środa, 6 marca 2024

Stephen Morris: Record, Play, Pause - książka perkusisty Joy Division i New Order cz.5. Pierwsze single w kolekcji Stephena

 

W pierwszej części (TUTAJ) przedstawiliśmy streszczenie fragmentu książki, w którym Stephen Morris opisuje swoje dzieciństwo. W części drugiej (TUTAJ) wojenne pasje perkusisty Joy Division, a w kolejnej historię życia jego ojca (TUTAJ) i rodzinne wycieczki (TUTAJ).

Następne interesujące wspomnienia to wyjazd na Florydę do Jersey. Ciekawym było to, że nie przestrzegano tam rygorystycznie zakazu picia alkoholu przez dzieci. Więc wraz z siostrą przesadzali w konsumpcji miejscowych słodkich win. Nie przestrzegali zasady, że wino powinno pić się na końcu posiłku, tylko pili do zupy. Stephen namówił ojca żeby ten pozwolił mu wziąć udział w wyścigu na gokarcie jako kierowca, okazało się, że na wyścigach obecny jest legendarny dziennikarz Jimmy Savile, idol Stephena i jego siostry. 

Wyglądał jak na zdjęciu powyżej, Stephen wspomina jego białe włosy i medal (po latach okazało się, że Savile był pedofilem - nasz przypis). Ponieważ siostra Stephena zaczęła płakać, że chce autograf, podeszli do niego całą rodziną. Był bardzo grzeczny, palił cygaro i wypytywał ich o detale, skąd są i na jak długo przyjechali. 
 
Był bardzo grzeczny, oczarował ich mamę całując ją w rękę. Stephen miał jednak nosa, nie czuł się komfortowo w towarzystwie dziennikarza, wyczuwał od niego jakiś fałsz. Rozdział kończy się refleksją, że Morris chciał dorosnąć bo jak jest się dzieckiem nikt nie traktuje cię serio. 
 
Kolejny rozdział ma tytuł Swingujące Lata 60-te. Zaczyna się od opisu ulubionych audycji radiowych autora. Mieli też w domu pianino, ale nie miał cierpliwości na nim ćwiczyć - był niezwykle niecierpliwy. Kiedyś też zagrali w radio w koncercie życzeń piosenkę dla niego (Carbon the Copycat Texa Rittera), ale nie słyszał bo akurat był w kuchni i rozpakowywał figurkę gladiatora.
 
 
Mieli też w domu odtwarzacz płyt Pye Black Box. Niestety był zbyt wysoki dla Stephena. Mimo faktu, że ojciec był wielkim fanem muzyki mieli w domu zaledwie kilka płyt.
 
 
Starsza siostra jego mamy za to miała w domu pokaźną kolekcję płyt. Słuchali muzyki z radio - odtwarzacza który był jak na tamte czasy bardzo zaawansowany. Sprzęt był dwa razy większy niż ich domowy. Kuzynki Stephena były bardzo zainteresowane muzyką - wprowadziły go w nagrania Cliffa Richarda, the Beatles, Rolling Stones, the Kinks i oczywiście Elvisa, którego kochali wtedy wszyscy. Jednak mały Morris nie stał się jakimś wielkim fanem muzyki, pochłaniało go klejenie i malowanie modeli. 
 
Po czasie jednak poprosił mamę, żeby kupiła mu pierwszego singla i tak się stało. Była to piosenka The Locomotion wykonywana przez Little Eva.
 

Podobało mu się bo tekst był (tak przypuszczał) o pociągu, a nie jakiś miłosnych uniesieniach. Drugim singlem w kolekcji był Elvis i Return to Sender. To było, jego zdaniem,o niedogodnościach poczty.
 

W tej piosence zasłuchiwał się namiętnie i bardzo podobał mu się sposób gry na perkusji D.J. Fontany. Piosenka powodowała pojawianie się uśmiechu na jego twarzy. 
 
C.D.N. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz