piątek, 11 lutego 2022

Z mojej płytoteki: Ultravox i Vienna, pierwszy album z wiekiej czwórki zespołu i debiut z Midge Urem

 


Ultravox słuchałem w epoce, dokładnie ich muzyką próbował zarazić nas jeden z kolegów, który przychodził z kasetowym magnetofonem Grundiga do szkoły i katował nas ich płytami. To były czasy, gdy miałem już w pełni ukształtowany gust w kierunku Joy Division i Beatlesów, i chwilę później pojawiła się Republika w czasopiśmie Non - Stop na okładce. 

Wtedy Jacek przynosił kasetę z Vienną a my słuchaliśmy nieco bez przekonania.

Wtedy bez entuzjazmu, dopiero po latach kiedy odkryłem znakomity Lament (opisany TUTAJ, dzięki klipowi Dancing With Tears in My Eyes) sięgnąłem po Quartet (opisany TUTAJ). Całkiem niedawno odkryłem piękno albumu Rage in Eden, którego z kolei zacząłem słuchać oczarowany genialnym Voice...

No i co? Pozostało skonfrontować się po latach z Vienną... 

Powiem szczerze, że od kilku tygodni nie opuszcza mojego gramofonu. Album jest genialny i pokazuje ciekawe zjawisko, wpływu zmiany wokalisty na całokształt. Ponieważ to pierwsza płyta nagrana z Midge Urem jej zawartość to drastyczny skok jakościowy w stosunku do wcześniejszych dokonań zespołu. Później nagrywają jeszcze 3 wymienione powyżej albumy i na tym wartościowe płyty grupy się kończą.

 


W wywiadzie z muzykami (TUTAJ) Midge Ure i Billy Currie opowiedzieli jak to wszystko się stało. 

Zespół przeżywał wtedy ogromny kryzys, opuszczony przez menadżera i wytwórnię. Za małe pieniądze udało się im wynająć gorsze jakościowo studio na próby, i tam powstała Vienna. Idea, jaka im przyświecała, to stworzenie piosenek do nieistniejących filmów. Midge Ure miał w głowie tylko fragment: The feeling is gone, this means nothing to me – oh Vienna! i od tego wszystko się zaczęło. 

Piosenka była miłosnym hymnem dla wymyślonej dziewczyny. Miłość w Wiedniu, obietnica jej trwania na zawsze, która się nie zrealizowała. Zespół wtedy był w takim kryzysie, że na realizację wideo musiał wypożyczyć rzeczy, a jedynie płaszcz w jakim wokalista występuje w klipie był jego własnością.


Wytwórnia nie chciała wypuścić singla z tą piosenką, bo wolna, nudna z solo na skrzypcach. Jednak w końcu singiel się ukazał i odniósł sukces.

Z kolei Billy Currie pamięta doskonale moment gdy Johna Foxxa zastąpił Midge Ure. Stanął przy mikrofonie i zaintonował: Walked in the cold air, freezing breath on the window pane... Ponieważ Midge Ure wniósł dużo komercji do tej piosenki, Currie dodał solo na skrzypcach.


Płytę rozpoczyna instrumentalny 
 
Astradyne, co powiedzmy szczerze jest dość nietypowym otwarciem. Po nim New Europeans pozycjonuje nas szybko ogromną porcją samotności. Człowiek który niby wiele osiągnął, a jednaj jest samotny. Private Lives to piosenka poruszająca problem ubóstwa. Ale wystarczy tylko zamknąć oczy, żeby wszystko się zmieniło. Temat przemijania dominuje w Passing Strangers:

Rozmawialiśmy, mijający się obcy,
Chwile zatrzymane w pustym pokoju,
Zmarnowane szepty, wyblakłe sekrety,
Szybko mija, czas mija, 
Czas mija zbyt wcześnie.

Sleepwalk to nieco słabszy moment albumu, mino ciekawego wokalu a Mr. X utrzymany jest w stylu który znamy z płyt Yello, jak choćby ze znakomitej Stelli. Zabawny tekst o nieznajomym przestępcy, ponoć piosenka miała być żartem skierowanym w stronę muzyków z KraftwerkWestern Promise zdaje się krytykować współczesną cywilizację i jej konsumpcjonizm. Po nim oczywiście największy hit płyty i jeden z największych przebojów zespołu, czyli Vienna.

Spacer w zimnym powietrzu
Marznący oddech na szybie
Leżąc i czekając
Mężczyzna w ciemności w ramie obrazu
Tak mistyczny i uduchowiony
Głos w przeszywającym płaczu
Pozostaje z tobą tak długo
Nie odejdzie uczucie, tylko ty i ja
To nic dla mnie nie znaczy
To nic dla mnie nie znaczy
Och, Wiedeń
Muzyka tka
Nawiedzone nuty, smyczki pizzicato
Rytm woła
Samotny w nocy, gdy przynosi światło dnia 
Chłodna, pusta cisza
Ciepło dłoni i zimne szare niebo
Zanika w dali 
Obraz zniknął, tylko ty i ja
To nic dla mnie nie znaczy
To nic dla mnie nie znaczy
Och, Wiedeń
To nic dla mnie nie znaczy
To nic dla mnie nie znaczy
Och, Wiedeń 

Album kończy All Stood Still, choć zdaje się że byłoby znakomicie gdyby zespół przestawił kolejność dwóch ostatnich piosenek...

Po latach można powiedzieć: Jacek, miałeś rację...


Ultravox, Vienna, producent: Conny Plank i Ultravox, Chrysalis 1980. Tracklista: Astradyne, New Europeans, Private Lives, Passing Strangers, Sleepwalk, Mr. X, Western Promise, Vienna, All Stood Still.


        


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz