sobota, 19 sierpnia 2023

Czy złoty tron Karola Wielkiego jest w Polsce?

Jakiś czas temu cały kraj ekscytował się złotym pociągiem, który podobno gdzieś w podziemnym tunelu wałbrzyskiej kopalni cały wypełniony drogocennym ładunkiem czekał na odkrywców. A że sezon ogórkowy w pełni, my chcemy przypomnieć o czymś daleko bardziej realnym, bo udokumentowanym w podaniach i kronikach, czyli o złotym tronie.

Chodzi przy tym nie o byle jaki tron a krzesło Karola Wielkiego, od którego imienia kraje słowiańskie w ogóle przyjęły słowo król oznaczające władcę. Tron, który może zostać uznany za mityczny przedmiot, ale który – kto wie – czy nie lada moment zostanie wydobyty z ukrycia. I to w Polsce, bo według historycznych zapisków, tron trafił do naszego kraju. Stało się to wkrótce po zjeździe gnieźnieńskim w 1000 roku. Według Ademara z Chabannes (zm. 1034 r.), francuskiego kronikarza, Bolesław po tym doniosłym wydarzeniu miał odprowadzić Ottona III do Akwizgranu (Aachen), gdzie cesarz nakazał odnalezienie i otwarcie grobu cesarza Karola Wielkiego. Grób otwarto i Bolesław miał otrzymać wyjęty z grobu złoty tron Karola i zabrać go do swego kraju.


Bardzo długo historycy odrzucali autentyczność relacji o sprezentowaniu Chrobremu tak cennego daru. Miała to być zapiska z XII wieku, jednak znalezienie pierwszej wersji tej kroniki datowanej na XI wiek zaprzecza tym założeniom. Również w kronice Thietmara pod rokiem 1000 znajduje się informacja o odnalezieniu grobu cesarza Karola. Jego ciało spoczywało w nim  w pozycji siedzącej na tronie królewskim. Niemiecki kronikarz wspomina jednak, że z grobu cesarz zabrał jedynie złoty krzyż, który wisiał na szyi zmarłego wraz z częścią szat jeszcze nie zbutwiałych. Natomiast resztę włożył z wielkim szacunkiem do grobu. Jednak Thietmar często pomijał niewygodne dla siebie fakty… Czy jednak to możliwe, aby cesarz pozbył się tak drogocennej relikwii koronacyjnej? Lecz podobno tron nie był aż tak bezinteresownym darem jakby się nam wydawało. W zamian Bolesław podarował Ottonowi całe ramię św. Wojciecha


Istnienia złotego tronu nie można wykluczyć, więcej nawet: wobec nagromadzenia wyjątkowych przedmiotów (świętych włóczni, cesarskiego diademu, gwoździ z Krzyża, ramienia świętego) i nieprawdopodobnych zdarzeń (przyjaźń niemieckiego cesarza z polskim księciem, zjazd, plany wspólnego zjednoczenia Europy), złoty tron nie wydaje się niemożliwy.


Lecz bardziej niż autentyczność legendy zajmuje naukowców rozstrzygnięcie kwestii - czy złoty tron zostanie odnaleziony? Teorii na temat, gdzie został ukryty jest wiele:

Mógł zostać zrabowany podczas najazdu czeskiego w 1038 r., razem z ciałem św. Wojciecha zabrali go  Czesi Brzetysława tak samo jak ciało św. Wojciecha oraz książęcą wotywę: krzyż wykonany ze złota i ważący po trzykroć tyle, ile jego fundator – Mieszko I. Jednak Czesi pochwaliliby się takim łupem.

Złoty tron Karola Wielkiego więc nadal może znajdować się na terenie  Polski. Gdzie? Na przykład na dnie jeziora Lednica, miejscu chrztu Polski przy Ostrowiu Lednickim. Podobno właśnie tam cesarz Otton III ofiarował Bolesławowi Chrobremu koronę (diadem) oraz tron (pisał o tym historyk P. Beer w 1908 roku). Otto Knoop, podał z kolei wiadomość o zatopieniu złotego tronu w Jeziorze Lednica (O. Knop 1893). Niedawne podwodne badania archeologiczne ujawniły pod wodą jeziora Lednickiego rozmaite artefakty z X wieku, w tym broń, różne przedmioty, wreszcie fragmenty mostu…

Innym miejscem ukrycia tronu może być także siedziba władców Polski, czyli Giecz lub Poznań, wreszcie podziemia Wawelu, gdzie miałby go przetransportować Kazimierz Odnowiciel, wnuk Bolesława Chrobrego, który na drugie imię miał Karol. Wszystko przed nami i ciekawskimi poszukiwaczami skarbów.


A tymczasem kościół akwizgrański posiada w swoim wyposażeniu tron Karola Wielkiego i to nie byle jaki bo wykonany na wzór tronu Salomona z płyt marmurowych wyjętych ze świątyni Jerozolimskiej. Tron ten jeszcze w średniowieczu służył podczas koronacjach cesarskich, a Napoleon Bonaparte pragnął przenieść go do Paryża! Lecz nie jest to legendarny Złoty Tron. Legenda tego mebla jest za to znakomitym tematem na fabułę filmową.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

piątek, 18 sierpnia 2023

Super deluxe edition Revolver - najważniejszej płyty the Beatles cz.24: Przecieki przed wydaniem albumu i alternatywne propozycje nazwy

 

Kilka miesięcy temu rozpoczęliśmy na naszym blogu omawianie specjalnego wznowienia albumu Revolver zespołu the Beatles (TUTAJ) streszczeniem wstępu Paula McCartneya. Następnie streściliśmy relację Gilesa Martina (TUTAJ) - współrealizatora nagrań, a fenomen albumu omawiał raper Questlove (TUTAJ). Opisaliśmy też historię zastosowania sitaru (TUTAJ) i jak powstawały efekty specjalne (TUTAJ), oraz zaczęliśmy omawiać rozdział zatytułowany Track by Track, w tym historię powstania piosenki Taxman (LINK), Elanor Rigby (LINK), I'm Only Sleeping (LINK), Love You To (LINK), Here, There and Everywhere (LINK), Yellow Submarine (LINK), She Said She Said (TUTAJ), Good Day Sunshine (LINK), And Your Bird Can Sing (TUTAJ), For No One (LINK), Doctor Robert (TUTAJ), I Want To Tell You (LINK), Got To Get You Into My Life (TUTAJ), Tomorrow Never Knows (TUTAJ), (TUTAJ), Peperback Writer (TUTAJ) i Rain (TUTAJ). Opis powstania projektu niesamowitej okładki albumu, autorstwa Klausa Voormanna opisaliśmy TUTAJ.

Dziś zajmiemy się opisem zdarzeń przed wydaniem płyty i przyjęciem albumu przez krytykę muzyczną.

Najpierw Melody Maker, którego dziennikarze podkreślali, że to wybitny album łamiący wszelkie konwencje muzyki pop. Podkreślano, że w czasie między Rubber Soul a Revolver wiele znaczących kapel i wykonawców z USA wydało albumy, jak choćby  The Beach Boys i ich Pet Sounds, czy Bob Dylan i jego podwójny album Blonde On Blonde. The Byrds wydali niesamowitego singla Eight Miles High, który poprzedzał album Fifth Dimension, ten z kolei brzmiał jak nie z tego świata.


Również brytyjscy artyści byli aktywni, jak choćby the Who i ich My Generation, czy Rolling Stones z ich Paint in Black, the Kinks i inni.
 
Jeszcze podczas pracy nad Revolver zaczęły pojawiać się przecieki, że piosenki będą rewolucyjne i inne od tego co dotychczas pojawiło się na rynku muzycznym. Tony Hall rozpisywał się o Tomorrow Never Knows, miał informacje, że Paul zagrał to Bobowi Dylanowi i Brianowi Jonesowi z Rolling Stones i obaj byli zaszokowani oryginalnością piosenki. 
 
Początkowo album miał ukazać się w maju, jednak w związku z przedłużającymi się sesjami eksperymentalnymi zapowiedziano, że prawdopodobnie nie wyjdzie do sierpnia. 17.06. George Martin uchylił rąbka tajemnicy. Powiedział ostrożnie, że trudno jest mówić o płycie, bowiem nie wie jaka będzie reakcja publiki, niemniej powinna ona być mocno zaskoczona.
 
 
Tajemnicą pozostawała też nazwa albumu. The Beatles Book Monthly poinformował, że zespół przegląda setki propozycji nazwy nowej płyty zaproponowanej przez fanów. 23.06. podczas pierwszego dnia pobytu w Niemczech oświadczyli, że po odsłuchaniu materiału z kasety, kandydatami na nazwy są: Beatles on Safari, After Geography, Magic Circle, Four Sides to the Circle, Disc and Musics Echo. 
 
Podczas trasy po Japonii z kolei rozważali Abracadabra. EMI z kolei otrzymało informację z nazwą Revolver w telegramie wysłanym z hotelu Hilton w Tokio 2.07. 
 
Miarą sukcesu wydawnictw zespołu była liczba piosenek coverowanych przez innych. Ponieważ zespół niechętnie wydawał single z nowej płyty, w UK coverowano najbardziej komercyjne piosenki. Przedtem nie było z tym problemu, natomiast w przypadku Revolver nie bardzo było co coverować. Stąd największą popularnością cieszyły się Here, There and Everywhere, Good Day Sunshine, For No One i Yellow Submarine
 

 C.D.N. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.      

czwartek, 17 sierpnia 2023

Subtelne przemijanie pór roku na obrazach Paula Evansa

Paul Evans, jestem artystą malującym pejzaże i mieszkającym w wiejskim Suffolk, gdzie rozkoszuję się odkrywaniem i rejestrowaniem – ciągle wykonywanymi rysunkami, studiami i obrazami - piękna lasów, pól i wspaniałych otwartych przestrzeni otaczających wsie.

Pory roku przemijają subtelnie, zapewniając mi bogactwo inspiracji przez cały rok, ciągle zmieniającą się florą, fauną, pogodą i światłem. Nie ma lepszego miejsca, aby znów  zharmonizować się z otoczeniem i uchwycić nieokiełznane, eteryczne piękno krajobrazu. (LINK).







Powyższe słowa należą do artysty, ale aby nasi czytelnicy dokładniej poznali Paula Evansa, dopowiemy, iż urodził się w Sussex w 1954 roku. Od dziecka interesował się sztuką, a wyprawy na wieś do dziadków sprawiły, że pokochał angielski krajobraz. Naturalną koleją rzeczy było więc, że ukończył w 1976 roku czteroletnie studia artystyczne, wydział ilustracji i grafiki w Eastbourne College of Art and Design w grupie Roberta Tavenera (1920-2004) i Trevora Kempa (ur. 1935), a od ukończenia studiów zarabia na życie malując.  Obecnie uznawany jest za jednego z czołowych, brytyjskich, współczesnych pejzażystów i jest powszechnie znany ze swoich bardzo charakterystycznych akwareli, akryli i akwafort inspirowanych krajobrazem i wybrzeżem Wschodniej Anglii, Sussex Downland, Kent Weald, surowym wybrzeżem i wrzosowiskami Kornwalii. W 1991 roku przeniósł się do Long Melford, w hrabstwie Suffolk, gdzie otworzył własną galerię Lavenham Contemporary Gallery.





Artysta nieustannie eksperymentuje z technikami i materiałami, poszukując coraz to nowych sposobów odzwierciedlenia ewoluujących w zależności od pory roku pejzaży.  Kompozycje są do siebie podobne: ponad połowę płótna zajmuje pole lub łąka, u szczytu której jest domek, kościół czy inny element skupiający uwagę widza. Ponad polem rozpościera się niebo, na którym często widnieje krążek zachodzącego słońca…





Paul tworzy zatem akwarele, rysunki tuszem i akryle, a także wykonuje grafiki: akwaforty i linoryty. Wiele jego obrazów zostało wydrukowanych na okazjonalnych kartkach pocztowych na kalendarzach i drukach w limitowanych edycjach wypuszczanych przez ogólnokrajowych wydawców, takich jak Aquarelle, Kingsmead Publications, Royle Publications i Royal Doulton. Kolekcjonerzy z całego świata chętnie kupują jego prace. Można więc uznać, że odniósł sukces. I chętnie dzieli się nim z innymi, od lat wspiera swoimi pracami wiele instytucji, w tym hospicja, organizacje charytatywne zajmujące się dziką przyrodą i rozmaite kościelne projekty pozyskiwania funduszy na dobry cel. Malarz niewątpliwie kieruje się w życiu określoną etyką, którą przekazał mu jego ojciec i którą da się streścić w jednym zdaniu: wyciągasz z życia tylko tyle, ile jesteś gotów w nie włożyć.

O tym wszystkim możemy przeczytać na stronie artysty, do której przestudiowania zachęcamy naszych czytelników (LINK).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 16 sierpnia 2023

Streszczenie książki Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records cz.9. Pierwszy koncert Warsaw i legenda Electric Circus

 


Książka Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records, wydana została przez wydawnictwo Virgin Books w roku 1996. W moim posiadaniu jest wznowienie z roku 2002.
 
Streszczenie pierwszego rozdziału pojawiło się TUTAJ, drugiego TUTAJ, fragment trzeciego TUTAJ, kolejny TUTAJ a ostatni fragment rozdziału trzeciego pt. The Wythenshave Connection (TUTAJ). Streszczenie rozdziału czwartego pt. From Safety To Where? o dzieciństwie i młodości członków grupy opisaliśmy TUTAJ. Kolejny post TUTAJ dotyczył debiutów the Dammned i the Clash, oraz rozmowy miedzy Ianem Curtisem a Pete Shelly z Buzzcocks. Ostatnio omawiamy fragment opisywał scenę punk miasta, na której wyłaniało się wiele ciekawych zespołów w tym Stiff Kittens - jeden z pierwszych zespołów Iana Curtisa,  i alternatywne nazwy, które wtedy muzycy rozważali (TUTAJ). 
 
Dzisiejszy fragment dotyczy powstania i pierwszego koncertu Warsaw (warto zobaczyć TUTAJ), oraz klubu Electric Circus
 
Muzycy tworzący wtedy zespół wspominają, że Curtis zrobił na nich wrażenie człowieka niezrównoważonego, chcącego grać ekstremalną muzykę. Byli wtedy żałości i butni, co powodowało, że nie chcieli się podporządkować przywództwu Iana. Ian miał wtedy kogoś z rodziny kto pracował w ośrodku dla chorych psychicznie, spotykał tam osoby np. z wielkimi głowami, czy zdeformowane, czym się bardzo fascynował.
 

Sam pracował w ośrodku dla bezrobotnych niepełnosprawnych i szukał im pracy. Middles tym razem potwierdza, że nazwa Warsaw wzięła się od piosenki Bowiego z płyty Low (warto zobaczyć więcej informacji na ten temat - TUTAJ). Pierwszy koncert dali w sobotę 29.05.1977 w Electric Circus. Plakat informował że wystąpią też Buzzcocks, którzy wtedy mieli niezłą renomę w mieście. Część plakatów została jednak wydrukowana błędnie i informowała, że wystąpi też zespół the Prefects z Birmingham, co przyciągnęło trochę więcej publiki.
 

Sam występ był dość kontrowersyjny, choć nie dla wszystkich. Na plakacie pojawili się jako Stiff Kittens, ale wystąpili jako Warsaw. Bernard Sumner wyglądał jak uczeń liceum, a Hooky wydawał się być najbardziej wyluzowany ze wszystkich.
Odziani w skóry, zdali sobie sprawę, że z Tony Tabackiem na perkusji (warto zobaczyć TUTAJ - opisaliśmy wszystkich perkusistów Warsaw) daleko nie zajadą.
Z koncertu ukazały się dwie recenzje, w tym jedna bardzo krytyczna w Sounds, autorstwa Iana Woodsa. Ale ukazała się też nieco bardziej optymistyczna recenzja Paula Morleya w NME (warto zobaczyć TUTAJ). Morley nieco krytykując całość występu pisał, że dostrzega w zespole inność, coś co odróżnia ich od pozostałych zespołów punk rocka. Przypomnijmy, że ta inność właśnie spowodowała zainteresowanie zespołem Martina Hannetta. Ten ostatni również zainteresował się zespołem z powodu wyróżniającego się na tle innych kapel perkusisty, już wtedy Stephena Morrisa.
 
Electric Circus i sobotnie koncerty stawały się w tamtym czasie kultowe. Publika około 1000 osób, mogła podziwiać występu takich kapel jak: the Ramones supportowanych przez Talking Heads,  the Damned supportowanych przez the Adverts, Buzzcocks i Drones. Jeden z najważniejszych koncertów, w ramach trasy the White Riot Tour, miał miejsce w sobotę 8.05.1977. Podczas niego wystąpili the Clash, the Slits, Buzzcocks i Subway Sect.
 

The White Riot Tour
nadał klubowi specjalny status, także Warsaw mieli okazję stać się częścią jego historii krótko przed zamknięciem pod koniec 1977 roku.
 
C.D.N. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.   

wtorek, 15 sierpnia 2023

Obrazy Joopa Poldera: W poszukiwaniu wymarzonego świata pełnego ciepła i bezpieczeństwa

Joop Polder (ur. 1939 r.) używający również pseudonimu (Johan) Valentijn to obecnie jeden z najbardziej znanych współczesnych artystów holenderskich. Czy miał inny wybór drogi życiowej niż zostać artystą? Chyba nie. Jego ojciec, Gerrit Polder był pejzażystą, a brat, Christiaan Gerrit (Rudi) kontynuował stylistykę ojca. Wprawdzie Joop stwierdził, że Polderów w sztuce jest za dużo i zaczął używać pseudonimu, to jednak jego bunt nie był na tyle zdeterminowany aby zerwać z tradycją rodziny. Malarz ukończył więc większość uznanych a dostępnych mu uczelni kształcących w dziedzinie sztuk pięknych, a więc Królewską Akademię w Hadze, Królewską Akademię Sztuki w Brukseli i Academie des Beaux Arts w Paryżu. Spośród więc trzech miast, w których Polder kształcił się, największy wpływ na jego twórczość wydają się mieć Bruksela i Haga, a mniejszym stopniu Paryż





Co maluje Joop Polder? Jego twórczość jest swoistą mieszanką realizmu, naturalizmu, romantyzmu i surrealizmu. Głównym motywem powtarzającym się na jego płótnach są tramwaje. Pojedyncze wagoniki przejeżdżają ulice bezludnych miast, wśród pierzei okazałych, eklektycznych kamienic. W oddali czasem widać morze lub inny otwarty krajobraz. Innym elementem przewijającym się na jego płótnach są stoliki kawiarniane i krzesła. Dodajmy – puste stoliki i puste krzesła. Tak jakby widz siedział samotnie przy jednym z nich i miał przed sobą całe spektrum miejskiego wnętrza, czyli opustoszałe ulice  oraz ciągnące się za nimi morze…
 





Zastanawiając się nad swoją twórczością, Joop Polder powiedział kiedyś: Dla mnie wszystkie moje obrazy noszą jeden tytuł „sen” (dream) (…) w swoich obrazach szukam wymarzonego świata pełnego ciepła i bezpieczeństwa. I rzeczywiście, jasne światło sprawia, że w jego malunki emanują ciszą i nadnaturalnym spokojem. Podróżujące samotnie tramwaje nadają im w dodatku surrealistyczny charakter. Na pewno są ciekawą odmianą od pełnych zgiełku, rzeczywistych ulic Hagi czy Brukseli. Jak to wyjaśnił malarz: Świat jest w ciągłym ruchu i przepełniony mnóstwem niepokojów, zarówno w przyrodzie, jak i w ludziach, ale przecież wokół nas jest piękno. Staram się poprzez moje prace promieniować pokojem i szczęściem, bo świat jest piękny (LINK).





Obrazy Joopa Poldera są z tego powodu chętnie prezentowane w wielu galeriach. Stały się częścią ważnych międzynarodowych publicznych i prywatnych kolekcji sztuki, takich jak Gemeentemuseum w Hadze, prywatna kolekcja sztuki króla Willema-Alexandra i księżnej Beatrix oraz innych członków holenderskiej rodziny królewskiej.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 14 sierpnia 2023

Isolations News 256: Wraca mural z Ianem Curtisem, Brian Gorman zagra Wilsona, Robbie Robertson RIP, znak Sinéad O'Connor, kapsuła do spania na stojąco, Łukaszenka dzwoni, papier toaletowy ze słomy i wegańskie wszy

Ujawniono plan przywrócenia kultowego muralu w Manchesterze - przypominamy że mural na ścianie 75 Port Street z portretem Iana Curtisa został zamalowany  w zeszłym roku przez reklamę nowego albumu rapera Aitcha. Teraz kierownictwo festiwalu Headstock, który określa się jako największy propagator zdrowia psychicznego w Wielkiej Brytanii, złożyło wniosek o pozwolenie na odtworzenie muralu na elewacji pubu Star and Garter (LINK).

W internecie można cały czas śledzić proces udzielania przez urząd miejski pozwolenia na prace (LINK). A malowidło będzie wyglądać tak (LINK).

 

Pozostańmy w Manchesterze - scenarzysta sztuki o Joy Division „NEW DAWN FADES” - Brian Gorman - wcieli się w rolę Tony'ego Wilsona. Informację o tym przekazał Anthony Davidson (LINK) i sam zainteresowany (LINK), z którym rozmawialiśmy TUTAJ.

Tony Wilsona nie ma już z nami, tak jak bohaterki kolejnego newsa. Gigantycznych rozmiarów znak pamięci ku czci zmarłej Sinead O Connor został odsłonięty na Bray Head w hrabstwie Wicklow. Jest to nazwisko piosenkarki wypisane na skale w pobliżu domu Sinéad przy Strand Road. Każda litera ma 30 stóp wysokości. Instalacja została zaprojektowana i wykonana przez The Tenth Man Creative Agency we współpracy z miejscowymi malarzami szyldów i murali (LINK).

W temacie instalacji - coś dla naszych pracodawców. Japońska firma wprowadza na rynek pionowe kapsuły, które pozwalają spać na stojąco. Giraffenap to nowa kapsuła do spania, która zachęca do drzemek w ciągu dnia jako sposobu na poprawę koncentracji i wydajności pracy (LINK). Wygląda jak zaawansowany wychodek...

+30°C Polacy śpią bez żadnego nakrycia. Amerykanie zakładają swetry. Mieszkańcy Miami włączają ogrzewanie.
+10°C Mieszkańcy domów komunalnych w Helsinkach zamykają okna. Lapończycy sadzą kwiatki w oknach.
+5°C Lapończycy opalają się na balkonie, jeżeli słonce jest jeszcze nad horyzontem...
+2°C Włoskie samochody nie zapalają.
0°C Woda zamarza.
-1°C Oddech staje się widoczny. Czas zaplanować urlop nad morzem śródziemnym. Lapończycy jedzą lody popijając zimnym piwem.
-4°C Kot wchodzi pod kołdrę.
-10°C Czas zaplanować urlop w Afryce.. Lapończycy idą popływać.
-12°C Zbyt zimno na śnieg.
-15°C Amerykańskie auta nie zapalają.
-18°C Właściciele domów w Helsinkach włączają ogrzewanie.
-20°C Oddech staje się słyszalny.
-22°C Francuskie auta nie zapalają. Za zimno na jazdę na łyżwach.
-23°C Politycy zaczynają współczuć bezdomnym.
-24°C Niemieckie auta nie zapalają.
-26°C Z oddechu uzyskuje się materiał na budowę iglo...
-29°C Kot wchodzi pod pidżamę.
-30°C Japońskie auta nie zapalają. Lapończyk klnie, kopie w koło swojej Toyoty i zapala Ładę.
-31°C Za zimno na pocałunki - usta przymarzają do siebie. Lapońska drużyna narodowa zaczyna przygotowania do sezonu wiosennego.
-35°C Czas zaplanować dwutygodniową kąpiel w gorących źródłach. Lapończycy odśnieżają dachy.
-39°C Rtęć zamarza. Za zimno by myśleć. Lapończycy zapinają ostatni guzik w koszuli.
-40°C Niemiec bierze samochód pod kołdrę. Lapończycy ubierają swetry.
-45°C Lapończycy zamykają okienko w wychodku.
-50°C Lwy morskie opuszczają Grenlandię. Lapończycy zamieniają rękawiczki z pięcioma palcami na jednopalcowe.
-70°C Niedźwiedzie polarne opuszczają biegun. Na uniwersytecie w Rovaniemi organizuje się bieg długodystansowy.
-75°C Św. Mikołaj opuszcza krąg polarny. Lapończycy opuszczają nauszniki z czapek na uszy.
-250°C Alkohol zamarza. Lapończycy są wkurzeni.
-268°C Hel staje się płynny.
-270°C Piekło zamarza.
-273,15°C Zero absolutne. Brak ruchu cząstek elementarnych... Lapończycy przyznają: "Tak, jest nieco chłodno, wypijmy se flaszeczkę na rozgrzanie..."

W temacie wychodka, ale nie lapońskiego, tym razem europejskiego. Tradycyjny papier toaletowy ma policzone dni użytkowania, gdyż - aby zaradzić kryzysowi klimatycznemu - UE promuje papier toaletowy ze słomy. Według hiszpańskiego portalu elEconomista nie wyklucza się całkowitej rezygnacji z papieru na rzecz wody i mydła. Celem jest ochrona zasobów naturalnych i zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o co najmniej 35 proc. do 2030 r.
Papier toaletowy z zawartością słomy już jest na rynku. Oferuje go niemiecka firma Zewa. W Polsce opakowanie 8 rolek można kupić średnio za 7,74 zł. Słomki z papieru, papier ze słomy, że im to się spina... A liście łopianu są nadal za darmo... (LINK).

Żona mówi do męża:
- Janusz, zauważyłeś, że kupiłam nową szczotkę do WC?
- Tak, zauważyłem! Ale wiesz, ja jednak wolę papier ...

Skoro wkroczyliśmy w obszary chorób umysłowych - dylemat co jest ważniejsze - ludzie czy wszy - został rozstrzygnięty przez pewną mamę, która odmówiła odwszawienia swojej córki. Kobieta jest weganką i nie chce zamordować żywej istoty... Ogranicza się więc do wyczesywania wszy i usuwania gnid, które następnie wyrzuca do swojego ogrodu. Akcja dzieje się w postępowej Australii. Kometo przybywaj! (LINK).

Co by było gdyby wszy świeciły?
- Moskwa byłaby Nowym Jorkiem.


Ciekawy news, tym razem nie z Moskwy, choć Mińsk to w sumie to samo. Łukaszenka będzie dzwonił do Polaków. Nie wyłączajcie telefonów! Dyktator zapałał nagłym uczuciem do nas po tym, gdy nasz premier zapowiedział szlaban na przejścia graniczne. I o swojej przyjaźni ma zamiar mówić zwykłym, przypadkowym obywatelom (LINK). 

Oczami wyobraźni widzimy, do kogo powinien zadzwonić w pierwszej kolejności...
 
Nie da się uciec od polityki, i Photoshopa zwłaszcza, że kampania wyborcza w toku.

Z poradnika polityka:

Podczas kampanii wyborczej lepiej nie używać zwrotów zbyt brutalnych i agresywnych. Oto nasz podręczny słownik dzięki któremu kolejna kampania będzie merytoryczna i sympatyczna. Oto kilka podręcznych słówek:
Biedak, nędzarz - ekonomicznie nieprzystosowany.
Żebrak - bezrobotny na praktyce.
Śmieciarz - terenowy przedstawiciel przemysłu utylizacji zużytych dóbr materialnych.
Leniwy - motywacyjnie zubożony.
Głupi - inteligentny inaczej.
Bałagan - alternatywna aranżacja przestrzeni.
Złodziej - wtórny dystrybutor Produktu Krajowego Brutto.
Schlany, nawalony, pijany - przestrzennie zagubiony.
Szczerbaty - osoba o zwiększonej wydajności oddechowej. 



Jacek - obdarzony nadprzyrodzonymi umiejętnościami...


Za to za swoje muzyczne umiejętności Mick Jagger i Keith Richards na zawsze pozostaną w Dartford w hrabstwie Kent w Anglii dzięki dwóm posągom z brązu wzniesionym na ich cześć 9 sierpnia w One Bell Corner. Ani Richards, ani Jagger nie pofatygowali się na ceremonię odsłonięcia, ale podobno przyszła na nią córka i wnuczka Richardsa (LINK). Patrząc na jakość i proporcje owych posągów trudno się dziwić, że nie przyjechali... 


Przypomina się, słynny tatuaż z Zenkiem...

Ale przecież nie musi być muzyczny. Tatuaż na znak uwielbienia dla rzeźnika, u którego codziennie robi się zakupy? Zrobiła tak pewna kobieta, która w dodatku pomimo dokuczania ze strony hejterów, którzy mówią jej, że jest szalona, twierdzi, że to jej ciało i może robić, co chce (LINK). Niezły pasztet...

Pytanie do rzeźnika:
- Co pan najbardziej lubi jeść? Ale bezmięsnego.
- Parówki.


Skoro o jedzeniu - spłonęła hawajska restauracja Micka Fleetwooda. To druzgocący moment dla MAUl i wielu odczuwa niewyobrażalną stratę – napisał na Instagramie muzyk, udostępniając zdjęcie restauracji sprzed pożaru (LINK).

Synek budzi ojca:
- Tato, dom nam się pali!
- Ubieraj się synku szybko, wychodzimy na dwór. Tylko cicho, żebyś babci nie obudził!

 

Nie tylko babcia z dowcipu. Zmarł też Robbie Robertson, założyciel zespołu The Band i autor tekstów do ich utworów. Gitarzysta i wokalista, który urodził się jako Jaime Royal Roberston w Toronto 5 lipca 1943 roku był współzałożycielem The Band w 1967 roku wraz z perkusistą Levonem Helmem, basistą Rickiem Danko, pianistą Richardem Manuelem i klawiszowcem Garthem Hudsonem. Odszedł 9 sierpnia po długiej chorobie w wieku 80 lat (LINK).


Za to ze śmiercią walczy były gitarzysta Duran Duran, Andy Taylor. Oświadczył, że zaczął brać nowy lek na raka prostaty, który, jak się spodziewa, przedłuży jego życie o pięć lat. Taylor ujawnił publicznie swoją diagnozę raka prostaty 4. stopnia w zeszłym roku, podczas gali Rock & Roll Hall of Fame. Muzyk che żyć, ma plany: 8 września ma ukazać się jego nowy solowy album Man's a Wolf to Man, pierwszy od Dangerous z lat 90. (LINK). Powodzenia. 

Ze świata postępu. Nowe odkrycie bazujące na słuchu komarów może zmniejszyć populację tych uciążliwych owadów. Naukowcy z UCL i University of Oldenburg ustalili, że specyficzne receptory w uszach komarów modulują ich słuch, przez co mogą nie usłyszeć wabienia samic. Naukowcy twierdzą, że to odkrycie może pomóc w opracowaniu nowych środków owadobójczych i kontrolowaniu rozprzestrzeniania się szkodliwych chorób, takich jak malaria. 

Zawsze uważaliśmy, że brak słuchu muzycznego może doprowadzić do zguby... Innym zagadnieniem jest pytanie, gdzie komar ma uszy? (LINK).

Głuchoniemy wchodzi do biura w wielkim zakładzie pracy, zakreśla rękoma ogromny brzuch w miejscu swojego wklęsłego brzucha. Sekretarka:
- Dyrektora nie ma.
Puka palcami po czole.
- Głównego inżyniera też nie ma.
Coś mamrocze i wymachuje rękoma.
- I kierownika nie ma.
Rozsiada się na krześle i patrzy w sufit, w bezczynności
kręcąc palcami szczepionych rąk.
- I przewodniczącego rady zakładowej także nie ma.

 

Za to gra w piłkę nożną może zwiększać prawdopodobieństwo zachorowalności na chorobę Parkinsona. Nowe badanie pokazuje, że ryzyko to wzrasta wraz z większą liczbą lat gry. Czyli ci, co uprawiali sport chorują na Parkinsona, a ci co się lenili, także chorują, ale na co innego (LINK).

- Jaki jest ulubiony klub piłkarski kobiet?
- L'OREAL Madryt.


Kobiety większość swojego czasu spędzają w łazience. Ta schowana na szóstym piętrze centrum handlowego Nanjing została uznana za najpiękniejszy tego typu przybytek na świecie. Zaprojektowana przez X+Living, firmę architektoniczną z Szanghaju, wzbudza podobno zachwyt odwiedzających ją osób(LINK).

Kobieta ma w życiu trzy okresy: w pierwszym działa na nerwy ojcu, w drugim mężowi, w trzecim zięciowi.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.