Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 i 18).
20.09.1978 roku zespół wystąpił w Granada TV (warto zobaczyć TUTAJ). Chociaż wiele lokalnych zespołów miało taką szansę i szybko ich występy zostały zapomniane, to jednak występ Joy Division przeszedł do historii.
Na tle filmu World in Action i ulicy z samochodami z Hulme robotyczny taniec Iana Curtisa robił niesamowite wrażenie.
Pewnej sobotniej nocy Wilson w towarzystwie Erasmusa zażył tabletkę LSD. Wszystko odbyło się w mieszkaniu perkusisty Durutti Column. Tony miał wizję, że przelatuje przez jego kolekcję płyt i zobaczył album Santany Abraxas, który był zapakowany w torebkę foliową. Tym sposobem pojawiła się w jego głowie idea The Factory Sample (warto zobaczyć TUTAJ). Na drugi dzień wymyślił że wydawnictwo będzie dwusinglowe, na fałdowanym papierze i w folii. Ten pomysł nie spodobał się Rogerowi Eagle, dlatego Wilson porzucił wizję robienia wspólnego wydawnictwa z Liverpoolem i zdecydował, że Factory będzie wydawnictwem z Manchesteru. Pomyślał też o zespołach, pod ręką byli Durutti Column, Joy Division, zdecydował się też na zespól Cabaret Voltaire z Sheffield.
Wtedy coraz bardziej znany był Martin Hannett, realizator Spiral Scratch the Buzzcocks, oraz Cranked Up Really High zespołu Slaughter and the Dogs. Również karierę robił Jilted John, mający już w dorobku zrealizowane przez Hannetta trzy przeboje.
Ian wtedy stal się liderem zespołu, i chociaż nikt tego nie mówił oficjalnie, to był jego zespół, który realizował jego wizję.
Tworzenie piosenek odbywało się podczas wspólnych jamów. Grali a Ian siedział z kartkami papieru. Nie mieli wskazówek jak pisać piosenki, być może dlatego wychodziło im to, choć czasami nie. Ale im dłużej to trwało tym byli coraz lepsi i tym bardziej stawali się zespołem Iana Curtisa.
C.D.N.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz