sobota, 2 grudnia 2023

Mauritsa Cornelisa Eschera miłość do Włoch i renesans jego twórczości

Wielki holenderski rytownik Maurits Cornelis Escher (1898 - 1972) bardzo kochał Włochy, w zasadzie wszystkie najszczęśliwsze chwile życia spędził w tym kraju: po raz pierwszy odwiedził je w 1922 roku w wieku dwudziestu czterech lat. Przybył tam drogą morską, do Genui, a stamtąd kontynuował swoją podróż odwiedzając Toskanię, zatrzymując się w Livorno, Pizie, Florencji, Sienie i San Gimignano. Szczególnie wsie i okolice Sieny zrobiły na Escherze takie wrażenie, że to właśnie tutaj wykonał swoje pierwsze ryciny przedstawiające włoskie krajobrazy. Podróż kontynuował w 1923 roku, kiedy całą wiosnę spędził na Wybrzeżu Amalfi, gdzie w Ravaello poznał także swoją przyszłą żonę, Szwajcarkę Giulię Umiker (nazywaną Jetta). Para rok później pobrała się w ratuszu w Viareggio a cztery dni później w Rzymie wzięła ślub zgodnie z wymogami religii katolickiej (Jetta niedługo przedtem nawróciła się na to wyznanie pomimo sprzeciwu ojca). Następnie pojechali na miesiąc miodowy do Genui, Annecy, Paryża i Brukseli, a po powrocie osiedlili się w Rzymie.

Escherowie zamieszkali w willi przy Via Poerio 122 w dzielnicy Monteverde Vecchio w stolicy Włoch gdzie pozostali przez dwanaście lat, aż do 1935 roku, kiedy rodzina uznała, że nastroje faszystowskie stały się nie do wytrzymania, utrudniają dalsze życie, dlatego rodzina (Escherowie wtedy mieli już dwoje dzieci) zdecydowała się przeprowadzić do Szwajcarii. Jednak pobyt w Rzymie wywarł głęboki wpływ na twórczość artysty, potem często wracał do wspomnień z tym związanych. Szczególnie fascynowały go widoki starożytnego i barokowego Rzymu: wielkie kościoły z ich majestatycznymi kopułami i ruiny klasycznego Rzymu są częstymi motywami rycin powstałych w ciągu dwunastu lat jego pobytu w tym mieście. Tam także odbyła się wystawa jego prac, które odniosły spory sukces.

W przyszłym roku będziemy obchodzić stulecie przybycia MC Eschera do Rzymu. W związku z tym  w Palazzo Bonaparte na Piazza Venezia zorganizowano wystawę, której kuratorami są Federico Giudiceandrea i Mark Veldhuysen, obecny dyrektor MC Escher Company. Jej wernisaż już się odbył, w dniu 31 października a będzie można ją zwiedzać aż do 1 kwietnia 2024 roku. Prezentowanych jest na niej 300 prac, w tym jego najbardziej znane. Oprócz nich są na niej pokazane także grafiki bardzo rzadko pokazywane. Kolejna wystawa zostanie otwarta w Vero Beach na Florydzie a także w połowie grudnia 2023 roku pierwsza z trzech w Japonii, w Muzeum Sztuki Sagawa w Shiga.







Ożywienie zainteresowania twórczością Eschera być może wynika z niedawnego nabycia praw do własność intelektualnej artysty przez dwóch, zafascynowanych  nim kolekcjonerów: Federico Giudiceandrea (Bressanone, Włochy) i Salvatore Iaquinta (San Rafael, Kalifornia, USA). Obaj stali się właścicielami firmy MC Escher w Holandii. Kontynuując działania poprzedniego zarządu, nowi dysponenci dążą do udostępnienia twórczości MC Eschera coraz szerszemu gronu odbiorców, także przy wykorzystaniu nowych technologii oraz we współpracy z muzeami i instytucjami kulturalnymi na całym świecie. 








Escher, który jest powszechnie znany ze swoich nieprawdopodobnych budowli i teselacji, czyli grafik przedstawiających idealnie splecione zwierzęta, wpłynął nie tylko na wzornictwo ale docenili go także matematycy i krystalografowie. Przez lata Escher podbijał publiczność paradoksalnymi przedstawieniami, iluzjami optycznymi i perspektywicznymi oraz dziełami opartymi na precyzyjnej wiedzy geometrycznej. Te uporządkowane kompozycje – co ciekawe – zafascynowały również hipisów, którzy tworzyli na ich wzór swoje plakaty, utrzymane we fluorescencyjnych, jaskrawych kolorach.








Drzeworyty i litografie, ale także linoryty i mezzotinty Eschera nadal inspirują różne dziedziny sztuki, a odniesienia do jego twórczości można znaleźć w reklamie, modzie, filmie i muzyce. On sam nie zawsze akceptował możliwości, jakie się przed nim otwierały. Na przykład dwukrotnie odmówił Mickowi Jaggerowi zaprojektowania okładki albumu, choć w 1969 roku ukazały się trzy płyty z rycinami Eschera na okładkach: Brytyjski zespół Mott the Hoople wydał album z kolorową wersją Reptiles i a także grupa Scaffold, która na okładce płyty L. the P.  dała dwie jego kompozycje: Ascending i Descending . Trzecią okładkę wykonał amerykański psychodeliczny zespół rockowy The Mandrake Memorial, który wykorzystał dwie grafiki na albumie Puzzle: House of Stairs z przodu i z tyłu oraz Curl-up po wewnętrznej stronie. On sam jednak nie zaangażował w te projekty. Pozwolenie wydała Fundacja Eschera, co można zobaczyć na okładkach Scaffold i The Mandrake Memorial. Miejmy nadzieję, że wystawa dzieł MC Eschera zawita także do Polski, a na razie warto śledzić stronę Fundacji założonej przez artystę (LINK). 

O artyście pisaliśmy wcześniej TUTAJ

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 1 grudnia 2023

Piątek z the Beatles: Kilka refleksji o teledysku Now and Then

Autorzy pierwszego w historii teledysku kończą swoją karierę klipem do utworu Now And Then. Piosenka została odrzucona podczas sesji Anthology, kiedy żyjący pozostali trzej Beatlesi, posługując się taśmą od wdowy po Lennonie, (rzekomo podpisanej dla Paula)  próbowali ją nagrać z jego wokalem. Niezadowolony z efektów był George Harrison, a utwór trafił do szafy pancernej. Piosenkę reaktywowano obecnie, a wdowa po Georgu - Olivia, miała ją w nowej wersji zaaprobować. 

W klipie pojawia się, poza wielką czwórkę, Giles Martin, syn zmarłego piątego Beatlesa, jak niekiedy określało się Geogrea Martina - realizatora większości nagrań zespołu.


Słychać opinie, że piosenka i owszem, niczego sobie, ale ten klip... Naszym zdaniem jednak, aby przekonać się że za klipem stoi jakieś głębsze przesłanie, warto wgłębić się w historię zespołu. 

Przede wszystkim stawiamy tezę, że dobór fragmentów w których pojawia się zespół nie był przypadkowy. Meritum stanowi tutaj fragment klipu, w którym widzimy Paula McCartneya siedzącego w studio i wspominającego. Co zatem wspomina Paul? Pomijając dwa urywki pokazujące Lennona z epoki post Beatles (w jednym z nich występuje  w białym garniturze, który znajduje się w muzeum w Liverpoolu, a został odkupiony na aukcji przez jednego z filantropów i tam przekazany) poza jednym (urywek z Hey Jude) pozostałe ujęcia z zespołem to czasy ZANIM Lennon poznał Yoko Ono. Mamy tutaj okres wczesny - Hamburg (i to niepublikowane rzeczy), ale głównie okres 1965 - 67. Mimo tego, że w czasie realizacji Peppera Lennon odsunął się od zespołu i trudno jest jednoznacznie podać dlaczego tak się stało, a stery w grupie przejął McCartney, zespół ciągle był zespołem. Zatem w 99,9% klip pokazuje Beatlesów z epoki gdy stanowili w miarę zwarty team, wesołych chłopaków najpierw na Preludinie, później palących marihuanę, a finalnie biorących LSD, ale zawsze stanowiących team. Nietrudno zatem dziwić się, że takie chwile chce pamiętać Paul. Wraca oczywiście pytanie, na ile Ono przyspieszyła rozpad grupy. Naszym zdaniem znacząco, bowiem wpływ na Lennona miała ogromny. I nie chodziło tutaj bynajmniej o wspólne zażywanie narkotyków (czego nie chciała robić poprzednia żona Lennona Cynthia, która po LSD miała przerażające wizje), ale o odsunięcie Lennona od zespołu w kierunku sztuki i performance. Przy okazji o przejście od LSD do heroiny. Wszystko to spowodowało, że John mniej uwagi poświęcał zespołowi. I nie jest w tym miejscu ważne, który z nich odszedł pierwszy. Ważne, ze lider grupy zapoczątkował jej śmierć, a Ono, którą pytał o zdanie i opinie podczas sesji zespołu, musiała nieźle działać na nerwy pozostałym. O wzbogacaniu życia i piosenek Lennona można przekonać się oglądając poniższy klip. Śpiewa człowiek, który chwilę przed tym występem wymiotował w toalecie po wzięciu heroiny, a w piosence Cold Turkey mało co nie zwymiotował podczas jego trwania.


Niemniej Betalesi zeszli się, co prawda wirtualnie, ale jednak się zeszli. Marzenie, które zakończyło się 8.12.1980 roku ziściło się na ekranach naszych komputerów i telewizorów, dzięki postępowi technologii i Peterowi Jacksonowi (to jego pierwszy w życiu klip). John i reszta zespołu, są tutaj takimi, jakich zapamiętać ich chce Paul McCartney, bez Ono bez heroiny, kiedy byli jeszcze jednym organizmem.


I niech takim zostaną w naszej pamięci.       

czwartek, 30 listopada 2023

Obrazy Carla Gustava Carusa: Klucz do zrozumienia świadomego życia duszy leży w sferze nieświadomości

Carl Gustav Carus (1789–1869), nadworny lekarz króla Saksonii, był przyrodnikiem, malarzem-amatorem i teoretykiem malarstwa pejzażowego, ale przeze wszystkim romantykiem. Mimo swojego wykształcenia dostrzegał niedoskonałość poznania empirycznego, przyjmując, że oprócz rozumowej istnieje jeszcze inna rzeczywistość. Nawet gdyby nauka miała rozcinać roślinę włókno po włóknie, komórka po komórce, wiedza ta byłaby wciąż na tyle wystarczająca, aby zrobić pojedynczy liść  - ta myśl zawarta w jednym z dziewięciu listów o malarstwie pejzażowym, które napisał, stała się wyznacznikiem kierunku wczesnego niemieckiego romantyzmu i apelem o integrację sztuki i nauki. Bo też pisma Carusa były czymś innym niż rozważania racjonalistycznych myślicieli tamtych czasów. Dla niego najwyższym i najszlachetniejszym przejawem układu nerwowego była dusza. Wierzył, że dusza jest niematerialną częścią funkcjonowania mózgu, reprezentującą nieświadome działania i pragnienia człowieka, że klucz do zrozumienia świadomego życia duszy leży w sferze nieświadomości.

Oprócz opisywania relacji między mózgiem a duszą, Carus stworzył teorię na temat relacji między ludźmi a naturą. Wierzył, że tworzą organiczną jedność, argumentując, że istnieją podobieństwa między świadomością ludzi a świadomością wszystkich żywych istot. I chciał to wszystko pokazać, dlatego swoje poglądy na temat umysłu i duszy oraz ich związku z naturą, często odzwierciedlał na obrazach, szczególnie na portretach. Podobnie jak wielu romantyków, Carus angażował się w różnorodne dyscypliny, w tym filozofię, naukę i sztuki wizualne, aby wyrazić swoje poglądy na temat złożoności człowieka. Jego pejzaże były tak skomponowane, aby najpełniej zobrazować stan umysłu.  Na przykład obraz Księżyc w pełni w Pillnitz ściśle odpowiada jego opisowi pamięci. Obraz przedstawia niebo zasnute w znacznej części białymi chmurami, których cienie odbijają się w przejrzystej wodzie poniżej. W górnej części obrazu, pośrodku, duży, jasny, okrągły księżyc przebija się przez obłoki, rzucając silną wiązkę światła ku wodzie – w ten sposób Carus chciał wyjaśnić, jak działa pamięć.


Oprócz znajdywania paraleli pomiędzy zjawiskami natury a umysłem człowieka, Carus zajmował się studiowaniem poematu Faust autorstwa Johanna Wolfganga von Goethego, jednego z najważniejszych utworów literatury niemieckiej. Chociaż istniało kilka wersji tej historii, to najbardziej znana jest wersja Goethego. W jego opowieści Faust jest odnoszącym sukcesy i inteligentnym uczonym, a mimo to nie jest szczęśliwy, a przygnębiony, znudzony i ogólnie niezadowolony z życia. W rezultacie Faust zawiera pakt z diabłem i sprzedaje mu  swoją duszę w zamian za nieograniczoną wiedzę i ziemskie przyjemności.



Carus po przeczytaniu Fausta korespondował z Goethem, rozwijając w listach swoje teorie na temat ludzkiego umysłu, a zwłaszcza nieświadomości. W 1835 roku opublikował List o Fauście Goethego, w którym przeanalizował postać Fausta z punktu widzenia psychologicznego. Jego Faust reprezentuje całą ludzkość i ludzką psychologię, będąc przykładem relacji między umysłem świadomym i nieświadomym. Carus uważa, że ktoś taki jak Faust jest w stanie osiągnąć to, co nazywa świadomością świata i świadomością Boga, dwie najwyższe formy samoświadomości człowieka.  Owe koncepcje świadomości świata i świadomości Boga, które Carus po raz pierwszy rozwinął w oparciu o poemat Goethego, stały się kluczowe dla późniejszych teorii Carusa na temat ludzkiego mózgu i duszy.


Oprócz analizy historii Fausta w formie pisemnej, Carus namalował także kilka jego portretów. Podobnie jak w przypadku jego pejzaży, obrazy te są wypadkową hipotez malarza na temat ludzkiego mózgu i duszy oraz ich związku z naturą. W obrazie ukazującym Fausta w górach stoi on na głazie, otoczonym drzewami i zaroślami, co stanowi przykład wiary Carusa w jedność organiczną między naturą a jaźnią. Ponadto Carus namalował kolorystyka postaci Faust: zielenie, brązy i pomarańcze, wtapiają go w krajobraz, jeszcze bardziej podkreślając związek pomiędzy ludzkim ciałem i duszą a przyrodą.




Johann Wolfgang von Goethe był jego głównym mentorem Carusa, zarówno w nauce, jak i sztuce, jednak w jego pismach odzwierciedla się także wpływ niemieckiego filozofa przyrody Friedricha Wilhelma Josepha Schellinga oraz pisma przyrodnika i odkrywcy Alexandra von Humboldta. Na ten temat powstało wiele prac i do nich odsyłamy zainteresowanych tym czytelników. Dla nas istotnym jest fakt iż jego malarstwo wywarło ogromny wpływ na twórczość innego malarza, który jest nam bliski i którego obrazy już nie raz zdarzało się nam opisać, czyli na Caspara Davida Friedricha…  (LINK). 




W czasach gdy zaprzecza się nie tylko istnieniu duszy ale nawet odsuwa w niebyt same rozważania na temat wyższej świadomości, łącząc człowieka z naturą wyłącznie poprzez jego zwierzęce instynkty, warto przypominać o takim rozdziale naszej historii i powstałych wówczas teoriach.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 29 listopada 2023

Streszczenie książki Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records cz.21. Pierwsze wrażenie po zobaczeniu okładki Unknown Pleasures

  


Książka Micka Middlesa pt. From Joy Division to New Order. The True story of Anthony H. Wilson and Factory Records, wydana została przez wydawnictwo Virgin Books w roku 1996. W moim posiadaniu jest wznowienie z roku 2002.
 
Streszczenie pierwszego rozdziału pojawiło się TUTAJ, drugiego TUTAJ, fragment trzeciego TUTAJ, kolejny TUTAJ a ostatni fragment rozdziału trzeciego pt. The Wythenshave Connection (TUTAJ). Streszczenie rozdziału czwartego pt. From Safety To Where? o dzieciństwie i młodości członków grupy opisaliśmy TUTAJ. Kolejny post TUTAJ dotyczył debiutów the Dammned i the Clash, oraz rozmowy miedzy Ianem Curtisem a Pete Shelly z Buzzcocks. Następny omawiany fragment opisywał scenę punk miasta, na której wyłaniało się wiele ciekawych zespołów w tym Stiff Kittens - jeden z pierwszych zespołów Iana Curtisa,  i alternatywne nazwy, które wtedy muzycy rozważali (TUTAJ). Później opisywaliśmy historię pierwszego koncertu Warsaw (warto zobaczyć TUTAJ), oraz klubu Electric Circus (TUTAJ). Fragment dotyczący mało znanych faktów z życia Roba Grettona, ale i kilka ciekawostek ze świata sceny punk Manchesteru opisaliśmy (TUTAJ). Ostatnia noc w Electric Circus i skandal na koncercie Warsaw jak i wizyty Iana Curtisa w RCA opisaliśmy TUTAJ. Nagrywanie przez Joy Division albumu dla RCA opisaliśmy TUTAJ. TUTAJ natomiast przedstawiliśmy historię pozyskania przez zespół Roba Grettona na pozycję menadżera. Pierwszy wywiad krajowy zespołu opisaliśmy TUTAJ, a początki Factory TUTAJ. Z kolei TUTAJ zajęliśmy się mitem związanym z nazwą wytwórni, a TUTAJ opisaliśmy prawdziwą inspirację okładki A Factory Sampler, a TUTAJ przedstawiliśmy zarys historyczny jej powstania. W kolejnym wpisie (TUTAJ) podaliśmy mało znane fakty dotyczące Martina Hannetta. W tym wpisie (LINK), przedstawiliśmy mało znane fakty dotyczące początków powstawania Unknown Pleasures.
Vini Reilly wspomina, że Martin używał opóźniacza dźwięku w inny sposób niż wszyscy, interesowało go opóźnienie bardzo krótkie - zaledwie milisekundowe, trudne do usłyszenia. Wilson opowiada też, że perkusja była rozmontowana i umieszczona w toalecie. 
 
Podczas nagrywania obu albumów Joy Division, relacja między Martinem a zespołem była mocno napięta. Hooky miał wtedy samochód, ale ograniczał zużycie benzyny w z powodów finansowych (galon na tydzień). Rob trzymał go w rezerwie w razie gdyby Martin kazał pojawić się któremuś z członków zespołu nagle w Strawberry Studios, kiedy miksował, żeby ponownie nagrać jego partię. Nie mieli wtedy telefonów, poza Robem i Hookim... Martin zwykle dzwonił około 3 w nocy i oznajmiał że idzie miksować. Wtedy Rob modlił się o to, żeby Hooky miał jeszcze zapas benzyny i do niego dzwonił z poleceniem pojechania do studia tak szybko jak tylko się da. Tam Martin prowokował Hookyego, wraz z Chrisem Nagle lekceważyli go i wyprowadzali z równowagi poprzez np. włączanie klimatyzacji na maksa. Martin nie rozumiał że zespól mu płaci, ignorował ich sugestie. 
 
Dodatkowo z powodów finansowych sami musieli transportować i wnosić płyty (10 000 kopii) do biura Factory. Hooky wspomina, jak znajomy Alana Erasmusa, który mieszkał w tym samym domu miał z nich ubaw. Poprosili ich wtedy o jedną płytę - w tonie żartu i usłyszeli od Roba, że mają się odpier@@lić.
 
 
Rob dał jedną z płyt Middlesowi, była bez okładki. Dostał ją zanim okładka powstałą, pod warunkiem że pojedzie do Factory i przywiezie mu do Russel Club wieczorem projekt grafiki. Rob miał w ręku płytę, ale nie widział grafiki. Autor książki miał akurat po drodze, więc nie było problemu. Cieszył się, że sam zobaczy projekt okładki, jeszcze przed Robem. Grafika była zawinięta w brązowy papier, i była czymś czego nigdy wcześniej nie widział. Nie znał wtedy pojęcia analiza Fouriera, ale obrazek zrobił na nim ogromne wrażenie. Zapytany o to skąd się wziął, Sumner odpowiedział wulgarnie, że nie wie. Gretton dał albumy kilku innym osobom, w tym Paulowi Morleyowi i Ianowi McCulloch z Echo and the Bumnnymen. Sumner był speszony, obaj z Hookiem nie lubili tego co zrobił Martin, uważali, że lepiej brzmieli live a piosenki na albumie są wyschnięte i zachwaszczone (chodziło zapewne o efekty specjalne Martina). Wtedy nie zdawał sobie sprawy, jakie to było przełomowe. Na koncertach kontrolowali swoje brzmienie, Hannett zrobił to po swojemu, mocno je stonował.
 

Hooky do dziś nie lubi debiutu Joy Division. Uważa, że dopiero po wysłuchaniu go z albumu a później live, publika czuła się dopełniona. Znali piosenki z płyty, ale w wersji znacząco okrojonej brzmieniowo. 
 
Początkowo album sprzedawał się słabo, 5 000 kopii, a reszta zalegała w biurze Factory. Dopiero po około 4 miesiącach zaczął się dobrze sprzedawać, przynosząc zyski około 50 K GBP.          
 
C.D.N. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.       

wtorek, 28 listopada 2023

Byli wśród nas: Gitarzysta Killing Joke, Kevin „Geordie” Walker, jakiego nie znacie

W niedzielę fanów muzyki obiegła wieść: 26 listopada, w następstwie udaru mózgu, zmarł gitarzysta Killing Joke, Kevin „Geordie” Walker. Miał 64 lata. Wpływ Walkera na scenę muzyczną był ogromny, szczególnie poprzez jego współpracę z grupą Killing Joke, założoną w 1978 toku. Występowali kilka razy z Joy Division, więc jej muzycy mają własne, interesujące spojrzenie na muzykę lat 80, ich wspomnienia oraz recenzję ich wydawnictwa opisaliśmy TUTAJ.


Znajomość z lat młodości i wzajemny szacunek – co warto zauważyć – zaowocował wspólnym projektem, była to EP-ka K ÷, która pojawiła się w 2021 roku a powstała w wyniku współpracy pomiędzy  Jazem Colemanem, Geordie Walkerem i Peterem Hookiem. Nagranie wprawdzie zostało wykonane w 1993 roku w studio Petera Hooka, lecz zaginęło. Kasetę z materiałem znalazł dopiero w 2019 roku Chris Kettle i oddał Jazowi Colemanowi. Materiał został zremasterowany i wytłoczony na bezbarwnym winylu w 2000 egzemplarzy. Możemy zatem zrozumieć, jakim szokiem stała się nagła śmierć Geordie Walkera. Bo jeszcze w zeszłym roku Killing Joke wydali EP-kę Lord of Chaos oraz udali się na tourne po Europie.




Fani z zadowoleniem przyjęli ówczesną informację, że w drodze jest także kolejny studyjny album zespołu, nad którym trwają prace w Pradze, zapewne w ulubionym studio nagraniowym Geordie, czyli w Studio Faust Records (LINK) w którym muzyk oddawał się pasji tworzenia nagrań i reżyserowania dźwięku. Z jego umiejętności i doświadczenia korzystało wielu znanych artystów. Ale o umiejętnościach muzycznych Geordie Walkera jeszcze nie raz będzie mowa na naszym blogu przy okazji omawiania projektów muzycznych w których brał udział.


My teraz w z związku z tak smutną wiadomością przedstawimy tę bardziej nieznaną, osobistą stronę życia muzyka. Walker pozostawił żonę i  syna. Swoją przyszłą żonę Ginnę Kiraly poznał w czasie trasy koncertowej w 1989 r. Zaręczyli się i pobrali ledwie kilka tygodni po jej zakończeniu w hotelu Townshend w Birmingham. Ich wspólne życie naznaczone było ciągłymi przeprowadzkami i podróżami. Mieszkali najpierw w małym miasteczku w Anglii, potem w Londynie.


Kiedy siostra i szwagier Ginny otrzymali wezwanie do wojska po tym, gdy wybuchła wojna  w Zatoce Perskiej, para przeniosła się do Kettering w stanie Ohio, aby zaopiekować się ich dzieckiem. Potem osiedlili się na pewien czas w pobliżu Turynu we Włoszech, ale po narodzinach ich syna Atticusa w 1992 roku wrócili do Stanów Zjednoczonych i zamieszkali w Royal Oak w stanie Michigan, na przedmieściach Detroit (LINK). Zamieszkali przede wszystkim żona i syn, bo Walker nadal przemieszczał się. Podczas nagrywania Hosannas z Basements of Hell w 2006 roku zamieszkał w Pradze i tam właśnie w Studio Faust Records nagrywał muzykę innych artystów, krążąc między domem a Europą

Atticus Walker, który swoje imię zawdzięcza bohaterowi filmu Zabić Drozda obecnie ma 31 lat. Jest podobny do ojca nie tylko fizycznie ale także tym, że również jest muzykiem, choć z wykształcenia jest informatykiem (LINK). Niedawno przeprowadził się do Pragi aby być bliżej ojca.


Wkład Geordiego Walkera w świat muzyki wykracza daleko poza jego czas spędzony na scenie. Jego oddanie gitarze i wyjątkowe brzmienie, które wniósł do Killing Joke, umacniają jego pozycję jako prawdziwej ikony muzycznej. W miarę jak wieść o jego śmierci rozchodzi się, zarówno fani, jak i inni muzycy przyłączają się do wspomnień o wpływie, jaki wywarł na przemysł muzyczny.

Grupa Killing Joke miała zagrać w Polsce w 2022 roku podczas Mystic Festival. Muzycy w ostatniej chwili odwołali występ ze względu na problemy logistyczne. Cztery lata wcześniej muzycy świętowali swoje 40-lecie trasą koncertową Laugh at Your Peril. W ramach tournée zagrali w warszawskiej Stodole. Nikt wówczas nie przypuszczał, że był to ich ostatni u nas występ…


RIP. 

Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mianstreamie.


poniedziałek, 27 listopada 2023

Isolations News 269: TSA, Antipole, Lisa Gerrard i The Smile - nowy singiel, koncert Tomasza Lipińskiego, Manchester Art Fair, Musicians for Palestine, A Certain Ratio we Francji, Simple Minds - film, the Beatles i Meyba, emeryci sponsorują Stonesów, Flow 2024, samiec twój wróg na BRIT Awards, zemsta w gabinecie, majtkowa wpadka, asystento - członkx i najbrzydsza fontanna w Europie

W Manchesterze niedawno odbywały się targi sztuki Manchester Art Fair, ci którzy nie mogli wziąć w nich udziału mogą jeszcze kupić przez internet oferowane wówczas zdjęcie autorstwa AkseP19 muralu Iana Curtisa na Fairfield Street w Manchesterze. W ten sposób artysta wspomaga organizację charytatywną Shout 85258 zajmującą się zdrowiem psychicznym. Mural stanowi hołd dla wokalisty zespołu Joy Division i powstał w oparciu o fotografię Curtisa występującego w Brukseli w 1979 roku, wykonaną przez uznanego belgijskiego fotografa Philippe'a Carly'ego. Edycja zdjęć jest limitowana, a wielkość to 420 mm x 297 mm (LINK). Przypomnijmy że artysta napisał dla nas post i jest on TUTAJ.


W piątek na FESTIVAL BBMIX we Francji, w Carré Belle-Feuille i Boulogne-Billancourt zagrali byli pupile Factory - A Certain Ratio. Nagrania w sieci jeszcze nie ma, ale za to można posłuchać klipu nagranego w tym roku w Londynie, pod którym można zobaczyć porządek trasy koncertowej zespołu.


Pozostańmy przy kapelach i newsach z UK. Organizatorzy BRIT Awards ogłosili, że w związku z polemiką dotyczącą różnorodności, zmienią reguły począwszy od edycji nagród w 2024 roku.

Krytyka spowodowana była eliminacją kobiet, żadna artystka nie znalazła się wśród pretendentów do nagrody (LINK). Samiec twój wróg!

- Ile feministek potrzeba do powieszenia zasłon?
- Wystarczy jedna. Jak zacznie zasłonom opowiadać o swoim życiu, to one nie wytrzymają i same się powieszą. 

 
Idąc dalej tropem różnych wynalazków natknęliśmy się na powyższy obrazek. Naszym zdaniem to nie może być prawda, tylko fejk. Gdyby to była prawda imię brzmiałoby Werx.


Z innych ciekawych zajęć Millenialsów

Zacznę popierać feministki, parytety i inne unijne bzdury, jeżeli przechodząc obok budowy będę widział kobietę topless przy betoniarce.


A propos budowy, zawsze wala się tam pełno przewodów...

Na budowie:
- Bardzo ważne jest noszenia kasków. Znałam chłopca, który nie nosił kasku. Pewnego dnia spadła mu cegłą na głowę i zabiła go na miejscu. Znałam też dziewczynkę, która chodziła w kasku i gdy spadła jej cegła na głowę, uśmiechnęła się i poszła dalej.
- Ja ją znam. Mieszka w naszym bloku. Do tej pory chodzi w kasku i się uśmiecha.

W tematyce budowlanej. Nowa fontanna w austriackim Wiedniu została uznana za najbrzydszą w Europie, a być może na świecie, mimo że kosztowała 1,8 miliona euro (2 miliony dolarów). Wykonana przez awangardową wiedeńską grupę artystyczną Gelitin, najnowsza fontanna w stolicy Austrii została zamówiona przez władze lokalne dla upamiętnienia  jubileuszu 150 lat nowoczesnego systemu wodociągowego w Wiedniu (LINK). News ilustrujemy wynalazkiem brytyjskich budowlańców, oni nie chcą być gorsi.


Tak wróciliśmy do UK. A tutaj pojawił się zwiastun filmu o Simple Minds Everything Is Possible, który ukaże się 22 grudnia w Paramount Plus UK

Jest to pierwszy w historii pełnometrażowy film dokumentalny przedstawiający kronikę tego zespołu. Zawierać ma wywiady z członkami zespołu i muzykami: Bobem Geldofem, Bobbym Gillespiem z Primal Scream, Dave’em Gahanem z Depeche Mode, Jerrym Dammersem z The Specials, Sharleen Spiteri z Teksasu, Jamesem Deanem Bradfieldem z Manic Street Preachers, pisarzem Irvine Welshem i aktorką Molly Ringwald i innymi. Zwiastun jest powyżej.

Dalej UK. Żyjący członkowie The Beatles nawiązali współpracę z marką sportową MEYBA z Barcelony, chcą razem wypuścić nową serię odzieży sportowej  (LINK).


Skoro było o the Beatles to teraz o ich kumplach. W sieci pojawiła się informacja, że sponsorem przyszłorocznej trasy koncertowej Rolling Stones będzie AARP, czyli Amerykańskie Stowarzyszenie Emerytów, organizacja założona w 1958 roku i zrzeszająca  ponad 38 mln osób. Zajmuje się problemami, które dotyczą osób po 50 roku życia, przede wszystkim związanymi z dostępem do usług medycznych oraz ubezpieczeniami. Dla członków AARP przygotowano specjalną niespodziankę. Będą mogli kupić bilety na koncerty w przedsprzedaży. Wybór nie dziwi, jeśli uzmysłowimy sobie, że Mick Jagger i Keith Richards, w przyszłym roku skończą 81 lat, a Ronnie Wood – 77. W każdym razie trasa zacznie się od Ameryki Północnej po czym zespół (podobno) uda się do Europy (LINK).

- Jaka jest istotna zmiana w ostatniej nowelizacji ustawy emerytalnej?
- Emeryci od teraz będą mogli przechodzić przez jezdnię na czerwonym świetle.


Tym razem starsi panowie, ale z Polski. TSA w grudniu opublikuje dwa wydawnictwa. 1 grudnia na rynek trafi EP-ka z pierwszym nowym singlem od niemal 20 lat a 8 grudnia Live 2021, zapis koncertu z 2021 roku (Summer Arena w Gliwicach) na CD i DVD (LINK).


I jeszcze - w piątek 24 listopada w Teatrze Palladium Tomasz Lipiński (Brygada Kryzys, Tilt) dał koncert z okazji 40. lecia twórczości oraz dla promocji cyfrowej premiery singla Nie wierzę politykom nagranego z udziałem hiphopowej grupy Molesta. Muzyk bardzo rzadko koncertuje, więc była to dla fanów gratka (LINK).

Skoro pojawiła się polityka - ponad 4000 muzyków podpisało apel Musicians for Palestine wzywający Izrael do zawieszenia walk w Gazie (LINK). Obawiamy się, że niewiele się zmieni po tym apelu...

 

Podobnie jak i po apelu Adriana...

Za to zmieniło się, i to bardzo wiele, w życiu zawodowym lekarzy w Missouri. Ci przeżyli szok podczas rutynowej kolonoskopii, kiedy natknęli się na w pełni rozwiniętą muchę żyjącą w poprzecznicy jelita pacjenta. Lekarze nie mogą pojąć skąd się tam wzięła i jak przeżyła (LINK).

Tylko Chuck Noris potrafi zapalić opony w rowerze wodnym

Jeszcze w temacie spraw niemożliwych. Po roku policja namierzyła rabusia, który napadł wraz z dwoma wspólnikami na sklep tytoniowy w Queens w Nowym Yorku. Miał maskę, ale został zidentyfikowany przez spodnie biodrówki, spod których wystawały mu żółte majtki z dużą literą R. Takie same zostały zauważone u mężczyzny, który próbował sprzedać skradzione telefony komórkowe w jednym z lombardów (LINK).


Dalej USA. Kobieta, która próbowała zabić swojego byłego męża siekierą, nie może żądać, aby nadal płacił jej alimenty, orzekł Sąd Najwyższy Massachusetts. Julie Rabinowitz zarzuciła Markowi Schenkmanowi złamanie umowy, ponieważ wstrzymał on miesięczne płatności w wysokości 3533,33 dolarów po tym, jak zaatakowała go w sierpniu 2015 r. w jego gabinecie dentystycznym w North Attleborough, zamaskowana i uzbrojona w siekierę, maczetę i kij baseballowy. Rabinowitz i Schenkman rozwiedli się w 2013 roku, kończąc w ten sposób 16-letnie małżeństwo. Schenkman  wyłączną opiekę nad ich czwórką ich dzieci i miał wypłacić byłej żonie 212 000 dolarów w 60 miesięcznych ratach, co robił regularnie... (LINK).

 
W temacie spraw damsko - męskich, a jednocześnie z frontu walki o postęp - taka nowość z Finlandii...
 

Miejmy nadzieję, że producent nie będzie sponsorem helsińskiego festiwalu Flow, który w 2024 r. obchodzi 20. lecie istnienia. Organizatorzy ogłosili właśnie nazwy artystów, którzy wystąpią na jubileuszowej edycji w sierpniu 2024, wśród nich są Pulp, PJ Harvey, The Smile i Fred Again. Bilety TUTAJ.

Tak wróciliśmy do tematyki muzycznej a tutaj  The Smile, w skład którego wchodzą  Jonny Greenwood,  Thom Yorke  i były   perkusista Sons Of Kemet Tom Skinner, ogłosili, że ich nowy album Wall of Eyes ukaże się 26 stycznia nakładem XL Recordings (LINK).

 

Inne nowości - Antipole z radością ogłosili, że można już słuchać Destroy – singla powstałego we współpracy z Deus Ex Lumina. Piosenka łączy w sobie EBM z lat 80. z głębokim wokalem, hipnotyzującymi syntezatorami i gitarami coldwave Dostępna na wszystkich platformach streamingowych! (LINK). Nasz wywiad z Antipole jest TUTAJ


Ostatnia z nowości muzycznych. Ścieżka dźwiękowa do filmu Gunyo Cholo zawiera oszałamiający wokal wykonywany i ułożony przez  Lisę Gerrard i kompozytora Marcello De Francisci.

Na koniec newsów przypominamy, że to ostatnia chwila, żeby napisać list do Świętego Mikołaja

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.