sobota, 25 kwietnia 2020

Ktoś powiedział Ianowi Curtisowi, że w USA nie lubią epileptyków więc... się zabił - This Searing Light, the Sun and Everything Else, Joy Division the Oral History, nasza recenzja cz.13

 
Ostatnio skupiamy się na najnowszej książce Jona Savagea o Joy Division. Poddajemy jej treść analizie i jak dotychczas omówiliśmy rozdziały: dwunasty (TUTAJ), jedenasty (TUTAJ) dziesiąty (TUTAJ), dziewiąty (TUTAJ), ósmy (TUTAJ), siódmy (TUTAJ), szósty (TUTAJ), piąty (TUTAJ), czwarty (TUTAJ), trzeci (TUTAJ), drugi (TUTAJ) i pierwszy (TUTAJ).

Pora na ostatni rozdział, choć nie będzie to ostatni wpis o najnowszej książce o Ianie Curtisie i Joy Division. Po dzisiejszym tekście opublikujemy podsumowanie. Na nie jednak przyjdzie pora kiedy zakończymy omawianie innej publikacji ze wstępem Iona Savagea, bowiem obie książki wydają się mieć wiele elementów wspólnych. Ale o tym później. 

Tymczasem rozdział ostatni, czyli zakończenie, którym będzie opis reakcji na samobójstwo lidera zespołu. Wiele na ten temat już napisaliśmy, wiele też zostało powiedziane w filmie Shadowplayers, który omówiliśmy u nas dokładnie, a którego odcinek 14 poświęcony był dokładnie temu wydarzeniu (TUTAJ).
Rozdział zaczyna wspomnienie Petera Hooka znane już z filmu dokumentalnego o zespole jak i z omawianego Shadowplayers. Niedzielny obiad z Iris i telefon Policji próbującej dodzwonić się do Roba Grettona. Lesley Gilbert dowiedziała się o śmierci Iana od Hookyego i Iris, później dowiedział się Rob, wszyscy zastanawiali się dlaczego on to zrobił? Bernard Sumner opowiada, że Curtis miał do niego dołączyć i mieli razem udać się do ich kolegi, żeby pojeździć na nartach wodnych. Ian nie przyszedł więc poszedł sam. Kiedy wycierał się ręcznikiem zadzwonił telefon - dzwonił Rob i poinformował go, że Ian się zabił. Sumner myślał że to byłą próba ale Gretton go upewnił, że tym razem nie. Pobiegł do zlewu obmyć się zimną wodą, świat zawirował, to był największy szok w jego życiu. Jego świat legł w gruzach, nie ma wyjazdu na koncerty do USA, nie ma przyszłości.. Pomyślał, że widać wybuchowa część osobowości Iana dodała mu przysłowiowych jaj że to zrobił, to był niesamowity akt autoprzemocy. Wielu ludzi jest zdania, że samobójcy to tchórze, jednak on uważa, iż jest wręcz odwrotnie, bo samobójstwo to wielki akt odwagi. Nie popiera tego, ale sam nawet w najgorszych chwilach życia nie miałby tyle odwagi żeby to zrobić... Było mu przykro, że Ian tak skrzywdził rodziców którym tyle zawdzięczał, współczuł im. Żałował, że nie pilnował go, ale to było niemożliwe, 24 godziny opieki na dobę musiałoby zrujnować jego życie osobiste.  

Stephen Morris też był zaszokowany, pomyślał że jak znał Iana to musiał to być wypadek. Mógł się nieco bać, ktoś miał mu powiedzieć że w USA nie lubią epileptyków. Nie jest to prawdą, ale Morris wie, że ktoś Ianowi to właśnie powiedział. Ian na prawdę chciał lecieć do USA. Czuł też do niego złość, że to zrobił. 
Tony Wilson, jak to pokazano w filmie 24 Hour Party People (opisaliśmy go TUTAJ) pracował w ten poranek nad programem World In Action. Zadzwonił Rob a Tony po 15 minutach do niego pojechał. Zaparkował samochód zupełnie na środku ulicy, w takim był szoku... Lindsay Reade twierdzi,że dla niej Ian nie był gwiazdą rocka, traktowała go jak zwykłego człowieka, i uważa iż to oni wszyscy, ludzie z jego otoczenia, są winni tej śmierci, bo nie otrzymał od nich tego na co zasługiwał. 

Przytoczona jest też wypowiedź Deborah Curtis - Ian nie miał ochoty nagrywać Closer, chciał zakończyć karierę na Unknown Pleasures i Transmission. Był pod presją, że jeśli nie poleci do USA reszta też tam nie poleci. Powinien im powiedzieć, że nie leci i iść do szpitala. Ian mówił im (członkom zespołu) różne rzeczy o niej, a jej o nich. Oni nie zdawali sobie sprawy jak dobrym był kłamcą. Przy okazji był przy tym bardzo przekonujący...  

Tony Wilson opowiada że Herzog (warto zobaczyć TUTAJ) był idolem Curtisa. Poszedł do domu żeby zobaczyć Stroszka (TUTAJ)  piękny romantyczny film. Scena na końcu z samobójstwem i kurczakiem spowodowała że na Still Factory umieściła zapisy o kurczaku (napiszemy o tym za jakiś czas). 

Annik Honore wracała poduszkowcem do Londynu, coś przeczuwała więc zadzwoniła do rodziców Iana i dowiedział się od jego ojca, że Ian nie żyje. Zadzwoniła do Roba, ten nic nie wiedział. Uważał, że to musi być jakiś żart. Oddzwonił po kilku minutach i potwierdził. Uważa, że to był rodzaj wypadku, Ian pił alkohol, było późno, był pod wpływem leków, w depresji, myślał o rozwodzie. Uważa, że tego nie planował to musiało być pod wpływem chwili.. (jeśli tak to po co napisał In a Lonely Place - warto zobaczyć TUTAJ).

Po jakimś czasie zadzwoniła do niej Debbie. Chciał od tego uciec, nie wiedziała czy on to zrobił bo nie umiał wybrać między nimi, na pewno był chory... 

Sumner zwraca uwagę na rolę leków, barbiturany które zażywał Curtis powodowały u niego poważne wahania emocji (o lekach jakie zażywał pisaliśmy TUTAJ). Powołuje się też na Debbie, która wspomniała, że Ian kiedyś wiele lat temu wspominał o tym, że byłby w stanie się zabić. Debbie z kolei twierdzi, że Curtis chciał być jak Jim Morrison. Jej zdaniem Ian lubił być nieszczęśliwy. Egzaltował się tym. Ludzie go podziwiali, bo był inny.  

Mark Reeder wspomina, że 2 tygodnie przed śmiercią był u u Iana w domu i rozmawiał z nim. Zaprosił go po koncertach w USA do Berlina a ten się zgodził. Zadzwonił w niedzielę rano do niego Mike Farrow, i powiedział, że wie od Roba... Później zadzwonił sam Rob. Reeder bardzo to przeżył. Gretton dzwonił do niego codziennie i go pocieszał. Powiedział też, że Ian zostawił notkę, ale to top secret. Było w niej stwierdzenie, że on nie daje sobie rady z całą tą sytuacją. Reeder uważa, że chodziło o niemożliwość dokonania wyboru i skoro nie umiał podjąć decyzji z którą z kobiet ma być, zdecydował ze nie będzie z żadną z nich.  

Hooky opowiada jak siedzieli wtedy w pubach non stop, nie umieli się z tym pogodzić. Żałuje że nie poszli do kostnicy pożegnać się z nim, inni to zrobili, a oni z Bernardem nie (scena w 24 Hour Party People jest fikcją, o czym pisaliśmy wcześniej). Poszli za to na pogrzeb (w filmie dokumentalnym twierdzą inaczej, że nie byli) i czuli się jakby oglądali film w TV. Jego siostra tam strasznie krzyczała. Pamięta też jak ojciec Curtisa wygadywał dziwne rzeczy podczas śledztwa. Były przesłanki że to zrobi, pociął się wcześniej nożem, popełnił próbę samobójczą a oni to wszystko zignorowali. 

Debbie uważa, że nie zabił się bo miał problemy małżeńskie. Jest na niego zła, że poprzez samobójstwo należy do niego ostatnie słowo i ona nic z tym już nie mogła zrobić. Tony wspomina kostnicę, przyszedł Alan Erasmus i przyniósł naszyjnik, który założył  Ianowi, kiedy pierwszy wszedł do kostnicy. Chodziło o to żeby rodzice nie widzieli śladów szura na szyi. To było genialne posunięcie z jego strony. Paul Morley wspomina jak Tony Wilson pokazał mu ciało Iana, wspomniał wtedy, że musi je zobaczyć, bo napisze kiedyś książkę o zespole. To wydało mu się dziwnym zachowaniem. Tony wspomina jak pilnowali Annik żeby nie poszła na pogrzeb, by nie robiła scen. Ta z kolei cały czas słuchał na okrągło płyt Joy Division (warto wspomnieć że Annik temu zaprzeczyła, ale to przecież cały Tony...). Twierdzi też, że Annik była w szoku wiec pewnie tego nie pamięta. Ta z kolei opowiada że przybyłą do Londynu w niedzielę i była kompletnie rozbita. Zdecydowała pojechać do Manchesteru  zrobiła to jadąc tam pociągiem następnego dnia. Rob spotkał ją na stacji i powiedział że może odwiedzić Iana w kostnicy, ale za to - co uzgodnił z Debbie, nie będzie jej na pogrzebie. Zgodziła się, tam byli Tony, Lindsay i Paul Morley. Później zamieszkała u Tonyego i Lindsey, ta dała jej tabletki nasenne, cały czas płakała. Po kilka dniach wyjechała i poleciała do Brukseli 23.05. miała bilet na nazwisko Curtis bo Tony nie wiedział jak się nazywa. Poleciała a na lotnisku odebrał ją  Michel Duval

Mark Reeder opowiada, że Annik skontaktowała się z nim bo nikt z zespołu się nią nie interesował, nawet kiedy była z Ianem. Znał ją dobrze i została jego dziewczyną. Może potwierdzić, że nie miała kontaktów seksualnych z Ianem, to było uczucie czysto duchowe. Tony Wilson twierdzi, że Martin Hannett najbardziej przeżył śmierć Iana. Długo się nie otrząsnął, sztuka Iana dawała mu możliwość realizacji siebie. Oni nie wiedzieli że Curtis, tak jak śpiewał w Colony, krzyczał o pomoc. Byli głupcami. Następnie przytoczony jest fragment wypowiedzi Hannetta z wywiadu dla Jona Savagea, o 32 barbituranach we krwi Curtisa i połowie wypitej butelki Szkockiej (wywiad tłumaczyliśmy TUTAJ). Wilson uważa, że to leki zabiły Curtisa. Ponadto nie chciał opuścić dziecka rozwodząc się z Debbie. To wszystko razem spowodowało że się zabił.

Peter Saville dowiedział się o śmierci Curtisa telefonicznie, zadzwonił do niego Tony. Wtedy zdali sobie sprawę z tego, że na okładce Closer jest grób. Okładka była zaprojektowana wcześniej i już gotowa. Zaakceptował ją cały zespół z Ianem i Robem. Czy wtedy Ian wiedział? Tego już się nie dowiemy. Jedna piosenka z Closer strasznie go załamuje - to Isolation. Przy niej płacze - traktuje ją jak list z zaświatów. 



Twierdzi, że dla niego - który znał osobiście Curtisa, to jest niezwykle trudna piosenka. Jest jak notka samobójcy.

Jon Wozencroft też stoi na stanowisku, że Ian był jak kameleon. Tamtego wieczoru był pierwszy raz od dawna sam. Miał problemy i zażywał leki. Odbyło się pobieżne dochodzenie, nie było pełnego dochodzenia koronera. Znalazła go żona, zgarbionego przy pralce, w pozycji płodowej, klęczącego z rękami wyciągniętymi do przodu. Możliwe że miał wtedy atak padaczki... I to tyle...



Podsumowanie książki opublikujemy w swoim czasie, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.                

2 komentarze:

  1. 23 czy 32 🤔 niescislosc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Mi, dziękujemy za komentarz, skoro już tutaj trafiłaś(łeś) to rozumiem że wytknięcie nam "czeskiego błędu" jest odpowiedzią na nasz dzisiejszy tekst o artykule w Teraz Rock. Do niego jednak się nie ustosunkowałaś(łeś) i szkoda. Zgoda, masz rację Hannett powiedział o 32. Poprawiliśmy w tekście. Mamy nadzieję, że przeczytałaś(łeś) pozostałe nasze wpisy o książce Savagea i więcej nieścisłości nie było? Natomiast w Teraz Rock nie chodzi o czeskie błędy tylko o to, że tekst jest co najmniej powierzchowny. Jak większość tego co ukazuje się obecnie w różnego rodzaju mediach, nie wykluczając Internetu. My stoimy na stanowisku, że książki to podstawa. I z nich korzystamy.

      Usuń