środa, 31 stycznia 2024

Stephen Morris: Record, Play, Pause - książka perkusisty Joy Division i New Order cz.2. Wojenne pasje Stephena

 

W pierwszej części (TUTAJ) przedstawiliśmy streszczenie fragmentu książki, w którym Stephen Morris opisuje swoje dzieciństwo.

Dziadek Stephena był weteranem I Wojny Światowej i kaleką. Nie lubił Stephena, czasem przychodził do nich do domu żeby jego matka z siostrą goliły mu wąsy. Stephen w młodości odwiedzał sklep cukierniczy i sklep z komiksami. Zbierał też kartki pocztowe, szczególnie interesowały go serie o bitwach II Wojny, te były w szkole zakazane z powodu drastycznych scen śmierci i terroru jakie przedstawiały. Najbardziej jednak lubił serię kartek z Batmanem. Zbierał też te z Iron Manem i Spidermanem. Lubił bohaterów z Ameryki, to był odległy kraj w którym bardzo dużo się działo. Wszystko zdawało się tam być kolorowe. W Macclesfield nie było takich superbohaterów...

Jako siedmiolatek bardzo lubił bajkę z drewnianymi figurkami Gerry Andersona - wyglądały jak projekcje z przyszłości.

 

Latały tam samochody, i wehikuły przyszłości. Miejsce w którym mieszkali było bezpieczne i przyjazne. Miasto jest opisywane dziś jako w miarę zamożne, wtedy było biedne, a w 1966 roku zawitała do niego fabryka leków. Mieli też fabrykę jedwabiu. Miasto było też stolicą chleba Hovis


Pamięta jak w 1967 roku, kiedy miał 10 lat, piekarnia się paliła. Jego mama była jak agencja informacyjna, znała wszystkie zdarzenia jakie miały miejsce w okolicy. W 1871 roku w mieście zbudowano szpital dla chorych psychicznie Cheschire Country Asylum.

Zbudowano go dokładnie w tym samym roku kiedy Morrisowie przybyli do miasta, choć autor popisuje się poczuciem humoru stwierdzając, że jest to prawdopodobnie przypadek. Ten fakt jednak spowodował, że rodzice z miasteczek z okolicy straszyli nim swoje dzieci. W Parkside znajdowała się dyskoteka. Miasto zatem miało kilka obliczy, a Morris stwierdza, że zawsze miał tendencję do przyciągania do siebie dziwnych ludzi, ale bardzo ich lubi. 

Na jego dzieciństwo duży wpływ wywarła II Wojna Światowa. Zbierał też plastikowe modele samolotów. Tutaj łamał wszelkie zasady, nie czytał instrukcji sklejania ani tym bardziej jej nie przestrzegał, chciał mieć gotowy model jak najszybciej. Ze stołu kuchennego mamy przeniósł się po czasie ze swoją pasją do garażu. Myślał że jak będzie sklejał modele to dowie się więcej o wojnie, którą przeżyli jego rodzice.       
   
C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz