Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alek Januszewski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alek Januszewski. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 grudnia 2021

Nowa (Czerwona) Aleksandria jest już z nami, kultowa płyta polskiej chłodnej fali

Agencja Artystyczna MTJ została założona w 1990 roku w Warszawie przez Tomasza Bujaka i Macieja Plucińskiego, a w swoim profilu określa się jako niezależna wytwórnia płytowa (TUTAJ). Wydała już ponad 1500 pozycji audio i wideo, szczycie też sprzedaniem ponad dziewięciu milionów nośników z nagraniami polskich artystów. Są w posiadaniu większości katalogów takich wytwórni jak np: Tonpress, Pronit, czy Rogot. Ostatnie wydawnictwo to przecież Maanam, od razu interesuje mnie, czy mają Kminek dla Dziewczynek, to by dopiero było wznowienie... Niestety pod hasłem Maanam znajdujemy na ich stronie jedynie Ralpha Kamińskiego i album Kora. Szybko staram się o tym fakcie zapomnieć. Mają w katalogu za to dużo wznowień polskiego rocka lat 80-tych. Jest np. Lady Pank, Perfect, Sztywny Pal Azji, czy Lech Janerka, mało tego nawet na kasetach!

Gdyby zapytać o ranking najważniejszych płyt w historii polskiej muzyki rockowej, to pewnie każdy umieści na niej takie płyty jak Klaus Mitffoch, Nowe Sytuacje Republiki, Czarną Płytę Brygady Kryzys i bohaterkę dzisiejszego wpisu - Nową Aleksandrię Siekiery (swoją  drogą to dobry temat na osobny wpis). 

Ten album właśnie MTJ wydał na czerwonym winylu, w limitowanym nakładzie zaledwie 300 egzemplarzy. Mój ma numer 103, i jest niemalże zgodny (poza kolorem winylu) z oryginałem. Niemalże, wydawnictwo bowiem poszło na łatwiznę i kultowy sticker zastąpiło nadrukiem. Nagrania zremasterowano z oryginalnych kaset magnetofonowych. 

Jakiś czas temu Aleksander Januszewski, muzyk i artysta, a w kontekście omawianej dziś płyty projektant okładki, opowiedział nam jak to wszystko zaprojektował, czym się inspirował, i skąd wziął się ów sticker (wywiad można przeczytać TUTAJ i TUTAJ).


W starej, niemieckiej książce do nauki rysunku znalazłem rycinę przedstawiającą idealne proporcje ludzkiej głowy. Spodobał mi się ten image bo był jakby współczesną wersją  "Typu doskonałego" Leonarda da Vinci, a jednocześnie było w tym obrazie coś potwornego jak sama chęć uzyskania doskonałości. Kojarzyło mi się to z Siekierą z  młodzieńczym idealizmem tekstów z próbą opisania bardzo zwięźle swojego świata, z twarzą każdego młodego człowieka, z pewną czystością i technicznością tego, image. Nie odbierałem Siekiery jako zespołu upolitycznionego wprost - tak jak inne punkowe grupy w tym czasie. Natomiast jeżeli ktoś nadaje płycie tytuł Nowa Aleksandria czyli nazwę swojego miasta z czasów zaboru rosyjskiego to to coś znaczy.

Po tej wypowiedzi trudno dziwić się, że MTJ wznowiło album właśnie na czerwonym winylu, który wygląda imponująco. To musiała być czerwień...

Lata 80-te to był czas, kiedy polska scena muzyczna była istną potęgą. Już nigdy, ani wcześniej, ani później taką nie była. A dzisiaj? 

Dzisiaj można spotkać na niej obrośniętych w tłuszcz proroków z dawnych lat, którzy mentalnie tkwią w komunie i bronią swoich byłych oprawców pod szyldem obrony demokracji, albo ulizanych i wychuchanych przebierańców udających raperów. Plastik i popelina. 

Płytę opisaliśmy TUTAJ. O tym, co się dzieje dziś z muzykami zespołu pisaliśmy TUTAJ. RIP Dariusz Malinowski.

Płyta jest do kupienia TUTAJ.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.



 

sobota, 22 maja 2021

Co się dzieje z nimi dzisiaj: Siekiera



Jakiś czas temu zaprezentowaliśmy wywiad z Alkiem Januszewskim, który opisał okoliczności powstania czerwonej okładki Nowej Aleksandrii Siekiery (TUTAJ i TUTAJ) , z modułem człowieka Albrechta Durera (LINK).

Samą płytę także opisaliśmy TUTAJ (oraz pierwszy singiel zespołu TUTAJ). Zatem tych, którzy nic nie słyszeli o Siekierze (wątpimy, aby ktoś taki był, ale nie ma rzeczy niemożliwych), odsyłamy do tamtych tekstów, bo dzisiaj chcemy podać garść danych o tym, co obecnie dzieje się z muzykami tej kultowej grupy. 

Gwoli przypomnienia: zespół powstał w Puławach na przełomie 1982/1983. Na początku Tomasz Adamski (gitara), Tomasz Budzyński (wokal), Jerzy Janaczek (gitara basowa) oraz perkusista o pseudonimie (lub imieniu) Borys założyli grupę Trafo, która wystartowała w listopadzie 1983 roku na lokalnym Przeglądzie Młodzieżowych Zespołów Rockowych, w puławskim klubie Mozaika (zagrali covery piosenek UK Subs i Exploited). Niedługo potem, bo na przełomie 1983/1984,  Tomasz Adamski "Dzwon" - gitara (lider, autor słów i muzyki do wszystkich utworów), Tomasz Budzyński "Budzy" - wokal, Dariusz Malinowski "Malina" – gitara basowa i wokal oraz Krzysztof Grela "Koben" – perkusja, założyli już ten właściwy projekt muzyczny o nazwie Siekiera. Wiosną 1984 roku z zespołem współpracował jeszcze gitarzysta Piotr Szewczyk (Siły Szybkiego Reagowania), ale bardzo krótko. Rok 1984 w ogóle był ważny dla zespołu. Siekiera wystąpiła w klubie Remont w Warszawie oraz na festiwalu w Jarocinie, gdzie dostała nagrodę, którą był wzmacniacz firmy Labsound. Do formacji zostali przyjęci dwaj muzycy - drugi perkusista, którym był Zbigniew "Sierściotłuk" Musiński oraz grający na instrumentach klawiszowych Paweł "Kowal" Młynarczyk. Malina Malinowski i Adamski przejęli wokal, a Tomasz Budzyński odszedł i założył Armię… 

I tak Siekiera grała, nagrywała, koncertowała aż w 1988 roku rozpadła się. Każdy z muzyków poszedł własną drogą, a my podjęliśmy próbę ustalenia jak też ułożyły się losy każdego z nich (co nie do końca się nam udało).



I tak: Tomasz Adamski (ur. 1963) podobno mieszka w Puławach i nadal pisze wiersze. W 2006 ukazał się (nakładem wydawnictwa Lampa i Iskra Boża LINK) jego tomik poezji Za czarną szybą. Jednak co tak naprawdę się z nim dzieje nie wiadomo. Wszystkie dostępne strony internetowe i opracowania zgodnie przepisują informację o tym, że występował w 2001 roku w puławskim Teatrze Poszukującym (LINK) co nie jest oczywiste. Bo nie ma śladu po działalności takiej placówki. Z tego udało się z trudem ustalić wynika, że Adamski zgromadził dwunastoosobowy zespół złożony głównie z licealistów z Puław i maturzystów Liceum Plastycznego w Nałęczowie, tego samego, które kończył Tomek Budzyński, a Renata Siedlaczek - dyrektor ośrodka kultury w Puławach - udostępniła salę do prób i sfinansowała scenografię. W zimie 2001 roku teatr miał dać pierwszą premierę.

Podobno po tym, gdy Siekiera stała się przeszłością, Tomasz Adamski radykalnie zmienił zainteresowania. Stał się melomanem muzyki poważnej, w szczególności twórczości Jana Sebastiana Bacha (LINK). W 2008 roku koordynował wydanie płyty Na wszystkich frontach świata, która dobrze się sprzedawała. Dzięki temu  Adamski mógł stworzyć własne studio nagrań i w nim  opracować album Ballady na koniec świata, zawierający jego premierowe utwory, (w jednym z utworów pojawia się gościnnie Paweł Młynarczyk, dwa zaśpiewała Alicja Bil-Traciłowska).


 


Wyszła ona pod logiem Siekiery, bo choć zawiera muzykę niesiekierową, to Adamski jest dysponentem nazwy zespołu. Co jeszcze o nim przedostało się do publicznej wiadomości? Podobno choruje. Podobno cierpi na depresję. We wkładce do płyty zamieścił specjalny apel do osób chętnych, gotowych współtworzyć nowe wcielenie Siekiery. Ballady pomógł mu wydać Grzegorz Kaźmierczak z Variété. W jednym z bardzo nielicznych wywiadów poeta tak to wspomina: Myślałem, że po latach padniemy sobie w ramiona, a tymczasem przyjechał do mnie i niczym zimny urzędnik podał mi stawki. Nie było śladu dawnego braterstwa. W tym samym wywiadzie zapytany o tytułowy koniec świata poważnie stwierdza: Można rozumieć to różnie. Prawdopodobnie niebawem się powieszę. Nie podoba mi się na tej planecie, mój czas się kończy. Co mnie może powstrzymać? Znalezienie odpowiednich ludzi do współpracy. Szukam prawdziwych pasjonatów, ale nigdy z takimi nie grałem. Jeśli nadal ich nie znajdę, nie ma sensu przedłużać żywota (LINK). 


Jednym z nielicznych dawnych członków Siekiery, z którym trzymał kontakt, był niedawno zmarły, bo 12 grudnia 2020 roku, Dariusz Malinowski (ur. 1964 r.). On z kolei po tym, gdy się ożenił, zamieszkał na wsi Dąbrówka pod Puławami, znanej z produkcji bębnów. Nieopodal, w tej samej miejscowości lub sąsiednich) zamieszkali inni niezależni muzycy i poeci: Kazik Malinowski, Jerzy "Słoma" Słomiński (grywał z Brygadą Kryzys i Osjanem) i Nakon. W 1996 roku w Wólce Krasienińskiej utworzył zespół i zdążył z nim nagrać kilka kaset (LINK). Poza tym prowadził zespoły Kapawanka, Tra-band i Ska-leczeni oraz współpracował z kilkoma innymi formacjami, w tym z Słoma D'Roots Brothers, z którymi nagrał płytę CD ŁAADOO (LINK).


Podobno przed śmiercią za znajomymi przygotowywał nowe piosenki… lecz nie zdążył ich wydać. Nie wiadomo jaka była przyczyna jego odejścia. Został pochowany na cmentarzu parafialnym przy ul. Piaskowej w Puławach.


Nie żyje także Krzysztof Grela (ur. 1961), pierwszy perkusista zespołu. W styczniu 1992 roku padł ofiarą porachunków mafijnych. Zginął ugodzony nożem w puławskiej knajpie Pod dębami, bo członek rosyjskiej mafii... pomylił go z kimś innym. Spoczywa na cmentarzu komunalnym przy ul. Budowlanych w Puławach. Jego brat Darek także był muzykiem i również odszedł z tym, że 20 lat później, bo w 2012 roku. Dariusz "Koben" Grela przez lata propagował w Puławach kulturę punk - rockową. Jego pasją była też fotografia. Na koncertach zawsze pojawiał się z aparatem. Relacje z najciekawszych wydarzeń muzycznych publikował na swym blogu (który już nie istnieje).


Zbigniew Musiński zaraz po rozpadzie Siekiery wyjechał do Niemiec, a dokładnie do Norymbergii, gdzie nadal mieszka wraz z żoną Ewą. W wywiadzie tak to wspomina: Wyjechałem z Polski tuż przed upadkiem żelaznej kurtyny. Kilka miesięcy spędziłem w Berlinie Zachodnim. Niepowtarzalne przeżycie. Ostatnie tygodnie DDR-u lub - jak kto woli - NRD. Do Norymbergi trafiłem przypadkiem, mógłbym równie dobrze zamieszkać w Monachium lub Hamburgu. Norymberga to stosunkowo duże miasto, drugie w Bawarii, z ciekawą historią, miasto partnerskie Krakowa. Mam dobrą pracę, niestety, nie związaną z muzyką. Odbywa się tu każdego roku drugi co do wielkości Festiwal Rockowy w Niemczech - Rock im Park. 80 tys. fanów muzyki, w tym coraz więcej z Polski, odwiedza moje miasto na początku czerwca każdego roku. Prywatnie układa mi się też bardzo dobrze, założyłem rodzinę i jest ok. Nie zamierzam wracać do Polski (LINK). 


My za to wracamy wracamy. Już jutro...

Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 13 maja 2020

Z mojej płytoteki: Polskie single chłodnofalowe lat 80 - tych

Dzisiaj powracamy pamięcią do czasów, kiedy kupowaliśmy single, bo w zasadzie tego już nie robimy. Głównie mogło się to odbywać dzięki Tonpressowi, z którego szefem p. Markiem Proniewiczem mieliśmy okazję rozmawiać TUTAJ. Mogliśmy dzięki temu poznawać najnowsze dokonania naszych muzyków, a było to na tyle cenne doświadczenie, że o płycie długogrającej wielu z nich mogło jedynie pomarzyć.

Większość singli ukazywało się bez okładek, w charakterystycznych biało - kolorowych papierowych obwolutach, zapobiegających rysowaniu się płyt. Kupowaliśmy głównie w kioskach Ruchu. Dzisiaj kilka z nich z muzyką chłodnofalową. Nie będzie to ranking, po prostu pokaz kolekcji, przynajmniej jej ocalałej drobnej części. 

Zacznijmy od tych bez okładek - dwa rarytasy, Madame i Variete.

Pierwszy (pisaliśmy o Madame TUTAJ) to jedno z wczesnych wcieleń Roberta Gawlińskiego (dziś Wilki...). Drugi to znakomity debiut zespołu z Bydgoszczy (warto zobaczyć TUTAJ). I gdyby do tej świetnej dwójki dodać jeszcze trzeci - tak żeby powstało coś na kształt wielkiej trójki to należy wspomnieć o singlu Made in Poland. Okładkę do niego wykonałem sam, na podstawie odznaki nabytej w Jarocinie i zdjęcia z jednej z gazet, prezentującej wtedy krótki zarys twórczości kapeli z Krakowa.

 

Madame prezentuje się ze swoim największym hitem Może właśnie Sybilla i nieco gorszym utworem Głupi Numer (nigdy nie podobała mi się warstwa tekstowa).


Szkoda że na singlu nie znalazł się ich inny znakomity hit:


Variete to dziś klasyk, mamy tutaj znakomite dwa utwory: I znowu ktoś przestawił kamienie i Te Dni.. Oba są na jednakowym doskonałym poziomie, zresztą w tamtym czasie wszystkie ich utwory takie były.

Podobnie jest z singlem Made in Poland, oba utwory to dziś klasyka polskiego cold wave:


Z posiadających okładki singli warto wspomnieć jako pierwszy kultowy dziś singiel Siekiery, ze zdjęciami Antoniego Zdebiaka i okładką Alka Januszewskiego z którym mieliśmy okazję rozmawiać TUTAJ.

I o ile utwór Misiowie Puszyści zawsze wydawał mi się dziwny, i tak też jest do dzisiaj, to Jest Bezpiecznie należy do klasyków gatunku...


A później było już zupełnie inaczej. Nastąpiła ewolucja muzyczna, Siekiera zakończyła działalność, Variete nieco zmieniło styl (choć napiszemy jeszcze o jednym ich wydawnictwie z tamtego okresu), a Made in Poland i Madame poszli w nieco innym kierunku. Pierwsi wydali singla z wokalistką Jolantą Anną:



I szczerze był on całkiem dobry, ciekawie to brzmiało, choć okładka zaskakiwała kolorystyką...



No a Madame... Mamy tutaj zupełnie coś w nowym stylu, i znowu okładka Alka Januszewskiego:

To prawdopodobnie ostatnie podrygi formacji, szkoda że tak to się potoczyło...




Na koniec warto przypomnieć, że niektóre z powyższych piosenek zostały umieszczone na kilku albumach, z których chyba najważniejszymi są Jeszcze Młodsza Generacja (opisana TUTAJ) i Polska Nowa Fala 1983, omówiona przez nas TUTAJ.

O naszych najciekawszych rodzimych artystach chłodnofalowych lat 80-tych pisaliśmy też TUTAJ.

Do tematu jeszcze wrócimy - dlatego czytajcie nas, codziennie nawy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

sobota, 20 kwietnia 2019

Nasz wywiad: Alek Januszewski o okładkach płyt Gardenii i ciekawych planach zespołu

Dzisiaj trzecia, i niestety ostatnia, część wywiadu z p. Alkiem Januszewskim. Wywiad nadaliśmy w częściach bowiem ładunek informacji w nich zawartych jest ogromny, poza tym ładnie nam się tematycznie podzielił. 

Tak więc część pierwszą (TUTAJ), poświęciliśmy głównie okładce singla Joy Division w wersji Tonpressu, którą projektował p. Alek. W części drugiej (TUTAJ) mówiliśmy o okładce płyty Fala, okładce albumu Siekiery i okładkach płyt Republiki i Obywatela GC. Dzisiaj część trzecie o Gardenii, ale nie tylko...  

Który z projektów wykonanych przez Pana ocenia Pan najlepiej? A jeżeli nie, to do którego z nich czuje Pan największy sentyment?

Trudno samemu oceniać swoją pracę, ale i tak to robimy, więc bez zbędnego krygowania się: Najważniejszy jest dla mnie projekt ostatni ponieważ najbardziej mnie angażuje (angażował), w tym wypadku projekt do Gardenii Czarny gotyk. Wydaje mi się, że udało się w tej grafice zawrzeć przesłanie naszej płyty. To płyta o transgresji o przejściu w inny wymiar. Hipotetyczne, wyobrażenie przejścia z życia do śmierci. Powstało wiele projektów do tej płyty ale razem z kolegami uznaliśmy że ta okładka i cały layout jest najbardziej zwięzła, oszczędna i wyrazista.
Odnośnie procesu tworzenia - czy żyje Pan ze sztuki? Czy często czuje Pan zagrożenie wynikające z braku tzw. weny twórczej? Co ostatnio Pan projektował i czym zajmuje się Pan teraz?

Nie, nie żyję z uprawiania sztuki, nawet uznając projektowanie czy tzw. design za formę sztuki użytkowej. Długie lata pracowałem w różnych agencjach reklamowych. Cieszę się, że już tego nie robię. Staram się wrócić do podstaw, do malarstwa olejnego, ale nie dla komercyjnego wymiaru tej działalności po prostu dla własnej estetycznej przyjemności. Nigdy nie obawiałem się okresów braku twórczości czy natchnienia, ponieważ są jak najbardziej naturalne w samym życiu i w działaniu. Musi nastąpić moment kiedy odczuwamy w całej wyrazistości że nie mamy nic do powiedzenia. W tym zbliżamy się do prawdy - do TAO do równowagi, braku działania, braku motywacji, braku ambicji, braku znaczenia wszelkich działań. To najważniejsze.

Ostatnio projektowałem kompilację GARDENII  pt. NEONY, TWARZE, SAMOCHODY. Mam nadzieję że ukaże się jeszcze w tym roku, jest to dla nas ważne wydawnictwo bo podsumowujące 30 lat istnienia zespołu GARDENIA.

Skąd czerpie Pan inspiracje, rozumiem że na pewno słucha Pan muzyki, czego słucha Pan teraz?

Dużo komponuję i gram na gitarze i ta działalność pochłania mnie najbardziej - rejestrowanie i realizowanie pomysłów muzycznych - zwłaszcza że nagrywamy z Gardenią nową płytę. Słucham oczywiście także innej muzyki w zależności od nastroju. Od Jana Sebastiana Bacha w wykonaniu Piotra Anderszewskiego do ostatniej płyty FOALS.

Jest Pan absolwentem ASP, miał Pan kilka wystaw okładek płyt, ale także robi Pan plakaty, i to promujące różne imprezy, zatem kogo uważa Pan za najlepszego twórcę plakatu w Polsce albo czy jest ktoś, na kim się Pan wzoruje? Czy nie jest już pora na monograficzną wystawę Pana prac? Kogo z tej okazji poprosiłby Pan o napisanie wstępu do katalogu takiej wystawy i które plakaty oraz okładki jakich płyt znalazłyby się na niej na pewno?

Ostatnio zajmuję się tylko muzyką. Mało projektuję okładek (chyba że dla siebie) i jeszcze mniej plakatów. Nie wiem kogo uznać za NAJLEPSZEGO plakacistę obecnie bowiem nie śledzę tych trendów, a na ulicy widzę tylko najbardziej komercyjne produkcje plakatowe w tym filmowych. Oglądam oczywiście nowe okładki płytowe polskie i zagraniczne. Widzę jak zmieniają się estetyki i mody. Trochę jest to przeestetyzowane, dekoracyjne, eleganckie. bezosobowe i puste - ale nie chcę generalizować. Okładki płytowe to po prostu opakowania produktów, muzyka obejdzie się i bez nich w sieci.

Mam staroświeckie podejście do okładek - poza estetycznością lubię jak niosą jakiś przekaz, prowadzą dialog z muzyką,  a nie są tylko zrobionym komputerowo papierem pakowym dla Domów Centrum.

Nie planuję wystawy monograficznej, nie wiem kto miałby napisać wstęp (na pewno nie ten facet od czarno-białej Siekiery) mam wrażenie że zrobiłem za mało interesujących dla mnie okładek, żeby robić wystawę.

Pamiętam jak wielkie wrażenie zrobiła (i robi) na mnie pierwsza płyta Gardenii. Okładka też jest bardzo ciekawa, dlaczego nie ma na niej nazwiska autora? Jak rozumiem Pan ją projektował? Jakie przesłanie chciał Pan przekazać poprzez tę okładkę?
 
Projektowaliśmy ją wspólnie, w zespole są (byli) także inni plastycy. Ta pierwsza, najważniejsza płyta dla każdego zespołu musiała wyglądem zadowolić wszystkich członków. Zaproponowałem zdjęcie (akt męski), które zrobiła moja dziewczyna Zosia K. To że na nim jestem nie miało znaczenia. Pomysł polegał na pokolorowaniu tej czarno-białej fotografii w niepokojącą mięsną tonację i zdynamizowanie zdjęcia przez obrót kadru o 90 stopni. Stojący i rzucający groźny cień nagi człowiek, przebijał  poziomym ruchem ścianę. O taki wyraz nam chodziło.
Kogo pomysłem było umieszczenie litery G na krążku?
To był mój pomysł, żeby choć trochę zróżnicować te nudne standardowe naklejki Pronitu.

Najnowsze wydawnictwo zespołu promują dwa teledyski - Czarny Gotyk i Przy twoim łóżku. To zupełnie odmienne konwencje, choć oba są o przemijaniu. Kto jest autorem scenariusza tych klipów?

To były ostatnie dni naszej sali prób w podziemiach Chwila Klubu (róg Ogrodowej i Żelaznej) cały dom szedł do rozbiórki pod nowy biurowiec. Chcieliśmy zrobić coś szybko, i wstawić teledysk anonsujący naszą płytę do sieci. Wokalista Radek Nowak miał świetny pomysł, żeby całość nagrać w klaustrofobicznej przestrzeni starej windy towarowej. Tak też zrobiliśmy i to aparatem fotograficznym - poklatkowo. Samo miotanie się ludzkich sylwetek w małej przestrzeni, nic więcej. Najważniejsza jest końcówka. Zdjęcie zespołu oprawione w ramki i pozostawione w tej windzie na zawsze, tyle czasu tu spędziliśmy, tyle godzin muzyki wypuściliśmy w kosmos…
Teledysk Przy twoim łóżku realizował młody student reżyserii Franek Kittel w ramach swoich szkolnych ćwiczeń filmowych. Wyjściowy pomysł był prosty, odegramy ten kawałek w neutralnej białej przestrzeni. Bez ilustrowania tekstu. Jedyna metafora to przykryte prześcieradłami instrumenty. Później dodaliśmy w montażu nasze stare podobizny trochę jak duchy przeszłości pojawiające się w kontraście z naszym obecnym wyglądem. To utwór o starzeniu się, przemijaniu i nieuchronności. Zdecydowaliśmy się na niego. żeby zadedykować go naszemu przyjacielowi Grzegorzowi Grzybowi - genialnemu jazzowemu perkusiście, który ćwiczył w sąsiedniej sali a zginął tragicznie w wypadku w tym czasie.

Czy cała Wasza ostatnia płyta utrzymana jest w chłodnej nostalgicznej i swego rodzaju retrospektywnej konwencji?

 
Najlepiej jak jej posłuchasz i sam ocenisz jaka to konwencja i czy to retrospektywa czy na tle innych  naszych dokonań coś nowego. Chętnie wyślę ci tę płytę jeżeli miałbyś problem z jej kupnem. Miała dobre recenzje i najważniejsze że została zrozumiana. Najpoważniejsza i najmocniejsza wypowiedź ze wszystkich naszych płyt. (dziękuję Panie Alku - jesteśmy umówieni na piwo w Warszawie)

Jakie są najbliższe plany zespołu?

Nagrywamy album z muzyką elektroniczną, zupełnie inny od wszystkiego co robiliśmy wcześniej.

Bardzo dziękujemy za pasjonujący wywiad. Wiele się dowiedzieliśmy i nauczyliśmy. 

A wy? Jeśli też, to czytajcie nas - codziennie nowy wpis - tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Nasze wszystkie wywiady są TUTAJ

niedziela, 31 marca 2019

Nasz wywiad: Alek Januszewski o swoich projektach płyt Siekiery, Fali i paleniu okładki płyty Republiki

Pierwszą część wywiadu z p. Alkiem Januszewskim zaprezentowaliśmy TUTAJ. Omówiliśmy w nim genezę powstania okładki singla Joy Division, wydanego przez Tonpress.

Dzisiaj kolejna część wywiadu - tym razem o okładkach płyt Republiki (o której pisaliśmy TUTAJ), Obywatela GC i kultowej okładce płyty Nowa Aleksandria zespołu Siekiera (o której pisaliśmy TUTAJ). Zapraszamy. 

Jaki był pierwszy projekt okładki płyty, który Pan zrealizował? Jak to się stało, że skierował Pan swoje zainteresowania artystyczne w stronę projektowania okładek?

Studiowałem na warszawskiej ASP  malarstwo u prof. Teresy Pągowskiej i grafikę użytkową u  znakomitego plakacisty prof. Macieja Urbańca. Równolegle interesowałem się też muzyką, początki zespołu Gardenia sięgają właśnie czasów studiów kiedy z kolegą z sąsiedniej pracowni Radkiem Nowakiem zaczęliśmy wspólne próby i ich rejestracje na szpulowy magnetofon. Właśnie płyty ulubionych zespołów i okładki płytowe stały się dla mnie tym miejscem w którym spotykają się te dwie dziedziny: muzyka i grafika. W tamtych czasach dostęp do tych wydawnictw był z wiadomych powodów ograniczony i płyty które docierały były dla nas obiektem podziwu (z powodów poligraficznych) i fetyszystycznego kultu. Zacząłem projektować okładki dla siebie i dla nieistniejących jeszcze zespołów. Kiedy po studiach chodziłem po redakcjach w poszukiwaniu zleceń, w Tonpressie miałem już co pokazać z pasjonującej mnie dziedziny. Na próbę redakcja dala mi do zaprojektowania okładkę dla wschodzącej wtedy gwiazdy piosenki Izabeli Trojanowskiej. Był to dla mnie od razu skok na głęboką wodę. Pierwszą płytę Trojanowskiej zaprojektował  bowiem legendarny dla mnie wtedy z racji pracy na zachodzie projektant Rosław Szaybo. Spotkałem się z artystką i jej mężem, porozmawialiśmy o ich wyobrażeniach dotyczących tej płyty. Udało mi się stworzyć ze zdjęcia piosenkarki pewien nastrojowy collage, który spodobał się i jej (co ważne) i redakcji. Tak to się zaczęło…

Projekt płyty Fala (pisaliśmy o niej TUTAJ) - płyty którą zna chyba każdy miłośnik muzyki undergroundowej w Polsce - czy kiedy Pan projektował okładkę znał Pan treść płyty, czy też działał Pan na przysłowiowego "czuja?"?  A jeśli nie, która piosenka z tej płyty była dla Pana najbardziej inspirująca?

Tytuł oczywiście pochodzi od piosenki Siekiery w pierwszym składzie, ale może jednak nie to było inspiracją? Dla mnie wtedy, kiedy jako uczeń liceum słuchałem tej płyty najważniejsze były piosenki Prowokacji i Siekiery. A dla Pana?

(Panie Alku, ja tu tylko sprzątam... niemniej miło że Pan pyta - dla mnie Prowokacja, Siekiera i bydgoski Abbaddon, który nawet miałem kiedyś okazję widzieć na żywo).

No i ta okładka - czy jest tam aluzja do pękającego monolitu twardego bloku komunistycznego?

Tak, znałem materiał z tej płyty, puścił mi go Sławek Gołaszewski. Tytuł był na pewno inspirujący - płyta była  niezależnym wydawnictwem, wydanym przez firmę polonijną jak to się wtedy nazywało Polton, zawierał kompilację najciekawszych wtedy zespołów NOWEJ FALI. Ogólna symbolika pęknięcia, zniszczenia, destrukcji mieści się także w tym image, ale mój pomysł polegał na tym, żeby okładka przypominała pękniętą płytę chodnikową - wtedy longplaye nosiło się pod pachą i wyobraziłem sobie młodych ludzi z tymi płytami  chodnikowymi na ulicy. Surowość, walka i jej narzędzie w demonstracji.

Dobrze - to może teraz przeskoczmy do Nieustannego Tanga Republiki. Dlaczego postanowił spalić Pan Nowe Sytuacje?

Spalenie okładki to pomysł managera i animatora Republiki Andrzeja Ludewa. Andrzej był architektem, miał świetny oszczędny i wyrazisty pomysł na image Republiki, zaprojektował pasy i logo zespołu. Ten znakomity, konceptualny pomysł ze spaloną okładką wziął się z życia. Na festiwalu w Jarocinie gdzie Republika wywoływała namiętny sprzeciw fanów TSA - ostentacyjnie palono jej płyty. Ludew mówił: Po co chłopcy mają się męczyć i palić okładki płyty, od razu dostaną spaloną! Przygotowałem ten projekt z fotografem Antkiem Zdebiakiem z którym często współpracowałem. Spaliliśmy wiele tych okładek, żeby uzyskać wyrazistą i piękną formę spalenizny.

Jak wspomina Pan Grzegorza Ciechowskiego, bo wiemy, że projektował Pan też inne okładki Jego płyt?

Poznałem go jak i całą Republikę przez managera Andrzeja Ludewa przy projektowaniu Nieustannego Tanga. Robiło się wtedy o nich głośno i na tle innych zespołów w Polsce prezentowali się oryginalnie, wyraziście i bardzo inteligentnie. Ta cecha wyróżniała także Grzegorza miłego, kulturalnego, bezpośredniego i bardzo interesującego człowieka - bez cienia rockowej czy gwiazdorskiej pozy. Trochę lepiej miałem okazję go poznawać kiedy działał już w Obywatelu GC.




Przy projektowaniu okładek do jego płyt wielokrotnie rozmawialiśmy z nim i z Małgorzatą Potocką z którą tworzyli wtedy niezwykle kreatywną artystyczną parę. Byli bardzo świadomi  image który chcieli stworzyć - nawiązując do konstruktywizmu radzieckiego Rodczenki i El Lissitzskiego. Dużo dyskutowaliśmy oglądając albumy o sztuce. Zaprosili mnie do kilku projektów, m in. zrobiłem dla Obywatela GC okładkę do pierwszego LP na którym były portrety GC autorstwa Małgorzaty sfotografowane z monitora TV, dwóch singli, a także pierwszy w swoim życiu projekt do CD do płyty TAK, TAK. Jakiś czas później kiedy GC i MP zamieszkali pod Piasecznem i Grzegorz miał tam domowe studio, rozmawiałem z nim o możliwości nagrania u niego Gardenii. Niestety z różnych względów to nie wyszło. Jego przedwczesna śmierć potwornie mnie zasmuciła: młody, zdrowy nie nadużywający używek artysta odchodzi w pełni sił twórczych nagle i tak przedwcześnie… mam jednak poczucie, że  mimo tego jego życie było artystycznie spełnione.

Dobrze a teraz TEN naszym zdaniem niesamowity projekt  - Siekiera. Wiadomo... Płyta która jest jedną z najważniejszych w historii polskiej muzyki. Jak to się stało, że zaproponowali Panu projekt? Czy ma Pan jakieś szkice/wstępne projekty tej okładki? Czy zgadza się Pan z opinią jednego z czołowych polskich komentatorów i krytyków muzycznych, że na tej okładce czarne powinno być białe a czerwone czarne?


Siekierę poznałem przez fotografika Antka Zdebiaka, z którym współpracowałem. Antek pochodził z Puław i wiedział co się w mieście dzieje - fotografował ich próby od początku i był z nimi zaprzyjaźniony. Pojechałem z nim do Puław jako asystent przy sesji fotograficznej dla jakiegoś pisma. Uczestniczyliśmy  wtedy także w ich próbie na dużej scenie Domu Kultury, zrobiłem im wtedy kilka zdjęć dla siebie. Sesja odbywała się w zapuszczonym zdziczałym parku księżnej Radziwiłł.
Siekiera w obiektywie Alka Januszewskiego - isolations all rights reserved 

Kiedy Siekiera wydawała swoją małą płytę w Tonpressie,  ze zdjęciami Zdebiaka - poprosili mnie żebym to opracował. Kiedy Tonpress zamierzał wydać LP Nowa Aleksandria na okładce miały być zdjęcia zespołu wykonane przez Antka. Zespół, a w zasadzie decydujący o wszystkim Tomek Adamski nie zdecydował się w końcu na portrety zespołu. Ponieważ znałem zespół, robiłem dla nich singla poproszono mnie w redakcji o zaproponowanie im czegoś innego.
W starej, niemieckiej książce do nauki rysunku znalazłem rycinę przedstawiającą idealne proporcje ludzkiej głowy. Spodobał mi się ten image bo był jakby współczesną wersją  "Typu doskonałego" Leonarda da Vinci, a jednocześnie było w tym obrazie coś potwornego jak sama chęć uzyskania doskonałości.
Kojarzyło mi się to z Siekierą z  młodzieńczym idealizmem tekstów z próbą opisania bardzo zwięźle swojego świata, z twarzą każdego młodego człowieka, z pewną czystością i technicznością tego, image.

Nie odbierałem Siekiery jako zespołu upolitycznionego wprost - tak jak inne punkowe grupy w tym czasie. Natomiast jeżeli ktoś nadaje płycie tytuł Nowa Aleksandria czyli nazwę swojego miasta z czasów zaboru rosyjskiego to to coś znaczy. Nie chciałem robić okładki czarno - białej takich jak wiele w tym czasie powstawało co było jakimś automatyzmem, natręctwem, schematyzmem myślenia i oczywistą estetyką tych czasów. Dla mnie Siekiera nigdy nie była czarno - biała, a czerwień to też nie spełzła barwa komunizmu tylko  - krwi i miłości (zatrutej przez słowa) Siekiera jest zespołem romantycznym o niewysłowionej emocji tak dużo, tak mocno o młodzieńczym upiciu się ideałami, które niszczy rzeczywistość.

Chyba trafiłem z tym przekazem bo Adamski postać niezwykle egocentryczna i apodyktyczna (jak prawdziwy artysta) zaakceptował tę okładkę. Redakcji też się podobała mimo że zaprojektowałem bardzo mały tytuł i musieli doklejać sticker.

Wyjaśniłem dlaczego okładka jest czerwono - czarna. Czołowy polski komentator muzyczny niech sobie zrobi własną wersję.


P.S. To jeszcze aneks do Siekiery, miłośnicy płyty Nowa Aleksandria odegrali całą płytę w trzydziestolecie jej powstania na koncercie w Jarocinie w formacji DRIVEALONE. Miałem okazję zreinterpretować oryginalną okładkę - multiplikując tego bohatera i dodając  mu wymiar czasu. Pozdrawiam.
My również pozdrawiamy dziękując za lekcję o sztuce i muzyce tamtych czasów. 

Takie rarytasy tylko u nas. Wkrótce kolejna część wywiadu z p. Alkiem, na który już dzisiaj zapraszamy. 

Dlatego czytajcie nas, codziennie nowy wpis - tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Wszystkie nasze wywiady są TUTAJ   

niedziela, 24 marca 2019

Our interview with Alek Januszewski: Joy Division single and negotiations with Factory Records EN and PL versions available. Nasz wywiad z Alkiem Januszewskim o projekcie okładki singla Joy Division i negocjacjach z Facotry Records




Pan Alek Januszewski znany jest nie tylko z projektowania okładek płyt, że tylko przypomnimy takie rarytasy jak polską wersję singla Joy Division (opisanego TUTAJ), okładkę płyty Fala (TUTAJ), Nowa Aleksandria Siekiery (opisanej TUTAJ) płyt Grzegorza Ciechowskiego i Republiki, ale jest też muzykiem zespołu Gardenia

Wywiad podzielony zostanie na 3 części, ponieważ tak nam tematycznie się ułożył. Dziś część pierwsza dotycząca singla Love Will Tear Us Apart/ She's Lost Control, do którego polskiej wersji pan Alek projektował okładkę. Ponieważ ta część zapewne zainteresuje też fanów Joy Division spoza Polski zamieszczamy tłumaczenie w języku angielskim.

Mr Alek Januszewski is known as the artist and designer of album covers, we can mention here Polish version of  Joy Division EP (described HERE), the cover of LPs Fala (HERE), and Nowa Aleksandria by Polish cold wave band Siekiera (HERE), and the LPs by Grzegorz Ciechowski and new wave band Republika. Mr Januszewski is also the musician playing in the legandary band Gardenia

The interview is divided into three parts. Each of them deals with different subjests. Today part 1 devoted to the Polish version of Love Will Tear Us Apart/She's Lost Control, single. Alek Januszewski is the designer of the cover of this single. Since this part is interesting to Joy Division fans all over the world, we publish also EN translation. 

Jak to się stało, jak został Pan zaproszony do zaprojektowania okładki singla, czy znał Pan wcześniej Joy Divison? 

How did it happen that you were invited to design this single cover? Did you know Joy Divison earlier?
 
Zaprojektowałem już  kilka okładek dla Tonpresu, znałem wcześniej płyty Joy Division, a nawet byłem  ich fanem. Dlatego przekonałem redakcję, że wiem w jakiej estetyce należałoby zrobić tę okładkę.

I have designed several covers for Tonpress (Polish record label), and I knew Joy Division albums before, and even I was a fan of this band. That is why I was able to convnce the editorial office that I know what  aesthetics should be made in this cover.
 
Czy wie Pan dlaczego Tonpress nie postanowił wydać oryginalnej wersji singla z okładką Petera Saville'a? Czy wie Pan dlaczego wybrano taki unikalny zestaw piosenek? Kto pertraktował z Factory? Czy ma Pan jakieś inne projekty tej okładki?

Do you know why Tonpress did not decide to release the original version of the single with the cover of Peter Saville? Do you know why such a  unique set of songs was chosen? Who has negotiated with Factory? Do you have any other projects for this cover?

Marek Proniewicz, który był szefem od repertuaru i kontaktował się z Factory Records uznał że zamiast utworu These Days  jako strona B na singlu Love Will Tear Us Apart umieści She's Lost Control. Sądzę że ten drugi utwór wydawał mu się bardziej "przebojowy", lub raczej chciał na tak skromnej reprezentacji Joy Division w Polsce umieścić utwory wyraziste tak jakby dwie strony A singla.
Nie mam innego projektu tej okładki. Od początku wiedziałem co chcę zrobić. Znalazłem w swoich pracach odpowiednie (moim zdaniem) zdjęcie zrobione w Niemczech w ruinach przy pałacu Zwinger w Poczdamie. Zrobiłem projekt wstępny i został on wysłany do Factory do zatwierdzenia. Projekt się spodobał. Jest na tym zdjęciu nastrój, są dwie osoby widoczne tylko jako cienie w przestrzeni lochów. To jest ta para którą miłość rozdzieli. I tak się też dzieje. Na drugiej stronie pozostaje wyizolowany i osamotniony cień mężczyzny. Został sam ponieważ ONA UTRACIŁA KONTROLĘ. Tak symbolicznie myślałem projektując tę okładkę.

Marek Proniewicz, who was the head of the Tonpress assessing the musical repertoire contacted Factory Records, and decided that instead of the song These Days as page B on the single Love Will Tear, Us Apart he will place She's Lost Control. I think that the second song seemed to him more smash hit, or rather wanted such a modest representation of Joy Division in Poland to put songs expressive as if the two A sides of this single.

I do not have another design for this cover. From the beginning I knew what I wanted to do. I found in my works an appropriate (in my opinion) picture taken in Germany in the ruins at the Zwinger palace in Potsdam. I prepared a preliminary project and it was sent to Factory for approval. The project appealed. There is a mood in this picture, there are two people visible only as shadows in the space of dungeons. This is the couple that love will split. And so it happens. On the other side, the isolated and lonely shadow of a man remains. He was left alone because SHE'S LOST CONTROL. I thought so symbolically when designing this cover.

No i o finalnie, pytanie o Joy Division - od kiedy Pan ich słucha, jaka jest według Pana ich najważniejsza płyta? Czy bardzo Pana inspirowali, a może nadal inspirują?

And finally, the question about Joy Division band - since when have you listen their music, what is the most important record according to you? Did they inspire you very much or maybe they still inspire you?

Dzięki naszemu koledze Tomkowi H. który miał rodzinę w Anglii i przywoził płyty i single poznałem Joy Division dosyć wcześnie. Najlepszą płytą jest dla mnie CLOSER jakkolwiek za najważniejszą uznałbym ich debiut. Zabawne że w reedycjach w artykułach  wspomnieniowych dotyczących wydania tych płyt muzycy przyznają że wtedy byli zawiedzeni brzmieniem jakie arbitralnie narzucił im realizator. Chcieli brzmieć punkowo jak na koncercie. Realizator właśnie dostał nowoczesny przetwornik dealey i eksperymentował na młodym zespole, kompletnie ich olewając. Paradoksalnie przestrzeń i nowatorstwo brzmienia które uzyskało JD nie zostało przez nich wtedy ani zrozumiane ani docenione. Peter Hook twierdził że CLOSER zamiast brzmieć ostro kojarzył im się z …Genesis co było dla nich deprecjonujące.

Joy Division na pewno było dla mnie zespołem inspirującym i unikalnym. Przede wszystkim w sferze tekstów i nastroju. Nie starałem się ich naśladować wprost, ale przemówiła do mnie ich umiejętność mówienia w idiomie muzyki rockowej o rzeczach egzystencjalnych, poważnych - na bardzo głębokim poziomie. Tragiczna śmierć wokalisty jeszcze to uwiarygodniła.

Thanks to our colleague Tomek H. who had a family in England and brought records and singles I met Joy Division quite early. The best album for me is CLOSER, however the most important I would consider their debut. It's funny that in re-editions in memoirs about the release of these albums, musicians admit that they were disappointed with the sound that the sound engineer (Martin Hannett) imposed arbitrarily. They wanted to sound more punky like during gigs. The producer just got a modern dealey transducer and experimented on a young band, completely ignoring them. Paradoxically, the space and novelty of the sound that JD obtained was not understood or appreciated by them at the time. Peter Hook claimed that CLOSER instead of sounding strongly was in his opinion more associated with ... Genesis which was depreciating for the band members.

Joy Division was definitely an inspiring and unique band for me. Above all in the area of texts and mood. I did not try to imitate them directly, but their ability to speak in the idiom of rock music about existential and serious things - at a very deep level - appealed to me. The tragic death of the vocalist has made this more credible.

Send by the author original projects of this single cover. Note that the prinetd versions are of poor quality. Isolations - all rights reserved. 

Powyżej przesłane przez p. Januszewskiego zdjęcia oryginalnych okładek, te wydane przez Tonpress miały niestety bardzo kiepską jakość... Isolations - wszelkie prawa zastrzeżone. 

Już niedługo kolejna część wywiadu, z której dowiemy się o kulisach powstania okładek Fali, Siekiery i płyt Republiki, oraz Grzegorza Ciechowskiego. Będzie też o okładce Gardenii i ich nowej płycie. 

Pojawią się ciekawe niepublikowane materiały, które otrzymaliśmy od pana Alka, któremu bardzo serdecznie dziękujemy.  

Dlatego jeśli chcecie się  z nimi zapoznać czytajcie nas - codziennie nowy wpis. Tego nie znajdziecie w mainstreamie.