sobota, 21 maja 2022

Co się dzieje z nimi dzisiaj: Aya RL

Aya RL – polski zespół muzyczny założony przez Igora Czerniawskiego, Pawła Kukiza i Jarosława Lacha.



Według wspomnień Igora Czerniawskiego grupa zawiązała się w styczniu 1984 roku w Warszawie, ale wcześniej tworzący ją muzycy spotkali się podczas festiwalu w Jarocinie, gdzie Igor wystąpił solowo a Paweł i Jarek (grupa HAK) byli laureatami festiwalu (nasza relacja z Jarocina ’84 jest TUTAJ). Z zespołem współpracował także Walter Chełstowski i Czerniawski nawet wymienia go wśród członków Aya RL, zaznaczając przy tym: Walter nie brał udziału w nagraniach, ale był managerem, przewodnikiem i ojcem duchowym pozostałej trójki (LINK).

Najpierw podobno używali nazwy Aya Red Love, którą szybko skrócili (Czerniawski utrzymuje, że od początku nazywali się Aya RL a historia o skróconej nazwie to wymysł dziennikarzy). Grali razem aż do wyjazdu Jarka Lacha do USA, a w zasadzie ucieczki przed obowiązkową służbą wojskową. Potem zwiesili działalność, lecz po czterech latach zeszli aby nagrać album wraz z gitarzystą Adamem Romanowskim (na Czerwonym albumie gościnnie grał na instrumentach perkusyjnych), ponownie zatytułowany Aya RL, a od koloru okładki zwany Niebieskim. Nie udało się jednak reaktywować projektu i każdy z muzyków poszedł własną drogą. Ponieważ to, co robił i robi Paweł Kukiz jest rzeczą publicznie znaną, nie będziemy o tym pisać. Od razu zajmiemy się dwoma pozostałymi członkami tria.

Igor Czerniawski (ur. 1958 r.) jest Rosjaninem, który w 1982 roku przyjechał do Warszawy za żoną, Polką Iwoną Sierakowską, która studiowała tak samo jak i on dziennikarstwo na Uniwersytecie Łomonosowa w Moskwie. Ponieważ uczyło się na nim sporo dzieci partyjnych prominentów i dyplomatów z Polski, Czerniawski szybko nauczył się języka polskiego. W Związku Sowieckim interesował się muzyką elektroniczną, chciał pracować w studio nagraniowym, więc po przyjeździe do Polski postarał się o zatrudnienie w TVP (był to, co warto tu przypomnieć, czas stanu wojennego, zwolnień dziennikarzy ale też bojkotu reżimowych mediów). W TVP poznał Waltera Chełstowskiego, który organizował Ogólnopolski Przegląd Muzyki Młodej Generacji w Jarocinie i po zapoznaniu się z próbkami kilku utworów zaoferował mu występ. Igor nie był tym zainteresowany, ale w końcu zgodził się w zamian za obietnicę nagrania demo w profesjonalnym studio. I dalej historia potoczyła się...

Po rozwiązaniu Aya RL, na przełomie lat 80. i 90. pracował jako producent. Założył Studio AYA, w którym nagrywali muzycy wywodzących się głównie z Jarocina: Made In Poland, Aurora, Madame, One MiIlion Bulgarians, Kineo RA, Proces, Closterkeller, Variete, Aurora, Ziyo, Balkan Electrique, Tubylcy Betonu... Potem współpracował jeszcze z wieloma innymi artystami, m.in. z Beatą Pater, Robertem Gawlińskim i zespołem Kosmetyki Mrs. Pinki (w składzie którego także grał). Wspólnie z Grzegorzem Sztykiem, poetą i wokalistą nagrali płytę.


W roku 1990 wydał nakładem firmy Melodia w Moskwie pierwszą płytę solową Jutro będzie wczoraj, a w 1994, w wytwórni Pomaton, drugi album Gone. Jeden z utworów z tej płyty ukazał się wcześniej, na składance Looking East niemieckiej firmy Erdenklang, specjalizującej się w muzyce elektronicznej. Obecnie współpracuje z Ramoną Rey. 


Igor wydał jeszcze szereg płyt pod różnymi pseudonimami. Pod nazwą Jajko Muzykant stworzył kompozycje z wykorzystaniem oryginalnych wokali polskich artystów ludowych.

Jako Santic wydał dwie płyty. Pierwsza ukazała się w 1997 roku, druga wyszła w 2004, po podróży Igora do USA w 2000r., a konkretnie do Nowego Jorku, gdzie spotkał się z Anną Lomax, córką Alana Lomaxa, który był już wtedy bardzo chory i nie mógł poświęcić wiele czasu Igorowi, a wkrótce zmarł. W tym samym roku wyszła płyta Igora alias Tel Arana, zrealizowana w duecie z szesnastoletnią wokalistką Karoliną Rosą, śpiewającą w stylu R’B

Inne wcielenie Igora to Sputnik, pod mianem którego miała wyjść dla firmy SONIC płyta z bardzo nowoczesnymi remixami muzyki ze starych filmów polskich. Ale autor kilku utworów, Jerzy Matuszkiewicz – nie wyraził zgody na wydanie tak przetworzonych piosenek. I płyta ostatecznie nie została opublikowana. Jako Giro Arana wydał dwie EP-ki w wytwórni Jacka Sienkiewicza Recognition. Pierwsza z 2002 roku nosi tytuł Tengo sed, a druga z 2007 roku: Y te sacaran los ochos. Ale nie tylko nagrywa pod tymi pseudonimami, jako Giro Arana wystąpił w czerwcu 2008 roku na koncercie Detroit Zdrój, Wisłostrada Festiwal.

Trzeba także dodać, że od ponad 10 lat wykonuje oprawę muzyczną Telekamer, kilka razy przygotowywał muzykę do gali Fryderyków, a poza tym skomponował muzykę do ok. 200 filmów reklamowych.

Jergo synem jest Iwo [Roland] Czerniawski (LINK) - skrzypek, informatyk, elektronik, menadżer, gastronomik, znawca walk Wschodu... 

Jarosław (Jarek) Lach (ur. 1960 r.) pochodzi z Nysy. Na stałe mieszka w Nowym Jorku, bo jak wspomnieliśmy, w 1985 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tam podróżował, grał w undergroundowych klubach Bostonu, Northampton i Nowego Jorku. W jego muzycznych eksperymentach brali udział m.in. Rasheed Bell (syn znanego producenta i muzyka zespołu Cool and the gang Alexandra Bella), Roli Mosiman – producent Young Gods i The The, ekscentryczny wokalista z Japonii Morrie.

Czasem przyjeżdża do Polski, tak było w 1990 roku kiedy próbował wraz z resztą tria Aya RL wydać trzecią płytę zespołu. Ale mimo dobrych chęci skończyło się nową akustyczną wersją Skóry nagraną na kompilację Wyłącz 220v 

Gościnnie zagrał tam na harmonijce ustnej bliski przyjaciel zespołu Czarek Włodarczyk. W 1994 roku, po występie na antypirackim koncercie na Agrykoli w Warszawie Lach i Czerniawski wydali wspólnie płytę Nomadeus (LINK), której brzmienie mieści się w nurcie określonym jako ambient, trance, ethno, a zawiera w sobie inspiracje dokonań Kraftwerk, Petera Gabriela, Art of Noise, Paula Hardcastle’a. Lach próbował jeszcze zaistnieć w Warszawie, ściągał wokalistów z USA, Australii i Japonii, ale to co powstało nie było zadawalające. Ostatecznie wrócił do USA, lecz podobno nosi się z zamiarem powrotu do Polski. Na razie chodzi na amerykańskie koncerty naszych zespołów. 


Od czasu gdy Aya RL nie wydaje płyt, czyli od 1997 roku, zespół wystąpił jeszcze trzykrotnie. W 2006 roku w Jarocinie, w 2009 roku na Placu Teatralnym w Warszawie podczas koncertu 20 lat wolności oraz jednorazowo w 2011 roku podczas koncertu charytatywnego Help Maciek w Stodole zorganizowanym dla chorego Maćka Miernika - muzyka, basisty, kompozytora, realizatora nagrań, producenta, współpracującego z wieloma grupami, m. in. Index, Aurora, Noah-Noah, Restrykcja, Reflection, Flashback, który od 1984 r. cierpi na nowotwór układu krwiotwórczego (szpiczak mnogi). W koncercie charytatywnym Maćka udział wzięli: Aya RL, Wilki, Lady Pank, Piersi, Róże Europy, Ramona Rey, Variete, Eldo, Stirwater, Made In Poland, Aurora, Neo Retros, Sztyk, PoliVinyl, Cheapczad i Wiesiek Iwasyszyn. Koncert wydano w 2015 roku w formie dwupłytowego albumu w ilości 1000 egzemplarzy.

I jeszcze na koniec – spróbowaliśmy dociec - co oznacza słowo AYA? Podobno według mitologii ałtajskiej (i tureckiej) jest to określenie oznaczające dobrego ducha - w Ałtaju jest miasto o takiej nazwie. Na Bliskim Wschodzie, Kaukazie i w Azji było to także kobiece imię, które tłumaczy się jako piękna… (LINK). 

*zdjęcia muzyków pochodzą głównie z ich profilów w mediach społecznościowych.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 20 maja 2022

Niezapomniane koncerty: Blonde Redhead gra w 4AD


Koncerty z 4AD warte uwagi pojawiały się na naszym blogu wiele razy. Dziś Blonde Readhead. Kapela gra już dobrych parę lat, założona przez braci bliźniaków pochodzących z Włoch Simone'a i Amedeo Pace. Ich muzyka niesie w sobie znakomity klimat, wprowadzane absolutnie niesamowitym wokalem piosenek śpiewanych przez Kazu Makino. Zapoznałem się z wcześniejszymi dokonaniami tego zespołu i widać po nich, że są jak wino - im starsi tym lepsi. Niemniej wyraźny postęp dokonał się od 2007 roku kiedy zasilili 4AD

Wszystko zaczęło się w 1993 roku, cała trójka studiowała sztuki piękne i tak podczas spotkania w restauracji postanowili założyć zespół. Swój pierwszy album nagrali w 1995 roku, a mają ich w swoim dorobku aż dziewięć. Warto też wspomnieć, że obecnie podczas trasy po USA wspierają legendarny TOOL, to chyba o czymś świadczy. Dzisiejszy koncert pochodzi z roku 2010, a wszystkie nagrane podczas niego piosenki miały na celu promocję ich znakomitego albumu Penny Sparkle realizowanego dla 4AD (LINK). 

Można się domyślić, że teksty pisze Kazu, są bowiem bardzo kobiece i dużo w nich aluzji. Koncert otwiera Here Sometimes intymne wyznanie o samotności... 

Jak świeca umęczona paleniem 
Moje buty zmęczone chodzeniem
Wołając Twoje imię, 
Moje usta ciągle zawodzą
Teraz zapomniały jak śpiewać

Po nim genialny utwór Love Or Prison z Kazo na gitarze i niesamowitym wokalem. 

Czesze włosy i nic o tobie nie wiem
Uśmiecham się niczym młody księżyc
Patrzę w lustro
Moja wróżba wie, że możesz być szczęśliwy jak dziecko
Podnieś do mnie ramiona
Czekam na ciebie 

W Twojej miłości przysięgam
W Twojej miłości ukrywam się
W Twojej miłości śpię
W Twojej miłości zawracam
W Twojej miłości płaczę
W życiu jadę 
Pytam was jeszcze raz
Staraj się tak bardzo, 
Abym mogła spać bez ciebie
A ty utrzymasz w jedności moje samotne członki 

To miłość, czy niewola?


Warto przy okazji zwrócić uwagę na znakomitą grę świateł. Później Kazo przerzuca się na syntezator, a jeden z braci śpiewa. I to bardzo ciekawy wokal. Will There Be Stars jest o nadchodzących trudnych czasach nocy, oraz pomocy, jaką otrzymujemy od najbliższych. 

Do końca pozostały dwie piosenki. Oslo, chyba ma upamiętnić jakąś przelotną przygodę wokalistki (tak przynajmniej można wnioskować z tekstu) i Not Getting There -  doskonały na zakończenie tego minishow. 

Wiesz już, że to nie skończy się pocałunkami
Już widzisz, że nie oszczędzimy się nawzajem

Ale będziemy mieli dobry czas, aby się tam nie dostać
Ale będziemy mieli dobry czas, aby się tam nie dostać

Jest to łatwe do powiedzenia, ale jest trudne dla ciebie
Nie jesteś wyjątkiem, nie skończysz w zamku

Ale będziemy mieli dobry czas, aby się tam nie dostać

Zespół wciąż nagrywa, zmienia wytwórnie jak rękawiczki. Miejmy nadzieję, że będziemy mieli okazję o nich jeszcze napisać. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.     


Blonde Redhead, koncert dla 4AD, 2011, tracklista: Here Sometimes, Love Or Prison, Will There Be Stars, Oslo, Not Getting There.

czwartek, 19 maja 2022

Fotografia Teda Cronera: rozmyte zdjęcia i czarno-biała, posępna stylizacja Nowego Jorku

Wystarczy trochę uporu i talentu aby przejść do historii. I oczywiście kilka łutów szczęścia. Ted Croner (1922-2005) fotograf pochodzący z Karoliny Północnej, podczas II wojny światowej robił zdjęcia lotnicze dla Korpusu Powietrznego Armii Stanów Zjednoczonych stacjonującego na Południowym Pacyfiku. W 1946 udał się do Nowego Jorku, gdzie wraz z Billem Helburnem, innym byłym fotografem Korpusu Powietrznego otworzyli małe studio fotograficzne na West 57th Street na Manhattanie. Nie mieli wielkiego wzięcia i może dlatego Croner zapisał się na lekcje fotografii Alexeya Brodovitcha w New School. I pewnego dnia Brodovitch poprosił go o zrobienie od 12 do 15 zdjęć miasta w nocy na wystawę organizowaną w domu towarowym Strawbridge & Clothier. Croner przyjął to zlecenie, mimo że otrzymany budżet w wysokości 100 dolarów ledwo pokrył koszt filmu i obróbki. Jak się okazało, wspominał to wydarzenie po latach Croner, był to jeden z najważniejszych momentów mojego życia, nie tylko jako fotografa, ale być może był to także najważniejszy krok w mojej karierze fotografa komercyjnego. Tak powstało najbardziej znana seria prac Cronera, Taxi – New York Night (1947-48).


W 1948 roku Edward Steichen, ówczesny kierownik działu fotografii Museum of Modern Art w Nowym Jorku, zdecydował o przyjęciu prac Cronera na dwie wystawy w Muzeum: In and Out of Focus oraz Four Photographers, na której pokazał zdjęcia trzech innych fotografów: Bill Brandta, Harry'ego Callahana i Lisette Model. Po tym posypały się kolejne oferty: propozycje wystaw oraz zlecenia takich znanych magazynów jak: Harper's Bazaar i Vogue. Croner równolegle tworzył własne dzieła, wykonując eksperymentalne ujęcia ukazujące miasta po zmroku oraz ludzi w codziennych sytuacjach, stołówkach, przechodzących przez ulicę lub oczekujących na kogoś lub na coś… Odtąd jego można tak określić - znakiem rozpoznawczym - stały się celowo rozmyte  - jak gdyby przez deszcz (lub łzy) zdjęcia i czarno-biała, posępna stylizacja.





Z biegiem czasu mimo kolejnych wystaw zainteresowanie fotografiami Cronera osłabło… Ale znów wydarzyło się coś, co ponownie skierowało na niego uwagę publiczności. Zainteresowanie pracą Cronera odrodziło się wraz z publikacją The New York School, Photographs Jane Livingston w 1992 roku, która została opublikowana po wystawie pod tym samym tytułem w 1985 roku w Corcoran Gallery w Waszyngtonie. Livingston na okładkę albumu wybrała jedno ze zdjęć Cronera z cyklu Nowy Jork by night, 1948, które przedstawia panoramę Manhattanu zredukowaną do abstrakcyjnych plam białego światła wśród czarnych wysokich budynków na tle ołowianego, szarego nieba. I nastąpił ponowny zwrot ku fotografii Cronera. Był zapraszany do udziału w prestiżowych wystawach, jego zdjęcia trafiły na okładki płyt.






Zmarł w wieku 83 lat, uważając się za spełnionego człowieka. Lubił powtarzać: A photographer is lucky if he produces 10 good images (Fotograf jest szczęściarzem, jeśli uda mu się wykonać choć 10 dobrych zdjęć). Sami oceńcie, czy Ted Croner nim był. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

środa, 18 maja 2022

42. rocznica śmierci Iana Curtisa z Joy Division: Let the Movie Begin

 


Dzisiaj, w 42. rocznicę śmierci wokalisty Joy Division zapraszamy do odsłuchania bardzo ciekawego bootlegu wydanego w 2005 roku, a obecnie wznowionego przez niezależną wytwórnię Ozit i Morpheus Records. Wytwórnia ma swoją stronę TUTAJ i jej nakładem ukazało się kilka wydawnictw związanych z Joy Division. Niektóre z nich już u nas omówiliśmy, jak choćby Martin Hannett's Personal Mixes (TUTAJ) czy In The Studio with Martin Hannett (TUTAJ).


Omawiane dziś wydawnictwo wytłoczone jest na dwóch płytach 180 g i na purpurowym winylu w limitowanej edycji 500 kopii.

Szata graficzna nawiązuje do filmu, mamy tutaj jakby kadry z występu zespołu u Wilsona, gdy zagrali Shadowplay a w tle wmontowano film o CIA (pisaliśmy o tym TUTAJ). Nam jednak wydaje się, że wydawca nawiązuje do faktu, że tego feralnego wieczoru, Curtis miał obejrzeć Stroszka Wernera Herzoga. Czy go obejrzał tego nie wiemy, bowiem wspominał siostrze że ma taki zamiar, choć Colin Sharp kwestionuje ten fakt w swojej książce (TUTAJ).


W wydawnictwie zamieszczono kilka zdjęć, m.in. Cumminsa, Wormsa czy Slatterego. Trudno też powiedzieć, co autor miał na myśli tworząc taką a nie inną okładkę, na której jakiś mężczyzna (Herzog?) stoi za Curtisem spoglądającym przez cmentarny płot.


Cały album utrzymany jest w konwencji filmowej.


Wydawnictwo zawiera rarytasy, muzyka przeplata się z wywiadami. Niektóre z nich są lepszej, niektóre bardzo złej jakości. Zawarte są tutaj nagrania z epoki Warsaw (sesja RCA) jak i Joy Division (np. koncert w Paradiso, Effenaar, czy nagrania z Radio Blackburn). Ciekawostką jest wywiad z Martinem Hannettem z Rock On Radio.



Pełną tracklista z opisem źródeł wszystkich utworów można znaleźć TUTAJ.

Na koniec kilka słów o tym szczególnym dniu, bowiem fakty które poznajemy jako rezultat konfrontacji informacji z różnych źródeł, są coraz bardziej przerażające.


Chyba najbardziej przerażającym jest to co powiedział w jednym z wywiadów Stephen Morris. Otóż ktoś miał powiedzieć Curtisowi, że w USA nie lubią epileptyków (LINK). Jeśli to ten sam ktoś kto napisał później książkę, a w niej tego akurat nie opisał, to oznacza to, że owa książka jest delikatnie mówiąc mało wiarygodna.

Dowiedzieliśmy się, że żona Iana wcale nie wydała jego ukochanego psa z powodów finansowych, tylko ze zwykłej zemsty, żeby zrobić Curtisowi na złość. Tak przynajmniej twierdzi Terry Mason

Kumulacja wszystkich tych faktów mogła doprowadzić do tego, że młody, niespełna 24 letni chłopak zwyczajnie nie wytrzymał. 

I zagrał w swoim filmie, tym razem już po raz ostatni. 


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

wtorek, 17 maja 2022

David Blackwood: Pocztówki z Oceanu Atlantyckiego

David Blackwood jest jednym z czołowych kanadyjskich grafików i wizualnych gawędziarzy. Jego ryciny przedstawiające życie rybaków rzucają światło na historię, legendy i  społeczeństwo Nowej Fundlandii


Blackwood urodził się w 1941 r. w nadbrzeżnej osadzie Wesleyville, na północno-wschodnim wybrzeżu Nowej Fundlandii. Jego rodzina od wieków zajmowała się żeglowaniem a i Blackwood w dzieciństwie łowił ryby u wybrzeży Labradoru na pokładzie szkunera ojca. Takie wychowanie głęboko odcisnęło się w jego świadomości i wpłynęło na twórczość.





Bo choć Blackwood nie został ani rybakiem, ani marynarzem, to bez bagażu swoich przodków nie byłby tym kim jest. Uznanym artystą. Zaczął malować w dzieciństwie, gdy był nastolatkiem otworzył własne studio i produkował wielokrotnie nagradzane grafiki. W 1959 otrzymał stypendium rządu Nowej Fundlandii i rozpoczął studia w Ontario College of Art w Toronto. Po ich ukończeniu w 1963 przeniósł się do Port Hope otrzymał zatrudnienie w Trinity College School na stanowisku nauczyciela rysunku. Stanowisko to dało Blackwoodowi wystarczająco dużo czasu na własną pracę w studio. W latach 60. i wczesnych 70. Blackwood wykonał jedną z największych serii grafik w historii Kanady, The Lost Party. Składała się aż z 50 akwafort i opowiadała o katastrofach statków w Nowej Fundlandii w 1914 roku. Zaangażował się następnie w utworzenie galerii sztuki w Erindale College, filii Uniwersytetu Toronto. W podzięce za tę inicjatywę galeria została nazwana jego imieniem The Blackwood Gallery, kiedy została oficjalnie otwarta w 1992 roku.




Obecnie mieszka w Ontario, lecz żaden temat nie inspiruje go bardziej niż położony na prowincji port Wesleyville w zatoce Bonavista, gdzie się urodził i wychował. Artysta co roku wraca do północno-wschodniej Nowej Fundlandii, aby pracować w swoim studio w Wesleyville. Poprzez swoje odbitki podtrzymuje pamięć o swoich odpornych przodkach, miejscach, w których żyli i pracowali, oraz o sposobie życia, który w pozostał jedynie na kartach historii. Pokazuje swoich przodków jak walczą na Oceanie Atlantyckim o utrzymanie, polując na foki i wieloryby oraz łowiąc dorsze. Każda z jego akwafort to osobna opowieść o gwałtownych burzach, majaczących w oddali górach lodowych, mrożący krew w żyłach morskich wyprawach, gdy chłód i izolacja przenikały do kości… Tworzy prawie czarno-białe grafiki, czasem wzbogacone plamami kobaltowego błękitu i sporadycznie stosowanymi plamami czerwieni, co pogłębia dramatyzm scen.






Teraz jego prace budzą nostalgię, ale przecież ukazywane na nich sytuacje już nigdy nie powrócą, nawet nie z powodu skutków polityki przesiedleńczej rządu Kanady sprzed pół wieku, ale dlatego, że obecny świat odrzuca takie życie, uznając je za nieekologiczne… O życiu artysty powstało wiele filmów dokumentalnych, informacje o nich i jego twórczości można znaleźć na jego stronie internetowej (LINK).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 16 maja 2022

Isolations News 193: Strummercamp, Mystic Festival, Rock na Bagnie i Riot Festiwal 2022, Lebanon Hanover w Polsce, nudny Kraftwerk w Genewie, poród na koncercie Metallici, Ozzy dziadkiem, Antipole i Paris Alexander w filmie, Komi Kola i wampiryczne przygody z obieraczką

Zaczynamy jak zawsze do Manchesteru - Strummercamp - festiwal non-profit z Greater Manchester, ogłosił listę zespołów, które będzie można zobaczyć w tym roku. Trzydniowy festiwal odbędzie się 2-4 czerwca w Oldham Rugby Club. Wśród nich - The Distractions (LINK). Reszta zespołów powyżej. 


Skoro zaczęliśmy od festiwalu - w weekend przypadający na 16-18 września w Douglass Park w Chicago odbędzie się Riot Festiwal. Głównymi gwiazdami mają być My Chemical Romance (piątek), Nine Inch Nails (sobota) i The Original Misfits (niedziela). Oprócz nich wystąpią inne zespoły, w tym Bauhaus i Placebo a także:  Alkaline Trio, Bad Religion, Ice Cube, Jimmy Eat World, Descendents, Portugal. The Man, Action Bronson, Rocket From the Crypt, The Wonder Years, The Story So Far, Lunachicks, Jawbox, Jeff Rosenstock, Less Than Jake, The Front Bottoms, The Menzingers, Alexisonfire, Alice Glass, The Linda Lindas, Lagwagon, The Get Up Kids, GWAR, 7Seconds, Madball, Fear, Sincere Engineer, Cloud Nothings, Destroy Boys, Mom Jeans, The Juliana Theory, Save Face, Bully, Mannequin Pussy, War On Women, Algiers, THICK, No Trigger, Surfbort, The Bombpops, Chastity... Karnety i bilety można już kupować od 11 maja TUTAJ.


Za to w gdańskiej Stoczni w pierwszych dniach czerwca ruszy Mystic Festival i będzie można posłuchać Judas Priest, Opeth, MERCYFUL FATE, a także wystąpi Tom Gabriel Warrior’s Triumph Of Death, Carcass, Mgła, Mastodon i wielu innych. Większość biletów jest już wysprzedana ale jeszcze da się kupić wejściówki na niektóre koncerty (LINK).


Przypominamy, że w pierwszy weekend lipca, jak zwykle, rusza festiwal Rock na Bagnie.
 

Wśród gwiazd ClosterkellerProgram i bilety są na stronie festiwalu (TUTAJ). Z szefem festiwalu rozmawialiśmy TUTAJ.


A z zimnofalowych newsów - Lebanon Hanover już w maju w Warszawie i Krakowie (LINK).


Jeszcze koncertowo: Pionier elektroniki pięćdziesiąt lat temu, Kraftwerk, dzisiaj nie jest bardziej ekscytujący niż eksponat muzealny, który zdawkową wzmianką przypominałaby o roli odgrywanej w przeszłości. Powyższe zdanie to cytat bardzo krytycznego artykułu o koncercie zespołu w dniu 11 maja w Genewie autorstwa niejakiego Fabrice Gottraux. Określił on jeszcze koncert jako nudny i anachroniczny (LINK).
 
Komentarze czytelników pod tekstem nie potwierdzają jednak tak negatywnej opinii. Jedna z osób które widziały występ tak pisze Czego oczekiwałeś? Sala była pełna, wiele osób stało nawet na ostatnich trybunach i wszyscy się uśmiechali. Porównywanie Kraftwerku do muzyki współczesnej jest kompletnie bezużyteczne i sugeruje, że nie byli chyba na tym samym koncercie.


Na koniec koncertowych newsów - fanka Metallici, Joice M. Figueiró 7 maja urodziła chłopca podczas koncertu ulubionego zespołu na Kurytybie w Brazylii. Po wszystkim ona i jej mąż otrzymali telefon z gratulacjami od frontmana zespołu - Jamesa Hetfielda. Mały otrzyma imiona James Ulrich (połączenie imion Hetfielda i perkusisty Larsa Ulricha) (LINK).  
A Metallica zagra na festiwalach BottleRock Napa i Boston Calling pod koniec maja, po czym uda się do Europy na czerwcową trasę koncertową. Wróci do Stanów na koncert w Lollapalooza w Chicago 28 lipca, a następnie wystąpi jako headliner w Buffalo w stanie Nowy Jork i Pittsburghu w Pensylwanii w sierpniu. Bilety TUTAJ.


Skoro o dzieciach - Kelly Osbourne, córka Ozzy'ego Osbourne'a, i jej chłopak, DJ Slipknot Sid Wilson, spodziewają się dziecka. Para podzieliła się tą dobrą wiadomością poprzez Instagram. Będzie to 9 wnuk Ozzy'ego (LINK).


I smutny news - niespodziewanie zmarł drugi z czterech synów Nica Cave, 31 letni Jethro Lazenby. To kolejna taka tragedia w życiu muzyka - 7 lat temu zginął jego 15-letni syn, Arthur

Jethro pracował jako model modelem, m.in. dla Balenciagi i Versace. Rozpoczął także tworzyć własne projekty muzyczne. W kwietniu został uznany winnym bezprawnej napaści na swoją matkę. Jego prawnik poinformował, że zdiagnozowano u niego schizofrenię. Został uwięziony i zwolniony w ostatni weekend. Wcześniej skazano go za napaść w 2018 roku na swoją ówczesną dziewczynę (LINK).         

Kilka z zespołów wymienionych powyżej gości Biedronka, która ma w swojej ofercie znów tanie płyty, tym razem: NIN, Tori Amos, Aerosmith, The Cranberries, Dire Straits, Marilyna Mansona, Scorpions, Guns N' Roses, Hey, są także nagrania Slayera i Megadeth oraz Massive Attack, Vangelisa i Fisz Emade Tworzywo. Pełna lista TUTAJ. Oferta ważna do 21 maja. A jeśli ktoś chce zregenerować swoją ulubioną płytę, to są firmy, które to zrobią (LINK).


Nie unikniemy tematu wojny na Ukrainie. Brytyjczyk Adam Carrington nakręcił na początku lutego dokument o ludziach i sytuacji w Kijowie na Ukrainie. Film ilustrowany jest muzyką m.in. Antipole i Paris Alexander. Z muzykiem rozmawialiśmy TUTAJ


Spełnia się na naszych oczach dowcip z epoki komuny. W USA jest Coca Cola i Pepsi Cola, w Rosji - Kola nalej wody. 

W sowieckiej republice Komi w wyniku sankcji pojawiła się Komi Kola (LINK). Można? Można! 

Przypomina się dowcip o tym jak ruski wynaleźli maszynę do obierania ziemniaków. Kiedy pierwszy sekretarz chciał zapoznać się z tym wynalazkiem i zaczął wrzucać w otwór maszyny wiadro za wiadrem wyszedł zza niej facet z nożem i powiedział:

- wolniej bo nie nadążamy! 

Ten dowcip jest stary, natomiast z nowszych przypomina się taki oto:

Mąż mówi do żony: 

- Wiesz, mam od dłuższego czasu ochotę wsadzić w pracy w obieraczkę do ziemniaków...

- Zwariowałeś? Ty jesteś chyba jakiś nienormalny, co ty masz za fantazje? Pomijam już fakt, że się pokaleczysz...

Na drugo dzień mąż wraca z pracy i mówi:

- Zrobiłem to!

Na co żona pyta: 

- I co się stało? 

- Nic, zwolnili mnie. 

- A co z obieraczką?

- Ją też zwolnili...   


Jak widać krew się nie polała. Za to leje się w innych miejscach. Współzałożyciel Stowarzyszenia Wampirów w Nowym Orleanie, Belfazaar Ashantison, radzi uważać na jakość krwi, którą się pije. Według niego krew powinna być badana pod kątem chorób. I dodał, że wampiry takie jak on regularnie sprawdzają co piją. Tak więc spożycie kilku kropli od swojego wyłącznego partnera, u którego krew została przebadana pod kątem chorób, jest bardziej wskazane niż picie  ćwiartek krwi obcej osoby (LINK).

W temacie: 

Skarży się Jasiu mamie:

- Mamo, dzieci mówią, ze jestem wampirem.

- Nie przejmuj się i jedz szybciej ten barszczyk bo ci skrzepnie! 


W podobnym klimacie: można zapomnieć o jadzie kiełbasianym, nakładaniu śluzu ślimaka na twarz lub kąpieli w krwi z poroża aby odzyskać młodzieńczy wygląd. Teraz najnowszym super anty age wg. naukowców może być po prostu przeszczep kupy. Przynajmniej u myszy.

Nowe wyniki badań  opublikowane ostatnio w czasopiśmie Microbiome  podają, że stwierdzono poprawę zdrowia jelit u myszy po przeszczepie im mikroflory kałowej. Według informacji prasowej na ten temat: uczeni z Instytutu Quadram odkryli, że po zabiegu starsze myszy miały mniej problemów z oczami, jelitami i mózgiem i w ogóle że odzyskały werwę i lepszy wygląd. 

Znaczy czas na serie kosmetyków pt. Świeża Kupa Jennifer Lopez, albo Świeża Kupa Moniki Bellucci, względnie nasza rodzima Kupa Serducha żony Trzaskowskiego? (LINK). 


Idąc tropem wiadomo jakim: Wim Wenders, który ostatnio nominowany był do nagrody Oskara, kręci film o ekskluzywnych publicznych toaletach w Japonii. Bohaterem jego filmu będzie człowiek, który sprząta toalety, traktując swoją pracę jako rzemiosło i służbę dla ludzi. Szczegóły scenariusza są wciąż dopracowywane. Koji Yakusho, znany z takich filmów jak Shall We Dance i Babel powiedział, że przyjął rolę, gdy tylko została mu zaoferowana, ponieważ chciał pracować z Wendersem. Mam przeczucie, że to będzie piękna historia. I czuję, że opowieść, która będzie rozgrywać się w toalecie o osobie, która tam pracuje i  o ludziach którzy z niej korzystają, pomoże zrozumieć Japonię – powiedział Yakusho (LINK).

Podobno w filmie wykorzystany zostanie słynny dialog dwóch naszych babć klozetowych. 

- Widzi Pani tego co przechodzi przez ulicę? To ten wybitny artysta i kompozytor Kowalski

- Miała Pani okazję poznać go osobiście?

- Tak, w weekendy srywa u mnie.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 15 maja 2022

Mick Middles i Lindsay Reade: Życie Iana Curtisa - Rozdarty cz. 43: Ian opowiedział Vini o sensie swoich tekstów

 

Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 12345678910111213141516171819202122232425262728293031323334353637383940, 41 i 42).


Opisane w poprzedniej części sytuacje związane z pobytem Iana w domu Tonyego i Lindsay doprowadziły tą ostatnią do gniewu. Nie był on skierowany wobec Iana, tylko miała za złe Tonyemu, że zostawiał ją na całe dnie z Curtisem, któremu nie bardzo wiedziała jak pomóc. Doprowadziło to do kłótni z Tonym i możliwe że Ian ją słyszał. Tony zabrał go wtedy na przejażdżkę autem, żeby Lindsay mogła pozostać w domu na trochę sama. 

W tamtym czasie Vini Reilly odbył ponad dwugodzinną rozmowę telefoniczną z Curtisem. To była smutna rozmowa. Vini nie bardzo wiedział o czym z Ianem rozmawiać, a chciał mu zwyczajnie pomóc. Rozmawiali więc o muzyce, o nowej płycie zespołu i planach. Zeszli na temat tekstów i Vini, chyba jako jedyna osoba z kręgów Joy Division zapytał Iana o ich znaczenie. Ten miał odpowiedzieć, że pisze teksty wielopoziomowe, że mają one kilka znaczeń, ale ludzie zupełnie odbierają je inaczej niż Ian by chciał. 

Jako przykład Curtis miał podać wersy z piosenki the Eternal

Accept like a curse an unlucky deal,

With children my time is so wastefully spent,

Chodziło o to, że jest o ona o osobie chorej psychicznie, którą widywał w drodze do pracy (niektórzy twierdzą, że to o chłopcu chorym na zespół downa). Zatrzymał się w rozwoju na wieku pięciu lat, a jego ciało rosło dalej. Zdaniem Viniego, Ian pisał o sobie, o swoich przeżyciach, choć nie przyznawał się do tego otwarcie. Muzyk uważa też, że Curtis popełnił samobójstwo kiedy poczuł się lepiej, bowiem tak się właśnie dzieje, że samobójstwa nie dokonuje się w stanie maksymalnej depresji, lecz kiedy się z niej wychodzi. 

Lindsay wspomina, że w filmie 24 Hour Party People jest scena, gdy odwiedzą ją Curtis, nie wchodzi do domu, a wracając do siebie popełnia samobójstwo. Taka scena miała miejsce ale w kwietniu - miesiąc przed śmiercią, gdy Ian wyprowadzając się od nich wrócił po swoje rzeczy, które zostały w pralce. Po nich mieszkał jeszcze z rodzicami i Bernardem Sumnerem.


W tamtym czasie Ian dostał też dwie kartki pocztowe od Annik z Egiptu. Zapewniała że go kocha, chodź Lindsay uważa, że bardzo źle się stało, że jej nie było wtedy z Ianem. Prawda jest taka, że nikt nie spodziewał się, że Curtis popełni samobójstwo, bowiem pobyt w ich domu bardzo go zregenerował i widać było, że poczuł się znacznie lepiej. 

Rozdział kończy refleksja, że najgorszymi słowami w języku angielskim są jeżeli tylko. Jeżeli tylko wtedy byśmy z nim byli, to by tego nie zrobił... Vini natomiast uważa, że Ian był wyjątkowy, każdy bowiem myśli o swojej śmierci, że nastąpi w sposób naturalny. Ian miał po prostu na swoją śmierć i na siebie zupełnie inny plan. Uznał, że jego życie się dokonało, i z nim najzwyczajniej skończył.

Tak kończy się rozdział 19, przed nami ostatni 20 rozdział i omówienie dodatków z tej doskonałej książki.

C.D.N.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.