sobota, 20 maja 2023

Byli wśród nas: Andy Rourke - basista the Smiths

Wczoraj na oficjalnym profilu Andy Rourke w mediach społecznościowych pojawiła się szokująca fanów informacja, że zmarł on na raka trzustki...

Jak zwykle w takich chwilach rozpoczynają się wspomnienia zaprzyjaźnionych z nim i współpracujących muzyków, fanów, dziennikarzy, którzy rozpisują się o samym artyście oraz wyrażają kondolencje. Andy miał tylko 59 lat, więc nic dziwnego, że jego odejście wzbudziło smutek, zwłaszcza, że wraz z nim musimy pożegnać się z brzmieniem, które już za jego życia stało się dla wielu fanów kultowe. Przecież grał na gitarze basowej w jednym z najbardziej znanych zespołów alternatywnego rocka The Smiths.

Pochodził z Manchesteru, grał na gitarze od 11 roku życia, a do The Smiths dołączył w 1982 roku, krótko po jego powstaniu, odgrywając kluczową rolę w ukształtowaniu się ich charakterystycznego brzmienia – melodyjnego i pełnego ozdobników. Słychać go na wszystkich czterech albumach studyjnych: The Smiths (1984), Meat Is Murder (1985), The Queen Is Dead (1986) i Strangeways, Here We Come (1987). Dyskografia zespołu obejmuje popularne utwory, takie jak This Charming Man, How Soon Is Now? i There Is a Light That Never Goes Out. O okolicznościach w jakich przyłączył się do zespołu opowiadał w niedawnym wywiadzie udzielonym 21 kwietnia 2022 r. dla  Record Collector Presents: The Smiths (LINK):

Poznałem Johnny'ego w szkole, kiedy miałem 11 lat. W tamtym czasie bardzo lubiłem Neila Younga, a on nosił na klapie naszywkę Neil Young Tonight's The Night. To było wtedy, gdy wszyscy inni zdawali się interesować Jethro Tull i heavy metal, więc z Johnnym spędzaliśmy razem cały wolny czas, albo grając muzykę, albo słuchając muzyki, albo rozmawiając o muzyce. Założyliśmy razem zespół Freak Party. Ja grałem na basie, Johnny na gitarze i funkowy Si Wolstenscroft na perkusji, przez co nasza muzyka miała charakter funkowy. Sandinista The Clash! właśnie wyszedł i brzdąkaliśmy w tym klimacie. Ćwiczyliśmy każdej nocy, mocno ćpaliśmy i dużo „jammowaliśmy”. To były dobre dni, ale bezskutecznie przesłuchaliśmy niezliczoną ilość frontmanów i ostatecznie Johnny zrezygnował z tej frustracji z gry w zespole, gdy stało się jasne, że jesteśmy jacy jesteśmy...

Niedługo po odejściu zadzwonił do mnie. Miał nowy zespół o nazwie The Smiths. Z propozycją czy chciałbym dołączyć. Zagrali już swój pierwszy koncert w Ritz w Manchesterze z Dale'em Hibbertem na basie. Niektórzy moi kumple poszli, ale ja nie. Spotkałem się z Johnnym, powiedział, że nie wyszło z Dalem i dał mi taśmę demo, na której były dwie piosenki - Suffer Little Children i The Hand That Rocks The Cradle. Nie tego się spodziewałem, ale usłyszałem tam coś wspaniałego, coś innego i naprawdę podobało mi się to, co robił Johnny na parterze studia w Chorlton o nazwie Drone. Wtedy po raz pierwszy spotkałem Morrisseya i Mike'a. Kiedy tam dotarłem, Mike rozgrzewał swoje bębny. Był gadatliwy, łatwo się było się z nim znaleźć wspólny język. Potem pojawił się Morrissey, przedstawił się jako Stephen, uścisnął mi dłoń, i odszedł powłócząc nogami do kąta gdzie zaczął przeglądać swoją torbę z tekstami, kanapkami i innymi rzeczami. Ludzie często nazywali go wtedy zdystansowanym, ale myślę, że był do bólu nieśmiały, po prostu nie był przyzwyczajony do poznawania nowych ludzi. Nasz pierwszy koncert odbył się w Manhattan Sound w Manchesterze (25 stycznia 1983) a panował tam kompletny chaos. Nie było sceny, dźwięk był okropny, publiczność siedziała gapiąc ci się prosto w twarz, praktycznie cię dotykając, a ja byłem tak zdenerwowany, że wcale mi się to nie podobało. Ale zagraliśmy OK. Rourke
wspominał także w tym wywiadzie o The Hacjenda:

Johnny i ja chodziliśmy do The Hacjenda prawie każdej nocy. W tamtych czasach było tam naprawdę cicho i bardzo zimno. Ludzie siedzieli każdy w swoim kącie. Był tam kącik handlarzy narkotyków, kącik dla gejów, kącik ekstrawertyków, a kiedy dostaliśmy możliwość występu [4 lutego 1983 r.], wydawało się, że to wielka sprawa i pod wieloma względami nasz pierwszy prawdziwy koncert. Mieliśmy monitory, scenę i setlistę, a Morrissey zamówił kupę mieczyków i połowę rzucił w stronę publiczności, a drugą połowę wsadził do tylnej kieszeni i tak faktycznie było, że po pewnym czasie jego kieszenie stawały się coraz większe i miał w nich w końcu z pół drzewa.

Po tym koncercie w Hacjendzie naprawdę ruszyliśmy, nic nas nie powstrzymało. Byliśmy całkowicie zdeterminowani i czuliśmy że jesteśmy „my kontra oni”. Nie będąc w Factory, mieliśmy poczucie, że wyróżniamy się na tle innych zespołów z Manchesteru, takich jak A Certain Ratio, New Order, Durutti Column. Byliśmy inni, odrębni, mieliśmy coś własnego
.


Dopowiadając do tej historii niejako dalszy ciąg, The Smiths nie podpisali kontraktu z Factory, lecz zastanawiali się nad nagraniem materiału u Martina Hannetta. Wspominał o tym w wywiadzie dla nas Dave Clarke z Blue in Heaven (LINK). 

Po rozwiązaniu The Smiths w 1987 roku Rourke zajmował się różnymi projektami muzycznymi (LINK).  Pracował z zespołami takimi jak The Pretenders, Sinead O'Connor i Badly Drawn Boy, a także tworzył własne zespoły, takie jak Freebass (z Gary Mounfield ze Stone Roses/Primal Scream i Peterem Hookiem) oraz Jetlag.


Po tym jak  przeniósł się na stałe do Nowego Jorku występował jako DJ a także komponował muzykę do filmu i dla telewizji. Jego muzyka ilustruje Northern Blvd, Rebel, Raw Craft z Anthonym Bourdainem (dla TV). W zeszłym roku krótkometrażowy film The Wrong Guy w reżyserii Alejandro Montoya Marin z jego ścieżką dźwiękową miał swoją premierę w czerwcu w Los Angeles i na festiwalu filmowym w Soho w październiku 2022 r. (LINK). Oprócz tego wraz z Kavem (byłym gitarzystą Happy Mondays) stworzył nowy projekt o nazwie Blitz Vega z którym postanowił wydać kilka a singli w zeszłym i tym roku. Z tej okazji jeden z utworów  a dokładnie Strong Forever został nagrany z udziałem  gitary Johnny'ego Marra. Marr i Rourke zagrali w tej piosence wspólnie pierwszy raz od 35 lat. Jak brzmi efekt ich współpracy można posłuchać poniżej. (sprzedaż TUTAJ) W planach była jeszcze EP-ka…


Andy Rourke miał swoje problemy, przez pewien czas był uzależniony od heroiny, ale bez niego scena muzyczna już będzie inna.
 

Żegnaj Andy

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 19 maja 2023

Sztuka Andrew Chase'a, czyli co można zrobić z metalowych części samochodowych?

Co można zrobić z metalowych części samochodowych? Z kawałków blach, albo resztek maszyn,  blach, rur, śrub i trybików? Nic? Otóż nieprawda, można z nich zrobić dzieło sztuki. I jest taki artysta, który ze złomu wykonuje niezwykłe, steampunkowe rzeźby - imponującą kolekcję dzieł sztuki inspirowanych światem zwierząt (o steampunku pisaliśmy TUTAJ). Jest nim Andrew Chase amerykański fotograf obecnie mieszkający w Salt Lake City, w stanie Utah. Jego prace w najdrobniejszych szczegółach odtwarzają charakterystyczne cechy każdego zwierzęcia. I używa do tego zaskakujących materiałów. Na przykład wilk został wykonany ze zużytych części przekładni, stalowej blachy, ćwierć calowego pręta, rur oraz dwóch kulek szklanych. A geparda stworzył z kawałków izolacji elektrycznej, części skrzyni biegów samochodu i kolejnych kawałków stali...










Tworzy techniką obejmującą ręczne cięcie, gięcie, spawanie i modelowanie metalu. Chase nie tylko odtwarza zewnętrzny wygląd zwierząt, ale również uwzględnia ich ruch, sylwetkę i wyrazistą ekspresję. Bo rzeźby są ruchome. Wszystkie przeguby poruszają się i blokują. Obracając koło zębate na słoniu, nawija się linkę wokół przekładni, która podnosi i opuszcza trąbę. Uszy również poruszają się w przód i w tył oraz rozkładają się wachlarzowo.




Czemu robi rzeźby zwierząt a nie ludzi? Nie wiadomo, w wywiadach nikt go o to nie zapytał a i on sam także o tym akurat nie wspomina, mimo, że podając swoją biografię nie unika wzmianki o trudnym dzieciństwie. W każdym razie można się domyślać, że takie musiało być, skoro wychowywał się jak sam to określił: w sekcie religijnej na wybrzeżach Massachusetts, z której uciekł w wieku dziewiętnastu lat do stanu Utah, gdzie najął się do spławiania tratw górskich (LINK).



Zaczął jednak od fotografii reklamowej i spawania metalowych mebli dla siebie. Spodobały się one jednak na tyle jego sąsiadom i ich znajomym, że zaczął otrzymywać zlecenia. Jak sam przyznaje po latach, meble te były bardzo niewygodne. Przerzucił się na twórczość rzeźbiarską całkiem przypadkowo. I tak już zostało.



Obecnie Andrew Chase oferuje swoje prace na sprzedaż w Internecie (LINK) , a także przyjmuje zlecenia.  Następnym razem więc, gdy natkniesz się na blachę, starą skrzynię biegów lub zobaczysz zdezelowaną prasę hydrauliczną, niech przyjdzie ci na myśl Andrew Chase.



Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

czwartek, 18 maja 2023

Ostatni tekst Iana Curtisa z Joy Division, na 43. rocznicę śmierci

 
I used to think there was a God that in the end everything would be all night eternal sunshine. Today the sun is shining, everyone says how lovely it is, and how we're going to have the best summer in years, but I feel sick, were all sick - diseased is a better word to decribe our state of mind and body in putting up with the filth around us.
 

Myślę, że istnieje Bóg, że kiedy to wszystko się skończy, będzie wiecznie rozświetlającym noc słońcem. Dziś świeci słońce i każdy mówi jak jest pięknie, i że czeka nas najlepsze lato od lat, ale mi jest niedobrze, wszystkim nam niedobrze, jesteśmy chorzy - "chorzy" jest lepszym określeniem na opisanie naszego stanu umysłu i ciała w znoszeniu otaczającego nas plugastwa.
 
 
Ian Kevin Curtis (15.07.1956 - 18.05.1980)
 
 

środa, 17 maja 2023

Streszczenie książki Davida Nolana o Tony Wilsonie cz.24: Kulisy realizacji filmu Control o Joy Division

 

 

Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.

Część pierwsza streszczenia była TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ,siódma TUTAJ, ósma TUTAJ, dziewiąta TUTAJ, dziesiąta TUTAJ, jedenasta TUTAJ, dwunasta TUTAJ, trzynasta TUTAJ, czternasta TUTAJ a piętnasta TUTAJ, szesnasta TUTAJ, siedemnasta TUTAJ, osiemnasta TUTAJ, dziewiętnasta TUTAJ, dwudziesta TUTAJ a dwudziesta pierwsza TUTAJ, dwudziesta druga TUTAJ a dwudziesta trzecia TUTAJ.

Tony odszedł z Granady, było wiele powodów tej decyzji. Nie zgadzał się z polityką redakcji, nie chciał redagować i czytać na antenie biuletynu o działalności telewizji, czasem też zdarzyło mu się przekląć w pobliżu mikrofonu, co w końcu poszło w eter. Stało się to powodem jego zawieszenia. Poinformowano też związek dziennikarzy a w TV nadano specjalne przeprosiny. 

Anthony Wilson i telewizja Granada chcą przeprosić za wszelkie niedogodności spowodowane u widzów oglądaniem biuletynu o 15:00. Pragniemy podkreślić, że było to całkowicie niezamierzone i Anthony nie zdawał sobie sprawy, że jego uwagi są nadawane ne żywo.

W oczekiwaniu na echo wydarzenia pojechał do Londynu żeby nagrywać program After Dark dla BBC4. Zaangażował się też w politykę - w działania ruchu regionów, może nawet miał plany żeby zostać premierem? 

W marcu 2004 uczestniczył w wieczorku poświęconym pamięci Roba Grettona. Przemówił, wraz z Peterem Hookiem. Ten ostatni miał przeczucie, że po odejściu tylu legend Factory Tony może być następny. 

Wilson wtedy zaangażował się z Yvette w regenerację East Lancashire, w celu czego powołano agencję Elevate. Pod koniec 2004 roku skierował swoje zainteresowania w stronę filmu. Postawił sobie za cel ekranizację książki Deborah Curtis, a jako reżysera zatrudniono Antona Corbijna (okoliczności jego przeprowadzki do UK opisaliśmy TUTAJ). Zdaniem Tony'ego wszystkie filmy muzyczne były do niczego, chcieli zrobić coś bardziej ambitnego. Tytuł Control zaproponował Corbijn, od tytułu piosenki zespołu. Curtis jako osoba kontrolująca swoje życie i przeznaczenie, ale też jako ktoś, który nie mógł kontrolować swojej choroby.         


W rolę Tony'ego wcielił się Craig Parkinson. Było to dla niego wielkie przeżycie, wiele razy oglądał Wilsona w TV i wydawało mu się, że ten zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Z kolei ojciec aktora mówił, że Tony to spryciarz.

Zaproponowano mu wtedy pracę w radio BBC. Prowadził tam program sportowy Ground Rules, oraz teleshow Talk of the Town z kawiarni kina artystycznego. W 2006 roku Yvett zachorowała na raka piersi, na szczęście szybko wykrytego.

Craig Parkinson prosił podczas kręcenia filmu, żeby nie informować go, jeśli Tony pojawi się na planie. Akurat pojawił się w chwili gdy kręcono scenę, kiedy Wilson przedstawia Joy Division w Granada TV. Aktor wiedział, że Tony miał wtedy czarną marynarkę, ale ponieważ film był czarno - biały, nie powinno mieć znaczenia, że założył brązową. Oczywiście Tony zwrócił mu na to uwagę.

W tamtym czasie BBC zaproponowało mu prowadzenie talk show o polityce. Zgodził się, ponieważ zawsze polityka bardzo go interesowała.  
 

C.D.N.        

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

wtorek, 16 maja 2023

Murale i graffiti Jerzego Rojkowskiego

Nie trzeba wiele, aby artystycznie zaistnieć. Do tego wystarczy aż, i tylko talent. I tym obdarzony jest Jerzy „Imp2k” (Impas) Rojkowski (ur. 1981 r.) krakowski malarz, autor murali, graffiti i mniejszych form malarskich. Zresztą może, gdy ktoś urodził się w takim miejscu jak Kraków i jeszcze w rodzinie artystycznej, jest mu łatwiej? Rojkowski pochodzi właśnie z domu o tradycjach artystycznych (jest synem malarki Hanny Rojkowskiej - TUTAJ), z naciskiem na tradycje. Bo nie jest typem zbuntowanego artysty, który pluje na wszystko co zostało stworzone przed nim.

Po liceum plastycznym ukończył krakowską ASP na Wydziale Form Przemysłowych (LINK). Już na studiach wykonywał pierwsze poważne zlecenia. Po stypendium w Lahti w Finlandii namalował Silva Rerum w Krakowie - jeden z największych na świecie murali, który powstał z inicjatywy agencji Zooteka w ramach obchodów jubileuszu 750-lecia lokacji miasta. Projekt graficzny muralu Rojkowski opracował we współpracy z Arturem Zakrzewskim i Tomaszem Kubikiem i historykami krakowskimi. Ukazuje on na długości 90 metrów podobizny postaci i wydarzeń związanych z Krakowem od legendarnych początków miasta po najważniejsze fakty z ostatnich lat.

Nie jest to oczywiście jedyne krakowskie dzieło malarza. I choć rodacy bywają dla swoich twórców nie raz zbyt krytyczni, to prace Jerzego Rojkowskiego zostały od razu zaakceptowane i spotykają się z bardzo pochlebnymi opiniami. Może dlatego, że artysta porusza się w tematyce budzącej bardzo pozytywne emocje. Takim jest na przykład mural na murze oporowym przy al. Powstańców Śląskich na którym ukazano także sceny z historii miasta. Oprócz tego Imp2k pięciokrotnie na murze przy ul. Kijowskiej malował Papieża Jana Pawła II, za każdym razem gdy jego praca uległa niszczącym skutkom klimatu, on tworzył nowy obraz. Zaczęło się od spontanicznie wykonanego biało-czarnego portretu zaraz po śmierci Jana Pawła II

Oczywiście malował i w innych miejscach i miastach. Wszystkie łączy jedno – dokładnie przemyślany, jasny przekaz oraz doskonała technika malarska. Tworzy w nurcie, który określił sam jako fotorealizm oraz malarstwo iluzjonistyczne, a my byśmy określili jeszcze realizmem magicznym z nutą surrealizmu. Swoje murale wykonuje farbami fotokatalitycznymi (za pomocą aerografu) które podobno oczyszczają powietrze ze spalin emitowanych przez kilkanaście samochodów.



Oprócz malarstwa ulicznego tworzy także obrazy tradycyjne. W 2012 pokazał je w galerii Raven (ul. Brzozowa 7) w Krakowie. Ich tematem jest precyzyjnie namalowane urbanistyczne wnętrze (rzadziej pejzaż), w którym znajduje się postać ludzka, najczęściej kobieta – młoda, piękna, ubrana w stylistyce lat 30 XX wieku lub tancerka, niczym z obrazów Degasa. Bywa, że w surrealistycznym anturażu, w towarzystwie latających balonów, latawców, pojazdów…






Ciepłe światło, lekko przygaszone nadają jego pracom ten bajkowy, pozytywny rys, dzięki któremu chce się na nie patrzeć. W jednym z wywiadów określił czym według niego jest sztuka, i powiedział tak: Pewne jest to, że dzieło sztuki nie powstanie, gdy jest celem samo w sobie. Nikt do tej pory, począwszy od greckich filozofów nie zdefiniował jednoznacznie czym jest sztuka. Żeby powstało dzieło sztuki powinno zawierać równie niedefiniowalne piękno. Z rzeczy pewnych na pewno nie zaszkodzi tu dobre rzemiosło i na pewno bywa składową, ale ono też może sprowadzić na złą drogę: kiczu… Ukończyłem projektowanie graficzne i jako projektant jestem w stanie namalować prawie wszystko w dowolnej stylistyce. Z każdej pracy mogę być równie zadowolony jeśli spełni swoja funkcję. Mam oczywiście swoje ulubione konwencje: malarstwo iluzjonistyczne i fotorealizm. Jednak to nie zawsze może być zaproponowane, gdyż nie spełnia funkcji. Nie zawsze jest odpowiednie miejsce, by zasugerować np. namalowanie iluzjonistycznego okna. Dużo czynników musi się zejść, aby móc konkretny projekt zrealizować. Wszystko trzeba przeanalizować, zanim się podejdzie do ściany. (…) Na tym właśnie polega projektowanie – ma być spełniona określona funkcja, która jest poparta atrakcyjną formą.
 






A więc wg. artysty ważna jest funkcja, forma oraz dobra technika. I dobrze, aby wszystkie te czynniki złożyły się na piękno, choć sam malarz nie wie czym ono jest… Ale za to chce wywoływać lub podtrzymywać w widzu dobre emocje bo - jak często powtarza pozytywne emocje należy pielęgnować.
 
Reasumując, Jerzy Rojkowski jest autorem graffiti m.in. dla takich firm i instytucji jak: Urząd Miasta Krakowa – m.in. murale za pomocą aerografu Silva Rerum, Smok Wawelski, Urząd Miasta Tuchowa, TVN, Milka, Szpital Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie, Małopolskie Centrum Kultury w Nowym Sączu – mural 100 lat kina w Sokole, Lajkonik, Bullet Run, Eset, Collegium Maius w Krakowie, Młodzieżowy Dom Kultury w Krakowie, Muzeum Dźwięku w Niepołomicach (LINK).
 
Jeśli podobają się Wam jego prace, artysta jest otwarty na współpracę (wystarczy do niego napisać za pośrednictwem powyżej wymienionej strony)…





Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 15 maja 2023

Isolations News 243: Wraca New Dawn Fades, Siouxsie i the Cure live, Glastonbury 2023, Malmsteen i Hughes w trasie, U2 w USA, nowy Adams i Clapton, Załenski nie wystąpi w UK, Iron Maiden w sądzie, ssacz palców w hotelu, egzamin z medycyny i banan przyklejony do ściany


Zaczynamy jak zawsze od Manchesteru. Tutaj Nigel Carr i Tony Davidson zostali nowymi producentami znanej już sztuki teatralnej Briana Gormana NEW DAWN FADES: A Play About Joy Division & Manchester, która zostanie ponownie wystawiona w wielu miastach Wielkiej Brytanii w przyszłym roku. Dlatego dzisiaj ogłoszono casting do ról - szczegóły na temat organizacji naboru TUTAJ. Z Brianem Gormanem rozmawialiśmy TUTAJ.


W chłodnych klimatach - w zeszłym tygodniu anonsowaliśmy koncert Siouxsie - jak piosenkarka brzmi teraz można posłuchać powyżej.


Lider zespołu o którym teraz zaczynał swoją karierę u Siouxsie właśnie. W ostatnią środę The Cure  od koncertu w Nowym Orleanie rozpoczęli trasę po Ameryce Północnej. Zespół wykonał nowe dotąd niewydane utwory: Alone, A Fragile Thing, And Nothing Is Forever, Endsong i I Can Never Say Goodbye. To był kiedyś znakomity zespół.


Pozostańmy w klimatach koncertowych. Organizatorzy festiwalu Glastonbury 2023 podali szczegółowe informacje na temat inauguracji nowej sceny Woodsies, wcześniej znanej jako scena Johna Peela. Wystąpią tam: Rin Sawayam, Måneskin, Warpaint , Christine & The Queens - pełna lista jest na plakacie (TUTAJ).  Tegoroczna edycja festiwalu potrwa od środy 21 czerwca do niedzieli 25 czerwca. Powyżej gra Warpaint z aktorką Theresą Wayman na gitarze - o zespole pisaliśmy więcej TUTAJ.


Za to grungerockowy zespół innego aktora - Keanu Reevesa, Dogstar, zagra swój pierwszy od dwóch dekad koncert. Trio z Los Angeles, składające się z basisty Reevesa, wokalisty/gitarzysty Breta Domrose'a i perkusisty Roba Mailhouse'a, wystąpi 27 maja na festiwalu BottleRock w Napa Valley w Kalifornii, gdzie zadebiutuje z nowym materiałem z najnowszego albumu. Na festiwalu wystąpią także między innymi Red Hot Chili Peppers , Duran Duran, The Smashing Pumpkins i Lizzo (LINK).


Pozostańmy w USA. Yngwie Malmsteen i Glenn Hughes ogłosili iż pojadą we wspólną trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych w sierpniu i wrześniu. Malmsteen wykona na niej zestaw swoich największych hitów, Hughes zaprezentuje wybór klasycznych piosenek Deep Purple z okazji 50. rocznicy wydania ósmego albumu zespołu,  Burn (który ukazał się w 1974 roku). Szczegóły i daty TUTAJ. Przypomnijmy, że Hughes występował nie tylko w Deep Purple ale także w Black Sabbath.


Jeszcze koncertowo. Kiedy U2 zagra we wrześniu na otwarciu nowej sali koncertowej w budowanym centrum rozrywki MSG Sphere w Las Vegas, stanie się częścią historii najdroższego centrum widowiskowego w stanie Nevada, kosztującego 500 milionów dolarów więcej, niż pierwotnie oczekiwali jego właściciele. Obecnie szacuje się, że ostatecznie będzie kosztować 2,3 miliarda dolarów (LINK).

 


Za to prezydent Załenski nie wystąpi w UK. Nie pozwolono mu wygłosić przemówienia do widzów podczas tegorocznego finału Konkursu Piosenki Eurowizji w Liverpoolu. Choć prośba o wygłoszenie przemówienia została odrzucona bo byłoby to niezgodne z regulaminem imprezy - w wielkim finale wystąpi ubiegłoroczny zwycięzca Kalush Orchestra, a także 10 innych ukraińskich artystów (przypominamy, że w tym roku konkurs powinien mieć miejsce na Ukrainie). W związku z trwającym konfliktem między dwoma krajami Rosja została wykluczona z konkursu piosenki. W rezultacie takie kraje jak Bułgaria, Macedonia Północna i Czarnogóra wycofały się z rywalizacji.

Jeśli pojawiła się wojna, pewna 70 letnia Rosjanka została ukarana grzywną w wysokości 40 000 rubli za zdyskredytowanie rosyjskiego wojska po tym, jak nazwała prezydenta Ukrainy przystojnym młodym mężczyzną. Rozprawa przed moskiewskim sądem trwała 5 minut (LINK).

I słusznie. Wszyscy przecież od dawna wiemy, że Załenski, podobnie jak Kopernik, to kobieta.


W klimatach relacji damsko - męskich, lub ogólnie międzyludzkich. Pewien gość hotelu Hilton w Neshville  ma zamiar  pozwać sieć hoteli po tym, jak został w nocy obudzony przez pracownika hotelu który ssał mu palce u nóg.  Sprawą zajęła się miejscowa policja, która ma wyjaśnić motywy pracownika. A gość powrócił do domu i oświadczył że długo nie uda się do żadnego hotelu, bo bezpiecznie czuje się tylko we własnej sypialni (LINK).

W sklepie z artykułami gospodarstwa domowego.

- Przepraszam, czy ten odkurzacz ma mocne ssanie?

- Panie kochany - aż łzy z oczu lecą.


A teraz o wandalu i prowokacji. Instalacje włoskiego artysty Maurizio Cattelana słyną z prowokacji, ale jego praca — banan przyklejony do ściany — padła ofiarą podstawowego impulsu: głodu, który wywołała u południowokoreańskiego studenta. Zerwanie banana ze ściany i zjedzenie go zajęło Nohowi około 1 minutę. Kiedy skończył, ponownie przymocował skórkę do miejsca na ścianie. Instalacja którą zniszczył wyceniana była na 120K dolarów, ale student zasugerował również, że jego działania mogą kwalifikować się jako sztuka, a nie zwykłe wykroczenie, ponieważ przekształcił pracę Cattelana i ponownie ją wystawił. Cattelana jednak nie uznał tego za dzieło, banan został wymieniony na nowy, ale student nie będzie oskarżony o zniszczenia (LINK).

Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ją, dostaje pięć, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje pięć, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mówię, że kiełbasa.
- Proszę wyjąć.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają dać mu w końcu pięć, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj tą wódkę zagryzali? 


W temacie jedzenia - kobieta, która zaginęła w australijskim buszu przeżyła pięć dni tylko dzięki  butelce wina i słodyczach które miała w samochodzie – poinformowały lokalne władze. Policja nagrała moment jej znalezienia. 

Nie chciała jeść robaków? (LINK).


Wróćmy do świata muzyki. Muzycy Iron Maiden zakwestionowali nazwę nowej firmy bieliźniarskiej Maiden Wear, ponieważ uważają, że fani mogą postrzegać ją jako oficjalnie zatwierdzoną linię odzieży. Zespół stara się zablokować znak towarowy firmy i zamierza wystąpić na drogę prawną (LINK). 

Kilka nowości. Brigandage, grupa założona w latach 70. XX wieku, która została opisana w książce Johna Robba The Art Of Darkness – The History Of Goth i odegrała kluczową rolę w przemianie muzyki z punk w gothic nagrała nowy utwór, który gra powyżej.

 

Z kolei Bryan Adams przypomniał o sobie nową antywojenną piosenką zatytułowaną What if There Were No Sides at All.


Inny muzyczny dinozaur - Eric Clapton opublikował nową piosenkę Moon River z udziałem  Jeffa Becka, nagraną krótko przed  śmiercią Becka w styczniu. Moon River, który jest dziś dostępny w wersji cyfrowej, zostanie również wydany 14 lipca na winylu z podwójną stroną A zatytułowaną How Could We Know. Można go już zamawiać w przedsprzedaży TUTAJ.

Clapton ma poprowadzić dwa koncerty w hołdzie Beckowi w dniach 22-23 maja w londyńskiej Royal Albert Hall. Gościnnie wystąpią na nich: Ronnie Wood, Joe Perry,  Rod Stewart,  Billy Gibbons, Derek Trucks, Gary Clark Jr., Imelda May,  Johnny Depp  i inni.

Znany w USA deskorolkowiec Tony Hawk wykonał cover Wish Nine Inch Nails, nagrał go na klipie wideo, gdzie wcielił się w rolę członka supergrupy heavy rockowej - wraz z nim wystąpił sam Trent Reznor.

My wracamy jutro, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.