piątek, 1 czerwca 2018

"Stroszek" Herzoga, "Czas Apokalipsy" Coppoli i "Wydrążeni Ludzie" Eliota inspirowały Iana Curtisa z Joy Division

W jednym z ostatnich listów do Annik Honoré, Ian Curtis pisze, że właśnie słucha muzyki z Czasu Apokalipsy (Apokalypse Now, 1979), która przypomniała mu co czuł podczas oglądania filmu, kiedy Marlon Brando czytał jego ulubiony wiersz Tomasa S. Eliota pt. The Hollow Men (w Polsce znany pod tytułem Wydrążeni Ludzie lub Próżni ludzie).



Kluczowe słowa wiersza Eliota brzmią:

Jesteśmy dziurawymi ludźmi
Jesteśmy wypchanymi ludźmi
Kołyszemy się razem
Główki ze słomy. Uff!
Nasze suche głosy, gdy
Szepczemy razem
Są ciche i bez sensu
Jak wiatr w suchej trawie
Albo chrobot szczurzej łapki na rozbitym szkle
W naszych suchych spiżarniach

Tak właśnie się świat kończy
Tak właśnie się świat kończy
Tak właśnie się świat kończy
Nie z hukiem ale z jękiem

We are the hollow men
We are the stuffed men
Leaning together
Headpiece filled
with straw. Alas!
Our dried voices, when
We whisper together
Are quiet and meaningless
As wind in dry grass
Or rats' feet over broken glass
In our dry cellar

This is the way the world ends
This is the way the world ends
This is the way the world ends
Not with a bang but a whimper.
 


A tu cały poemat wyśpiewany po polsku: 



W kontekście cytowanego poematu T.S. Eliota, list Iana Curtisa nabiera głębszego znaczenia, pisze on tam m.in. tak: Walczę między tym, co wiem, co jest w moim umyśle, a jakąś wypaczoną prawdą, widzianą oczami innych, którzy nie mają serca i nie widzą różnicy. Kiedy patrzysz na swoje życie, w dziwnym nowym pokoju, i wiesz, że może wkrótce utoniesz, to czy jest to początek? Widziałem „Czas Apokalipsy” w kinie. Nie mogłem oderwać oczu od ekranu. Na marginesie, Marlon Brando czytał tam The Hollow Men, w którym jest przedstawiona walka między sumieniem człowieka a jego sercem, trwająca dotąd, dopóki sprawy nie posuną się za daleko, dopóki nie wymkną się spod kontroli, bo wtedy nie zostaną naprawione. Na koniec, czy wszystko jest bezwartościowe? Czy jest coś więcej? Co jest poza? Co jeszcze pozostało do zrobienia? (TUTAJ). 

Gwoli wyjaśnienia, film Czas Apokalipsy w reżyserii Francisa Forda Coppoli został sfilmowany na motywach książki Josepha Conrada, Jądro ciemności, przy czym jest to dość luźna adaptacja. Powieść opowiada o wyprawie niejakiego Marlowa, do Afryki, do Konga, gdzie ma ująć agenta handlowego nazwiskiem Kurtz budującego tam własne państwo. Oczywiście łapie Kurtza lecz ten umiera na pokładzie statku podczas powrotnej podróży rzeką. Ostatnie jego słowo brzmi zgroza… Relacja Marlowa jest nie tylko zapisem egzotycznej wyprawy, lecz również relacją z podróży w głąb szaleństwa, co do którego natury Marlow zaczyna mieć wątpliwości: czy to co zdaje się wszystkim obłędem, nie jest nowym ładem opartym na podstawach innych od powszechnie przyjętych, tworzonym w sercu ciemności, z dala od zepsutej cywilizacji Zachodu?

W filmie mamy pokazaną wyprawę kapitana Willarda, który został wysłany w górę Mekongu w Wietnamie, aby aresztował i sprowadził zbuntowanego pułkownika sił specjalnych - Kurtza (w tej roli Marlon Brando). I tu również mamy pokazaną podróż prowadzącą w głąb szaleństwa, na dnie którego znajduje się przywódca nowego społeczeństwa budowanego w oparciu o nową moralność. Willard zabija Kurtza, lecz zanim to czyni, pozwala mu przeczytać poemat T.S. Eliota. Ostatnie słowo Kurtza znów brzmi zgroza… Trzeba zauważyć, że sam poeta swój wiersz także odnosi do powieści Conrada, bo rozpoczyna go cytatem z książki: Mistah, Kurtz he dead. Słowa te wypowiada murzyn informując w ten sposób Marlowa, iż Kurtz umarł.

Po tym, gdy list Iana Curtisa został podany do publicznej informacji, niektórzy doszli do wniosku, iż nie tylko Stroszek Wernera Herzoga (o którym pisaliśmy TUTAJ i TUTAJ ) lecz również epopeja Coppoli o Wietnamie mogła przyczynić się do samobójstwa muzyka, bo w dalszym fragmencie swojego listu Curtis napisał: Mam wrażenie, że moja padaczka ulegnie pogorszeniu. To mnie przeraża. Kłamstwem jest mówić: już się nie boję. Lekarze nie mogą pomóc, ale próbują pigułek na pigułkach. Słyszałem to i muszę ci o tym powiedzieć, nawet jeśli to może zmienić to, co czujesz do mnie. Myślę tylko o Tobie. Próbowałem zracjonalizować naszą sytuację, myśląc o tym, czego doświadczyliśmy. Obrazy i myśli miażdżą mój umysł, tańczą mi w oczach, dzień i noc, zawsze. I chociaż pewne rzeczy wykraczają poza całe moje zrozumienie, wiem, że Cię kocham i że będę Cię kochać zawsze.  Tęsknię za tobą całym sercem aż się znów razem spotkamy. Z miłością, Ian.

Ten sam wiersz Eliota był cytowany w filmie Control Antona Corbijna (o którym TUTAJ), lecz tam Ian Curtis zamieszcza go w liście pisanym do żony. Nie wiadomo, co Curtis czuł naprawdę, lecz trzeba odnotować jego opinię o związku, w którym tkwił, zamieszczoną na początku udostępnionego listu: Droga Annik, wiem, że to ja wkroczyłem w twoje życie, nie ty w moje. Z początku miałem wrażenie, że sprawy stają się wyraźniejsze, ale teraz wszystko rozpada się na moich oczach. Płacę drogo za moje błędy. Nigdy nie przypuszczałem, że jeden błąd popełniony cztery czy pięć lat temu może sprawić, że będę się tak czuł.

Nie wchodząc w ocenę, trzeba zauważyć, że list ujawnia rozbicie emocjonalne jego autora. Czy jednak obejrzane filmy spełniły rolę katalizatorów i spowodowały podjęcie ostatecznej decyzji? Na pewno choroba i zmęczenie nią wywołane oraz trudna sytuacja osobista współgra z pesymistyczną wizją świata zarejestrowanego w Czasie Apokalipsy. Halucynogenny nastrój filmu jest bliski sennemu koszmarowi. Jest odbiciem obłędu, w którym pogrążają się główni bohaterowie, wynikającego z wszechogarniającej ich świat destrukcji…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz