W dniu 10 sierpnia będziemy wspominać człowieka, który stał się synonimem swojego miasta, muzyki, którą bronił i mitów, które stworzył, miłości i nienawiści, życia i śmierci, (LINK) czyli, mówiąc krótko, w tym dniu otoczmy pamięcią Tony „Mr. Manchester” Wilsona, który 15 lat temu nagle odszedł...
Cena utworu była w nim złożona z trzech elementów – trzeba było wydać po 11 pensów za utwór i za stronę internetową, za artystę oraz za wytwórnię płytową, czyli w sumie 33 pensy. Sklep pomógł sfinansować pewien przedsiębiorca z Manchesteru Mark Garner, który tak wspominał Wilsona: Tony zwykł mi powtarzać: Zajmujesz się biznesem, żeby zarabiać pieniądze. Ja jestem za tym, żeby tworzyć historię.
Pomysł zrodził się gdy Wilson odkrył rewolucyjne MP3 – maleńki zakodowany plik dźwiękowy wymyślony na początku lat 90., który w 1998 roku odkrył w Los Angeles. Po powrocie do Manchesteru pokazał zakupiony odtwarzacz MP3 firmy Creative Labs Warrenowi Bramley, który był współautorem biznesplanu Music33. Odtwarzacz działał bardzo powoli, odtwarzał muzykę cicho, ale Wilson był nim zachwycony. Orzekł: To jest przyszłość.
Garner, który był wówczas bankrutem i kilka lat wcześniej przez krótki czas był celebrytą znanym z bulwarowej i plotkarskiej prasy z prowadzenia holenderskiego satelitarnego kanału pornograficznego Red Hot, właśnie uruchomił Mintball, firmę tworzącą strony internetowe. Przypadkowo u swego przyjaciela spotkał się z Wilsonem i tak powstał nowy projekt - music33.com.
Stronę internetową sklepu wykonał Steven Bloomfield wraz z projektantem Tero Tikkanen, a Peter Saville Associates zaprojektował logo. Garner zainwestował w projekt 75 000 funtów. Ale pomysł nie chwycił. Powodów niepowodzenia było wiele: niedoskonała szybkość Internetu, przez co ściąganie każdego utworu trwało długo, skomplikowany regulamin sklepu, spowodowany niedoskonałym jeszcze oprogramowaniem i niechęć wielkich wytwórni do udostępniania muzyki znanych zespołów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz