sobota, 18 lutego 2023

Rewolucyjne dzieło Michała Anioła z Kopernikiem w tle

Niedawno, w poście na temat znaczenia gestów Chrystusa na Sądzie Ostatecznym zamieściliśmy wzmiankę o fresku Michała Anioła przedstawiającym Sąd Ostateczny w Kaplicy Sykstyńskiej. Napisaliśmy tam, że uniesiona ręka Zbawiciela wzorowana była na geście łaski, jaki wykonywali cesarze rzymscy (LINK). Dzisiaj chcemy zagłębić się w dalsze aspekty, dzięki którym to dzieło Michała Anioła można bez przesady określić rewolucyjnym.


W sztuce chrześcijańskiej ikonografia Sądu Ostatecznego obrazowała przyjęte poglądy na budowę wszechświata, który tradycyjnie dzielony był na trzy części: niebo, ziemię i piekło, a sama ziemia, zgodnie ze średniowieczną kosmogonią, była płaska i nakryta kopułą nieba. W strefie nieba zasiadał Chrystus, ukazany w tzw. Typie Maiestas Domini, czyli na kuli ziemskiej i tęczy z mieczem po lewej i lilią po prawej ręce a poniżej rozciągały się pozostałe obszary. Tymczasem u Michała Anioła Chrystus upodobniony do apollińskiego boga słońca, stoi bez brody w środku kompozycji. Poza Chrystusa, eksponująca biodro, tłumaczy się ewidentnym nawiązaniem Michała Anioła do słów Apokalipsy św. Jana 19,16-17: A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: KRÓL KRÓLÓW PAN PANÓW. I ujrzałem innego anioła stojącego w słońcu: I zawołał głosem donośnym do wszystkich ptaków lecących środkiem nieba: Pójdźcie, zgromadźcie się na wielką ucztę Boga. Reszta malowidła została ukształtowana w okrąg, uznany za dowód na próbę odwzorowania kopernikańskiej teorii heliocentryzmu (LINK). 


Pierwszy zwrócił na to uwagę Charles de Tolnay (LINK), który wielokrotnie wracał do tej teorii: Chrystus – Sol Iustitiae (Słońce Sprawiedliwości) pojawiający się w momencie Paruzji czyli powtórnego przyjścia u końca czasu, pozdrawia świat i przyciąga do siebie tych, którzy żyli zgodnie z jego naukami. Dlatego najbliżej niego znajduje się jego Matka, Maryja oraz Apostołowie



Reszta zbawionych zaczyna tworzyć wokół Chrystusa ogromny wir, który wciąga w swój krąg powstające z martwych dusze sprawiedliwych. Potępieni nie są w stanie oderwać się i dołączyć do nich, lecz pod strasznym ciężarem win opadają z przerażeniem na dół, gdzie są zbierani przez upadłe anioły do łodzi i umieszczane w czeluściach piekielnych. Nie zabrakło szczególnego podkreślenia roli modlitwy, zwłaszcza różańca: oto widzimy, jak zakonnik rzuca go duszom, które bez tej pomocy nie byłyby w stanie dołączyć do świętego kręgu.



Wpływ nauki Mikołaja Kopernika wydaje się być więc bezsporny: oto w centrum wszechświata mamy Chrystusa - słońce - i krążące wokół niczym planety świętych. Jednak de Tolnay napotkał na wydawałoby się nieprzekraczalną trudność. Kopernik wydał drukiem swoje dzieło O obrocie sfer niebieskich (De  Revolutionibus orbium coelestium) w 1543 roku a Michał Anioł wykonał swój fresk w latach 1534 - 1541… Uczony próbował tłumaczyć heliocentryczną budowę obrazu fascynacją artysty filozofią neoplatońską i panującej w niej kultem symboliki słońca a także strukturą piekła i nieba opisaną przez Dantego w Boskiej Komedii. Ale to, że Kopernik wydał oficjalnie drukiem wyniki swojej teorii, nie oznacza przecież, że nikt wcześniej nie wiedział nad czym pracuje. Wręcz przeciwnie. Publikacja efektów jego badań była ważnym, ale tylko jedynie finałem jego twórczych działań.  

Światło na genezę struktury malowidła rzuciła brytyjska historyk sztuki, dr Valerie Shrimplin (LINK) w książce z 2000 roku Sun-symbolism and Cosmology in Michelangelo's Last Judgment. Według jej ustaleń artysta i uczony musieli nawiązać kontakt. W czerwcu 1533 roku roku Kopernik na zaproszenie papieża Klemensa VII wygłosił wykład i zaprezentował teorię centralnego położenia Słońca. Model kopernikański zrobił na papieżu takie wrażenie, że podjął decyzję o wykonaniu Sądu w kaplicy Sykstyńskiej. Jest całkiem pewne, że Klemens VII czyli Juliusz Medyceusz, inicjator malowania w Kaplicy Sykstyńskiej Sądu Ostatecznego, który był także bliskim przyjacielem wybranego przez siebie artysty czyli Michała Anioła, przekazał mu wyjaśnienia Kopernika, aby ukazał świat, w centrum którego był Chrystus - Słońce. O powiązaniach Kopernika i Michała Anioła może świadczyć także dedykacja jaką Kopernik zamieścił we wstępie swojej pracy, w której ofiarowywał ją papieżowi Pawłowi III, za którego pontyfikatu zakończono prace nad Kaplicą Sykstyńską. Dowiodła także, że Kopernik oparł swoje studia matematyczne na wcześniejszych teoriach, przede wszystkim dziele De Sole Marsilia Ficino, które było lekturą obowiązkową na Uniwersytecie krakowskim. W 1500 r. głosił w Rzymie wykłady na temat teorii pitagorejskiej, w których najwyraźniej uczestniczył i Michał Anioł i Alessandro Farnese, przyszły papież Paweł III. Według Shrimplin ta trójka nie mogła nie nawiązać ze sobą kontaktu, byłoby to po prostu niemożliwe, aby tak się nie stało. Sąd Ostateczny jest więc heliocentrycznym manifestem, którego powstania chcieli dwaj papieże. Rozumieli to również współcześni im, o czym świadczy dzieło Lodovico Dolce, napisane w 1556 roku i zainspirowane listami Pietro Aretino. Umieścił tam słowa Michała Anioła o Sądzie Ostatecznym, który powiedział, że jego dzieło zawiera głęboko alegoryczne znaczenia zrozumiałe dla nielicznych (Ludovico Dolce, Dialogo della pittura).

Po 550 latach od urodzenia Mikołaja Kopernika i 482 latach od wykonania Sądu Ostatecznego w Kaplicy Sykstyńskiej warto w końcu zdjąć zasłonę niedomówień, aby znaczenie obrazu stało się zrozumiałe dla jak największej liczby osób. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 17 lutego 2023

Streszczenie książki Joe Gooddena Riding So High. The Beatles and Drugs cz.1. Zaczęło się od... inhalatora, czyli o żuciu tektury

 


Narkotyki towarzyszyły zespołowi praktycznie od samego początku. Doprowadziły do wielu kłopotów i finalnie były jedną z przyczyn rozpadu grupy. Dziś zaczynamy omówienie książki Joe Gooddena podejmującej ten wstydliwy epizod w karierze zespołu.

We wstępie autor podkreśla, że narkotyki pojawiały się w całym okresie twórczości zespołu, od Hamburga gdzie wspomagali się amfetaminą poprzez LSD w epoce Revolver i Peppera, a kończąc na ciężkich narkotykach. Książka nie ma na celu propagowania narkotyków a wręcz ma być przestrogą dla wszystkich tych, którzy chcą ich spróbować.

Pierwszy rozdział zaczyna się od spotkania młodego pisarza Roystona Ellisa z Georgem Harrisonem w czerwcu 1960 roku. Harrison z kolegami z koledżu sztuk pięknych Lennonem Sutcliffem, w towarzystwie młodszego McCartneya tworzą zespół nazywany Beetles albo Beatles. Są właśnie po występach jako zespół akompaniujący w Szkocji. Harrison mieszka sam i zaprasza Ellisa do siebie. Ten jest nie dość że biseksualistą, to jeszcze eksperymentuje z narkotykami. Jest zwolennikiem wolności seksualnej. On nauczył Harrisona jak narkotyzować się za pomocą inhalatora firmy Vick, którego używa się w zapaleniu górnych dróg oddechowych. 


Inhalator zawiera wewnątrz karton nasycony benzedryną (preparat amfetaminy), łamali go i żuli. Tego triku Ellis nauczył się od muzyków zespołu Led Zeppelin. Żucie kartonu nazywanego speedballem powodowało euforię i człowiek potrafił rozmawiać całą noc. Benzedryna była jednym z pierwszych syntetycznych stymulantów sprzedawana od 1928 roku w USA. Pierwsze inhalatory zawierały papier nasycony amfetaminą. Jeśli się go połknęło i popiło alkoholem efekt się potęgował. Ten sposób nazywany był B bomb. Stosowali go Kerouac, Burroughs i Ginsberg. Tabletki z benzedryną stosowali poeci, naukowcy, matematycy ponieważ zwiększały kreatywność bez powodowania zmian w psychice. 


 

Kiedy w roku 1959 wprowadzono możliwość zakupu benzedryny jedynie na receptę, uwaga artystów skierowana została na cannabis (marihuanę). Lennon wspomniał że to Ellis poczęstował ich benzedryną pierwszy raz. Wcześniej palili tylko papierosy i pili alkohol, kiedyś też  palili herbatę. Nie mieli doświadczeń z narkotykami mimo tego że przez port w Liverpoolu przemycano narkotyki. Harrison za młodu oglądał film o trębaczu uzależnionym od heroiny, wiedział też o uzależnieniu Franka Sinatry, dlatego miał negatywny stosunek do heroiny. Natomiast palił papierosy mimo tego że to było w jego wieku zabronione. 

Wszyscy Beatlesi palili, Lennon zaczął palić w wieku 15 lat, w czasie Hamburga pili alkohol  i zażywali tabletki. Ciocia Mimi paliła, palił też ojciec pierwszej żony Lennona, mało tego zmarł na raka. W 1997 roku u Harrisona zdiagnozowana raka gardła a muzyk obwinił nałóg. Z powodu palenia już jako nastolatek miał żółte palce co od razu demaskowało jego nałóg w oczach nauczycieli. Paul McCartney zaczął palić w podobnym wieku.

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

czwartek, 16 lutego 2023

Modigliani Up Close

Niedawno zorganizowana przez zespół kuratorów i konserwatorów — Nancy Ireson i Barbarę Buckley z Barnes, oraz Simonetta Fraquelli i Annette King of Tate z Londynu w dniach od 16 października do 29 stycznia 2023 wystawa, zatytułowana Modigliani Up Close, w siedzibie Barnes Foundation w Filadelfii, miała za zadanie zbadać metody i materiały stosowane przez Amedeo Modiglianiego (1884-1920) LINK. Projekt, ma (bo nie zakończył się wraz z wystawą) doprowadzić również do szczegółowego rozpoznanie twórczości Modiglianiego. Pracuje nad tym zespół specjalistów pochodzący z całej Europy oraz obu Ameryk, który obrał sobie jeszcze za cel ustalenie na czym polega unikalny styl artysty. Warto zauważyć, że na przykładzie tej szczególnej wystawy można przekonać się na czym tak na prawdę polega praca muzealników. Nie tylko na pokazywaniu dzieł sztuki, ale przede wszystkim na ich badaniu i opracowywaniu. A dzięki ekspozycji, na której znalazły się prace artysty wypożyczone z najsłynniejszych kolekcji było co badać.

Artysta żył krótko. Zmarł na gruźlicę w wieku zaledwie 35 lat, a legenda jaka zaraz potem powstała sprawiła, że jego osiągnięcia plastyczne zostały niejako przyćmione przez historię jego życia. Modigliani, wykształcony klasycznie w rodzinnych Włoszech, był jednym z wielu młodych artystów, którzy na początku XX wieku przybyli do Paryża. Nadany mu przydomek Modi, kalambur francuskiego słowa przeklęty oddawał burzliwe losy jego życia. Malarz był zanim umarł zaangażowany w serię burzliwych romansów, żył w biedzie, zmagał się z alkoholizmem i nadużywaniem substancji psychotropowych.



Tak więc po wystawie Modigliani Up Close spodziewamy się odmitologizowania artysty i znalezienia odpowiedzi na wiele pytań. Nie jest jasne na przykład co stało się z zawartością jego pracowni po jego śmierci, a że nie pozostawił po sobie żadnych pism opisujących jego proces twórczy, ten rozdział sztuki jest na razie zamknięty. Badaczy czeka praca nad usunięciem wielu narosłych błędnych przekonań, najbardziej powszechnym jest pogląd, że charakterystyczny styl uproszczonych, wydłużonych figur Modiglianiego nigdy się nie zmienił. Bo wprawdzie Modigliani namalował tylko cztery pejzaże i specjalizował się w portretach, ale ten temat u niego ewoluował. 

 

Innym fascynującym zagadnieniem są same płótna artysty, który jak się okazuje często wykorzystywał stare obrazy, zamalowując zarówno własne odrzucone kompozycje, jak i cudze prace. Nowa analiza rentgenowska ujawniła trzy nieznane wcześniej szkice pod pracą z 1908 r. Akt w kapeluszu/Maud Abrantès znajdującą się w zbiorach Muzeum Hecht na Uniwersytecie w Hajfie. Wcześniej francuscy konserwatorzy znaleźli innych sześć ukrytych obrazów (z około 1915), co skłoniło ich do postawienia teorii, że taka technika wywołana była ograniczeniami wojennymi i biedą artysty.  Ale nowe badania sugerują, że nędza Modiglianiego nie była jedyną motywacją. Modigliani za swoje pierwsze zlecenie portretowe Jean-Baptiste Alexandre z krucyfiksem (1909) zarobił 500 franków, ale postanowił wykonać kompozycję na starym płótnie. Ale inny, La Jolie ménagère (Ładna gospodyni - 1915) namalował cienkimi warstwami, które łączyły odcień skóry modelki i wiklinowego kosza z kolorami i fakturami malowidła znajdującego się pod spodem. Było to wyraźnie celowe działanie.

 

Wystawa obaliła także mit ograniczonej palety barw Modiglianiego. Lecz okazuje się, że używał koloru niezwykle umiejętnie, kontrastując i przez to wydobywając jedne elementy innymi o chłodnej i ciemniejszej barwie. 

 

Modigliani nie tylko malował, również rzeźbił. Analiza zachowanych ośmiu kamiennych głów wykazała, że bloki z jakich zostały wykonane pochodziły z paryskich budów. Najbliższe lata na pewno przyniosą jeszcze więcej odkryć. O czym nie omieszkamy napisać.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 15 lutego 2023

Streszczenie książki Davida Nolana o Tony Wilsonie cz.13: Happy Mondays chcięli zdjęć z ... Rambo, a Durutti Column koncertowali w Japonii

 

Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.

Część pierwsza streszczenia była TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ,siódma TUTAJ, ósma TUTAJ, dziewiąta TUTAJ, dziesiąta TUTAJ, jedenasta TUTAJ, dwunasta TUTAJ.

Były jeszcze inne rzeczy odróżniające Haciendę od klubów w mieście, chodzi o organizowanie wystaw, oraz sprzedawanie jedzenia, można tam było zjeść np. lunch. Ogólnie klub sprawiał wrażenie zarządzanego przez grupę amatorów entuzjastów.
 

Na początku pojawienia się Happy Mondays Tony nie uczestniczył w ich próbach. Zaufał im i pozwolił się rozwijać. Bernard Sumner był zaangażowany w  produkcję ich singla i twierdził, że ich brzmienie i kolorowe okładki były zupełnym zaprzeczeniem Factory. Kevin Cummins wspomina jak Tony przedstawił go zespołowi, że tak jak oni jest z Salford i że Kevin fotografował Joy Division i Sex Pistols. Na co Shaun miał odpowiedzieć: ale oni są k@@wa martwi. Zapytał ich jak chcieliby być sfotografowani? Odpowiedzieli mu, że z Rambo. Zastanawiał się co da się zrobić i jak zapytać o to Sylwestra Stallone, na co odpowiedzieli, że tutaj przy drodze w pobliżu wisi jego pieprzony plakat. Natomiast zespół darzył czystym szacunkiem Tonyego, nie mieli odwagi go ignorować bo dostrzegł ich potencjał. W sierpniu urodził się Olivier, i Tony stwierdził, że jego życie się zmieniło. Żona chorowała więc krążył między synem a szpitalem.
 

W kwietniu 1985 Tony poleciał z Durutti Column do Japonii, gdzie zorganizował 4 koncerty mając nadzieję, że zespół podbije tamten rynek. 16.04 podczas realizacji audycji na żywo jego żona została raniona na ulicy nożem. Tony pojechał do szpitala, poinformował dziennikarzy o wypadku, po czym wrócił realizować audycję live. Ponownie odwiedził żonę, po czym pojechał do klubu i spóźnił się na samolot do Japonii. Zrobił to dlatego, że nie chciał zawieść Viniego, który był bardzo wrażliwym człowiekiem.


Po powrocie z Japonii wyjaśniła się sprawa ataku na żonę Tony'ego. Zrobiła to jego fanka z zazdrości, że Hillary poślubiła Wilsona. Oczekiwała na autograf prezentera, ale nie spotkała go. Mało tego ostatnią noc przed atakiem chowała się i mieszkała w ich garażu.
 

Kolejną wizytę Tony odbył w USA, aby towarzyszyć New Order. Zabrał ze sobą dziewczynę Sumnera, Sarah Dalton, zapominając o tym, że Sumner jest w trasie z żoną. Jednocześnie wyraził zgodę na sesję fotograficzną dla magazynu Smash Hits bez wiedzy zespołu. Jakże byli zaskoczeni, kiedy po dwóch tygodniach ukazała się okładka magazynu na której obie panie biegną o 7 rano ze slipami lidera New Order...

W sierpniu 1985 roku ukazało się wydawnictwo Domo Arigato Durutti Column, co ciekawe, nie na kasecie czy winylu ale na ulubionym nośniku Tony'ego, czyli na CD. Wtedy Bruce Mitchell powiedział, że za dwa lata nie będzie już winyli. Tony był też pierwszy który zajął się streamingiem (pisaliśmy o tym TUTAJ).


Na przełomie 1985 i 1986 klub miał coraz większe problemy finansowe. Postanowiono zatrudnić profesjonalnych menadżerów, których pierwsza decyzją było zatrudnienie DJów - uznali bowiem że to przyniesie oszczędności zamiast płacenia zespołom. Zaczęto organizować koncerty tematyczne, a w lipcu, w dziesięciolecie koncertu Sex Pistols zorganizowano specjalną wystawę prac Petera Saville'a i koncert New Order, the Smiths, ACR i innych. W sierpniu 1986 zaczęli wyprzedawać wszystkie bilety co sprawiło, że Tony znowu uwierzył w przyszłość klubu.

C.D.N.   

Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

wtorek, 14 lutego 2023

Wszystkie ukrzyżowania według Salvadora Dali: cz.1. Chrystus św. Jana od Krzyża

Ukrzyżowanie zawsze było i jest jednym z najczęściej malowanych motywów w sztuce naszego kręgu cywilizacyjnego. Wielu artystów pozostało wiernych przekazowi religijnemu, tworząc obrazy będące ilustracją ewangelicznego zapisu. Ale są także tacy, którzy dotykali tematu Ukrzyżowania w sposób bardziej osobisty, tworząc kompozycje będące wyrazem ich osobistego stosunku do tego tematu. Właśnie takimi obrazami są wyobrażenia Ukrzyżowanego autorstwa Salvadora Dali.

Zanim zajmiemy się pracami hiszpańskiego surrealisty, chcemy jeszcze dopowiedzieć, że przeważnie Ukrzyżowanie było ukazywane jako akt krwawej przemocy, w wyniku którego ciało Chrystusa ulegało fizycznej deformacji i pokryte ranami rozciągało się pod wpływem ciężaru w dół. Czasem wydaje się nawet że w porównaniu do otaczającej go kohorty jest słabe i kruche. Tymczasem wszystkie wyobrażenia Ukrzyżowania wykonane przez Salvadora Dali, (a jest ich kilka i są tak interesujące, że omówimy je i pokażemy po kolei)  przedstawiają Chrystusa, którego nikt nie opłakuje a nawet on sam nie wydaje się umierać, lecz jest w trakcie unoszenia się w kierunku wieczności, ku której ciąży ludzkość za życia.

Pierwsze z wyobrażeń, które dziś omówimy noszące tytuł nadany przez autora: Chrystus św. Jana od Krzyża,  zostało namalowane w 1951 roku, w czasie, gdy artysta odcinał się od antyreligijnego ateizmu w który popadł w młodości i ponownie przyjmował wiarę katolicką. Jest częściowo inspirowany rysunkiem XVI-wiecznego hiszpańskiego karmelitańskiego świętego, św. Jana od Krzyża.

 


Od tego mistyka artysta przejął śmiały pomysł ukazywania Chrystusa w perspektywie, widzianego od góry, ale zmienił resztę. Zniknęła torturowana forma ciała, wielkie gwoździe i krwawy pot. Oryginalna XVI-wieczna wersja przedstawia poza tym krucyfiks pod kątem, jakby umierająca osoba patrzyłaby na niego, gdy jest on podnoszony do czci. Dali każe nam patrzeć na Chrystusa i krzyż bezpośrednio z góry w dół, na chmury i Ziemię poniżej. To tak, jakby malarz pokazał nam świat w momencie ofiary krzyżowej z perspektywy Boga Ojca. Co interesujące, jest to ta sama perspektywa, z której Syn, Chrystus, spogląda na stworzenie. Widzimy zatem, że Jego ogląd świata jest taki sam jak Ojca i zgodny z nim.  Św. Jan Ewangelista, świadek ukrzyżowania podkreśla, że Syn pochodzi od Ojca i jest z Nim jedno, widząc i czyniąc wszystko, co Ojciec mu nakazuje. I to właśnie pokazał nam Dali.


Obraz pochodzi w równiej mierze z XV-wiecznej grafiki, co z wizji sennej, którą miał Dali w 1950 roku. Malarz zanotował w swoich zapiskach, że śniła mu się przestrzeń, ten obraz (Ukrzyżowanie) z kolorami po czym sam uznał, że ten sen oznacza jedność wszechświata i Chrystusa. Podobno zaraz potem Dali narysował trójkąt i okrąg, w którym umieścił postać Zbawiciela. I ten trójkąt jest widoczny na obrazie, tworzą go linie z połączenia krańców otwartych dłoni ze złączonymi na belce krzyża stopami. Koło natomiast tworzy głowa Chrystusa wewnątrz wspomnianego trójkąta.  W ten sposób mamy dwie figury geometryczne tak znane w symbolice chrześcijańskiej: trójkąt Trójcy Świętej i koło jako znak wszechświata, o których napisano całe tomy, do których odsyłamy naszych czytelników… 


Wracając do wyobrażenia Chrystusa, należy zwrócić uwagę na interesującą konstrukcję całej kompozycji: otóż chociaż nasz wzrok szybuje w górę, ponad głowę Chrystusa, nasze spojrzenie kieruje się również w dół, ku krzyżowi i ziemi w którą jest wbity. Efekt ten wynika z zastosowanych dwóch perspektyw. W górnej części jest to perspektywa z nieba, a w dolnej perspektywa taką, z jakiej spoglądamy na krajobraz stojąc na Ziemi. Na dole widzimy pejzaż z pustą łodzią, co być może jest odniesieniem sceny powołania Jana i Jakuba, gdy naprawiali sieci (Mk 1,19-20). W rzeczywistości osadzona jest we współczesnej scenerii hiszpańskiej wioski rybackiej Port Lligat, w której mieszkał Dali. Jezus zatem umiera nie tylko za świat w pojęciu uniwersalnym, ale za każdą osobę w jej konkretnej indywidualności, i to nie tylko za ludzi wtedy, ale tu i teraz. Patrząc stąd, możemy spojrzeć w górę i przeniknąwszy z wiarą obłoki, zobaczyć Chrystusa, zarazem bardzo wyraźnie fizycznie ludzkiego, ale wypełnionego boską chwałą, ogromnego, obejmującego wszystko i wskazującego na Ojca, od którego przyszedł.


Pejzaż Port Lligart był tematem jeszcze kilku innych dzieł malarza. Są to dwie wersje Anioła z fortu Lligat z 1952 roku oraz dwie wersje Madonny z fortu Lligat, na których Dali także namalował łódkę.

 

 

Wracając do tematu musimy zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt – otóż krzyż Salvadora Dalego, zawieszony między niebem a ziemią, czyli między niebem a płynnym składnikiem świata jakim jest woda, jest jedynym, stałym elementem. Obraz jest zatem także ilustracją bardzo starej sentencji Stat crux dum volvitur orbisStoi Krzyż nieporuszony, pośród niepokojów świata, która została przyjęta przez Kartuzów i umieszczona w ich herbie. Jest na nim przedstawiona kula ziemska zwieńczona krzyżem i otoczona tym napisem. Wszystko więc może się zmienić ale krzyż raz wbity w ziemię jest niezmienny, stały, wieczny…


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 13 lutego 2023

Isolations News 232: Joy Division i New Order na składance Wilsona, Bowie za bezcen, Krysys z Levisem, Young Limbs Rise Again, nowa Zoe Zanias, Depeche Mode i Variete - nowy klip, program Rock na Bagnie, TSA razy dwa, The Hollywood Vampires w Polsce, czrnookie dziecko, połykanie klocków Lego i śmierć Kowalskiego


Zaczynamy jak zawsze od czegoś z ManchesteruDemon Records wydaje kompilację, której kuratorem jest muzyk, piosenkarz, autor tekstów i producent muzyczny, Steven Wilson: Intrigue: Steven Wilson Presents: Progressive Sounds In UK Alternative Music 1979-89 zawiera 58 utworów i jak zapewniają wydawcy, ukazuje progresywnego ducha alternatywnej muzyki brytyjskiej z lat 1979-1989. Wśród prezentowanych grup są: Wire, XTC, The Stranglers, Ultravox, The Durutti Column, Cocteau Twins, Kate Bush, Tears For Fears, The Cure, Joy Division, New Order i wielu innych. Kompilacja jest dostępna w trzech formatach; Wydania winylowe 4CD i 7LP w których znajdują się wszystkie 58 utwory, podczas gdy wydanie 2LP oferują ilość okrojoną do 19 utworów. Wydanie winylowe 7LP zawiera podpis Stevena Wilsona(limit 1000 egzemplarzy LINK). 


Inną kompilację, też z mroczną muzyką można zamawiać w przedsprzedaży. Chodzi o Young Limbs Rise Again opisującą historię londyńskiego klubu nocnego Batcave przy Dean Street (a później na Leicester Square) czynnego na początku lat 80. Ekskluzywna limitowana edycja zawiera 6LP i 5CD oraz 80-stronicową książkę w twardej oprawie ze wstępem napisanym przez Kris Needs, z ulotkami, okładkami płyt, ponad 100 zdjęciami, z których wiele wcześniej nie było publikowanych oraz całą historią klubu opowiedzianą przez ludzi, którzy tam uczęszczali, podpisana przez autorów: Jona Kleina, Jonny'ego Sluta i Sophie Chery. Na płytach są utwory The Cure, Siouxsie and the Banshees, Killing Joke, The Birthday Party, Joy Division, Soft Cell, Specimen, Sweet, T-Rex, Roxy Music, New York Dolls, Sparks, The Velvet Underground i nie tylko… Premiera 24 lutego (LINK).


Pozostańmy w mrocznych klimatach - Zoe Zanias (Linea Aspera, Keluar) - solowy projekt Allison Lewis, która współpracowała również z Black Rain, Ancient Methods, Dax J i I Hate Models udostępniła nowy singiel Metrics, który zapowiada nową płytę Chrysalis.   Piosenkarka wystąpi także na tegorocznym festiwalu Grauzone w Hadze w Holandii. Bilety można kupić TUTAJ.

Nowa piosenka jest znakomita, a płytę zrecenzujemy u nas jak tylko wyjdzie. 


Mroczne nowości, tym razem z naszego podwórka. 10 lutego pojawił się oficjalny teledysk do piosenki zespołu Variete - Dziki książę pochodzący z najnowszej płyty o tym samym tytule. Gra powyżej. Jest bardzo dobrze. I klimatycznie.


Mimo to, że festiwal o którym teraz napiszemy jest punkowy, to w tym roku i tutaj powieje chłodem. 13 edycja festiwalu Rock na Bagnie 2023 w Goniądzu na Podlasiu odbędzie się w dniach od 30 czerwca do 1 lipca.  W programie - Cockney Rejects i The Ukrainians z Wielkiej Brytanii, a z naszych zespołów: Sztywny Pal Azji, KSU, Pudelsi i One Million Bulgarians z repertuarem, który zagrali w Jarocinie 1986 i 1987, Moskwa z gośćmi obchodząca swoje 40 urodziny, podobnie jak Fort BS z Jeleniej Góry, który oprócz swoich stałych hitów obiecuje przypomnieć również dawno niegrane utwory z zimno-falowego okresu grupy. Swoje 30 urodziny będzie obchodził zespół Skankan. Bilety (jeszcze w niższej cenie niż na miejscu w dniach imprezy) TUTAJ. Z organizatorem festiwalu rozmawialiśmy TUTAJ.


Jeszcze z rodzimego podwórka. Rozwiązany po ostatnim koncercie w Tychach 1 września 2018 roku zespół TSA w składzie: Damian Michalski (śpiew), Andrzej Nowak (gitara), Stefan Machel (gitara), Janusz Niekrasz (gitara basowa), Marek Kapłon (perkusja) w kolejnym roku zaczął występować jako TSA Michalski Niekrasz Kapłon. Z kolei w maju 2021 Marek Piekarczyk, Andrzej Nowak, Stefan Machel, Paweł Mąciwoda i Zbigniew Kraszewski podjęli decyzję o reaktywowaniu TSA i od tego czasu istniały dwa równoległe zespoły, aż do 2022 roku gdy Andrzej Nowak zmarł... Czy nadal będą dwa zespoły TSA nie wiadomo, ale jedno co wiemy, to fakt że TSA MNK mają zamiar wypuścić nową płytę (na razie znane są z niej dwa single) i na razie ruszyli w trasę po Polsce. Gdzie można będzie ich zobaczyć informują na swoim profilu FB (TUTAJ).

Gra powyżej. Nie wiemy czy specjalnie niewiele można zrozumieć, czy to kwesta dykcji wokalisty. Może pora się pogodzić i zrobić jedno TSA, wszak to jedna rodzina...

A propos rodziny, a dokładnie rodzinnych zdjęć.. 

Z rodzinnego pamiętnika: Wiele, wiele lat temu, kiedy miałem 23 lata poślubiłem bardzo ładną wdowę. Miała ona dorosłą, rudowłosą córkę, w której zakochał się mój ojciec. Nie długo później mój ojciec się z nią ożenił. To sprawiło, że mój ojciec stał się moim zięciem. Ta sytuacja na zawsze zmieniła moje życie. Moja córka stała się moją macochą, ponieważ była żoną mojego ojca. A żeby to wszystko stało się jeszcze bardziej skomplikowane los dał nam syna. Zostałem ojcem cudownego chłopca. Wtedy mój syn stał się szwagrem mojego ojca. Żona ojca, moja córka i macocha, również porodziła syna. Stał się on moim wnukiem, gdyż był synem mojej córki. Wyszło na to, że moja żona jest matką mojej macochy, czyli moją babcią. Skoro, więc, moja żona jest moją babcią to ja jestem jej wnukiem. Za każdym razem kiedy o tym myślę dostaję szału. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że skoro jestem mężem mojej babci to jestem też swoim własnym dziadkiem.



Być może powyższy opis perypetii rodzinnych pochodzi z pamiętnika Zbigniewa?


Tym razem o rodzinie śmiertelnie poważnie. Pogrążona w żałobie dziewczynka, Matilda Handy, która chciała wysłać list do swoich zmarłych dziadków, wpadła na pomysł skrzynek pocztowych do nieba  -  są one teraz instalowane w krematoriach w całej Wielkiej Brytanii. Dziecko zwróciło się do swojej mamy, która pracuje w krematorium Gedling w Lambley w Nottingham i tuż przed Bożym Narodzeniem kierownictwo tej placówki wystawiło pomalowaną na biało starą skrzynkę pocztową. W Polsce ludzie chodzą na cmentarz lub do kościoła i tam zwracają się wprost do swoich zmarłych bliskich. Co kraj to obyczaj (LINK).

Pracownik krematorium, zauważył, że jedne z dostarczonych zwłok posiadają ogromnego penisa. Zerknął na karteczkę z nazwiskiem nieboszczyka i powiedział:
- Przykro mi panie Kowalski ale takiego penisa należy zachować.
Po czym odciął penisa, spalił zwłoki i poszedł do domu. W domu wyciąga penisa z walizeczki, pokazuje żonie i mówi:
- Zobacz co mi się dzisiaj trafiło!
Na co żona: 

- Mój Boże! Szok, Kowalski nie żyje!!

Przykład żony pracownika krematorium pokazuje, że istnieją na świecie zjawiska nadprzyrodzone... UFO, czarne pantery i duch płaczącego dziecka to tylko niektóre z zjawisk paranormalnych, które podobno dzieją się w pewnym lesie w sercu Wielkiej Brytanii. Ludzie którzy mieszkają w sąsiedztwie twierdzą, że las w Cannock Chase jest nawiedzane przez mityczne istoty i potwory. Jedną z nich jest Czarnookie Dziecko, o którym mówi się, że jest duchem dziewczyny o czarnych, zapadniętych oczach. Wzmianki o dziecku sięgają co najmniej 1892 roku, kiedy to lokalna gazeta opublikowała fikcyjną historię o dziecku o takim samym wyglądzie. Inne mistyczne stworzenia to świnio-człowiek (pół-człowiek i pół-świnia), a także czarne pantery – które podobno zostały wypuszczone do lasu dziesiątki lat temu. Zgłaszano również inne obserwacje w tym UFO i wilkołaki. Tymczasem dziewczyna która niedawno tam się sprowadziła i chodzi do lasu z psem uważa, że te sensacyjne opowieści dotyczą osób, które chodzą do lasu brać narkotyki (LINK).

  
Sekretne laboratorium wytwórni narkotyków.
- Nieźle mi wyszła ta ostatnia amfa.
- Dlaczego tak uważasz?
- Trochę proszku wysypało mi się na ziemie, na której był ślimak.
- I co?
- Nie wiem, biega gdzieś tutaj... 


W lesie w Cannock Chase brakuje tylko wampirów. Być może dlatego, że te szykują się do trasy w Polsce. The Hollywood Vampires czyli Alice Cooper, Johnny Depp, Joe Perry i Tommy Henriksen  wystąpią 22 lipca w  Polsce, w Dolinie Charlotty w ramach 14-tego Festiwalu Legend Rocka. Na koncercie można spodziewać się utworów z dwóch, bardzo dobrze przyjętych albumów zespołu: Hollywood Vampires, oraz Rise. Usłyszymy oryginalne kompozycje a także szereg coverów, będących hołdem dla Davida Bowiego, Led Zeppelin, czy The Who. Bilety TUTAJ.     


Skoro koncerty to Depeche Mode stali się głównymi gośćmi 73. edycji Festiwalu w San Remo, wystąpili w ostatni wieczór w sobotę 11 lutego. A 9 lutego w sieci pojawił się ich nowy teledysk do piosenki z nowej płyty Ghost Again nakręcony przez Antona Corbijna na dachu jednego z budynków przy 11th Ave w Nowym Yorku. Ludzie kapturach, co nam to przypomina?

Anton Corbijn miał też szczęście fotografować Davida Bowie. Tekst piosenki  tego ostatniego The Jean Genie został sprzedany na aukcji za 57 000 funtów (LINK).      


Za to piosenka zespołu Kryzys Mam Dość została wybrana do jubileuszowej kampanii promocyjnej firmy Levi’s  The greatest story ever worn. Z okazji 150 lecia najbardziej znanych i popularnych jeansów na świecie – pięćset jedynek - firma stworzyła serię trzech reklam z historiami nakręconymi w różnych krajach. Reklama z muzyką polskiego zespołu pojawia się w opowieści o młodym człowieku żyjącym w Gruzji czyli na terenie ZSRR w 1982. Po zobaczeniu reklamy dżinsów w zagranicznym piśmie postanawia on wymienić swoją krowę na wymarzone spodnie. Piosenka formacji Kryzys została umieszczona w najdłuższym spocie z serii. Dwa krótsze klipy zawierają muzykę Cliffa Richarda oraz jamajskiej legendy reggae Toots and Maytals. W przeszłości w kampaniach reklamowych firmy  Levi’s słyszeliśmy m.in The Clash czy Shaggyego

Znakomicie! 

W temacie spodni, nieco mniejszych, ale zawsze: 

Żona przychodzi do domu i mówi do męża:
- Wiesz, kotku, dziś mi się poszczęściło! Podchodzę do śmietnika, a tam stoi para pantofli. Takie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż na to:
- Tak ... faktycznie poszczęściło Ci się.

Parę dni później żona znów rozpoczyna rozmowę:
- Słuchaj, nie uwierzysz. Idę sobie dziś, a na płocie wisi futro z norek. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż na to, wzdychając ciężko:
- Tak, Tobie to się szczęści. A mi, z jakiegoś powodu, nie. Wyobraź sobie, znalazłem wczoraj męskie spodenki pod poduszką. Przymierzam - no i nie mój rozmiar!

Teraz o zdejmowaniu spodni. Zawód lekarza wymaga wyrzeczeń. Niedawno 6 lekarzy połknęło po klocku lego aby sprawdzić, ile czasu potrzeba by je bezpiecznie wydalić. A wszystko po to, aby uspokoić rodziców dzieci, które zjadły podobne zabawki. Teraz rodzic spokojnie poczeka określony przez lekarzy czas, aby odzyskać klocek (LINK).

I oczywiście znowu się nim bawić! 

Wiking obserwuje, jak jego syn się bawi. W pewnej chwili woła:

- synu zostaw ten miecz, bo się skaleczysz!

Po chwili znowu woła:

- synu, zostaw moją tarczę, bo cię przygniecie!

Po chwili młodzieniec pyta:

- tato, a mogę pobawić się tymi klockami Lego?

- synu, to nie klocki lego, tylko sztuczna szczęka dziadka!  


W temacie zabawy i tronu. Świat nieco zapomniał o Karolu III, A przecież 7 maja nastąpi jego koronacja, a po niej wielki koncert. Chętni obejrzenia koncertu na żywo mogą dostać jeden z 10K biletów które zostaną rozlosowane między chętnych. Wystarczy zgłosić się poprzez stronę (TUTAJ). Kto wystąpi jeszcze nie wiadomo - poza tym, że orkiestra będzie wykonywać różne znane utwory instrumentalne.

My wracamy jutro, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 12 lutego 2023

Z mojej płytoteki: Genesis i A Trick of the Tail - arcydzieło rocka progresywnego po odejściu Petera Gabriela

Po realizacji sześciu płyt z Peterem Gabrielem, Genesis w 1975 roku musi zmierzyć się z odejściem charyzmatycznego wokalisty. Powiem szczerze, że całkowicie akceptuję płyty z Gabrielem, natomiast Genesis z Collinsem jedynie w dwóch utworach Mama i Home By The Sea. Zawsze unikałem i nie eksplorowałem wcześniejszych ich płyt, z tych właśnie powodów, a tutaj ogromna niespodzianka. Otrzymałem prezent, który długo stał na półce, aż w końcu kiedyś z ciekawości odpaliłem zapominając, że na wokalu jest Collins a nie Gabriel... I doznałem szoku. To absolutne mistrzostwo świata, a wokale Collinsa są tak doskonale zmiksowane, że chwilami ma się wrażenie, że to Gabriel. Muzycznie jest to oczywiście kontynuacja wcześniejszego Genesis, zatem album jak najbardziej do zaakceptowania. Historia, jak to zespół bezskutecznie zebrał ponad 400 ofert wokalistów, poszukując potencjalnych kandydatów do zastąpienia Gabriela opisana jest TUTAJ.

Co ciekawe, pierwsza piosenka, która powstała na album to utwór numer jeden Dance on a Volcano, piosenka po wysłuchaniu której ma się ochotę wrzucić iglicę gramofonu raz jeszcze na początek. W wersji koncertowej wyglądało to może nieco mniej atrakcyjnie ale warto przypomnieć, zwłaszcza teraz gdy Collins zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, śpiewając z trudem i na siedząco... 


Święta Matko Boża, spraw
Aby iść szybciej, aby dostać się na szczyt
Brudna stara góra, cała pokryta dymem
Ona może zamienić cię w kamień
Więc lepiej zacznij robić to dobrze
Lepiej zacznij robić to dobrze

Jesteś w połowie wysokości i jesteś w połowie drogi w dół
A plecak na twoich plecach obraca cię
Wyrzuć to, nie będzie ci tam potrzebne
I pamiętaj, nie oglądaj się za siebie
Cokolwiek robisz, lepiej zacznij robić to dobrze

Po twojej lewej i prawej stronie
Zielone i niebieskie krzyże
Twoi przyjaciele nie przeżyli
Z powodu nocy i z ciemności
Ognia i walki
Cóż, tak chodzą bohaterowie
Przez szczelinę w matce ziemi
Płonąca gorąca, stopiona skała
Rozlewa się po ziemi
A lawa jest kochankiem
Kto zlizuje ci buty
Żebyś się nie ugotował
Lepiej zacznij tańczyć
Chcesz ze mną zatańczyć?

Lepiej zacznij robić to dobrze

Muzyka gra, nuty są prawidłowe
Postaw najpierw lewą stopę, gdy wejdziesz w światło
Krawędź tego wzgórza jest krańcem świata
I jeśli masz zamiar przejść
Lepiej zacznij robić to dobrze

Rzeczywiście taniec na wulkanie... A może zmagania w codziennym życiu? Po nim znakomity Entangled - to piosenka którą napisał Steve Hackett pod wpływem psychiatrii, dokładnie doświadczeń w odchodzeniu od świadomości podczas seansów na kanapach psychiatrycznych. Ponoć inspirowany jest też kreskówkami Disneya... Nie zmanienia to faktu, że to piękna ballada.


Squonk wyjaśnia nam w pewien sposób koncepcję okładki. Chodzi bowiem tutaj o mityczne stworzenie, wywodzące się z XIX wiecznej Pensylwanii. Sqonk jest brzydki, nieustannie płacze i chowa się przed innymi. Wszystko to powodowane jest wstydem z powodu wyglądu. Myśliwy stara się go pochwycić, po czym czeka go niespodzianka... 

To bardzo smutny utwór... Niemniej wyjaśnia też czym inspirowali się Marillion, gdy pisali Grendel... 

Ogólnie rzecz biorąc, jesteście bardzo wymierającą rasą
Pokładając ufność w okrutnym świecie
Nigdy nie miałeś rzeczy, które myślałeś, że powinieneś mieć
I teraz ich też nie dostaniesz
I to cały czas w idealnej synchronizacji
Twoje łzy spadają na ziemię


Mimo doskonałego tekstu i przesłania muzycznie nie jest to doskonały utwór. Mad Man Moon znakomicie znosi nieco gorsze wrażenie po poprzedniej piosence. Piękna ballada, aż miło posłuchać, o poszukiwaniu spokoju i wytchnienia... Robbery, Assault and Battery jest historią napadu na bank, i śmierci dwóch osób. Zresztą, jest do niej oficjalny klip z Collinsem w roli złodzieja: 


Ripples... cóż, znowu pięknie i nastrojowo. Piosenka o starzeniu się, nieodwracalności zmian... 

Odpłyń, odpłyń
Zmarszczki nigdy nie wrócą
Przeszedł na drugą stronę
Spójrz w sadzawkę, zmarszczki nigdy nie wrócą, wróć
Zanurkuj na dno i idź na górę
Aby zobaczyć, dokąd poszli
Przeszli na drugą stronę

Zmarszczki nigdy nie wrócą
Odpłyń, odpłyń
Odpłyń, odpłyń
Zmarszczki nigdy nie wrócą 

Pora na tytułowy A Trick of the Tail. Ponoć wśród inspiracji byli the Beatles i ich Getting Better. Chodzi o wizytę obcego na naszej planecie. Inspirację muzycy zaczerpnęli z powieści Williama Goldinga pt. The Inheritors. Znowu, jak w Squonk, mamy w utworze stwora, który  opuszcza królestwo, próbując wejść do świata ludzi, ale bez powodzenia... 

Całość kończy Los Endos. Składanka poprzednich piosenek z krótkim, ale jakże wymownym tekstem... 

W słońcu stoi anioł W słońcu stoi anioł Wolny, by powrócić do domu

To znakomity album i można tylko żałować, że Genesis finalnie porzucili ten doskonały, baśniowy styl.. Niemniej A Trick of the Tail to arcydzieło.. A my wrócimy jeszcze do ich twórczości na naszym blogu nie jeden raz, życząc Philowi Collinsowi siły w walce z chorobą...  

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 


Genesis, A Trick of the Tail, Charisma 1976, producenci: David Hentschel i Genesis. Tracklista: Dance on a Volcano, Entangled, Squonk, Mad Man Moon, Robbery, Assault and Battery, Ripples..., A Trick of the Tail, Los Endos.