Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.
Część pierwsza streszczenia była TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ.
Po tamtym koncercie wszyscy muzycy towarzyszący mieli bardzo złe wspomnienia o Sex Pistols. Tony postanowił ich zaprosić do telewizji do programu So It Goes.
Tony prowadził program z newsami w lekko kontrowersyjny sposób. Stukał ołówkiem podczas ich czytania, niektórzy tego nie lubili, inni widzieli w nim wielką osobowość. Ale kochał występy w TV i prowadzenie audycji. Był niepowtarzalnym prezenterem. Był znienawidzony w Liverpoolu, to był czas wielkich antagonizmów między Manchesterem a Liveproolem, między innymi kibicami drużyn z obu miast. Dzięki wypromowaniu Sex Pistols w TV karierę zaczęły robić inne punkowe zespoły.
Tak też w styczniu 1977 roku na rynku ukazał się debiut Buzzcocks Spiral Scartch zrealizowany przez studenta uniwersytetu w Manchesterze i początkującego realizatora dźwięku - Martina Hannetta.
Hannett wraz z Toshem Ryanem stworzyli Rabid Records (warto zobaczyć TUTAJ) i wyprodukowali Cranked Up Really High zespołu Slaughter and the Dogs.
Tony był zafascynowany wytwórnią i spędzał dużo czasu w ich siedzibie w Withington w południowym Manchesterze. Miał plany nagrać o niej film. Tosh nienawidził Wilsona, bo ten nie mógł zdecydować się czy promować wytwórnię, czy też nie. Lindsay też potwierdzała zainteresowanie Tonyego wytwórnią Rabid. Również Erasmus się nią interesował.
Personel Granady po programach przesiadywał w pobliskim barze, ale to nie interesowało Tonyego. Był pracoholikiem, ale nie poświęcał się całkowicie dla Granady. Zamykał drzwi studia i znikał gdzieś - zwykle włóczył się po mieście i tak oto zaczęła się historia wytwórni Factory Records.
Zespół którym opiekował się Erasmus - Flashback, który przemianował się na na punkowy Fast Breeder (pisaliśmy o nich niedawno TUTAJ) rozpadł się, a Wilson na jego bazie starał się stworzyć nowy zespół w którym miał występować gitarzysta z Wyntehnshave Vini Reilly. Ten wspomina, że Tonyemu przedstawił go Alan. Trzy razy próbowali namówić Viniego żaby zagrał dla Tonyego. W końcu uległ. Rozglądał się za nowymi kapelami, a w kwietniu, podczas pojedynków zespołów w Rafters zaczepił go Ian Curtis z pytaniem, dlaczego nie chce ich zaprosić do What's On.
Zespół kilka miesięcy wcześniej zmienił nazwę z Warsaw na Joy Division (geneza nazwy została opisana przez nas TUTAJ).
C.D.N.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz