środa, 9 października 2024

Stephen Morris: Record, Play, Pause - książka perkusisty Joy Division i New Order cz.19: Pierwsze występy Warsaw

 

W pierwszej części (TUTAJ) przedstawiliśmy streszczenie fragmentu książki, w którym Stephen Morris opisuje swoje dzieciństwo. W części drugiej (TUTAJ) wojenne pasje perkusisty Joy Division, a w kolejnej historię życia jego ojca (TUTAJ), rodzinne wycieczki (TUTAJ) i pierwsze single w kolekcji Stephena (TUTAJ). W następnym wpisie przedstawiliśmy pierwsze instrumenty z kolekcji Stephena i opisaliśmy jego fascynację the Beatles, jak i amerykańską TV (TUTAJ). W kolejnym (TUTAJ) męczarnie na kursie tańca i fascynację obserwatorium Jordell Bank, oraz kompletnie inne, niż rodziców, zainteresowania kinowe. W kolejnym (TUTAJ) lekcje gry na klarnecie i pierwsze zakupy płytowe. W kolejnym (TUTAJ) pierwsze koncerty i fascynację Davidem Bowie  wybór roli w zespole jako perkusista (LINK). W tej części (LINK) przedstawiliśmy pierwsze eksperymenty kolegów z LSD, epizod ze studiami i przeprowadzkę do nowego domu. TUTAJ opisaliśmy pierwszych idoli gry na perkusji i zakup instrumentu, a także pierwsze lekcje Stephena gry na nim, a TUTAJ perypetie związane ze zmianą szkoły. Wzrastające zainteresowania winylami i rozbudowę zestawu perkusyjnego opisaliśmy TUTAJ i TUTAJ. Pierwsze nagrania zespołu Stephena w Strawberry Studios opisaliśmy TUTAJ. Późniejszy wpis za to (TUTAJ) przedstawiał narodziny punk rocka w UK wg. Morrisa. Natomiast narodziny Warsaw opisaliśmy TUTAJ.

Kolejny, 10 rozdział książki ma tytuł Perkusista i kierowca. Z powodu posiadania samochodu ludzie często prosili Stephena żeby im go pożyczył.
 
Wykwalifikował się przy okazji w pakowaniu i przewozie perkusji. Kiedy jechał na pierwszą próbę Warsaw zabrał ze sobą Iana, jego mikrofon, wzmacniacz i kolumny. W książce autor zamieszcza maszynopis jednej z pierwszych piosenek z tekstem Iana - Tension z lutego 1977 roku.
 
 
W drodze rozmawiali o muzyce. Gdy dojechali Ian wspomniał patrząc na samochody, że Hooky już tu jest, wtedy Stephen pierwszy raz usłyszał ten pseudonim. Myślał jednak że chodzi o kogoś starszego. Ćwiczyli w Strangeways na zapleczu małego sklepu. 
 
Hooky miał agresywny sposób gry na basie, a gitara Bernarda brzmiała znakomicie. Próbowali i rozmawiali w przerwy o muzyce. W tamtym czasie Ian i Stephen mieli podobne prace w biurze, Hooky pracował w Manchester Ship Canal Company, a Bernard w Cosgrowe Hall w studio animacji filmów rysunkowych (warto przeczytać jego wspomnienia TUTAJ).
 
 
W pewnej chwili pojawił się też Terry Mason, jego rola w zespole jednak nie była jasna i zmieniała się w czasie. W drodze do domu rozmawiali o koncertach i zespole.
 
Największą trudnością było wybicie się, ale Ian miał nieco kontaktów, znał menadżera Buzzcocks, producenta Martina Hannetta, trochę ludzi z biura RCA. Stephen starał się wtedy o pracę dziennikarza w Record Mirror, i choć został odrzucony, zaproponowano mu pracę dorywczo jako dziennikarzowi niezależnemu. Zaproponowano mu pisanie recenzji z koncertów i za to wynagrodzenie. Ponadto opłacano mu wejścia, jednak miał uzgadniać na jaki koncert się wybiera. Jako pierwszy wybrał Ed Banger and the Noseblleeds.
 
 
Przed koncertem zaczepił DJ-a i zapytał dlaczego nie gra Patti Smith, a ten niegrzecznie mu odpowiedział, tym sposobem Stephen poznał Roba Grettona. Koncert bardzo mu się spodobał, a po nim odbył miłą rozmowę z
gitarzystą, którym okazał się Vini Reilly. Napisał bardzo pozytywną recenzję z tego wydarzenia.
 
Swój pierwszy koncert z Warsaw zagrał pewnego sobotniego popołudnia w Liverpoolu. Niestety nie spotkał się on z pozytywnym przyjęciem publiczności. Za to pierwszy występ z Ianem wzbudził w nim szok, Ian zdawał się być nakręcony. Nie zgadza się z opiniami że zachowywał się jak wariat, był zwyczajnie bardzo dynamiczny. Zupełnie inaczej zachowywał się podczas prób, czasem mruczał coś pod nosem, czasem recytował teksty do mikrofonu. Jednak podczas koncertu całkowicie się zmieniał. 
 
Następnie Stephen Morris podkreśla jak ogromną rolę, jaką ma do spełnienia forntmen i wokalista zespołu. Ian wziął to całkowicie na siebie i z pełnym powodzeniem. 

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz