sobota, 13 kwietnia 2024

Czy żyjemy w czasach ostatecznych?

Czy żyjemy w czasach ostatecznych? To pytanie w zasadzie można uznać za retoryczne, bo czynią je takim rozmaite znaki i wydarzenia. Dalecy jesteśmy od snucia spiskowych teorii, lecz to, co dzieje się na Bliskim Wschodzie jest faktem, a nie fragmentem fabuły serii o Indianie Jonesie


Otóż w Jerozolimie trwają od pewnego czasu działania zmierzające do odbudowy Świątyni. My, w naszym europejskim kręgu kulturowym, nie bardzo możemy wyobrazić sobie sytuację że oto znikają nam wszystkie nasze kościoły. A Żydzi są od wieków w takim właśnie położeniu. Od 70 r. n. e. nie mają żadnej świątyni. Mieli jedną jedyną i tę właśnie zniszczyła armia rzymska pod wodzą przyszłego cesarza Tytusa Flawiusza i prokuratora Tyberiusza Juliusza Aleksandra, która obległa znajdującą się od 66 roku n.e. pod kontrolą Żydów Jerozolimę. Po świątyni pozostał tylko fragment ściany zwany Ścianą Płaczu. Tytus zniszczył, jeśli chcemy być precyzyjni, drugą świątynię, odbudowaną przez Heroda II Wielkiego (tego od rzezi niewiniątek) po jej zburzeniu w  586 r. p.n.e. przez Babilończyków.


Teren jaki zajmowały historyczne budynki świątynne był dość duży, a mimo to istotnym zagadnieniem pozostaje lokalizacja Trzeciej Świątyni. Oczywiście należy zbudować ją tylko tam, gdzie stały dwie poprzednie, ponieważ Miejsce Najświętsze musi znajdować się dokładnie w tym samym punkcie, gdzie umieścił je Salomon. Jednak obecnie istnieje wiele kontrowersji co do tego, gdzie dokładnie znajdowała się ostatnia świątynia na Wzgórzu Świątynnym (Wzgórzu Moria) - być może nie na północ (lub południe) od niego. Jednak większość uczonych nadal jest głęboko przekonana, że obie świątynie stały tam, gdzie obecnie znajduje się muzułmański meczet tzw. Kopuła na Skale, bądź między nim a meczetem Al Aksa. To przekonanie może być błędne, ale najwyraźniej nie ma sposobu, aby udowodnić dokładną lokalizację bez przeprowadzenia wykopalisk archeologicznych, czego zabrania nie tylko wspólnota muzułmańska Jerozolimy ale także prawo Izraela.  Bo jeśli okazałoby się, że Trzecia Świątynia ma zostać zbudowana w miejscu, w którym obecnie stoi Kopuła na Skale, wówczas ta muzułmańska budowla musiałaby najpierw zostać usunięta, ale także stojący blisko XIII-wieczny Meczet Al Aksa. Trudno wyobrazić sobie jednak tę sytuację. Wszelkie wysiłki zmierzające do zniszczenia lub ograniczenia dostępu do obu meczetów a potem budowa nie tylko tej Trzeciej Świątyni ale jakichkolwiek innych żydowskich budowli na terenie wzgórza Moria, a także pomiędzy istniejącymi obiektami, pod, obok, wspartych na nich lub zamiast nich, doprowadzą do poważnych konfliktów międzynarodowych.


Inną przeszkodą jest niemożność ustalenia wielkości miary wymienionej w Biblii, gdzie występują łokcie. Dzisiaj nie wiadomo ile to jest: czy 1,84 stopy, zgodnie z konsensusem naukowym, czy 1,43 stopy, jak dowodzi tego historyk Asher Selig Kaufman. Bez dokładnej znajomości wielkości łokcia nie będzie można zbudować ołtarza.






Mimo tego w 1992 roku został powołany oficjalny Instytut Świątynny, który już poczynił duże, jeśli nie wszystkie, przygotowania. Instytut ten jest ściśle powiązany z amerykańskimi ewangelikami. Dzięki temu wsparciu sprowadzono w 2018 roku z Teksasu materiał genetyczny i na miejscu dokonano inseminacji, w wyniku czego urodziło się pięć całkowicie czerwonych jałówek, których prochy zostaną rytualnie użyte do oczyszczenia miejsca na Świątynię. Instytut zamówił także wyposażenie świątynne: zestaw różnych naczyń, złotych mis, dzbanów na poświęconą oliwę, złoty ołtarz, stoły na chleby pokładne i inne sprzęty używane do przygotowywania ofiar na ołtarzu. Jest już także Menora, która wystawiona jest na zewnątrz, w dzielnicy żydowskiej na Starym Mieście.


Szkoła Instytutu Świątynnego szkoli również certyfikowanych Cohenów (inaczej Lewitów, potomków Najwyższego Kapłana Aarona), którzy przeszli testy DNA, bez nich złożenie ofiary z jałówek nie jest możliwe. Obecnie zbierane są fundusze na przeszukanie odkrytych w 1996 roku tuneli pod Wzgórzem Świątynnym w celu znalezienia Arki Przymierza i innych ważnych artefaktów (LINK).   Choć co do Arki być może jej szczątki znajdują się w Afryce, o czym kiedyś pisaliśmy (TUTAJ). Niedawno archeolodzy z Israel Antiquities Authorities i Western Hall Heritage Foundation odkryli w tym rejonie nowe artefakty. Trwa spór czy są one częścią Trzeciej Świątyni. Natychmiast głos zabrali biblijni badacze, którzy stwierdzili, że spełnienie się proroctwa o Drugim Przyjściu, czyli ponownym przyjściu Jezusa na Ziemię, zdaje się być niemal pewne.


Dokładny model Trzeciej Świątyni w skali 1:50 jest już przygotowany. Można będzie go oglądać w specjalnie zbudowanym centrum dla turystów, które zostanie otwarte w Jerozolimie w 2025 roku.

Kwadratowy budynek o długości 150 metrów i szerokości 150 metrów oraz różnej wysokości będzie widoczny w całej Jerozolimie. Budowa rozpocznie się zaraz po uzyskaniu pozwolenia na budowę. Przygotowane są już plany rozbudowy gminy Jerozolimy w związku z przewidzianym najazdem ludzi z całego świata w związku z rokiem świętym 2025 ale przede wszystkim dwutysiącleciem Ukrzyżowania i Zmartwychwstania Chrystusa w 2033 roku.  Dodatkowo trwają prace nad planami drogowymi, elektryfikacją, tramwajami i ogólnie nad logistyką (LINK).

Pytanie zatem brzmi, nie czy- ale kiedy świątynia zostanie odbudowana? Biblia nie podaje odpowiedzi na to pytanie. Jedyne, co jest pewne, to to, że świątynia będzie już istnieć, kiedy objawi się Antychryst (2 Tesaloniczan 2:3-4) i że będzie tam w czasie Ucisku (Daniela 9:27). Ponieważ Ucisk minie zaledwie po trzy i pół roku, niektórzy doszli do wniosku, że świątynia prawdopodobnie zostanie odbudowana przed rozpoczęciem Ucisku, ze względu na małe prawdopodobieństwo ukończenia tak wspaniałej świątyni w tak krótkim czasie. Z drugiej strony  świątynię można wznieść dość szybko, ponieważ Żydzi rzucili pomysł po prostu wzniesienia najpierw świątyni namiotowej, takiej jak Przybytek Mojżesza. Instytut Świątynny przygotował już wszystko w tym celu i szkoli kapłanów z linii lewickiej, aby przygotowali się na tę ewentualność. Ostatnio nawet ktoś poddał myśl wydrukowania murów ogromną drukarką 3D, co pozwoliłoby na najmniej inwazyjną inwestycją, chroniącą istniejące budowle na wzgórzu.


Może pomysł z namiotem nie jest taki zły, bo według biblijnych zapowiedzi i ta trzecia świątynia zostanie zniszczona podczas Drugiego Przyjścia Jezusa Chrystusa po czym pojawi się czwarta świątynia, z której Jezus będzie królował nad całą ziemią. Jest to szczegółowo opisane w Księdze Ezechiela (Ezch 40-46) oraz w Księdze Zachariasza (Zach 14, 11-16).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 12 kwietnia 2024

Ten album warto znać: Sincerely Paul i ich jedyne wydawnictwo Grieve - opis traumatycznych przeżyć dla fanów gotyku


Gościem dzisiejszego wpisu jest amerykański zespół z Południowej Kalifornii - Sincerely Paul, klasyfikowany przez krytyków jako wykonujący styl zwany gotykiem wczesnochrześcijańskim. W skład zespołu (który nagrał opisywany dziś album) wchodzili (LINK):  wokalista Jim Preston Strawn, Brian Singer (bas), Ray Flowers (gitara) i Mike Baker (perkusja). Wszystkie piosenki komponowali wspólnie, a jako dodatkowy wokalista na płycie wystąpił Michelle Dawn (LINK). 

Karierę zaczęli w 1989 roku wydając demo na kasecie, po którym ukazał się (dwa lata później, w 1991) jedyny i omawiany dziś album zatytułowany Grieve. Może teraz nieco o wytwórni, która album wydała - mianowicie Blonde Vinyl Records (LINK).

Wytwórnia rozpoczęła działalność w undergroundzie pod kierownictwem Michaela Knotta w 1984 roku. W 1990 roku Michael zdecydował się przekształcić Blonde Vinyl w pełnowartościową wytwórnię muzyczną. Knott zdecydował się skupić na wydawaniu młodych, kreatywnych i energicznych zespołów z nurtu tzw. chrześcijańskiego rocka. Blonde Vinyl wydała albumy zespołów uprawiających style muzyczne, które nie były zbyt popularne wśród publiczności popowej, od punka po grunge, od gotyku po industrial i synthpop. W sumie ma w dorobku 32 albumy i 3 kompilacje wydane na kasetach i kompaktach. Powstało także co najmniej 15 niskobudżetowych teledysków różnych zespołów (niestety nie ma śród nich dzisiejszych bohaterów). 

Kiedy w 1993 roku dystrybutor Blonde Vinyl (Spectra) zbankrutował, Michael podjął próbę wskrzeszenia Blonde Vinyl pod nazwą Siren Records. Niestety była to bardzo krótkotrwała i nieudana próba. Blonde Vinyl utorowała drogę odnoszącym sukcesy wytwórniom Tooth i Nail, które w 1993 roku przejęły wiele niewydanych wcześniej zespołów ze stajni Blonde Vinyl.

Muzyka z dzisiejszego albumu jest dość ponurą mieszanką alternatywnego rocka i gotyku spopularyzowanego przez The Violet Burning i L.S.U., z synth-popem późnych lat 80-tych, które reprezentowali w tamtym czasie The Cure i Depeche Mode. Taki styl muzyczny był wówczas dość innowacyjny, a album Grieve spotkał się z uznaniem krytyków raczkującej wówczas sceny alternatywnej i gotyckiej. Niestety album i zespół zostały przeoczone przez większość głównych wytwórni i wszystko odeszło w zapomnienie, choć nie do końca, o czym niżej.

Niestety teksty z omawianej dziś płyty są niedostępne w sieci. Tytuł (Smutek) i okładka jednak wprowadzają nas w klimat. Musi być o smutku i Bogu. I tak też jest, bowiem na stronie (TUTAJ) możemy z zamieszczonej recenzji dowiedzieć się, o czym jest ta płyta.

Grieve jest w zasadzie konceptalbumem, skupiającym się na bólu spowodowanym traumami z przeszłości. Choć mówienie o traumie i molestowaniu może wydawać się przestarzałe na początku lat 90., pomysł poświęcenia temu tematowi całego albumu był rewolucyjny. Miało to miejsce w czasach, gdy słowa takie jak „dekonstrukcja” nie były powszechne. Zespół zachęcał słuchaczy, aby przynosili swój smutek Bogu, zamiast ukrywać się z nim w fałszywym poczuciu komfortu.

I jeszcze (LINK): Muzyka zespołu jest zbudowana na eterycznym tle: czasem jest mroczna, zawsze głęboka, prowokującą do myślenia i emocji.

"Wspólnym tematem tego albumu jest uzdrawianie, zaprzeczanie i konfrontowanie się z kłamstwami na swój temat; to muzyczna i liryczna podróż, która przenosi słuchacza do miejsca niewygodnej radości” – mówi Preston (który jest także licencjonowanym psychoterapeutą klinicznym). Dziś, po latach  krytycy okrzyknęli Grieve „genialnym wydawnictwem z brutalnymi tekstami i muzyką, które jest nie tylko ponadczasowe, ale także bardziej aktualne niż wtedy, gdy ukazało się po raz pierwszy”

Dwóch muzyków ciągle jest aktywnych i tworzą pod nazwą Dime Store Zombies. Pewnie kiedyś o nich napiszemy. 

Warto na koniec nadmienić, że w 2009 roku wydana została wersja Grieve: „The 2 Disc Definitive Edition”. Album został zremasterowany i udoskonalony cyfrowo. Zawiera 11 dodatkowych i niewydanych wcześniej utworów.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


Sincerely Paul, Grieve, realizacja: Sincerely Paul, Blonde Vinyl Records 1991, tracklista: Open, Nineteen Years, Bare My Soul, Drug, House Of Fire, Shame Last Sunday, Those That Kil, Grieve, Wait, Helpless, Turnaway, Close.


czwartek, 11 kwietnia 2024

Huśtawka Jeana-Honoré Fragonarda: obraz z masą interpretacji i wersji

Obraz Les hasards heureux de l'escarpolette, czyli Huśtawka Jeana-Honoré Fragonarda namalowana w 1767 roku, jest jednym z tych dzieł sztuki, które doczekało się rozmaitych analiz nie zupełnie zgodnych z intencją zleceniodawcy i autora. 


Płótno powstało na zlecenie dworzanina, z którym łączy się osobę Marie-François-David Bollioud de Saint-Julien, barona Argental (1713–1788), lepiej znanego jako baron de Saint-Julien, skarbnika Kościoła francuskiego. Płótno ukazuje jego kochankę w dość frywolnej sytuacji: młoda dama otoczona falbanami różowego jedwabiu wylatuje wysoko w powietrze na huśtawce, pchana od tyłu przez mężczyznę i obserwowana od dołu przez ukrytego w zaroślach kochanka. Młodzieniec, zgodnie z francuskim tytułem dzieła szczęśliwym zbiegiem okoliczności zagląda pod spódnice dziewczyny. Niektórzy krytycy w mężczyźnie z ciągnącym za liny upatrują oszukanego męża, który z uśmiechem na twarzy pcha huśtawkę, nie podejrzewając, że jego żona bawi się z innym mężczyzną. Po lewej stronie Putto, symbol Miłości, przykłada palec do ust i zaprasza nas do milczenia… Dziewczyna na huśtawce w późniejszej interpretacji znawców sztuki reprezentuje frywolność ancien régime, zanim ekscesy arystokracji doprowadziły do jego upadku. A unoszący się w powietrze but jest tu symbolem dekadencji – brak trzewika lub spadający z nogi bucik sugerował w XVIII wieku kobietę swobodnych obyczajów. Noszona przez dziewczynę czapeczka bergère, czyli pasterka, z kolei nawiązuje do wiejskiej idylli stworzonej przez Marię Antoninę na terenach Wersalu, gdzie królowa przebierała się za dojarkę. 
 
Zaledwie 20 lat później publiczna niechęć do takiego świata i obyczajów  przerodziła się w 1789 r. w krwawą rewolucję francuską. Być może proroczą aluzją do tego są burzowe chmury  i ledwie widoczny wśród drzew ledwie widoczny wielki dom, który wkrótce stanie się przeszłością...
 

Baron de Saint-Julien podczas rewolucji został zgilotynowany. Taki sam los spotkał kolejnego właściciela obrazu, poborcę podatkowego Marie-François Ménage de Pressigny, po czym obraz został przejęty przez rząd rewolucyjny i później przekazany prawdopodobnie markizowi des Razins de Saint-Marc  a następnie trafił do księcia de Morny przyrodniego brata Napoleona III. Po jego śmierci w 1865 roku został zakupiony na aukcji w Paryżu przez Lorda Hertforda, który zapisał go synowi Richardowi Wallace'owi, założycielowi prestiżową kolekcję Wallace w Londynie, gdzie obraz można podziwiać do dziś.

Obraz w purytańskiej Anglii budził zgorszenie, a w obecnie stał się elementem pop-kultury, do którego nawiązują artyści i amatorzy, tworząc jego liczne pastisze. Jedną z prac nominowano nawet do nagrody Turnera. Stworzyła ją Yinka Shonibare, która odtworzyła Huśtawkę jako instalację gdzie kokietka stała się bezgłowym manekinem w sukni z afrykańskim nadrukiem, co być może informuje o  uniwersalnym i ponadczasowym przesłaniu dzieła.
 

Inna artystka, Shir Pakman stworzyła z niego ilustrację 3D.
 
 
Jeszcze dalej poszła Alexandra Kehayoglou, która stworzyła przestrzenną tkaninę naśladująca las a frywolną scenę zastąpiła z pustą huśtawką…

Kolejne inspiracje są już żartem z tematu:
 









Teraz jak widać nie gorszy nas wątek ukazany na płótnie, w przestrzeni publicznej trzeba pokazać więcej, niż spadający z nogi bucik, aby zszokować publiczność. Ale nadal fête galante mogą szybko zmienić się w la fête de la Raison i krwawy Grand terreure.
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 10 kwietnia 2024

Stephen Morris: Record, Play, Pause - książka perkusisty Joy Division i New Order cz.6. Stephen kochał the Beatles i amerykańską telewizję

  

W pierwszej części (TUTAJ) przedstawiliśmy streszczenie fragmentu książki, w którym Stephen Morris opisuje swoje dzieciństwo. W części drugiej (TUTAJ) wojenne pasje perkusisty Joy Division, a w kolejnej historię życia jego ojca (TUTAJ), rodzinne wycieczki (TUTAJ) i pierwsze single w kolekcji Stephena (TUTAJ). 

Kolejnym hitem, jaki w tamtym czasie lubił przyszły perkusista Joy Division, była piosenka Chubby Checkera


bardzo w tym utworze zainteresował go rytm, nawet bardziej niż melodia, czy tekst. Pośród ulubionych singli wymienia też Tornados, Dona Spencera, choć wspomina, że zawsze jak chciał czegoś posłuchać, musiał prosić kogoś starszego o włączenie. Swoje poważne zainteresowanie popem Morris datuje na rok 1963, kiedy zaczął już na poważnie oglądać programy muzyczne w TV. W tamtym czasie był też w kinie na A Hard Day's Night i Help! z the Beatles.

 
Stał się ogromnym fanem Beatlesów, do tego stopnia, że nawet dostał kubek, perukę a na Boże Narodzenie gitarę a la Beatles.

 
Na gitarze Stephena jednak żaden z Beatlesów nie był do siebie podobny i gdyby nie byli podpisani, to by nie wiedział, który jest który. Brzmiała też fatalnie i wtedy dowiedział się, że gitarę należy nastroić. Niestety finalnie i tak nie dało się na niej grać, a Stephen nawet chciał napisać skargę do Briana Epsteina. Przerodziło się to jednak w jego brak zaufania do zespołów pop.
 
Na kolejne święta dostał zestaw perkusyjny Sooty'ego. Miś grał też na ksylofonie i Stephen też taki miał w kolekcji. Morris uważał że grał dobrze, choć z charakterystycznym dla siebie humorem dodaje, że był odosobniony w tej opinii. Zwłaszcza niezadowolony był ojciec, co spowodowało spadek zainteresowania grą przez Stephena. Starał się jeszcze grać bez pałeczek ale to było bolesne. W końcu stanął też przed alternatywą wyboru the Beatles, czy Rolling Stones?

Ulubionym programem TV był wtedy Dr Who, z szokującą i hipnotyzującą czołówką.


Pod wpływem tego filmu chciał zostać agentem, szpiegiem, albo pilotem. W tamtym czasie bardzo pasjonowały go programy w telewizji amerykańskiej. Z niej też doszła do niego straszna wiadomość o śmierci prezydenta Kennedy'ego

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

wtorek, 9 kwietnia 2024

Kto ostatni widział prawdziwy Obraz Najświętszego Oblicza?

 Chusta z Manoppello o której pisaliśmy niedawno nie jest (najprawdopodobniej) chustą św. Weroniki, czyli Veraikonem (LINK). Jest przypuszczalnie tą chustą, o której mowa jest w Ewangelii św. Jana - leżącą w Grobie Chrystusa  osobno, nie razem z innymi płótnami, ale zwiniętą na jednym miejscu (J 20,6-7). Ale w takim razie - gdzie jest chusta św. Weroniki? Gdzie jest relikwia, która zmieniła i ustaliła wizerunek Chrystusa? Bo Jezusa w pierwszych wiekach chrześcijaństwa przedstawiano za pomocą symbolicznych obrazów, na przykład Dobrego Pasterza albo tak, jak rzymskich bogów, np. Apolla. Jednak około IV/V wieku zniesiono zakaz wyobrażania Boga i w krótkim czasie zaczęło malować Chrystusa o rysach znanych obecnie, czyli jako mężczyznę o pociągłej twarzy okolonej ciemnymi włosami z prostym szczupłym nosem i z zarostem... Jaka była przyczyna tej doktrynalnej i artystycznej zmiany? Wyjaśnienie według Ojców Wschodu było proste. Jak to przedstawił jeden z Patriarchów: Sam Chrystus pozostawił swój obraz Kościołowi.


Droga, jaką przeszedł kawałek płótna z odciśniętą podczas drogi krzyżowej – według tradycji – twarzą Chrystusa, była pełna zakrętów i niespodzianek. Dlatego pominiemy ów passus i przejdziemy do momentu, kiedy Veraikon spoczął około VII wieku w Bazylice św. Piotra w Rzymie, najpierw na ołtarzu relikwii a potem, po przebudowie świątyni, w specjalnie na ten cel wykonanym sejfie na tzw. balkonie relikwiarzowym, czyli wewnątrz kaplicy w jednym z czterech filarów podtrzymujących kopułę wykonaną według projektu Michała Anioła. Filar został ozdobiony figurą św. Weroniki dłuta Francesco Mochi, która trzyma w rękach chustę z wyrytym wizerunkiem Chrystusa o zamkniętych oczach... W kaplicach relikwiarzowych w trzech kolejnych znajdują się relikwie Prawdziwego Krzyża, szklana urna zawierająca włócznię, którą Longinus uderzył w bok ukrzyżowanego Jezusa oraz głowa św. Andrzeja. Ale wewnątrz XVII-wiecznego skarbca, którego zamki wciąż można otworzyć za pomocą trzech oryginalnych kluczy, nie ma Chusty św. Weroniki. I co stało się z nią, nie wiadomo. 


Od 1208 roku decyzją papieża  Innocentego III Chusta była z okazji ważnych świąt okazywana uroczyście wiernym. Po raz ostatni stało się to w świętym roku 1600 (choć Władysław IV Waza utrzymywał, że widział Chustę w 1625 roku, ale czy rzeczywiście okazano królewiczowi prawdziwą relikwię?). W każdym razie według potwierdzonych informacji w  1616 roku do Rzymu przyszedł z Wiednia list opatrzony cesarskimi pieczęciami, zaadresowany osobiście do papieża Pawła V, zawierający pozornie błahą i łatwą do spełnienia prośbę: Królowa Maria Konstancja Austriaczka, żona Zygmunta III, króla Polski, a siostra cesarza, prosiła o dar cennej kopii wizerunku Weroniki przechowywanej w Bazylice św. Piotra. Po długim okresie oczekiwania królowa w końcu otrzymała taki obraz, który na początku trafił do kościoła cystersów w Mogile. Wizerunek był tak ważny dla rodziny królewskiej, że  wymienił go w testamencie Władysława IV, pasierba królowej a jednocześnie jej siostrzenieca, jako: Imago Veronicae speciale Domus Nostrae monumentum, quod in Sacellum Regium Nostrum Cracouiensium deferendum foret (Szczególna pamiątka naszego rodu, obraz Weroniki, który w naszej krakowskiej kaplicy królewskiej ma być umieszczony).


Kopię tę namalował w latach 1616-1617 Pietro Strozzi (1575–1640), duchowny pochodzący z Florencji i sekretarz dwóch papieży: Leona XI i Pawła V, bo ze względu na świętość relikwii nie pozwolono aby zrobił to zwykły rzemieślnik, czyli malarz. Przez papieża Pawła V Strozzi był mianowany na urząd segretario delle lettere ai principi. Po latach pobytu w Rzymie wrócił do Pizy, gdzie objął na tamtejszym uniwersytecie katedrę filozofii (LINK).

I tak tenże Strozzi namalował dla polskiej królowej kopię Chusty św. Weroniki a także co najmniej cztery lub pięć innych kopii. Przeznaczono je dla Papieża, wielkiego księcia Toskanii i dla Roberta Ubaldiniego, biskupa Montepulciano. Wtedy to ostatni raz podobno wyjęto z sejfu cenną relikwię.  Co więcej, 7 września 1616 roku papież Paweł V wydal breve, w którym zakazywał sporządzania jakiejkolwiek nowej kopii Najświętszego Oblicza. Na początku 1628 roku kolejny papież, papież Urban VIII, jeszcze bardziej zaostrzył ten zakaz, o czym świadczą dwa okólniki, które kardynał Bernardino Spada rozesłał w imieniu Papieża do wszystkich arcybiskupów. Otóż nakazał pod groźbą ekskomuniki zwrócić rozmaite późniejsze kopie, które miały przedstawiać prawdziwie sakralny obraz Najświętszego Oblicza. Co tak oburzyło papieża? Podobno to, że na kopiach Chrystus miał zamknięte oczy, podczas gdy na wszystkich ikonach wzorowanych na Chuście św. Weroniki miał oczy otwarte. Choć jak wspomnieliśmy, w chuście wyrzeźbionej na filarze Chrystus także ma zamknięte oczy. Ale rodzi się pytanie – co przechowywano w filarze Bazyliki św. Piotra i czy była to prawdziwa relikwia Najświętszego Oblicza? Na ten temat zdania są podzielone. Jedno co jest pewne, polska kopia relikwii po latach została podarowana Janowi Wężykowi, prymasowi Polski, który ufundował do niej cenną srebrną i złoconą oprawę. Obraz jest namalowany na jedwabiu przyczepionym do pergaminu. Po latach prymas Wężyk zapisał całość, czyli obraz z oprawą, kolegiacie łowickiej. Obecnie znajduje się w Muzeum Diecezjalnym w Łowiczu


Inne kopie Strozziego są w skarbcu Hofburga w Wiedniu a pozostałe na terenie Włoch. Królowa Konstancja spoczęła wraz z mężem w krypcie kaplicy Wazów na Wawelu, a wokół nich ustawiono sarkofagi ich potomków… Zwiedzający kryptę turyści nawet nie zdają sobie sprawy, że leżący tu władcy byli być może ostatnimi, którzy widzieli prawdziwy Obraz Najświętszego Oblicza



Biblioteca Apostolica Vaticana, Archivio Cap. S. Pietro, Roma, sygn. H.3,
Biblioteca Apostolica Vaticana, Archivio Cap. S. Pietro, Roma, sygn. G.2, k. 4 v.
G. Grimaldi, Opusculum de sacrosancto Veronicae sudario ac lamcea qua Salvatoris Nostri Jesu Christi latus patuit in Vaticana basilica maxima veneratione asservatis, s. 104–106;
Veronica; or, The Holy Face of Our Lord Jesus Christ. An historical notice of this Most Holy Relic of the Vatican Basilica of St. Peter, London 1870, s. 31–32.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Isolations News 283: Nowy Clan of Xymox, Vini Reilly - wywiad, nieznane foto Iana Curtisa, nowy mural Joy Division, Fripp pozuje, Stop Devaluing Music, Midge Ure w PL, King Crimson i The Smashing Pumpkins live, Oasis z piosenką wszechczasów, Chris Cross i Gerry Conway RIP, patriotyzm kulinarny w ZSRR, muzeum o gotowaniu, neurocysticerkoza w natarciu i ucieleśnienie niemieckiego futbolu


Jak zawsze najpierw Manchester: Vini Reilly udzielił obszernego wywiadu miesięcznikowi Uncut - pytania pochodziły od jego fanów i zostały przesłane do czasopisma mailem. Muzyk wspomina w nim swoją edukację muzyczną (uczęszczał do szkoły muzycznej gdzie uczył się gry na fortepianie), opowiadał o kontaktach z Martinem Hannettem, o Tony Wilsonie, który był dla niego jak starszy brat, a także o współpracy z Morrisseyem i o obecnych fascynacjach muzycznych. Wywiad ma także zachęcić do kupna ponownego wydania przełomowego albumu Vini Reilly z 1989 roku, w 35 lecie jego edycji, wyprodukowanego przez Stephena Street (The Smiths, Blur, The Cranberries, New Order). Zremasterowana i mocno rozbudowana wersja składająca się z 5 płyt, zawiera ponad 75 utworów (LINK).

W internecie zamieszczono zdjęcie Iana Curtisa wykonane w Paryżu w 1975 r., podczas miesiąca miodowego, podobno opublikowano je pierwszy raz (LINK). Potwierdzamy, to nieznane wcześniej foto.


W temacie: w Stockport powstał mural będący hołdem dla Joy Division. Inspirowany biało-czarnym wzorem, który pojawił się na debiutanckim albumie zespołu Unknown Pleasures, nagranym w Strawberry Studios w Stockport w 1979 roku, zdobi fasadę budynku Syndikat w Underbanks. Stworzony przez artystę ulicznego Otto Schade'a, który był także autorem popularnego muralu Jimiego Hendrixa na Chestergate, upamiętnia 45. rocznicę wydania wspomnianego albumu. Mural zawiera także obraz gitary Vox Phantom VI, na której Ian Curtis grał w teledysku do Love Will Tear Us Apart (LINK).

Dalej Manchester: Hit Oasis Live Forever został uznany za najlepszą brytyjską piosenkę wszech czasów. Utwór zwyciężył ankiecie, w której wzięły udział  tysiące słuchaczy Radia X. Na drugim miejscu znalazł się hymn Queen z 1975 roku Bohemian Rhapsody, który awansował o jedno miejsce w porównaniu z zeszłorocznym sondażem. Nowością na  tegorocznej liście jest singiel Nothing But Thieves z 2023 r. oraz Overcome na trzecim miejscu i I Am The Resurrection zespołu The Stone Roses (LINK).

To radio musi mieć charakter satyryczny.

W temacie satyry: Jekaterina Mizulina dziennikarka i kochanka prezydenta Władimira Putina opublikowała nagranie z Dumy Państwowej (parlament rosyjski) w którym posłowie zalecili zaprzestanie sprzedaży pizzy i proponują rozwój patriotyzmu kulinarnego czyli gotowanie naleśnikarni, pasztetów i innych rosyjskich potraw w lokalach gastronomicznych (LINK).

Wania łowi ryby nad brzegiem Oceanu Lodowatego. Wynurza się amerykańska łódź podwodna, wyskakuje marynarz: - Rosjanie byli? - Nie. Odpłynęli. Po chwili wynurza się rosyjska łódź podwodna, wyskakuje marynarz: - Amerykanie byli? - Tak. - Gdzie popłynęli? - Na północny wschód. - Nie wymądrzaj się, ręką pokaż!

Jeszcze w temacie jedzenia. Ma ktoś ochotę na tartego szczura? A może filet ze słonia lub udko antylopy? W sylwestra 1870 roku, kiedy Paryż był oblężony przez wojska pruskie, szefowie kuchni w kilku otwartych restauracjach podawali potrawy ze szczurów i zwierząt z ogrodów zoologicznych. To i inne nietypowe menu można znaleźć na otwartej w ostatni weekend wystawie w Museo della Cucina, muzeum w Rzymie poświęconym historii jedzenia i gotowania (LINK).

Też o jedzeniu, choć bardziej o trawieniu i związanych z nim problemach. Pewien 52-letni Amerykanin zwrócił się do lekarza po tym, jak jego zwykłe migreny stały się częstsze i poważniejsze oraz nie reagowały na leki. Skany wykazały, że w jego mózgu znajdowały się liczne jaja tasiemca. U mężczyzny zdiagnozowano neurocysticerkozę – wywołaną formą zakażenia wywołanego przez cysty larwalne tasiemca wieprzowego, które mogą przedostać się do tkanek, takich jak mięśnie i mózg.  Lekarze ujawnili, że Podczas dalszego przesłuchania pacjent zaprzeczył, że jadł surową żywność lub żywność uliczną, ale przyznał, że przez większość swojego życia jadł lekko ugotowany, nie chrupiący bekon. A poza tym nie mył rąk przed jedzeniem. A więc dzieci, myjcie ręce, bo inaczej nigdy nie będziecie sami (LINK).


Co nie zmienia faktu, że każdy kiedyś umrze, co obok podatków, jest życiowym pewnikiem. Przekonał się o tym Gerry Conway, perkusista najbardziej znany ze swojej współpracy z Fairport Convention oraz Jethro Tull i Pentangle. Miał 76 lat (LINK).


Zmarł też  Chris Cross, basista nowofalowego zespołu Ultravox. Miał 71 lat, przyczyna śmierci nie jest znana. O smutnym fakcie powiadomił świat jego kolega z zespołu, Midge Ure  (LINK). Ure wystąpi na zamku w Szymborku 13 lipca tego roku. Koncert zorganizują: Fundacja Heritage Poland Group i Progresja Music Zone. Muzykowi towarzyszyć będzie The Dumplings.  Bilety TUTAJ. Nasza relacja z jego występu TUTAJ.

Skoro o koncertach w PL - na kanale YouTube jeden z fanów zamieścił wideo w rozdzielczości 4K z koncertu JUDAS PRIEST, który odbył się 30 marca w Tauron Arenie w Krakowie (LINK).

Dalej koncertowo: The Smashing Pumpkins ogłosili porządek koncertów z tegorocznej, wyjątkowo obszernej trasy. Potrwa ona od końca lipca, a zakończy pod koniec września. Występy będą miały miejsce w takich miastach jak Waszyngton, Montreal, Hershey, Chicago, Des Moines, Simpsonville, Denver, Los Angeles, Seattle, Las Vegas i San Diego. Przed trasą po Ameryce Północnej Smashing Pumpkins wyruszy w tournée po Europie i Wielkiej Brytanii to już niedługo od początku czerwca do połowy września. Zespół zagra z Weezerem, Interpolem, Tomem Morello i innym zespołem, którego nazwa jeszcze nie została podana.


Za to Tom Morello, gitarzysta Rage Against The Machine, Audioslave i Prophets Of Rage, wystąpi tego lata w Londynie dla zaledwie 1500 osób. Na koncert 13 czerwca w Electric Ballroom w Camden  już ruszyła sprzedaż biletów (LINK).


Beat, nowy kwartet powiązany z King Crimson, założony przez Adriana Belewa, w skład którego wchodzą basista Crimson oraz Peter Gabriel, Tony Levin,  perkusista Tool  Danny Carey i gitarzysta  Steve Vai, opisali planowaną trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, która zajmie wrzesień, październik i listopad tego roku. Podczas niej wykonają muzykę z trzech albumów King Crimson z lat 80.: Discipline, Beat  Three Of A Perfect Pair. Trasę zapowiada wideoklip powyżej, a bilety i terminy TUTAJ.

Skoro King Crimson - Robert Fripp uczcił Prima Aprilis uruchamiając konto na OnlyFans, która dla niewtajemniczonych jest usługą subskrypcyjną służącą do otrzymywania treści od osób, które świadczą usługi se###alne. Zamieścił tam swoje zdjęcie, na którym nago siedzi na schodach trzymając gitarę (LINK).  A oprócz zdjęcia opublikował klip, który gra powyżej. 

- Panie doktorze, mam już osiemdziesiąt lat i wciąż uganiam się za spódniczkami!
- No to gratuluję panu!
- Ale ja nie pamiętam po co ja to robię.



Z kręgu ludzi zaawansowanych wiekowo: Brian Eno wydał nową piosenkę  All I Remember. Utwór ten pojawi się na końcu filmu biograficznego pt.: Eno, opisującego całą karierę muzyka. Premiera dokumentu planowana jest na 20 kwietnia.
 

Z tego samego kręgu: Kiss sprzedał swoje prawa do nazwy, logo, wizerunku, a także część katalogu muzycznego i wydawnictw zespołu grupie Pophouse Entertainment, firmie stojącej za popularnym programem awatarów zespołu ABBA na żywo (LINK).

 
W temacie awatarów i ludzi wiekowych: Pearl Jam, REM , Robert Smith z The Cure, Stevie Wonder, The Last Dinner Party, Billie Eilish oraz spadkobiercy Franka Sinatry i Boba Marleya znajdują się wśród 200 artystów, którzy podpisali list otwarty zatytułowany Stop Devaluing Music, ostrzegający przed drapieżnym wykorzystaniem sztucznej inteligencji, co prowadzi do ataku na ludzką kreatywność i narusza prawa autorskie. List otwarty, opublikowany 2 kwietnia, został opublikowany przez organizację non-profit Artist Rights Alliance. Pełna lista sygnatariuszy i treść listu TUTAJ.
 

Żeby zakończyć wątek ludzi wiekowych - Clan of Xymox zapowiedzieli nowy album Exodus. Pojawi się w sprzedaży 7 czerwca (LINK).
 
Syn do ojca:
- Mam dwie wiadomości...
- Pewnie dobrą i złą?
- ...tak jakby, ale dwa w jednym...
- Jak to?!
- Dziadek przestał chrapać...
\
 

Na koniec też o dziadkach, ale niemieckich. Adidas wyprodukował koszulki będące wg opisu Ucieleśnieniem ducha niemieckiego futbolu.Trzy dni po ich prezentacji wycofał te z numerem 44. Bo numer stylizowany został na SS. Także numer 4 na niemieckiej koszulce zostanie zmieniony ze względu na jego podobieństwo do symbolu używanego przez nazistowską organizację Hitlerjugend (LINK).
 
Okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają do siebie, ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z Polaków powiedział:
- Te, jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmm, może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!?
Szwab się wychylił ... Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!?
Następny.
- Hans!
- Ja!?
Kolejny.
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku. Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma, jest na wakacjach ... To Ty Hans?
- Ja!
Strzał. 

Wracamy jutro, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.