niedziela, 21 listopada 2021

Mick Middles i Lindsay Reade: Życie Iana Curtisa - Rozdarty cz.15: Ian był tego wieczoru agresywny i niemiły

 

Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 12345678910111213 i 14).

W tamtym czasie coraz większego znaczenia w Manchesterze nabierał klub Rafters (warto zobaczyć TUTAJ). Zwłaszcza że pojawiał się w nim znany prezenter telewizyjny Tony Wilson z żoną Lindsay Reade. Wtedy DJem w tym klubie był Rob Gretton który pojawiał się w kręgu wytwórni Rabid Records i prowadził też fanzin poświęcony Slaughter and the Dogs

Na początku 1978 roku Ian Curtis i Terry Mason byli sfrustrowani brakiem zainteresowania Joy Division. Popularni byli the Fall i oni grali koncerty a JD nie, dodatkowo przyklejono im łatkę nazistów. Nawet nowo powstała organizacja antynazistowska, która organizowała koncerty przeciw nazizmowi nie chciała rozmawiać z JD kiedy Terry zaproponował że wystąpią. 

Zespół tym bardziej był zdołowany, bowiem zarówno the Drones jak i the Buzzcocks mieli już za sobą debiuty płytowe. Postanowili wydać An Ideal for Living, jednak mieli z tym problemy. Nie znali się na dystrybucji, czekali na projekt okładki - miał go zrobić Bernard pracujący wówczas jako rysownik w Cosgrove Hall. Próbowali dystrybucji przez lokalne wytwórnie, nawet Terry udał się na rozmowę do Virgin. Oni jako jedyni sprzedawali wtedy muzykę punkową. Sytuacja pogorszyła się przez rysunki na okładce ich minialbumu (warto zobaczyć TUTAJ). 


14.03.1979 zespół zagrał pierwszy koncert w Bowden Vale Youth Club w Altrincham z kilkoma innymi kapelami, dla których nie było miejsca w klubach centrum. Ian i Terry zaprosili kilku dziennikarzy żeby zwiększyć zainteresowanie.


Następnie zespół wziął udział w zawodach zorganizowanych przez dwie wytwórnie z Londynu, które jeździły po UK i organizowały konkurs młodych talentów. Wszystko odbyło się w Rafters a JD byli spychani na coraz późniejszą godzinę. Wtedy w konkursie brali też udział the Negatives. Był to zespół bez wokalisty, a wśród muzyków byli Morley, Savage i Cummins. Nie mieli wokalisty - na każdym koncercie śpiewał ktoś inny a oni traktowali to wszystko jako rodzaj happeningu, czy żartu. W przeciwieństwie do JD, którzy traktowali swoje muzykowanie niezwykle poważnie. Wtedy podczas ich występu zafascynował się nimi Rob Gretton. Postanowił zostać ich menadżerem.


Tego wieczoru doszło do incydentu między Ianem Curtisem a Tony Wilsonem. Incydent ten został pokazany w filmach o Joy Division, zarówno w Control jak i 24 Hour Party People. Przy czym do rzeczywistości bardziej zbliżona jest scena pokazana w drugim z wymienionych filmów. 

Zespół grał w bilard kiedy podszedł do stołu Tony Wilson. Został agresywnie zaczepiony przez Iana, który wyzwał go i miał pretensje o to, że Tony nie zaprosił ich jeszcze do swojego programu w Granada TV.
 

Tony nie zareagował na zaczepkę, pomyślał tylko że Joy Division są następni w kolejce. Terry wspomina, że Ian był tego wieczoru agresywny i niemiły. Cały czas pili Carlsberg Special więc byli pijani. 

Tak kończy się piąty rozdział książki. Kolejny omówimy już niedługo, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz