sobota, 12 lutego 2022

Co się dzieje z nimi dzisiaj: Fish po Marillion

Derek William Dick (ur. 1958 r.), lepiej znany pod pseudonimem Fish, a jeszcze lepiej jako wokalista Marillion - odchodzi z branży muzycznej (o zespole pisaliśmy kilkakrotnie, opisaliśmy jego najważniejsze płyty a nawet zajęliśmy się symboliką z okładek płyt TUTAJ).


Pożegnalnym akordem kariery Fisha miał być ostatni album Weltschmerz, który wyszedł we wrześniu 2020 roku, wsparty singlami Weltschmerz, Garden of Remembrance i This Party's Over. Album otrzymał pozytywne recenzje, lecz Fish stwierdził, że nie chcę mieć 70 lat i śpiewać Kayleigh do kotleta, co więcej, zapowiedział, że kiedy odłoży mikrofon, to na dobre, nie pojawi się na żadnych festiwalach retro ani pokazach dla samochodów typu drive-in po Covidzie.

Fish stał się powszechnie znany dzięki grupie Marillion do której należał do 1988 roku. Albo też Marillon stali się sławni dzięki tekstom i głosowi Fisha

Wokalista wydał z zespołem kilkanaście albumów, z których kilka znalazło się w pierwszej dziesiątce listy przebojów w Wielkiej Brytanii, w tym głównie kojarzony z grupą Misplaced Childhood. Następnie wydał również kilkanaście albumów solowych (LINK). Po czym postanowił zakończyć pewien rozdział, by jak to sam określił – rozpocząć nowy. Tym końcem miała być trasa koncertowa promująca nowy album, którą muzyk zaplanował na 2020 rok. Ale nie udało się dotrzymać większości zapowiadanych terminów. Najpierw więc tournée po Europie przełożono na 2021 rok, a związku z sytuacją epidemiologiczną na świecie w ogóle odwołano. Artysta w związku z tym zwrócił się do swoich fanów z następującymi słowami: Obecna sytuacja uniemożliwia nam zagranie 40 koncertów w 8 krajach. Nie jest to dla mnie łatwa decyzja, ale musiałem ją podjąć. A wszystko miało pójść gładko. To znaczy po spokojnym schyłku kariery muzycznej artysta planował zająć się innym obszarem kreatywności – bo jak to sam wyartykułował – Są scenariusze, które zawsze chciałem napisać i tę nieokreśloną autobiografię. Prawda jest taka, że ​​jestem pisarzem, który umie śpiewać, a nie piosenkarzem, który umie pisać (LINK).


Okoliczności w tym roku jednak nie zmieniły się o tyle, aby Fish powrócił do swoich planów, co wynika z kolejnego komunikatu, który ogłosił podczas cotygodniowego czatu Fish on Friday, emitowanego w każdy piątek o godzinie 18:00 na profilu FB. Wyraził się tam tak W zeszłym roku podjąłem decyzję, by nie podawać dat żadnych koncertów w 2022 roku i wstrzymać moją „Farewell Tour” do 2023 roku, w którym, mam nadzieję, branża muzyczna będzie mogła działać, odzyska równowagę i zarówno artyści, jak i publiczność - jedni będą mogli bezpiecznie występować - a drudzy chodzić na koncerty bez obaw.

Rezygnacja z trasy koncertowej na najbliższym horyzoncie sprawia, że muszę przemyśleć to, co robię i skupić się na projektach, które pomogą mi przetrwać ten rok, utrzymać się w pionie i zająć się muzyką, a także zarabiać na życie

W zeszłym roku muzyk zapowiadał zatem wydanie dwóch albumów live , pierwszy zatytułowany The Last Straw z trasy koncertowej w 2018 roku z zapisem  ostatniego koncertu w O2 Academy w Glasgow, na który sprzedano komplet biletów. I rzeczywiście, płyta DVD jest już dostępna, można ją kupić za pośrednictwem strony artysty. Drugim wydawnictwem będzie zapis występu Vigils End na żywo w Leamington z listopada 2021 roku. Jak wiemy, trasa po Europie została wstrzymana (także występy w Polsce), ale na terenie Wielkiej Brytanii wydarzenie doszło do skutku. Vigils End ukaże się w tym samym formacie co The Last Straw, czyli twardej okładce ale już z dwiema płytami CD, na jednej będzie występ live z Leamington na drugiej wersja Blu Ray z całym programem koncertu Leamington ale w jakości 4HD i z miksem Dolby Atmos stworzonym przez Avrila Mackintosha i Andy'ego Bradfielda. A oprócz tego hojną ręką muzyk pakietu doda odświeżoną wersję audio koncertu z The Lemon Tree z marca 2020 roku oraz wywiad, jaki z nim nagrano podczas tournée. Fragment koncertu nagrany przez jednego z fanów można obejrzeć na YT. Całość będzie dostępna w czerwcu 2022 roku.

Oprócz tych wydawnictw Fish chce jeszcze opublikować zremasterowane wersje swoich albumów, przede wszystkim 13th Star oraz Feast of Consequences i The Moveable Feast, a także nowe wersje Vigil in a Wilderness of Mirrors i Internal Exile. Będą one wydane bardzo starannie, z wieloma dodatkami, z tym, że będą to wersje CD. Za to pod koniec tego roku wyjdą na winylu i to w specjalnym 12 - calowym kartonowym pudełku z zadrukowanymi wewnętrznymi okładkami i 40-stronicową książeczką. Oba ostatnie tytuły będą w dodatku w nakładzie limitowanym. Tak szerokie plany wydawnicze mogą być realizowane, bo Fish dysponuje prywatnym wydawnictwem, czyli założoną w 2000 roku Chocolate Frog Records (LINK).

Jak na muzyka, który kończy swoją karierę to całkiem sporo. Ale gdy weźmiemy pod uwagę problemy Fisha, to musimy uznać, że poważnie traktuje swoich fanów oraz swoje zobowiązania wobec swojej ekipy, z która dotąd tworzył i występował. Bo sytuacja muzyka nie jest tak różowa jakby się wydawało.


Kilkanaście lat temu, w 2008 roku podejrzewano u niego raka gardła, ale na szczęście była to niedyspozycja spowodowana infekcją. W 2016 roku bardzo przeżył śmierć swego ojca, który umierał na jego oczach na raka pęcherza moczowego. Po załatwieniu spraw związanych z pogrzebem po prostu na chwilę zaszyłem się w swoim ogrodzie. Musiałem, bo po śmierci taty miałem blokadę pisarstwa. Miałem mnóstwo myśli i pomysłów, ale nie mogłem ich przelać na papier. Piosenkarz sam także odczuwał dyskomfort związany ze swoim wiekiem. Najpierw przeszedł operację kręgosłupa i barku  a potem doznał dwóch ataków sepsy, pierwszy w 2018 roku po tym gdy zaciął się przy goleniu, a drugi w 2019 roku. Za każdym razem ledwie go odratowano w szpitalu (LINK).

Fish mieszka w swoim rodzinnym mieście Haddington w East Lothian ze swoją trzecią żoną, urodzoną w Niemczech Simone Rosler, którą poślubił w kościele Aberlady w East Lothian w Szkocji w 2017 roku oraz cierpiącą na demencję mamą Isą.


Z pierwszą żoną Tamarą Nowa, niemiecką modelką, która wystąpiła w teledyskach do Kayleigh, Lady Nina i A Gentleman's Excuse Me ma córkę Tarę Rowenę (Taz), która urodziła się w 1991 roku. Jest jak jej matka modelką (LINK), w 2012 roku została nominowana do tytułu Scottish Model of the Year, ale przegrała z córką Annie Lennox.


Co jeszcze? Fish jest wieloletnim fanem edynburskiego klubu piłkarskiego Hibernian, pasjonuje się oceanografią a także jest zwolennikiem niepodległości Szkocji i przeciwnikiem Brexitu.  I z radością oczekuje przejścia na kompletną emeryturę. Choć wie i przyjmuje, iż już zawsze będzie kojarzony z Marillon. Na pytanie „Kto jest piosenkarzem z Marillion?" odpowiedź brzmi „Fish”. – To będzie wyryte na moim nagrobku (LINK).

Warto jednak śledzić stronę muzyka, zachęcamy do tego (LINK).  Tak samo jak i do odwiedzania naszego bloga. 

Czytajcie nas - u nas codziennie coś nowego, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 11 lutego 2022

Z mojej płytoteki: Ultravox i Vienna, pierwszy album z wiekiej czwórki zespołu i debiut z Midge Urem

 


Ultravox słuchałem w epoce, dokładnie ich muzyką próbował zarazić nas jeden z kolegów, który przychodził z kasetowym magnetofonem Grundiga do szkoły i katował nas ich płytami. To były czasy, gdy miałem już w pełni ukształtowany gust w kierunku Joy Division i Beatlesów, i chwilę później pojawiła się Republika w czasopiśmie Non - Stop na okładce. 

Wtedy Jacek przynosił kasetę z Vienną a my słuchaliśmy nieco bez przekonania.

Wtedy bez entuzjazmu, dopiero po latach kiedy odkryłem znakomity Lament (opisany TUTAJ, dzięki klipowi Dancing With Tears in My Eyes) sięgnąłem po Quartet (opisany TUTAJ). Całkiem niedawno odkryłem piękno albumu Rage in Eden, którego z kolei zacząłem słuchać oczarowany genialnym Voice...

No i co? Pozostało skonfrontować się po latach z Vienną... 

Powiem szczerze, że od kilku tygodni nie opuszcza mojego gramofonu. Album jest genialny i pokazuje ciekawe zjawisko, wpływu zmiany wokalisty na całokształt. Ponieważ to pierwsza płyta nagrana z Midge Urem jej zawartość to drastyczny skok jakościowy w stosunku do wcześniejszych dokonań zespołu. Później nagrywają jeszcze 3 wymienione powyżej albumy i na tym wartościowe płyty grupy się kończą.

 


W wywiadzie z muzykami (TUTAJ) Midge Ure i Billy Currie opowiedzieli jak to wszystko się stało. 

Zespół przeżywał wtedy ogromny kryzys, opuszczony przez menadżera i wytwórnię. Za małe pieniądze udało się im wynająć gorsze jakościowo studio na próby, i tam powstała Vienna. Idea, jaka im przyświecała, to stworzenie piosenek do nieistniejących filmów. Midge Ure miał w głowie tylko fragment: The feeling is gone, this means nothing to me – oh Vienna! i od tego wszystko się zaczęło. 

Piosenka była miłosnym hymnem dla wymyślonej dziewczyny. Miłość w Wiedniu, obietnica jej trwania na zawsze, która się nie zrealizowała. Zespół wtedy był w takim kryzysie, że na realizację wideo musiał wypożyczyć rzeczy, a jedynie płaszcz w jakim wokalista występuje w klipie był jego własnością.


Wytwórnia nie chciała wypuścić singla z tą piosenką, bo wolna, nudna z solo na skrzypcach. Jednak w końcu singiel się ukazał i odniósł sukces.

Z kolei Billy Currie pamięta doskonale moment gdy Johna Foxxa zastąpił Midge Ure. Stanął przy mikrofonie i zaintonował: Walked in the cold air, freezing breath on the window pane... Ponieważ Midge Ure wniósł dużo komercji do tej piosenki, Currie dodał solo na skrzypcach.


Płytę rozpoczyna instrumentalny 
 
Astradyne, co powiedzmy szczerze jest dość nietypowym otwarciem. Po nim New Europeans pozycjonuje nas szybko ogromną porcją samotności. Człowiek który niby wiele osiągnął, a jednaj jest samotny. Private Lives to piosenka poruszająca problem ubóstwa. Ale wystarczy tylko zamknąć oczy, żeby wszystko się zmieniło. Temat przemijania dominuje w Passing Strangers:

Rozmawialiśmy, mijający się obcy,
Chwile zatrzymane w pustym pokoju,
Zmarnowane szepty, wyblakłe sekrety,
Szybko mija, czas mija, 
Czas mija zbyt wcześnie.

Sleepwalk to nieco słabszy moment albumu, mino ciekawego wokalu a Mr. X utrzymany jest w stylu który znamy z płyt Yello, jak choćby ze znakomitej Stelli. Zabawny tekst o nieznajomym przestępcy, ponoć piosenka miała być żartem skierowanym w stronę muzyków z KraftwerkWestern Promise zdaje się krytykować współczesną cywilizację i jej konsumpcjonizm. Po nim oczywiście największy hit płyty i jeden z największych przebojów zespołu, czyli Vienna.

Spacer w zimnym powietrzu
Marznący oddech na szybie
Leżąc i czekając
Mężczyzna w ciemności w ramie obrazu
Tak mistyczny i uduchowiony
Głos w przeszywającym płaczu
Pozostaje z tobą tak długo
Nie odejdzie uczucie, tylko ty i ja
To nic dla mnie nie znaczy
To nic dla mnie nie znaczy
Och, Wiedeń
Muzyka tka
Nawiedzone nuty, smyczki pizzicato
Rytm woła
Samotny w nocy, gdy przynosi światło dnia 
Chłodna, pusta cisza
Ciepło dłoni i zimne szare niebo
Zanika w dali 
Obraz zniknął, tylko ty i ja
To nic dla mnie nie znaczy
To nic dla mnie nie znaczy
Och, Wiedeń
To nic dla mnie nie znaczy
To nic dla mnie nie znaczy
Och, Wiedeń 

Album kończy All Stood Still, choć zdaje się że byłoby znakomicie gdyby zespół przestawił kolejność dwóch ostatnich piosenek...

Po latach można powiedzieć: Jacek, miałeś rację...


Ultravox, Vienna, producent: Conny Plank i Ultravox, Chrysalis 1980. Tracklista: Astradyne, New Europeans, Private Lives, Passing Strangers, Sleepwalk, Mr. X, Western Promise, Vienna, All Stood Still.


        


czwartek, 10 lutego 2022

Obrazy Maynarda Dixona: Kształty Strachu

Urodzony we Fresno w Kalifornii Maynard Dixon (1875 –1946) był w dużej mierze samoukiem. Wprawdzie w 1893 roku uczęszczał na lekcje rysunku do Instytutu Sztuki Marka Hopkinsa w San Francisco, ale zrezygnował z nich po zaledwie trzech miesiącach. W tym samym roku jego pierwsze ilustracje pojawiły się w miesięczniku Overland, co było początkiem długoletniej współpracy z tym czasopismem.






Przez następne pięćdziesiąt lat Dixon podróżował po całym amerykańskim Zachodzie. Jego ilustracje przedstawiające ludzi, krajobraz i styl życia tego regionu zapewniły mu trwałe miejsce w historii malarstwa amerykańskiego. Oprócz ilustracji do czasopism, Dixon zamieszczał swoje prace w innych mediach, ilustrował powieści, malował malowidła ścienne w wielu miastach, a także pisał wiersze. Jego twórczość podlegała w ciągu całego jego życia ewolucji, co jest widoczne w palecie barw jego obrazów, od pastelowej, wielokolorowej, jasnej wczesnych dzieł, po przyciemnioną, prawie monochromatyczną, a w każdym razie z przewagą brązów w okresie schyłku…


Najdziwniejszą z tych jego prac jest namalowany w 1930 roku Shapes of Fear (Kształty strachu), przedstawiający cztery ciemne postacie, zakapturzone i stojące na wzgórku. Te cztery ludzkie sylwetki stoją skulone razem, a ich płaszcze niby całuny zakrywają twarze sparaliżowane strachem. Spośród nich tylko jedna jest zwrócona do widza, lecz także nie widzimy jej twarzy, skrytej głęboko w kapturze otwartym ciemnym owalem… A może ta osoba nie ma  twarzy? Może pozostałe także ich nie mają? Strach sprawia, że ​​człowiek traci twarz w obliczu niebezpieczeństwa. Strach zresztą kojarzy się z mrokiem niebezpieczeństwa. Z ciemności wyłania się przecież to, czego najbardziej się boimy. Z mroku nocy, mroku duszy, mroku wnętrza człowieka…





W mitologii greckiej uosobieniem strachu był Fobos (innaczej Phobus, Terror, Pavor), syn Aresa i Afrodyty oraz brat Dejmosa, Erosa, Anterosa i Harmonii, który towarzyszył wiernie ojcu na polu walki… Ale u Dixona mamy cztery postaci, czy nie jest to więc aluzja do Czterech Jeźdźców Apokalipsy? Przypomnijmy, że uosabiali oni wojnę, głód, zarazę oraz śmierć. U Dixona nie pędzą ale stoją mocno na ziemi gołymi stopami, które są doskonale widoczne, bo niezbędne w sytuacji gdy trzeba uciekać lub walczyć, w przeciwieństwie do twarzy a nawet głów… Te w sytuacji paniki gubią się lub stają anonimowe, niewidoczna. Groza, jaka bije z tego wydawałoby się prostego malowidła, czyni z niego personifikację abstrakcyjnej idei strachu. 

Malarz, gdy tworzył tę pracę sam pogrążony był w lęku. W roku 1930 nastąpiło apogeum Wielkiego Kryzysu. W tym czasie artysta był żonaty po raz drugi, ze słynną fotografką Dorotheą Lange, której wizja artystyczna miała istotny wpływ na jego własne realistyczne podejście do sztuki. Małżeństwo jednak przechodziło głęboki kryzys, zakończony rozwodem w 1935 roku. A wcześniej, Maynard Dixon, jak większość artystów w Ameryce, ledwie wiązał koniec z końcem, mimo że dużo pracował. Dziennik malarski Dixona wykazuje, że w latach 1930-1935 wykonał 282 obrazów, z czego sprzedał ledwie tuzin…



Niemniej odnosił także sukcesy. Shapes of Fear zdobył nagrodę Harolda L. Macka na dorocznej wystawie w California Palace Legion of Honor. Obraz ten znajduje się obecnie w stałej kolekcji Narodowego Muzeum Sztuki Amerykańskiej Smithsonian Institution. Poza Shapes of Fear artysta wykonał kila innych, prac, wywołanych egzystencjalnym niepokojem, były to: Allegory,  Earthknower, Pickets i Scabs  ukazujące niepewność i lęk podczas wielkich społecznych niepokojów w Stanach Zjednoczonych. Przetrwanie przy tak niskich dochodach musiało być trudne, ale to nie powstrzymało artystycznego wigoru Maynarda Dixona. Kolejne lata były już lepsze. Ożenił się po raz trzeci. Tym razem z malarką Edith Hamlin (1902-1992), która po jego śmierci zajęła się spuścizną po ukochanym mężu... W tym celu ich dom przekształciła na centrum instytucji zajmującej się gromadzeniem i propagowaniem twórczości po nim… (LINK). Prochy po mężu zatrzymała, umieszczając najpierw w misie indiańskiej na kominku, a w 1947 roku rozsypując je za ich domem na Mount Carmel w stanie Utah. W tym miejscu umieściła pamiątkową tablicę z brązu. 

Od tamtego czasu prace Maynarda Dixona wciąż zyskują nowych wielbicieli i inspirują wyobraźnię ukazując rozległe przestrzenie Zachodu, kaniony, płaskowyże, chmury, przyrodę i ludzi w sposób niezwykle emocjonalny.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.  


środa, 9 lutego 2022

Mick Middles i Lindsay Reade: Życie Iana Curtisa - Rozdarty cz.30: Ian widział więcej niż inni

  

Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 12345678910111213141516171819202122232425262728 i 29).

13.08.1979 Annik zobaczyła Joy Division po raz pierwszy. Na koncert do Nashville Room w Londynie przyjechała z Belgii, bardzo poruszył ją album Unknown Pleasures. Postanowiła wtedy przeprowadzić z zespołem wywiad dla fanzinu En Attendant (pisaliśmy o nim TUTAJ). Annik z przyjaciółką zagadały do technicznego a ten porozmawiał z Grettonem. Rob przyjął propozycję wywiadu entuzjastycznie, bo fanzin wydawany był za granicą. Umówili się na za 2 tygodnie, kiedy zespół zagra znowu w Walthamstow Youth Club. Nagranie z wywiadu trwa 4 godziny i było w posiadaniu Annik Honore. Ten wywiad to masa ciekawych anegdot, luźna atmosfera, żarty, ale też i tematy poważne. W tle słychać między innymi album Low Bowiego, który był wtedy ulubionym albumem Curtisa i Annik. Rozmawiają też o muzyce, m.in. o Siouxsie and the Banshees, których wielką fanką była Annik.

Według opowieści Terry Masona cały zespół zasnął wtedy na podłodze ze zmęczenia. Po tym koncercie spotykali się coraz częściej z okazji różnych występów. Wtedy też narodził się pomysł zaproszenia zespołu do Plan K.

1.09. Joy Division nagrali dwie piosenki do programu Something Else dla telewizji BBC2. Nagranie miało miejsce przy Oxford Road w Manchesterze

Następnie odbył się koncert na Futuramie, o którym pisaliśmy już wiele razy. Po powrocie z jednego z koncertów w tamtym czasie zespół miał wypadek, uderzyła w nich ciężarówka. Uszkodzone zostały instrumenty. Po tym incydencie postanowili zakupić walizki podróżne. Ian nie cierpiał piany z gumy, którymi były wyłożone. Zespół zabawiał się walizkami spuszczając je z góry ulicy. 

Kolejny rozdział 13 nosi tytuł A Difefrent Kind of Tension. 28.09 zespół zagrał w Manchesterze w klubie Factory. Było mało miejsca i dużo publiki. 3 dni później zagrali jako support the Buzzcocks otwierając ich koncert. Ci wtedy przeżywali gorsze chwile, ich trzeci album A Difefrent Kind of Tension nie był słaby, ale zdawało się, że zespół ma swoje najlepsze chwile za sobą.


Między menadżerami powstała nerwowa atmosfera, krążyły plotki wśród dziennikarzy, że ci zaproszeni przez Buzzcocks nie mogą robić wywiadów z Joy Division. Robiła się niedobra atmosfera. 

Mick Middles wspomina, jak siedział w przebieralni i był skrępowany tą sytuacją. Wtedy jeden człowiek wyczuwał co się dzieje. To był Ian Curtis, podszedł do lodówki, wyjął z niej Red Stripe'a i wręczył dziennikarzowi. Zadbał o niego, mimo że tam było wiele ważniejszych osób, po prostu dostrzegał, że Middles nie radzi sobie z tą atmosferą.


Ian widział więcej niż inni... 

C.D.N.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

wtorek, 8 lutego 2022

Sean Andrew Murray: stwory zrodzone w wyobraźni Hieronimusa Boscha

Sean Andrew Murray, o przydomku Muttonhead ur. 1977 r.), jest tzw. artystą koncepcyjnym. Wykonuje ilustracje do komiksów, gier wideo i książek, współpracując z Big Huge Games/38 Studios, zdobywając fanów grafikami do Dungeons and Dragons Online, wydawanymi przez Turbine oraz do Lord of the Rings Online.  Jego więc obrazki są, o czym nie należy zapominać, komentarzem do opowieści. Ale oczywiście nie ujmuje to ich wartości. Wręcz przeciwnie. Ilustracje są przecież wehikułem, który zabiera czytelnika do innego świata.


Kilka lat temu napisał i wydał własną opowieść, która zdobyła spora popularność. Jest to Gateway: The Book of Wizards, opisujące dzieje gigantycznego miasta - większego niż jakiekolwiek inne na ziemi, bo zbudowane za pomocą magii. Nie tylko ją sam stworzył, ale również sfinansował w ramach kampanii Kickstarter, którą rozpoczął w 2012 roku. Próbuję wykreować własne produkty, moje własne wytwory, takie, które mnie najbardziej pasjonują - skomentował ten fakt Murray w jednym z wywiadów - Kiedy rysuję w szkicowniku lub rysuję dla siebie, tak naprawdę rysuję dla tego świata (LINK). Powiedział tak, jakby rzeczywiście znalazł drzwi do równoległego świata, pełnego steampunkowych wnętrz, (o nurcie stempunkowym pisaliśmy TUTAJ). Ale do takiego świata, w którym rządzi magia. Gdzie przechadzają się stwory zrodzone w wyobraźni Hieronimusa Boscha, do której przejście znalazł Muttonhead. W dodatku klimat obrazków, w których wszystko dzieje się, jest zanurzony w ciepłym blasku zmierzchu i oświetlony płomieniem zaczarowanej lampy narzucających widzowi niezwykłą atmosferę…






Murray pracuje w klasycznej technice: najpierw wykonuje tuszem szkic, kontury, które potem wypełnia kolorem. Nie używa nagminnie technik cyfrowych, co zaskakuje w dzisiejszych czasach, w których wielu artystów idzie na łatwiznę.





Artysta jest absolwentem Syracuse University, w 2009 roku wykładał na wydziale ilustracji w Maryland Institute College of Art (MICA) wziął także udział w sympozjum o komunikacji wizualnej Uniwersytetu Syracuse. Od czasu do czasu prowadzi również 6-tygodniowe intensywne seminaria online na temat budowania świata przez artystów koncepcyjnych i ilustratorów.





Jest żonaty z Kathleen, którą poznał na studiach. Oboje mieszkają w Kingston z synem i dwoma kotami. Jego marzeniem jest zwiedzić Europę Wschodnią - zwłaszcza Rumunię, Finlandię, Polskę itd. oraz Azję - Wietnam, Kambodże (Ankhor Wat), Chiny, Japonię, Koreę…. Na razie jednak jemu musi wystarczyć wyobraźnia i… może nasz blog, który - co muszą przyznać nasi czytelnicy - jest niezwykle inspirujący.

Plastyk jest obecny w mediach społecznościowych (LINKLINK,  LINK) ma również własną stronę, prowadzi blog: TUTAJ

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 7 lutego 2022

Isolations News 179: New Order w Umbro, Magazine 1 z Hookym do odsłuchania, Hooky i pies Beau odsłaniają, Kraftwerk Remixes, Tangerine Dream w trasie, dokument o King Crimson, Nevermind-proces, Slipknot skończył album, Rock and Roll Hall of Fame 2022, Zanias nagrywa, kurczak w Pentagonie

Firma odzieżowa Umbro po raz kolejny nawiązała współpracę z New Order. Jej nowa linia odzieży sportowej będzie zawierać elementy nawiązujące do współpracy z zespołem na początku lat 90., w ramach której New Order połączyli fanów muzyki niezależnej, tańca i piłki nożnej, wydając singiel World In Motion. Piosenka ta stała się angielskim hymnem piłkarskim. Kibice skandowali jej tekst podczas Mistrzostw Świata w 1990 roku. Na ubraniach tegorocznej serii żakardowy wzór Umbro jest wzbogacony o tkaną taśmę z napisem England '90 umieszczoną wzdłuż rękawów. Limitowana edycja T-shirtów kosztuje 50 GBP i zawiera zarówno logo New Order, jak i Umbro, a także tytuł World In Motion na piersi. Dostępny jest również top treningowy New Order (w cenie 55 GBP), kurtka New Order Celebration (65 GBP) i czapka New Order Bobble (20 GBP) (LINK).  Ta informacja o odzieży pojawiła się zaraz po powrocie New Order do aktywności po pandemii. 

Podczas ostatniego koncertu w The O2 w Londynie Bernard Sumner skrytykował współczesną muzykę, głośno zwracając się do Stephena Morrisa na scenie: Dobrze jest słuchać prawdziwej muzyki, a nie tego gówna, które jest narzucane nam wszystkim w dzisiejszych czasach (LINK).

Trudno zaprzeczyć - święte słowa. Nam natomiast podobne cisną się na usta, gdy patrzymy na tych zniewieścialców z reklamy UMBRO. Zastanawiamy się, czy garnki które mieli na łbach, kiedy byli w salonach fryzjerskich, też miały nadruki logo New Order...    


Za to ex-członek New Order, Peter Hook udziela się w ciekawych projektach. Można już posłuchać fragmentu albumu elektronicznego Magazine 1, który został stworzony przez Wolfganga Flüra (Kraftwerk) we współpracy z Peterem Hookiem właśnie, Midge Ure (Ultravox) i Claudią Brücken (Propaganda). Zdecydowanie ten fragment nie potwierdza tezy Bernarda Sumnera z newsa powyżej. Czekamy na całość. 

Hooky udziela się też na inne sposoby. Wraz z psem Beau wziął udział w uroczystym odsłonięciu posteru na peronie 1 stacji kolejowej Alderley Edge Station w dniu 4 lutego. Jest to cyfrowa grafika autorstwa Eamonna Murphy'ego przedstawiająca wagon pasażerski pierwszej klasy obsługiwany przez Manchester & Birmingham Railway Company w 1842 roku, w którym linia została otwarta (LINK).

A Beau znaczy Piękny. Szczęściarz z niego, że pan nadał mu tak piękne imię...

Ogłoszenie: Zaginął pies, trzy łapy, ślepy na jedno oko, głuchy na oba uszy, złamany ogon, ostatnio wykastrowany. 

Wabi się Szczęściarz… 

Skoro pojawili się Kraftwerk - Parlophone Records wydaje 25 marca nową kompilację 3xLP z ich remiksami, zatytułowaną po prostu Kraftwerk Remixes

Składanka zawiera przeróbki utworów Kraftwerk wydanych w latach 1991-2021, zaczerpniętych z 12″, singli CD i wydań cyfrowych. Można ją zamówić TUTAJ

Zapowiada się atrakcyjnie, jak długo nie spojrzy się na tracklistę. Na przykład płyta numer 2 to utwór Expo 2000 w... siedmiu wersjach... 

Chyba trzeba być Szczęściarzem, żeby to wytrzymać.


Jeśli jesteśmy na rynku niemieckim: Muzycy Tangerine Dream ogłosili na swoim profilu na FB, że w najbliższym tournée wystąpi z nimi Steve Rothery (Marillion). 

Bilety i terminy TUTAJ.   


Inna potęga prog rocka - King Crimson przygotowali zwiastun filmu dokumentalnego  In the Court of the Crimson King, opowiadającego o ostatniej trasie koncertowej zespołu w 2018 i 2019 roku. Atutem filmu mają być nagrania na żywo i wywiady z byłymi i obecnymi członkami grupy. Premiera już w krótce, bo w marcu.

Robert Fripp za to ostatnio udziela się na YT z żoną...

Miejmy nadzieję jednak, że Toyah nie wystąpi w filmie o King Crimson... No chyba że w stroju Ewy.

Skoro mowa o goliźnie - dalszy ciąg walki w kisielu o okładkę albumu Nevermind Nirwany. Teraz prawnicy zespołu wzywają Eldena Spencera aby wycofał się z procesu i przypominają w wydanym oświadczeniu, że  w przeszłości zdarzały się sytuacje, w których Elden ostentacyjnie przyznawał się i chwalił zdjęciem na okładce. 

Stwierdzili, że żył przez trzy dekady, czerpiąc zyski ze sławy samonamaszczonego „Dziecka Nirwany”, (...)  wytatuował tytuł albumu Nevermind na swojej piersi; pojawił się w talk show w kombinezonie w kolorze cielistym, w którym pariodiował sam siebie; podpisał kopie okładki albumu na sprzedaż na eBayu i wykorzystał swój związek z płytą, aby podrywać kobiety. 

Rozprawa wyznaczona jest na 24 lutego  (LINK).

Swoją drogą niezły świr z tego Eldena. Tatuaż, cielisty kombinezon, kogo on z takimi atrybutami mógł poderwać? Chyba jakąś Szczęściarę...       


Jeśli mowa o fantazyjnych kombinezonach, to nikt nie nosi ładniejszych, niż kapela będąca bohaterem kolejnego newsa. Według frontmana Coreya Taylora, Slipknot, bo o nich mowa, skończyli swój zabójczy siódmy album studyjny. Podczas wywiadu z Eddie Trunk z SiriusXM Taylor w dodatku ujawnił, że ta kontynuacja We Are Not Your Kind z 2019 r. jest obecnie na etapie miksowania i powinna zostać wydana za około trzy miesiące (LINK).  Te rewelacje zbiegły się w czasie z ogłoszeniem przez zespół terminów trasy koncertowej Knotfest Roadshow po Ameryce Północnej w 2022 r (LINK).

No i super. Popatrzeć na kombinezony można. Nic poza tym.


Teraz o artystach, których dodatkowo warto też słuchać. Znana jest już pełna lista nominowanych do nagrody Rock and Roll Hall of Fame 2022. Wśród nazwisk i nazw zespołów znajduje się Kate Bush, Judas Priest, Eurythmics... Z tym, że niektóry muzycy wymieniani są od początku istnienia listy i nigdy jeszcze nie zostali uhonorowani. Krytycy zastanawiają się, czy owi wiecznie nominowani nie mają za zadanie jedynie przyciągać uwagę fanów… (LINK).

Mamy na to metodę i warto, żeby potencjalni kandydaci o niej pomyśleli, jeśli nie chcą znowu być figurantami. W zasadzie metod jest kilka: obrzezanie, zmiana płci, koloru skóry, względnie orientacji. 

A najlepiej wszystko na raz.

W temacie nagród, ale tym razem filmowych. 3 lutego ogłoszono nominacje filmów do 75. nagród BAFTA (Brytyjskiej Akademii Filmowej), rozdanie nagród odbędzie się w londyńskiej Royal Albert Hall w niedzielę, 13 marca. Lista filmów jest TUTAJ. Znajdziemy na niej np. Diunę, czy House of Gucci

Niestety nie ma na niej naszego faworyta: Madhouse. W rolach głównych: Frans Timmermans  i Sylwia Spurek.       

A propos filmów - w 2022 roku będzie sporo filmowych premier, podobno niektórzy na nie czekają z napięciem (LINK).


To by był dopiero scenariusz filmu na OskaraDo Pentagonu włamał się kurczak. Nie wiadomo czyj jest, a przede wszystkim w jaki sposób przedarł się przez ochronę. Sprawę badają służby. Nie wiadomo także jak się skończy ta cała historia, lecz prawdopodobnie ów kurczak skłoni Kongres do zwiększenia wydatków Departamentu Obrony o 12 miliardów dolarów (LINK).

Nie ma co się dziwić, jak to w Pentagonie. Kilku się pęta, reszta się goni... 

Czy nie warto dodać tutaj nieco dramaturgii? Nieco science-fiction? Spurek przybywa do Pentagonu i pożera kurczaka wraz z piórami. Za to Timmermans obdziera ja żywcem że skóry i piecze, zamiast kurczaka. Oczywiście broń Boże na ognisku. By zmniejszyć emisję dwutlenku węgla najlepiej w piekarniku elektrycznym lub co najmniej w opiekaczu gazowym... 


Kilka newsów z rodzimego podwórka. Nanga ożywili się i wypuścili nową piosenkę, która gra powyżej. Z Magdą rozmawialiśmy TUTAJ.


Inni nasi znajomi - Give Up To Failure wystąpi u boku Ritual Howls (LINK) we wtorek, 24 maja we Wrocławiu w Akademii Club przy ul. Grunwaldzkiej 67.


Bilety dostępne będą wkrótce… Wcześniejsze i późniejsze plany koncertowe zespołu także są już znane. Z zespołem rozmawialiśmy TUTAJ.

Inna nasza znajoma - Zanias wydaje nowy album: Into the All. Już można go zamawiać a także fragmentu posłuchać TUTAJ. Całość ukaże się 30 maja tego roku. Nasz wywiad z artystką jest TUTAJ.         

My wracamy już jutro - dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 6 lutego 2022

Książka TJM Davidsona: The TJM Story. How to make it big in the music business, z Joy Division w roli głównej


W tych salach próbowali, w jednej z nich nagrali klip do swojego największego przeboju LWTUA, a końcu w tych salach gościła masa zespołów z Manchesteru... Mowa oczywiście o Joy Division i TJM Records - miejscu niewątpliwie zasłużonym dla historii muzyki. 

Szczerze od dawna zastanawiałem się, kiedy ta książka powstanie i w końcu jest, dodatkowo wydana doskonale, na kredowym papierze przez autora, który wszystkie zyski z jej sprzedaży obiecuje przekazać na fundację Lou Macari wspierającą osoby bezdomne. 

Zamawiający ją odpowiednio wcześniej mogli  załapać się na dedykację i tutaj wielka niespodzianka, bowiem autor wyczuł pismo nosem...
 

Trudno zaprzeczyć, tak więc jedziemy dalej. A dalej ogromne wrażenie robi szata graficzna książki, która jest wydana jako miks dokumentalno-komiksowy. Zatem obok oryginalnych zdjęć, oczywiście zespołów muzycznych są też zdjęcia wycinków prasowych, listów, plakatów, autora z bohaterami książki. Ale to wszystko przeplatane jest rysunkami Chrisa Connelly, które doskonale dopełniają całości i tworzą niesamowity klimat... 

Książka ma aż 236 stron a spis treści jest imponujący:


Zaczyna się od wstępu samego Micka Middlesa, no a taka rekomendacja mówi sama za siebie. 

Książka to głównie opowieści muzyków, przeplatane refleksjami autora. Jest też wiele zdjęć z epoki. Oczywiście dla nas najważniejszy jest fragment o Joy Division i tutaj zaskoczenie. Bowiem zespół przewija się przez książkę w kilku miejscach. Jest o nim samym rzecz jasna, z ciekawą opowieścią jak to proponowali autorowi, żeby został ich menadżerem, ale są też podrozdziały o Robie Grettonie, Gilian Gilbert, Marku Reederze, Kevinie Cumminsie. Zespół pojawia się też w wątku poświęconym Tony & Brenda's Cafe, gdzie muzycy spędzali czas w przerwach między próbami, oraz w końcowej części książki, w pewnym dość nostalgicznym jej podsumowaniu. 

Całość robi wrażenie znakomicie dopracowanego dzieła, wszak przez TJM Records and Rehearsal Studios przewinęła się masa zespołów, żeby wymienić tylko: Buzzcocks, Fall, Spherical Objects, Drones, Morrissey, The Tiller Boys, Ed Banger and The Nosebleeds, Distractions, Joy Division, Slaughter and the Dogs, Johny Marr, the Panik...

O ile dobrze udało mi się policzyć to w sumie było to 75 zespołów i wykonawców... Aż dziw bierze, że autorowi udało się tyle zapamiętać...
 

TJ Davidson z Brianem Gormanem (od którego otrzymaliśmy to zdjęcie).

Na naszych oczach Manchester lat 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku odsłania swoje nowe tajemnice. My do omawianej dziś książki jeszcze wrócimy. Tymczasem każdy, komu bliski jest tamten czas i komu bliskie jest Joy Division musi zapoznać się z tym doskonałym wydawnictwem, do którego jeszcze na naszym blogu wrócimy.


Książka jest do kupienia TUTAJ

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.