środa, 16 października 2024

Stephen Morris: Record, Play, Pause - książka perkusisty Joy Division i New Order cz.20: Pierwsze utwory, koncerty i pierwszy bis

 

W pierwszej części (TUTAJ) przedstawiliśmy streszczenie fragmentu książki, w którym Stephen Morris opisuje swoje dzieciństwo. W części drugiej (TUTAJ) wojenne pasje perkusisty Joy Division, a w kolejnej historię życia jego ojca (TUTAJ), rodzinne wycieczki (TUTAJ) i pierwsze single w kolekcji Stephena (TUTAJ). W następnym wpisie przedstawiliśmy pierwsze instrumenty z kolekcji Stephena i opisaliśmy jego fascynację the Beatles, jak i amerykańską TV (TUTAJ). W kolejnym (TUTAJ) męczarnie na kursie tańca i fascynację obserwatorium Jordell Bank, oraz kompletnie inne, niż rodziców, zainteresowania kinowe. W kolejnym (TUTAJ) lekcje gry na klarnecie i pierwsze zakupy płytowe. W kolejnym (TUTAJ) pierwsze koncerty i fascynację Davidem Bowie  wybór roli w zespole jako perkusista (LINK). W tej części (LINK) przedstawiliśmy pierwsze eksperymenty kolegów z LSD, epizod ze studiami i przeprowadzkę do nowego domu. TUTAJ opisaliśmy pierwszych idoli gry na perkusji i zakup instrumentu, a także pierwsze lekcje Stephena gry na nim, a TUTAJ perypetie związane ze zmianą szkoły. Wzrastające zainteresowania winylami i rozbudowę zestawu perkusyjnego opisaliśmy TUTAJ i TUTAJ. Pierwsze nagrania zespołu Stephena w Strawberry Studios opisaliśmy TUTAJ. Późniejszy wpis za to (TUTAJ) przedstawiał narodziny punk rocka w UK wg. Morrisa. Natomiast narodziny Warsaw opisaliśmy TUTAJ, a ich pierwsze próby i występy TUTAJ.
 
Następny ważny koncert Warsaw miał miejsce w RaftersFast Breeder. W przygotowaniach do próby pomagał im Terry, który próbował awansować do roli managera. Doszło wtedy do awantury między zespołami, kto ma występować w jakiej kolejności. W pełnej przeklinania atmosferze, Ian Curtis argumentował, że ponieważ Warsaw byli tutaj pierwsi, to mają prawo wystąpić na końcu. Doszło do ugody i Warsaw postawili na swoim. Wystąpili późno w nocy, Ian zeskoczył ze sceny i stłukł kilka szklanek na stolikach. Występ zdaniem Morrisa był udany, choć podczas niego poznał inną stronę Iana. Po czasie okazało się, że menadżer Fast Breeder to Alan Erasmus, a do jego zespołu po czasie dołączył Vini Reilly. A DJ z tego klubu, Rob Gretton, stał się później menadżerem Joy Division.
 

Kolejny rozdział książki dotyczy pierwszych piosenek, jakie wspólnie komponowali. W zespole wszyscy, poza Ianem, posiadali jakieś wykształcenie muzyczne, gitarzyści uczyli się grać z książek, a Stephen pobierał lekcje gry na perkusji. Natomiast żaden z nich nie uczył się pisać piosenek, więc bazowali na własnej intuicji. 
 
Jednym z pierwszych utworów jakie wspólnie napisali było Living in The Ice Age. Nieco wzorowali się na piosenkach rock'n'rollowych Garry Glittera.
 
 
Gra perkusji była szybsza, ale Stephen wzorował się właśnie na zespole Glittera. Piosenkę napisali w godzinę, Hooky dołożył riff na basie przed gitarą Bernarda, a Ian znalazł tekst w swoim notatniku.
 

Inspiracja wzięła się od klimatu na albumie White Light White Heat zespołu VU. Stephen miał problemy z pamiętaniem początku tej piosenki, nawet po jej nagraniu.
 

W tym czasie Stephen miał kłopoty z wyrażaniem swoich emocji, u niego w domu ich okazywanie było wyrazem słabości, być może było to wynikiem traumy związanej z przeżyciami z II Wojny. Na początku nie nagrywali piosenek z prób.
 
 
Kolejny publiczny występ zagrali jako support the Rezillos w Middlesborough Rock Garden. Musieli pojechać bardzo daleko, za to dali znakomity koncert, najbardziej udany z dotychczasowych. Dali pierwszy w historii bis. 
 
C.D.N.
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

wtorek, 15 października 2024

Obrazy Vincenta van Gogha pod lupą naukowców

Obrazy Vincenta van Gogha fascynują i stanowią inspirację również do badań naukowych. Astrofizyk i astronom ze State University System Regent,  Donald Olson zidentyfikował konkretną wiejską drogę na obrazie Van Gogha Aleja topoli o zachodzie słońca z 1884 oraz czas powstania dzieła, które teraz można podziwiać w Kröller-Müller Museum w Holandii.


Olson już wcześniej przy użyciu podobnej metodologii astronomicznej przebadał trzy inne obrazy Van Gogha: Wschód księżyca (stosy pszenicy), Drogę z cyprysami i gwiazdami i Biały Dom nocą.  Aby jednak określić dokładne dane dotyczące Alei topoli o zachodzie słońca zwrócił się o pomoc do Louisa Verbraaka i Ferry'ego Zijpa, członków Klubu Astroniomicznego w Eindhoven w Holandii. I dzięki ich informacjom ustalił, że pejzaż powstał na krótko przed zachodem słońca 13 lub 14 listopada 1884 roku, gdzieś na drodze znanej dziś jako ulica Weverstraat w holenderskim mieście Nuenen.

Wskazanie tego miejsca i czasu nie było to łatwe. Olson musiał zbadać mapy z tamtego okresu i określić w którym kierunku spoglądał malarz pracując nad obrazem. Potem przy pomocy obliczeń astronomicznych ustalił dzień w roku, kiedy tarcza zachodzącego słońca ułożyła się tam tak, jak przedstawił ją artysta.

Kolejna faza jego badań również obejmowała również poszukiwania historyczno-artystyczne: przestudiował katalog raisonné z 1928 r. o van Goghu, sporządzony przez holenderskiego historyka sztuki Jacoba Baarta de la Faille, w którym Aleję oznaczono jako obraz F123. Jednak po dalszym badaniu Olson stwierdził, że są dwa obrazy Alei, pierwszy oznaczony w katalogu F122, znany obecnie jako Aleja topoli jesienią, pokazujący drogę w miesiącach wcześniejszych niż na interesującym go obrazie, co jest wyraźnie widoczne na podstawie stanu drzew, czyli z liśćmi i bezlistnych.
 
Inną metodą datowania prac Van Gogha, na którą historycy od dawna się powołują, są jego listy do brata Theo.  List 467, datowany na około 25 października 1884 r., zawiera opis pasujący do Alei topoli jesienią: Ostatnią rzeczą, którą zrobiłem, jest dość obszerne studium pasa topoli z żółtymi jesiennymi liśćmi, ze słońcem które tworzy tu i ówdzie błyszczące plamy na opadłych liściach na ziemi, naprzemiennie z długimi cieniami rzucanymi przez pnie. Na końcu drogi znajduje się chata chłopska, a nad nią błękitne niebo między jesiennymi liśćmi.
 

Przeglądając dokładnie korespondencję Olson był w stanie określić ramy czasowe zajmującej go Alei, ale posiłkując się również wyglądem drzew. Mając daty z listów za punkt wyjścia i na podstawie oprogramowania planetarium, Olson doszedł do wniosku, że na pejzażu słońce zachodziło na południowym zachodzie, w zakresie azymutów, czyli kierunku kompasu między stopniem 240 a 244.

Precyzyjną lokalizację ustalił następnie na podstawie danych historycznych, czyli map z 1883 r., które szczegółowo przedstawiały położenie Nuenen i sąsiednich wiosek. I tak wstępnie przyjęto że van Gogh malował na jednej z trzech dróg: Hoekstraat w Nederwetten lub Braakweg i Weverstraat w Nuenen. Wszystkie trzy odpowiadały ustalonym warunkom astrofizycznym. Jednak ze względu na swoją długość, która mogła pomieścić tak liczną ilość drzew jak na obrazie van Gogha, ostatecznie przyjęto, że było to na drodze nazywanej Weverstraat. Teraz po tych studiach każdy kto przejdzie się po niej, może poczuć się niczym van Gogh… Choć jeśli spojrzymy na to co teraz można tam zobaczyć, trzeba by uruchomić w tym celu całą naszą wyobraźnię.

Wyniki badań Olsona i jego zespołu zostaną opublikowane w listopadowym wydaniu magazynu Sky & Telescope (LINK).
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 14 października 2024

Isolations News 297: Metallica ofiarom huraganu, Beatlesi najlepsi w UK, czy są twórcami heavy metal? Peter Hook - wywiad, nowi Chameleons i Tears for Fears, 60 lat The Doors i ich nowe nagrania, REM na konwencji Harris, kukurydza na Marsie, głębsze stany świadomości Yoko Ono, gadające grzyby, kameleon i uciekający karawan

Manchester: Peter Hook będzie odpowiadał na pytania na portalu guitarguitar Birmingham w piątek 25 października o 13:00. Wydarzenie potrwa 45 minut. Udział jest bezpłatny, ale uczestnicy mieli pobrać bilet ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, niestety rejestracja chętnych trwała chwilę i nie ma już biletów...

Okolice Factory: The Chameleons w ostatni piątek wydali swoją nową EP-kę Tomorrow Remember Yesterday nakładem Metropolis Records. Pięć utworów które  istniały w formie dem zostało nagranych na nowo. Muzycy mieli je zagrać podczas sesji u Johna Peela w 1981 r. ale zostały wówczas odrzucone, ponieważ wydawały się niedokończone jak wyjaśnił wokalista i basista Mark Burgess. Można ich posłuchać TUTAJ.

Pozostańmy, po kameleonach, w tematach biologicznych. Marta Wrzosek, pracownik Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi, że grzyby się poruszają, porozumiewają i uprawiają seks. A to dlatego, że według niej są znacznie bliżej spokrewnione ze zwierzętami niż z roślinami. Grzyby i zwierzęta mają wspólnego przodka, który wyglądał zapewne jak ameba, był pełzakiem, a rośliny są bardzo, bardzo daleko od niego (LINK). Dodajmy, że akcja dzieje się w TVN 24

News ilustrujemy zbieraczem. Nie tyle grzybów, co dóbr materialnych maści wszelakiej. Tego nie zobaczycie w TVN.

Bogacz leży na łożu śmierci. Lekarz ze smutną miną szepce do żony:
- Droga pani... Proszę się przygotować na wszystko.
Na to żona miliardera odpowiada:
- Panie doktorze. Jestem realistką. W najlepszym przypadku liczę na połowę.

O innych grzybach, bardziej halucynogennych, które lubili bohaterzy następnego newsa. Zespół The Doors ogłosił, że w przyszłym miesiącu zainauguruje obchody 60. rocznicy istnienia zespołu. Odbędzie się to pod nowym rocznicowym logo serią wydawnictw, wśród których będzie antologia ich utworów oraz wiele innymi atrakcji. A więc 22 listopada wyjdzie Zestaw The Doors 1967-1971 składający się z 6 płyt LP - albumów studyjnych zespołu, nagranych z oryginalnych analogowych taśm-matek przez Kevina Graya z Cohearant Audio. Limitowany do 3 tysięcy egzemplarzy nakład dostępny będzie wyłącznie na thedoors.com i rhino.com.  egz. Natomiast w ramach Record Store Day, przypadającego na 29 listopada, grupa wyda album The Doors - Live in Detroit zawierający nagranie występu na Cobo Arena w Detroit w stanie Michigan, który miał miejsce 8 maja 1970 roku. Ten czteropłytowy zestaw po raz pierwszy będzie dostępny na płycie winylowej. I jeszcze zespół planuje wydać pierwszą w historii antologię całości ich twórczości  Night Divides the Day. Wydawnictwo ma zawierać rzadkie fotografie, wywiady z Robbym Kriegerem i Johnem Densmore’em oraz  teksty Jima Morrisona i Raya Manzarka. Książka (wraz z 7-calową płytą winylową z demami Hello, I Love You i Moonlight Drive oraz innymi pamiątkami) - album wyjdzie w 2025 r. Ale już można ją zamawiać TUTAJ.

Jednym z ciekawszych utworów the Doors jest Spanish Caravan. Więc teraz o karawanie, ale i innych środkach transportu publicznego. Według najnowszych danych w 2023 roku w Wielkiej Brytanii skradziono ponad 100 000 pojazdów, w tym karetki pogotowia, śmieciarki, zamiatarki drogowe, jedną betoniarkę, jedną maszynę do opróżniania zbiorników na ścieki i jeden wóz strażacka i nawet karawan. Wniosek? ukradziono każdy typ samochodu. Innym zagadnieniem jest po co?(LINK).

Założyli pilot i kierowca tira, kto kogo bardziej przestraszy swoim środkiem transportowym. Wsiedli do samolotu pilota i lecą pięćset kilometrów na godzinę. Pilot pyta kierowcę:
- No i jak? Boisz się?
- Skądże.
No to pilot przyśpieszył o następne pięćset na godzinę.
- A teraz? - pyta się pilot.
- Nie...
No to pilot wycisnął ze swojego samolotu następne pięćset kilometrów na godzinę.
- No i jak tam?
- Trochę się zaczynam bać. - przyznał kierowca drżącym głosem.
- No to teraz zrobimy spiralę śmierci. - uśmiechnął się pilot i rozpoczął akrobację.
- Starczy, boję się jak cholera. - ze ściśniętym gardłem i zwieraczami przerwał akrobacje kierowca tira.
Wylądowali. Odpoczęli. Przenieśli się do tira. Kierowca na pedał gazu. Sto kilometrów na godzinę na liczniku.
- Boisz się?
- Ty raczej pełzniesz niż jedziesz. - odpowiada ze śmiechem pilot.
Kierowca wyciąga spod fotela pół litra wódki, opróżnia ją paroma łykami i pyta pilota:
- No i jak, boisz się?
- Trochę... - odpowiada pilot zapinając pasy bezpieczeństwa.
Kierowca wyciska z tira jeszcze pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, wypija następne pół litra i powoli zaczyna mu szumieć w głowie. Samochód zaczyna się zataczać od lewej do prawej, a uśmiechnięty kierowca pyta pilota:
- Boisz się?
- Jak cholera! Ty idiota jesteś! Zatrzymaj się!
Kierowca tylko uśmiechnął się pod wąsem, coraz trudniej utrzymać mu samochód na szosie. Widząc to pilot odpina pasy, chwyta za klamkę chcąc wyskoczyć z pędzącego samochodu. Ale kierowca przytrzymuje go za rękę i mówi:
- Dokąd? Zaraz robimy spiralę śmierci!!!


Pozostańmy w temacie śmierci, tym razem mózgowej. Michael Stipe w Athens w stanie Georgia 10 października wystąpił i zagrał cztery utwory REM podczas wiecu Kamali Harris. Tym samym po raz pierwszy od czterech dekad wystąpił  w rodzinnym mieście. Jesteśmy dumni z faktu, że nigdy nie lubiliśmy REM i ich muzyki. Miejmy nadzieję, że odejdą w zapomnienie i to samo stanie się z Harris.

 

Dalej USA. Fundacja All Within My Hands zespołu Metallica przekazała 100 000 dolarów na natychmiastową pomoc dla społeczności dotkniętych huraganem Helene (LINK).

Skoro metal - The Beatles zapoczątkowali wszystko co mamy w muzyce rozrywkowej. John Lennon nawet uznał, że Ticket To Ride był pierwszym utworem heavymetalowym.  To ciężka płyta, a perkusja też jest ciężka. Dlatego ją lubię – zasugerował Lennon w 1970 r., co powtórzył dekadę później Davidowi Sheffowi z Playboya w 1980 r.: To była jedna z pierwszych płyt heavymetalowych. Wkład Paula polegał na tym, jak Ringo grał na perkusji (LINK).

Gdzie schować perkusiście pałki aby ich nigdy nie znalazł?
- pod prysznicem 
 


Dalej the Beatles. Z okazji 84 urodzin Johna Lennona, Yoko Ono wydała utwór z 1973 roku, Mind Games, ale radykalnie przerobiony przez Seana Ono Lennona (który obchodzi swoje urodziny w tym samym dniu) w serię dziewięciu medytacyjnych miksów, mających na celu wprowadzenie słuchacza w stan relaksu i medytacji, aby pomóc mu osiągnąć głębsze stany świadomości. Muzyka już została wydana na winylu jako limitowana edycja 3LP w ten piątek, 11 października przez Capitol/UMe. LP są tłoczone na 180-gramowym krystalicznie czystym winylu i zapakowane w potrójną składaną kopertę lustrzaną. Strona B na LP3 zawiera dziewięć unikalnych 1,8-sekundowych mantr, które są odtwarzane nieustannie w końcowych rowkach winylu, tworząc nieskończone pętle - utwór można wysłuchać i zamówić TUTAJ.

Strach się bać tych eksperymentów Ono.

Było o kameleonach i eksperymentach więc teraz dowcip o obu.  

Naukowcy przeprowadzili eksperyment. Zdrowego, dorodnego kameleona położono na czerwonym materiale. Hops, kameleon zrobił się czerwony. Następnie położono go na materiale żółtym. Hops, kameleon przybrał żółtą barwę. Kolejno sprawdzano kolory: niebieski, brązowy i czarny. We wszystkich przypadkach zmieniał ubarwienie. Na koniec położono go na szkockiej kracie obsypanej wielokolorowym confetti. Ze sprawozdania można wyczytać:
”Kameleon odwrócił powoli głowę w stronę grupy naukowców, sapnął ciężko i zszokował badaczy słowami:
- Weźcie wy się odpier*olcie...


The Beatles zostali wybrani najlepszym brytyjskim zespołem w ankiecie przeprowadzonej wśród słuchaczy BBC Radio 2 z okazji Narodowego Dnia Albumu Muzycznego, który odbędzie się pod koniec tego miesiąca. Zespół zdeklasował The Queen. Lista jest TUTAJ. Beatlesi kolegowali się z też z Elvisem. Pośmiertne wspomnienia Lisy Marie Presley, jedynej jego córki:  From Here To The Great Unknown, zawierają bardzo osobiste zwierzenia, w tym opis stanu depresji po dokonaniu aborcji.  Książka, nad która pracowała od 2023 r. wyszła 8 października. Dokończyła ją jej córka Riley Keough. Są w niej wspomnienia z dzieciństwa w Graceland,  opowieść o walce z uzależnieniem od opioidów, o żałobie po samobójstwie syna Benjamina  i wiele innych wydarzeń (w tym zwierzenia z z okresu małżeństwa z Michelem Jacksonem). Aby uczcić premierę książki, Riley jedzie w trasę promującą, podczas której odda hołd swojej matce. W imprezie wezmą udział również nieznani jeszcze goście specjalni. Poszczególne eventy będą w Nowym Jorku, Graceland, St. Louis, Nashville, Londynie i Los Angeles.  Bilety można kupić TUTAJ

Dalej o opioidach. Wykorzystując fascynację ówczesnego księcia Edynburga wszystkim, co pozaziemskie, domniemany rosyjski agent podszywał się pod kosmitę, mając nadzieję na uzyskanie dostępu do księcia Filipa. Ten wysłała na pierwsze spotkanie z kosmitą zaufanego koniuszego, który zwęszył podstęp. Historyjkę tę opowiedział w swoim nowym programie Amazon Prime The King of UFO's, filmowiec Mark Christopher Lee.

Amerykanie wylądowali na Marsie, stoją i planują:
- George, tu będzie multipleks, tu kasyno a tam nowe centrum handlowe...
- Tak Jack, a tam na lewo biurowce.
Aż tu nagle jeden z nich czuje pukanie w plecy, obraca się i widzi Marsjanina, który mówi:
- Nic z tego panowie, przed chwilą było tu takich dwóch i mówili: ”Tu wsio budiet kukurydza.” 


Pozostańmy w Kosmosie. Drugi księżyc o którym niedawno wspominaliśmy, czyli  asteroida o nazwie 2024 PT5 weszła na orbitę Ziemi 5 października 2024 roku i według wielu osób może być Gwiazdą Jakuba, która jest wspomniana w biblijnej Księdze Liczb 24:17 - Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło. - niektórzy obserwatorzy tego zjawiska twierdzą, że zapowiada ono ponowne przyjście Chrystusa na Ziemię (LINK). 


Czekamy, a planeta staje się nerwowa. Na razie jednak ponownie przychodzą do nas Tears For Fears, którzy niedawno wydali nową piosenkę Astronaut oraz wersję koncertową Head Over Heels. Oba utwory mają znaleźć się na pierwszym w historii koncertowym albumie kultowego brytyjskiego duetu, Songs For A Nervous Planet, który ma się ukazać 25 października nakładem Concord Records. Album zawiera łącznie 22 utwory.

Jest rok 2250. Rozmawiają dwaj astronauci - członkowie nowej wyprawy kosmicznej w odległe zakątki naszej galaktyki.
- Słyszałem, że wakacje spędziłeś z rodziną na Marsie?
- Ani mi nie przypominaj... Szlag mnie trafia jak sobie przypomnę ten tłok.

Piosenka o astronaucie gra powyżej i nie jest wcale zła. A my wracamy ponownie jutro, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 13 października 2024

Z mojej płytoteki: Brian Ferry i Beter Noire - godny następca Boys And Girls?

 

To uczucie, kiedy po wydaniu genialnego albumu jakiegoś artysty czekasz na kolejne wydawnictwo. 

To uczucie kiedy w końcu je odsłuchujesz i czujesz rozczarowanie, bo słyszysz coś zupełnie innego niż to, czego oczekiwałeś.. 

No i finalnie to uczucie, kiedy po latach wracasz do płyty, i odkrywasz jej piękno. Ona jest ciągle tym samym materiałem - to ty dojrzałeś.. 

Tak też było w przypadku dziś omawianego albumu, bowiem ukazał się on dwa lata (w 1987) po realizacji naszym zdaniem pikowego osiągnięcia Ferryego, czyli Boys And Girls (opisanego TUTAJ).

Zanim omówimy album, zacznijmy od tego, co mówi o nim sam artysta: 

Ferry podkreśla, że ewolucja repertuaru była wynikiem muzycznego dojrzewania, tego że starał się wydobyć swój wokal spoza ściany dźwięku. Muzyka taneczna w jego repertuarze nie wynikała z faktu, że jest zapalonym tancerzem, jest ona wynikiem pewnych ukrytych marzeń. Dwuletnią przerwę między Boys and Girls a omawianym dziś albumem, uważa za coś normalnego, to tak jak malarz który na kolejną wystawę musi namalować nowe obrazy. Najłatwiej nagrywa się debiut - zespół jest  zgrany a piosenki ograne. W przypadku Beter Noire piosenki powstawały w studio, a Ferry próbował różnych muzyków i różnych wersji utworów.

W tym miejscu dodajmy, że wśród współautorów piosenek znaleźli się Johny Marr z the Smiths i Guy Pratt z Icehouse (wow!). 

Zaczyna się ostro - wielki taneczny hicior w stylu mambo, czyli Limbo:

Ostrzeżenie voodoo
Woła
W zawieszeniu
Bujne życie w świetle księżyca
Wydaje dziwne owoce
W zawieszeniu
Chodź ze mną teraz
Ćma do płomienia
Nigdy nie jesteś wystarczająco blisko
Spróbuj ponownie
Teraz bliżej
Jak tańczymy
Duch, który nas trzyma
W transie
Bambusowa tancerka
Żaden obcy
W zawieszeniu
Umiesz tango?
Spróbujmy razem
W zawieszeniu
Jesteś tą jedyną
Teraz jest czas
Pozwól swojej pamięci uderzyć w bęben
w sznurze aut
Ostrzeżenie voodoo
Woła
W zawieszeniu
Bujne życie w świetle księżyca
Wydaje dziwne owoce
W zawieszeniu
Kreolski tatuaż
Kupuję cię
W zawieszeniu
Bicie serca, które źle traktujesz
Jestem ci winien
W zawieszeniu

Od razu wiadomo, że możemy pożegnać się z nostalgią Boys And Girls, bo Ferry teraz porywa nas do tańca. I utrzymuje, bowiem Kiss and Tell jest ciągiem dalszym. Piosenka o tańcu z przypadkowo poznaną dziewczyną, wynajętą za pieniądze. New Town z początku strasznie nudzi, ale tak jest tylko do refrenu. Ten bowiem znowu wprowadza żywsze nastroje. 

Żadnej betonowej dżungli
Tańczące stopy
Uliczka pragnień
Jest w tobie
Niszczenie mnie
Muszę to przeżyć
Nie chcę zagłębiać się w historię
Dlatego teraz wychodzę
Nowe miasto
To jest miejsce
Coś zrobić albo umrzeć
W nowym świecie
Zesłanym przez niebo
Życie stworzone dla nas

Day for Night - wraca dynamika i klimat... To jest znakomite! 

Tajemnica życia
Zakopana w piasku
Palec pisze
Pragnę zrozumieć
Odpędzając ciemność
Niepewność
Spadająca gwiazda
Można zajść tak daleko
To miejsce, w którym chcę być
Otwórz oczy
Dzień za noc
Spójrz, co mi zrobiłaś
Otwórz swoje serce
Zostań dziś wieczorem
Żadna kobieta nie mogła mieć myśli
Tak wielu dla mnie
Tajemnica miłości
widzisz?
Teraz światło dnia?
Ukryty za zasłoną
Są sposoby

Na zdradzieckie serce
Chciałbym móc zmienić Twoje zdanie
Niespokojne morze
Spadająca gwiazda
Można zajść tak daleko
To miejsce, w którym chcę być 

Zamba kończy pierwszą stronę winylu. I to jest dla mnie, piosenka albumu... 

Dziewczyno, doprowadzasz mnie do szału
Dlaczego nie przychodzisz?
Teraz jesteś taką damą
Dlaczego twoje stopy nie dotykają ziemi
Powiedz mi, ślicznotko
Powiedz, że nigdy mnie nie zawiedziesz
Jesienna polana
Wszystkie liście opadają
Teraz widzę to wyraźnie

Jak mawia klasyk: czy ktoś kiedyś piękniej pisał o miłości? I oczywiście o śmierci... Miło, że Ferry wśród tanecznych piosenek umieścił taką perłę.


The Right Stuff napisany z Marrem, to jedna z najsłabszych piosenek na płycie, choć refren stara się ją ratować... Seven Deadly Sins (współautorstwo basisty Icehouse) ratuje sytuację, jest taneczny ale mimo tego, bardzo w stylu mistrza Ferryego, chyba najbardziej nawiązuje do poprzednika (może to odrzut z Boys And Girls?):

Widziałeś to wszystko już wcześniej
Wiesz, że prawda może być niemiła
Boisz się, że najgorsze chowa się w ukryciu
To moment, w którym tracisz rozum
 

Wszystko co słyszę to dzwonki o północy (siedem grzechów głównych)
Tylko siedem grzechów głównych
Słyszę tylko dzwonki o północy (siedem grzechów głównych)
Tylko siedem grzechów głównych

Słyszysz zaprzeczenia
Nie możesz uwierzyć, ale próbujesz
Kiedy tęsknisz za tym, czego nie masz
Dlatego żyjesz i umierasz

Słyszę tylko dzwonki o północy (siedem grzechów głównych)
Tylko siedem grzechów głównych
Słyszę tylko dzwonki o północy (siedem grzechów głównych)
Tylko siedem grzechów głównych

The Name of the Game to druga słaba piosenka, co sprawia że strona B jest ewidentnie gorsza. Po niej tytułowy Bête Noire, promowany klipem:


I to jest kolejny błąd. Bowiem w naszej ocenie album powinien promować Limbo,
Zamba lub co najmniej Seven Deadly Sins. Ale skoro było jak było, trudno się dziwić chłodnemu przyjęciu przez prasę. 

Reasumując - następca, taneczny, ale porównując z Boys And Girls, jest średnio. 

Co się dzieje z Ferrym dzisiaj? - opisaliśmy TUTAJ  

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Brian Ferry, Beter Noire, Virgin 1987, producenci:     Bryan Ferry Chester Kamen Patrick Leonard, tracklista:  Limbo, Kiss and Tell, New Town, Day for Night, Zamba, The Right Stuff, Seven Deadly Sins, The Name of the Game, Bête Noire.