sobota, 14 stycznia 2023

Tęcza w Biblii, malarstwie i kulturze współczesnej

Chyba żaden biblijny symbol nie jest obecnie  tak popularny jak tęcza. W Biblii wymieniona jest w pierwszej i ostatniej księdze: w Księdze Rodzaju po potopie jest znakiem przymierza między Bogiem a stworzeniem, którym Stwórca potwierdza, iż nigdy już nie zniszczy ziemi: Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię. Po czym Bóg dodał: A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze (...) (Rdz 9,13-15)

W religii judaistycznej siedem barw tęczy symbolizuje Siedem Praw Noego (hebr. שבע מצוות בני נח, Szewa micwot Bnei) które dotyczą wszystkich ludzi nie tylko Żydów, jest to:

Zakaz jedzenia części żyjącego zwierzęcia (Ewer Min ha-Chai)
Zakaz złorzeczenia Bogu (Birkat Haszem)
Zakaz kradzieży [rabowania] (Gezel)
Zakaz bałwochwalstwa (Awoda zara)
Zakaz niemoralnych stosunków seksualnych (Gilui arajot)
Zakaz mordowania (Szefichat damim)
Nakaz ustanowienia sądów do egzekwowania sześciu poprzednich praw (Dinim)
Do niemoralnych stosunków seksualnych, których dotyczy piąte przykazanie, zaliczany jest każdy stosunek seksualny, który nie odbywa się pomiędzy kobietą a mężczyzną.

Jak wspomnieliśmy, tęcza w Biblii pokazana jest jeszcze raz, w scenie ukazującej Sąd Ostateczny. W księdze Apokalipsy św. Jan ma wizję tronu Boga, wokół którego rozpościera się tęcza: A Zasiadający był podobny z wyglądu do jaspisu i do krwawnika, a tęcza dokoła tronu – podobna z wyglądu do szmaragdu. (Ap 4,3). A w innym miejscu Apokalipsy św. Jan zapisał: I ujrzałem innego potężnego anioła, zstępującego z nieba, obleczonego w obłok, tęcza była nad jego głową, a oblicze jego było jak słońce, a nogi jego jak słupy ogniste, i w prawej ręce miał otwartą książeczkę (Ap 10, 1).


Skoro tęcza pojawiła się w Biblii, musiała znaleźć swoje miejsce w sztuce i to od czasów najdawniejszych. W związku z tym w Bizancjum malowano Chrystusa w otoku tęczy lub siedzącego tęczowym łuku, tak jak to mamy na mozaice w klasztorze Latomou w Teasolonikach z V w. i na ikonie z VII wieku przechowywanej w klasztorze św. Katarzyny na górze Synaj.



Te ostatnie przedstawienia w średniowieczu stało się zwyczajowym wyobrażeniem Chrystusa nazwanym Maiestas Domini, który zstępuje u końca czasu aby sądzić żywych i umarłych. Jednym z najbardziej znanych tego typu obrazów jest Sąd Ostateczny Memlinga, na którym Jezus siedzi na tęczowym łuku. Co interesujące, wymieniony w Starym Testamencie łuk ze strzałami i tęczę określa ten sam wyraz hebr. qeszet, gdzie łuk wraz ze strzałami jest symbolem gniewu i kary Bożej. Na innym obrazie Memlinga, na Mistycznych zaślubinach św. Katarzyny znanym także jako Ołtarz św. Janów (1475–1479) mamy aż kilka tęcz: Chrystus zasiada na tronie z tęczy w towarzystwie Starców w białych szatach i złotych wieńcach i kolejna tęcza otacza ich wszystkich, a nieopodal na niebie widnieje Niewiasta w tęczowej mandorli.

W późniejszych wiekach tęcza staje się elementem pejzażu i pojawia się w dziełach z różnych stylów i epok. U Rubensa widać ją w tle sceny przedstawiającej zakończone żniwa, w czym historycy sztuki doszukują się nawiązania do przymierza Boga z człowiekiem po Potopie i obietnicy spokojnego życia, pełnego pracy i jej owoców.

 

Zjawisko meteorologiczne tęczy, już bez podtekstów, było rejestrowane u artystów XIX wieku i ich prekursorów, m.in. znajdujemy ją u Williama Turnera, w którego twórczości można doszukać się pierwiastków impresjonizmu. Tęczę odnajdziemy także na obrazie John’a Constable Salisbury Cathedral from the Meadows i impresjonisty, George’a Seurat’a. U polskich malarzy tęczę namalował Jan Matejko na płótnie pokazującym Jana Sobieskiego pod Wiedniem. Obraz ten został zaprezentowany w dwusetną rocznicę słynnej bitwy, a następnie przekazany przez polską delegację papieżowi Leonowi XIII. Akurat w tym przypadku tęcza jest alegorią bożego błogosławieństwa. Motyw tęczy pojawia się m.in w awangardowych pracach Wassily Kandinskiy’ego oraz Paul’a Knee i można by mnożyć jeszcze więcej przykładów użycia tęczy w sztukach plastycznych, ale chyba te wystarczą.

 


W kulturze współczesnej, w mainstreamie, tęcza już nie ma znaczenia sakralnego.  Tęczowe flagi mają państwa, np.: Peru, Ekwador i Boliwia gdzie siedmiobarwna wstęga jest symbolem Imperium Inków. Od lat 70. jest to oficjalna flaga miasta Cuzco w Peru. Od 1925 r. była symbolem międzynarodowego ruchu spółdzielczego, tęczę znajdziemy na flagach organizacji buddyjskich, czy żydowskich.

Odsuwamy na bok mity i legendy związane z tęczą - boginię tęczy Irys, która w starożytnej Grecji była wysłanniczką bogów. Wikingowie wierzyli, że Asgard, świat bogów i Midgard świat ludzi łączy most tęczy zwany Bifröst, a Irlandczycy znają baśń o Leprechaun (gnomie, skrzacie) pilnującego garnka ze złotem, który znajduje się po drugiej stronie tęczy...

Zainteresowanie tęczą i podziw dla tego zjawiska wywołał dociekania naukowe i filozoficzne, których przedmiotem było wyjaśnienie tego zjawiska i zdefiniowanie kolorów tęczy. Platon wyszczególnił cztery czerwony, żółty, zielony, niebieski i fioletowy w swoim dziele Timaeus, według Arystotelesa tęcza składa się z trzech barw - czerwonego, zielonego i fioletowego a powstaje z rozszczepienia światła na drobinkach wody, Poseidonios opisuje tęczę jako mającą te same kolory, co proponowane przez Arystotelesa, z dodatkiem niebieskiego, u Aecjusza składa się z fioletu i czerwieni ,zieleni i żółci. Hiob z Edessy , nestoriański mnich żyjący w IX wieku w Bagdadzie opisując kolory tęczy stwierdził, że składa się ona z trzech kolorów: daktylowej czerwieni, zieleni i szafranowej żółci. Ta ostatnia jest utworzona z mieszanki czerwieni i bieli; zieleń powstaje z mieszaniny ciepła i wilgoci; czerwony od upału i wodnistego zimna. W Europie zjawiskiem tęczy zajmowali się Robert Grosseteste a potem Roger Bacon i Dietrich z Fryburga, a który w XIII wieku poprawnie określił zjawisko powstawania tęczy.

Tęczę można wywołać sztucznie. Efekt wielobarwnego światła powodują przede wszystkim witraże a także drobinki wody rozpylane z fontann podczas upałów. I mimo różnych konotacji, od zawsze i na wieki tęcza jest oznaką nadziei.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 13 stycznia 2023

Super deluxe edition Revolver - najważniejszej płyty the Beatles cz.1. Wstęp Paula McCartneya

Trzy winyle, singiel, książka - tak wygląda imponujące wznowienie albumu Revolver, legendarnego zespołu the Beatles:


Dlaczego to najważniejsza płyta? Oczywiście wśród fanów trwają spory - uważa się że Sgt. Pepper, inni mówią, że White Album, jeszcze inni stawiają na Abbey Road. Jedno jednak jest pewne - między starymi Beatlesami śpiewającymi rzewne kawałki o trzymaniu się za ręce i patrzeniu sobie w oczy, a psychodelicznymi transowymi kawałkami znanymi z drugiego okresu musiał istnieć jakiś łącznik. Tym łącznikiem między Rubber Soul (1965) a Sgt. Pepper (1967) jest opisywana dziś płyta. Nieśmiałe próby eksperymentów z fuzzującym basem, czy sitarem na Rubber Soul przeszły w pełen luz na Revolver. Byliśmy wtedy bandą ćpunów, powiedział McCartney w jednym z wywiadów. Może to ich ośmieliło. 

 
Warto zatem przyjrzeć się bliżej jak to wszystko się stało, dlatego zamiast omawiać warstwę muzyczną, dzisiaj zajmiemy się książką dołączoną do płyty. Solidna, twarda oprawa ze wzbogaceniami lakierem UV a w środku masa materiału z unikatowymi zdjęciami z epoki.

 

W książce aż 7 rozdziałów, całość wydana jest wręcz imponująco (i tyle samo kosztuje). Jak mawia stare przysłowie winylowych dziadów: módlmy się żeby nasze żony kiedy już umrzemy, nie sprzedały naszych winyli, za tyle, za ile powiedzieliśmy im, że je kupiliśmy.

Posłowie do książki napisał sam Paul McCartney w 2022 roku. Jest w nim krótka geneza powstania piosenek na album. 

Autor zaczyna od stwierdzenia, że rok 1966 był rokiem, w którym wiele grup podejmowało eksperymenty muzyczne. Niektóre z nich, po znalezieniu jakiegoś klucza, powielało go. The Beatles jednak byli inni, oni nie stosowali schematów, stąd taka różnorodność w ich utworach. W tym samym roku nastąpiło wielkie rozczarowanie - gro zarobionych przez zespół środków pochłonął bezlitosny system podatkowy, stąd pomysł Harrisona na napisanie utworu Taxman. Paul z kolei podjął eksperymenty z instrumentami smyczkowymi, co zaowocowało powstaniem Elanor Rigby, tutaj okazało się, że ogromnym talentem wykazał się George Martin (przypomnijmy, że później Martin skomponował fragmenty ścieżki dźwiękowej do filmu Yellow Submarine). 


Paul McCartney wspomina, że wiele piosenek z albumu bohatersko stawiło czoła upływowi czasu, jak choćby I'm Only Sleeping, czy She Said, She Said. Inne z kolei noszą nieodwracalny stempel tamtych dni - jak choćby And Your Bird Can Sing, czy Dr Robert. Na albumie mocno rozwinął się talent kompozytorski Harrisona, co później zaowocowało powstaniem kilku klasyków. Kilka piosenek zostało napisanych zupełnie bezwysiłkowo, jak choćby For No One, a Good Day Sunshine jest chyba najlepszym podsumowaniem tamtego czasu, gdy słońce przyświecało całej generacji przez wszystkie dni. 

I w końcu Yellow Submarine, piosenka napisana przed drzemką, która tak pasowała do Ringo, że jest do dziś jego znakiem rozpoznawczym. 

McCartney kończy refleksją, że to wcale nie jest zły album.

Pisaliśmy o nim już kilka razy TUTAJ, i jeszcze napiszemy.

C.D.N. 


Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

czwartek, 12 stycznia 2023

Witold Pruszkowski: obrazy romantycznych wizji w okresie pary i elektryczności

Witold Pruszkowski (1846-1896) -  nieco zapomniany, a poza granicami Polski zupełnie nieznany malarz, który tworzył obrazy romantycznych wizji w okresie pary i elektryczności. Malował niesamowite, baśniowe sceny, przesycony symboliką, w których najważniejszą rolę grał światłocień i delikatne barwne przejścia. Życie Pruszkowskiego było równie osobliwe: syn zamożnego adwokata spędził dostatnie dzieciństwo na Podolu, Kijowie i Odessie, młodość we Francji i Monachium a wiek dojrzały w Krakowie i jego okolicach.  Co podkreślają jego biografowie, był wybitnie utalentowany a przy tym wrażliwy na cudzą krzywdę. Pomagał malarzom, którym z różnych względów nie powiodło się, chorym i gorzej sytuowanym. Pomagał na przykład Wacławowi Koniuszce, koledze, który wrócił po studiach w Monachium do Krakowa i zapadł na nieuleczalną chorobę psychiczną oraz częściowy paraliż i wskutek tego niemal całkiem zaprzestał malować, opiekował się do śmierci Juliuszem Mienem Jr. i chorym na gruźlicę rzeźbiarzem Stanisławem Lipińskim, który zmarł w jego krakowskim domu… I nic wówczas nie zapowiadało nieszczęścia, które jego samego spotkało.




W 1893 roku w niejasnych okolicznościach został poważnie ranny. Potężne uderzenie w twarz zdruzgotało kości prawej strony - według oficjalnej wersji było to kopnięcie konia. Malarz miał wtedy 47 lat, był w pełni sił twórczych i nagle musiał ograniczyć aktywność, aby poddać się bolesnym terapiom, bo rana nie chciała goić się i groził mu nowotwór kości. Po trzyletnim leczeniu, przeszczepie skóry, wyjęciu kości i utracie jednego oka, oszpecony Pruszkowski wyprowadził się do wiejskiego domu pod Krakowem gdzie tworzył w odosobnieniu unikając ludzi i czując nadchodzącą śmierć.

W październiku 1896 roku nagle wyszedł z domu i wyjechał w nieznanym kierunku. Poszukiwania żony nie odniosły skutku. Odnalazł się dopiero po kilku tygodniach w szpitalu w Peszcie. Podobno jechał do Nicei aby tam umrzeć. Jednak najgorsze stało się zanim zdołał dojechać nad Lazurowe Wybrzeże. Po śmierci został pochowany w Budapeszcie...



Postawił żonę, jedynego syna i obrazy, które są jednymi z najbardziej oryginalnych dzieł nie tylko w sztuce polskiej ale i europejskiej. Nie podążał za modą i malował symboliczne kompozycje inspirowane francuskim realizmem i stylistyką impresjonistyczną. Fascynował go Eduard Manet, nie naśladował go jednak, jego malarstwo jest inne, ale także stosował grę barw, budując nastrój za pomocą kolorów i delikatnego światłocienia. Tonacja i światło miały nie tyle oddawać rzeczywistość, co subiektywne przeżycia i nastrój artysty. Lubił budować atmosferę grozy, czym nawiązywał do dzieł Arnolda Böcklina i Moritza Schwinda, których znał z Monachium. Malował sceny znane z legend, fantastycznych opowieści ludowych, poezji i własnych wyobrażeń. Jedna z jego kompozycji ukazuje autorską wizję obrzędu zaduszek. Innym tematem który podejmował było plastyczne spojrzenie na poemat Słowackiego Anhelli. Ale oprócz tego z wnikliwym realizmem malował portrety: żony, przyjaciół znajomych, wreszcie mieszkańców wsi. A oprócz tego skąpane w tajemniczej aurze nokturny i wiejskie krajobrazy.



Jednym z ostatnich jego dzieł jest dyptyk Zmierzch. Na jednej z jego części Pruszkowski wśród gasnących cieni drzew umieścił postać kobiety, zainspirowaną prawdopodobnie obrazem Willa nad morzem Arnolda Böcklina, na drugiej części mamy pejzaż, na którym ciemne korony drzewa roztapiają się w tle ściany lasu, odbitą niewyraźnie w tafli jeziora, oświetlonego ostatnimi poblaskami zachodzącego słońca. Wydłużony format płócien kieruje wzrok widza ku górze, a ograniczona paleta barw nadaje kompozycji eteryczny, odrealniony charakter…


 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 11 stycznia 2023

Streszczenie książki Davida Nolana o Tony Wilsonie cz.8: Martin Hannett odkrył w Joy Division coś, w co można było tchnąć nowoczesną technologię

 

Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.

Część pierwsza streszczenia była TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ,siódma TUTAJ.

Drugim muzycznym wydawnictwem Factory była płyta A Certain Ratio, pt. All Night Party (warto zobaczyć TUTAJ). Muzycy wspominają, że mimo pracy na pełen etat w Granadzie, Wilson nie rezygnował z niej, a po godzinach zajmował się menadżerowaniem, zdając sobie sprawę z tego, że jest świadkiem punkowej rewolucji w muzyce. Peter Saville wspomina, że w Factory panowała wolność artystyczna, każdy zespół robił to, co chciał. Nikt nikogo nie zmuszał do nagrywania singli, czy płyt. Nikt nie wpływał na repertuar muzyków. Martin Moscrop z ACR wspomina, że Wilson nie mówił im jak mają grać. Mało tego - miał doskonałą rękę do dobierania ludzi do interesu. Wspomina choćby Martina Hannetta, czy Petera Savillea

Muzycy z OMD wspominają jak widzieli Human League w TV w programie Wilsona. Postanowili mu się przypomnieć i wysłać kasetę, żeby ich też zaprosił. Ten zadzwonił do ich menadżera i powiedział, że nie zaprosi OMD do programu, ale zamiast tego proponuje im nagranie dla swojej wytwórni - Factory Records. Ci się zgodzili. Kasetę w samochodzie usłyszała Lindsay Reade, oraz Peter Saville i namówili Tonego żeby zainteresował się tym zespołem, bo są nieco Krawtwerkowi. To było ważne, że słuchał opinii ludzi wkoło niego. W ten sposób powstało Electricity (więcej o tym singlu pisaliśmy TUTAJ).

Tony powiedział im że powinni zmienić wytwórnię na lepszą, bo grają doskonały pop przyszłości. Był w pewnym sensie filantropem muzycznym. W jednym z wywiadów Wilson przyznał się, że wzorował się na postępowaniu innej wytwórni - Fast Records z Edynburga. Ta wytwórnia przekierowywała lepsze zespoły wyżej, tak stało się z Gang of Four, którzy wylądowali w EMI i z Human League, których przetransferowano do Virgin. Realizatorem Electricity był Martin Hannett, który odszedł z Rabid Records Tosha Ryana. Miedzy Tonym a Rayanem istniało współzawodnictwo, a przejście Hannetta było dużym ciosem dla Rabid

Ponieważ John Peel grał OMD, singiel szybko się sprzedał i Tony miał problem żeby przekazać jeden egzemplarz dla Virgin. Zaoferowano zespołowi nagranie albumu. Muzycy z OMD mówią, że to mogło być dziwne, że nie wybrano Joy Division, czy ACR. Ale prawda jest taka, że wszystkie zespoły z Factory cieszyły się małą popularnością, mało ludzi słuchało takiej muzyki. Sukces OMD pokazał szeroki wachlarz możliwości Factory Records, od muzyki punk i post punk, do projektowania timera, czy organizacji wystaw filmów.

W końcu ukazała się FAC 10 - płyta Unknown Pleasures Joy Division. Krytycy muzyczni rzucili się na ten album. Melody Maker nazwał go jednym z najważniejszych debiutów muzyki ostatnich lat, co wynikało z pewnego rozczarowania punkiem. Po latach Tony Wilson przyznał, że Hannett odkrył w zespole coś, w co można było tchnąć nowoczesną technologię. Wilson dzięki temu stał się osobistością międzynarodową, co go prywatnie bardzo interesowało, jako fenomen. Zdziwienie budziła sytuacja mieszania muzyki z telewizją i narkotykami.


Muzycy Section 25 wspominają, że zainteresowali się nimi Joy Division i Rob Gretton. Demo pierwszego albumu nagrali pod okiem Iana Curtisa (warto zobaczyć TUTAJ) i Roba Grettona, a ten ostatni planował wydać go w Factory. Demo nie spodobało się jednak Tonyemu, ale postanowił polegać na guście Roba
 
Ich debiut Girls Don't Count (pisaliśmy o nim TUTAJ) też nie spodobał się Tonyemu. W 1978 roku pojawiły się u Iana Curtisa ataki epilepsji. Mimo że brał leki, bał się ich. W kwietniu 1979 roku urodziła mu się córka. Wtedy poznał Annik. Factory nadal wydawało płyty, ale sukces miał zostać wkrótce przypłacony bardzo dużą ofiarą. 

Tak kończy się 4 rozdział książki.

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.        

wtorek, 10 stycznia 2023

Trzy nurty w malarstwie Tomasza Prajzlera

Tomasz Prajzler urodził się w 1967 r. w Sanoku, teraz mieszka w Kostkowicach na Śląsku Cieszyńskim i tworzy obrazy. I w zasadzie wystarczyłoby teraz je pokazać i na tym zakończyć nasz post,  ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie spróbowali ich zakwalifikować i scharakteryzować. A z tym jest pewien kłopot. Otóż są one mocno niejednorodne i to nie tylko pod względem stylu czy tematu, co poziomu wykonania. Artysta jest profesjonalnym malarzem, absolwentem Wydziału Artystycznego Uniwersytetu, który swój dyplom uzyskał w 1992 roku w pracowni Jerzego Wrońskiego, ówczesnego prezesa Grupy Krakowskiej, czyli grupy wywodzącej się z okresu międzywojennego, utworzonego przez artystów o lewicowych poglądach na świat i sztukę, z której wywodzi się m.in. Teatr Tadeusza Kantora Cricot a której siedzibą były piwnice pałacu Krzysztofory, mieszczące galerię i kawiarnię...

Prajzler jednak całkowicie odszedł od tego nurtu i po studiach zajął się grafiką użytkową, został projektantem wzornictwa przemysłowego, autorem opakowań różnych towarów. Ale po kilku latach jednak powrócił do malarstwa.


W jego pracach da się zauważyć trzy nurty: malarstwo wzorowane czy też inspirowane formami Zdzisława Beksińskiego (którego znał osobiście), impresjonistyczne pejzaże i miejskie krajobrazy oraz akty i martwe natury. Wśród dwóch z nich możemy zobaczyć świetne płótna i nieco gorsze oraz słabe, takie, które chyba powstały, tylko z pobudek komercyjnych, z myślą o bardzo przeciętnym, niewyrobionym widzu, który chętnie powiesi u siebie obraz z nagą kobietą, z bukietem kwiatów lub z łąką, na której rosną ogromne kwiaty rumianku. Także malarstwo wynikające z fascynacji Beksińskim ma bardzo nierówny poziom. Niektóre tematy są z tego nurtu mocno eksploatowane, jak na przykład widok katedry - ale znać w tym dobry warsztat, umiejętność manipulacji formą i wrażliwość na kolory, przywodząca na myśl przy niektórych pracach Katedrę w Rouen Claudea Moneta, zwłaszcza gdy spojrzy się na ilość widoków tego typu.

 




Podobnie jest ze wspomnianymi pejzażami: z ulicami w deszczu albo sylwetkami miast złożonymi z prostokątnych gmachów wystających z morza zieleni, namalowanymi farbą kładzioną techniką impastu. Natomiast interesujące są płótna ukazujące rozlewiska, w których niby nic się nie dzieje, jest tylko woda, niebo, odbijające się w tafli wody wraz z suchymi trawami porastającymi brzegi i majaczące na horyzoncie wzgórza...



Dobrze, aby artysta podążał w tym kierunku. Ale oczywiście jest to wyłącznie subiektywna opinia, nienarzucająca się żadnemu z naszych czytelników, których zachęcamy aby wyrobili sobie własne zdanie, po obejrzeniu większej ilości prac, najlepiej za pośrednictwem strony Tomasza Prajzlera (LINK).

 


 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 9 stycznia 2023

Isolations News 227: Nowe Factory International, odsłonieto posąg Tilla Lindemanna, Alan Rankine RIP, John Cale - nowy album i trasa, Katatonia, Riverside i Peter Gabriel - nowe albumy i koncerty w Polsce, film o Abbey Road, film z bracmi Eno Live at the Acropolis , genitalia w czekoladzie, cierpiące szparagi i karzełek z reflektorem

W tym roku w czerwcu zostanie otwarte w Manchesterze nowe, ogromne centrum kulturalne: Factory International, nawiązujące lokalizacją i nazwą do dawnego studia telewizji Granada, osoby Tonyego Wilsona i Factory Records. Obiekt, który miał zostać otwarty w 2019 roku, zaprojektowany przez Ellen van Loon z Office for Metropolitan Architecture, kosztował ponad 210 milionów funtów, pochodzących głównie z kasy publicznej, więc aby społeczeństwo dobrze przyjęło projekt, otwarcie poprzedza wiele inicjatyw. Jedną z nich jest instalacja świetlna, zapoczątkowana 1 stycznia, a mająca trwać cały miesiąc. Tworzą ją potężne promienie światła strzelające wysoko nad panoramę miasta i powoli pulsujące, symbolizujące moment, w którym dziecko bierze pierwszy oddech, stąd jej nazwa First Breath. Instalacja została opracowana i zaprojektowana przez artystę wizualnego Luke'a Jerrama,  który chciał za jej pośrednictwem połączyć ziemię z niebem w wizualnej prezentacji nowego życia (LINK).


Teraz o innym pomniku. 3 stycznia w mieście Rostock odsłonięto posąg Tilla Lindemanna, wokalisty Rammstein. Okazją była 60. rocznica urodzin wokalisty. Posąg stanął w dzielnicy Evershagen, gdzie Till wychowywał się. Ale pomnik stał tylko kilka godzin po czym... zniknął. Posąg skradziono najprawdopodobniej około godziny 10 rano, 4 stycznia. Policja szuka świadków tego wydarzenia (LINK).

Taki typowo niemiecki ten pomnik, że mógł ukraść go jakiś wielbiciel krasnali i postawić w ogródku. 

Na stację benzynową podjeżdża krasnoludek swoim malutkim autkiem.
- Poproszę dwie kropelki benzyny.
Na to sprzedawca:
- I co, może ci jeszcze w oponki pierdnąć?


Skoro Niemcy to aktualnym tematem są reparacje. Były prezydent RP Bronisław Komorowski, popularnie zwany Bronkiem ma racjonalizatorski pomysł w tej sprawie... (LINK). Cytujemy: Można załatwić z Niemcami, żeby sfinansowali jakieś wielkie dzieło w Polsce, które by było jakąś formą zadośćuczynienia.... A może galerię sztuki.

Najlepiej żeby była to galeria abażurów i rękawiczek z ludzkiej skóry, albo mydła z ludzkiego tłuszczu. Szkopy mają bulić, my najwyżej możemy im dać zniżkę jak zabiorą stąd ich partię, oczywiście z Komorowskim i jego orłem z czekolady w gratisie.


W temacie czekolady... W Katowicach otwarto kontrowersyjną piekarnię - cukiernię (LINK). Więcej pod linkiem. Podobno ma ona już w planach dalsze innowacje, sok o smaku ludzkiego moczu i specjalnie preparowaną czekoladę, która będzie smakowała, no mniejsza z tym. Mieszkańcy Katowic już zaczęli zapisy na listach komitetów kolejkowych, ale moment wprowadzenia innowacji ma być zaskoczeniem. 
  

To jeszcze na zakończenie - typowy mieszkaniec Katowic kupujący we wspomnianej powyżej cukierni.
Freud znalazłby wytłumaczenie faktu spożywania przez Katowiczan słodyczy o kształtach penisów i wagin. Zapewne byłyby to problemy natury erotycznej, które pojawiły się od czasu wprowadzenia w mieście paczkomatów.


Mieszkańcy Katowic mają za to pomysł żeby zwrócić się do jakiegoś jasnowidza, celem przepowiedzenia daty pojawienia się nowej oferty w menu kontrowersyjnej restauracji. Ich prośbę mogłaby spełnić Jemima Packington, lat 65, która twierdzi, że jest w stanie przewidzieć przyszłość, rzucając szparagami i interpretując sposób, w jaki padają.
 
Do tej pory przewidziała Brexit oraz rezygnację Harry'ego i Meghan z przynależności do rodziny królewskiej. Podobno w tym roku Wielką Brytanię czeka racjonowanie żywności ze względu na niedobory, przez co niektórzy zaczną produkcję własnej. Z innych rzeczy wywróżyła: zawirowania na Dalekim Wschodzie w wyniku kolejnej super zarazy, nieoczekiwane zgony wśród osób związanych z show-biznesem - nie wszystkie spowodowane wiekiem, ujawnienie korupcji niektórych polityków, gejowskich inklinacji kilku gwiazd z Hollywood co będzie szokujące dla ogółu społeczeństwa. I jeszcze jedno - Wielka Brytania nie wróci do UE (LINK). My natomiast uważamy, że europosłanka Sylwia Spurek powinna natychmiast zainteresować się cierpiącymi szparagami, zwłaszcza że wykazują one chorobliwy eurosceptycyzm.

Skoro szparagi, to znowu pojawiają się w newsach Niemcy. Ci jednak, ponoć za szparagami już nie przepadają odkąd nie ma ich kto dla nich zbierać. W modzie za to jest teraz kurczak.


Kurczaka za to, oj sorry - koguta galijskiego, ma w herbie Francja. Przypomnijmy, że zarówno Niemcy jak i Francja łamały unijne zakazy eksportując do Rosji zakazane komponenty uzbrojenia. Oba kraje do dziś zresztą uchodzą za cichych sprzymierzeńców Putina

Przed Nowym Rokiem na Twitterze pojawiły się informacje, że Bonduelle wspiera rosyjskich żołnierzy wysyłając na front paczki. Jak podano, w paczkach z żywnością z logo Bonduelle można było znaleźć również życzenia szybkiego zwycięstwa. Za całą akcje odpowiedzialna jest CEO Bonduelle Euroasia - Ekaterina Eliseeva. Ostatnio koncern wydał oświadczenie tłumacząc się, że Grupa Bonduelle kontynuuje swoją działalność w Rosji wyłącznie w jednym celu — aby zapewnić dostęp ludności do podstawowych artykułów (LINK). Jednak klienci nie kryją oburzenia i wielu deklaruje bojkot produktów (LINK).

Pójście na wojnę bez Francji jest jak pójście na polowanie bez akordeonu.


Tak oto wróciliśmy do muzyki. A tutaj smutna wiadomość. Zmarł Alan Rankine, odszedł w wieku 64 lat. Muzyk i producent, współzałożyciel szkockiego zespołu The Associates umarł w domu otoczony rodziną, zaraz po świętach Bożego Narodzenia. Wiadomość o tym przekazali jego dwaj synowie Callum i Hamish. Największym hitem Associates była piosenka Party Fears Two, nagrana z piosenkarzem Billym Mackenzie w 1979 roku. Po odejściu z Associates Rankine był producentem m. in Cocteau Twins, Paula Haiga, Anny Domino, założył także wytwórnię płytową Electric Honey, która współpracowała z Biffy Clyro, Belle i Sebastian oraz Snow Patrol (LINK).


Za to znakomicie trzyma się John Cale, który  ciągle zaskakuje. Ma już 80 lat lecz nie przeszkadza mu to - właśnie wydaje nowy album Mercy promowany wideoklipem do utworu Story of Blood z udziałem Weyesa Blooda. Album zawiera poza tym nagrania z udziałem Animal Collective, Sylvan Esso, Laurel Halo, Tei Shi, Actress i innych. Płyta ukaże się 20 stycznia (w wytwórni Double Six/ Domino).

Trasa koncertowa promująca nową płytę Cale'a została przełożona na luty. Muzyk podczas niej odwiedzi kilka krajów Zachodniej Europy, najwięcej koncertów da w Niemczech (LINK).  Przypominamy, że Cale rozpoczął karierę muzyczną w 1965 roku jako członek The Velvet Underground, opuścił zespół w 1968 roku i rozpoczął karierę solową. Wydał 16 solowych albumów studyjnych, z których ostatnim był M: Fans w 2016 roku, a także niezliczone albumy live i efekty rozmaitych projektów z innymi muzykami, w  tym z Nico.


Ukazała się zapowiedź nowego albumu Petera Gabriela, zatytułowanego i/o, jest to singiel Panopticom. Płyta ma się ukazać w tym roku i będzie to pierwszy album artysty od czasu Up z 2002 roku. W ramach trasy koncertowej promującej album i/o Peter Gabriel wystąpi 18 maja 2023 roku w krakowskiej Tauron Arenie. Bilety są już w sprzedaży.


Dwunasty w dorobku Katatonii album zatytułowany Sky Void of Stars opublikowany zostanie już  niedługo bo 20 stycznia 2023 roku nakładem Napalm Records. Już za to można zobaczyć teledysk do utworu Birds z tej płyty  A 25 stycznia zespół wystąpi w warszawskiej Stodole. Posłuchamy i opiszemy, jak zawsze zapowiada się świetnie.

Tego samego dnia, bo 20 stycznia 2023 roku będzie miał swoją premierę najnowszy, ósmy w dyskografii album Riverside, zatytułowany ID.Entity. Przedsprzedaż już ruszyła (LINK). Wydawnictwo promuje singiel, który gra powyżej. Podczas nagrań nowego albumu zespołowi towarzyszyła ekipa filmowa. Powstał film dokumentalny, który będzie można zobaczyć w trzech miejscach, 20 stycznia w Warszawie, 21 stycznia w Gdańsku i 22 stycznia w Katowicach. W repertuarze, oprócz prezentacji dokumentu i fragmentów albumu, odbędą się również spotkania z zespołem, które poprowadzi dziennikarz Kamil Wicik. W trakcie spotkań będzie można porozmawiać z zespołem, nabyć nowy album, zdobyć autograf czy zdjęcie (LINK).


Na koniec nie o nowym, ale starym albumie. Eurythmics świętują 40 lat wydania Sweet Dreams (Are Made Of This), która była częścią ich drugiego albumu wydanego 4 stycznia 1983 roku (LINK). Co dziś robią muzycy zespołu opisaliśmy TUTAJ.


Pora na kilka newsów filmowych. W dniu 6 stycznia na kanale Disney+ został wyświetlony dokument przedstawiający długą bo 90 letnią historię kultowego londyńskiego Abbey Road, który zawiera wywiady z Paulem McCartneyem i Ringo Starrem z The Beatles oraz wypowiedzi Eltona Johna, Nile'a Rodgersa, Noela i Liama Gallagherów, Rogera Watersa, George'a Lucasa i innych. Reżyserię filmu powierzono Mary McCartney, córce Paula i Lindy Eastman. Dokument przedstawia kluczowe momenty w muzycznej historii studia, od występów Edwarda Elgara i Jacqueline du Pré, przez nagrywanie słynnych albumów, takich jak Abbey Road The Beatles i Dark Side of the Moon Pink Floyd, po projekty kompozytorów z Hollywood, takich jak John Williams, który nagrał muzykę do Indiana Jones: Raiders Of The Lost Ark i do Star Wars (LINK). Trailer filmu powyżej.


Za to film z koncertu Briana Eno i Rogera Eno  Live at the Acropolis  zostanie pokazany w wybranych kinach w Wielkiej Brytanii 2 marca 2023 roku. Podczas tego wyjątkowego wydarzenia będzie można zobaczyć występ braci i towarzyszącego im zespołu w ateńskim amfiteatrze Odeon of Herodes Atticus w sierpniu 2021 r. w ramach corocznego Festiwalu Epidauros.

 

Kończymy bardzo pozytywną wiadomością. Nirvana, Heart i The Supremes otrzymają nagrody Grammy za całokształt twórczości. Ceremonia wręczenia odbędzie się 4 lutego, dzień przed główną uroczystością rozdania nagród Grammy (LINK). U nas gra Nirvana w wersji alternatywnej... Karzełek z reflektorem robi tutaj całą robotę...

Z dyrektorem cyrku rozmawia przez telefon artysta.
- Chciałbym się u pana zatrudnić.
- A co pan umie robić?
- Umiem połykać metrowej długości miecz.
- Eee, to ograny numer.
- Być może, ale ja mam tylko osiemdziesiąt centymetrów wzrostu.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.