sobota, 3 lutego 2018

Chłodnofalowa jazda obowiązkowa: THE CURE - FAITH


Postanowiłem przypominać i omawiać w całości płyty, które zaliczam do kanonu chłodnej fali. W końcu ten blog poświęcony jest przemijaniu a żadna inna muzyka tego tak nie oddaje. Zaczynamy od epoki Joy Division, bo przecież the Cure nawet z nimi koncertowali. Zapraszam do dyskusji, wspomnień i własnych analiz tekstów. Pamiętam kiedy po raz pierwszy spotkałem się z twórczością the Cure. To było w małym sklepie akwarystycznym w Bydgoszczy, gdzie jakiś pan raczył swoich klientów muzyką z magnetofonu kasetowego. Po krótkiej rozmowie i zapisaniu nazwy zespołu na kartce wiedziałem, że ta muzyka będzie ze mną już na zawsze...   
  
Święta godzina

Klęczę i czekam w ciszy
Jak jeden po drugim ludzie wymykają się
W noc
Spokojne i puste ciała
Całują ziemię zanim zaczną się modlić
Całują ziemię
I wślizgują się...

Siedzę i słucham obdarty z marzeń
Obietnica zbawienia sprawia, że zostaję
Patrzę na twoją twarz
I czuję jak moje serce przyspiesza
Wkoło dzieci bawią się
W zabawy które znudziły im się wczoraj
Bawią się

Stoję i słyszę mój głos
Krzyczący
Bezsłownym krzykiem przeciwko wiekowej sile
Rozbija się o kamień
Delikatnie odchodzę - ty płaczesz...

Nie mogę wytrzymać tego co pochłaniasz
Błogosławieństwo pokuty
W świętą godzinę

Pierwotny

Niewinność śpiących dzieci
Ubranych w biel
I powolnie marzących
Zatrzymuje czas
Zwalniam krok i zaczynam się rumienić
Tak wiele lat wypełniło moje serce
Nigdy nie myślałem że to powiem

Im dalej idziemy
Tym starszymi się stajemy
Im więcej wiemy
Tym mniej pokazujemy

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem twoją twarz
Pomyślałem o piosence
I szybko zmieniłem zdanie
Kiedy pierwszy raz dotknąłem twojej skóry
Pomyślałem o historyjce
I śpieszyłem się by osiągnąć zakończenie
Za wcześnie

Pamiętaj
Proszę nie zmieniaj się

Przyszła jesień
Trzynaście lat
Lśniący pierścionek
Jak mogłem zapomnieć twojego imienia?
Nie mam powietrza w gardle
Zadławiłem się kolejnym doskonałym kłamstwem
Ale to zawsze czuje się tak samo

Są bliżej
Ubrane w czerwień i żółć
Niewinne na zawsze
Dzieci, śpiące w ich niebieskich miękkich pokojach
Wciąż śnią...

Inne głosy

Szepczę twoje imię w pustym pokoju
Ocierałaś się o moją skórę
Miękka jak futro
Złapany
Smakuję twój zapach
Odległe hałasy
Inne głosy
Łomoczą w mojej potłuczonej głowie
Popełnij  grzech
Poświęć się
I wszystkie inne głosy mówiły
Zmień się
Zawsze jesteś w błędzie

Przyjdź w święta Bożego Narodzenia
Na prawdę chcę cię zobaczyć
Uśmiechnij się szelmowsko
Kolejny świąteczny kompromis
A ja żyję w samotności wśród ośmiu milionów ludzi
Odlegle hałasy
Inne głosy
Pulsują w moich rozkołysanych ramionach
Pogłaszcz dźwięk
Tak wielu umarło
I wszystkie inne głosy powiedziały
Zmień się
Zawsze jesteś w błędzie

Wszystkie koty są szare

Nigdy nie myślałem że się odnajdę
W łóżku pośród kamieni
Wszystkie te kolumny to ludzie
Żebrzący by mnie skruszyć
Nie widać kształtu żeglującego po ciemnych głębokich jeziorach
I żadne flagi nie wołają mnie do domu

W jaskiniach
Wszystkie koty są szare
W jaskiniach
Wzory pokrywają moją skórę
W martwej komórce
Pojedyncza nutka
Dźwięczy

Przyjęcie pogrzebowe

Dwie blade postaci
Cierpiące w milczeniu
Bez czasu
Na cichej ziemi
Twarzą w twarz
Wiekiem i smutkiem

Patrzyłem i grałem bez słów
Kiedy fragment po fragmencie
Odgrywałaś swoją historię
Poruszając się przez nieznaną przeszłość
Tańcząc na przyjęciu pogrzebowym

Wspomnienia dziecięcych marzeń
Leżą bez wyrazu
Bledną
Bez wyrazu
Ręka w rękę ze strachem i cieniami
Płacząc na przyjęciu pogrzebowym

Usłyszałem piosenkę
I odwróciłem się
A ty fragment po fragmencie
Odgrywałaś swoją historię
Bezdźwięcznie po podłodze
Tańcząc na przyjęciu pogrzebowym

Wątpliwość

Zatrzymaj mój lot ku bitwie
I śmierci
I zmień moje życie
Tak zażarty w desperacji
Zaciskam pięści
Ty wysuwasz pazury
Ukryta wściekłość zżera moje serce
Napełnione latami straconego czasu
Zamykam oczy
I napinam się się
I krzyczę
Wpadam w graniczną furię
W twoją krew

Rozdzieram ciało
I skórę
Zgniatam wątpliwość
Muszę cię złamać
Furia kieruje moimi złośliwymi ciosami
Widzę jak upadasz ale wciąż cię uderzam
Znowu i znowu
Upadasz
Ruch jest ostry i wyraźny
I koniec
Zatrzymuje się
Klękam przy tobie
Pozbawiony wszystkiego poza cierpieniem

Krzycząc w furii
Mając przewagę w twoją krew

Całuję cię raz i widzę jak umierasz
Przytulam cię i słyszę twój płacz
Całuję twoje oczy i kończę twoje życie
Kończę twoje życie

Tonący

Ona stoi dwanaście stóp nad wylewiskiem
Spogląda samotna
Wgłąb wody

Samotność narasta i wolno
Wypełnia jej zmarznięte ciało
Wślizgując się do wnętrza

Jeden po drugim jej zmysły umierają
Bledną wspomnienia
I opuszczają jej oczy
Wciąż widzi światy niebyłe
I jeden po drugim opuszczają ją jasne ptaki...

Krzycząc gwałtownie
Starała się obrócić
Ale w końcu
Bezdźwięcznie
Ześlizguje się i uderza swoją miękką ciemną głową
Woda rozsuwa się
Przyjmuje ją
I z łatwością topi

Mógłbym zostawić cały świat we krwi
Gdybym tylko mógł ci pomóc
Przelotne kształty
Dawno temu
Tak młode piękne i odważne

To wszystko było prawdą
To nie mogła być mogło być historyjka
Chciałbym żeby to była prawda
Chciałbym żeby to nie była historyjka

Wszystkie słowa mnie opuściły
Bez życia
Mając nadzieję
Oddychając jak tonący

Fucshia
Zostawiłaś mnie
Oddycham jak tonący
Jak tonący

Wiara

Złap mnie gdy upadam
Tracę grunt
Nie mogę tego znieść
Cały czas się obracam
Tracę kolejną ciuciubabkę
Idea doskonałości trzyma mnie
Nagle widzę że się zmieniasz
Wszystko na raz
Takie same
Ale skała zawsze pozostanie nieruchoma

Zgwałć mnie jak dziecko
Ochrzczone we krwi
Namalowane jak nieznany święty
Nic już nie zostało tylko nadzieja
Twój głos jest martwy
I stary
I już na zawsze pusty
Zaufaj mi przez te ostatnie lata
Czekają doskonałe chwile
Jeśli tylko moglibyśmy zostać
Proszę
Powiedz to prawidłowe słowo
Lub zapłacz jak blady klaun
I stój
Stracona na zawsze w wesołym tłumie

Nikt nie podnosi ręki
Nikt nie wznosi oczu
Usprawiedliwieni pustymi słowami
Przyjęcie robi się coraz lepsze

Wyszedłem samotnie
Nic nie zostawiłem
Poza wiarą

(ISOLATIONS: zastrzegam sobie prawa autorskie do tłumaczeń tekstów i recenzji poniżej)



The Cure - Faith.  Fiction: 1981, Producent: The Cure, Mike Hedges. Tracklista: The Holy Hour, Primary, Other Voices, All Cats Are Grey, The Funeral Party, Doubt, The Drowning Man, Faith

"Wiara, wewnętrzne poczucie przekonania o czymś, różniące się w zakresie od poufnego do zupełnie niepodważanego. Może być materialna taka jak w sytuacji kibiców piłkarskich przekonanych o ostatecznej ucieczce z  małomiasteczkowej niepopularności i zaściankowości (chociaż tutaj to bardziej przypomina nadzieję) lub duchowa; niezachwiana ufność w Pismo Święte lub ideologię, na tyle silna by unosić się ponad codzienne ograniczenia racjonalności. Wiara jest siłą ale jest problematyczna w osamotnieniu. Jeśli jest tak jak deklaruje Robert Smth że "nie pozostało nic oprócz wiary " to z jakim przekazem zostajemy? Jeśli źródło naszego przekonania wygasa nasza wiara staje się nieważna, lub w najlepszym razie zostaje zdewaluowana do statusu czegoś darzonego ignorancją.


Poważna myśl i interpretacja głęboko zakorzeniona w temacie izolacji i zwątpienia wryta jest głęboko w ten album. Ale podejrzewam że jest jeszcze coś więcej niż to.  The Cure odbywają rejs autostradą  egzystencjalizmu (jest nieskończona, za darmo podróżujesz dokąd chcesz) i przy pierwszej możliwej okazji sugerują, że wiara jeśli kwestionowana, może stać się scenografią do sartreowskiej idei " złej wiary". Może to wyjaśniać dlaczego w przyozdobionej dźwiękami dzwonów Holly hour słyszymy: "all around the children play/Games they tired of yesterday.” Moja interpretacja tego fragmentu zakłada, że dzieci pozbawione są wolności, poprzez wypełnianie przypisanej im roli dzieci i bawią się w gry w które czują że powinny się bawić, a nie w te których naprawdę pożądają. To metafora do pokazu złej wiary.

Podobnie w pełzającym i wirującym  Other Voices.” “Change your mind / You’re always wrong,” w nawiedzony sposób opierają się wzmacniając zwątpienie przeciw nieszczęśliwemu bohaterowi. Która droga to droga prawdziwej wolności a która jest pułapką złej wiary? Pewne wnioski można wyciągnąć z analizy będącego mieszanką tradycji filozoficznych "All cats are grey".

Wyglądający na pokłon w stronę alegorii jaskini Platona tematy wrodzonej naiwności i mylnego przekonania są tym co w rzeczywistości może być użyte do poszukiwania prawdziwej wolności działania. Nie musimy tkwić w pułapce jak więźniowie Platona nieświadomi naszego więzienia, zadowoleni z własnej roli i przekonani, że wszystkie koty muszą być szare bo nigdy nie widzieliśmy ich w innych rolach jak przebiegającymi przez nasze ciemne więzienne cele.

Oczywiście to wszystko co napisałem jest tylko moim wyobrażeniem i odczuciem po wysłuchaniu płyty. Faith może być odbierany jako bastion egzystencjalistów, co sugeruje zamglone zdjęcie Bolton Abbey pojawiające się  na okładce. Ale tak samo ta recenzja, płyta i roztaczane wizje mogą być zbiorem bzdur. I na tym właśnie polega piękno tej płyty. Bo co pozostaje jeśli nie jesteś w stanie powiedzieć co jest prawdziwe? Pozostaje wiara."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz