sobota, 24 grudnia 2022

Otwarcie piątej pieczęci Apokalipsy El Greco: to się dzieje na naszych oczach

Domenikos Theotokopoulos zwany El Greco (1541-1614), choć za życia odniósł finansowy i społeczny sukces, nie cieszył się taką popularnością jak na przykład Michał Anioł czy Tycjan. Wprawdzie otrzymywał zlecenia od oficjeli dworu królewskiego z Escorialu oraz dostojników kościelnych z Toledo, lecz należność za obrazy nie raz musiał ściągać wyrokiem sądowym. Nie stworzył także szkoły, nie miał grona młodszych artystów, którzy by go naśladowali a wręcz przeciwnie, uważany był za ekscentryka a jego malarstwo było nazywane niedorzecznym.  Dopiero w XX wieku został doceniony, w zasadzie odkryty na nowo. Manet, Cézanne, Picasso, Delaunay, Modigliani, Rivera i Pollock - wszyscy oni inspirowali się płótnami el Greca, którego obrazy i dzisiaj fascynują będąc przedmiotem szczegółowych studiów. Weźmy na przykład jego płótno zatytułowane Otwarcie piątej pieczęci Apokalipsy znane także pod nazwą Wizja św. Jana.

Obraz jest ilustracją następującego passusu ostatniej księgi Ewangelii (Ap 6, 9-11): A gdy Chrystus złamał piątą pieczęć, zobaczyłem Ołtarz, a u jego podstawy dusze ludzi zabitych z powodu Bożego Słowa i z powodu świadectwa jakie złożyli swoim życiem.  A dusze ich głośno wołały: — Jak długo jeszcze, o Panie, Święty i Prawdziwy, jak długo jeszcze będziesz powstrzymywał karę należną mieszkańcom tej Ziemi za prześladowania i za przelanie naszej krwi? - I każdy z nich otrzymał białą szatę, lecz powiedziano im także, aby spoczywali jeszcze przez jakiś czas, aż dopełni się ich liczba, to znaczy gdy ilość ich współbraci i współsług zabitych, jak oni, osiągnie swój kres.

Zgodnie z tekstem na pierwszym planie obrazu widzimy samego św. Jana w niebieskiej szacie, w pozie oranta z uniesionymi do góry rękami, który w prorockiej ekstazie doświadcza wizji namalowanej na planie drugim: otrzymywania szat przez dusze świętych męczenników proszących o sprawiedliwość. I w zasadzie tyle: jeden klęczący Ewangelista i siedem nagich dusz zabitych dla słowa Bożego oraz unoszące się nad nimi trzy cherubinki.

Tym, co uderza w kompozycji El Greca, jest sposób w jaki maluje on ludzkie ciała, dodajmy - ludzkie nagie ciała. Nie są one idealne, pulchne, elegancko upozowane, tak jakby namalowali to malarze jego czasu, zgodnie z ówczesną estetyką renesansową czy barokową. Nic z tych rzeczy. Mamy dziwacznie wydłużone, pełne dramatyzmu, ukazane w ruchu postacie, które gwałtownymi gestami wypraszają, wręcz błagają o bożą pomstę na ich niezawinioną krzywdę. Każdy z nich - a najbardziej św. Jan - jest naciągnięty niczym struna, rozedrgany z emocji… To wołanie dusz jak długo jeszcze? jest tu kluczem do zrozumienia obrazu. El Greco jawi się nam jako mistyk, który stworzył nie tyle malowidło, co wykładnię teologii. Namalował pytanie, które nurtuje ludzkość od zarania: jak długo trwać będzie zło, kiedy Bóg zainterweniuje i przerwie niegodziwość zadawaną niewinnym? Na obrazie mamy odpowiedź: aniołowie podają udręczonym sprawiedliwym białe szaty, symbol ich triumfu. Dramaturgia sceny wzrasta, jeśli uzmysłowimy sobie, iż dzieło było częścią tryptyku zamówionego do szpitalnego kościoła św. Jana Chrzciciela w Toledo. Umierający tam ludzie mogli czerpać pociechę z malowidła, bo i oni zadawali pytanie Jak długo jeszcze?

 

Płótno było ostatnim jego dziełem El Greco, malowanym sześć lat i prawdopodobnie nieukończonym… Jego forma wywarła ogromny wpływ na malarzy XX wieku. Podobno obraz ten przyczynił się do powstania Panien z Awinionu (Les Demoiselles d'Avignon) Pablo Picassa, który długo je studiował, a także Kąpiących się (Bathers) Paula Cézanne

 

Krytycy poddają, że El Greco uczy w nim w jaki sposób należy malować ruch. Robi to w prosty, a zarazem genialny sposób – niebo pulsuje, rozbłyskuje i pogrąża się w mroku, cherubinki wręcz wirują, św. Jan gwałtownie wyciąga ręce klęcząc, dusze sprawiedliwych modlą się, błagają załamując dłonie lub wyrzucając je ku niebu. Tkaniny za nimi powiewają i mienią się odcieniami…  Trzeba geniusza, jakim był El Greco aby z prostotą zreferować wydarzenia Sądu Ostatecznego. A dlaczego dzisiaj, w samym środku Świąt Bożego Narodzenia nie opisujemy jakiegoś malowidła ukazujące ten moment? Bo Apokalipsa rozgrywa się na naszych oczach. Pękają pieczęcie a my stoimy w samym środku i patrzymy…   

Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 23 grudnia 2022

Ten album warto znać: Whispering Sons i ich debiut Image - zimna fala żyje


Kilka razy opisywaliśmy na naszym blogu belgijski zespół zimnofalowy Whispering Sons. Pisaliśmy między innymi o ich koncercie w Ancient Belgique (TUTAJ) i debiutanckiej EPce Endless Party (TUTAJ). Żeby się nie powtarzać, fascynuje ich między innymi wczesne 4ADJoy Division - takie klimaty zaszczepili w nich rodzice. Reszta opisu ich kariery pod wskazanymi powyżej linkami. EPka była świetna, więc przyszła pora na pierwszy długogrający album pt. Image, wydany w roku 2018 (warto dodać, że mają w dorobku zaledwie dwa długogrające albumy).

Image zarzuca się monotonię, ale trudno zgodzić się z takimi opiniami. Płyta jest bardzo dobra, mimo że nie szokuje jakimiś smaczkami, czy efektami specjalnymi, to jest to przyzwoita chłodna fala i zdaje się, że zespół potrafił znacznie odświeżyć ten gatunek. Wszystko okraszone jest znakomitymi wokalami Fenne Kuppens, autorki tekstów. Poza nią płytę nagrano w składzie: Kobe Lijnen (gitara), Tuur Vandeborne (bas), Sander Pelsmaekers (perkusja), Sander Hermans (klawisze). 

Okładka albumu to dzieło belgijskiego artysty Flor Masena, w którego dorobku można odszukać wiele podobnych stylistycznie obrazów (TUTAJ). I choć album ma tytuł Image, kończy się piosenką No Image.

Rozpoczyna się natomiast znakomitym Stalemate (Pat) idealnym na otwarcie. Chodzi w nim prawdopodobnie o rozstanie. 

Subtelny jak duch
Otaczasz przestrzeń, w której jestem
Określ, w jakiej jesteś formie
I z czym mam do czynienia
Nagły strach

To jest wszędzie

Subtelny jak duch
Zaburzasz labirynt, w którym jestem

Zamieszaj wyścigiem, w którym biorę udział

Z którym mam do czynienia
Nagły strach

Jest wszędzie 

Gdy drogi się krzyżują, a ja z nimi
Objawia się szaleństwo
Chociaż przez chwilę czuję, że żyję
Zbliża się odrętwienie

Noszę ślady tego uczucia
Noszę ślady tego uczucia
I zniosę to

Porzucone radio samochodowe płacze
Moja dusza jest w całkiem niezłym stanie, ja też

Noszę ślady tego uczucia
Noszę ślady tego uczucia
I zniosę to


Got A Light jest piosenką wyraźnie nawiązującą tekstowo do Shadowplay Joy Division. To dość mroczny spacer po nocnym mieście... Po nim doskonały, wręcz przebojowy Alone. I tutaj mamy ewidentne nawiązanie do okładki - martwa natura z ludzkich ciał:

W ciągu jednej sekundy
Staje się martwą naturą
Zamykam się
I wiem
Ścigam się
Do punktu bez powrotu

Poruszają się tak wolno, kiedy się nie boją
Ja po prostu poruszam się w innym tempie
To rodzaj bezruchu, którego nie potrafię określić
Poruszają się tak wolno, kiedy się nie boją

Jestem na zewnątrz
Jestem poza zasięgiem wzroku
Zamykam się
I wiem
Ścigam się
Do punktu bez powrotu

Poruszają się tak wolno, kiedy się nie boją
Ja po prostu poruszam się w innym tempie
To rodzaj bezruchu, którego nie potrafię określić
Poruszają się tak wolno, kiedy się nie boją

To jeden z najlepszych utworów albumu, gdzie tutaj wspomniana monotonia? Piosenka zmienia rytm, jest doskonała fabuła, patos, to jest wręcz genialne dzieło.

Po nim Skin, piosenka o zrywaniu skóry - skóry przeszłości. Poetycki tekst, o tym, że to zawsze jest pozytywne doświadczenia, bo pozostawia blizny pamięci... Stronę A (tak tak, oni wydają winyle) kończy No Time. Piosenka o osaczeniu nerwowymi uśmiechami, skazującymi bohaterkę na swoistego rodzaju męczącą grę pozorów. Muzyka doskonale pasuje do tekstu, ta lawina dźwięków... Piosenka nawarstwia się i wybucha, trzeba powiedzieć że pozornie monotonna recytacja Fenne uzupełniona jest wręcz genialnie.  

Stronę B otwiera Fragments, kolejny utwór nawiązujący do okładki. Egzystencjalny tekst jest opisem dostosowywania się narratorki do roli życiowej marionetki.

Mówią
Dobrze jest czuć
Dreszcz
Uroń kilka łez
Więc płaczę

Hollow i Dense - czyli dwie piosenki ze strony B są nieco słabsze. Może to tylko złudzenie, ale odnosi się uczucie, że zespół połyka własny ogon. Nie dotyczy to nastrojowego Waste i doskonałego No Image, kończącego ten bardzo dobry album. Wkrótce zajmiemy się ich kolejną płytą. Tymczasem są obecnie jednym z najlepszych zespołów cold wave.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Whispering Sons, Image, producent: Micha Volders, PIAS 2018, tracklista: Stalemate, Got A Light, Alone, Skin, No Time, Fragments, Hollow, Waste, Dense, No Image.

   

czwartek, 22 grudnia 2022

Thomas Tsang: Unikalny sposób fotografowania Hongkongu

Kim jest Thomas Tsang? Postanowiliśmy pokazać wykonane przez niego zdjęcia, pomimo że niewiele o nim wiemy. Fotograf unika ujawnienia jakichkolwiek informacji o sobie. Z tych strzępków umieszczonych przez niego w mediach społecznościowych wiemy tylko że robi zdjęcia i filmy a także, że pochodzi z Hongkongu, skąd wyemigrował najpierw do Londynu a potem do Belfastu. Na Facebooku strona zajmująca się promocją fotografii umieściła jego wypowiedź na temat różnic między Londynem a Hongkongiem: Londyn to zupełnie inne miasto niż Hongkong, ponieważ łączy w sobie nowoczesną architekturę i klasyczną zabudowę z lat 50. i 60., podczas gdy w Hongkongu jest mnóstwo drapaczy chmur i bardzo zwarta zabudowa ulic. Sposób fotografowania jest zatem nieco inny.





To dość niewiele, a my nie jesteśmy przyzwyczajeni do tak enigmatycznego stylu. W naszej cywilizacji każdy na swojej stronie czy profilu umieszcza od razu pełne dane biograficzne, nie tylko gdzie i kiedy się urodził ale także do jakiej chodził do szkoły, co lubi, czym się inspiruje, jakie są jego ulubione aparaty filmowe, kiedy robi zdjęcia, dlaczego i co w ten sposób chce wyrazić…. Kiedy natykamy się na podobną powściągliwość nie bardzo wiemy jak się zachować. Drążyć, szukać? Czy uszanować styl artysty? I skupić się na jego pracach? Chyba nam nic innego nie pozostaje jak wybrać tę drugą opcję i pokazać artystę poprzez jego dzieła.
 



Fotograf robi głównie zdjęcia miast, przede wszystkim swojego rodzinnej aglomeracji czyli Hongkongu, ale także Londynu - jego uliczek i kolejek podmiejskich. Lubi zapuszczać spojrzenie w głąb perspektywy, albo też pokazać wieżowiec z poziomu ulicy. W ten sposób fotograf rejestruje ogrom budowli, która wznosi się aż do nieba i górując nad ludźmi sprawia, że czują się oni w porównaniu z nią mali i nic nie znaczący. Krajobrazy miejskie Tsanga są piękne ale jednocześnie odrealnione. Człowiek jest ich integralną częścią, elementem kompozycji, fragmentem urbanistycznego ukształtowania. Z jednej strony jest to przerażające a z drugiej pocieszające, bo oznacza, że miasta bez ludzi nie mogą istnieć. Bryły architektoniczne są integralną częścią zamieszkującej ją społeczności, która bez tych ulic czy wieżowców chyba nie umiałaby już żyć.
Tsang na koncie założony na Instagramie napisał, iż robi zdjęcia z własnej perspektywy, a fotografuje tak, jak widzi (LINK). Można więc uznać, że fotograf jest naszym przewodnikiem, za każdym razem gdy naciska spust migawki przenosi nas w świat własnej wyobraźni, nagle spoglądamy w miejską przestrzeń oczami Thomasa Tsanga. Czy warto wyruszyć w taką podróż? Po zapoznaniu się z jego twórczością jesteśmy przekonani, że tak.
 
Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

środa, 21 grudnia 2022

Z mojej plytoteki: Joy Division i Unreleased Pleasures (2022) - bootleg z 14 nieoficjalnymi wersjami piosenek zespołu


Z pozoru winyl wygląda jak wersja Closer, wydana z okazji 40 - lecia nagrania albumu (opisaliśmy ją TUTAJ). Wklejka na labelu jest za to czarna, choć na oryginale była biała na jednej, a czarna na drugiej stronie. Z kolei wznowienie Unknown Pleasures było na czerwonym winylu (TUTAJ), także można dojść do wniosku, że jak w przypadku piratów - opisywany dziś bootleg to mieszanka stylistyczna. Co nie zmienia faktu, że wydany jest bardzo ładnie. 

Na okładce też mieszanka, tym razem dzieł dwóch fotografów. Awers to słynne foto Philippe Carly (warto zobaczyć TUTAJ) z PLAN K (wykorzystane ostatnio na słynnym już muralu), rewers to foto Antona Corbijna z Lancaster Gate w Londynie (TUTAJ). 


   

Całość wydana została przez amerykańską wytwórnię Waste Management w bieżącym, 2022 roku. Co ważne, od A do Z jest zripowana ze słynnego już wydawnictwa Heart and Soul, dokładnie z CD numer 3. I bardzo dobrze, że się ukazała, bowiem wspomniane wydawnictwo jest praktycznie nieosiągalne, poza tym CD wiadomo, może przestać grać, w winyl zagra zawsze.

Nagrania pochodzą aż z sześciu źródeł, mamy więc tutaj utwory A1 i A2 nagrane w Arrow Studios w Manchesterze - opisaliśmy je TUTAJ (pochodzą z wcześniej niewydanych, poza H&S oczywiście kaset demo z RCA), piosenki A3 - A5 i B2 zostały nagrane w Eden Studios w Londynie - warto zobaczyć TUTAJ (pochodzą z sesji  dla Genetic Records), utwory A6, B1, B3-B6: zostały nagrane w Central Sound Studio w Manchesterze (warto zobaczyć TUTAJ), Strawberry Studios w Stockport (warto zobaczyć TUTAJ), Pennine Sound Studios w Oldham (TUTAJ) i pochodzą też z sesji dla Piccadilly Radio (TUTAJ). W końcu A7 i B7 zostały nagrane w Graveyard Studios w Prestwich (TUTAJ). W sumie album to aż 14 piosenek i jest to uczta dla fanów zespołu.

Na szczególną uwagę, naszym zdaniem, zasługuje Interzone (bez dziwnych piszczeń wprowadzonych przez Hannetta, które zepsuły ten utwór), Something Must Break, z inną niż znamy ją gitarą - tutaj jednak Hannet górą, wydobył z brzmienia gitary bardzo płaczliwy ton... Zdecydowanie lepiej wypada też Ice Age, wersja ze Still ma zbyt zelektronizowaną perkusję. The Only Mistake też brzmi lepiej, niż na Still. Całość ukoronowana fragmentem genialnego i ostatniego utworu grupy - In a Lonely Place. Szkoda, że to dzieło też zarejestrowane jest w gorszej jakości, bowiem ciągle nie mamy pewności, czy to nagranie z próby, czy ze studio...

Wiemy o tym, że część piosenek jest nieco gorszej jakości, jednakże dla fanów Joy Division to absolutny rarytas i jazda obowiązkowa. Dlatego musimy postawić 6/6.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 




Joy Division, Unreleased Pleasures, Waste Management 2022, tracklista: Interzone, Shadowplay, Insight, Glass, Transmission, Dead Souls, In A Lonely Place (Detail), Something Must Break, Ice Age, Walked In Line, These Days, The Only Mistake, Chance (Atmosphere), Ceremony.


 

wtorek, 20 grudnia 2022

 Grafiki Niklasa Lundberga: Mroczna dystopia z pierwiastkiem dynamicznej siły

 Niklas Lundberg (ur. 1988 r.) jest niezależnym ilustratorem mieszkającym w rodzinnym mieście Umeå w Szwecji. Artysta jest samoukiem i jest z tego dumny. W jednym z wywiadów wspomina swoje początki,  z czego wynika, że sztuką zajął się przez przypadek: Dostałem Photoshopa w wieku około 12 lat i nigdy już nie przestałem się nim bawić. Zawsze lubiłem tworzyć i rozwiązywać zadania. Przejście od hobbysty do profesjonalisty było interesującą podróżą. Zawsze marzyłem o pracy freelancera, ale dopiero gdy dostałem swoje pierwsze duże zlecenie w 2009 roku, wszystko się zmieniło. Pracowałem z Ars Thanea przy ogólnoświatowej kampanii dla Nissana. Po tym nabrałem pewności, że chcę w ten sposób zarabiać na życie (LINK). 






Artysta lubi abstrakcję, co nie do końca można wywnioskować z jego prac, w których przewijają się motywy figuratywne. Niemniej - czy są to dzieła figuratywne czy abstrakcyjne - wszystkie są perfekcyjnie wykonane, dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, jakby ich twórca pracował nad nimi tak długo, by wyeliminować nawet najmniejsze niedociągnięcia. Łatwość, z jaką Niklas Lundberg  posługuje się programami cyfrowymi wynika zapewne z zawodowego przygotowania, czyli ze studiów informatycznych na Uniwersytecie w Umeå. Ale wysoki poziom techniczny ilustracji bez wyobraźni nie doprowadziłby grafika do takich rezultatów. Niklas jest tego świadomy bo tak sam o sobie mówi Jestem kreatywnym facetem, który robi kreatywne rzeczy.



W zasadzie trudno jednoznacznie określić, co jest tematem prac Niklasa Lunberga. Na pierwszy rzut oka niektóre jego konstrukcje przypominają fraktale. Ale to złudzenie, bo gdy spojrzymy uważniej, w cyfrowych ilustracjach zauważymy coś bardzo dystopijnego, elementy mroczne i dramatyczne z pierwiastkiem dynamicznej siły, jak gdyby pochodzące z zupełnie nowego świata.

Ten unikalny styl jest znakiem rozpoznawalnym, który przyniósł uznanie jego twórcy. Obecnie Niklas Lundberg  pracuje we własnej firmie Diftype, a do jego klientów należą m. in. takie marki jak: Nissan, MTV Australia, Red Bull Racing i the Grammy. Resztę zobaczycie na stronie artysty (LINK).


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 19 grudnia 2022

Isolations news 224: Luksusowe CD z Factory, Chameleons live, powrót Siouxsie Sioux, Molchat Doma w trasie, The Smile  - live, lider Exploited w szpitalu, Nick Cave - album i filmy, Nanga - nowa EPka, prezent dla teściowej, ekowieloryby i zabójcze sprzątanie

 


Factory Benelux i Les Disques du Crépuscule na 40-lecie wydania Harmony The Wake opublikuje zestawy składające się z 3xLP i 2xCD (FBN 29), zestawy luksusowe  z CD z repertuarem Factory Classical i Erik Satie (FBN 276 i TWI 1258), oraz singiel z remiksem/przeróbką utworu TWI 1236 $10 Heel zespołu Ultramarine feat. Anna Domino z własnego wydawnictwie Real Soon. Poza tym wytwórnia Factory Benelux wyda również 2 albumy winylowe z okazji Record Store Day w kwietniu 2023 r. (co to będzie nie wiadomo, FB dało tajemniczą wskazówkę – inicjały artystów z przyszłych płyt to DC i MK) oraz 4 albumy winylowe Section 25 w w następnych miesiącach przyszłego (Part-Primitiv, Nature + Degree, Retrofit i Dark Light). W planach jest też książka o Durutti Column (LINK).


Skoro jesteśmy w Manchesterze, odbył się tutaj ostatnio, bo 17.12.2022 koncert the Chameleons. Twitter wrze od pozytywnych relacji, mimo że na setliście nie było naszego ulubionego utworu, który gra powyżej... Zespół nas obserwuje na TT - pozdrawiamy.  


Jeśli mowa o powrotach - Being Funny In A Foreign Language, Siouxsie Sioux główną gwiazdą przyszłorocznego Latitude Festival, który odbędzie się w dniach 20-23 lipca w Henham Park w hrabstwie Suffolk w Wielkiej Brytanii. Artystka wystąpi po 10 letniej przerwie.  Bilety już można kupować TUTAJ. A dopowiadamy, że oprócz niej wiodącymi artystami będą jeszcze Paolo Nutini i George Ezra, kimkolwiek są.


W klimatach mrocznych brzmień - Molchat Doma w przyszłym roku ruszą w trasę koncertową po obu Amerykach. W planie są występy w USA, Kanadzie i Meksyku, zakończenie w końcu maja w Europie, w Londynie i Barcelonie (LINK).


Koncerty ciąg dalszy - The Smile  przesłali na YouTube film ze swoim występem na tegorocznej edycji Montreux Jazz Festival. Film dostępny był tyko 48 godzin, ale można go kupić wraz z nową płytą live z tego koncertu. Przypominamy, że w skład The Smile wchodzą Thom Yorke i Jonny Greenwood z Radiohead oraz perkusista Sons of Kemet, Tom Skinner. Film jest TUTAJ. (LINK).   


Lider szkockiego zespołu punkowego The Exploited, Wattie Buchan, został zabrany do szpitala w sobotę wieczorem (10 grudnia) po tym, jak stracił przytomność na scenie podczas  koncertu w Bogocie w Kolumbii. Zespół występował w La Estrella Roja Calle 66, i przy utworze Army Life Buchan złapał się za klatkę piersiową i upadł na podłogę. Został przewieziony karetką do szpitala i stwierdzono u niego zawał serca. Teraz już nie zagraża mu niebezpieczeństwo i czuje się lepiej.

Nie jest wykluczone, że ponieważ mamy okres  świąteczny, wokalista stał się żywym dowodem najnowszego odkrycia naukowców.

Po tym jak moja żona tragicznie straciła obie ręce w wypadku samochodowym, staram się jej pomóc jak tylko mogę. Nawet przywiązałem gąbkę do jej twarzy, żeby pomóc jej myć naczynia.

Nie zapomnijmy o specjalnej ofercie jednej z sieci handlowych.
  

Żeby było gdzie odszukać nasz ulubiony prezent, i żebyśmy mieli gdzie położyć swój dla teściowej...

- Kochanie co kupimy mamie na imieniny? - pyta żona.
- Nie wiem. Może płytę?
- Jaką?
- Nagrobkową. 


Jeśli mowa a płytach - album Nick Cave & The Bad Seeds na winylu już w sprzedaży (LINK).  Poza tym na czterech platformach (Prime Video, Apple TV, Microsoft i Google Play) można obejrzeć cztery filmy z udziałem Nicka Cave'a - This Much I Know To Be True, Idiot Prayer, Distant Sky i One More Time with Feeling.


Inna płyta pojawiła się 16 grudnia w sprzedaży - limitowana edycja EPki pt. Jesień w Pekinie, najnowszy materiał zespołu Nanga został wydany na czarnym winylu 12'' w okładce projektu Blanki Łątki (LINK). Piosenka z płyty gra powyżej.

Wokalistka Nangi lubi koty, o czym opowiedziała nam TUTAJ. Badania wykazały, że koty zostały prawdopodobnie udomowione dopiero na na Bliskim Wschodzie, około 10 tys lat p.n.e., gdy ludzie osiedlili się i zajęli rolnictwem.  Wówczas doszło do oswajania pierwszych kotów, które chroniły zapasy ludzi przed gryzoniami. I o ile inne zwierzęta zostały udomowione w różnych miejscach globu, to pierwsze domowe koty powiązane są z cywilizacjami starożytnego Wschodu (LINK).

Inni naukowcy natomiast twierdzą, że wieloryby mogą pochłonąć zbędne ilości dwutlenku węgla. Dlaczego?  Ssaki te mogą ważyć do 150 ton, żyć ponad 100 lat i osiągać rozmiary dużych samolotów. Podobnie jak wszystkie żywe istoty, ich potężna biomasa składa się głównie z węgla i tworzą one jedną z największych żywych rezerwuarów tego pierwiastka w oceanie. Wieloryby każdego dnia spożywają do 4% swojej masy ciała, ich dieta składa się z krylu i planktonu. Dla płetwala błękitnego oznacza to prawie 8000 funtów. Ich odchody są bogate w ważne składniki odżywcze, które są pożywką dla kryla i planktonu, pomagając w ten sposób w zwiększonej fotosyntezie i magazynując węgiel z atmosfery (LINK).  

- Już nigdy nie pójdę z mężem łowić ryb.
- A co się stało?
- Już początek był fatalny! Za głośno rozmawiałam, nie umiałam założyć przynęty, za wcześnie podcięłam rybę.
- A co było potem?
- Zupełny skandal! Złowiłam trzy razy tyle co on! 

Dziś nieco krócej, trzeba uczcić sukces Argentyny w meczu z Afryką.

Czytajcie nas  - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 18 grudnia 2022

Archiwum artykułów o Joy Division: Paul Slattery w Sounds, 11.08.1979 roku o tym czego boją się Joy Division

Paul Slattery był w Manchesterze z Davem Mccullough'iem kiedy ten przeprowadzał wywiad z zespołem. Slattery robił zdjęcia, co opisaliśmy TUTAJ. Okazuje się, że opisał też całe zdarzenie w Sounds, w artykule o dość przewrotnym tytule: Dave Mccullough nie otrzymał radości od Joy Division

Dziennikarz usłyszał album Unknown Pleasures w redakcji i uważał go za bardzo depresyjny. Joy Division w dniu kiedy fotograf udawał się do Stockport miksowali swój nowy singiel, a później mieli zagrać koncert klubie Mayflower. Studio było dość dziwacznie urządzone, na ścianach miało dywany. Zespół grał na dole w bilarda, po czym udali się na wywiad z Mccullough'iem. Slattery rozmawiał z Ianem Curtisem i Bernardem Sumnerem, którzy wspomnieli mu o fakcie założenia grupy w maju 1977 po koncercie Sex Pistols. Curtis wspomniał, że od czasu powstania zespołu ich styl znacznie się zmienił, mało tego zmienia się on cały czas. Piosenki na Unknown Pleasures powstały dość dawno, zespół nagrywał album przez 4 i pół dnia, nocami od 14 do 2 rano. Wspomniał też, że był pesymistą jeśli chodzi o oczekiwania co do recenzji. W swojej muzyce zespół nie stara się dawać ludziom odpowiedzi, a raczej chce zachęcić słuchaczy do myślenia. 

Gretton i Hook nie wywarli dobrego wrażenia, raczej wyglądali na osoby z poważnymi defektami umysłowymi. Sugestie, że ich pierwsze wydawnictwo wytworzyło w publice obraz zespołu jako faszystowski, nie spotkały  się z żadną reakcją muzyków. Na pytanie skąd nazwa Joy Division Ian odparł że to taka nazwa jak każda inna (nie wspomniał nic o konotacji z obozami koncentracyjnymi i żydowskimi kobietami ocalonymi od komór gazowych dla satysfakcji Niemców). W pewnym momencie Hooky wydarł się na nich z pytaniem, czy na prawdę uważają że teksty Iana są pesymistyczne? To było dziwne zachowania bo w trakcie całej rozmowy takie określenie się nie pojawiło. Spier@alaj - miał powiedzieć Hook a Mccullough miał zamiar wtedy wyłączyć magnetofon i wyjść.


Występ Joy Division był interesujący, ich piosenki live brzmią jeszcze mocniej niż na albumie. Zespół jest kompletnie pozbawiony humoru, a publika traktowana jest w sposób praktycznie bezkontaktowy, także po występie zostaje się z uczuciem odsłuchania kilku dobrze brzmiących piosenek.
 

Po koncercie gitarzysta był widziany, jak w okolicach klubu Mayflower szukał swojej wełnianej czapeczki, co bardzo mocno kontrastowało z wizerunkiem koncertowym grupy. Autor uważa, że ich ponury image koncertowy, ponure stroje, są tylko wytworem PR, a nie są realne. Ich muzyka, jak i sami muzycy, jest zbyt butna by być prawdziwa. Ich muzyka ma wprawić słuchacza w dyskomfort. Z drugiej strony taki sam sposób wpływu na publikę ma dobrze sprzedający się  Gang of Four, wiec może publika ma potrzebę, by tak właśnie się czuć? Może Joy Division nie drukują swojej nazwy na albumach bo czegoś się boją? Możliwe że siebie samych...          

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.