Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joy Division tattoo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joy Division tattoo. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Isolations News 103: Kolejny ranking piosenek Joy Division, Cabaret Voltaire, A Certain Ratio i Deftones nagrywają, wznowienie Doors, Freuders koncertują, Ozzy się tatuuje a Koterski jest z PZPR


Pojawił się kolejny ranking piosenek Joy Division (TUTAJ). Wygrywa Transmission (singiel opisaliśmy TUTAJ), listę kończy Gutz. Zatem jest dobrze bo LWTUA jest na szczęście drugie.

Skoro zaczęliśmy od Joy Division, to koncertowali z nimi Cabaret Voltaire. którzy właśnie ogłosili wydanie pierwszego nowego albumu po ponad 20 latach. Jego tytuł: Shadow Of Fear, a premiera nastąpi 20 listopada 2020 roku, lecz przedsprzedaż już została uruchomiona (TUTAJ).  Album promuje oficjalnie piosenka pt. Vasto.


My najbardziej cenimy Cabaret Voltaire za ich znakomity The Covenant, The Sword, and the Arm of the Lord, opisany przez nas TUTAJ

Słowo do młodszych czytelników - oni nie grają techno, kiedy nagrywali o techno jeszcze nikt nie słyszał... Więcej o zespole TUTAJ.
 
A Certain Ratio także wydaje nowy album, pierwszy od 12 lat, który ukaże się 25 września 2020 roku. Poniżej klip do singla Always In Love.


Preorder albumu TUTAJ. Nieźle. Jednak Tony Wilson miał rację że ACR to takie ich brytyjskie Velvet Underground

O ACR więcej pisaliśmy TUTAJ.


W klimatach, bo przecież w Factory kochali Jima - album The Doors z 1970 roku, Morrison Hotel, zostanie ponownie wydany z okazji 50-lecia istnienia grupy. Zestaw zatytułowany Morrison Hotel: 50th Anniversary Deluxe Edition będzie zawierać winylową kopię oryginalnego albumu, nowo zremasterowaną wersję oryginalnego LP na CD oraz drugą płytę CD wypełnioną kolekcją nagrań studyjnych. Więcej TUTAJ. Z góry informujemy - nie kupimy bo to słaba płyta. O jednej z tych najlepszych pisaliśmy TUTAJ. O innych bardzo dobrych jeszcze napiszemy.

 
Z okazji premiery drugiej (znakomitej zresztą, o czym pisaliśmy TUTAJ) płyty, The Freuders zaprasza na swój występ w dniu 5 września na godzinę 19.00 do Teatru Ochota w Warszawie. Do każdego biletu zostanie dołączona płyta (LINK). My już swoją mamy i to w dodatku z dedykacją i autografami! Dziękujemy a kto może - niech się wybierze - będzie miał co wspominać jak chłopaki zawładną światową sceną. Wkrótce u nas wywiad z zespołem!

W podobnych choć zapewne cięższych klimatach: Deftones wydali zapowiadany od dłuższego czasu album Ohms, i udostępnili utwór tytułowy:


Teledysk bardzo ciekawy - powiało Beksińskim, posłuchamy, opiszemy. 
Flagowa kiedyś kapela 4AD, czyli REMA-REMA (pisaliśmy o nich TUTAJ) przypomina o swoim istnieniu koszulkami z logo zespołu (LINK). Prawie 70 PLN za coś takiego? Można poczuć się jak ta kobieta, co po pierwszym wiadomo czym, mawia do właśnie poznanego faceta: paliłam już dłuższe skręty...


Czwarty album Radiohead, Kid A z 2000 roku, ma stać się tematem książki, wydanej z okazji dwudziestolecia albumu. Płytę opisze Steven Hyden a wyda koncern Hachette 29 października (LINK). My i tak ubóstwiamy ich OK Computer, bo to takie klimaty:


a nie opisaliśmy tego albumu tylko i wyłącznie z wrodzonego lenistwa... Ale za jakiś czas zrobimy to.

 
Nie lenią się za to inni - ramach festiwalu Soundedit 15.09.2020 w Muzeum Miasta Gdyni Michał Miegoń (z którym rozmawialiśmy TUTAJ, pozdrawiamy przy okazji Kamila) wraz z Grzegorzem Brzozowiczem i Adamem Toczko opowiedzą o różnych producencko-historyczno-muzycznych zawiłościach pomiędzy Trójmiejską Sceną Alternatywną a Warszawską Sceną Niezależną lat 80 XX wieku (LINK).



Pozostańmy w klimatach muzyki alternatywnej - nakręcono remake znanego filmu - adaptacji książki Agathy Christie Śmierć na Nilu (Death on the Nile). Film pojawi się w kinach w październiku. W rolę detektywa Herkulesa Poirota wcieli się Kenneth Branagh. Muzycznym podkładem w trailerze jest piosenka Depeche Mode: Policy of Truth 

  
Każdy ma swoją cenę jak widać, a raczej słychać... 


Za to wiele widać na ciele Ozzy Osbourne, który wytatuował je niemal całe w dodatku na długo przed tym, zanim stało się to modne. Niemal całe, bowiem oświadczył, że nigdy nie zrobi sobie tatuażu na twarzy. Przy okazji wspomina całą historię ozdób na swojej skórze (LINK). My tam wolimy nasze - joydivisionowe:
 







Przypominamy, zwłaszcza młodszym czytelnikom (TUTAJ) czym należy kierować się, żeby nie zrobić z siebie Ozzyego. I oczywiście żeby mieć piękne dzieła sztuki na ciele. Takie, jak opisane przez nas ostatnio TUTAJ.
 
A  propos dzieł sztuki - uwaga dla wykonawców coverów - może lepiej niech się upewnią czy autor oryginału nie siedzi na widowni (LINK). 

Na marginesie, my Stinga kochaliśmy tylko w czasach Police, kiedy takowe dzieła tworzył. I nawet jeśli Anna Maria pocałuje go w sam środek zadu, nic tego nie zmieni.

Na koniec absolutny hit: Michał Koterski wystąpi w roli Edwarda Gierka (LINK).

- Co ci się stało Michaś?
- Przypieprzyłem się w skrzynkę…
- Jaa, zajebiście!


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

sobota, 1 sierpnia 2020

Jeszcze raz o tatuażach Joy Division z mojej kolekcji

Kilka razy pisaliśmy na naszym blogu o tatuażach z Joy Division (TUTAJ) i udzielaliśmy też rad jak wybrać dobry salon, i czym kierować się przy dzia(r)łaniu. 

A skoro temat cieszy się dość dużym powodzeniem, a w dodatku jest lato, pora gdy wielu z nas decyduje się na zrobienie tatuażu, dzisiaj wracamy do tematu - tym razem prezentując dwa kolejne dzieła jakie powstały na mojej skórze przez miniony rok. Przy okazji zapoznamy czytelników z techniką pracy tatuażysty - a wybór tego ostatniego jest podstawą. Ci najlepsi są na pewno przeciążeni więc warto poczekać, i co ważne, zapłacić nawet niemałą kasę, by za to cieszyć się efektem i mieć pamiątkę z której jesteśmy dumni po kres swoich dni. 

Od czasu moich poprzednich dzieł, opisanych TUTAJ do rękawa doszły dwa elementy. Zdjęcie Iana Curtisa, wykonane na jednym z ostatnich koncertów Joy Division w Factory Records, oraz logo use hearing protection. Zatem pora na szybką fotorelację z salonu. 

Najpierw odbywa się wizyta robocza, na której przedstawiamy artyście wizję projektu, i ustalamy termin - no i najważniejsze  - cenę. Po odczekaniu w kolejce przychodzi TEN dzień. Tatuażysta w pierwszej kolejności odwzorowuje ze zdjęcia kontury, co stanowi podstawę projektu.  




Następnie projekt przeniesiony zostaje na kalkę - to specjalna kalka która odciśnięta zostanie na ciele i stanowi szkic dzieła. 




Jak widać w moim przypadku nastąpiło od razu połączenie z pozostałymi fragmentami rękawa.

Artysta daje nam czas żeby wszystko dokładnie przeanalizować i obejrzeć w lustrze. 

Po akceptacji zaczyna się dzia(r)łanie. Nie należy to do przyjemności, zwłaszcza pod koniec, kiedy ma się uczucie jakby ktoś przypalał nas żelazkiem.







Tatuażysta zmienia końcówki na raz węższe, innym razem szersze, używa specjalnej wody z płynem zapobiegającym krwawieniu. Ten tatuaż który pokazany jest na zdjęciach robi się około 6 godzin z niewielkimi przerwami.




W końcu mamy upragnione dzieło w pełnej krasie - opłacało się czekać i nieźle zapłacić. Ale gentlemani nie rozmawiają o pieniądzach...
 


Kilka miesięcy później dodaję logo Factory - use hearing protection autorstwa samego Petera Saville'a. Tym razem jednak to krótka piłka, a cena to jakaś jedna piąta powyższego projektu. Ten tatuaż wykonuje inny artysta - ale z tego samego salonu.





Ten sam artysta, który wykonywał pulsara z Unknown Pleasures widocznego obok. 

Jest jeszcze trochę miejsca, no i trzeba wykończyć rękaw. Ale na razie spokojnie czekam na odpowiedni czas, kiedy będę w 100 % przekonany w jakim kierunku iść dalej. Na pewno wtedy o tym znowu napiszę. 

Jeśli chcecie o tym przeczytać, czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.   

poniedziałek, 30 września 2019

Isolations News 56: Zagraj teściowej na pogrzebie, nieznane zdjęcia Joy Division, nowy klip, graffiti Curtisa, Molchat Doma - nowy singiel, Riverside i Magritte

Muzycy zespołu Section 25 (pisaliśmy o nich TUTAJ) publikują w mediach społecznościowych (TUTAJ) nieznane zdjęcia z koncertu ich zespołu z Joy Division i Minny Pops, 8.04.1980 roku, w Derby Hall w Bury. Autorem zdjęć jest Matthew Higgs, o którym pisaliśmy TUTAJ. Podczas tego koncertu doszło do awantury, którą wywołało zastąpienie Iana Curtisa przez Alana Hempstalla z Crispy Ambulance. Ian Curtis dzień przedtem popełnił nieudaną próbę samobójczą. Mimo tego, po wyjściu ze szpitala zabrano go na ten koncert i wg. Debory Curtis, zaśpiewał zaledwie dwa utwory, bo na więcej nie miał siły. To wywołało awanturę, przedstawioną na zdjęciach.  Tak zobrazowano to w filmie Artona Corbijna pt. Control.


Czy na zdjęciu 2 jest rzeczywiście Ian Curtis i Stephen Morris (tego drugiego jeszcze idzie poznać)? Skoro był wyczerpany i zaczął bronić pobitego wtedy Grettona, był to akt heroizmu. Niemniej według relacji jego żony, podczas zajścia siedział w barze na górze i płakał. Znalazł go tam szef Factory Tony Wilson.  O całym zajściu będzie u nas wkrótce w kolejnym odcinku Shadowplayers.

Z obowiązku jedynie odnotowujemy, że trwa żenada pod tytułem Joy Division reimagined videos. Tym razem uraczono nas tzw. teledyskiem Shodowplay. Nie wklejamy bo nam wstyd. W tym samym czasie the Beatles wypuścili teledysk Here Comes the Sun. Teledysk bez cudzysłowu.   

Trwa wystawa o wczesnym Factory Records, pisaliśmy o niej więcej TUTAJ, podając nawet link do wirtualnego katalogu. Nie przeszkadza to pisać o wystawie w mediach i ją nagłaśniać, co ma na celu artykuł opublikowany TUTAJ.

Skoro mowa o Factory - powyżej moja nowa dziarka... 2 godziny bólu i gra. Niedługo znowu o nich napiszemy, więcej TUTAJ.  
Historia ściany poświęconej Ianowi Curtisowi na ulicy Wallace Street w Wellington przedstawiona została w artykule TUTAJ. Pierwsze graffiti powstało tam w 1981 roku. Pamięć o nim trwa do dzisiaj, tak jak na naszej stronie...
Kocyk Joy Division? Za jedyne 50 USD można zakupić TUTAJ. My chętnie kupimy, ale pod jednym warunkiem - że można przykryć się nim przed kremacją. To nie jest łatwy temat, musi się bezpopiołowo spalać, w przeciwnym wypadku będziemy po wszystkim już na zawsze mieć go w sobie...

Skoro już jesteśmy w klimatach pogrzebowych, to najczęściej graną na pogrzebach piosenką jest... Atmosphere Joy Division, o czym pisaliśmy TUTAJ

Jeśli jednak umrze kiedyś Wasza teściowa zagrajcie jej najpiękniejszą solówkę wszechczasów, którą na Twitterze publikuje użytkownik Gal Gracen (TUTAJ), o ile będziecie w stanie cokolwiek zasugerować, bo pewnie będzie pijani. Z rozpaczy rzecz jasna....      


Cassandra Complex, o których pisaliśmy TUTAJ wydali remastering dwóch albumów, o czy poinformowali nas nasi przyjaciele z Czech TUTAJ.
     
Wydawnictwo Cherry Red wypuściło zestaw (4 płyty CD oraz książka) z wyborem twórczości zespołów z Sheffield, są tam klasyczne, znane piosenki oraz  utwory wcześniej niepublikowane z repertuaru  The Human League, Pulp, Heaven 17, Thompson Twins, BEF, Artery, ABC, Clock DVA, Hula, The Danse Society, In The Nursery, Treebound Story i wiele innych. W książce o formacie płyty CD i twardej oprawie są m.in. opisy zespołów i wspomnienia liderów grup. Więcej informacji, cena bookpacku, i zawartość płyt jest TUTAJ.

Molchat Doma (o których pisaliśmy i przeprowadziliśmy wywiad TUTAJ) chwali się swoim nowym singlem TUTAJ i TUTAJ. Nieźle.


29 listopada ukaże się specjalna trzypłytowa edycja wydawnictwa zespołu Riverside pt. Wasteland (TUTAJ). Nie pisaliśmy jeszcze o nich? I o solowym projekcie Mariusza Dudy Lunatic Soul też nie? O cholera. Wkrótce o nadrobimy.  
Nieco o sztuce. Muzeum Ixelles w Brukseli zamknięto z powodu remontu.  Arcydzieła malarstwa belgijskiego w tym 4 obrazy Rene Magritte'a (pisaliśmy o nim TUTAJ) będzie można oglądać do lutego 2023 r. w Muzeum w Lodève (więcej TUTAJ).
Często na naszym blogu piszemy o muzyce elektronicznej (TUTAJ). Alain Collin ukończył swój pierwszy film fabularny Le Choc de Future (Szok przyszłości) o początkach muzyki elektronicznej w latach siedemdziesiątych. Akcja filmu toczy się w Paryżu w 1978 r. Opowiada o tym jak to wówczas przemysł muzyczny był zdominowany przez mężczyzn.  

Ana, która chce odnieść sukces zaczyna tworzyć muzykę przyszłości wykorzystując instrumenty elektroniczne które dotąd używane były marginalnie... Podobno jest to komedia. Choć z trailera to nie wynika. Kolejna feministyczna nuda? 

Powstała książka o King Crimson (pisaliśmy o nich TUTAJ). Przedsprzedaż uruchomiono TUTAJ. A pozostając w temacie - cały czas toczy się proces między Robertem Frippem a spadkobiercami Davida Bowie o uznanie jego wkładu i współautorstwa dwóch albumów. Więcej TUTAJ.

Kolejne newsy już wkrótce, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.