sobota, 18 listopada 2023

Drabina w Starym i Nowym Testamencie, starożytnym Egipcie i rytuałach masońskich

Drabina. Dwie żerdzie połączone ze sobą poprzecznymi drążkami są urządzeniem znanym od początku cywilizacji. Drabina w starożytnych domostwach była jednym z najpotrzebniejszych sprzętów. Za wyjątkiem masywnych budowli zaopatrzonych w schody, jedynie dzięki drabinie można było uzyskać dostęp do wyższych kondygnacji. Dość szybko drabina nabrała jednak znaczenia symbolicznego i motyw drabiny rajskiej opartej na ziemi i skierowanej ku niebu, jako dźwigni umożliwiającej przystęp do niebieskich przybytków stał się elementem wyrażającym religijne wyobrażenia najpierw w starożytnym Egipcie, a potem w innych kulturach. 

Egipcjanie wierzyli, że bogowie Ozyrys, Ra i Horus po to szykują zmarłym drabiny aby ci dostali się do nieba. Z kolei w świątyniach Mitry budowano osiem bram, umieszczanych jedna nad drugą, symbolizujących drogę oczyszczenia, w celu dotarcia do najwyższego kręgu zaświatów. Obraz drabiny przeniknął także do symboliki chrześcijańskiej. Drabina, jako arma Christi, czyli jedno z narzędzi męki, często na obrazach opiera się o krzyż bo według służyła do umieszczenia Chrystusa na krzyżu a potem do zdjęcia Jego ciała. Według tradycji Wschodu Zbawiciel sam, po drabinie, wspiął się na drzewo kaźni. 


I tak drabina, związana ze śmiercią Jezusa niesie w sobie ogromy ładunek znaczeń, choć w Biblii wcześniej występuje tylko dwa razy: w Pierwszej Księdze Machabejskiej służy do oblegania i zdobycia miasta, a w Księdze Rodzaju występuje w opisie snu patriarchy Jakuba, który miał wizję drabiny opartej na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili po niej w górę i schodzili na dół. Na szczycie drabiny znajdował się Bóg, który mu oznajmił: Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu. A potomstwo twe będzie tak liczne jak proch ziemi, ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe; wszystkie plemiona ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i przez twych potomków. Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję


W Ewangelii taką metaforyczną drabiną łączącą ziemię z niebem stał się Chrystus, Bóg–Człowiek, obiecany i zapowiedziany Potomek Abrahama, Izaaka i Jakuba, w którym wszystkie ludy ziemi dostępują Bożego błogosławieństwa. Już średniowieczni filozofowie (m.in. św. Augustyn czy św. Tomasz z Akwinu) w swoich tezach filozoficznych wykorzystywali pojęcie drabiny bytów, w której człowiek zajmował jeden ze szczebli. W tym przypadku drabina symbolizuje hierarchię społeczną, a jej kolejne szczeble oznaczają poszczególne stanowiska, którą można także interpretować jako pomost łączący niebo z ziemią. Symbolizuje również trud drogi jaka czeka człowieka, wart jednak mimo to poświęcenia aby ten osiągnął wytyczony cel. Potwierdził to zresztą sam Chrystus, zapowiadając, iż na końcu czasu wszyscy ujrzą „niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących [do nieba] i zstępujących [z nieba] na Syna Człowieczego (J 1, 49-51). Było to wyraźne przywołanie obrazu drabiny Jakubowej, która inspirowała i inne interpretacje symboliczne. 


Najczęściej spotykamy symbolikę o charakterze moralnym, osiągania stopni doskonałości duchowych ale jednocześnie drabina obrazuje Stary i Nowy Testament, zaś jej szczeble – poszczególne cnoty chrześcijańskiego życia. Temat drabiny od początku istnienia sztuki chrześcijańskiej był chętnie podejmowany i zarówno wyobrażenie snu Jakuba jak i drabina jako jedno z arma Christi było chętnie ukazywana przez artystów wszystkich stylów i epok. Niektórzy trzymali się ściśle biblijnego opisu, inni modyfikowali go. I tak na przykład obraz Jacob's Ladder (Drabina Jakubowa) namalowany przez angielskiego poetę, pisarza, rytownika i malarza Williama Blake'a (1757-1827) dla Thomasa Buttsa, a datowany jest w przybliżeniu na lata 1799-1806 zamiast drabiny pokazuje spiralne schody ciągnące się do otwartych niebios…
Oczywiście z drabiną, jako z przedmiotem powiązanym z zaświatami i śmiercią  związane były także rozmaite przesądy Jeden z najdawniejszych pochodzi z początków chrześcijaństwa i dotyczy liczby 3. Liczba ta jest uważana za świętą, ponieważ reprezentuje Trójcę Świętą (Ojciec Święty, Syn Święty i Duch/Duch Święty), co sprawia, że trójkąt jest świętym symbolem. Kiedy drabina opiera się o ścianę, linie łączące drabinę, ziemię i ścianę tworzą trójkąt. Przejście przez ten trójkąt (tj. przejście pod drabiną) było uważane za symboliczne naruszenie Trójcy Świętej. A taka ingerencja w Trójcy Świętej uznawana była za bluźnierstwo i grzech niewybaczalny, wraz z takim zachowaniem pojawił się strach i przesądy.

Inne zabobonne zachowania mają swoją genezę w starożytnym Egipcie, gdzie drabinę  umieszczano w grobowcach zmarłych, aby ich dusze mogły przedostać się po drabinie do zaświatów. Przejście pod drabiną oznaczało wtargnięcie do świętej przestrzeni, co uniemożliwiało duszy zmarłego dalszą podróż. Niektórzy wierzyli, że sprowadza to na nieszczęśnika, który się tego dopuścił, klątwę.

Lęk przed przechodzeniem pod drabiną w średniowieczu był powodowany z kolei używaniem drabiny podczas kary śmierci przez powieszenie, bo skazaniec wspinał się na szubienicę po drabinie. Niektórzy wierzyli więc, że gdy ktoś zostanie powieszony, jego duch przebywa w trójkącie utworzony przez drabinę – zatem przejście pod drabiną uznawano za zapowiedź wyroku śmierci.

Drabina pojawia się także w rytuałach masońskich, gdzie jest uważana za schody, przez które można przejść z tego świata do Niebios. Symbolizuje więc w pewnym stopniu podróż masona ku światłu. Powiązane z nią są określone rytuały. Przyjmowany do stowarzyszenia adept poprzez obraz drabiny zapoznawany jest z podróżą, u której celu są trzy cnoty teologiczne: Wiara, Nadzieję i Miłość, oznaczające trzy rozdziały życia: młodość, dorosłość i starość (LINK).

Dzisiaj także sięga się po uniwersalne treści, a także po obraz drabiny. Niedawno, bo 13 listopada w Rzeszowie demonstranci protestujący w obronie Palestyńczyków ustawili instalację  nazwaną Drabiną do nieba, której inicjator, Jerzy Fąfara, wyjaśniał, że zniszczone buty na stopniach drabiny symbolizują ludzi, którzy poszli do nieba. Oni odeszli a pozostały tylko buty.
 

W innej pracy drabina zestawiana jest z drogą, a dokładnie z autostradą, która łączy i prowadzi do celu. Taki rodzaj interpretacji stosuje Stanisław Fijałkowski, który tworzył cykl o tym tytule tak go wyjaśnia: Autostrada jest nowoczesnym symbolem Drabiny Jakubowej. To łączność ziemi z niebem, czyli materii z duchem. Uważam, że tylko symbol prosty, zarazem wieloznaczny, bliski abstrakcji daje się rozmaicie interpretować. Każdy może go na swój sposób przeżywać, w zależności od bogactwa, jakie w sobie nosi.

Jak widzimy drabina nadal inspiruje.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 17 listopada 2023

Piątek z the Beatles: Po Revolver był Pepper - cz.5. Układ utworów na albumie miał być zupełnie inny, a zespół nagrał 3 dodatkowe piosenki

 

Tak się złożyło, że od jakiegoś czasu piątkowe wpisy poświęciliśmy the Beatles. A ponieważ po Revolver nadeszły czasy Peppera, warto napisać co nieco o tym albumie. Zwłaszcza, że dysponuję oryginałem z epoki w stanie idealnym, jak i wydaniem rocznicowym CD z 1987 roku, czyli wydaniem specjalnym 20 lat po ukazaniu się oryginału. I tym wydaniem zajmiemy się teraz. W części pierwszej opisaliśmy fakty związane z narkotykami, oraz opinię o albumie George'a Martina (TUTAJ). W części drugiej (TUTAJ) pracę inżynierów nad albumem, a w trzeciej (TUTAJ) chronologiczny opis powstających piosenek. TUTAJ opisaliśmy narkotykowy odjazd Lennona podczas nagrywania Getting Better.

Kolejną nagraną piosenką była With a Little Help From My Friends, co miało miejsce 29.03.1967 pod roboczym tytułem Bad Finger Boogie. Zmiksowany z take 11, napisany przez Paula i Johna, zaśpiewany przez Ringo. Skład realizatorski to Martin, Emerick i Lush. Po nim jako ostatni nagrano Sgt. Pepper (Reprise) co miało miejsce 1.04. 1967 z take 9. Napisany przez Paula, ale zaśpiewany dodatkowo przez Johna i George'a. Skład realizatorski był jak w powyższym nagraniu. Dodatkowe trzy piosenki nagrane podczas sesji, ale odrzucone z albumu, zostały wydane na singlu i soundtracku Yellow Submarine. Były to Strawberry Fields Forever, nagrany 24.11.1967, Penny Lane (nagrany 29.12.1967) i It's Only A Northern Song (nagrany 13.02.1967).
 
 
Ideą było żeby album posiadał 2 strony ciągłej muzyki bez przerw, co w żargonie nagrywania nazywa się banding. Układ miał pierwotnie być następujący: Sgt. Pepper..., With A Little..., Being for the..., Fixing a Hole, Lucy..., Getting Better, She's Leaving...
 
 
Zespół miał pierwotnie na okładce zamieścić projekt wykonany przez duńską grupę o nazwie Fool (pokazany powyżej). Ale Peter Blake zagadał Paula i zaproponował zatrudnienie profesjonalnych artystów. John i Paul wpadli na pomysł, że na okładce ma być zespół podczas koncertu, ale szybko idea ta została zastąpiona wizją Johna, że ma to być zespół, który właśnie skończył koncert, być może w parku. Za zespołem miał stać tłum, i miało to stanowić formę kolażu. 
 
Peter Blake poprosił Beatlesów, żeby podali listę osób, tak też John podał Jezusa, Ghandiego i cynicznie - Hitlera. Ponieważ było to kilka miesięcy po niefortunnej wypowiedzi Johna o Jezusie, z Jezusa zrezygnowano. George dostarczył listę guru. Ringo oświadczył, że zgadza się ze wszystkimi propozycjami innych. Listę osób sporządził Peter Blake wraz z Robertem Fraserem. Sporządzili kartonowe figury i ustawili razem. EMI zdało sobie sprawę, że osoby żyjące mogą ubiegać się o prawo do wizerunku, dlatego Brian Epstain napisał list osobiście do każdej z osób.
 
Mae West, aktorka z USA, odpisała że nie chce być na okładce, co ma robić jej osoba w klubie samotnych serc? Ale kiedy zespół ją poprosił, zmieniła zdanie. O zrobienie zdjęć poproszono kolegę Frasera - Michaela Coopera. Blake ustawiał figury aż dwa tygodnie. Figury z ostatniego rzędu przymocował do ściany, a kolejne do nich, co pozwoliło uzyskać efekt wielopoziomowy. Wypożyczył też figury woskowe, chciał żeby patrzyły na całość. chłopak od zieleni zrobił gitarę z hiacyntów.  
 
C.D.N. 
 
Czytajcie nas  - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.             

czwartek, 16 listopada 2023

Aspekty ludzkiej egzystencji i nieuchronność przemijania na obrazach Enrico Brandani

Malarz i ilustrator Enrico Brandani urodził się 1 stycznia 1914 roku w Aleksandrii w Egipcie, zmarł w szwajcarskim Bernie a żył 65 lat. Jego twórczość malarską, którą można uplasować pomiędzy surrealizmem i ekspresjonizmem egzystencjalnym jest na tyle interesująca, że zasługuje na odnotowanie, zwłaszcza że artysta nie doczekał się nawet wzmianki w popularnej Wikipedii. Zresztą podobnie jak i jego ojciec, dyrektor Włoskiego Towarzystwa Filodramatycznego w Kairze i komediopisarz. Malarz być może po nim odziedziczył nie tylko imię, ale i zmysł humoru, tak charakterystyczny dla jego prac.

Brandani uzyskał gruntowne wykształcenie, ukończył najpierw Uniwersytet Sztuk Pięknych w Kairze, a później studiował na Akademii w Rzymie. W latach trzydziestych zaczął wystawiać swoje prace w licznych galeriach, i to nie tylko we Włoszech, ale wkrótce także w całej Europie. W kolejnych latach także malował, ale ostatecznie zajął się ilustratorstwem, gdzie mógł wykazać się swoim wszechstronnym talentem. Udzielał także lekcji malarstwa, m.in. jako profesor Akademii Sztuk Pięknych w Bolonii w latach 1956–1979. Był żonaty z malarką Renée Yolandą Hauser (1918-2008), zdolną autorką martwych natur i pejzaży, jednak także niedocenioną.









Jak już wspomnieliśmy, interesowały go aspekty ludzkiej egzystencji, nieuchronność przemijania. Na jego obrazach często pojawiają się postacie ludzkie, choć kształtował je na sposób nieco abstrakcyjny. Liczne prace fascynują surrealistyczną stylistyką, za pomocą której przekazywał znane sobie historyjki. Sądząc z tego co i jak malował, inspirował się sztuką Salvadore Dali i Chirico, choć zmysł humoru brał u niego górę i jego obrazy utraciły grozę przynależną pracom obu surrealistów a pozostały opowieściami, anegdotami.









Co ciekawe, jest także autorem obrazów religijnych. Widać nie poszedł drogą wyznaczoną przez Andre Bretona lecz własną i nawet jego nadrealizm jest żartem z rzeczywistości a nie jej zaprzeczeniem.


Nie możemy zamieścić strony instytucji gromadzącej prace Enrico Brandani, choć jego obrazy można nabyć w wielu europejskich galeriach, ale żadna nie zechciała stworzyć kolekcji, opracować je, a tym samym pozostawić artystę w naszej pamięci. Po to jednak jest nas blog…

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 15 listopada 2023

Streszczenie książki Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records cz.19. Prawda o Martinie Hannettcie

 


Książka Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records, wydana została przez wydawnictwo Virgin Books w roku 1996. W moim posiadaniu jest wznowienie z roku 2002.
 
Streszczenie pierwszego rozdziału pojawiło się TUTAJ, drugiego TUTAJ, fragment trzeciego TUTAJ, kolejny TUTAJ a ostatni fragment rozdziału trzeciego pt. The Wythenshave Connection (TUTAJ). Streszczenie rozdziału czwartego pt. From Safety To Where? o dzieciństwie i młodości członków grupy opisaliśmy TUTAJ. Kolejny post TUTAJ dotyczył debiutów the Dammned i the Clash, oraz rozmowy miedzy Ianem Curtisem a Pete Shelly z Buzzcocks. Następny omawiany fragment opisywał scenę punk miasta, na której wyłaniało się wiele ciekawych zespołów w tym Stiff Kittens - jeden z pierwszych zespołów Iana Curtisa,  i alternatywne nazwy, które wtedy muzycy rozważali (TUTAJ). Później opisywaliśmy historię pierwszego koncertu Warsaw (warto zobaczyć TUTAJ), oraz klubu Electric Circus (TUTAJ). Fragment dotyczący mało znanych faktów z życia Roba Grettona, ale i kilka ciekawostek ze świata sceny punk Manchesteru opisaliśmy (TUTAJ). Ostatnia noc w Electric Circus i skandal na koncercie Warsaw jak i wizyty Iana Curtisa w RCA opisaliśmy TUTAJ. Nagrywanie przez Joy Division albumu dla RCA opisaliśmy TUTAJ. TUTAJ natomiast przedstawiliśmy historię pozyskania przez zespół Roba Grettona na pozycję menadżera. Pierwszy wywiad krajowy zespołu opisaliśmy TUTAJ, a początki Factory TUTAJ. Z kolei TUTAJ zajęliśmy się mitem związanym z nazwą wytwórni, a TUTAJ opisaliśmy prawdziwą inspirację okładki A Factory Sampler, a TUTAJ przedstawiliśmy zarys historyczny jej powstania.
 

Problemy kadrowe Durutti Column nasiliły się, muzycy którzy odeszli zasilili rynek i przyczynili się do powstania Simply Red. Wilson wspomina, że Vini był i jest najlepszym gitarzystą jakiego w życiu słyszał. Wtedy w głowie Tony'ego narodził się pomysł, żeby nie tworzyć wkoło niego zespołu, tylko dodać mu jeszcze jednego muzyka. 
 
Nadeszła pora spotkania Vini z Martinem Hannettem. Tony zarezerwował Cargo Studios na dwa dni, ale Martin przedłużył na trzeci. Vini wspomina że to nie były łatwe dni, Martin był kompletnie impregnowany na jego zachowanie. Vini miał wtedy myśli samobójcze i głęboką depresję. Siedział na fotelu dwa dni i krzyczał na Martina. Hannett nic sobie z tego nie robił, w końcu odkrył na syntezatorze brzmienie ptaków. I wtedy Vini się otworzył i zaczął grać, co spodobało się Martinowi. Tak powstał Sketch For Summer...
 

Piosenka trwa aż 5 minut. 
 
Wielu jest w mieście świadków pracy Martina i krąży o tym wiele legend. Prawda jest taka, że miał ekstremalne metody pracy, zostawiał muzyków w stanie kompletnego wyzucia i rozczarowania. Jednocześnie potrafił być bezproduktywny a przy tym niebotycznie drogi. Niektórzy wspominają, że nie dawał żadnych wskazówek, był zafiksowany na pracy, wiele sesji kończyło się bezproduktywnie. Gro muzyków określa jego karierę, że była niesamowicie nierówna.
 
 
Zatem historie krążące o Martinie można podzielić na dwie podstawowe grupy. Inżynierowie ze studia Strawberry wspominają, że nie spotkali nikogo, kto miałby większe wizje niż Martin. Podczas gdy zespół grał, leżał na kanapie i słuchał. Wtedy po pewnym czasie muzycy podchodzili do niego i słuchali instrukcji. Tak realizował poszczególne kapele. Inni uważają, że często zmieniał zdanie, raz uważał dany fragment za fatalny, by na drugi dzień uważać go za genialny. Był zdaniem innych wspaniały, specyficzny, niekonsekwentny, perfekcyjny technicznie, był tym który potrafił wycisnąć ezoteryczny ludzki wysiłek z nudnych zimnych maszyn. 
 
Nocami jechał na obrzeża miasta swoim Volvo na wrzosowiska Lancashire i Yorkshire. Naprzeciwko parkował drugi samochód, byli to ludzie z Blackburn, z AMS. Oni potrafili uchwycić wizje Martina i sprzedać ją swoim inżynierom - mówił że to mu gra w głowie, a oni to konwertowali na efekty elektroniczne.  
 
C.D.N. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.        

wtorek, 14 listopada 2023

Przedstawiam czas, stosując filtr rozmytego ruchu - obrazy i rzeźby Andy Denzlera

Andy Denzler (ur. 1965) to szwajcarski artysta urodzony i mieszkający w Zurichu. W swoich pracach bada poczucie czasu, zatrzymując jedną chwilę w czasie, tak jakby zatrzymywał film.  Powoduje to zniekształcenia, rozmyte pasma, jakbyśmy w zwolnionym tempie patrzyli na przesuwające się kadry życia. Denzler ma wiele przemyśleń na temat czasu. Tak kiedyś powiedział o tym nieprzekraczalnym wymiarze: przede wszystkim w swojej twórczości odwołuję się do czasu i wywołuję narrację za pomocą kompozycji, światła i ruchu. Przedstawiam czas, stosując filtr rozmytego ruchu. Kiedy indziej stwierdza Bez ruchu nie byłoby życia, wszystko zaczyna się od ruchu… Na tyle zafascynowały nas te wynurzenia artysty, że zapoznaliśmy się z jego pracami. I uznaliśmy, że możemy je pokazać na naszym blogu. Bo stosowana przez niego technika jest prosta a przez to interesująca, a ponadto stosuje ją nie tylko w malarstwie ale także w rzeźbie. A malujących i rzeźbiących twórców nie jest wielu.

A zatem, skoro wytłumaczyliśmy się z naszego wyboru, pora pokazać najpierw jego obrazy:












I zaraz potem rzeźby:



Artysta, jak widzimy, stawia w centrum swojej uwagi ludzką postać.  Są to w większości portrety jego przyjaciół i znajomych, a w procesie twórczości wykorzystuje fotografie i filmy. Jest to sztuka figuratywna, oparta na dobrych wzorcach. Wymieniając swoich ulubionych malarzy wymienia Freuda, Velázqueza i Rembrandta, czyli kolorystów, którzy stawiali na formę ale także starali się przemycić to, co ukryte, czyli psychologiczny portret pokazywanych osób. Filmowy ruch i zniekształcone momenty to stałe cechy jego obrazów i rzeźb, jakby nieostrych. Dzięki temu jego obrazy są żywe, bardzo spontaniczne i natychmiast rozpoznawalne.

Artysta wiele wystawia, już 23 listopada będzie prezentował swoją kolejną wystawę Distorted Moments w Ludwig Museum Koblenz. Więcej jego prac można zobaczyć na jego stronie (TUTAJ).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 13 listopada 2023

Isolations News 267: Nowy mural Joy Division, Lebanon Hanover, Steven Wilson - nowy singiel, Giles Martin o Now And Then, Mariusz Duda - album, rocznica Deep Purple, Sabaton - nowy projekt, film o Musku, tajemnica złotego sedesu Churchila, powrót Ryszarda, megabomba i jesienna smuta


W Stockport planowane jest wykonanie nowej grafiki Joy Division, proponowana instalacja wzorowana jest na okładce albumu Unknown Pleasures Joy Division i mogłaby zostać utworzona na froncie budynku w historycznym Underbanks w Stockport, jeśli wniosek w tej sprawie złożony do władz miasta zostanie pomyślnie rozpatrzony. Miasto jest powiązane z zespołem, który nagrywał tu w Strawberry Studios swój pierwszy album (LINK).


W klimatach chłodnych brzmień. Lebanon Hanover -  wypuścili nowego singla Than Going Under a także nowy wideoklip do niego.



Może nie chłodno, ale nostalgicznie. Steven Wilson wydał niedawno swój siódmy album studyjny The Harmony Codex a teraz udostępnił jeden z utworów z niego -  Beautiful Scarecrow - wraz z wideoklipem, który możecie obejrzeć powyżej.


Skoro progrock - już 17 listopada, ukażą się dwa albumy, dwóch niezależnych artystów będzie to Mariusz Duda - AFR AI D (LINK) i Lech Janerka - Gipsowy Odlew Falsyfikatu (LINK).


Jeszcze z krajowego rynku. W tym roku obchodzimy 55. rocznicę powstania zespołu Deep Purple. Z tej okazji grupa Made in Warsaw, która już supportowała zespół, zagrała także na specjalnym koncercie w niedzielę 12 listopada w warszawskim Terminalu Kultury Gocław. Dodatkową atrakcją był udział gości. Zaproszenie organizatorów przyjęli: Jurek Styczyński (Dżem), Grzegorz Kupczyk (CETI), Michał Łapaj (Riverside), Mateusz Owczarek (Lion Shepherd), Ula Fryzka (eks-Chmury, Fryzka & Styczyński), Łukasz Rychlicki (Wild Pig), Ula Kądziela (Steel Fire) oraz Maciej “Rocker” Wróblewski (eks-Wolf Spider, Internal Quiet) (LINK).


Tym razem nasz rynek polityczny. Wyjaśniło się pochodzenie pewnego logo...

 

Wracają też do władzy wybitni eksperci...
 

Nie pozostaje nic innego, jak tylko realizować plan genialnych aktorów...


Wróćmy jednak do muzyki...


Jeszcze w klimatach cięższego grania. Bruce Dickinson z Iron Maiden wystąpi w horrorze inspirowanym zespołem Abba, napisanym przez jego syna, byłego frontmana Rise To Remain, Austina Dickinsona. Tytuł filmu: Bjorn Of The Dead (LINK). Przyszły rok poza tym będzie bardzo pracowity dla Bruce'a Dickinsona, ponieważ ma wydać The Mandrake Project, swój pierwszy solowy album od czasu  Tyranny Of Souls z 2005 roku , a na wiosnę przyszłego roku ma zaplanowane trasy koncertowe po Wielkiej Brytanii i Europie, a także koncerty. z Iron Maiden w Australii, Nowej Zelandii, Japonii, USA i Kanadzie.


Za to szwedzcy power metalowcy Sabaton rozpoczynają nowy, specjalny projekt we współpracy z muzeami na całym świecie, obejmujący dwa specjalne wydarzenia. Początkiem był pokaz ich filmu  historycznego 11 listopada w Muzeum RAF w Londynie. Jest to animacja zatytułowana The War To End All Wars a po nim zespół odpowiadał na pytania fanów. To samo zrobią dzisiaj czyli 13 listopada w The Tank Museum  w Bovington Camp w Dorset. Oprócz dwóch powyższych muzeów brytyjskich w akcji bierze udział kilkadziesiąt innych placówek na całym świecie, w tym muzea z całej Europy, w Stanach Zjednoczonych i Nowej Zelandii. W Polsce udział w tym wezmą muzea w Kostrzynie nad Odrą, Bytomiu, Gdyni, Dąbrówce, Zabrzu, Szczecinie i Bydgoszczy (LINK).


Dalej o metalu. Ogłoszono nominacje do nagród Grammy 2024 w kategoriach Najlepsze wykonanie utworu heavy metalowego i Najlepszy album rockowy. Wśród nominowanych są m. in. Metallica, Paramore, Ghost, Spiritbox i Foo Fighters. Doroczna gala wręczenia nagród Grammy odbędzie się w niedzielę, 4 lutego 2024 r. w Crypto.com Arena w Los Angeles (LINK).

 

Kilka cięższych stylistycznie kapel wystąpi też na festiwalu rockowym Welcome To Rockville w Daytona Beach na Florydzie. Głównymi gwiazdami czterodniowego festiwalu będą Mötley Crüe, Limp Bizkit, Foo Fighters i Slipknot. Poza tym wystąpią także Judas Priest, Disturbed, Stone Temple Pilots, Evanescent, Primus, Mudvayne, Bad Omens, Mr Bungle i wielu innych. Festiwal odbędzie się w dniach 9-12 maja 2024 roku. Bilety można już kupować  TUTAJ.


Nikt nie wystąpi za to w hali muzyczno-rozrywkowa]ej The Sphere o kształcie wystającej z ziemi gigantycznej kuli o średnicy 157 metrów, pokrytej specjalnymi diodami, która została otwarta z wielkim rozmachem we wrześniu ubiegłego roku w Las Vegas - wielkim koncertem U2 - a teraz zostanie zamknięta. Powodem są gigantyczne straty finansowe bliskie 100 mln dolarów. Jest to już postanowione, zwłaszcza gdy ustąpił ze stanowiska dyrektor finansowy The Sphere, Gautam Ranji. Stało się to krótko po tym, gdy dyrektor generalny James Dolan nawrzeszczał na niego (LINK).

Jasiu do mamy:
- Nie chcę iść do szkoły!
- Synku, musisz.
- Nie chcę. Dzieci mnie nie lubią, nauczyciele mnie nie lubią.
- Co zrobić. W końcu jesteś dyrektorem.


Ale nie wszystko będzie zamykane i likwidowane. Miejscowi działacze uratowali dom rodzinny sióstr Brontë i obecnie zbierają fundusze na przekształcenie budynku przy 72-74 Market Street w Thornton w centrum kulturalne i edukacyjne – przy wsparciu mężczyzny powiązanego z rodziną pisarek. Budynek, w którym jest pensjonat, został wystawiony na sprzedaż i nie wiadomo by się z nim stało (LINK).

Za to na aukcję idą pamiątki brytyjskiego aktora Anthony Danielsa, który planuje sprzedać złoty hełm z kostiumu, w którym grał C-3PO w filmie Gwiezdne Wojny z 1977 r. Szacuje się, że  zostanie sprzedany za ponad 1,22 miliona dolarów. Oprócz tego aktor planuje sprzedać i inne pamiątki, podobno dlatego, że już się na nie napatrzył, nie robią już na nim wrażenia, dlatego uznał, że pora aby znalazły innych właścicieli (LINK).

W temacie nowych właścicieli. Po czterech latach czterech mężczyzn w Anglii zostało aresztowanych i oskarżonych o kradzież w 2019 roku złotej rzeźby autorstwa Maurizio Cattelana o wartości około 6 milionów dolarów. Ta rzeźba to był dokładnie sedes - wykonany  za to z 18 karatowego złota. Umieszczony na indywidualnej wystawie artysty w Wielkiej Brytanii został skradziony następnego ranka po jej otwarciu. Zabierając go, złodzieje spowodowali znaczną powódź w budynku, ponieważ sedes był normalnie zamontowany i przypięty do instalacji wodno-kanalizacyjnej w toalecie, z której kiedyś korzystał Winston Churchill. Jaki obecnie jest stan rzeźby nie wiadomo, tak samo jak to, kiedy wróci na swoje miejsce (LINK).

Co myśli Ryszard Rębiszewski gdy siedzi na sedesie?
- Komora losowania jest pusta, następuje zwolnienie blokady. 


Wszelkie blokady puściły też w przypadku pewnej 22-latki, która postanowiła zostać kotem. Modyfikacja jej ciała postępuje. Do tej pory wykonała 20 zabiegów, a teraz planuje przeszczepienie ogona... (LINK).

Zaginął pies:
- Trzy łapy, ślepy na jedno oko, brak prawego ucha, złamany ogon, ostatnio wykastrowany. Wabi się Szczęściarz

Szczęściarzem jest za to bohater kolejnego newsa. Powstanie nawet o nim film. Mowa o Elonie Musku, o którym obraz wyreżyseruje Darren Aronofsky. Musk jest właścicielem X (Twittera) i wg magazynu Forbes jest najbogatszym z ludzi z majątkiem wartym 223,8 miliarda dolarów (LINK).
  
Pani pyta w szkole dzieci:
- Kochani, kim chcecie zostać, jak dorośniecie?
Zgłasza się Jasiu i mówi:
- Proszę pani, ja to bym chciał zostać menelem.
Nauczycielka zdziwiona.
- Dlaczego, Jasiu?
- A no tak, bo nie płaciłbym podatków, dostawałbym od ludzi drobne i mieszkał w altankach.
 

Minęło dwadzieścia lat. Jasiu w swoim wieżowcu w Dubaju na ostatnim piętrze spogląda na ocean, gdzie stoi jego wielki jacht i skąd nadlatuje po niego helikopter, i mówi:
- Cholera, gdzie popełniłem błąd?..

 

Teraz o innych bogaczach. Giles Martin, syn piątego Beatlesa czyli George’a Martina brał udział w tworzeniu ostatniego singla Now And then. O tym jak to wyglądało z jego strony opowiedział TUTAJ.

Giles razem z ojcem w 2006 roku wyprodukowali składankę The Beatles Love. Jest także autorem remiksów z okazji 50. rocznicy powstania Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band, The White Album, Abbey Road i Let It Be, a także pracował nad dźwiękiem do filmów Get Back. I to jemu zawdzięczamy też ponowne wydanie Revolvera.


I tak od Revolvera przechodzimy do innej broni. Departament Obrony USA ujawnił, że trwają prace nad nowym bombowcem zaopatrzonym w  bombę atomową 24 razy silniejszą od tej zrzuconej nad Hiroszimą. Będzie to nowa wersja nuklearnej bomby grawitacyjnej. Pokazano na razie materiał filmowy wykonany w piątek przed fabryką tajnych samolotów Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Kalifornii, który pokazuje, jak B-21 Raider wzbija się w niebo (LINK). 

Dlaczego mieszkańcy Wąchocka pomalowali wszystkie domy na biało?
- Bo usłyszeli wystąpienie prezydenta Busha - na biały dom nigdy nie spadnie żadna bomba.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.