sobota, 9 września 2023

Czy Hieronymus Bosch i Francisco Goya zażywali peyotl?

Peyotl (Lophophora williamsii) to mały, bezkolcowy kaktus, który rośnie na pustyniach Meksyku i amerykańskiego Południowego Zachodu. Zawiera szereg alkaloidów, w tym meskaliny, które po spożyciu powodują psychodeliczne wizje. W rezultacie człowiek pod wpływem tego środka może odczuwać i postrzegać świat inny niż jest, przez co zmienia się jego świadomość a nawet sposób myślenia, odczuwania, postrzegania i woli. W kulturach Ameryki Środkowej używano więc tej rośliny podczas plemiennych praktyk religijnych, a roślinie okazywano cześć traktując ją niczym bóstwu. 



Pierwsi europejscy odkrywcy i chrześcijańscy misjonarze po przybyciu do Nowego Świata  byli przerażeni tymi praktykami i swoistym religijnym pejotyzmem - ceremonialne picie wywaru z kaktusa w celu uzyskania duchowego upojenia wydawał się im bluźnierczą parodią Eucharystii… Dlatego podejmowali próby stłumienia pejotyzmu, które zakończyły się niepowodzeniem, a narkotyk dość szybko został przeniesiony na kontynent europejski, najpierw jako substancja poszerzająca świadomość. Alkaloidy pejotlu z kaktusa wyizolowano jednak dopiero w 1897 r., a pozyskiwanie meskaliny zsyntetyzowano jeszcze później, w 1919 roku. Osobą, która postanowiła naukowo przyjrzeć się substancji był na przykład profesor Will-Erich Peuckert (1895-1969) z Uniwersytetu w Getyndze, który odkrył w XVI-wiecznej książce przepis na środek pobudzający zwany witches' pomatum, sporządził go i przetestował na kilku osobach. Wszyscy po dwudziestogodzinnym głębokim śnie podobno opowiedzieli tę samą historię; wszyscy marzyli o lataniu, o orgiach w towarzystwie szatańskich stworzeń, o wizytach w zaświatach. Czy nie brzmi to znajomo? Czy czegoś nam nie przypomina? Ależ oczywiście, że tak, opis ten przywodzi na myśl średniowieczne obrazy wizji piekła lub kuszenia św. Antoniego, z których najbardziej znane są autorstwa Matthiasa Grünewalda i Hieronymusa Boscha, o którym pisaliśmy TUTAJ.


Sugerowanie, że Bosch mógł użyć środków halucynogennych, aby dotrzeć do zwykle niedostępnego obszaru osobowości, nie umniejsza wartości jego pracy. Narkotyki zazwyczaj osłabiają zdolności twórcze, ale mogą je również stymulować (jak wpływały na artystów w tym muzyków pisaliśmy TUTAJ). Oczywiście geneza przestawień Boscha jest do dzisiaj przedmiotem sporów i większość historyków sztuki uważa, że  ich źródłem jest choroba spowodowana zatruciem sporyszem, grzybem pasożytującym na kłosach zbóż. 


Ta infekcja grzybicza w epoce renesansu była potocznie nazywana Ogniem św. Antoniego, co wskazuje na szukanie związków z halucynacjami jakie miały na pustyni dotknąć świętego pustelnika. W 1938 roku szwajcarski chemik Albert Hoffman przypadkowo zsyntetyzował ze sporysza po raz pierwszy lek - LSD-25 - z tego samego gatunku grzyba, który wywoływał zatrucia, nic zatem dziwnego, że przedstawienia św. Antoniego na obrazach mistrzów renesansu ukazują ogromny wpływ, jaki na w historii sztuki miały te patogeniczne grzyby. A objawy choroby po spożyciu sporyszu są naprawdę groźne. Jak wyglądały wieki temu w czasach Boscha pokazała ostatnia znana poważna epidemia, która miała miejsce we francuskiej wiosce Pont-Saint-Espirit w 1951 r., której przebieg udokumentowano w British Medical Journal, gdzie opisano takie objawy jak: nudności, depresja, pobudzenie, bezsenność, delirium obejmujące wzrost samokrytyki i stany samooskarżania się oraz  halucynacje, zmuszające ludzi do desperackich czynów. Niektórzy badacze więc posunęli się w swoich teoriach bardzo daleko, sugerując, że obrazy kalek i zniekształconych ciał autorstwa Boscha mogły być pod wpływem obserwacji niektórych jego rodaków poważnie dotkniętych zatruciem sporyszem.

Krótkie ale interesujące omówienie tego zagadnienia znajduje się także tutaj:


Innym artystą, który tworzył przerażające wizje na ścianach swojego domu był Francisco José de Goya y Lucientes zwany Goya (1746-1828). Zapadł on na nieustaloną do dziś chorobę, która całkowicie zmieniła jego życie. Biografowie nawet dzielą malarską karierę Goi na dwa okresy: przed chorobą i po niej. Pierwszą charakteryzuje radość i światło, drugą groza i przerażające wizje. W rzeczywistości, także we wczesnym okresie, niektóre z tych postaci zaczęły się pojawiać, a później okazało się, że przybierały formę jego koszmarów. Linia podziału między tymi dwoma okresami prawdopodobnie była związana z jego chorobą, na którą zapadł w 1792 roku w Sewilli. Jej objawy były od razu bardzo poważne, zaczął cierpieć na bóle i zawroty głowy, szumy uszne, utratę słuchu, a także problemy ze wzrokiem, wreszcie niedowład prawej ręki. Następnie popadł w stan depresji połączony z halucynacjami, majaczeniem i stopniową utratą wagi. W kwietniu 1793 roku gdy malarz  powrócił do Madrytu, był skrajnie głuchy i takim stanie zdrowia pozostał do końca życia…
 

Wielokrotnie badacze zastanawiali się nad przyczynami tej ciężkiej choroby: podawali różne diagnozy, mógł to być  skutek zatrucia rtęcią przyjmowaną jako lek na kiłę, albo zatrucie ołowiem. Być może artysta sam wyjaśnił swój stan malując intrygujący obrazem którym jest autoportret z lekarzem podającym mu lekarstwo. W tle widać jakieś mary, nie wiemy czy prawdziwe czy wywołane podanym lekiem. Bo uważa się, że w taki sposób wówczas leczono ołowicę, racząc chorych alkaloidami (LINK).

 


Zauważył to Stanisław Witkiewicz (Witkacy), który w czasie swych narkotycznych seansów odnotował Goya musiał znać peyotl  (LINK).


Witkacy dokładnie wiedział o czym pisze. Zainteresował się meksykańskim kaktusem w latach 20. XX w. i dzięki znajomościom w Towarzystwie Metapsychicznym  w 1928 roku otrzymał suszone kawałki tej rośliny. Od tego czasu, przez jakieś 2–3 lata eksperymentował nieregularnie z bliższymi znajomymi, zwłaszcza pod opieką dra Białynickiego czy z udziałem psychologa Stefana Szumana, badając wpływ peyotlu, a później jego syntetycznej odmiany – meskaliny firmy Merck, na twórczość. Narkotyk ten umożliwiał bowiem zachowanie kontaktu z rzeczywistością i opisywanie halucynacji w trakcie ich występowania, a również ich rysowanie i zapamiętywanie. Swoje wrażenia, wizje i rozczarowania Witkacy opisał m.in. w książce o narkotykach. Wtedy narkotyki były uważane za środek taki jak kawa. W wojsku carskim były w niemal powszechnym użytku, traktowane jak lekarstwo lub stymulant, zatem dr Białynicki miał doświadczenie, a Witkacy – zaufanie do jego praktyki. Demoniczny portret doktora Biruli został więc wykonany przez malarza po przyjęciu dawki meskaliny. Jego sygnatura brzmi: (T.B+d) / NΠ 2r +cof, czyli jest to portret w typie B (realistycznym) + d z niewielkimi spotęgowaniami formy w stylu pod wpływem, malowany w drugim roku niepicia alkoholu (), po kawie…

Podobno spożywanie kaktusa nie szkodzi. Nawet dzisiaj można go kupić w Internecie. Podobno… Czy poszerzenie świadomości za pomocą zewnętrznych środków chemicznych nie jest groźne? I czy faktycznie nie powoduje żadnych skutków ubocznych? Kultury Indian nie przetrwały, a i wizje malarskie opisanych artystów także nie zachęcają do eksperymentowania… 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 8 września 2023

Super deluxe edition Revolver - najważniejszej płyty the Beatles cz.27: Afera po wypowiedzi Lennona, ostatni koncert, działalność po Revolver

  

Kilka miesięcy temu rozpoczęliśmy na naszym blogu omawianie specjalnego wznowienia albumu Revolver zespołu the Beatles (TUTAJ) streszczeniem wstępu Paula McCartneya. Następnie streściliśmy relację Gilesa Martina (TUTAJ) - współrealizatora nagrań, a fenomen albumu omawiał raper Questlove (TUTAJ). Opisaliśmy też historię zastosowania sitaru (TUTAJ) i jak powstawały efekty specjalne (TUTAJ), oraz zaczęliśmy omawiać rozdział zatytułowany Track by Track, w tym historię powstania piosenki Taxman (LINK), Elanor Rigby (LINK), I'm Only Sleeping (LINK), Love You To (LINK), Here, There and Everywhere (LINK), Yellow Submarine (LINK), She Said She Said (TUTAJ), Good Day Sunshine (LINK), And Your Bird Can Sing (TUTAJ), For No One (LINK), Doctor Robert (TUTAJ), I Want To Tell You (LINK), Got To Get You Into My Life (TUTAJ), Tomorrow Never Knows (TUTAJ), (TUTAJ), Peperback Writer (TUTAJ) i Rain (TUTAJ). Opis powstania projektu niesamowitej okładki albumu, autorstwa Klausa Voormanna opisaliśmy (TUTAJ), natomiast opis zdarzeń przed wydaniem płyty, jak i alternatywnymi nazwami (TUTAJ). Z kolei TUTAJ podkreśliliśmy rolę albumu w przecieraniu nowych muzycznych dróg, a TUTAJ kontrowersje związane z wydaniem amerykańskim Yesterday and Today.

Zepsucie opinii zespołu, jak i zachwianie popularnością w USA nastąpiło po tym, kiedy przedrukowano tam wywiad jakiego John i Paul udzielili Maureen Cleave. Ten sam kontrowersyjny i niefortunny fragment ukazał się także w Newsweeku. Chrześcijaństwo przeminie. Skurczy się i zniknie. Nie będę się o to spierał, mam rację i to zostanie udowodnione. Jesteśmy obecnie popularniejsi od Jezusa, i nie wiem co przeminie pierwsze, chrześcijaństwo, czy rock'n'roll. 


W tym samym wywiadzie Paul skrytykował  też relacje między rasami w USA. Niektórzy dziennikarze muzyczni w ramach protestu zaczęli odmawiać grania ich płyt w radio. Mało tego pojawiły się nawoływania do ich palenia ich. I tak się stało. 

 

8.08. album ukazał się w USA. 4 dni później od Chicago rozpoczęła się trasa po Północnej Ameryce. Lennon usprawiedliwiał się publicznie, że nie porównywał zespołu do Jezusa, przyznał, że wypowiedź była niefortunna. 


Zostali zaatakowani przez Ku - Klux - Klan a nawet nastolatków. Napięcie, frustracja, i fakt że grali nowych piosenek w trasie, jak i zwykły strach postawił ich pod ścianą. Zdecydowali o zawieszeniu koncertowania, i o tym, że ich finalny koncert odbędzie się 29.08.1966 w Candlestick Park w San Francisco.
 

Album zdobywał popularność, piosenki podbijały listy przebojów. Tak też Yellow Submarine uplasowała się na miejscu 2, Elanor Rigby na 11. Płyta w wersji Capitol uplasowała się na miejscu 1 i była na nim przez 7 tygodni. 

W UK album wszedł od razu na miejsce 1 i pozostawał na nim przez 7 tygodni (w sumie był na liście 34 tygodnie). W jednym z wywiadów na pytanie, czy zespół jest zadowolony ze swoich albumów, Paul powiedział, że nie i to jest problem. Zaraz jak skończą jeden myślą o kolejnym, bo są rozdrażnieni faktem, że z czasem coraz mniej piosenek im się podoba. Rozwijają się w 2-3 letnich cyklach. Dlatego muszą tyle nagrywać. Zapytany o przyszłość zespołu Paul odpowiedział, że nie chcą powielać tego samego bo zmieniają się jako ludzie.


Na przykład obecnie George polubił muzykę Indii i chciałby poszukiwać w tych obszarach. Paul też nie jest pewny co chciałby sam obecnie robić, być może rozproszy się na kilku obszarach działalności.


Krótko przed wizytą w USA ogłoszono, że Lennon zagra w filmie Leastera How I Won The War. Ponieważ wyjechał do Niemiec i Hiszpanii inni członkowie zawiesili chwilowo działalność w zespole. Paul zajął się muzyką do filmu The Family Way, był też incognito na wakacjach we Francji, Hiszpanii i Kenii. George poleciał do Indii, na lekcje z Ravi Shankarem, Ringo relaksował się w domu z żoną i synem, oraz odwiedził Lennona w Almeria w Hiszpanii.              

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.        

 

czwartek, 7 września 2023

Pocztówki z miasta Jana Ouwersloota

Jan Ouwersloot urodził się w 1902 roku w Goudzie i zmarł w 1975 roku w Amsterdamie. Niewiele o nim wiadomo poza trzema faktami: był samoukiem, od 1927 członkiem stowarzyszenia artystów De Onafhankelijken w Amsterdamie i wieloletnim sprzedawcą w miejscowej drogerii... 




Podobno zaczął malować po tym, gdy zobaczył dzieła dawnych mistrzów w muzeach Amsterdamu, jednak nie był wierny technice olejnej, bo także jest identyfikowany jako akwarelista, rysownik, pastelista, rytownik i litograf. Artysta przypisywany jest do nurtu de populisten, ponieważ malował tematy zaczerpnięte z własnego życia codziennego, lecz te jego widoczki nie są smutne, a opatrzone  nutą pogodnego optymizmu, ukazującą iż był pogodnym człowiekiem, mimo w sumie prostego życia bez szczególnie spektakularnych osiągnięć. Ponieważ nie mógł utrzymać się z samego malowania, jak wspomnieliśmy pracował drogerii i tworzył jedynie w wolnych chwilach. Z tego powodu oraz ze względu na precyzyjny, czasochłonny styl jego dorobek jest raczej niewielki. Jego największym osiągnięciem stało się kupno w 1940 roku przez Królewskie Muzeum Sztuk Pięknych w Belgii obrazu Na lodzie. Dopiero gdy przeszedł na emeryturę miał czas i mógł malować więcej, na tyle sporo, że dał radę przekazać swoje prace na zbiorową wystawę w Stedelijk Museum w Amsterdamie. Lecz po śmierci został w zasadzie zupełnie zapomniany, dopiero niedawno krytycy dostrzegli jego obrazy i coraz bardziej je doceniają.




Ouwersloot przede wszystkim malował widoki z okna, sceny odnotowane podczas codziennych spacerów, własnego kota, ludzi dostrzeżonych w pobliżu, lecz najchętniej przenosił na płótno zdarzenia zauważone nocą lub na właśnie na ulicy. Jednym z nich był obraz z namalowanym białym liniowcem oceanicznym Gelria zacumowanym w porcie.  Dzięki szczegółom można ustalić gdzie dokładnie okręt stał, jednym z nich jest czerwony znak reklamowy po prawej stronie firmy parowców Van den Boom Brothers. W okresie międzywojennym Amsterdam był portem, gdzie wiele dużych statków zatrzymywało się w drodze do Ameryki Południowej lub innych odległych miejsc. Gelria była dużym statkiem, mogła pomieścić do 1500 pasażerów. Oprócz emigrantów ze statku skorzystało kilkoro znanych osób, w tym pisarka Agatha Christie i poeta J.J. Slauerhoff.


Innym tego typu obrazem jest widok ulicy z dwoma tramwajami z 1934 roku. Wygląda niczym kadr z filmu noir z nastrojowymi kontrastami światła i cienia. Kompozycja pokazana została z góry, z lotu ptaka. Czy jest to naśladownictwo podpatrzonych w kinie ujęć filmowych, czy też malarz sam eksperymentował w modnym ówcześnie stylu oferującym inne spojrzenie na świat  tego nie wiemy…


Jan Ouwersloot nie ma nawet notki na popularnej Wikipedii dlatego tym bardziej należy przypominać jego prace, po to między innymi jest nasz blog.







Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 6 września 2023

Streszczenie książki Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records cz.12. Keep On Keepin On, czyli Ian Curtis wył jak pies

 

 


Książka Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records, wydana została przez wydawnictwo Virgin Books w roku 1996. W moim posiadaniu jest wznowienie z roku 2002.
 
Streszczenie pierwszego rozdziału pojawiło się TUTAJ, drugiego TUTAJ, fragment trzeciego TUTAJ, kolejny TUTAJ a ostatni fragment rozdziału trzeciego pt. The Wythenshave Connection (TUTAJ). Streszczenie rozdziału czwartego pt. From Safety To Where? o dzieciństwie i młodości członków grupy opisaliśmy TUTAJ. Kolejny post TUTAJ dotyczył debiutów the Dammned i the Clash, oraz rozmowy miedzy Ianem Curtisem a Pete Shelly z Buzzcocks. Następny omawiany fragment opisywał scenę punk miasta, na której wyłaniało się wiele ciekawych zespołów w tym Stiff Kittens - jeden z pierwszych zespołów Iana Curtisa,  i alternatywne nazwy, które wtedy muzycy rozważali (TUTAJ). Później opisywaliśmy historię pierwszego koncertu Warsaw (warto zobaczyć TUTAJ), oraz klubu Electric Circus (TUTAJ). Ostatnio fragment dotyczący mało znanych faktów z życia Roba Grettona, ale i kilka ciekawostek ze świata sceny punk Manchesteru (TUTAJ).Ostatnia noc w Electric Circus i skandal na koncercie Warsaw jak i wizyty Iana Curtisa w RCA opisaliśmy TUTAJ.

Dzisiejszy fragment dotyczy nagrywania przez Joy Division albumu dla RCA. Derek Brandwood (opisany w poprzednim odcinku TUTAJ), mimo kiepskiej jakości An Ideal For Living obiecał sobie, że nie spuści oka z zespołu. Jego asystentem był Richard Searling, który rozmawiał z Amerykaninem Bernie Binnickiem. Ten z kolei szukał zespołu punkowego z UK, który byłby w stanie wykonać cover przeboju N.F. Potera pt. Keep On Keepin On.
 
 
Joy Division byli mocno zdesperowani i zgodzili się. Zorganizowano spotkanie z Searlingiem. Hooky nie przyszedł. Pieniądze na nagranie  dali Binnick, Searling i Anderson. Ten ostatni został producentem. Sesje odbyły się w Arrow Studios, nagrano 24 wersje piosenek. Studio mieściło się blisko Granada TV, a Ian Curtis był oniemiały z wrażenia, że nagrywano w nim w 1976 roku Marc Bolan Show.
 

Po trzech dniach było wiadomo że nic z tego nie będzie. Kasa została wyrzucona w błoto. Zdesperowany Searling przyszedł do Brandwooda i poprosił żeby poszedł zobaczyć co dzieje się w studio. Kiedy się tam pojawił, zobaczył ekstremalnie ponurych Joy Division. Anderson siedział milcząco i gapił się w ścianę. Brandwood chciał rozładować atmosferę żartem mówiąc, że Joy Division nie chcą produkować byle czego. Anderson odpowiedział, że się zbuntowali i nie chcą grać. Zaproponował im syntezator ale powiedzieli, że nie zniżą się do takiego poziomu. 
 
Podczas sesji nagrali połowę albumu, były piosenki Ice Age, Leaders of Men, They Walked In Line (intrygujący ponieważ Curtis używał w nim odniesień do faszystowskich Niemiec, inspirowanego nazizmem surrealizmu).
 

Zespół miał wtedy problem, zbyt mocno brzmiał jak grupa zbliżona do Banshees, zbyt mało się wyróżniał, żeby zwrócić uwagę publiki. Curtis był wtedy pod wpływem Throbbing Gristle, zwłaszcza ich Third Annual Report, chyba jego ukochanej płyty wszechczasów.
 
 
Nagrań nie kasowano, bo mogło tak się stać, że zespół kiedyś będzie znany. 
 
Warto dodać, że w książce znajdujemy jedyny, bardzo dokładny opis przebiegu sesji dla RCA. Jest on jednak niepełny, bowiem tajemnicą poliszynela jest, że zespół wtedy z rozczarowania nie tylko popadł w depresję, ale też i ostro pił. Upił się zwłaszcza Ian Curtis, ale mimo swojego stanu, i tak nie udało mu się zaśpiewać piosenki Keep On Keepin On. Mówi o tym w filmie Granta Gee Stephen Morris. Dosłownie powiedział: Ian wył jak pies
 
C.D.N. 
 
Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.         

wtorek, 5 września 2023

Fotografia Wojciecha Grzanki: Niezliczona różnorodność sposobów utrwalania chwil

Wojciech Grzanka (ur. 1981 r.) to polski fotograf, publikujący zdjęcia pod pseudonimem Voogee





Robi zdjęcia, które podpadają pod określenie surrealistyczne. Lecz czy miał wybór? Według nas został zdeterminowany a może nawet zmuszony aby tworzyć w tym stylu. Mieszka w miejscowości Jelcz-Laskowice, powstałej z dwóch średniowiecznych wiosek, leżącej niespełna 20 kilometrów od Wrocławia. Nazwa Jelcz w Polsce kojarzy się głównie z fabryką samochodów ciężarowych, która produkuje pojazdy transportowe i na użytek wojska. W miasteczku stoi wręcz bajkowy pałac ale i było miejsce upiorne, obecnie nieistniejący lecz nadal żywy we wspomnieniach obóz pracy przymusowej przy wzniesionej tu w czasie wojny przez Niemców  fabryce zbrojeniowej Bertha-Werke, w którym zginęło około 3000 więźniów, rekrutowanych głównie z obozu koncentracyjnego Gross Rosen (LINK). Teren obozu w latach 1945-1950 z kolei był wykorzystywany przez władze PRL jako więzienie...

Ale wracając do Wojciecha Grzanki, jest on jak się sam nazywa – samoukiem, choć ukończył wydział Współczesnych Sztuk Wizualnych na Dolnośląskiej Szkole Sztuk Plastycznych. Głównym miejscem jego pracy jest studio Helldesign.net, gdzie wraz z dwoma przyjaciółmi zajmuje się projektowaniem stron komputerowych. Jednak jego największą pasją jest fotografia. Jak sam mówi - zdjęcia uwalniają jego artystyczną wyobraźnię. Jaka ona jest pokazują zdjęcia - zmanipulowane, zmienione przy pomocy programów komputerowych w niesamowite obrazy.

 





Jego prace koncentrują się na różnorodnych tematach – na ludziach, zwierzętach, architekturze, naturze ale i martwej naturze. Tworzy także fotomontaże, gdzie także łączy wszystkie te kategorie w jedną, wykorzystując różnorodne techniki, aby stworzyć coś niepowtarzalnego. Wojciech Grzanka tak mówi o swojej twórczości: To właśnie urzekło mnie w fotografii – niezliczona różnorodność sposobów utrwalania chwil. Może zatem nic dziwnego, że przetwarzając fotografie artysta słucha muzyki, wśród zespołów które inspirują go wymienił TOOL Archive, System Of A Down, Porcupine Tree, muzykę Clinta Mansella i Serj Tankian… i jak to określił wiele więcej. Wśród tych ostatnich jest być może Joy Division, bo na jego obrazach przewija się motyw ludzików w szpiczastych czapkach, jakby żywcem przeniesionych z teledysku piosenki Atmosphere. Pojawia się on w twórczości innych plastyków, choćby u Joanny Jankowskiej (LINK).




Cóż, może to niezbyt wiele o dzisiejszym bohaterze naszego postu, tych, którzy chcieliby zobaczyć więcej jego prac odsyłamy do strony artysty http://grzanka.pl oraz jego profili, (LINK), (LINK).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 4 września 2023

Isolations News 259: Clan of Xymox - reedycja na winylu, Lebanon Hanover w trasie, Siekiera na Bagnie, wraca David Gilmour, nowy Gabriel, Scotland Calling Festival 2024, Till Lindemann niewinny, Keenan otwiera biznes, Jack Sonni RIP, robal w mózgu, Netflix dla Progożina, nagrobek z wygaszaczem ekranu i nowoczesna szkoła


Ponieważ nie mamy nic w tych newsach o Manchesterze, zaczynamy od chłodnych brzmień. 
Clan of Xymox oferuje reedycję sześciu albumów (na winylach). Każdy z fanów kto zakupi je wszystkie w pakiecie w przedsprzedaży otrzyma prawo do zniżki (o 30 euro) a także otrzyma je wraz z certyfikatem podpisanym przez Ronny'ego Mooringsa (LINK). Przedsprzedaż do 8 stycznia 2024 roku a wydanie nastąpi 24 lutego.

W klimacie - Lebanon Hanover po raz pierwszy wystąpi w Australii - trasa koncertowa rozpocznie się w kwietniu przyszłym roku ale bilety już można kupować (TUTAJ).

Na przyszłorocznym Rocku Na Bagnie piosenki Siekiery z kultowej płyty Nowa Aleksandria przypomni zespół w składzie Michał Miegoń – wokal, gitara (Kiev Office i ex The Shipyard/ Made in Poland), Michał Młyniec – gitara basowa (Made in Poland), Grzegorz Kurowski – instrumenty klawiszowe, Michał Gos – perkusja (m.in. Miłość). Informację o tym przekazał nieoceniony Jacek Żędzian (LINK). Jak brzmią można usłyszeć powyżej. 

Za granicą też festiwale. Organizatorzy Scotland Calling Festival 2024 ogłosili kto wystąpi podczas przyszłorocznej  edycji wydarzenia, w dniu 27 kwietnia. Jednego dnia w Glasgow wystąpią: Sham 69 (oryginalny skład) , obok występów Ferocious Dog, Buzzcocks, Anti-Nowhere League, Steve Ignorant – (Crass Songs set), Subhumans, Gimp Fist, Fire Exit, The Cundeez i gość specjalny (ma być ogłoszony wkrótce). Bilety już w sprzedaży (TUTAJ).


W temacie gości specjalnych, ale nie na koncercie czy w oku, tylko w .... mózgu - news dla tych o mocnych nerwach. 64-letnia Angielka mieszkająca w Australii przeszła badanie rezonansem magnetycznym, które wykazało, że w jej mózgu żyje robal. Kobieta od ponad roku skarżyła się na demencję i stany depresji, co skłoniło lekarzy do skierowania jej do szpitala w Canberze. Tam badanie wykazało co wykazało... Pasożyta usunęli chirurdzy. Robak został przeniesiony do laboratorium, gdzie żył jeszcze kilka dni, póki go nie pokrojono i nie przebadano genetycznie. Okazał się larwą nicienia która mierzyła 8 cm (80 mm) długości i 1 mm średnicy, zazwyczaj pasożytującą w ciele węży. Jak znalazł się w mózgu kobiety, nie wiadomo (LINK).

Prawdziwemu Europejczykowi oddanemu sprawie walki o klimat od razu ciśnie się na usta pytanie: czy robak był jadalny? Co tam demencja i stany depresji, skoro można dzięki takiemu nowoczesnemu rolnictwu stać się niemal samowystarczalnym, w dodatku ratując planetę...

Mąż Owsik do żony Owsika:
- Kochanie wychodzę na całonocną imprezę z kumplami.
Żona:
- Dobrze, tylko żebyś mi się za innymi d##ami nie oglądał!


Jeśli chodzi o pozamałżeńskie sprawy damsko męskie, to śledztwo w sprawie napaści na tle seksualnym wobec Tilla Lindemanna z Rammstein zostało umorzone, prokuratorzy nie potwierdzili wersji pokrzywdzonej kobiety (LINK).

Kowalska sprawdza męża garnitur po przyjściu z pracy i nie znajduje żadnego włoska.
– No tak – mówi – ty to już nawet łysej babie nie przepuścisz. 


W dzisiejszych czasach łysa kobieta to nic... Ważne że kobieta.
 

Bo świat ciągle staje się coraz bardziej postępowy...
 
I to nie tylko zgniły zachód...

W temacie jednych i drugich - Netflix rozpoczął pracę nad filmem o Prigożinie. Ten podobno na poważnie nie żyje. 

Nowy dyrektor cmentarza zrobił zebranie pracowników.
- Moi Drodzy. Musimy zacząć myśleć o redukcji kosztów. Nasz Cmentarz jest, co prawda drogi jak cholera, ale nic ostatnio na nim nie zarabiamy. Jakieś sugestie?
- Szefie! Możemy zacząć chować trumny w pionie...Będzie więcej miejsca!
- Trafna uwaga, zapisuję!
- Możemy chować ich bez trumien! Oklejmy ciała cementem... Stawiamy w pionie na ziemi, bez kopania... No i od razu gotowe nagrobki będą!
- Świetny pomysł! Zapisuję! Coś jeszcze?
- I jak się będą te nagrobki za ręce trzymać i je postawimy w odpowiednim miejscu, to mamy w końcu gotowe ogrodzenie cmentarza!


A propos cmentarnych  innowacji. Rita Shameeva, lat 25, została pochowana na rosyjskim cmentarzu w 2016 roku. Niewiele wiadomo o Ricie poza tym, że była zapaloną podróżniczką i miała przyjaciół w Niemczech. Jednak  dopiero jej nagrobek uczynił ją sławną - jest to bazaltowa pionowa płyta w formie  iPhone. Zawiera wizerunek młodej kobiety jako wygaszacz ekranu, a z tyłu ma nawet logo A@@le (LINK).


W temacie. W wieku 68 lat zmarł Jack Sonni, amerykański gitarzysta brytyjskiego zespołu rockowego Dire Straits. Muzycy ogłosili tę wiadomość 31 sierpnia na Twitterze, pisząc Jack Sonni Rest In Peace obok zdjęcia muzyka. Przyczyna śmierci nie została ujawniona. Sonni dołączył do zespołu w 1984 roku, słychać go grającego na gitarze i syntezatorze gitarowym na albumie Brothers In Arms, który odniósł największy sukces komercyjny w 1985 roku (LINK).

Nie podano czy miał robaka w mózgu, czy zostanie pochowany w trumnie, czy też w cemencie.


Inni gitarzyści jeszcze żyją. Jeden z największych w historii - David Gilmour wraz z  The Orb udostępnił nowy teledysk do utworu Excerpt Of Seamless Solar Spheres Of Affection Mix Movement 1 , który możecie obejrzeć powyżej. Utwór pochodzi z Metallic Spheres In Color, nowej i zremiksowanej wersji wyniku ich współpracy z Metallic Spheres z 2010 roku, płyta ta zostanie wydana za pośrednictwem Sony Music 29 września.


Skoro nowości i reedycje to 12 października pojawi się 16. album studyjny Duran Duran zatytułowany Danse Macabre. Płyta będzie zawierać trzy niewydane wcześniej utwory: Black Moonlight z producentem, gitarzystą i kompozytorem Nilem Rodgersem, Danse Macabre i Confession In The Afterlife, a na razie muzycy udostępnili jeden tych singli, który gra powyżej.


Oczekuje się też, że Peter Gabriel wyda w końcu swój najnowszy album studyjny i/o jeszcze w tym roku. A na razie, skoro mieliśmy pełnię księżyca, muzyk zaprezentował kolejny singiel. Jest nim Love Can Heal będący hołdem dla zamordowanej przez ekstremistę brytyjskiej parlamentarzystki Jo Cox, którą artysta znał osobiście.
U nas za to politycy dokonują cudów.. Czy mamy ochotę na powrót do przeszłości? 



Miejmy nadzieję, że nie. Za to ciągle nurtuje nas pytanie: czy możliwe są podróże w czasie? Zwolennicy teorii spiskowych uważają, że znaleźli  na nie dowód - są to buty Henryka VIII w kształcie współczesnej przekąski, jaką jest Greggs steak bake na XVI-wiecznym portrecie słynnego króla (LINK). 

- Mówią, że warto dla zdrowia chodzić na bosaka.
- Szczera prawda! Za każdym razem, kiedy budzę się rano w butach - głowa mnie strasznie boli.


Jeszcze o powrocie do przeszłości - The Cranberries powiadomili fanów o reedycji albumu To the Faithful Departed z 1996 roku. Nowa wersja, bardzo luksusowo wydana  będzie dostępna 13 października 2023 roku za pośrednictwem Island/UMe. Ale płytę można już kupić w przedsprzedaży TUTAJ.


A po aluzjach o planach wydania nowego albumu, The Rolling Stones oficjalnie potwierdzili te pogłoski, zapowiadając ogólnoświatowe ogłoszenie w przyszłym tygodniu nowej ery Stonesów (LINK).  


W przyszłym tygodniu, 7 września, zaprezentuję Wam pierwsze dźwięki z mojego nowego solowego albumu AFR AI D (premiera planowana jest na 17 listopada). Tworzenie i nagrywanie tego materiału sprawiało mi mnóstwo frajdy zapowiedział swoją nową płytę Mariusz Duda (Riverside, Lunatic Soul).
 

To będzie już w nowej erze Stonesów, nie wiemy, czy ktoś zauważy... 

To wie jedynie wróżka, może nie sowiecka, ale na przykład australijska. Pewna kobieta, w Australii właśnie straciła oszczędności życia - korzystała z usług wróżki, która miała ją uwolnić od duchów, które podobno spowodowały wszystkie złe wydarzenia jakie ją spotkały. Po każdej sesji odpędzania duchów okazywało się, że trzeba ją powtórzyć aby odpędzić je jeszcze bardziej. I tak tydzień po tygodniu kobieta pozbyła się wszystkiego co miała (LINK).


Za to Maynard James Keenan z Tool nie chodzi do wróżki, przez co otwiera nową lodziarnię, trattorię, winiarnię i własną linię tramwajową w Arizonie, w utworzonym przez siebie centrum rekreacyjno-handlowym  The Merkin Vineyards Pocket Park Gelateria obejmującym na teren o powierzchni 7 akrów, na terenie dawnej loży masońskiej. Muzyk od 20 lat produkuje wino z własnej winnicy  (LINK).


Teraz o pracowitych inaczej. Francuz Anthony Loffredo, znany również jako Projekt Black Alien, spędził lata na swoich ekstremalnych modyfikacjach ciała i tatuażach. Teraz podzielił się spektakularnym powrotem do przeszłości, ujawniając jak wyglądał przed tym wszystkim co sobie sam zafundował... W planach ma amputację nogi aby zastąpić ją sztuczną (LINK).

Ciekawe kto mu amputował mózg?


Jest tak dlatego, że dawno minęły czasy – przynajmniej dla niektórych uczniów – nauki matematyki, nauk ścisłych, języka angielskiego i historii. Niektóre uczelnie oferują  więc teraz unikalne programy nauczania. Można się na nich dowiedzieć faktów z życia celebrytów, poznać aktywność UFO i zjawisk paranormalnych a nawet nauczyć się pić whisky.  I są to kursy płatne - jedna z gazet opisała kilka takich uczelnianych propozycji (LINK).


Na efekty nie będzie trzeba długo czekać... 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.