Ionia
Głęboko we mgle
Widzę jej twarz
Skrada się do mnie
Żebrze 
Nie mogę  iść
Znowu 
Jestem zbyt słaby
Podbity
I czuję jak odmawiam 
W uchwycie Ionii
A później
Widzę siebie 
Pogodzonego z pożądaniem Ionii
I później ona zbiera mnie w dół
I tłamsi 
Mówi o miłości 
Miłości jako nieszczęściu (gdy tracę kontrolę)
Chwyta mnie
Nie pozwala odejść
I później zabiera wszystko
Ona mnie zakaża
Jestem teraz niczym
Jestem ponury
Podbity 
A później czuję upadek ogarnięty Ionią
I czuję jak rezygnuję z  pożądania dla Ionii
O Ionia
O Ionia
O Ionia
O Ionia
Ten czas to nie jest coś
To jest nic
Przysięgam
Że nawiedzisz mnie
I nigdy nie dowiem się dlaczego
Ustępuję cały czas
I osiągam uczciwość na darmo
Ionia
Przysięgam
Że nawiedzisz mnie
I nigdy nie dowiem się dlaczego
Ustępuję cały czas
I osiągam uczciwość na darmo
O Ionia przysięgam
W chwili gdy czujesz się samotnie
Jakbyś cały czas to odrzucała
I przechodziła ku nicości 
Ionia widzę
Przez mgłę jak bledniesz
I znowu tracę kontrolę
W mgnieniu oka
W mgnieniu oka słońce i księżyc zderzają się
W mgnieniu oka ogień oddycha znowu
W mgnieniu oka muszę znowu tłumić
W mgnieniu oka
W mgnieniu oka 
W mgnieniu oka
Przemoc staje się piękna 
W mgnieniu oka
Przemoc staje się tak piękna
I zmiana jest dobra
Przemoc staje się tak piękna
W mgnieniu oka
Przemoc staje się tak piękna
Zmiana jest dobra
W mgnieniu oka
Przemoc staje się tak piękna
Zmiana jest dobra
W mgnieniu oka
Przemoc staje się tak piękna
Zmiana jest dobra
Przemoc staje się tak piękna
Zmiana jest dobra
Pustka
Odzwierciedlam 
Wszystko
Dostrzegam to 
Wszystko
Domyślam się 
Wszystkiego
Niczego 
Nie pragnę
Chcę tylko wrócić na pustynię
Chcę znowu czuć się świeżym
Chcę tylko wrócić na pustynię
Chcę znowu czuć się świeżym
Nie martw się o nic
Nie martw się o wszystko
O nic
Nie martw się o nic
Poza pustką
Nie martw się o nic
Nie martw się o wszystko
O nic
Nie martw się o nic
Poza pustką
A później ja będę wspinał się z tego świata
Na szczyt pustki
I stanę pod jej cudownym smutkiem
Jestem oczyszczony
Oczyszczony przez pustkę
Izolacja buduje
I chcę uciec z tej pustki
Spustoszenie rujnuje
I chcę zaśpiewać znowu
Nienawiść
Miłość
Nadzieja
Chciwość pożądania
Los
Stracenie
Chęć smutku
Zaufanie
Prawda
Cierpienie kłamstwa
Chęć
Czas
Znikają
Nienawiść
Miłość
Nadzieja
Chciwość pożądania
Los
Stracenie
Chęć smutku
Zaufanie
Prawda
Cierpienie kłamstwa
Chęć
Czas
Znikają
Granada
Granada
Widzę
Z lądu ku morzu
Jak ptak na niebie
Zawracam wzrok 
ku tobie
Granada zasypiasz w oddali?
Czuję 
Że nigdy nie będę wolny
I nigdy nie postawię znowu swoich stóp
Na twoim lądzie
Granado 
Zasypiasz w oddali
Muszę spalić
Każde słowo które wydobyło się
Z tych pięknych ust
Muszę spalić 
To nie jest koniec wiersza
To koniec świata
Granado
Widzę 
Jak przez twoje oczy 
Przelatuje blask
Ale tak szybko blednie
Ciężko mi uwierzyć
Że nigdy nie będziesz realna
Granado
Jesteś po prostu mglistą
Prastarą gwiazdą
W głowie człowieka
Który nigdy nie był daleko
Granado 
W czasach gdy byłaś prawdziwa
Realizacja 
Upadłe po raz kolejny oczy
Silne w osłabionym spojrzeniu
Wracają tu znowu
Zatrzymane znowu w tym ciepłym pokoju
Oczy znowu zamknięte 
To płonie we mnie
Podchodzi coraz bliżej
Uspokaja mnie
Później uspokaja 
mnie
Piękny jasny uśmiech 
Omiata mnie 
Od szczytu
Tej ściany 
Spoglądam w dół
Czy to jest prawdziwe?
Wszystko blednie
W stronę drzwi 
Uspokaja mnie
Uspokaja
Realizacja
Wszystkiego
To jest
Realizacja
Wszystkiego
To jest
Realizacja
Wszystkiego
Odległy wschodni blask
Zimne powietrze
Odległy wschodni blask
Wpada w moje oko
Nie czuję świeżego powietrza
Odświeżony a następnie odgadnięty 
Chłód spływa mi po plecach
Ale to mnie nie oprzytomnia
W blasku jesteś tak uwielbiona 
Jesteś tak uwielbiona 
Wróć do mnie
W blasku jesteś tak uwielbiona
Jesteś tak uwielbiona tą ciemnością 
Ten mroźny odległy wschodni blask dosięga mnie
Ale nie czuję go
Ręce topnieją i uwalniają się
Czym to jest?
Ale to wygląda jakby nic nie doszło do mnie
Chodź do mnie
W blasku
Uwielbiona
Chodź do mnie
Uwielbiona 
Wróć do mnie
ISOLATIONS: Zastrzegam sobie prawa autorskie do
tłumaczenia tekstów.
Lycia - Ionia 1991, Projekt, Realizacja: Lycia.
Tracklista: Ionia, A Brief Glimpse, November, Fate, Desert, Renewal,
This Moment, Monsoon I (Anticipation), Monsoon II (Aftermath), Granada, The
Realization, Distant Eastern Glare"  
Druga płyta amerykańskiego zespołu, tworzonego przez Mike'a VanPortfleet'a, Tarę Vanflower i Davida Galas. Mało znany zespół, choć powiem szczerze, że ich wszystkie płyty są doskonałe. Powinna spodobać się fanom Dead Can Dance, Swans i Clan of Xymox. Wszystkie wpływy są tutaj wyraźnie widoczne, choć w stosunku do DCD, Lycia jest mniej schematyczna i bardziej atmosferyczna. Ich muzyka jest też znacznie lżejsza od Swans. Wydaje się, że w czasie gdy DCD w zasadzie odcina tylko kupony, zabarwiając swoją muzykę coraz bardziej nurtem "world music", a Clan of Xymox chyba swoje szczyty mają za sobą (w zasadzie osiągnęli je na Notes from the Underground), Lycia doskonale wypełnia powstałą lukę, dając nadzieję na przyszłość.
Swoją drogą, zauważam u siebie kierowanie się w
stronę muzyki mniej przewidywalnej, mniej schematycznej, z rozbudowanymi
warstwami instrumentalnymi. Myślę, że w najbliższym czasie pojawi się na tym
blogu kilku wykonawców uprawiających takie właśnie gatunki.

 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz