Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rob Rowland. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rob Rowland. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 sierpnia 2021

Nostalgia na obrazach Roba Rowlanda

 Wiek XIX nazywany był wiekiem Pary i Elektryczności. To co teraz spędza sen z oczu ekologom, stulecie temu było celem, do jakiego dążył cały cywilizowany świat, czyli budowy oświeconego społeczeństwa, w którym siła napędową będzie para uzyskana z kotła w rezultacie procesu spalania węgla. Naiwne zaufanie w dobroczynne skutki uprzemysłowienia odpłynęło w niebyt wraz wiarą w możliwą symbiozę przemysłu, człowieka i natury… Na końcu tego marzenia znalazła się rewolucja październikowa i pierwsza wojna światowa, co dowiodło, iż tam gdzie jakkolwiek rozumiany zysk bierze górę nad dobrem, cywilizacja rodzi potworki niczym ze snu Ebenezera Scroogea, czyli Ciemnotę (Ignorance) i Nędzę (Want)…



Ale o dziwo mimo presji poprawnego myślenia są artyści, który czują sentyment, a nawet fascynację wytworami przemysłu ciężkiego. Należy do nich Rob Rowland (ur. 1939), który urodził się i wychował w Midlands w latach 50. i 60. ubiegłego wieku. Ten konserwator malarstwa i projektant wzornictwa przemysłowego (malował zupełnie zapomniane na kontynencie europejskim formy artystyczne jakimi są szyldy karczm) w tym reklam browarnictwa, kiedy w 1985 roku kraj obchodził 150 powołania kolei, zafascynował się tak dalece tym tematem, że stał się czołowym przedstawicielem i członkiem Guild of Railway Artists.

Obecnie tworzy pejzaże, w których głównym elementem są lokomotywy ale nie tylko. Maluje realistyczne widoczki, wzorowane na dziełach artystów epoki wiktoriańskiej takich jak John Singer Sargent, Lamorna Birch i Stanhope Forbes ze szkoły Newlyn (jednym malarzy tej formacji był także Thomas Cooper Gotch, opisany przez nas TUTAJ). 

Jak napisał w swojej notce biograficznej umieszczonej na stronie internetowej: Urodziłem się i wychowałem w Midlands w latach 50. i 60. w otoczeniu brukowanych ulic, lamp gazowych, podwórek, kanałów i wiaduktów kolejowych (…) Wolę nie analizować, skąd pochodzą moje inspiracje, ale domyślam się, że mają swoje źródła w dzieciństwie i sposobie wychowania. Epoka Rewolucji Przemysłowej, pomimo wszystkich jej moralnych i ekonomicznych dwuznaczności, ścisła współpraca człowieka z siłami natury oraz połączenie natury z przemysłem, dostarcza mi tych wszystkich potrzebnych elementów, których w swojej pracy potrzebuję (LINK).

Przemysł stymuluje twórczo Roba Rowlanda, a nas z kolei zainteresowały jego nokturny. Niby nie ma na nich niczego nadzwyczajnego. Ot widoczki z lokomotywą czy innym stalowo-żeliwnym wytworem ludzkiej wyobraźni na pierwszym planie, uchwycone w blasku zachodzącego słońca lub półmroku księżyca… Gdzieś na skraju płótna widać samotną ludzką postać, lśni wilgotny bruk, a całość spowija para unosząca się z komina lokomotywy… Nostalgia. Właśnie to czujemy gdy patrzymy na prace dzisiejszego bohatera naszego wpisu. Bo pokazuje świat, który już odszedł, istnieje tylko w snach, filmach oraz na obrazach takich jak te.











Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.