Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FAC 18. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FAC 18. Pokaż wszystkie posty

środa, 11 stycznia 2023

Streszczenie książki Davida Nolana o Tony Wilsonie cz.8: Martin Hannett odkrył w Joy Division coś, w co można było tchnąć nowoczesną technologię

 

Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.

Część pierwsza streszczenia była TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ,siódma TUTAJ.

Drugim muzycznym wydawnictwem Factory była płyta A Certain Ratio, pt. All Night Party (warto zobaczyć TUTAJ). Muzycy wspominają, że mimo pracy na pełen etat w Granadzie, Wilson nie rezygnował z niej, a po godzinach zajmował się menadżerowaniem, zdając sobie sprawę z tego, że jest świadkiem punkowej rewolucji w muzyce. Peter Saville wspomina, że w Factory panowała wolność artystyczna, każdy zespół robił to, co chciał. Nikt nikogo nie zmuszał do nagrywania singli, czy płyt. Nikt nie wpływał na repertuar muzyków. Martin Moscrop z ACR wspomina, że Wilson nie mówił im jak mają grać. Mało tego - miał doskonałą rękę do dobierania ludzi do interesu. Wspomina choćby Martina Hannetta, czy Petera Savillea

Muzycy z OMD wspominają jak widzieli Human League w TV w programie Wilsona. Postanowili mu się przypomnieć i wysłać kasetę, żeby ich też zaprosił. Ten zadzwonił do ich menadżera i powiedział, że nie zaprosi OMD do programu, ale zamiast tego proponuje im nagranie dla swojej wytwórni - Factory Records. Ci się zgodzili. Kasetę w samochodzie usłyszała Lindsay Reade, oraz Peter Saville i namówili Tonego żeby zainteresował się tym zespołem, bo są nieco Krawtwerkowi. To było ważne, że słuchał opinii ludzi wkoło niego. W ten sposób powstało Electricity (więcej o tym singlu pisaliśmy TUTAJ).

Tony powiedział im że powinni zmienić wytwórnię na lepszą, bo grają doskonały pop przyszłości. Był w pewnym sensie filantropem muzycznym. W jednym z wywiadów Wilson przyznał się, że wzorował się na postępowaniu innej wytwórni - Fast Records z Edynburga. Ta wytwórnia przekierowywała lepsze zespoły wyżej, tak stało się z Gang of Four, którzy wylądowali w EMI i z Human League, których przetransferowano do Virgin. Realizatorem Electricity był Martin Hannett, który odszedł z Rabid Records Tosha Ryana. Miedzy Tonym a Rayanem istniało współzawodnictwo, a przejście Hannetta było dużym ciosem dla Rabid

Ponieważ John Peel grał OMD, singiel szybko się sprzedał i Tony miał problem żeby przekazać jeden egzemplarz dla Virgin. Zaoferowano zespołowi nagranie albumu. Muzycy z OMD mówią, że to mogło być dziwne, że nie wybrano Joy Division, czy ACR. Ale prawda jest taka, że wszystkie zespoły z Factory cieszyły się małą popularnością, mało ludzi słuchało takiej muzyki. Sukces OMD pokazał szeroki wachlarz możliwości Factory Records, od muzyki punk i post punk, do projektowania timera, czy organizacji wystaw filmów.

W końcu ukazała się FAC 10 - płyta Unknown Pleasures Joy Division. Krytycy muzyczni rzucili się na ten album. Melody Maker nazwał go jednym z najważniejszych debiutów muzyki ostatnich lat, co wynikało z pewnego rozczarowania punkiem. Po latach Tony Wilson przyznał, że Hannett odkrył w zespole coś, w co można było tchnąć nowoczesną technologię. Wilson dzięki temu stał się osobistością międzynarodową, co go prywatnie bardzo interesowało, jako fenomen. Zdziwienie budziła sytuacja mieszania muzyki z telewizją i narkotykami.


Muzycy Section 25 wspominają, że zainteresowali się nimi Joy Division i Rob Gretton. Demo pierwszego albumu nagrali pod okiem Iana Curtisa (warto zobaczyć TUTAJ) i Roba Grettona, a ten ostatni planował wydać go w Factory. Demo nie spodobało się jednak Tonyemu, ale postanowił polegać na guście Roba
 
Ich debiut Girls Don't Count (pisaliśmy o nim TUTAJ) też nie spodobał się Tonyemu. W 1978 roku pojawiły się u Iana Curtisa ataki epilepsji. Mimo że brał leki, bał się ich. W kwietniu 1979 roku urodziła mu się córka. Wtedy poznał Annik. Factory nadal wydawało płyty, ale sukces miał zostać wkrótce przypłacony bardzo dużą ofiarą. 

Tak kończy się 4 rozdział książki.

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.        

piątek, 28 stycznia 2022

Mick Middles i Lindsay Reade: Życie Iana Curtisa - Rozdarty cz.28: Czy teksty Joy Division były rodzajem katharsis?

 

Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 1234567891011121314151617181920212223242526 i 27).

27.07.1979 roku Joy Division zagrali w Imperial Hotel w Blackpool. Grali razem z Section 25, OMD i lokalnym zespołem. Larry Cassidy wspomina, że po tym występie odwiedził ich Ian Curtis, który wyraził swoje zdanie że są znakomici. Wtedy zaproponowali im nagranie singla Girls Don't Count, a Ian i Rob zostali jego producentami (pisaliśmy o tym singlu TUTAJ).

2.08.1979 roku Joy Division zagrali w YMCA w Londynie. Koncert ten przeszedł do historii z powodu faktu, że zespól wtedy wzbił się na wyższy poziom, a Ian i jego taniec były niesamowicie energetyczne. 

Dead Souls, od którego zaczynali ten show, taniec Iana na palcach i niesamowite ruchy, których nie uczono w żadnej szkole tańca utwierdzały w pewności, że Joy Division stali się prawdziwymi gwiazdami rocka.


W tym samym czasie (11.08.1979) Bernard i Ian ukazali się na okładce NME w relaksujących ujęciach.


Trzy tygodnie później 27.08. zespół zagrał na festiwalu w Leigh, jednym z najbardziej utytułowanych brytyjskich festiwali. Jeden z organizatorów Chris Hewitt wspomina, że to był jego pomysł, alby skontaktować się z Tonym Wilsonem i zaprosić kapele z Factory. Śmieje się też z faktu, że na wielu portalach internetowych pokazany jest plakat Petera Saville'a reklamujący ten festiwal którego wcale tam nie było...
Festiwal był natomiast reklamowany małymi, wykonanymi we własnym zakresie posterami. Poster Factory reklamuje tylko jeden dzień, kiedy nastąpiło spotkanie z ZOO. Frekwencja była ogólnie bardzo słaba... 

Ian Curtis przed występem czytał książkę Sartre'a The Age of Reason, która wtedy była na topie. Od niego muzycy zaczerpnęli zwyczaj noszenia lektur w plastikowych reklamówkach, co stało się później bardzo powszechnym nawykiem.

Wtedy czytelnicze upodobania Curtisa opisane zostały w fanzinie City Fun. Wtedy też Curtis opowiadał, że czyta Dostojewskiego, Camusa, Ballarda, Kerouaca i Burroughsa (o bibliotece wokalisty Joy Division pisaliśmy TUTAJ).

Na tamtym koncercie Joy Division wystąpili z the Distractions. Oba zespoły szanowały się i darzyły wzajemną sympatią. Mike Finney wspomina, że prawdopodobnie wtedy Ian Curtis wypytywał go o to w jakich okolicznościach powstał ich przebój Times Go By So Slow.
 

Czy było to po zerwaniu, i czy piosenka jest wynikiem desperacji? Wtedy Finney wywnioskował, że Curtis traktował swoje pisanie jako swoistego rodzaju katharsis (warto wspomnieć, że Jon Savage we wstępie do książki So This Is Permananece wyraża diametralnie inną opinię - warto zobaczyć TUTAJ).

Podsumowując, festiwal stał się komercyjnym niepowodzeniem, mimo udanych występów OMD czy A Certain Ratio. Nie ma jednak wątpliwości, że ten wieczór należał do Joy Division. Ich największy wtedy hit - Transmission, wbił się ludziom w pamięć. Po występie Tony Wilson po przyjacielsku przytulił Iana Curtisa...

Tak kończy się 11 rozdział książki.

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 26 lipca 2019

Shadowplayers: Fakty i mity o Factory Records cz.8, Section 25 - typical fucking Factory

Od jakiegoś czasu omawiamy na naszym blogu dokument Jamesa Nice'a Shadowplayers, czyli fakty i mity o wytwórni Factory Records

Tak też w części pierwszej (TUTAJ) omówione zostały początki powstania klubu i tworzenie stajni zespołów Factory. Część druga to historia tworzenia pierwszej płyty promującej zespoły wytwórni a więc A Factory  Sample (TUTAJ). Z kolei część trzecia (TUTAJ) przedstawiała personalia wytwórni. W części czwartej (TUTAJ) streściliśmy wypowiedzi legend tamtych czasów wspominających realizację kultowej dziś płyty, chodzi oczywiście o album Unknown Pleasures zespołu Joy Division (FAC 10), nagrany w maju 1979 roku a zrealizowany przez samego Martina Hannetta (o którym pisaliśmy wielokrotnie  TUTAJ). Kolejna część (TUTAJ), poświęcona była właśnie jemu, legendarnemu producentowi i jednemu ze współtwórców potęgi Factory Records, a jednocześnie twórcy Manchester Sound. W części szóstej (TUTAJ) opisywaliśmy historię Vini Reilly i jego Durutti Column, zespołu, który oprawił swoją pierwszą płytę długogrającą - Return of Durutti Column (FAC 14) w niesamowitą okładkę - okładkę z papieru ściernego (a sklejaniem zajmował się między innymi Ian Curtis i Joy Division). Cześć 7 (TUTAJ) poświęcona była pierwszemu singlowi A Certain Ratio, i ich relacji z menadżerem, szefem Factory Records - Tony Wilsonem.

Dzisiejsza część poświęcona jest zespołowi Section 25 z Blackpool, którego menadżerami byli Ian Curtis i Rob Gretton (warto spojrzeć TUTAJ, gdzie opisywaliśmy wcześniej to wydawnictwo).
Na wstępie muzycy z zespołu, czyli bracia Vin i Larry Cassidy wspominają pomoc jaką otrzymali od Iana i Roba podczas pracy w studio i produkcji albumu. 

Następnie Peter Saville opisuje w jaki sposób wyprodukowana została okładka wydawnictwa FAC 18, ponieważ została ona przygotowana na specjalnym papierze, który nie mógł być wprowadzany do maszyny klejącej. Członkowie zespołu dziękują żartobliwie artyście, wszystko trwało bowiem rok, przy czym samo nagrywanie singla zaledwie jeden dzień. Nazywają to dosłownie: typical fucking Factory... W końcu muzycy udali się do siedziby Factory Records, zabrali single i poszli do fabryki zatrudniającej osoby niewidome... Oni te okładki posklejali. Muzycy wspominają że w Factory istniała niechlubna tradycja pierwszej płyty, zawsze trzeba było wiele rzeczy wykonywać własnoręcznie.
Peter Saville na te zarzuty odpowiada, że opóźnienie to kwestia względna, bo opóźnienie niby względem czego? .. Larry opowiada anegdotę związaną z magisterką Tony Wilsona uzyskaną na Cambridge. Ten z kolei odpowiada, że Larry powinien wygrać nagrodę narzekacza wszechczasów... Gretton a kolei podkreślał, że każdy potrzebuje jakichś wskazówek, a ich wskazówką jest brak wskazówek... 
Saville zwraca uwagę na fakt, że Larry bardzo chciał żeby okładka ich albumu FAC 45 miała charakter europejski, psychodeliczny, ale z dodatkiem elementów orientalnych. Wyszło na to, że okładka ich pierwszego albumu była najdroższą okładką w historii Factory Records, a możliwe, że nawet najdroższą okładką w historii muzyki. Wynikało to z jej unikalnej formy, bowiem posiadała otwieraną górę i zadrukowaną wewnętrzną stronę na specjalnym papierze.

Muzycy zwracają uwagę na fakt, że Factory działało w pośpiechu wydając album za albumem, jedynie Alan Erasmus zawsze zadawał pytanie - a gdzie recenzje

Finalnie muzycy i Tony Wilson tłumaczą dlaczego doszło do największego konfliktu między nimi. Chodziło o koncerty w USA, muzycy nie chcieli tam polecieć, co było wbrew oczekiwaniom Tony Wilsona.  

Reasumując, mimo że w tytule pada nazwisko wokalisty Joy Division, w omawianym dziś odcinku filmu nikt go nie wspomina... 

Za to my, omawiając FAC 18 pamiętaliśmy - warto zobaczyć TUTAJ... 

Czytajcie nas  - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

wtorek, 25 grudnia 2018

Section 25: dziecko Iana Curtisa z Joy Division

Ian był szczególnie zainteresowany Section 25 i bardzo chciał być ich producentem. Gdy ktoś zaczął robić hałas podczas ich seta, Ian postanowił coś z tym zrobić. Z jakiegoś powodu zerknął na mnie, zanim zaczął walić, jakby chciał się upewnić, że patrzę. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby bił się z kimś, a kiedy zaczął został powalony na ziemię i skopany. Następnego ranka oko Iana przypominało duże niebieskie jajo. Tak wspomina żona Iana Curtisa, Deborah zaangażowanie swojego męża w powodzenie zespołu Section 25 (o tym zespole wokalista Joy Division wspomniał w ostatnim wywiadzie, którego udzielił TUTAJ).  
 
Założona w listopadzie 1977 r. grupa przez dwóch braci Cassidy, Larry'ego i Vin'a, do których dołączył Paul Wiggin, szybko stała się zauważona i uchodziła w latach 80. - wśród fanów muzyki punkowej - za jedną z najlepszych. Lecz w prasie jakiegoś powodu drwiono z nich, podkreślając w recenzjach, że próbuje naśladować Joy Division.  Nie było to jednak prawdą, bo umieli ciekawie grać, a nawet wymyślili własne, niepowtarzalne brzmienie, na które składał się głównie ostry, wybijający się dźwięk gitary basowej, który nadawał ich utworom rys melancholii. Może dlatego Ian Curtis cenił ich i wraz z Robem Grettonem został współproducentem ich pierwszego singla Girls Do not Count  nagranego w studio Suite 16/Cargo w Rochdale, w którym Joy Division 11 października 1978 r. nagrał Digital i Glass LINK
 

Z sesji nagranej we wrześniu 1979 r. Ian Curtis i Rob Gretton (TUTAJ) przy współudziale Martina Hannetta (TUTAJ) wybrali trzy utwory - Girls Do not Count, Knew Noise i Up to You, do wydania w Factory. Pojawiły się na płycie z dużym opóźnieniem na rynku, bo dopiero w lipcu. Krążek (FAC18) posiadał obwolutę zaprojektowaną przez Petera Saville'a, bardzo drogą, dlatego klejoną w zakładzie dla osób niesłyszących i składaną przez członków zespołu. Niestety, nie wiadomo czemu, singiel nie został dobrze przyjęty przez prasę.


Girls Do not Count wykonywane było podczas wspólnych koncertów z Joy Division: 5 kwietnia 1980 r. w Malvern Winter Gardens (ten został zarejestrowany i wydany na kilku bootlegach) i podczas pamiętnego koncertu 8 kwietnia 1980 r. w Derby Hall Bury. Było to zaraz po tym gdy Ian podjął próbę samobójczą. Z tego występu zachowała  się setlista oraz wspomnienie świadka, według którego zespół  zagrał utwór przy współudziale Joy Division, ale bez Iana (LINK).  

Istnienie setlisty raczej przeczy okolicznościom organizacji występu pokazanymi w filmie Control gdzie Alan Hempsall z Crispy Ambulance niemal w ostatniej chwili zastępuje na scenie Iana Curtisa, podczas gdy jego udział był uzgodniony wcześniej (więcej o filmie pisaliśmy TUTAJ).
W grudniu 1980 r. FAC 18 został wydany jeszcze raz, tym razem w wersji w 12-calowej, z poprawioną jakością dźwięku. Nowe wydanie ukazało się trzech okładkach, z których każda ozdobiona została fotografiami trzech dziewcząt: Angeli Cassidy, Jenny Ross i Julie Waddington. Angela, która później dołączyła do zespołu była siostrą braci, a Jenny i Julie były dziewczynami Larry'ego i Paula

Mimo że ich singiel był w końcu dostępny, prasa londyńska pozostała w dużej mierze wrogo nastawiona i Section 25 nie zrobił wielkiej kariery, choć miał ku temu wszelkie powody: dobrych muzyków, oryginalne utwory, zainteresowanie znanej wytwórni. Choć w 2010 r. zmarł lider zespołu – Larry, grupa nadal istnieje. Jako ciekawostkę można uznać, fakt, że nigdy nie promowała się powołując na osobę Iana Curtisa i bliski związek z Joy Division.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.