Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Minimal Compact. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Minimal Compact. Pokaż wszystkie posty

sobota, 29 stycznia 2022

Co się dzieje z nimi dzisiaj: Samy Birnbach - wokalista Minimal Compact i fan Joy Division

O Minimal Compact pisaliśmy już wiele razy. Omawialiśmy ich albumy, występy, a nawet film, w którym artyści opowiedzieli o początkach a potem o przyczynach rozpadu grupy. Zajęliśmy się nawet niektórymi projektami muzyków, zrealizowanymi po ustaniu współpracy w zespole. Jednak uważamy, że jeszcze nie wyczerpaliśmy tematu. I dzisiaj chcemy zająć się losami Samy Birnbacha, bez którego MC nie byłby sobą… 


Samy Birnbach urodził się 24 lipca 1948 w Tel Avivie, w Izraelu. Jak to już opisaliśmy, w 1978 roku był współautorem piosenek albumu Rami Fortisa Tangle. W 1980 roku obaj przenieśli się do Europy, do Amsterdamu, gdzie występowały cenione przez nich zespoły post-punkowe. Dokładnie według wspomnień Birnbacha było to w maju, w tygodniu, w którym zginął Ian Curtis. Muzyk zresztą jest fanem tragicznie zmarłego lidera Joy Division, czego dowodem może być na przykład wykonany z wraz z zespołem SOPHYA (założonego pod koniec lat 90-tych przez Idana Karutchi i Sonję Rozenblum) cover piosenki Transmission (LINK).

W każdym razie w 1981 roku w Amsterdamie powstał Minimal Compact, a w 1988 roku rozwiązał się i muzycy rozpoczęli kariery solowe, wspierając się jednak od czasu do czasu. 

Birnbach tak samo jak wcześniej nadal pisał piosenki dla Fortisa, dzięki czemu Rami Fortis i Berry Sakharof, którzy stworzyli projekt Foreign Affair, mogli pod tą samą nazwą wydać album (opisaliśmy go kilka dni temu TUTAJ) a następnie założyć FortiSakharof, podczas gdy Malka Spigel i Max Franken działali razem pod szyldem Githead (z Colinem Newmanem i Robinem Rimbaudem). 

W 1994 roku Samy Birnbach przypomniał sobie, jak to jeszcze w Izraelu, przez kilkanaście miesięcy w 1978 roku, występował w roli DJ, i zaczął działać pod pseudonimem DJ Morpheus, prowadząc cotygodniowe audycje radiowe w Brukseli. Po latach, w jednym z wywiadów przyznał, że na tę decyzję wielki wpływ miał wielki John Peel i sesja nagrana w jego studio (LINK). Gdyby nie on, nigdy nie narodziłby się DJ Morpheus (my dokładnie opisaliśmy tę sesję  TUTAJ). Dał się wtedy zapamiętać z powodu wydanych siedmiu albumów zawierających kompilacje różnych utworów pod wspólną nazwą Freezone, które wydał Marc Hollander w swojej wytwórni A&R label SSR (będącej elektroniczną częścią jego większej jego wytwórni Crammed). Sukces z nimi związany wywołał falę zaproszeń na występy z klubów całego świata i Samy miał okazję odwiedzić Japonię, Rosję, Chiny, Islandię, Wielką Brytanię, Francję, Szwajcarię, Koreę i Meksyk.

Jego nocne sesje radiowe były nagrywane i także cieszyły się sporą popularnością, więc zaoferowano mu podobne programy w prestiżowej paryskiej stacji Radio Nova. Obecnie prowadzi cotygodniowy program w brukselskim Radio Kiosk w Brukseli (LINK), oraz regularny comiesięczny program w FM4-ORF w Austrii, a wcześniej można go było usłyszeć także na falach Radio Grenouille w Marsylii i Radio 106FM w Tel-Awiwie.


Zgodnie z naturą swojego imiennika (Morfeusz jest greckim bogiem snu), wczesne nocne sety Samyego zawierały głównie muzykę typu downtempo/chill, ale bardzo szybko zaczął mieszać inne gatunki, Hip Hop z House, Drum'n'Bass i Breakbeats, szukając najbardziej oryginalnych i konceptualnych utworów w każdym nurcie, zdobywając tym samym opinię jednego z głównych twórców freestyle.  W 2000 roku otrzymał nagrodę Ibizy dla najlepszego DJ-a Chill Out.


Birnbach nie poprzestał jednak na występach w studiach radowych. Lubi wyzwania. W 2003 roku na przykład współpracował z El Diablo, grupą perkusyjną z La Reunion, wyspy położonej nieopodal Madagaskaru (brało w niej udział 6 perkusistów, wokalista i chórki), która propagowała lokalną muzykę zwaną raggamaloya. Dwukrotnie jeździł więc na kraniec Afryki, aby z nimi współdziałać, proponując im kompilacje elektronicznej muzyki tanecznej z ich brzmieniem. W efekcie zagrali razem 6 koncertów na wyspie La Reunion i kolejne dwa koncerty we Francji (podczas festiwali Transmusicales w Rennes, na którym zresztą muzyk występuje cyklicznie i festiwalu Africolor w Paryżu).


Muzyk obecnie mieszka w Brukseli, ale często odwiedza Izrael, gdzie przeniósł się Remy Fortis. Tam obaj mają status gwiazd. Może dlatego zaczął także pisać w języku hebrajskim. A może także dlatego, że pozostał jedynym z grupy Minimal Compact, który tego dotąd nie zrobił. Bo nawet Malka wydała po hebrajsku album Rosh Ballata (opisaliśmy go TUTAJ). Dlatego gdy Laurent Cohen zaproponował mu nagranie takiego materiału, nie wahał się. I tak w 2017 roku narodziła się EP-ka String Birnbach&Meitar = מיתר, po czym w 2019 roku powstał album Single Words, który był kontynuacją i rozwinięciem poprzedniego projektu powstałego w wyniku współpracy Birnbacha muzykami z Paryża. A tak się złożyło, że wszyscy oni byli pochodzenia żydowskiego. Album zawierał 9 utworów, z których 7 to oryginalne utwory ze słowami poety Meira Godelberga z VI wieku, z wyjątkiem For a Sign of Love, który został napisany przez Samyego w latach 60-tych. Płytę nagrano w Minimal Studios w Paryżu. Album wyszedł z dwoma wersjami okładek. Może wymieńmy muzyków, którzy wystąpili na tej płycie obok Birnbacha, byli to: Harvey Ben Hemo, perkusista i producent, grający kiedyś w Tzara Twist, oraz Alex Pinkin, znany DJ na paryskiej scenie klubowej, a jednocześnie klawiszowiec o klasycznym wykształceniu muzycznym i basista. Obaj są właścicielami Minimal Studios. Oprócz nich w nagraniu wzięli udział gitarzysta Jean Michel Pro i multiinstrumentalista Simon Bennon.


W tym samym, 2019 roku, muzycy Minimal Compact z okazji wydania trzyczęściowego albumu z ich największymi przebojami, postanowili wystąpić w Belgii, Francji i Izraelu. Pomysł na ponowne, okazjonalne połączenie i wydanie trzyczęściowej kolekcji albumów zrodził się niejako w następstwie filmu dokumentalnego o zespole: Neshamot Zo'amot produkcji Natana Mandelbauma. Tak więc pięciu członków zespołu - Samy Birnbach, Malka Spigel, Rami Fortis, Berry Sakharov i Holender Max Franken - znów stanęli obok siebie na scenie. Choć nie oznacza to, ze dawny zespół reaktywował się. Malka Spigiel w udzielonym wywiadzie od razu ostudziła nadzieje fanów na taki obrót sprawy, powiedziała to jasno: W rzeczywistości Minimal Compact nie istnieje jako zespół, ale są pewne chwile, kiedy ponownie się spotykamy, głównie po to, by zagrać serię koncertów. W większości odbywają się one w Tel Awiwie, ale bardzo rzadko gramy w Europie (LINK).  W październiku ubiegłego roku cała grupa wystąpiła w Paryżu. Koncert reklamował w Internecie fragment nagrania z występu w Tel Avivie z 2019 roku.

Tak więc, mimo że muzycy Minimal Compact nie zamierzają reaktywować zespołu, nie przeszkadza im to nadal wspólnie koncertować, czy wydawać płyty. 

Na koniec jeszcze uwaga odnośnie życia osobistego Samy Birnbacha. Wprawdzie szczególnie nie ukrywa informacji o sobie, nie epatuje nimi. Prawdopodobnie nie jest sam, na swoim profilu w mediach społecznościowych niedawno składał życzenia ukochanej Trudy, z którą zrobił sobie fotkę. Także jej dedykował ostatnią płytę. Jednak nic bliżej o niej nie udało się nam ustalić, tak samo to, czy ma dzieci (nie wykluczamy tego). W każdym razie - my życzymy mu powodzenia i dalszych udanych realizacji… Być może je kiedyś opiszemy.


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 26 stycznia 2022

Ten album warto znać: Forreign Affair i East on fire - śladami Minimal Compact

W 1987 roku Minimal Compact, jeden z najważniejszych zespołów undergroundowych lat 80-tych, i jak do dziś najpopularniejszy zespół z Izraela, przeżywa kryzys. Sytuacja staje się podobna do tej, jaka towarzyszyła rozpadowi the Beatles. Wszystkiemu winne są, jak to często bywa w takich sytuacjach, zawirowania osobiste. 

Rozpada się związek pierwszego izraelskiego punka, a jednocześnie gitarzysty i wokalisty zespołu Ramiego Fortisa z basistką Malką Spigel. Ta bowiem postanawia zmienić partnera i wiąże się z realizatorem ich albumu Colinem Newmanem z zespołu Wire (jest z nim zresztą do dzisiaj i tworzą razem grupę Githead - pisaliśmy o niej TUTAJ). W końcu Fortis udaje się do Izraela, Malka zachodzi w ciążę, a Minimal Compact kończy działalność (warto zobaczyć TUTAJ).

To jednak nie koniec działalności artystycznej jego członków. Fortis bowiem od dawna przyjaźni się z Berry Sakharovem, gitarzystą Minimal Compact (zresztą później razem założą duet Fortisakharov - opisany u nas TUTAJ). To przecież Sakharov ściągnął do Minimal Compact Fotrisa właśnie. 

Wcześniej jednak zanim zagrają w Fortisakharov, dwa lata po realizacji ostatniej płyty Minimal Compact The Figure One Cuts (opisanej TUTAJ) Fortis i Sakharov realizują projekt o nazwie Forreign Affair.


Zespół podąża drogą wytyczoną przez Minimal Compact, jednak muzyka jest bardziej orientalna i zaangażowana politycznie. 

Co ciekawe, realizatorem nagrań jest Giles Martin (syn słynnego Georgea Martina, ten sam który niedawno realizował remastery albumów Beatlesów) na płycie natomiast pojawia się Anneli Drecker z Bel Canto oraz... Malka Spigel. Jak widać zatem zatarg między dawną parą nie trwał bardzo długo. 

Album jest chwilami wręcz powalający. Każdy kto lubi Minimal Compact i każdy komu spodobała się opisywana u nas znakomita płyta Fortisakharov pt. On Guard (TUTAJ) może traktować opisywane dziś wydawnictwo jako łącznik między twórczością obu grup.

Do najciekawszych piosenek należy zaliczyć otwierające album Sandanya, Ghosts Can't Run Away (ten zwłaszcza powala no i Malka robi w nim swoją robotę...). Jounieh - powinien spodobać się wszystkim, którzy w Minimal lubili bardziej awangardowe rytmy. East On Fire - jest zaangażowany politycznie:


Środkowy Wschód powrócił ponownie

Właśnie rozpoczęli zupełnie nową grę

Bliski Wschód informuje Cię na bieżąco

Czy to prawda, czy nie?

Widzisz to na ekranie telewizora

Absolutnie do tego nie pasujesz

Bliski wschód

Od Teheranu do Bombaju

Widzisz żołnierzy, którzy uciekają

Ulice są pełne żywych bomb

Podczas gdy tam żyją ludzie 

Kopanie grobowca

Zawsze się zmieniałeś

Historia

Niech wszystko pozostanie tajemnicą

Nie zgadzasz się, uważasz, że to zabawne

bo wszystko, na czym ci zależy, to twoje pieniądze

pustynia wygląda tak daleko moja droga

proszę daj mi jeszcze jedno piwo

nie chcę myć brudnych rąk

Chcę spać, potrzebuję odpoczynku od

Bliskiego Wschodu

Bliski Wschód znów wybucha

Czy ktoś odczuwa ich ból?

Ci którzy trzymają się swoich marzeń

Słyszę ich głosy, słyszę ich krzyk

Zawsze się zmienialiśmy

Historia

Nie akceptujemy

Tej nędzy

No i The Same, o jej - to stary Fortis dla tych, którzy kochają Inner Station, czy klimat roztaczany w Autumn Leaves. Piękna piosenka, to mało powiedziane. To samo tyczy zresztą kończącego album utworu Nashkini... 

Opuszczają nas orientalnie...


To były czasy, kiedy muzyka znaczyło muzyka. Klimat, nastrój, nowość, nostalgia - wszystko to odeszło bez szans na powrót.

My natomiast wracamy jutro, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


 

Forreign Affair, East on fire, realizacja: Giles Martin, Electronic, 1989, trackilsta: Sandanya, Ghosts Can't Run Away, Diversion, Misunderstanding, Jounieh, Keep Me In, East On Fire, The Same, Burn A Bridge And Run, Nashkini.               

poniedziałek, 25 października 2021

Isolations News 164: Co z domem Iana Curtisa i Freddy Kreugera? Peter Hook & The Light i Minimal Compact w trasie, premiera książki T.J. Davidsona, Mark Reeder w wywiadzie, New Order transmitują, reedycja Martin Hannett & Steve Hopkins, Radiohead udostępnia a Nirvana wygrywa


Milo Clay, dziennikarz lokalnego portalu o Cheshire zajął się domem Curtisów w Macclesfield. Przypomniał o planach utworzenia w nim muzeum Iana Curtisa, które zapowiadał Hadar Goldman. Clay skontaktował się z nim, aby potwierdzić aktualność tych zamierzeń. Otrzymał od niego email, w którym Goldman napisał: Plany utknęły na jakiś czas. Byłem bardzo zajęty własnymi sprawami (…) Potrzebujemy zgody. Chciałbym, żeby lokalny architekt współpracował ze mną w tej sprawie. Nieruchomość jest obecnie wynajmowana za symboliczny miesięczny czynsz przez parę znajomych. Potwierdzam, że zajmę się każdą naprawą i konserwacją. Kupiłem dom aby stworzyć coś wielkiego, coś co upamiętni Iana Curtisa i jego ogromne dziedzictwo. Dodał też, że plany nie zostały jeszcze zmienione i przedłożone. Clay wypytał także miejscową radną, Janet Jackson, która oświadczyła, że nic nie wie o muzeum, od 6 jest radną lat i nic o tym nie słyszała. Według niej Goldman jedynie rozmawiał z ludźmi mieszkającymi w okolicach domu, a nie z radą miasta przy czym sam budynek jest niewielki i nie bardzo nadaje się na muzeum. Także Peter Hook i Jon Savage zostali przepytani na tę okoliczność, lecz z mizernym skutkiem… Obaj celebryci opowiadają się za uhonorowaniem Iana Curtisa lecz nie optują  za powstaniem Muzeum. Choć trzeba dodać że nie są otwarcie przeciwko.  W konkluzji Clay napisał: Nie wiadomo czy plan pana Goldmana kiedykolwiek zostanie zrealizowany, ale wydaje się, że panuje zgoda co do jednego: że Macclesfield powinno mieć jakiś rodzaj stałego upamiętnienia jednego ze swoich najsłynniejszych i najbardziej utalentowanych synów.

Muzeum powinno powstać a my jesteśmy ciekawi, kiedy skończy się pieprzenie a zacznie realizacja pomysłu. Swoją drogą jak można było dopuścić do sprzedania tego domu komuś kto zamknął go na cztery spusty? Gdzie są władze brytyjskie? Czego się boją? 


Wywołaliśmy Hooka a ten ze swoim Peter Hook & The Light wrócił na trasę koncertową z utworami New Order i Joy Division. W tym roku występują w Wielkiej Brytanii a w przyszłym będą we Francji, na Węgrzech oraz w Kanadzie i USA. Bilety już można zamawiać poprzez stronę muzyka TUTAJ. Nasza relacja z koncertu w Polsce jest TUTAJ i TUTAJ. Nie mamy wątpliwości, że to najlepsze wersje piosenek Joy Division na rynku, przynajmniej jeśli chodzi o stronę muzyczną. Wokalnie Iana Curtisa bowiem nie zastąpi nikt... 

Ciąg dalszy newsów o Joy Division, choć teraz pośredni - 22 września 2021 ponad 200 osób zgromadziło się w Manchester’s Stoller Hall na premierze książki The TJM Story - How to Make it big in the music industry Tony’ego Davidsona. To w jego studio Joy Division nagrali swój najbardziej zapamiętany wideoklip. Autor w trakcie wieczoru udzielił wywiadu, który niedawno został opublikowany TUTAJ. 


Z kolei Mark Reeder, przedstawiciel Factory Records w Berlinie, opowiedział po raz kolejny o okolicznościach zamieszkania tam, o tamtejszej scenie muzycznej, sytuacji w Berlinie Wschodnim lat 80. i w ogóle o tym, jakie było życie punka w inwigilowanej stolicy NRD (LINK). 


Dwóch ekskolegów Hooka i Curtisa z New Order ogłosiło, że swój wyprzedany koncert w the O2 w Londynie będą transmitować w dniu 6 listopada online. Jest to ukłon w kierunku tych fanów, którzy nie mogli kupić biletów. Teraz znów ich sprzedaż ruszyła TUTAJ.


Za to wznowiono album w który był uwikłany realizator nagrań między innymi New Order. Factory Benelux wydała reedycję płyty Martin Hannett & Steve Hopkins: The Invisible Girls. Wewnętrzna okładka zawiera szczegółowe notatki Steve'a Hopkinsa, a także archiwalne zdjęcia Invisible Girls i Strawberry Studios. Album jest również dostępny na CD i w formacie cyfrowym (MP3) (LINK). 

Pozostańmy chwilkę w mrocznym klimacie... 28 i 29 października w La Machine du Moulin Rouge w Paryżu wystąpi Minimal Compact i ich goście. Są to koncerty przeniesione z maja. Bilety można nabywać TUTAJ. Szkoda że nie zagrają w Polsce... O zespole pisaliśmy wiele razy TUTAJ. To niesamowita muzyka... 


Podobny klimat, choć chyba nie aż tak dołujący rozpościera na swoich płytach Radiohead.  Wszystkie dziewięć dotychczasowych albumów studyjnych zespół udostępnił do odsłuchania lub zakupu na swojej stronie na Bandcamp (TUTAJ). 

Niedawno muzycy wykonali nowy  teledysk  do swojego  starego hitu If You Say The Word. My jednak wolimy Lucky, dlatego gra powyżej... 

Pora na lekkie ożywienie, a nic tak nie ożywia jak punk rock. KARCER, czyli Krzysztof Żeromski: gitara, vocal; Daniel Łukasik: perkusja; Maksym Kędzierski: bas - na festiwalu Rock na Bagnie w 2022 roku będą obchodzić jubileusz 40. lecia istnienia. Konkretnie 1 i 2 lipca na scenie w Goniądzu Podlaskim (LINK).  Zespół zapowiada wydanie w przyszłym roku nowego albumu, który jest już prawie nagrany. 

Skoro jest coś dla punkowców to niech pojawi się i coś dla metalowców. Slipknot ogłosili, że ich wielki koncert Knotfest Los Angeles w przyszłym miesiącu, z udziałem Killswitch Engage, Fever 333 i innymi będzie transmitowany na żywo online. Będzie to największy występ w ich karierze. Bilety dostępne TUTAJ.  Trudno zrozumieć fascynację ludzi tym zespołem, ale niech mają.


Panowie wyglądają tak, że pasuje do nich idealnie kolejny news. Dom z horroru Wesa Cravena Koszmar z ulicy Wiązów z 1984 r. został wystawiony na sprzedaż za 3,25 miliona dolarów. Posiadłość w Los Angeles w której mieszkał Freddy Kreuger podobno kryje za charakterystyczną fasadą wygodne wnętrze w tradycyjnym stylu (LINK) z fotelami z dziecięcej skóry.... 

Kończymy wiadomością pozytywną, przynajmniej dla exczłonków zespołu Nirvana. Sędzia oddalił pozew o naruszenie praw autorskich przeciwko muzykom w związku z wykorzystaniem przez zespół ilustracji Piekła Dantego autorstwa CW Scott-Gilesa z angielskiego tłumaczenia z 1949 r. Orzeczenie stwierdza, że ​​​​pozew powinien zostać złożony w Wielkiej Brytanii a nie w USA,  ponieważ powód jest Brytyjczykiem, a ilustracja jest objęta brytyjskimi prawami autorskimi (LINK).

My wracamy już jutro z kolejnym tekstem, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 2 kwietnia 2021

Z mojej płytoteki: Minimal Compact i Imigrant Songs, czyli kto pamięta jeszcze Klub Płytowy Razem?

 

Gazeta Razem w epoce komunizmu miała jako jedna z nielicznych swoją rubrykę muzyczną, mało tego postanowiła swego czasu wydać 4 plakaty Beatlesów w dość dużym formacie, były to dokładnie czarno - białe reprodukcje portretów z White Album, trudno powiedzieć czy wydawane legalnie. Ważne, że trzeba było wstawać do pobliskiego kiosku o 4 rano i stać co najmniej 2 godziny w kolejce... Czasem niestety na darmo, bo plakaty nie ukazywały się co tydzień - redakcja robiła przerwy... 

Później Razem założyło coś co nazwano Klub Płytowy.


Zapowiadało się obiecująco, Lombard, Maanam, Azyl P, Kat, Sztywny Pal Azji, a w zapowiedziach Variete i 1984... Więcej informacji o Klubie TUTAJ, choć Wikipedia nie podaje wszystkiego, wiadomo... 

Nie podaje najważniejszej informacji, że płyty wydawane były w limitowanej (i to bardzo) edycji, a klub był bardzo elitarny i ograniczony do wybrańców. Niestety mimo aplikowania, nie załapałem się - wiadomo, rarytasy i to w limitowanej edycji nie są dla każdego... (proszę zobaczyć na ostatnie zdjęcia z tego wpisu - na krążku widnieje informacja, że nakład jest ograniczony). 

Natomiast załapał się kolega z klasy, syn sekretarza PZPR, więc zawsze można było odkupić od niego coś, co nie przypadło mu do gustu.
 
Tym oto sposobem trafiła do mojej płytoteki podwójna płyta Minimal Compact. Wiadomo, zawsze słuchałem dziwnej muzyki... Kto pamięta nasz wpis o filmie dokumentalnym Raging Souls o historii najpopularniejszego izraelskiego zespołu (TUTAJ i TUTAJ) ten wie, że Rami Fortis pokazuje w nim tą płytę, wręcz chwali się nią. Ciekawe czy wie, że w większości ich płyta trafiała do dzieci komunistycznych aparatczyków? Albo, że była odprzedawana za krocie takim biedakom jak ja, którzy za pierwsze tłoczenie Closer Joy Division potrafili zapłacić pięciokrotność opłaty za akademik, a później żyć o chlebie i wodzie patrząc z zadowoleniem na zakup ? 


Płyty, przynajmniej ta Minimal Compact, były w okropnym stanie. Niemniej my czuliśmy się jak byśmy dotknęli innego świata. Okładka oczywiście nie miała nic wspólnego z prawdziwą (warto zobaczyć TUTAJ), była drukowana na papierze kiepskiej jakości, mało tego w jedną kopertę wepchnięte zostały zarówno album, jak i maksisingiel. 



Aż dziw bierze, że w Crammed zgodzili się na wydanie czegoś takiego, ale wiadomo, kasa to kasa, a koszty widać obniżono. Niemniej oryginalne logo jest, jak i informacja, że wydanie jest licencjonowane. Mimo, że było ono limitowane, jest do odnalezienia na Discogs (LINK), choć nie podano nakładu.

Tyle wspomnień leśnego dziadka, lub winylowego dziada. Na koniec dorzucimy jeszcze unikalny klip Immigrant Songs z francuskiej TV z epoki kiedy w Minimal Compact wszyscy chcieli śpiewać:


i oddamy się odsłuchaniu najbardziej unikatowej płyty zespołu - maksisingla na 45 RPM, w którym Birnbach, Spigel i koledzy biją na głowę wielkich Led Zeppelin... 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Minimal Compact -  Raging Souls: The Traitor, My Will, This World, When I Go, Autumn Leaves, Raging Souls, Returning Wheel, Sananat, Shouts & Kisses/ Immigrant Songs: Immigrant Song, I Imagine, New Clear Twist - Klub Płytowy Razem, 1987.


środa, 17 marca 2021

Z mojej płytoteki: Minimal Compact - Live at Ubu Club in Rennes, June 1988

 


Rok 1988 tak zapisany został w historii legendarnego zespołu (pisaliśmy o tym TUTAJ):

Rok 1988 ugruntowuje rozpad grupy, powodowany odwołaniem trasy koncertowej w USA. Berry i Fortis nagrywają album jako Forreign Affair. Fortis otrzymuje propozycje nagrania płyty po hebrajsku. Nagrywa Tales from the Box razem z Berrym, album który jest bardzo pozytywnie przyjęty w Izraelu. Malka pracuje z Colinem Newmanem nad It Seems. W końcu jednak zespół jedzie w trasę na jesieni i nagrywają wtedy album Live, zapis koncertu w Rennes we Francji (opisany przez nas TUTAJ) gdzie zawsze dopisuje im doskonała publika.

I choć wideo z tego koncertu dawno już zniknęło z YouTube, to szczęściarze którzy mogli je zobaczyć na pewno wiedzą, że zespół, mimo iż był już w fazie rozpadu, był w doskonałej formie. Tak też brzmi ta zupełnie niesamowita płyta. Brzmi mocno, pewnie, z doskonałymi wokalami, a całość okraszona jest żywiołowymi reakcjami publiki.


A wszystko to możliwe jest dzięki dwóm osobom: Frankie Lievaartowi, który nagranie zmiksował w brukselskim studio Daylight, oraz Alainowi Painchaudowi - realizatorowi nagrań live.


I choć płyta ukazała się aż w 9 wersjach, my dziś omawiamy tą najpełniejszą - 14 utworową.

Czy ktoś może oprzeć się znakomitemu wstępowi i barwie gitar z Ouverture? Od pierwszych dźwięków wiemy, że to jeden z najdoskonalszych albumów live lat 80-tych. Można zaryzykować twierdzenie, że nawet jeden z najlepszych albumów live jaki kiedykolwiek zarejestrowano. 

Po wstępie pora na The Well, i choć wtedy każdy w Minimal chciał być wokalistą, to jednak najlepiej zespół brzmi z wokalem Birnbacha. Co nie znaczy, że FortisAutumn Leaves - jednym z najlepszych utworów Minimal Compact, brzmi źle. Za to w Deadly Weapons jest pora na zaprezentowanie wszystkich - włącznie z doskonałą zarówno wokalnie, jak i instrumentalnie - Malką.


Next One Is Real nigdy nie należał do moich ukochanych utworów, Piece Of Green za to wręcz przeciwnie. Piękny wstęp gitarowy, a później powalający klimat. I tak już pozostaje do końca tego albumu. Jest Nil Nil, Statik Dancin', The Traitor, Disguise, i zupełnie niepotrzebny The Howling Hole. Nie wiem co chciał nim udowodnić Fortis, ale to wręcz koszmar. Na szczęście po nim Malka i genialny hit When I Go - piosenka która Fortisa doprowadzała zawsze do szału. Trudno pogodzić się z faktem, że się dostało kosza... Album kończą znakomita Losing Tracks (In Time) i Invocation (For Things To Come). 

Jest to jazda obowiązkowa dla wszystkich wielbicieli chłodnych brzmień. Słuchając tej płyty trudno pogodzić się z faktem, że nigdy już nie usłyszymy żadnego nowego nagrania jednego z najważniejszych zespołów lat 80-tych. 

Cały album jest do odsłuchania TUTAJ.

I jeszcze gratis dla tych którzy nie widzieli wideo. Było bardzo podobnie do show, jaki zagrali rok wcześniej:

O Minimal Compact więcej TUTAJ.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Minimal Compact - Live at Ubu Club in Rennes, June 1988, Crammed Disc, 1988, trackista: Ouverture, The Well, Autumn Leaves, Deadly Weapons, Next One Is Real, Piece Of Green, Nil Nil, Statik Dancin', The Traitor, Disguise, The Howling Hole, When I Go, Losing Tracks (In Time), Invocation (For Things To Come).

sobota, 26 grudnia 2020

Dokument o Minimal Compact pt. Raging Souls, cz.3/3 - dlaczego zespół się rozpadł?

Pierwszą część filmu opisaliśmy TUTAJ, drugą TUTAJ. Dzisiaj ostatnia, trzecia część znakomitego dokumentu o legendarnym zespole chłodnofalowym - Minimal Compact

Ta część zaczyna się od opisu klimatu, jaki zapanował między muzykami podczas realizacji albumu The Figure One Cuts - ostatniej płyty studyjnej zespołu. Chodziło o specyficzną atmosferę między Malką, Colinem a Rami Fortisem. Samy Birnbach wspomina, że to był cud iż mimo tego klimatu, grupa potrafiła dalej istnieć, nagrywać niemniej po realizacji tego albumu zaczęli się rozpadać. Fortis wrócił znowu do Izraela, spotkał tam swoją przyszłą żonę Naomi, a Barremu urodziło się dziecko. Publika lubiła, gdy śpiewała Malka, ale też uwielbiali wokal Fortisa, w zespole pojawiła się masa konfliktów, współpraca stała się niemożliwa... 


Sytuacja w zespole przypominała tą, kiedy rozpadali się Beatlesi.. Wszyscy poza Maxem żyli w jednym budynku, Max natomiast mieszkał w Amsterdamie. Problemem zespołu było to, że nie mieszkali w Londynie, stąd trudno im było przebić się na scenę w UK. W końcu zostali zaproszeni na bardzo ważny koncert dla NME. Koncert jednak się nie odbył z powodu masakrycznych opadów śniegu, te bowiem spowodowały, że Max i realizator dźwięku utknęli w zaspie podczas drogi. Ponadto zaistniała szansa występów w USA na New Music Seminars w Nowym Jorku. W stanach wystarczy nagrać jeden dobry singiel, żeby zrobić karierę, ale zespół nie dostał wiz. Było to winą wytwórni Crammed Discs, która przegapiła terminy.


Ponadto Birnbach był przekonany że Fortis chce być głównym wokalistą grupy, ten jednak temu przeczy. Wtedy Fortis zaczął zadawać sobie pytanie - co dalej? Uważa że być głupio postąpił rozwalając zespół, ale atmosfera była nie do wytrzymania. Pojawiły się też problemy wynikające z kłopotów w funkcjonowaniu rodzin członków zespołu... Trudno żyć poza domem, zwłaszcza mając dzieci...

Innym aspektem był fakt, że nadeszła nowa moda. Fani Minimal Compact przestawili się na techno i house. Birnbach podkreśla, że zespół osiągnął apogeum, ale nie tworzył nic nowego. Dla niego to był koniec.
 

Wspomina jak zadzwoniła wtedy do niego Malka,  była w depresji i prosiła o radę. Z jednej strony był zespół - ten był dla niej wtedy wszystkim, z drugiej chciała założyć rodzinę z Colinem... Birnbach nie udzielił jej rady, nie wiedział co ma powiedzieć. Malka z kolei uważa, że chciała wtedy zdecydować się na dziecko, i nie wiedziała co robić, czemu zaprzecza Fortis - twierdzi, że przyszła do pozostałych członków zespołu i po prostu oświadczyła im, że jest w ciąży. Twierdzi też, że mimo iż zaczęli szukać basisty to jednak zdali sobie sprawę, że bez Malki zespół nie istnieje. 

Birnbach twierdzi też, że każdy chciał wtedy śpiewać i być głównym głosem zespołu, jemu z kolei, kazali jedynie pisać teksty i grać na syntezatorze... 

Zespół odbył ostatnią trasę po Francji z ciężarną wtedy Malką... Max wspomina, że kapela była dla niego jak rodzina i nie mógł przeżyć rozpadu... Wtedy Fortis nagrał album Tales From The Box po czym z Sakharowem stworzyli projekt Foreign Affair.

Sakharov wyznaje, że postanowił wtedy - po urodzeniu się jego syna, powrócić do Izraela. Miał dość nagrywania piosenek w języku angielskim, a w tym samym czasie Fortis pokazał, że można nagrywać w ich rodzimym języku.

W 1991 roku zespół powrócił i zagrał trzy koncerty w Izraelu. Wtedy dopiero zrozumieli, jak ważnym zespołem byli dla fanów w swojej ojczyźnie. 


Zespół sprzedał od 40 do 50 tysięcy kopii każdej ze swoich płyt. Potrafił, jako jedyny izraelski band, wyjść z poziomu lokalnego na poziom światowy i osiągnąć sukces. W 1998 roku pojawiły się plotki o ponownej reaktywacji i nagraniu singla, ale to okazało się nieprawdą...

Może kiedyś?    

Cały film jest do obejrzenia poniżej: 


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

sobota, 19 grudnia 2020

Niedocenieni: Githead, Immersion i wytwórnia Swim Records - drugie życie eksczłonków Minimal Compact i Colina Newmana z Wire

 


Ostatnio dość mocno eksplorujemy na naszym blogu historię i dalsze losy Minimal Compact (TUTAJ) - niezwykle ważnego zespołu z Izraela, choć tak naprawdę trudno powiedzieć że z tego kraju, bo tworzyli głownie w Amsterdamie a później w Brukseli. Po rozpadzie zespołu muzycy tworzą dalej, co zaowocowało tak znakomitymi wydawnictwami jak choćby Fortisakharov (projekt Rami Fortisa - wokalisty i Berry Sakharova - gitarzysty Minimal Compact) i ich On Gurad (opisanym TUTAJ), czy doskonałym albumem basistki  i wokalistki Minimal Compact Malki Spigel pt. Rosh Ballata, opisanym przez nas TUTAJ. Dzisiaj natomais chcemy przedstawić zespół w którym gra aż dwóch artystów z Minimal Compact, czyli Malka i Max Franken - perkusista. W zespole tworzy też Colin Newman, exczłonek legendarnej kapeli postpunkowej Wire, mąż Malki.


Poza nimi w kapeli działają też Robin Rimbaud, brytyjski artysta balansujący między rockiem eksperymentalnym a soulem, gitarzysta od dzieciństwa.
 

Zespół powstał w roku 2004 i był podporą wytwórni stworzonej przez Malkę i Colina - Swim Records. Pierwsza EP-ka Headgit, wyszła w tym samym roku, a rok później ukazał się pierwszy album zespołu, pt. Profile.


W 2007 roku ukazał się kolejny album grupy, pt. Art Pop. Zespół nagrał go stosując przestarzałe techniki zapisu dźwięku. Finalnie w roku 2009 nagrali płytę Landing, będącą wynikiem ich podróży do Rotterdamu. Po jakimś czasie kapela na chwilę zawiesiła działalność oddając się swoim solowym projektom, by powrócić do studio i nagrać w 2014 album Waiting for a Sign. Jest to bardzo specyficzna muzyka, zespół poszedł w kierunku bardziej akustycznego rocka. Utwory są spokojniejsze a teksty raczej spokojnie monorecytowane. To znakomita muzyka. 


Na koniec kilka słów o wytwórni Malki i Colina - Swim Records. Nie jest to jakiś ogromny projekt, niemniej muzyka jaką oferuje jest niezwykle ciekawa. Tak też poza sześcioma wydawnictwami Malki Spigel i wspomnianymi powyżej wydawnictwami Githead, oferuje jeszcze nagrania Colina Newmana i kapeli o nazwie Immersion . 


Pod tą tajemniczą nazwą kryje się projekt... Malki i Colina. Nie mamy zatem tutaj do czynienia z niczym nowym jeśli chodzi o artystów, tylko jest to kolejny miks. Tym razem jednak to niezwykle interesująca muzyka... instrumentalna. Czy ktoś pamięta instrumentalne wcielenie Minimal Compact pod tytułem Lowlands Flight, opisane przez nas TUTAJ? Immersion to jakby dalszy ciąg, nie widać w nim jednakże neurotycznych wpływów Fortisa i Birnbacha. Jest więcej elektroniki, awangardy i nieco motywów muzyki regionalnej. A jak wygląda to na żywo? Proszę bardzo - oto pełen zapis koncertu Immersion z 2017 roku. 


Tym oto sposobem przedstawiliśmy kilka wcieleń wybitnych muzyków. I żeby zakończyć na tym od czego zaczęliśmy, poniżej dokument Profile, krótki film pokazujący profil Githead - urywki z prób i występów w reżyserii Renate Ziegermann



Na koniec kilka przydatnych linków - strona Swim Records jest TUTAJ, a kanał Githead na YT TUTAJ

Wkrótce omówimy solowe projekty pozostałych muzyków Minimal Compact. A na koniec - powróćmy jak za dawnych lat, do czasów, które nigdy już nie wrócą, a które roztaczają w nas niepowtarzalne klimaty...


Do czasów, kiedy muzyka znaczyła wszystko. Bo dzisiaj już nikt nawet o ułamkach promila nie potrafi zbliżyć się do tego poziomu, osiągnąć przekaz który wbija się w każdy atom naszych komórek. Amen. 



Takie klimaty tylko u nas - dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.  

środa, 16 grudnia 2020

Tą płytę warto znać: Malka Spigel - Rosh Ballata, czyli izraelskie Cocteau Twins



Malka Spigel to wokalistka i basistka Minimal Compact - zespołu o którym pisaliśmy i piszemy dużo na naszym blogu z powodu jego ogromnego znaczenia dla muzyki post punk i cold wave lat 80-tych (TUTAJ). 

Kiedy w 1988 roku zespół się rozwiązał, Spigel rozpoczęła solową karierę, choć w zasadzie nie tak zupełnie solową, bo w tle jej działań pojawiał się i pojawia Colin Newman, dawny członek Wire i realizator płyty Raging Souls Minimal Compact, a prywatnie mąż Malki

Album Rosh Ballata został nagrany w ich studio domowym w Brukseli a zmiksowany w Londynie, natomiast wydany w roku 1993. Jest odejściem od postpunkowych brzmień charakterystycznych dla dokonań Minimal Compact. Pojawia się tutaj shoegaze i triphop a teksty są w języku izraelskim.

Sama autorka powiedziała, że zawsze pisała w języku angielskim, więc powrót do rodzimego języka pozwolił jej przekazać w warstwie tekstowej naiwność dziecka, przez co stają się one czarujące. To piosenki powstałe pod wpływem dzieciństwa, słuchanych w tamtym czasie audycji w radio... Teksty do dwóch utworów napisał ekswokalista Minimal Comapact Samy Birnbach, a Malka posiłkowała się też tekstami znanych poetów Antona Shammasa i Dahli Ravikovich.

Płyta cieszyła się większym uznaniem za granicą niż w Izraelu, mimo faktu, że teksty są po izraelsku. Jest to też pierwsze wydawnictwo wytwórni Newmana i Spigel - Swim Records (LINK).

W 2018 roku artystka udzieliła wywiadu na temat albumu i spojrzenia na niego z perspektywy czasu (LINK). Zapytana o to jakie piosenki najbardziej pasują i współgrają z nią - z tym jaka jest obecnie, odpowiedziała, że cała płyta.

A co do niej, to muzycznie bardzo przypomina klimaty Cocteau Twins. I nie ma racji artystką zażegnując się od klimatycznych i nostalgicznych chwilami nastrojów, choć rzeczywiście płyta do smutnych nie należy. Powiedzmy że jest nieco nostalgiczna i lekko optymistyczna. 

Na szczególne wyróżnienie zasługują - doskonały i otwierający album utwór tytułowy... Możemy sobie zadać pytanie, dlaczego cały album nie ma takiego właśnie klimatu... To jest dopiero muzyka... Druga piosenka - Lisgor Sipor Yashan też trzyma poziom, i rzeczywiście wokalnie przypomina nieco dziewczęce klimaty. Kishufim to znowu arcydzieło! Rotsa Ladat Od, Besof Hayom, też nie są złe. Zwłaszcza doskonały klimat drugiego z nich. Oj dobrze - bo zaraz wyjdzie na to że wszystko wymaga polecenia. Niech każdy posłucha sam i zanurzy się w oceanie, przemieniając się na chwilę w czerwoną rybę... 

Na pewno będziemy tutaj wracać do solowych projektów muzyków Minimal Compact. Bo jest do czego. Jeśli chcecie je poznać czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Są problemy z działaniem YouTube więc w razie czego link do albumu jest TUTAJ

 

Malka Spigel - Rosh Ballata, Swim Records 1993, tracklista: Rosh Ballata, Lisgor Sipor Yashan, Kishufim, Rotsa Ladat Od, Besof Hayom, Ain Le'an Lalechet, Tethnic, Mehamer, Yoshvim Al Hamaake, Yestiney, Hacol Zaram Beyachad, Don't Ask Why  

środa, 9 grudnia 2020

Dokument o Minimal Compact pt. Raging Souls, cz.2 - epoka sukcesów płyty Raging Souls i pierwsze rozłamy w zespole


Pierwszą część filmu opisaliśmy TUTAJ. Dzisiaj zaczynamy od powrotu Rami Fortisa do zespołu, który nastąpił w wyniku splotu kilku okoliczności. Tworzył wtedy w grupie Chromosome i ten zespół bardzo zainteresował Malkę Spiegel, zaczęli ze sobą się przyjaźnić, pisać listy a to stało się później czymś więcej. Ale Spiegel nie uważa że to ona przyciągnęła Fortisa do zespołu, bardziej zrobił to Berry Sakharov. Tony Van Deer Veen - menadżer tras zespołu Minimal Compact, uważa że wiele się zmieniło po powrocie Fortisa, ale nie fundamenty grupy, bowiem jego zdaniem Fortis jest też bardzo nerwowy i pełen energii, jak inni członkowie grupy. Zaproszenie Fortisa było dobre dla zespołu, czasy się zmieniały i połowa lat 80-tych przynosił okres większego otwarcia muzyki na publikę. Ich koncerty dzięki Fortisowi stały się bardziej energiczne. 

W tym czasie realizowali Deadly Weaplons na którym zwrócili się w kierunku muzyki psychodelicznej zachodu. Rytm piosenki tytułowej był przypadkiem, ponieważ perkusista popełnił błąd, ale to spodobało się pozostałym muzykom... Stało się też charakterystyczne w stylu Minimal Compact... 


Piosenka stała się pierwszym hitem zespołu, choć niektórzy uważali że zaśpiewana jest tak, iż brzmi Next Time Israel. Zespół zaczął być popularny, zapełniał kluby głównie we Francji, ale też we Włoszech, Belgii czy Szwajcarii. Grali na sławnych salach, jak choćby legendarny Paradiso w Amsterdamie.


Punktem przełomowym było przyłapanie Berry Sakharova na lotnisku w Izraelu, kiedy przemycał kokainę. Muzyk tłumaczy, że kiedy żyli w Amsterdamie używanie narkotyków było bardziej legalne. Chciał przemycić nieco kokainy do Izraela i kiedy został złapany skazano go na 8 miesięcy więzienia. 

Przyznaje, że było to dla niego nowe doświadczenie, żył w izolacji od wszystkich i wszystkiego. Z kolei muzycy zespołu twierdzą, że był to dla nich wielki cios. Chcieli lecieć z trasą do Japonii żeby promować Deadly Weapons a to co się stało, oznaczało w zasadzie koniec grupy... Ale człowiek z Crammed Discs - technik Vincent, który potrafił imitować każdego muzyka, zastąpił Berry Sakharova i ich uratował. Jednak przez ten rok w zespole wiele się zmieniło i po powrocie Berryego trudno było odbudować poprzednie relacje. Pracowali nad Raging Souls - bardziej popowym albumem, który powstał w Brukseli gdy wszyscy byli w związkach lub mieli rodziny. Stąd jest on bardziej romantyczny...


Pojawił się Colin Newman i coś zaiskrzyło między nim a Malką... Wtedy zaczęły się napięcia w zespole, i wtedy też powstałą piękna ballada When I go...


Fortis stwierdza w filmie, że lubi ją, bo go do dziś strasznie wkurza... Następnie opowiada o polskiej edycji albumu...


Opowiada jak po koncercie w Warszawie, kiedy grali jeszcze przed upadkiem komunizmu, podeszło do niego dwóch fanów z Czechosłowacji, chwaląc się, że nielegalnie przekroczyli granicę z Niemcami, żeby ich zobaczyć. Wtedy zdał sobie sprawę jak mocną siłę ma ich muzyka. Ich piosenka When I Go znalazła się w filmie Wings of Desire. Wtedy Berry przyniósł pomysł, żeby nagrać Immigrant Song. Doskonale do nich pasowała, była to forma żartu, czuli się jak imigranci, mimo że interesowali się sytuacją w swoim kraju, żyli poza nim.
 

Wtedy zespół przeniósł się do Brukseli - tam scena zdominowana była przez Joy Division czy Toxedomoon. Rozpoczęli intensywną współpracę z wytwórnią Crammed Discs.

O tym jednak napiszemy w kolejnym wpisie - dlatego czytajcie nas, u nas codziennie coś nowego, tego nie znajdziecie w mainstreamie.