1000 lat. A przynajmniej ma on nadzieję, że tak będzie.


Nazwany As Long As Could (Tak długo, jak to możliwe) lub ASLAP, najdłuższy GIF na świecie jest, co trzeba przyznać, bardzo optymistycznym dziełem sztuki, ponieważ zależy od przyszłych pokoleń, aby został doprowadzony do końca, czyli roku 3017

ASLAP GIF zdecydowanie nie jest najbardziej atrakcyjnym wizualnie GIFem, jaki kiedykolwiek stworzono, ponieważ składa się z prostych białych cyfr na czarnym tle, a każda cyfra zmienia się co 10 minut. Ale z drugiej strony prostota jest dokładnie tym, o co chodziło fińskiemu artyście, gdy wpadł na pomysł tego dość dziwnego dzieła sztuki.
 

GIF niedawno zakupiło Muzeum Sztuki Współczesnej Kiasma w Finlandii i wzięło na siebie odpowiedzialność za zachowanie animacji przez następne 1000 lat. Po zakończeniu pokazu muzeum planuje jak najdłużej przechowywać ją w swoich archiwach.
 

Autor dzieła, Juha van Ingen, podjął kilka przedsięwzięć aby zapewnić jego trwanie. Ten sam plik ASLAP wystawiony w muzeum Kiasma znajduje się jednocześnie na kilku zsynchronizowanych fizycznych jednostkach odtwarzających go w różnych innych miejscach. Jeśli którykolwiek z nich ulegnie awarii w ciągu najbliższych 1000 lat, co jest bardzo prawdopodobne, na jego miejsce zostanie zbudowana nowa jednostka.


Ale najbardziej spektakularnym przykładem myślenia długoterminowego jest najdłuższy na świecie utwór muzyczny. Jest to eksperymentalna i awangardowa kompozycja Johna Cage’a zatytułowana As Slow As Could, której wykonanie rozpoczęło się w 2001 roku. Ośmioczęściowa kompozycja grana jest na specjalnie zbudowanych organach znajdujących się w kościele Burchardi w niemieckim mieście Halberstadt. Cage zmarł w 1992 roku ale jego utwór będzie brzmiał przez kolejne lata aż do 2640 roku. Partytura kompozycji składa się z ośmiu stron zapisu muzyki przeznaczonej do grania na fortepianie lub organach. Choć instrukcja zawarta w tytule – aby utwór był odtwarzany tak wolno, jak to możliwe – była jasna, nie określono dokładnego tempa. Co jakiś czas zmieniany jest więc grany akord. Premiera utworu w 1987 roku trwała niecałe 30 minut. Jednak kolejne występy, w tym wykonanie w 2009 roku przez organistkę Diane Luchese, trwały 14 godzin i 56 minut. Ostatnia zmiana akordu miała miejsce 5 lutego tego roku, kolejna planowana jest na sierpień 2026 roku. Ze względów praktycznych zaprojektowano mechaniczne organy, wykorzystując elektroniczną maszynę wiatrową do wtłaczania powietrza do rur, oraz worki z piaskiem, które dociskają klawisze.


To tylko kilka wybranych przykładów wolnego, artystycznego, działania. Jest ich znacznie więcej. A najciekawsze jest w nich to, że nie są literacką nowelką w stylu Kurta Vonneguta, a realnym, wymagającym solidnej pracy działaniem. I to takim, w którym zaangażowane osoby z optymizmem patrzą w przyszłość zadając kłam katastroficznym teoriom o zagładzie ziemi na skutek na przykład zmian klimatycznych.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 9 lutego 2024

Piątek z the Beatles/ Z mojej płytoteki: Let It Be Naked/ Fly On The Wall - cz.3: George Harrison odchodzi z zespołu

 


W pierwszej części (TUTAJ) opisaliśmy genezę powstania omawianego album, w drugiej (TUTAJ) streściliśmy pierwszy fragment książeczki do niego dołączonej, omawiając ideę zespołu i zmiany jakie w niej zaszły, które zaowocowały w końcu wydawnictwem i filmem.

Filmowanie miało miejsce w studio Twickenham Film, na ogromnej scenie. Zespół był skupiony w grupie, warunki do pracy były kiepskie, chwilami było gorąco od świateł filmowców, chwilami z kolei bardzo zimno od zimowych przeciągów. Sprawę komplikowała zmiana nawyków muzyków, którzy przywykli do pracy w nocy, teraz z powodu ekipy musieli pracować do południa... Wszystko to sprawiło, że nie byli zadowoleni z owoców swojej pracy. Widać było napięcia między członkami zespołu, oni ich nie kryli - nic sobie nie robili z mikrofonów i kamer. 

Przetrwały setki metrów taśm, pełnych dialogów między Beatlesami o ich przyszłości. Paul był zdania, że tylko wzmożona praca ocali grupę, oraz że powinni zacząć znowu koncertować.

 
Pozostali ten pomysł raz popierali, innym razem znowu nie. Były też miłe momenty, kiedy grali kalsyczne rock'n'rolle, i piosenki z początków kariery, jak choćby One After 909 i Because I Know You Love Me So.
 
 

W końcu pojawiła się idea zagrania koncertu. na jednej z taśm John twierdzi, że może zagrać gdziekolwiek - w USA, Pakistanie a nawet na księżycu.


Dyskutowano także kierunki arabskie, John twierdził, że jest w stanie zagrać wszędzie Don't Let Me down.
 

 
W piątek 10.01. pojawił się problem, bo Harrison powiedział że odchodzi z zespołu. Było to po wspólnym zagraniu Get Back i Two Of Us. Do zobaczenia w klubach - powiedział. Dodał też, że mają sobie poszukać zastępcy.


George miał w tamtym czasie sukcesy, nagrywał z Bobem Dylanem, wyprodukował album Jackie Lomax z którego był dumny, a to co działo się z Beatlesami było bardzo rozczarowujące. Pozostali kilka dni grali bez niego, George w końcu zgodził się na granie z resztą ale w studio Apple.
 
Od razu wróciła ochota do grania, tym bardziej że do zespołu dołączył Billy Preston, który pierwszy raz spotkał zespół w Hamburgu, gdy grali z zespołem Little Richarda. Preston grał z zespołem Raya Cherlesa, ale chętnie dołączył do sesji the Beatles. Nagrania ze studia Apple pokazują, jak szybko poprawiła się atmosfera w zespole.    

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.   

czwartek, 8 lutego 2024

Iwona Simka-Surma: Próbuje ukazać w swoich obrazach osobowość, charakter i naturę kobiet

Iwona Simka-Surma (ur. 1974 r.) pochodzi ze Śląska, dokładnie z Katowic. Maluje, jak sama przyznaje odkąd pamięta, więc swoje pasje wsparła odpowiednim wykształceniem. Najpierw ukończyła Studium Plastyczno-Reklamowe a potem pobierała nauki na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Efektem jej wysiłków są obrazy, trzeba przyznać niejednorodne stylowo i różniące się poziomem wykonania. Według nas najlepsze są te prace, które przynależą do stylistyki wyznaczonej przez twórczość Edwarda Hoppera, malarza wielkiej ciszy i niewypowiedzianej nostalgii (o którym pisaliśmy już wielokrotnie TUTAJ).  I te właśnie cechy są obecne w niektórych kompozycjach Iwony. Ukazują wycinek życia podpatrzony przez niedomknięte drzwi z perspektywy dziecka… W opisie najnowszej wystawy jej dzieł, która będzie mieć miejsce za niedługo w Chorzowie, w Galerii Arsenał, jest takie zdanie: Gdy człowiek dorasta, wyzbywa się naiwności i może zrozumieć rzeczy takimi, jakimi są. Wynika z tego, że sama artystka uważa okres dzieciństwa za najlepszy w życiu człowieka, a lata późniejsze za czas stopniowej utraty beztroski i takiej niewinności, która każe we wszystkim widzieć samo dobro.





Trudno nam orzec, czy stonowane emocje, które spowodowały powstanie obrazów, odpowiedzialne są za ich formę. Ale na pewno widoczny jest w nich pewien dualizm, bo część płócien jest dość ascetyczna, także jeśli chodzi o dobór barw, podczas gdy inne wręcz wybuchają kolorami.





Oprócz realistycznych kompozycji mamy po prostu portrety kobiet. I te uważamy za mniej udane. Zupełnie jakby były malowane z myślą o niewybrednym odbiorcy, amatorze kolorowych obrazków gdzie  prężą się zgrabne kobiety. W opisach jej twórczości zamieszczanych w Internecie znajduje się takie zdanie: [malarka] próbuje ukazać w swoich obrazach osobowość, charakter i naturę kobiet. A ponieważ widoczne są przy okazji pewne nieumiejętności artystki, przyjmujemy, że tematyka ta podyktowana jest komercjalizacją twórczości. Mimo, że podkreśla się, że autorka prac tworzenie obrazu rozpoczyna od obserwacji, analizy, dopiero w ostatniej części pojawia się płótno, farby i pędzle. Z tego nurtu zamiast kobiet prezentujemy bardziej udane obrazy z żaglowcami.



Obecnie artystka mieszka w Imielinie, pracując w tamtejszym Domu Kultury Sokolnia na stanowisku instruktora zajęć plastycznych. Od 2014 roku czynnie uczestniczy w życiu artystycznym, biorąc udział w licznych wystawach zbiorowych, indywidualnych oraz plenerach malarskich (ich pełna lista znajduje się na jej stronie internetowej (LINK).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 7 lutego 2024

Stephen Morris: Record, Play, Pause - książka perkusisty Joy Division i New Order cz.3. Proste rozwiązania nie są typowe dla rodziny Morris

 

W pierwszej części (TUTAJ) przedstawiliśmy streszczenie fragmentu książki, w którym Stephen Morris opisuje swoje dzieciństwo. W części drugiej (TUTAJ) wojenne pasje perkusisty Joy Division. 

W czasie wojny ojciec Stephena pracował przy konstrukcji samolotów. Był zdolnym konstruktorem, rozumiał działanie różnych rzeczy. Nie wiadomo jak to się stało, bo przed wojną był sprzedawcą. Przed wojną też, w 1936 roku, był w Niemczech oglądać olimpiadę. Wstawał do pracy o 6:30 rano, wracał wieczorami. Siadał wtedy przy kominku i wypijał 4 kieliszki whiskey Gold Label i wypalał 2 papierosy. Matka mówiła do niego Cliff a on, za jej plecami, nazywał ją smokiem. Mama Stephena działała w terytorialsach (ATS). Pracowała w jednym z zakładów tekstylnych, których w mieście było pełno. Miał 3 lata, kiedy urodziła mu się siostra. Gdy został podczas jej pobytu z ojcem, ten raczył go gotowanymi jajkami - jedyną rzeczą, którą umiał ugotować. Spowodowało to pojawienie się na jego skórze wysypki alergicznej. Zabrano go do szpitala i zobaczył pierwszy raz siostrę. 

W ich domu na dole mieściły się dwa pokoje, podobnie jak na górze, te jednak były sypialniami a w jednym nich mieściło się biuro ojca. Najprościej zatem byłoby jedną sypialnię zaadaptować dla dzieci. Ale proste rozwiązania nie są typowe dla rodziny Morris. Mama z córką zamieszkała w jednej sypialni (ta była wcześniej biurem ojca), a Stephen miał mieszkać z ojcem w drugiej. Kumple śmiali się z niego, że pewnie jest tak, bowiem boi się ciemności. Najbardziej w ich pokoju lubił kominek gazowy, przy którym przesiadywał. Wkrótce też odkrył książki. Czytał Edgara Alana Poe, i dla równowagi P.G. Wodehousea.

Ojciec często wyjeżdżał  i wracał późno, Stephen miał lekki sen, spał przy włączonym świetle. Był znakomitym sprzedawcą, jego mottem życiowym było wywiązywanie się z obietnic. Tak też uczył syna. Klienci widzieli w nim gentelmena starej daty. Ponieważ w weekendy też pracował, mama Stephena zdecydowała się zostać pierwszą kobietą kierowcą w mieście. 

W niedzielę po kościele Stephen był wdrażany w rodzinny biznes, pomagał ojcu pakować towar i broszury reklamowe. Z czasem zaczęli je sami produkować. Kiedy je ciął słuchał radia. Niedzielne popołudnia były nudne, wszystko było pozamykane i sklepy i puby. Raz w miesiącu odbywała się parada z muzyką. We środy sklepy zamykano szybciej i trzeba było o tym pamiętać, bo można było nie mieć nic do zjedzenia na obiad. W drugiej połowie czerwca wszystko było zamknięte przez dwa tygodnie, a mieszkańcy obchodzili święto patrona miasta św. Barnaby (wakacje Barnaby, które trwały aż dwa tygodnie). Jedyną rozrywką ojca były mecze piłkarskie i mitingi lekkoatletyczne. Grał też w drużynie i czasem na mecze zabierał syna.

Tak kończy się pierwszy rozdział książki.       
C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.           

wtorek, 6 lutego 2024

Malarstwo Przemysława Adamowskiego: Można tworzyć z nienawiści, ale lepiej robić to z miłości

Bywa, że trzeba czasu, aby talent drzemiący w artyście w końcu zmusił go nie tylko do tworzenia, ale i do pokazania swoich dzieł. Dzisiaj o kimś takim:

Przemysław Adamowski (ur. 1976 r.) pochodzi z Zielonej Góry, skąd jego rodzice przeprowadzili się z nim do Wschowy gdy miał 3 lata. I już został we Wschowie, małym, lecz bardzo malowniczym mieście na pograniczu Wielkopolski i Dolnego Śląska. Ukończył Technikum Przemysłu Drzewnego na kierunku meblarstwo lecz od dziecka malował, jak robiło wielu artystów przed nim i jeszcze po nim…

Jest zatem samoukiem. Maluje na dobre od 2019 roku, zanim to zrobił, najpierw zniszczył swoje wczesne obrazy malowane na regipsowych płytach. Można więc orzec, że jest odkryciem ostatniego czasu. Swoje prace do tej pory wystawiał głównie w swoim mieście, ale za niedługo pewnie to się zmieni.








Maluje wszystkimi technikami: farbami olejnymi, akrylem, pastelami, tworzy również grafiki węglem i cienkopisami. Jako podkład wykorzystuje płyty PCV, płótno i kartony. Maluje przy muzyce, która od zawsze była dla niego ważna. Nic dziwnego, że inspiruje go więc przestrzeń, którą można określić nazwiskiem Beksiński, i to nie tylko Zdzisław ale i Tomasz (o obu pisaliśmy niejednokrotnie na naszym blogu TUTAJ). Ale nie tylko Beksiński, wśród ulubionych artystów pojawia się nazwiska Eric Lacombe i Miles Johnston






Ale może pora na obrazy. Mimo niedawnego publicznego debiutu, da się już zauważyć pewne okresy czy raczej cykle w jego twórczości. I powolne odchodzenie od klasycznego malarstwa na rzecz eksperymentów z bryłą, głównie pod wpływem Erica Lacombe.

Poszczególne fazy twórczości ułożyliśmy po kolei, od malarstwa figuratywnego, w nurcie realizmu magicznego, po odrealnienie figury ludzkiej, która staje się znakiem graficznym, aż po rysunki głów, lecz potraktowanych jako pretekst do wyrażenia emocji…








Trzeba jeszcze dodać, że malarstwo Adamowskiego operuje bardzo stonowaną, ograniczoną paletą barw. W zasadzie jest prawie monochromatyczne. I to nie dlatego, że kolory nie są dla niego ważne, bo nawet w prawie jednobarwnych pracach widać wrażliwość i interesujące operowanie odcieniami. Po prostu kolor nie odwraca uwagi od kształtu oraz światła i cienia.

Ulubionym mottem malarza są słowa Krzysztofa Kieślowskiego: Miłość do drugiego człowieka, jakkolwiek banalnie i pretensjonalnie by to nie brzmiało, stoi u podstaw prawdziwej sztuki. Można tworzyć z nienawiści, ale lepiej robić to z miłości.  


I chyba już wiemy, dlaczego artysta nagle, w 2019 roku postanowił na dobre zająć się malarstwem.

Polecamy jeszcze stronę Przemysława Adamowskiego TUTAJ.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 5 lutego 2024

Isolations News 279: In Memoriam dla O'Connor, nowe Pet Shop Boys, Hawkwind i Judas Priest, OMD w Polsce, KAT - książka, gitary Knopflera, protesty rolników, Niemcy w Orlenie, edukacja na TT, herbata solona i rakieta nuklearna


Zaczynamy od tych, których już nie ma wśród nas. W kategorii In Memoriam nagrody Grammy oddano hołd Steve Wonderowi a także Sinead O'Connor przez Annie Lennox (LINK).

Jeśli jesteśmy w UK - Pet Shop Boys ogłosili na kwiecień wydanie nowego albumu Nonetheless i  wideoklipu do utworu z niej zatytułowanego Loneliness.


W temacie nowości - można posłuchać singla Kleptocracy z najnowszego albumu Bauhaus Staircase wydanego przez zespół Orchestral Maneuvers In The Dark. Teledysk jest w stylu science fiction. Jeszcze w lutym grupa zagra w Polsce, w Gdańsku, Krakowie i Warszawie. A potem w całej Europie. Szczegóły TUTAJ.

Również Judas Priest ujawniło oficjalny teledysk do niedawno wydanego singla Crown Of Horns. Wyczekiwany nowy album studyjny zespołu Invincible Shield ukaże się 8 marca 2024 roku nakładem Epic Records.


Metal i nowości, tym razem książkowe. Piekło i metal. KAT Historia zespołu to tytuł książki napisanej przez Mateusza Żyłę. O czym jest łatwo zgadnąć. W dniu 9 lutego w Spichlerzu w Jarocinie odbędzie się  autorskie spotkanie, któremu towarzyszyć będzie prezentacja raportu Nowa ścieżka rozwoju jarocińskiego festiwalu. Wstęp wolny (LINK). Jarocin to kiedyś był dobry festiwal...

No i tak znaleźliśmy się w Polsce. A tutaj rozpoczyna się Wiosna Ludów. Oby rolnicy przegonili eurokomunistów spod znaku sierpa i młota jak najdalej. Szczerze kibicujemy. 

Z mainstreamu bowiem nie dowiemy się o tym, że akcja rolników objęła już takie kraje jak: Francja, Włochy, Grecja, Rumunia, Polska, Holandia, Belgia, Niemcy, Hiszpania, Portugalia, Litwa, Szkocja i Irlandia. Czekamy na więcej. Pan Bramka i inni możni tego świata niech jedzą mięso drukowane w 3D. My chcemy żyć jak normalni ludzie.
 
Tymczasem trwa rozwalanie resztek naszych firm państwowych przez Niemcy.

Proponujemy zatem krótki kurs językowy. Każdy kto chce przeżyć musi znać znaczenie następujących wyrażeń: hende hoch, achtung i raus

Entuzjastom naszej przyjaźni z Niemcami polecamy emigrację  z Generalnej Guberni na roboty w Rzeszy.

Przy odrobinie szczęścia można nawet poza robotami znaleźć narzeczoną. Bo w Niemczech czasem można spotkać piękne kobiety, zwłaszcza w sezonie turystycznym. Powyższe zdjęcie to autentyk. Przedstawia niemieckie ekolożki. 

Dlaczego w Niemczech jest tyle tolerancji dla homo@#@#ów?
Bo trudno znaleźć kobietę bez wąsów.


Na koniec tej części wymiana poglądów na TT, podsumowująca temat edukacji, Niemców i kobiet. Pamiętajmy, że Hitler miał 80% poparcia w wyborach...

- Mam dwie nowiny, dobrą i kiepską.
- Dawaj dobrą.
- Idą do nas dwie dziewczyny.
- A kiepska?
- Obie kiepskie.

Skoro już pojawiły się dobre rady - amerykański naukowiec wywołał transatlantycką burzę w imbryku, udzielając Wielkiej Brytanii porad na temat parzenia herbaty. Profesor chemii z Bryn Mawr College, Michelle Francl zasugerował, że Brytyjczycy powinni do herbaty dodać szczyptę soli. Jak stwierdzili komentatorzy - od czasu Boston Tea Party nic tak bardzo nie zepsuło stosunków anglo-amerykańskich jak rady tego Amerykanina. 

Mąż pyta żony:
- Kochanie gdzie znów podziałaś herbatę?
- Ty nigdy beze mnie nie możesz niczego znaleźć, jest w apteczce w pudełku po kakao, na którym jest napisane sól.

Za to w przydomowym garażu zmarłego mieszkańca stanu Waszyngton znaleziono rakietę typu używanego do przenoszenia głowicy nuklearnej. Na szczęście nie była uzbrojona, więc pozwolono ją zatrzymać obecnemu właścicielowi domu (LINK).

Rakietą lecą dwaj kosmonauci. W pewnej chwili jeden z nich mówi:
-Dzwoni z Ziemi twoja żona. Jest zdenerwowana.
-Spytaj ją, co chce.
-Mówi, że przed wylotem w kosmos nie umyłeś naczyń, nie zrobiłeś zakupów i nie odprowadziłeś dzieci do szkoły.

I jeszcze jeden news o dziwnych Amerykanach. Podczas czyszczenia zamrażarki w niedawno sprzedanym domu w zachodnim Kolorado przypadkiem firma sprzątająca dokonała makabrycznego odkrycia: odkryta w niej zmrożoną ludzką  głowę i ręce. Sprawą zajęła się oczywiście policja, ma ustalić czyje są te szczątki (LINK). 
 

P.S. Z ostatniej chwili. Ustalono tożsamość nieszczęśnika, to ekolog James S. W związku ze sprawą FBI, poszukuje 24 letniej ekolożki z Niemiec Helgi Schmidt - ostatniej narzeczonej pechowca, której zdjęcie publikujemy powyżej.

 

W temacie pięknych dziewczyn, Billy Joel, gwiazda jednego przeboju p.t. Uptown Girl, pokazał światu Turn the Lights Back On - swoją pierwszą nową piosenką od prawie dwóch dekad. Będzie drugi przebój?

Tym oto sposobem znowu piszemy o nowościach. Pionierzy futurystycznego rocka, Hawkwind podali szczegóły dotyczące ich 36. albumu studyjnego Stories from Space and Time. Będzie wydany w piątek 5 kwietnia 2024 r. ukaże się na nim 13 utworów, zostanie wydany na płycie CD, winylu i w formacie cyfrowym za pośrednictwem Cherry Red Records. W kolejnych miesiącach zespół wyruszy na tournee po Wielkiej Brytanii (LINK). 36 albumów a my o nich nie słyszeliśmy... Może trzeba sprawdzić?

W trasę jadą też inni legendarni muzycy. Jedną z gwiazd tegorocznego Nova Rock Festival w austriackim Nickelsdorfie będzie Sisters of Mercy. Oprócz nich wystąpi jeszcze wielu innych wykonawców. Szczegóły TUTAJ.

 


Żeby skończyć na pozytywie - Christie's zorganizowało ogromną aukcję, trafnie zatytułowaną The Mark Knopfler Guitar Collection, na której wystawiono 122 gitary, które legenda Dire Straits nabyła na przestrzeni dziesięcioleci. Ogółem dzięki muzykowi organizacje charytatywne otrzymają jedną czwartą uzyskanej sumy wynoszącej 8 mln funtów (LINK).


Napisaliśmy o tym, żeby pokazać jak wygląda prawdziwa działalność charytatywna.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.