wtorek, 18 grudnia 2018

Z mojej płytoteki: The Covenant, The Sword, and the Arm of the Lord zespołu Cabaret Voltaire, czyli psychodeliczny cyberpunkowy industrial

Dzisiaj album wyjątkowy. Zespół, który zaczynał w Factory Records, i który koncertował z Joy Division (LINK). Zespół, który w 1985 nagrał, moim zdaniem, zupełnie niesamowity album: The Covenant, The Sword, and the Arm of the Lord, co w wolnym tłumaczeniu oznacza: Przymierze, Miecz i Ramię Pana. Chociaż okładka albumu nic na temat żadnej z tych trzech rzeczy  nie mówi:
Okładka zaprojektowana została przez Neville'a Brody. Artysta ten współpracował z zespołem podczas projektowania okładek ich innych płyt, poza tym jest znany w branży muzycznej ze współpracy z Depeche Mode czy Level 42. Okładka prezentowanej dziś płyty nawiązuje raczej do czegoś w rodzaju celownika, co powtórzone jest także na wewnętrznej kopercie w którą zapakowana jest płyta:
Ogólnie wątek celownika (różnych jego form) pojawia się na wszystkich obrazach z okładki. Warto wyjaśnić, że tytuł płyty bezpośrednio nawiązuje do faszystowskiej organizacji terrorystycznej, działającej w USA w latach 1971-1985. 

Na płycie mamy 10 piosenek. I tutaj narodziły się poważne kontrowersje wydawnicze, bowiem zawarto fragmenty przemówień Charlesa Mansona, oraz odgłosy delikatnie mówiąc, rozkoszy cielesnych... Numer z Mansonem powielały później inne zespoły jak choćby Paradise Lost.
Muzycznie płyta jest kompletnym odlotem. Mamy do czynienia z czymś, co śmiało można nazwać cyberpunkiem. Muzyka przeplatana jest z odgłosami miasta, wypowiedziami, dziwnymi dźwiękami i odgłosami. Kiedyś czytałem że podczas koncertów Cabaret Voltaire ludzie dostawali zawałów serca...

Niestety album nie jest dostępny w całości na YT. Ale są dostępne niektóre utwory. Jak choćby otwierający płytę L21ST, mówiący chyba wszystko o klimacie wydawnictwa: 


Po nim następuje płynne przejście do kolejnej piosenki - I want you. Niejednoznaczny tekst, komentowany dość szeroko, co zresztą podkręciła wypowiedź lidera zespołu Richarda Kirka...

Freak yourself: shake it, shake it
Close the door: shake it, shake it
What to do: shake it, shake it
Just hit the floor: shake it, shake it 

apeluje, czy może zachęca Cabaret Voltaire... Oficjalny teledysk do piosenki zdaje się być naśmiewaniem z konwencji horroru:


Po nim Hells Home - tak wykonywał go zespół w klubie Hacienda rok po wydaniu opisywanej dziś płyty:


Doskonały Kickback, to jeden z moich faworytów na tej płycie. Prosty tekst, ale przy tym bardzo ciekawe brzmienie i muzyczna warstwa eksperymentalna, pełna dziwnych dźwięków, chwilami bardzo nastrojowych:
Pierwszą stronę płyty zamyka ciekawy The Arm of the Lord

Stronę drugą otwiera piosenka, która znowu może wzbudzać kontrowersje... Zresztą posłuchajmy:

       
Natomiast największym hitem, jeśli chodzi o cały album, jest dokonały Motion Rotation:

Ile można w warstwie eksperymentalnej zrobić z dźwiękiem? Po nim Whip Blow... klimaty niczym Yello (TUTAJ), lekko psychodeliczne. 

Płytę zamyka mistrzostwo świata czyli the Web - koktajl muzyczny i jedna z najlepszych piosenek na całym albumie. 

 
Nasuwa się w tym miejscu jedna refleksja. Wiele z zespołów prezentowanych przez nas na tym blogu nie posiada profesjonalnych stron internetowych. Niektóre mają jedynie konta na FB

Czy trudno zrozumieć, że profesjonalna strona z tekstami piosenek, adresem do kontaktu, minirelacjami z występów, czy formularzem kontaktowym, może znacznie ułatwić karierę? W sumie nie ma się co dziwić, skoro nawet Cabaret Voltaire, jeden z najważniejszych zespołów muzyki eksperymentalnej takiej strony nie posiada, a odnalezienie tekstów graniczy z cudem? Nie ma ich także na wkładce płyty winylowej.

A może to specjalne okazywanie swojej undrgroundowości

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Cabaret VoltaireThe Covenant, The Sword, and the Arm of the Lord, Virgin, 1985, producent: Cabaret Voltaire. Tracklista: L21ST, I Want You, Hells Home, Kickback, The Arm of the Lord, Warm, Golden Halos, Motion Rotation, Whip Blow, The Web 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz