sobota, 1 października 2022

Czy kiedykolwiek zbudowano wieżę Babel ?

Czy to możliwe, że wielka Wieża tak naprawdę nie istniała? W końcu nikt nigdy nie widział całej konstrukcji, która znikała z pola widzenia bez względu na to, gdzie się stało. Poza garstką widocznych cegieł całość była czymś niewiele więcej niż zbiorem plotek, tęsknot, marzeń i opowieści podróżników. To było mniej niż wspomnienie. Wieża była zdumiewającą nieobecnością, strzelistą pustką, jamą wykopaną w powietrzu. Wyglądało to tak, jakby każda z części widocznej Wieży pod ogromnym naciskiem niewidzialnych form, działających we wszystkich kierunkach zaczynała się rozpuszczać.

W ciągu wielu pokoleń Wieża rosła coraz wyżej, aż pewnego dnia przebiła podłogę nieba…

Powyższe cytaty pochodzą z opowiadania Stevena Millhausera pod tytułem Wieża. I dotyczą biblijnej Wieży Babel. Tej, która opisana w Księdze Rodzaju (11:1-9) stała się synonimem pychy ludzi ocalonych z potopu. Mówili oni wtedy jednym językiem, lecz gdy zamieszkali na terenie Babilonu postanowili wznieść wieżę tak wysoką, by dotrzeć do nieba. Widząc to, Bóg pomieszał ich mowę, tak że nie mogli się porozumieć, podzielił ich na grupy językowe i rozproszył ludzi po całym świecie.

Od tej pory wieża zaistniała w ludzkiej wyobraźni, stała się tematem dzieł literackich i malarskich. Zazwyczaj była w nich mowa o konflikcie między boskością, a ludzkością, porządkiem naturalnym i społecznym. Chyba najbardziej znanym obrazem ukazującym wieżę Babel jest malowidło Pietera Bruegla Starszego z 1563 r. Ogromna konstrukcja wypełnia na nim niemal całe płótno. Masa kolumn i poziomów przypomina piramidę, ale podobno wzorem dla artysty były rzymskie amfiteatry, w tym najsłynniejszy, wzniesiony przez Flawiuszy w 80 r. n. e. 


Do dzieła Breughla nawiązywało bardzo wielu artystów, od Athanasiusa Kirchera w 1679 roku i M.C. Eschera w 1928, aż po rosyjskich (a raczej radzieckich) konstruktywistów, tworzących Tatlin Tower czyli pomnik III Międzynarodówki, który był symbolem aspiracji nowego świata, kolektywnej, realnej i skutecznej kultury.


Ale czy kiedykolwiek zbudowano wieżę Babel? Na ten temat są różne opinie. Większość uczonych twierdzi, że Wieża Babel jest tylko mitem, a jeśli ma odbicie w rzeczywistości, to tylko jako jeden z zigguratów, ogromnych piramid wznoszonych w starożytnym Sumerze. Ale Tom Meyer, profesor studiów biblijnych w Shasta Bible College, twierdzi, że istnieją dowody archeologiczne sugerujące, że faktycznie wieża Babel została zbudowana i co więcej - stała się celem pielgrzymek w starożytnym świecie. Wskazuje nawet konkretną lokalizację, którą był Babilon  I budowniczych. Inicjatorem wieży miałby być prawodawca Hammurabi (1792-1750 p.n.e.), a kontynuatorem Nabuchodonozor II (605-562 pne) (LINK). 

Na wskazanym przez niego miejscu kilka lat temu znaleziono cegłę sygnowaną imieniem króla Nabuchodonozora II, który ją zamówił. Niektórzy badacze uznali ją za fizyczny dowód na istnienie wieży, zwłaszcza że są na niej ślady bizmutu, nietypowego w tamtych czasach spoiwa cegieł, o którym jest mowa w Biblii (LINK). 

Ale są to spory naukowców, nierozstrzygnięte choć fascynujące. Natomiast jedną z bardziej interesujących inspiracji z ostatnich lat doszukuje się w budynku Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Choć twórcy projektu którymi jest paryska grupa architektów o nazwie Architecture Studio  twierdzi, że wzorowali się na rzymskich amfiteatrach w tym na Colosseum, a  według informacji na ich stronie budynek EP symbolizuje fundamenty zachodniej cywilizacji: klasycyzm i barok, przejście centralnych struktur geometrycznych (Galileo) do elipsy (Kepler), niezorganizowaną geometrię i ruch od centralnej władzy do demokracji (LINK)  to nie w sposób ustrzec się analogii do wieży Babel z obrazu Breughla. Który przecież także przyznawał się do inspirował się na rzymskich budowlach...



Nie byłby to pierwszy przykład świadomego nawiązania do Wieży Babel w działaniach Unii Europejskiej. Założyciele Unii Europejskiej wykorzystywali już obraz Petera Bruegla umieszczając go na niektórych swoich plakatach na przestrzeni lat ze zwrotem po francusku Wiele języków, jeden głos.


Można zatem przyjąć że na naszych oczach historia teraz nie tylko zatacza ogromne koło, ale, że ono się domyka. Żyjemy w ciekawych czasach...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 30 września 2022

Top najbardziej psychodelicznych piosenek Johna Lennona, jakie napisał dla the Beatles

Całkiem niedawno przedstawiliśmy listę najbardziej psychodelicznych piosenek George'a Harrisona (TUTAJ), jakie napisał dla the Beatles. Ponieważ wpis cieszy się dużym powodzeniem, dziś piszemy o piosenkach Lennona. Warto dodać że mimo upływu czasu, Abbey Road pozostaje najbardziej kasowym albumem w historii muzyki, a the Beatles są na liście najczęściej streamingowanych grup na Spotify, co ciekawe, ich muzykę ściągają ludzie młodzi.

Zajmiemy się piosenkami z epoki the Beatles, i psychodelą, choć John miał w dorobku kilka doskonałych utworów spoza tego gatunku, jak choćby Nowhere Man, który do dziś pozostaje niedoścignioną grą słów. 

1. Tomorrow Never Knows (1966)


Przejście od Rubber Soul do Revolver to przejście od zwyczajnych (choć już lekko zabarwionych psychodelą) piosenek do totalnego odjazdu. Najlepszy utwór Lennona kończy album. Co po nim? Pepper. Jest to tak płynne, tak logiczne przejście, że chyba w historii muzyki nie ma bardziej spójnego. Sama piosenka pełna jest technicznych innowacji, taśmy puszczane od tyłu, sklejane na chybił trafił, wirujący głośnik, pomysł McCartneya z wymontowaną głowicą nagrywającą w magnetofonie (słynny efekt mew) itd. Byłem w 6 klasie podstawówki, gdy Jerzy Janiszewski puścił Revolver w niedzielne południe w całości w radio (za komuny można było łamać prawa autorskie). Pamiętam ciszę przed ostatnim utworem. W końcu wybrzmiał dość kiczowaty mcCartneyowski Got To Get You Into My Life, z charakterystycznymi trąbkami. No nie jest to najlepszy utwór albumu. To co się później stało przeniosło twórczość the Beatles na poziom abstrakcji którego po nich nikt już nie osiągnął. Jeśli ktoś chce zaskoczyć znajomych, niech puści im ten utwór i zapyta co to za zespół, albo jeszcze lepiej, który to rok. 

A tak o piosence mówili George Martin i John Lennon...


Wyłącz swój umysł

Zrelaksuj się i popłyń w dół strumienia

To nie umieranie 

To nie umieranie 


Odłóż wszystkie myśli

Poddaj się pustce

To lśnienie 

Lśnienie 


Abyś mógł zobaczyć

Znaczenie od wewnątrz

To jest bycie

To jest bycie


Bo miłość jest wszystkim

A miłość jest wszystkim

To jest wiedza

To jest wiedza


Ta ignorancja i nienawiść

Może opłakiwać zmarłych

W to się wierzy

W to się wierzy


Ale posłuchaj

Koloru twoich marzeń

To nie jest życie

To nie życie


Lub zagraj w grę

Istnienia do końca

Od początku

Od początku

Od początku


2. Being For the Benefit of Mr. Kite! (1967)

Kto by pomyślał, że to jedna z zaledwie trzech piosenek napisanych na ten album przez Lennona. Uwikłany w narkotyki, nocne życie, imprezy z przypadkowo spotykanymi ludźmi, często zabieranymi po nocy do domu, Lennon miał wtedy poważne problemy, w zasadzie nikt nie znał ich przyczyny. Przypadkiem w styczniu 1967 roku, podczas kręcenia klipu do Strawberry Fields Forever, w sklepie z antykami napotyka plakat z występu starego cyrku z 19 wieku. Piszę o nim piosenkę, okraszając efektami specjalnymi, z których najbardziej znany to słynne organy parowe... To tylko 2:40 ale za to odjazd jest zupełnie poza naszą galaktykę...

W benefisie pana Kite

Dziś wieczorem będzie pokaz na trampolinie

Wszyscy Hendersonowie tam będą

Late of Pablo Fanques Fair, co za scena!

Nad ludźmi i końmi obręcze i podwiązki

Skoki prze obręcz prawdziwego ognia!

W ten sposób Pan K. rzuci wyzwanie światu!


Słynny Pan K.

Wykonuje swój wyczyn w sobotę w Bishopsgate

Hendersonowie będą tańczyć i śpiewać

Gdy pan Kite przelatuje przez ring, nie spóźnij się!

Panowie K i H zapewniają opinię publiczną

Ich produkcja nie ma sobie równych

No i oczywiście Henry Koń tańczy walca!


Zespół zaczyna grać od dziesiątej do szóstej

Kiedy Pan K. wykonuje swoje sztuczki bez dźwięku

A pan H zademonstruje

Dziesięć letnich numerów, na twardym gruncie

Po kilku dniach przygotowań

Wspaniały czas jest gwarantowany dla wszystkich

A dzisiaj pan Kite podbija rachunek! 


3. Strawberry Fields Forever (1967)

Mały Lennon przesiadywał w bibliotece cioci Mimi, kiedy ta pracowała na ich utrzymanie. Dużo czytał, a Alicję w Krainie Czarów znał na pamięć. Obok ich domu, za płotem znajdował się sierociniec. Niewiele brakowało, żeby w nim sam wylądował. I zdawał sobie z tego sprawę...

Pierwszy teledysk w historii muzyki i wspomnienia z młodości z domkiem na drzewie. Pierwszy utwór psychodeli z lekko abstrakcyjnym tekstem. 


Pozwól mi cię zabrać 

Bo jadę na Truskawkowe Pola

Nic nie jest prawdziwe

I nie ma się czym nakręcić

Truskawkowe pola na zawsze


Życie jest łatwe z zamkniętymi oczami

Niezrozumienie wszystkiego, co widzisz

Trudno być kimś

Gdy wszystko się układa

Nie ma to dla mnie większego znaczenia


Pozwól mi cię zabrać 

Bo jadę na Truskawkowe Pola

Nic nie jest prawdziwe

I nie ma się czym nakręcić

Truskawkowe pola na zawsze


Myślę, że nikt nie siedzi na moim drzewie

To znaczy, musi być wysoki lub niski 

To znaczy, nie możesz, wiesz, dostroić się

I jest w porządku

To znaczy myślę, że nie jest aż tak źle


Pozwól mi cię zabrać

Bo jadę na Truskawkowe Pola

Nic nie jest prawdziwe

I nie ma się czym nakręcić

Truskawkowe pola na zawsze


Zawsze, a nie tylko czasami, pomyśl że to ja

Ale wiesz, że wiem, kiedy to sen

Myślę, że wiem, że mam na myśli tak

Ale to wszystko jest źle 

To znaczy chyba się nie zgadzam


Pozwól mi cię zabrać 

Bo jadę na Truskawkowe Pola

Nic nie jest prawdziwe

I nie ma się czym nakręcić

Truskawkowe pola na zawsze

Truskawkowe pola na zawsze

Truskawkowe pola na zawsze

Sos żurawinowy 


4. Come Together (1969)

Beatlesi w fazie rozpadu. Piosenka właśnie o tym, choć ma wiele niejednoznacznych interpretacji włącznie z bardzo brzydkimi. Przyjmijmy jednak, że Lennonowi chodzi o zejście się zespołu, żeby nagrali płytę. Mocny, bezkompromisowy, idealny na otwarcie albumu. Ostatniego w dyskografii i według wielu, najlepszego. 

5. I'm Only Sleeping (1966)

Revolver i kolejny utwór Lennona, napisany na znak protestu przeciwko przerywaniu mu jego ulubionej czynności. Określano go wtedy jako jedną z najbardziej leniwych osób w UK. A on był już w tamtych latach w głębokim narkotycznym transie...     

Niedługo napiszemy o piosenkach Paula McCartneya bo Ringo... No chyba, że ktoś chce posłuchać o Ogrodzie Ośmiornicy...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.  

czwartek, 29 września 2022

Realizm magiczny na obrazach Jacka Szynkarczuka

Dzisiaj przedstawiamy naszym czytelnikom prace profesjonalnego artysty Jacka Szynkarczuka (ur. 1979 r.). Choć nie ukończył wydziału malarskiego a Wydział Rzeźby Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, tworzy z powodzeniem obrazy sztalugowe w poszukiwanym i popularnym nurcie tzw. realizmu magicznego, choć styl ten stał mu się bliski dopiero w 2010 roku, ale ta zmiana nie nastąpiła nagle jak to stwierdził artysta: Spostrzegłem, że moje wcześniejsze malarstwo ma z nim wiele cech wspólnych, a dotychczasowe poszukiwania naturalną drogą podążają w tym właśnie kierunku. Wówczas, rozpoczęła się – być może na pozór niewidoczna – ewolucja mojego malarstwa. Odszedłem od nieco impresjonistycznego traktowania tematu i powierzchni płótna na rzecz większej dbałości o detal. Paleta barw uległa stonowaniu, przez co kolorystyka obrazów stała się bardziej rzeczywista, choć sama tematyka jak poprzednio, pozostała osadzona w świecie już mniej rzeczywistym.




A co jest źródłem jego kompozycji? On sam tak to widzi: Moje obrazy powstają w ciszy. Wyłączam się zupełnie i pogrążam w swoich myślach. Umysł krąży wówczas gdzieś między rzeczywistością, a wspomnieniami, między świadomością, a podświadomością. Angażuję całą swoją wyobraźnię, doświadczenia i pamięć by postawić jedynie parę kresek, bo niekiedy tylko tyle potrzeba by powstał projekt. Jeśli w głowie pojawi się jasna, czysta i klarowna koncepcja, to nie muszę tworzyć szczegółowych szkiców. Wystarczy zarys i reszta przychodzi sama, dalej już na płótnie (LINK). 




To teraz popatrzmy na jego prace. Ukazują głównie pejzaże, ale nie są one zwyczajne, pochodzą jakby z innego świata. Czym ten świat jest tak wyjaśnia autor: miejsca, które próbuję określić, opisać, przedstawić. Częściowo są świadomym wytworem mojej wyobraźni, ale chyba także tym czego nie wiem, czymś co kryje się gdzieś w podświadomości. Możliwe, że są to jakieś wspomnienia, przeżycia, które oddziałują na moje postrzeganie rzeczywistości. Na moich obrazach pojawia się samotna postać. Z początku nie myślałem o niej w ten sposób, ale z biegiem czasu uświadomiłem sobie, że jest to chyba moje drugie wcielenie. W ten sposób niejako podróżuję po światach, które przedstawiam choć i dla mnie są one często niewiadomą. Odkrywanie nowych miejsc i światów, to jest to co mnie od dawna pochłaniało i co nadal chcę robić (LINK).



W opisie jednej z jego wystaw można przeczytać, że w jego pracach widać inspiracje twórczością Zdzisława Beksińskiego (LINK). Dla nas nie jest to takie oczywiste. A nawet wcale nie takie pewne. Ulubionym motywem jest wisząca nad ziemią skała, na której znajduje się architektoniczna struktura, przywodząca na myśl Laputę, latającą stolicę królestwa Barnibaldi, którą odwiedził Guliwer, bohater powieści Jonathana Swifta. Ta kierowana za pomocą pół magnetycznych wyspa zasiedlona była przez elitę intelektualną swojego kraju, przez matematyków, muzyków, technologów i astronomów, którym służyła reszta populacji… Skaliste miasta Szynkarczuka są jednak puste. Przypominają cichą Wyspę Umarłych Arnolda Bocklina, o której już sporo pisaliśmy, miejsce przejścia między tym i tamtym światem. Z kolei inne jego architektoniczne struktury przywodzą na myśl spiętrzoną Wieżę Babel, z jej najsłynniejszą wersją autorstwa Petera Breughla Starszego... 




Ale co o tym sądzi Jacek Szynkarczuk? Jak on interpretuje  swoje prace? Na swojej stronie internetowej pisze tak: Kim jest człowiek? Po co tu jest? Czy kiedy postawiony samotnie w rzeczywistości, której zdaje się być tylko maleńkim elementem, jest prawie nieważny? Czy może przeciwnie, bo to ona została dla niego stworzona. W końcu czy rzeczywistość którą zna, jest tą jedyną? Czy może jest inna, lepsza, wspanialsza? Moje obrazy to pytania, które formułuję na płótnie i próby pokazania tego, czego zobaczyć się nie da (LINK).

Od 2004 roku artysta mieszka i tworzy w Skawinie koło Krakowa. Czy stamtąd lepiej widać latające miasta? A może wystarczy trochę dobrej muzyki, takiej, która podkreśla wartość ciszy - i każdy z nas zobaczy swój latający zamek, do którego prowadzi jedna droga…

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 28 września 2022

Niezapomniane koncerty: The Opposition Live In Longlaville, 7.12.2018 - urywki


Po wydaniu Somwhere in Between w czerwcu 2018 roku (nasza recenzja TUTAJ), albumu o którym pisaliśmy, że jest dojrzałym powrotem po latach, the Opposition odwiedzają Polskę i festiwal Soundedit w Łodzi, gdzie grają 26.10.2018 roku doskonały koncert (opisany TUTAJ). 24.10. występują w ramach próby w Radio Łódź, co zostaje uwiecznione na winylu (opisanym TUTAJ). Krótko potem grają koncert w Longlaville, który pod względem zawartości jest podobny do łódzkiego, mało tego wydają go na CD (w środku są ponoć zdjęcia z Łodzi, dlatego jak kupimy to napiszemy, czy tak jest). 

Zaczyna się od Breaking The Silence, z ich debiutu. Jesteśmy w roku 1981. Zapytałem wtedy w Łodzi Marka Longa o Joy Division. Powiedział że szanuje, ale The Opposition nie inspirowali się nigdy nimi. To fakt, w 1981 takiego brzmienia gitar jak the Opposition nie miał nikt. I dziś nie słychać, że upłynęło aż 37 lat. To brzmi, a kto nie słyszał na żywo, ten powinien żałować. 

Sleeping In The Water  z Somwhere in Between (2018) typowy dla zespołu, melancholijny, jest w nim (to dla Longa było typowe) - narastające napięcie. Teraz chyba nie mamy wątpliwości, że to rozmowa ojca z córką...

I Dream In Colour z Promises (1984), który u nas jeszcze zagości... 
 
Potrzebuję rozwiązań 
Jestem tylko człowiekiem, 
A to ból
I jeśli jest trochę zamieszania 
Mów kłamstwa opowiadaj się po jednej ze stron 
Mam wiadomość, którą słyszałem 
Chcesz wiedzieć, kto jest twoim najlepszym przyjacielem? 
Jaki pośpiech 
Słyszałem, że w środku widać to wyraźniej

Śnię w kolorze, tak po prostu mam Mam takie Przesłanie.

Musimy znowu cofnąć się w czasie bo grają New Homes z genialnego Intymacy (1982). Jest oczywiście genialny bas na wstępie, jest gitara Longa, brzmi inaczej niż na albumie, wokal jest nieco przyćmiony, spokojniejszy...

Nigdy nie ufaj obcym
Obwinią cię
A ty możesz obwinić mnie za stan w jakim jestem
Nigdy nie ufaj ślepcom
Poprowadzą cię
Wessą cię, i wyplują
CZYSTY JASNY NOWY DZIEŃ
TUTAJ budujemy nowe domy
TERAZ wewnątrz twojego idealnego wnętrza
ŻYCIE to doskonały żart
TUTAJ mamy to wszystko
Nigdy nie zaufam obcym
Bo śmieją się ze mnie
Nie możesz mnie okłamać jestem w takim stanie
Możemy po prostu ukryć nasze oczy
Jak długo nas nie odnajdą
Wessą cię, i wyplują
CZYSTY JASNY NOWY DZIEŃ
TUTAJ budujemy nowe domy
TERAZ wewnątrz twojego idealnego wnętrza
ŻYCIE to doskonały żart
Fałszywe łzy przywitają cię w domu
TUTAJ WEWNĄTRZ TWOJEJ  IDEALNEJ DOMENY

Somewhere In Between (2018) - piękna piosenka o przemijaniu... Ewidentnie Long nawiązuje tutaj do In My Heart... Jakże ponuro wybrzmiewa dziś ten utwór. 

I Want To Believe (2018) i znowu powrót do promowanego wtedy albumu. 

I chcę wierzyć, że aniołowie to połączą...

Szybko przenosimy się znowu do lat 80-tych  My Room Is White... Kiedyś wykonywany bardzo ekspresyjnie, a tym którym wersja wykonywana podczas tego koncertu nie podoba się, bo minęły już lata i Mark Long śpiewa ją spokojniej, można powiedzieć, że teraz już nie zaśpiewa jej wcale...

Słyszę twój ciężki głos
Powoduje nieufnymi twoje gesty dziś wieczorem
Słyszę jak mówisz: dość
Kolejna plama na podłodze dziś wieczorem
Słyszę jak krzyczysz, też krzyczę
Nigdy naprawdę mnie nie lubiłaś
Mówię, mówię, mówię
Jest zimno, mój pokój jest biały
Słyszę jakiś głos, nie należy do mnie
Nie dowierzam twojej prawdzie dziś wieczorem
Słyszę jak mówisz dość
Kolejna plama na podłodze wieczorem
Słyszę jak krzyczysz, też krzyczę
Nigdy naprawdę mnie nie lubiłaś
Mówię, mówię, mówię
Jest zimno, wiem mój pokój jest biały
Powoduje nieufnymi twoje gesty dziś wieczorem
Kolejna plama na podłodze wieczorem
Nigdy naprawdę mnie nie lubiłaś
MÓJ POKÓJ JEST BIAŁY

Faith Healer, War Games oraz Very Little Glory to jedne z pierwszych piosenek jakie napisali...

Niestety nie napiszą już niczego. Za to my o nich, jeszcze wiele razy. 

R.I.P. Mark Long 

The Opposition Live In Longlaville, tracklista: Breaking The Silence, Sleeping In The Water, I Dream In Colour, New Homes, Somewhere In Between, I Want To Believe, My Room Is White, Faith Healer/ War Games, Very Little Glory.


wtorek, 27 września 2022

Byli wśród nas: Mark Long z the Opposition

Nie ma już Marka Longa. Frontman i wokalista The Opposition zmarł w nocy z 20 na 21 września. Stało się to tak nagle, choć chorował od ponad pół roku. 10 czerwca przekazał poprzez Instagram wiadomość, że musi poddać się sześciomiesięcznej chemioterapii. I z tego powodu zespół odwołuje wszystkie koncerty, choć sam Mark i reszta muzyków mieli zamiar w tym czasie nagrać materiał na nowy album… (LINK)


A jeszcze nie tak dawno, bo w zeszłym roku, The Opposition wydali album Hope i mieli zamiar promować go serią koncertów, aż do 2023 roku. Wydawało się, że po zawirowaniach, po trudnych latach, których apogeum przypadło na 2014 rok gdy umarł (też na raka) Markus Bell, z którym Long założył grupę w 1980 roku, zespół wyszedł na prostą. Wtedy, na początku działali jako trio – Mark Long, fan The Clash, Markus Bell, uczeń Jaco Pastoriusa i miłośnik jazzu i perkusista Ralphem Hallem, zakręcony na punkcie Queen i Led Zeppelin

W 1980 r. ukazał się ich debiutancki album Breaking the Silence, a potem kolejne płyty to Initimacy (1983), Promises (1984) i Empire Days (1985). W połowie lat 80. liderzy Mark Long (wokal, gitara) i Marcus Bell (bas) przenieśli się do USA, gdzie pod szyldem So wypuścili bardziej komercyjne utwory. Próba podbicia amerykańskiego rynku nie udała się, choć wydali album Horseshoe In The Glove i zwrócili na siebie uwagę za sprawą singla Are You Sure?

Po śmierci Bella projekt The Opposition nie wygasł, bo Mark Long potrafił skompletować nowy skład, nie tracą nic z charakteru grupy. I tak w składzie pojawili się Bernard Husbands, Nico Watts i Dawid Beckett. Mieli zamiar zagrać kilka koncertów w Europie z nowym materiałem, a następnie wejść do studia i zarejestrować oprócz Somewhere in Between jeszcze jeden album. I wtedy przyszedł covid. Muzycy siedzieli w domach, odizolowani od siebie, wysyłając sobie nawzajem dema. W przerwach między kolejnymi falami lockdownu, spotykali się na próby i po tygodniu nagrań wyszli ze studio z nowym albumem. Nazwali go Hope – Nadzieja i wydali we własnej wytwórni Rightback Records 


Odejścia Marka Hollisa i Keitha Flinta, Kalusa Schulze i Floriana Schneidera.., genialnych muzyków z Talk Talk, Prodigy Kraftwerku, przypominają nam, jak bardzo powinniśmy szanować artystów za ich życia. I nie tracić okazji, aby śledzić ich twórczość i zobaczyć na żywo scenie.

My byliśmy w 2018 roku w Łodzi i widzieliśmy The Opposition. Nasza relacja jest TUTAJ

Zespół wtedy sprawił na nas bardzo pozytywne wrażenie, tak samo jak Mark Long. A potem zakupiliśmy box z płytami wraz z notesem zawierającym odręcznie napisane przez Marka teksty z imienną dedykacją (LINK). To pokazywało jakim człowiekiem był Mark i jak traktował odbiorcę swojej muzyki. Nie był on dla niego kimś anonimowym. Każdy miał dla niego twarz, swoje imię, które chciał poznać. Czy pozostało jeszcze wielu takich artystów? Pytanie zdaje się być retoryczne, tym bardziej że Long nie miał w sobie nic z wielkiej gwiazdy. W czerwcu 2019 roku tak wyjaśniał na przykład swój zwyczaj zabierania tekstów piosenek na scenę:

Dlaczego teksty są na scenie… Wszyscy mnie o to pytają - nawet zespół. Oto powody takiego stanu rzeczy. Zawsze zapominam słów niektórych piosenek, ale nie zawsze tych samych! Jedyny sposób, w jaki umiem występować, to rzucić się w wir piosenek i czasami tak naprawdę rzucam się tak daleko, że aż zapominam, gdzie jestem – tracę poczucie gdzie jestem i kim. Dawniej Pete Golding pilnował zwrotek piosenek - piosenek, których tekstów mógłbym zapomnieć, jeśli w tym momencie miałem chwilę odlotu. Zwykle były to utwory takie jak In the Heart i Very Little Glory. Teraz po prostu zabieram ze sobą na scenę folder z tekstami. Jeśli równie dobrze robili tak Bowie i Nicka Cave, to czuję, że tak jest w porządku i dla mnie. Fani The Opposition znają słowa lepiej niż ja... (LINK).

Ta pewność, że jego fani doskonale znają utwory zespołu jest chyba najlepszym dowodem na to, jak wielką wiarę pokładał w odbiorcach swojej twórczości.

Czy The Opposition po takiej stracie pozostanie czy rozleci się? Przyszłość pokaże. Mark był duszą zespołu. Wydaje się, że żal spowodowany śmiercią muzyka odczuwa boleśnie nie tylko jego żona, Rebecca King Lassman córka Kate Lassman Long, która zresztą pomagała ojcu podczas tras koncertowych (przekazała nam w Łodzi setlistę) i wnuczka.... I przyjaciele, w tym Marc Cedat, jego wieloletni manager, który osobiście pożegnał go TUTAJ.


W ubiegłym roku po koncercie we Francji Mark Long dał krótki wywiad. Powiedział w nim coś, co teraz akurat jest bardzo aktualne: W takich czasach jakie są teraz trzeba podtrzymywać nadzieję. Zawsze byłem pełen niepokoju. Nigdy nie chodziłem do terapeuty z obawy, że jeśli przestanę być smutny, gdy poczuję się lepiej, nie będę mógł już pisać piosenek. Ale mój niepokój osiągnął taki poziom, że w końcu się skonsultowałem. Mój terapeuta zapytał mnie, co robię, żeby wyzdrowieć. Odpowiedziałem, że gram. Kiedy to robię, świat znika i jestem sam w swojej muzyce.

Zatem jeśli chcemy spotkać Marka Longa, wyjmijmy jedną z płyt The Opposition z okładki, połóżmy na odtwarzaczu i posłuchajmy… (LINK).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 26 września 2022

Isolations News 212: RIP Mark Long z the Opposition, portrety muzyków którzy odeszli, w hołdzie Bowiego, spotkanie z Brianem Eno, Tim Burgess, Lisa Gerrard, Red Hot Chili Peppers, Disturbed - nowe plyty, Cockney Rejects i Bauhaus kończą występy, kobieta na baterie


Ciężko o tym pisać, zmarł Mark Long...

Zespół powiadomił o tym świat na swoim oficjalnym profilu, muzycy napisali tak:

The Opposition są głęboko zasmuceni, ogłaszając odejście Marka Longa. Mimo jego walki, pomimo wielu projektów, choroba okazała się silniejsza. Cztery dni temu sam Mark opublikował na tej stronie historię "Very Little Glory", dziwnym zbiegiem okoliczności opowiadając jak doszło do powstania tej piosenki, która była pierwszą i chyba jedną z najbardziej cenionych.

Najlepszym hołdem jest z pewnością przesłuchać jej ponownie.

Płaczemy, wszyscy fani płaczą, bo Mark był wyjątkowym muzykiem, ale też człowiekiem ujmującym, miłym i opiekuńczym, który kochał innych. Nasze serca są złamane na zawsze.

Oto niepublikowane zdjęcie, wykonane w czerwcu 2022 roku podczas sesji zdjęciowej zorganizowanej na okładkę i promocję nowego albumu. Ta płyta nigdy się nie skończy” (LINK).


Zespół umieścił na FB naszą recenzję płyty Somwhere in Between (LINK) - powrotu po latach. Później widzieliśmy ich występ… (LINK). Mark Long podarował nam setlistę, miał czas porozmawiać po koncercie z każdym fanem. Gdzieś na dyktafonie mamy jeszcze nagranie tej rozmowy. Później pojawił się specjalny boks z tekstami (LINK).

Dziś ta pamiątka jest już bezcenna.

Skończyła się działalność jednego z najważniejszych brytyjskich zespołów nowofalowych. Dlatego dzisiejsze newsy nie będą wesołe. Najlepiej, żeby wcale ich nie było.

  

R.I.P. Mark 


W temacie tych, co odeszli. Artysta Alper Yesiltas wykorzystując sztuczną inteligencję, tworzy portrety ukazujące jak dziś wyglądaliby zmarli muzycy. Pierwsza seria zawiera portrety Kurta Cobaina, Johna Lennona, Janis Joplin, Tupaca i Freddiego Mercury'ego (LINK).

Nie ma wśród nich Bowiego, ale podczas czwartkowej (22 września) ceremonii jego perkusista Woody Woodmansey i inni współpracownicy odsłonili płytę ku czci muzyka na Music Walk Of Fame w Camden. Uroczystość planowana na 15 września została przesunięta z powodu śmierci królowej (LINK).


Skoro jesteśmy w UK - brytyjski kompozytor, muzyk i producent Brian Eno pomógł zdefiniować brzmienie wielu muzykom w ciągu ostatnich 50 lat. Znany jest z pionierskiej pracy z gatunkami ambient i generatywnym, na swoim koncie ma ponad 300 instalacji audiowizualnych. 

Jego nowy album Foreverandevernomore – pierwszy od wielu lat - zostanie wydany 14 października. Z tej okazji kompozytor spotka się melomanami i opowie o tym co robi. Wydarzenie o nazwie Brian Eno: Space Music A talk on sound issues odbędzie się 3 października w Londynie, szczegóły i bilety TUTAJ       

Z nowości płytowych - Tim Burgess, frontman The Charlatans, wydał 23 września swój nowy, 22-utworowy podwójny album Typical Music – którym, jak powiedział, próbuje wywołać efekt wow. Płyta jest kontynuacją piątego albumu I Love The New Sky, który ukazał się w 2020 roku (LINK). Promuje go singiel, który gra powyżej.   

Lisa Gerrard i producent-kompozytor Marcello De Francisci udostępniają oficjalny teledysk do utworu Stay With Me, czwartego ze ścieżki ich wspólnej płyty Exaudia.


Ze świata punka - Cockney Rejects niedawno wydali swoją najnowszą płytę Power Grab i ruszają w trasę promocyjną. Prawdopodobnie będzie to ostatnia okazja aby zespół zobaczyć w Polsce, na festiwalu Rock Na Bagnie, ponieważ grupa zapowiedziała, że będzie to już ostatnia światowa trasa, po której muzycy będą grywać tylko okazyjne koncerty w Wielkiej Brytanii.  

Cockney Rejects to brytyjski zespół utworzony w 1979 r. w londyńskiej dzielnicy East End przez wokalistę Jeffa Turnera (właśc. Jeff Geggus), gitarzystę Micka Geggusa, basistę Vince'a Riodana i perkusistę Andy'ego Scotta. W późniejszych latach wielokrotnie zmieniał skład – jedynymi stałymi członkami pozostali Turner i Geggus (którzy są braćmi).  Ich piosenka Oi, Oi, Oi, z 1980r. stała się inspiracją do określenia stylu muzycznego nazwą Oi (street punk).    

Za to metalowy Disturbed szykuje się do wydania 18 listopada  ósmego albumu zatytułowanego Divisive, który wyjdzie nakładem Reprise Records. Dlatego zespół udostępnił singiel Unstoppable.

Patrząc na powyższy klip można zadać sobie pytanie, czy nie gra w nim bohaterka kolejnego wpisu. Rzecz jasna przed operacją. 

Lekarze w Dublinie prawdopodobnie nigdy nie będą mieli już takiego przypadku - zgłosiła się do nich 66 letnia kobieta skarżąca się na ból brzucha. Prześwietlenie pokazało że odpowiadają za to liczne ciała obce - podczas operacji chirurdzy znaleźli 55 sztuk baterii w jej okrężnicy, odbycie i żołądku (LINK).

Pomyśleć, że z Ziemi odchodzą tak wspaniali  ludzie, jak Mark Long, a zostają na niej takie popierdoleńce, jak kobieta z baterią w zadzie.     

Eddie - nowa piosenka Red Hot Chili Peppers to hołd dla Eddiego Van Halena: a jednocześnie kolejna zapowiedź nadchodzącego albumu zespołu, Unlimited Love.  

23 września miała się zakończyć trasa koncertowa zespołu Bauhaus po Ameryce Północnej. Ale została odwołana. A to dlatego, że Peter Murphy idzie na odwyk, czyli udaje się do ośrodka rehabilitacyjnego. Muzyk bardzo dba o zdrowie, zwłaszcza że w 2019 roku dostał ataku serca w Nowym Yorku (LINK).

Dziś krócej i mniej optymistycznie. The Opposition to już przeszłość. Nie możemy się z tym pogodzić.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 25 września 2022

Ten album warto znać: The Shroud i A Dark Moon Night - coś dla fanów Throwing Muses, Slowdive i Cocteau Twins, czyli napełnij swój kubek światłem księżyca

Spokojna, nastrojowa, lekko metalowa i balladowa, tak określić można muzykę The Shoroud, będącą miksem dokonań wspomnianych w tytule zespołów, może jeszcze z dodatkiem nieco All About Eve. Zaszufladkowano ich w sieci jako gothic metal, co jest mocno krzywdzące, bo przynajmniej album dziś opisywany, z metalem niewiele ma wspólnego.  

Wokalistka Lydia Fortner posiada tembr niemal identyczny z liderką Throwing Muses Kristin Hersh. W pochodzącym z Fresno w USA zespole wspomagają ją od 1991 roku Rodney Walker (gitary), Iyan Reed (bas), Hendrik Gröger (klawisze) i Eric Dansby (perkusja). Na swojej stronie internetowej (LINK) piszą niewiele, nie ma tam w zasadzie żadnych konkretnych informacji, na szczęście są teksty więc możemy dowiedzieć się o czym śpiewają i na tym się dziś skupimy. Możemy też wywnioskować, że omawiany album to piąte wydawnictwo zespołu z 1998 roku.

Otwiera go Pixy-Led, tekstem nawiązujący do tzw. pogan gotyku, stylu który przypisuje się zespołowi w sieci:

Widziałam twoje uśmiechnięte oczy

Dość nieoczekiwane w tym zwyczajnym miejscu?

Nigdy nie myślałam, że pójdę za czymś tak znajomym

Dopóki nie poczułam, że mnie wołasz


Słyszałam głosy moich sióstr

Śpiewam piosenkę, którą słyszę w sercu

Chociaż słowa są mi obce, znam ich znaczenie

Znałam je cały czas


Krew i kości i spadające liście

Ziemia i deszcz mnie okryją


Podnieś miecz

Przetnij nim ograniczenia  

Oderwij zewnętrzną maskę

I wreszcie dołącz do tańca


Krew i kości i spadające liście

Ziemia i deszcz mnie okryją


Znalazłam drogę do domu

Znalazłam swoją drogę 

Po nim nastrojowy Where The Wind Goes, piosenka o rozstaniu... Mocno słychać tutaj Trowing Muses...


Odwróć wzrok, wiem, że mnie zostawiasz

Twoje słowa ostre jak sztylety

Uwolnij mnie


Pusta w środku

Żadnych uczuć, które by mnie nie powstrzymywały


Pójdę tam, gdzie wieje wiatr

Nic mnie nie zwiąże

Pójdę tam, gdzie wieje wiatr

Nic nie może mnie zatrzymać

Odszedłeś, a ja wędruję

Pod rozgwieżdżonym niebem, cicho


Pusta w środku

Żadnych uczuć, które by mnie nie powstrzymywały


Pójdę tam, gdzie wieje wiatr

Nic mnie nie zwiąże

Pójdę tam, gdzie wieje wiatr

Nic nie może mnie zatrzymać

Pójdę tam, gdzie wieje wiatr

Nic mnie nie zrani

Pójdę tam, gdzie wieje wiatr

Nic nie może mnie zatrzymać

pójdę pójdę pójdę tam, gdzie wieje wiatr 

 

Madeline to piosenka o dziewczynie (tak się przynajmniej wydaje), która ma jakieś nadprzyrodzone zdolności. Może chodzi o czarownicę, lub jasnowidzenie? To jeden z lepszych utworów albumu, a dobrych jest tutaj wiele...  

Boją się jej dzikości i jej dziwnych zachowań 

Zasłaniają oczy

Sama idzie w swoją drogę, poza zasięgiem wzroku

Ześlizguje się poza horyzont


Madeline widzi prawdę

Madeline trzyma ją dla siebie

Nie obchodzi jej, co myślisz

Jej to nie obchodzi


Przeklinają ją, niszczą wszystko, co stworzyła

Są przepełnieni nienawiścią

Odwraca się, zbiera swój świat

Wraz z nim 

Ześlizguje się poza horyzont


Madeline widzi prawdę

Madeline trzyma ją dla siebie

Nie obchodzi jej, co myślisz

Nie obchodzi jej, co myślisz...

Mówią, że odeszła, aby nigdy nie powrócić

Ale widzą ją w swoich snach

Wie tak dobrze, że oni nigdy nie robią nic tak, jak to się wydaje

Ześlizguje się poza horyzont


Madeline widzi prawdę

Madeline trzyma to dla siebie

Nie obchodzi jej, co myślisz

Nie obchodzi jej, co myślisz


And Then to piosenka o platonicznym uczuciu, nieco banalna muzycznie, niemniej posiada jakiś urok.  

Twoje imię ma magiczny urok

Ciągle mówię do siebie

Moje myśli plączą się wokół ciebie

Tylko ty możesz przerwać czar

Moglibyśmy wejść w cień

Możesz być moim przyjacielem

Mógłbyś trzymać moją drżącą rękę


I wtedy i wtedy i wtedy...


Twój głos jest jedynym dźwiękiem, który słyszę

Spada na mnie jak fale 

Moje serce bije w rytm twojego

Kształtuje każdy oddech, który biorę

Możesz powiedzieć, że zawsze mnie potrzebujesz

Mógłbyś znów zawołać moje imię

Moglibyśmy całować się między drzewami


I wtedy i wtedy i wtedy...


Gdybyś tylko wiedział, że ​​tu jestem

Wiem, że tak by było

Moglibyśmy wejść w cień

Tam możesz być moim przyjacielem

Mógłbyś trzymać moją drżącą rękę


I wtedy i wtedy i wtedy...


Możesz powiedzieć, że zawsze mnie potrzebujesz

Mógłbyś znów zawołać moje imię

Moglibyśmy całować się między drzewami


I wtedy i wtedy i wtedy


Day And Night,  nie ma to jak życiowe dylematy związane z niedopasowaniem... Piosenka mocno rozbudowana instrumentalnie, można powiedzieć miejscami hałaśliwa, nie wiem czy to dobry kierunek, chyba jednak spokojniejsze oblicze zespołu do mnie bardziej przemawia.

Trzymasz mnie za murami swojej fortecy

Będziesz szczęśliwy na zawsze, jeśli tylko zmienię swoje postępowanie

Opowiadałeś swoje gorące historie, ale mnie opuściłeś, nie ma dla mnie słów 

Odcinasz się od świata, którego nie chcesz zobaczyć


Ty jesteś dniem, a ja nocą i nigdy się nie spotkamy 

Urodziłam się w ciemną księżycową noc i deszcz nigdy mi nie przeszkadzał 


Próbowałem Ci wszystko pokazać

Mam na myśli, ale po prostu przekręcasz moje słowa

Czego się boisz, czy zmieniam się na twoich oczach?

Widziałeś mnie poprzez własne odbicie, ale twój wizerunek kłamał


Ty jesteś dniem, a ja nocą i nigdy się nie spotkamy 

Urodziłam się w ciemną księżycową noc i deszcz nigdy mi nie przeszkadzał...

Ty i ja jesteśmy dniem i nocą, a ty jesteś zbyt ślepy, żeby to zobaczyć

Wszystko, co zobaczysz w swoim jasnym słońcu, to to, że mnie nie znasz 


Nie wiesz o co pytasz

Nie wiesz kim jestem

Nie wypowiesz mojego imienia, a ja nie chcę wypowiedzieć twojego

Nie myśl, że możesz mnie uratować

Nie myśl, że wiesz, co jest dobre

W niektóre rzeczy trzeba wierzyć, aby je zobaczyć


Ty jesteś dniem, a ja nocą i nigdy się nie spotkamy

Urodziłam się w ciemną księżycową noc i deszcz nigdy mi nie przeszkadzał...

Ty i ja jesteśmy dniem i nocą, a ty jesteś zbyt ślepy, żeby to zobaczyć

Wszystko, co zobaczysz w swoim jasnym słońcu, to to, że mnie nie znasz


Roses może mieć różne interpretacje. Może chodzi o tatuaże? Piosenka stylem nieco przypomina dokonania the Stranglers, przynajmniej jeśli chodzi o klawisze.   

Róże tak słodko kwitną na twojej skórze

Pachnące twoim bijącym sercem dla mnie

Wzdychając, umierając w tym uścisku

Tysiąc miłości zabranych w jednym pocałunku

Drżę na samą myśl o tym

Tonąc w różach

Róże spadają z moich ust dla Ciebie

Posmakuj miłości, którą dzielimy wiecznie we dwoje

Wzdychając, umierając w tym uścisku

Nigdy nie dzielono się takimi rzeczami ani nie odczuwano ich w ten sposób

Drżę na samą myśl o tym

Tonąc w różach

Drżę na samą myśl o tym

Tonąc w różach 

Róże


Prophecy,  czyli Proroctwo, tutaj chyba najbardziej słychać All About Eve. Fajne riffy, solówki, wszystko w tamtym stylu. Dziś niestety mało kto tak gra.    

Nie tak miało być 

To nie było częścią planu

Twoje oczy mnie przerażają, zabierz mnie z powrotem, do tej chwili, o której prawie zapomniałam

Widziałam ciemność za nimi, świecącą jasno

Jaśniej niż wszystkie gwiazdy odbijające się na nocnym niebie

Niebo pokazuje mi zdecydowanie za dużo

Pozwól mi zamknąć oczy


Pamiętam, kiedy przyszedłeś mnie znaleźć, tak jak teraz widzę to przede mną

Tyle jest ukryte w prostym pocałunku, delikatnej pieszczocie

Cała ta ciemność trzymana w środku sprawiła, że ​​moje słowa stały się tak dziwne i smutne

Ten dar, który mi dałeś, ma swoje znaczenie ukryte głęboko we mnie


Zamienia moje dni, wschodzące słońce oświetla moją noc

Nigdy nie odwracałam wzroku 

Biegłam do ciebie z otwartymi ramionami

Niebo pokazuje mi zdecydowanie za dużo 

Pozwól mi zamknąć oczy

Teraz znów widzę twoją twarz, znów widzę twoje oczy


Tak jak wcześniej....

Wizja znów się załamuje

Spada na mnie

Wiatr i deszcz, wypalają ziemię

I widzę puste niebo


Another Time - bez wątpienia mój faworyt na tym albumie. Dla tej piosenki warto pisać o A Dark Moon Night. Udało im się w tej piosence reaktywować najlepsze muzyczne klimaty 4AD. To jest wielki utwór. Zwroty akcji i klimat! No i ten spokojny, lekko nonszalancki wokal. 


Jeszcze wczoraj wydawało mi się, że słyszę Twój głos z przeszłości

Kiedyś myślałam, że jestem z tobą w innym czasie w innym miejscu

Teraz wiem, że znajdę Cię w innym czasie, innym miejscu

Tajemnica utrzymywana tak długo, że zmieniła się i stała kłamstwem


Kiedyś myślałam, że jestem z tobą w innym czasie w innym miejscu

Teraz wiem, że znajdę Cię w innym czasie, innym miejscu (znowu)

Prawda tak dziwna to uczucie, że byłeś tam cały czas

Kiedyś myślałam, że jestem z tobą w innym czasie w innym miejscu

Teraz wiem, że znajdę Cię w innym czasie, innym miejscu


Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Nadchodzi Let Me Hold On  i to wcale nie jest słaba piosenka. Przynajmniej klimatem przypomina poprzednią. Fajny refren i tekst o oczekiwaniach w związku. Dlaczego piosenkę powtórzyli na koniec raz jeszcze? Nie mam pojęcia... Co prawda bardziej a capella, niemniej zawsze.

 

Jak możesz mówić rzeczy, które chcę, żebyś powiedział?

Kiedy słowa spadają, kruszą się, a potem znikają

Potrzebuję, byś dał mi siłę, by mnie przejrzeć

Pewną rękę, która mnie złapie, kiedy upadam i nie mam się czego trzymać

Kiedy wszystko się wymyka


Pozwól mi trzymać się Ciebie


Jak mogę powiedzieć to, co chcę ci powiedzieć

Bezradnie potykam się rujnując wszystko i nic nie mogę zrobić

Och, kiedy wszystko się wymyka


Pozwól mi trzymać się Ciebie


Apology taka refleksja o życiu. Nie ma raczej wątpliwości, kto w zespole pisze teksty. 


Przepraszam za wszystko, co zrobiłam, co zmieniło twój świat

Nie chciałam ci tego zrobić

Tonę powoli

Ciągnie cię w dół ze mną


Nie wiem jak odpuścić

Chcę powiedzieć coś, co mogłoby to wszystko zmienić

Ale nie ma słów

Dotarłabym do ciebie

Ale boję się tego, co powiesz

Obawiam się, że się odwrócisz

Chcę powiedzieć coś, co mogłoby to wszystko zmienić

Ale nie ma słów


Tak bardzo, że tracisz, tak bardzo, że ja też tracę

Czym jest to, co samolubnie rozdałam?

Czy jest jakiś sposób, żebym mogła uciec od tego wszystkiego?

Ile mogę wyrwać dla siebie, czy jeszcze mam coś do trzymania ?


Cup - jaki piękny tekst. W zasadzie śmiało można nazwać to poezją śpiewaną. Chyba nikogo już nie dziwi, że ten właśnie album rozpoczyna na naszym blogu sezon jesienny...


Napełniam swój kubek światłem księżyca

Błyszczące, srebrzyste, zmieniające to co stare, na nowe


Napełniam kubek dźwiękiem morza,

Śpiewam, szepcze, oddycham, kiedy oddycham


Napełniam kubek zapachem drzew

Kropla rosy, opadłe liście, tańczą na wietrze

W moich snach te starożytne rzeczy znów stają się nowe

Piję je, aby wydobyć je teraz takimi, jakimi były wtedy

Ile jest takich zespołów, jak dziś prezentowany, grających bardzo ciekawą muzykę? Zapewne wiele. My je będziemy u nas przedstawiać, i zapewne wrócimy jeszcze nie jeden raz również do The Sroud

Dlatego czytajcie nas -  codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


The Shorud, A Dark Moon Night, Magpie Records, 1998, produkcja: Rodney Walker i the Shroud, trackista: Pixy-Led, Where The Wind Goes, Madeline, And Then, Day And Night, Roses, Prophecy, Another Time, Let Me Hold On, Apology, Cup, Let Me Hold On.