sobota, 8 października 2022

Portrety wojenne Paula Citroena

 Ze wszystkich form sztuki wizualnej ostatniego stulecia najtrwalszą formą stał się kolaż. Wszystkie nurty XX wieku - surrealizm, futuryzm, kubizm, dada, sytuacjonizm nie mogły się obejść bez niego. A i teraz trudno wyobrazić sobie sztukę internetowo-cyfrową bez kopiuj+wklej. Czemu tak się dzieje? Odpowiedzi na to pytanie jest mnóstwo. Tyle samo, co bombardujących nas zewsząd bodźców plastycznych. Kolaż świetnie wpisuje się w tę naszą współczesną sytuację, pozwala nam dostrzec przekaz, a jednocześnie przez fragmentaryzację użytego obrazu oddziaływać na nas intensywniej i szybciej.



Takie są właśnie prace Paula Citroena, a w szczególności najbardziej z nich znana -  Metropolis (Miasto moich urodzin) z 1923 roku. Jest to tętniąca życiem wizja współczesnego miasta, która łączy kilkaset fragmentów zdjęć wyciętych z pocztówek i gazet. I mimo wycinkowości, jest w tej kompozycji nieskończona głębia perspektywy, w której ginie nasz wzrok.  Kolaż został pokazany na inauguracyjnej wystawie Bauhaus i wykorzystany przez László Moholy-Nagy jego rewolucyjnej książce z 1925 roku, Malerei, Photographie, Film. Była to praca na tyle sugestywna, że reżyser Fritz Lang zapożyczył zarówno tytuł, jak i nastrój dzieła do swojego filmu Metropolis z 1927 roku.


Nie jest to jedyny kolaż Citroena. Na szczęście miał on zwyczaj wykonywać im zdjęcia, co je uchroniło przez zniszczeniem i pozwoliło po wielokroć zaistnieć ponownie w formie publikowanych reprodukcji. Wiele z tych fotografii znajduje się obecnie w instytucjach kultury jako dzieła sztuki, w tym w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku, a było to szczególnie istotne podczas wojny...

 

Paul Citroen (1896-1983), znany artysta, popularny malarz, nauczyciel sztuki i Żyd, przyjaźnił się z Henri Friedlanderem. Henri, również Żyd, urodzony we Francji i pracujący w Holandii jako typograf i grafik, ożenił się z Marią Heleną Bruhn, Niemką. Paul został ostrzeżony przez policjanta, że ma zostać aresztowany 28 sierpnia 1942 r. i schronił się u Marii, która ukrywała go na strychu swojego domu w Wassenaar w Południowej Holandii przez ponad sześć miesięcy. Autoportret Paula Citroena, datowany na listopad 1943 r., za tło ma strych, gdzie malarz się ukrywał. 




Maria, nauczycielka gimnastyki, od 1931 r. mieszkała w Holandii. W 1940 r. wyszła za Henriego lecz takie małżeństwa nie były uznawane wtedy w Niemczech z racji wprowadzonego prawodawstwa tzw ustaw norymberskich. Henri także ukrył się zaraz na początku wojny, najpierw poza domem, ale po dwóch miesiącach wrócił do swojej żony, zrobiła mu ona kryjówkę w szopie na podwórzu gdzie doczekał końca wojny. Aby odwrócić uwagę niemieckich władz i miejscowych kolaborantów, Maria udawała sympatyczkę Hitlera i udzielała w swoim domu lekcji gimnastyki Niemkom a także uczyła gimnastyki w szkołach w Wassenaar i Bloemendaal. Dzięki swoim dochodom zdołała utrzymać męża i innych uciekinierów przechowywanych w jej domu, w tym działacza ruchu oporu Paula Guermonpreza i jego żydowską żonę Trude Jalowetz.



Co działo się w tym czasie z Paulem Citroenem, jego rodzicami, żoną i córką? Nie wiadomo, lecz w 1945 powrócił na przedwojenne stanowisko profesora rysunku i malarstwa w Academie voor Beeldenden Kunsten w Hadze.

Maria i Henri Friedlanderowie wyemigrowali do Izraela. Henri kontynuował tam nauczanie i nadal zajmował się w typografią. Wykładał w Hadassah-Brandeis Apprentice School of Printing oraz Akademii Sztuk i Projektowania Bezalel w Jerozolimie. Zaprojektował popularny hebrajski krój czcionek dla maszyn do pisania. W 1971 Henri Friedlander otrzymał Nagrodę Guttenberga – najwyższą nagrodę w typografii. Zmarł w 1996 roku w wieku 92 lat.


A Citroen? Znał realia niemieckiej sztuki nowoczesnej, urodził się przecież w Berlinie i studiował w słynnym Bauhaus w Weimarze, gdzie zetknął się z najważniejszymi artystami swoich czasów, m.in. z Johannesem Ittenem, László Moholy-Nagy, Paulem Klee i Wassily Kandinskym. Stał się w wyniku tego kronikarzem, kolekcjonerem i propagandystą sztuki nowoczesnej tak dalece, że gdy w 1928 roku osiadł w Holandii w 1933 wraz z Charlesem Roelofszem założył na wzór Bauhausu w Amsterdamie Nieuwe Kunstschool. I był tam nauczycielem od 1935 roku do 1960, z przerwą podczas wojny. Przede wszystkim tworzył portrety: malowane i w formie zdjęć. Dlaczego właśnie portrety? Czy w ten sposób chciał zatrzymać czas? Obdarzyć swoje modele wiecznością? Skonfrontować widza z konkretnym człowiekiem? A może po prostu chciał ich mieć wszystkich wokół siebie... Realistycznie odtworzonych, bez żadnych modernistycznych sztuczek. Takich, jakimi byli. Zmarł w 1983 roku w wieku 87 lat.


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 7 października 2022

Glaring: w świecie mroku - zacznijmy od ostatniej EPki Paralyzed z 2022 roku i polećmy w Kosmos

 


Jest z Niemiec, z Oldenburga/Brema  prawdopodobnie nazywa się Anna Nin. Jest młodą dziewczyną a w swoim pokoju ma na ścianie plakaty m.in. the Cure. Wśród walających się wkoło instrumentów widać syntezatory, gitary. Można zatem dojść do wniosku, że swoją muzykę tworzy od początku do końca sama.


A muzyka? Jest niezwykle interesująca. Obecnie dopiero ją poznaję, dlatego postanowiłem przedstawić na początek to, co stworzyła w 2022 roku - jej najnowszy minialbum Paralyzed. To zaledwie 11 minut, niemniej znakomicie oddaje klimat jej muzyki.

A muzyka? Wyobraźmy sobie, że jakimś cudem Ivo Watts Russel umieszcza czołowe kapele 4 AD z początku lat 80-tych w wehikule czasu, i przenosi je  do teraźniejszości. Muzycy dostają się do zupełnie innych, unowocześnionych instrumentów, są o 40 lat do przodu z technikami rejestracji dźwięku i efektami specjalnymi. Nagrywają, rejestrują, po czym wracają do przeszłości i wydają swoją muzykę. Ona już wtedy była Kosmosem.


To by dopiero było... 

W porównaniu do wcześniejszych dokonań artystki album dziś prezentowany jest nieco bardziej schematyczny. Automatyczny perkusista robi swoje, to zasadnicza różnica. Teksty zastąpione są szeptami, monorecytacjami, jest tu dużo elektroniki, całe morze dźwięków, świetny bas. I dużo mroku...


Z tego co można się dowiedzieć z mediów społecznościowych, gdzie zamieszcza jedynie informacje o muzyce, nagrała 14 wydawnictw. Jej winyle ukazują się w limitowanych nakładach. Co ważne, wydaje też na kasetach. Szokujące? Cuda się jeszcze zdarzają. Jeszcze jest nadzieja w takich wykonawcach.

Posłuchajmy tej EPki, a my postaramy się zdobyć więcej informacji o tej niezwykle obiecującej artystce (jej strona jest TUTAJ). 

Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Glaring, Paralyzed, 14.05. 2022, tracklista: Paralyzed, Leere, Monsters, Consciousness.


          

czwartek, 6 października 2022

Zdjęcia Tima Hiornsa: krajobrazy z miasta Blade Runnera, Ridleya Scotta

Tim Hiorns (ur. 1985) jest Brytyjczykiem ze Stockport mieszkającym obecnie w Tokyo. Po tym gdy w 2010 roku ukończył Uniwersytet w Sheffield  wyjechał do Korei Południowej i przez kilka lat uczył w średniej szkole w Gimcheon, w prowincji Gyeongsangbuk-do. O tym wszystkim można się dowiedzieć z jego konta na Instagramie (LINK). Tim poza tym robi zdjęcia. Są to głównie miejskie pejzaże, a w zasadzie nastrojowe nokturny. Krajobrazy zanurzone w dżdżystej aurze, która sprawia, że jedna część ulicy odbija się w drugiej, ta rzeczywista przegląda się w tafli wody lezącej na jezdni… I jeszcze niebieskawe światła reflektorów, neony, rozświetlone okna kawiarni i biur. Zapatrzeni w zdjęcia Tima Hiornsa nagle przenosimy się do miasta po którym snuje się Blade Runner Ridleya Scotta, gdzie deszcz miesza się z łzami… 






Budowa zdjęć Hiornsa jest klasyczna - ot równa perspektywa ulicy i jakiś pojedynczy człowiek, który staje się na niej tym koniecznym „elementem ludzkim”, a mimo to tak chętnie na nie patrzymy, zwłaszcza o tej porze roku przesyconej melancholią. O filmie i muzyce Vangelisa pisaliśmy TUTAJ. Fotosy Hiornsa są dobrym uzupełnieniem tego dzieła, warto na nie popatrzeć, choćby po to aby zastanowić się czym w zasadzie jest melancholia, która kładzie się na nas smutkiem? 







O melancholii wspominał już, uznawany za ojca medycyny, Hipokrates. Według niego dotykała te osoby, które przez dłuższy czas odczuwały przygnębienie i różne obawy. Rzeczywiście  bywa, że melancholia jest ściśle związana z depresją, jednakże łączące je powiązania nie są ostatecznie, ani tak oczywiste, jak mogłoby się to wydawać. Popularna piosenka stwierdza Dzisiaj pada deszcz w szyby dzwoni melancholia wolno płynie czas cisza gryzie ja zły pies. Bo czy mamy obowiązek być zawsze uśmiechać się? Keep smiling nie jest hasłem tego bloga. Dlatego z przyjemności keep sadding! 


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

środa, 5 października 2022

Niezapomniane koncerty: Talk Talk w Atenach, 27.07.1985

Talk Talk są podczas tego koncertu po wydaniu swoich znakomitych płyt The Party's Over (1982) i It's My Live (1984) a przed wydaniem The Colour of Spring (1986). Można powiedzieć, że Mark Hollis przerósł swoją epokę, bo w tamtych czasach kierunek w jakim poszli na/po The Colour of Spring, jak i jego późniejsza działalność, kompletnie nie zyskała akceptacji fanów. Muzyka eksperymentalna dość znacząco odbiegała od wcześniejszych dokonań zespołu i tym sposobem Talk Talk unicestwiło się na zawsze... 

Dzisiaj, po śmierci Hollisa na tamte albumy patrzy się już zupełnie inaczej. Wkrótce 4 lata, od kiedy nas opuścił, a po jego śmierci w sieci pojawiły się koncerty, takie jak dziś opisywany. Co ważne, wtedy nie pisano o przyczynach jego śmierci, dziś wiemy, że to był rak.


Podczas festiwalu, z którego występ dziś oglądamy, mieli okazję zagrać obok takich wykonawców jak Nina Hagen, Depeche Mode, the Stranglers, w zasadzie pozostałych z plakatu powyżej nikt dziś już nie pamięta, a duże litery dla Culture Club to była kompletna porażka - chyba wtedy musieli być chwilowo na topie.

Zaczyna się od Tomorrow Started z It's My Live... napięcie od początku jest ogromne... to genialna piosenka, nie dziwi że rozciągają ją w czasie...


Nie oglądaj się za siebie, dopóki nie spróbujesz stanąć

Na przeciw otwartego kłamstwa  

Poza tobą 

Dopiero jutro się zaczyna


Powiedziałem, że się mylę, kiedy miałem rację 

Widziałem czasy, kiedy byłem pewien

Ale nadal znajduję 

To, że jestem tylko pierwszym lepszym, którego bierzesz

Czy są powody, dla których wszyscy tak płacą?


Nigdy nie wydają się być użyteczni

Nigdy nie wydają się być użyteczni 

Dopiero jutro się zaczyna


Nie oglądaj się za siebie, dopóki nie spróbujesz 

Z czasem będziesz coraz bardziej  

Nieprzydatnym do użycia  

Z początkiem jutra 


Zobacz moje oczy

Powiedz mi, że nie kłamię.

Jestem tylko pierwszym, którego bierzesz

Czy są powody, dla których wszyscy za to płacą?


Nigdy nie wydają się być użyteczni

Nigdy nie wydają się być użyteczni 

Dopiero jutro się zaczyna


Po nim mniej znany My Foolish Friend  z singla o tym samym tytule (1983, na stronie B był utwór Calling the Night Boy). Mało znany teledysk, być może dlatego, że utwór nie stał się hitem:


Does Caroline Know? ze znakomitym początkiem a capella, w zasadzie fragmentem Mirror Man, płynnie przechodzącym w piosenkę wskazaną na setliście.  Ta piosenka ma swój urok, jednak zawsze wydawała mi się nieco rytmicznie zbyt rozbujana. Dum Dum Girl - klasyk, jest ładunek i energia, Hollis na tamburynie, luz i opanowanie. Oczywiście piękne wokale na końcu Such A Shame - ostatniego utworu tego show, przedłużanego aż do skromnego dziękujemy bardzo, powtarzanego kilka razy.

Od czterech lat codziennie...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 


Talk Talk, Rock In Athens - Panathinaikon Stadion, Kallimarmaron, Ateny, Grecja,27.07.1985. Tomorrow Started, My Foolish Friend, Does Caroline Know?, Dum Dum Girl, Such A Shame.

 

wtorek, 4 października 2022

Bezcielesna kobiecość: rzeźby Karen LaMonte

Akt kobiecy jest chyba najwcześniejszym wyobrażeniem plastycznym postaci ludzkiej, jeśli weźmiemy pod uwagę ceramiczne figurki tzw. Wenus z okresu paleolitu i młodszych epok kamiennych. W wiekach następnych postać nagiej kobiety stała się metaforą piękna… Aż amerykańska rzeźbiarka Karen LaMonte (ur. 19967 r.) postanowiła przedstawić kobiecość bezcielesną. A w zasadzie esencję kobiecości. To ulotne, kruche wrażenie piękna, które pozostaje w naszej pamięci, nawet wtedy, gdy związana z nim osoba przemija. Jak to uczynić? LaMonte pokazuje po prostu damskie suknie, draperie i delikatne muśliny zachowujące kształt noszących je istot, dające złudzenie ciała, którego w nich już nie ma…. Te niezwykłe twory plastyczne wykonuje w dodatku z lanego szkła. Nie są to, co trzeba dodać, rzeźby modelowane ludzką ręką, a odciski z formy odzianych ciał, które potem ca pomocą rozmaitych technik, w tym na wosk tracony, stają się tym czym są. Niektóre przywołują niezwykły klimat, nic zaskakującego zatem, że są nazywane przez nią Nokturnami, a powstały z inspiracji twórczością Jamesa Abbota McNeilla Whistlera o którym pisałam TUTAJ oraz nokturnowymi kompozycjami muzycznymi Johna Fielda i Fryderyka Chopina.





Niezwykle zmysłowe skupiają naszą uwagę właśnie na tym co stanowi istotę kobiecości - na strojach, które podkreślają piękno ciała ukrywając jednocześnie jego niedostatki. Na strojach które pozostają, podczas gdy ciała starzeją się, więdną, kurczą, wreszcie odchodzą. U artystki wszystkie stroje zdają się opływać jedynie to co młode i piękne. Nie ma tu miejsca dla obszernych sukien pań w starszym wieku czy łachmanów staruszek. Nie tylko czas dla kobiet jest nieubłagany, także oczy patrzących na nie ludzi, którzy odwracają wzrok od tego, co nie jest doskonałe…





Rzeźby LaMonte ukazywały najpierw ubiory i kształty świata Zachodniego, ale wraz z upływem czasu zaczęła szukać inspiracji w innych kulturach i ideałach piękna. Japonia zaintrygowała ją złożonością kimona, które różniło się znacznie od europejskiego czy klasycznego stylu układania draperii, którego stosowała w swoich rzeźbach. Zafascynowała ją także japońska koncepcja piękna kobiecych kształtów, a dokładniej brak tych tradycyjnych cech idealizowany w kulturach zachodnich. W 2007 roku LaMonte wyjechała więc na siedmiomiesięczne stypendium do Kioto gdzie uczyła się szyć, ozdabiać i nosić kimono. 


Po zakończeniu stypendium osiadła w czeskiej Pradze. Przywiozła tam ze sobą aż 250 kimon. I rozpoczęła poszukiwania tej innej formy kobiecości, takiej, która nie jest oparta na kształcie,  ale której źródłem jest szata i delikatne ruchy bezcielesnej postaci. Tworząc nowe rzeźby działała pod wpływem japońskiego ideału Wabi-Sabi, filozofii opisującej naturalny upływ czasu i nietrwałość piękna, akceptację tego, że gdy coś się zepsuje to naprawa także może być piękna z powodu dostrzeganych wad. Jest to pogląd znacznie bardziej łaskawy dla kobiet, niż pogoń za wieczną młodością obecnej kultury pop naszej cywilizacji.



Artystka wraz z mężem mieszka nadal w Pradze, wiele wystawia i ciągle tworzy. Na pewno jeszcze nas zaskoczy nowymi formami. O czym na pewno napiszemy. Na razie zachęcamy do śledzenia artystycznych planów rzeźbiarki, miejsc wystaw zamieszczonych na jej stronie TUTAJ.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

poniedziałek, 3 października 2022

Isolations News 213: Sukces sztuki o Joy Division, Factory Matrix, Waters zbojkotowany, Nick Cave rzeźbi, film o King Crimson i Rema-Rema, Dezerter, Clan of Xymox i Trisomie 21 live, Bowie i Virgin Prunes - wznowienia, aukcja z domem Lennona i instrumentami, problemy z wizami, Robert Marlow RIP, IG Noble, profesjonalne łamanie rąk i zdrowa kawa

Piątek, 30 września był ostatnim dniem w którym odegrano sztukę New Dawn Fades, autorstwa Briana Gormana o Joy Division & Manchesterze. Na zakończenie sezonu wybrano RNCM Theater. Spektakl odbył się przy komplecie widzów można zatem mówić o sukcesie (LINK). Z autorem rozmawialiśmy TUTAJ.


Centrum sztuki Factory International w Manchesterze budowane za 186 milionów funtów zostanie otwarte w 2023 roku, a spektakularna inauguracja będzie wzorowana na filmach serii Matrix i wyreżyserowana przez Danny'ego Boyle'a. Będzie to ni mniej ni więcej  tylko hip-hopowy spektakl z udziałem setek tancerzy... (LINK). Masakra...

Ogromny nowy budynek ma stworzyć przestrzeń kulturową dla miasta na obrzeżach dawnego Old Granada Studios (LINK). 


Skoro mowa o masakrze to trudno uciec od ostatniego wyczynu Sikorskiego. Ludzie zdziwieni, pytanie czym?

 

A propos podobnych wyczynów, właśnie przyznano Ig Noble - nagrody, które nazywane czasami Antynoblami. W dziedzinie medycyny uhonorowani zostali naukowcy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego za wykazanie, że spożywanie lodów jest dobrym środkiem zapobiegawczym w rozwoju zapalenia błony śluzowej jamy ustnej u pacjentów z chorobą nowotworową. Wśród zwycięzców znaleźli się również naukowcy, którzy badali jak zaparcia wpływają na życie seksualne skorpionów oraz uczeni, którzy wykazali, że starożytni Majowie stosowali lewatywy w celu odurzania się (LINK). Sikorski się nie załapał, za świeża sprawa... Może za rok?  

Alfred Nobel jest uważany za wynalazcę dynamitu tylko dlatego, że poprzednich wynalazców nie udało się zidentyfikować.

Skoro mowa o nieszczęściach - w wyniku nieszczęśliwej miłości, 42 letni mieszkaniec gminy Dębowa Kłoda stracił swoje oszczędności. Jego była partnerka ukradła mu 17 tysięcy euro, za które kupiła suknię ślubną, obrączki, biżuterię, a następnie wzięła z innym mężczyzną ślub. Kobiecie grozi do 5 lat pozbawienia wolności (LINK). 

W Dębowej Kłodzie nie znają praw fizyki. Już Einstein udowodnił w swojej Teorii Względności, że jeśli pobiegniesz dookoła drzewa z prędkością ~168.9km/h, to teoretycznie jest szansa, że sam się wyd*pczysz.


Do wskazanej powyżej bariery prędkości zbliżają się ostatnio sowieccy żołnierze na Ukrainie.


Chyba, że ktoś zainwestuje w profesjonalne łamanie kości i tym sposobem uniknie transformacji w gruz 200.    

Jeszcze w temacie wojny - z powodu bojkotu występ Rogera Watersa w Krakowie został odwołany. A to w wyniku prorosyjskich sympatii muzyka i jego krytyki prowadzenia przez Ukrainę wojny obronnej. Piszą o tym nawet w Brazylii (LINK) gdzie gitarzysta także wsadza swój nos w miejscową politykę, próbując wpłynąć na najbliższe wybory (LINK).

Zorganizowano zawody w wbijaniu gwoździ w deskę na czas. W zawodach brał udział również głupek. Na koniec sędzia ogłasza wyniki:

- Zwyciężył głupek ale został zdyskwalifikowany ponieważ wbijał gwóźdź złą stroną!

Do tej sztuki potrzeba młotka, choć gwoździ już niekoniecznie. Brad Pitt debiutuje jako rzeźbiarz na wystawie w Finlandii, w Muzeum Sztuki im. Sary Hildén w Tampere. Ekspozycja zatytułowana We mieścić będzie także prace Nicka Cave'a i Thomasa House. Pitt pokazuje na wystawie dziewięć rzeźb, w tym House A Go Go z 2017 roku, miniaturowy domek o wysokości 46 cm wykonany z kory i spięty taśmą. Mini wystawa Nicka Cave'a opatrzona podtytułem The Devil: A Life składa się z 17 pojedynczych elementów, z których każdy został ręcznie wykonany, pomalowany i polakierowany przez Cave w latach 2020-2022 (LINK).

WHAT YOU COULD NOT VISUALISE Trailer from Marco Porsia on Vimeo.

Teraz od rzeźby przechodzimy do filmu. Realizowany jest dokument o Rema-Rema jednej z legend 4AD. Będzie nosił tytuł What You Could Not Visualise. Jest już zwiastun produkcji oraz data premiery, 10 listopada tego roku (LINK). 


Za to King Crimson zapraszają na premierę długo oczekiwanego filmu dokumentalnego In the Court of the Crimson King, King Crimson at 50 w reżyserii Toby'ego Amiesa, która odbędzie się 19 października. A 22 października za pomocą platformy cyfrowej będzie można zobaczyć wersję strumieniową wraz z rozmową z reżyserem i członkami zespołu. Bilety już można nabywać TUTAJ. Można także pod podanym linkiem zapisać się na listę mailingową, aby uzyskać więcej szczegółów, fragmenty samego filmu i dodatki DVD.

Nieco o koncertach. 19 listopada w Bielsko - Białej ruszy 10 edycja Festiwalu Pamięci Darka "Kićka" Kota: Nacjonalizm, nie Dziękuję na którym wystąpi m. in. DEZERTER i inne zespoły (LINK).

Za to inna legenda, Clan of Xymox 8 października wystąpią w paryskim klubie Élysée Montmartre razem z Trisomie 21 - bilety TUTAJ lub TUTAJ.  

Brytyjczycy po śmierci królowej mają problemy z uzyskaniem nowych paszportów a co za tym idzie wiz do USA. W związku z tym spotkania i występy prawdopodobnie zostaną przełożone. Powiadomili o tym John Cooper Clarke (LINK) i Zanias (LINK).

Trochę o wznowieniach - przełomowy album Davida Bowiego Hunky Dory skończył w zeszłym roku 50 lat, co uczczono rocznicowym wydawnictwem ze zdjęciami. Teraz Parlophone wznowi album na jeszcze większą skalę, wypuszczając zestaw składający się z 4 płyt CD zawierający 48 wcześniej niepublikowanych utworów i demo nagranych w roku poprzedzającym wydanie albumu, czyli 1970. Kolekcja – Divine Symmetry (An Alternate Journey Through Hunky Dory) – ma ukazać się 25 listopada i będzie ponadto zawierać 100-stronicową książkę w twardej oprawie zawierającą ekskluzywne zdjęcia wraz z repliką notatnika Bowiego, którego używał podczas tworzenia albumu. Wersja na winylu wyjdzie w lutym 2023 roku. Parlophone z tej okazji udostępnił wcześniej niepublikowaną wersję utworu Kooks, pierwotnie wyemitowaną w BBC Sounds of the 70s w audycji radiowej Boba Harrisa. Zestaw już można zamawiać TUTAJ.


11 listopada w Mute / BMG ukaże się 40. jubileuszowa edycja Virgin Prunes If I Die, I Die. Wydawnictwo jest dostępne w wersji zremasterowanej i po raz pierwszy od 1982 roku będzie dostępne na winylu, a także jako zestaw 2CD z rarytasami. Album został nagrany w Windmill Studios w Dublinie i zawiera jedną z najbardziej znanych piosenek zespołu, Baby Turns Blue, wyprodukowaną przez Colina Newmana z Wire.


Pozostańmy w UK, a tutaj sprzedano dom Blomfield Road w Liverpoolu w którym Lennon spędził część swego dzieciństwa i ćwiczył z Paulem McCartneyem. Nabył go pewien Brytyjczyk dla swojej córki, która jest wielką fanką Beatlesów za 279 000 funtów (LINK).


Aukcji ciąg dalszy. Instrumenty Jimiego Hendrixa, Elvisa Presleya i Kurta Cobaina (powyżej) będą częścią specjalnej aukcji internetowej. Oprócz gitar nieżyjących sław będzie można także kupić instrumenty Paula Stanleya z Kiss, Toma DeLonge z Blink-182 i Roberta Smitha z The Cure. Ale na aukcji Kruise GWS, która odbędzie się 15 października, wystawione zostaną również inne przedmioty związane z gwiazdami rocka. Na przykład szlafrok i kapcie z monogramem Jamesa Browna, bransoletka i pierścionek 14K Johnny'ego Casha oraz kombinezon wężowy Ricka Jamesa wykonany na zamówienie piosenkarza (LINK).

Nie ma już między nami piosenkarza Roberta Marlowa (prawdziwe nazwisko Robert Allen). Marlow zmarł w czwartek 22 września po krótkiej i niespodziewanej chorobie. Wiadomość została przekazana przez bliskiego przyjaciela Marlowa na Facebooku. 21 października skończyłby 61 lat. Robert Marlow był angielskim piosenkarzem synth-popowym, autorem tekstów i muzykiem. Dorastał w Basildon razem z przyszłymi członkami Depeche Mode, Vincem Clarke, Martinem Gore'em i nieżyjącym już Andym Fletcherem. Ale to nie wszystko, był też związany z Alison Moyet, z którą grał w zespole The Vandals. Grał także w zespole z Vincem Clarke'iem, zwanym Plan, a później French Look, z Martinem Gore'em i Paulem Redmondem... Ostatnio występował solo.

Na koniec nie może zabraknąć akcentu naukowego. Według nowych badań picie od dwóch do trzech filiżanek kawy dziennie powoduje dłuższe życie i wiąże się z niższym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych w porównaniu z unikaniem kawy. Wyniki dotyczyły odmian mielonych, instant i bezkofeinowych (LINK).

W przypadku picia kawy kofeinowej, zawsze warto stosować się do rady pewnego mądrego lekarza:

My wracamy jutro - dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.