sobota, 11 września 2021

Michael Johnson: asystent w studio Britannia Row podczas nagrań Pink Floyd, Joy Division i New Order

Streszczając fragmenty poświęcone Joy Division w książce Jamesa Nice'a Shadowplayers natknęliśmy się, przy rozdziale opisującym okoliczności nagrania albumu Closer, na informację o asystencie Petera Saville'a którym był Martyn Atkinson (LINK). O nim napiszemy wkrótce, bo dzisiaj przypomnimy innego asystenta, który pracował przy tym samym albumie a także przy Love Tear Us Apart czyli Michaela Johnsona.

Michael Johnson rozpoczął swoją karierę w studio nagraniowym Britannia Row, asystując Jamesowi Guthrie przy albumie Pink Floyd The Wall (1979). Zespół przeniósł się do Francji aby uniknąć płacenia podatków w Wielkiej Brytanii, w tym samym czasie Johnson pracowicie tworzył efekty dźwiękowe. To on nagrywał śpiew dzieci w Another Brick in The Wall Part 2. Jak wiemy piosenka stała się wielkim hitem, a Michaelowi powierzono wykonanie efektów dźwiękowych podczas trasy koncertowej Pink Floyd The Wall po USA, Wielkiej Brytanii i Niemczech.


Kolejne kilka lat Johnson pracował dla Nicka Griffithsa i innych niezależnych inżynierów. Asystował przy nagraniach Love Tear Us Apart  i Closer Joy Division oraz  utworów Tears For Fears, The Skids, TV Smith, The Creatures, Whitesnake, Jon Lord, Cozy Powell i wielu innych. Współuczestniczył także przy wielu innych sesjach, także orkiestrowych i jazzowych. Brał udział również w nagraniu piosenek do filmów, m.in. do The Meaning Of Life  Monty Pythona.


Może więc wybór New Order wytwórni Britannia Row do zmiksowania drugiego albumu Power, Corruption & Lies, a Michaela jako głównego dźwiękowca, był w sytuacji zespołu naturalny? 

Dla Johnsona było to pierwsza samodzielna realizacja – i to niezwykle udana.  Jej efektem stał się niezwykle popularny hit grupy, Blue Monday. Należy się domyślać, że współpraca z muzykami ex Joy Division przebiegała pomyślnie, skoro zrobił dla nich trzy kolejne albumy i kilka singli. Efekty osiągnięte przy powstałych płytach były możliwe dzięki Ianowi Curtisowi, co bez ogródek wyjawił Peter Hook. W jednym z wywiadów tak o tym mówił: Niech Bóg go błogosławi Iana… bez niego nie bylibyśmy w stanie pozwolić sobie na te urządzenia do tworzenia muzyki elektronicznej - to, co wydarzyło się w New Order było w zgodne z rozwojem technologii, mogliśmy dzięki temu kupić maszyny, których używał Kraftwerk. Gwoli wyjaśnienia: Ian Curtis zaznajomił kolegów z muzyką Kraftwerk, a gdy odszedł, pozostali przy życiu członkowie zespołu założyli New Order i nabyli pięć syntezatorów Prophet 5, każdy kosztujący 2000 funtów, dzięki czemu ich brzmienie stało się bardziej elektroniczne. Było to możliwe tylko dzięki pośmiertnemu sukcesowi Joy Division... (LINK).

Pozostając przy temacie New Order i Kraftwerk warto wspomnieć o urban legend podtrzymywanej przez Petera Hooka. Mówi ona o tym, jak to Ralf i Florian z Kraftwerk odwiedzili muzyków New Order, bo byli pod wielkim wrażeniem Blue Monday. W tym celu umówili się na spotkanie z Michaelem Johnsonem w Britannia Row Studios, gdzie jak przypominamy, piosenka została nagrana. Chcieli zarezerwować studio, z którego korzystaliśmy… - wspominał Hooky - i chcieli skorzystać z naszego inżyniera, ponieważ chcieli aby ich kolejna płyta brzmiała tak jak Blue Monday, co jest ironią losu, ponieważ spędziliśmy lata próbując brzmieć jak oni! (LINK, LINK).

Po pięciu latach spędzonych w Britannia Row Michael stał się niezależnym inżynierem (freelancerem) i zaczął pracować dla rozmaitych wytwórni i zespołów: Soft Cell, Erasure, Stone Roses i Revenge, a także z wieloma zespołami Factory Records. Pełna lista jego realizacji jest TUTAJ

Po sukcesie produkcji dla Paris Angels i Railway Children zmienił profil działalności i został producentem multimedialnym, a następnie producentem gier wideo dla Sony. W 2011 roku otworzył w rodzinnym Wirral studio nagraniowe Tankfield, które działa do dzisiaj (LINK).

Dziwne, że osoba, która była świadkiem tak wielu wydarzeń muzycznych nie została dotąd przepytana przez któregoś z dziennikarzy muzycznych… Ale od czego my jesteśmy?

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 10 września 2021

Z mojej płytoteki/ z katalogu 4AD: Pieter Nooten i Michael Brook - Sleeps with the Fishes, muzyka grana w Niebie na koniec lata...

 


W dziale Z Mojej Płytoteki prezentujemy płyty warte, naszym skromnym zdaniem, odsłuchania. 

Pojawiają się one w związku z nastrojem, aurą za oknem, po prostu w czasie kiedy akurat gramofon, czy odtwarzacz, wypuszcza w eter te a nie inne dźwięki, roztaczając odpowiednie do pory roku i nastroju klimaty. 

Koniec lata, pora żegnać się z urlopem, łapiemy ostatnie promienie słońca, a kalendarze nieubłagalnie wskazują nadejście naszych ulubionych, jesiennych klimatów. W lasach pojawiły się grzyby, a my spokojnie przygotowujemy się do powrotu do pracy... 

Płyta Nootena i Brooka to idealne dzieło na taką właśnie porę. 


Nostalgiczna, ciepła, kojarzy się z ostatnimi promieniami słońca na balkonie i pierwszymi żółtymi liśćmi na drzewach. Przypomina Tomasza Beksińskiego, który kiedyś stwierdził, że to muzyka grana w Niebie

Opisywaliśmy ostatnio co dzieje się z legendarnym muzykiem Clan of Xymox (TUTAJ), autorem wszystkich utworów na tym genialnym albumie. Ta płyta to pomost między starym Xymox, a This Mortail Coil, który Nooten współtworzył. Ma w sobie ducha, który po tym jak Nooten odszedł z zespołu, już nigdy do niego nie powrócił. To obok genialnych dzieł jak Within the Realm... Dead Can Dance (opisanym przez nas TUTAJ), Treaure Cocteau Twins (TUTAJ), czy płyt Clan of Xymox (TUTAJ) i This Mortail Coil (TUTAJ) właśnie jedna z najważniejszych płyt TAMTEGO 4AD. Tamtego, bo nie czarujmy się, obecne 4AD w porównaniu z tamtym a lat 80-tych, to jakiś ponury żart.

Sam album zrealizowany został w październiku, czyli całkiem blisko miesiąca w jakim go u nas omawiamy. I jeszcze okładka - oczywiście wiadomo, Vaughan Oliver (zmarły niedawno, o czym pisaliśmy TUTAJ), co zresztą widać, idealnie pasuje do zawartego na niej minimalizmu muzycznego (jak mawia klasyk simple is beautiful).



Zaczyna się od instrumentalnego Several Times I, ze znakomitą gitarą Brooka właśnie, który jest też producentem tego albumu. Po nim nieco elektroniczny Searching...

Szukanie, szukanie
Słowa, słowa, zdania
Widzisz moje ręce - są puste
Powoli poruszają się w powietrzu
Posłuchaj naszych myśli, posłuchaj, jak grają
Dawno zapomnianą melodię
Na dużym zielonym krześle
Czy pamięć nie potrafi budować dróg?

Kolory nade mną
Powstań wysoko ponad rozpacz

Szukanie, szukanie
W obrazach i wspomnieniach
Widzisz te ręce są puste
Powoli poruszają się w powietrzu

The Choice z leniwym instrumentalnym wstępem i nostalgicznym wokalem Nootena, w klimatach tak typowych dla wczesnego Xymox przechodzi w utwór Xymox właśnie - After the Call opisujący problemy z rozstaniem. Krótki przerywnik elektroniczno - instrumentalny Finally II, a po nim Instrumental - tym razem z wiolonczelą w roli głównej i typowymi klimatami 4AD zwłaszcza na końcu, płynnie przechodząc w Suddenly II.


Po tej doskonałej trójce instrumentalnej pojawia się
 Suddenly I z jakże delikatnymi partiami wokalu. Clouds, też znany z dokonań COX - tak przecież zaczyna się Medusa (album opisany przez nas TUTAJ)jednak na omawianej dziś płycie mamy wersję z tekstem... Narrator, półsenny spaceruje w chmurach. Jakże bliskie to klimaty do zawartości genialnego albumu Livonia His Name is Alive, który zresztą powstał pod wpływem omawianej dziś płyty (pisaliśmy o nim TUTAJ)... 

Do końca zostało kilka piosenek, świetny instrumentalny Finally I, czy typowo xymoxowy Several Times II. 

Pod koniec pojawia się inna od znanej wersja też xymoxowego Equal Ways z damskim wokalem, piosenka o kołowrotku życia...

Tak więc krąg nie może zaniknąć
Zmienia się na nieskończenie wiele sposobów 
Zmienia swoje niekończące się dni

Okno oferuje widoki
Niekończących się miłości i lęków
Niekończących się ruchów i bezruchu
Odpoczywamy i tańczymy
Szydzimy z naszych powstań i upadków
Nie przestanę się zastanawiać
Nigdy nie przestanę się zastanawiać

Chodzą w kwiatach
Chodzą w krótkich spodenkach
Nic nie wygrywają
Lub wygrywają nagrody
To nie ma dla mnie znaczenia
Chodzę po kwiatach
Nic nie wygrywam

Ten krąg nie może zaniknąć 
Zmienia swoje nieskończone drogi
Zmienia swoje niekończące się dni

Straszny dom 
Co wznosi się i upada
Nie przestanę się zastanawiać
Nigdy nie przestanę wędrować
Straszny dom 
Wznosi się i upada
Nie przestanę się zastanawiać
Nigdy nie przestanę wędrować
Nadchodzą równe dni
Żyjmy więc na równi
Obracamy się w równych kierunkach
Żyjmy więc w równych dniach 

Do końca albumu zostały trzy utwory instrumentalne: These Waves, Time, Several Times III. Środkowy nieco bardziej dynamiczny, jakby przed końcem snu zaczęło się już wybudzanie... 

Trudno zaprzeczyć, że to jedna z najlepszych płyt 4AD i jedna z najlepszych płyt gatunku w ogóle.

Idzie, a w zasadzie już nadeszła jesień...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

 
 

Pieter Nooten i Michael Brook - Sleeps with the Fishes, 4AD 1987, realizacja: Michael Brook, tracklista: Several Times I, Searching, The Choice, After the Call, Finally II, Instrumental, Suddenly II, Suddenly I, Clouds, Finally I, Several Times II, Equal Ways, These Waves, Time, Several Times III.


czwartek, 9 września 2021

Obrazy Scotta Umingi: sztuka XXII wieku zrodzona z halucynacji

Czytaliście naszą recenzję filmu Solaris w reżyserii i wg. scenariusza Stevena Soderbergha, na bazie powieści Stanisława Lema? Jest TUTAJ. To ten film, w którym główną rolę zagrała muzyka Cliffa Martineza. Obraz gwarantuje oprócz intelektualnej uczty także przeżycia estetyczne, a skojarzenie z nim  oraz z innymi futurystycznymi wizjami gwarantują z kolei obrazy autorstwa kanadyjskiego plastyka i ilustratora Scotta Umingi. Artysta tworzy cyfrowo, korzystając z programów Amberlight i Flame Painter, za pomocą których nanosi warstwy form i kolorów, w rezultacie czego powstają jaskrawe, mieniące się kolorami krajobrazy i przestrzenne pejzaże miejskie. Geometryczne układy sylwetek wieżowców, czy zarysów form przyszłości rozjaśniają smugi światła, niczym snopy iskier spawalniczych. Artysta posługuje się szeroką perspektywą, w której czasem widać niewielką sylwetkę przypadkowego przechodnia, czarną, o zdecydowanych konturach, niczym z teatru cieni…







W jednym w wpisów na swoim blogu Uminga zdradza, że niektóre obrazy zrodziły się z halucynacji. Grafik zaniepokojony swoim stanem nawet zdiagnozował się i podjął leczenie, lecz na szczęście okazało się po czasie, że wizje spowodowane były izolacją, brakiem snu i złą dietą… (LINK). Wystarczyło aby zmienił tryb życia i wszystko wróciło do normy, a my możemy podziwiać iluzyjną formę plastyczną zatytułowaną Uranus:


Wynika z tego, że inspiracją dla Umingi jest jego życie codzienne, zwyczajny spacer, gry komputerowe (jest ich wielkim fanem), film, czy po prostu widok z okna. W jednym z wywiadów zdradza, że prowadzi poukładane życie, pełne codziennej rutynowy: pije kilka filiżanek kawy, opiekuje się zwierzętami (ma psa, pięć kotów (trzy dorosłe i dwa kocięta), oraz żółwia). Codziennie ogląda odcinek talk-show i podczas lunchu wiadomości. Co drugi dzień po południu chodzi na spacer w towarzystwie kuzyna, wieczorami gra w gry wideo i streamuje… Skąd zatem te szerokie, przestrzenne krajobrazy? Okazuje się że pochodzą z wyobraźni, z widoku Toronto, które widzi z okien tramwaju, gdy dojeżdża do centrum.




 

Plastyk oczywiście wskazuje na wielu artystów, którzy go inspirują. Wśród nich najważniejszym dla niego jest  Yoshitaka Amano a także:  Perry Dixon Maple,  Claire Wendling i Charles Ratteray (LINK).



Zachęcamy do obejrzenia tych i innych obrazów zamieszczonych na stronie artysty (LINK).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 8 września 2021

Joy Division w książce Shadowplayers Jamesa Nice'a cz.11: Ian Curtis - Kłamstwem byłoby powiedzieć "już się nie boję"

 


Poprzednie części streszczenia fragmentów poświęconych Joy Division w książce Jamesa Nice'a można odszukać (kolejno od pierwszej do dzisiątej) TUTAJTUTAJTUTAJTUTAJTUTAJTUTAJTUTAJTUTAJTUTAJ i TUTAJ.

Kolejny fragment książki to druga część opisu wydarzeń z roku 1980. Nosi tytuł, tak jak ostatnia piosenka Joy Division (warto zobaczyć TUTAJ), czyli In a Lonely Place, a przyświecają mu trzy cytaty, w tym cytat Iana Curtisa

It is a lie to say, I'm not affraid anymore /Ian Curtis/.

Tournée po USA było zaplanowane w takich miastach ja między innymi: Nowy Jork, San Francisco i Los Angeles. Oddział amerykański Factory wydał Unknown Pleasures, który był dystrybuowany przez Rough Trade, a Martin Hannett podróżować miał z zespołem celem miksowania występów live. 

Ian napisał w liście do Annik, że wyczekuje wyjazdu, i że bezie mógł nieco odpocząć, bo na Zachodnim Wybrzeżu mają tylko zaplanowane dwa koncerty. Jego relacje z Annik pogłębiły się podczas realizacji Closer w marcu. Z kolei sytuacja w domu uległa pogorszeniu, więc wyprowadził się od żony i córki. Twierdził w jednym z listów, że czuje się jakby odszedł z zespołu, postawa Roba zaczynała go drażnić, i rozważał powrót do poprzednio wykonywanego zawodu urzędnika. Innym opowiadał że chce wycofać się z kariery muzyka i otworzyć księgarnię. W tym samym  czasie czuł się współodpowiedzialny za zespół, a nawet całą wytwórnię.


Napisał w liście do Annik:

Kłamstwem byłoby powiedzieć "już się nie boję"... Straszne obrazy w mojej pamięci - młode dziewczyny i chłopcy noszący specjalne metalowe hełmy, ochraniacze na łokcie i kolana, by chronić się kiedy upadną.

Ich uczucie nie zostało skonsumowane fizycznie, ale stali się bratnimi duszami, a Annik stała się muzą IanaGretton z powodu stanu zdrowia Curtisa odwołał wiele koncertów, wśród nich był koncert w Scala Cinema 25.04.1980, wtedy to Curtis i Honore wspólnie spędzili noc przed 5 tygodniową izolacją. 

2.05. zespół zagrał ostatni koncert, zaczynający się od Ceremony a kończący na Digital (warto zobaczyć TUTAJ). Nie doszło wtedy do wywiadu z dziennikarzem NME Adrianem Thrillsem, do czego nie dopuścił Gretton. Ian Curtis miał w związku z tym wyrzuty sumienia, ogólnie zachowanie menadżera go drażniło, zwłaszcza, że próbował też kierować jego życiem osobistym. 


26.04. Annik opuściła Londyn, poleciała do Belgii po czym dwa pierwsze tygodnie maja spędziła w Egipcie. Curtis mieszkał wtedy w domku Wilsona i Lindsay Reade w Charlesworth, u rodziców, a także u Bernarda Sumnera. To pozwoliło mu odpocząć po koncertach w Derby, Birmingham i po nagrywaniu teledysku LWTUA. Jednocześnie ten czas zmusił wokalistę Joy Division do refleksji, wtedy zaczął myśleć o tym jak by (cytat z listu:) uciec od tego wszystkiego, schować się gdzieś w kącie aby uniknąć decyzji i odpowiedzialności. Chciałbym być lata świetlne stąd, albo najlepiej wcale się nie urodzić. Nienawidzę zarówno siebie, jak i rzeczy tego co o sobie słyszę. Tych wszystkich opinii na temat mojego stanu..

Następnie powołując się na książkę Deborah Curtis James Nice przytacza podstawowe fakty związane z samobójstwem wokalisty Joy Division. Poprosił Deborah żeby nie wracała do domu do 10:00 kolejnego dnia. Odbył tamtego wieczoru godzinną rozmowę z Annik (około 20:00), dotyczącą procedur rozwodowych, oraz planów wakacyjnych, ale jak podkreśla Annik, był zrezygnowany i rozbity. O 21:00 obejrzał Stroszka (warto zobaczyć TUTAJ) na kanale BBC2. Film zakończył się o 22:45. 

Odsłuchał Idiot Iggy Popa (warto zobaczyć TUTAJ), napisał list do żony i powiesił się w kuchni na lince od wieszaka do suszenia bielizny. Jako przyczynę śmierci stwierdzono samobójstwo przez uduszenie powodowane liną wkoło szyi.


Wkrótce streszczenie kolejnego fragmentu książki. Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

wtorek, 7 września 2021

Obrazy Afify Aleiby: Najważniejszym elementem sztuki zawsze była i jest kobieta

Urodzona w 1953 roku w południowej Basrze w Iraku Afifa Aleiby pochodzi z rodziny, która odmiennie niż inne muzułmańskie familie interesowała się sztuką i otwierała dzieciom możliwość poznawania obcych kultur poprzez książki, kino, teatr i muzykę (jej brat Faisal Aleiby także jest malarzem). W rezultacie Afifa ukończyła malarstwo w Instytucie Sztuk Pięknych w Bagdadzie, a w 1974 roku wyjechała na dalsze studia do Związku Sowieckiego po czym nie wróciła do kraju i pozostała w Europie. Mieszka obecnie od wielu lat w Holandii i nie czuje związku z tradycją swego kraju…




Artystka bez problemu wtopiła się w świat cywilizacji zachodniej, co najlepiej widać z jej obrazów. Bo nie w sposób po nich rozpoznać jej orientalnego pochodzenia. Tematem jej prac są przede wszystkim kobiety. Natomiast ich stylistyka nosi w sobie cechy pochodzące z rozmaitych okresów artystycznych, włoskiego renesansu, surrealizmu, ale również socrealizmu, a może nawet postimpresjonizmu (izmu w typie malarstwa Henri Rousseau). 




Jej obrazy jak już wspomnieliśmy, ukazują najczęściej kobiety (pejzaży jest bardzo niewiele). Pełne wdzięku, o dużych oczach i zamyślonych twarzach… Kim są? Trudno stwierdzić. Niektóre wydają się być bohaterkami z europejskich mitów czy nawet historycznymi postaciami, wydaje się, że widzimy Joannę D’arc, pramatkę Ewę, czy osoby z rozmaitych powieści… 





Artystka wyjaśnia, że to dlatego, iż według niej w historii sztuki najważniejszym elementem zawsze była i jest kobieta… bo ona daje życie – W sposobie, w jaki kobieta się porusza, siedzi, mówi, w gestach jej rąk, jest czułość. Te wszystkie czynniki są dla mnie ważne, wzbogacają moje malarstwo. Jednak nie oznacza to, że Aleiby jest feministką. Nic podobnego. Sama zresztą zdecydowanie odcina się od tego ruchu (LINK).




Według niej artysta spełnia istotną rolę. Generalnie nie tworzy dla samej przyjemności przekazywania własnych poglądów i emocji. Jak mówi w jednym z wywiadów: rolą artysty jest rekonstrukcja tego, co zauważamy w swoim otoczeniu.  Artysta odtwarza te rzeczy i prezentuje je publiczności w nowy sposób. Bierze pod uwagę sytuacje polityczne i może odgrywać ważną rolę w sferze publicznej i politycznej. Artysta był kiedyś malował głównie ikony i kościoły, a jego klientami byli ludzie związani z Kościołem i religią. Nie przeszkadzało to jednak, aby, jak pokazuje historia sztuki, prezentować także prace ukazujące piękno, cud i smak życia. Dlatego Aleiby maluje by wzbogacać każdego dnia swoje życie. Najważniejsza jest dla niej praca i podążanie za wewnętrzną wizją. Wierzy, że sztuka jednoczy, dlatego nie nazywa siebie artystą irackim. Jest kobietą, która rysuje i tworzy sztukę dla każdego (LINK).

  Czy także dla nas?  Barwne obrazy Afify Aleiby na pewno nie są zaangażowane w żadną ideologię, nie zmuszają nas do opowiadania się za żadną ze stron, po prostą są, zdobią, sprawiając przyjemność widzom. I rozwijają się przed naszymi oczyma niczym wzorzysty kobierzec….


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 6 września 2021

Isolations News 157: Hooky na wystawie Factory Records, Nieznany film z koncertu Sex Pistols w Manchesterze, John Cooper Clarke w Londynie, OMD wznawia, Morrissey śpiewa the Smiths, koniec wystawy o Jarocinie, Gary Numan w Polsce, Lisa Gerrard u Preisnera, nowości płytowe m.in. Vangelis

Peter Hook był na wystawie o Factory Records (Use Hearing Protection: The early years of Factory Records) w Science and Industry Museum w Manchesterze i zachęca do jej obejrzenia. Przypominamy, że ekspozycja będzie otwarta do 22 stycznia przyszłego roku. Fotka Hookyego na tle gitary Iana Curtisa jest TUTAJ. Przypomnijmy tylko, że to Ian Curtis jest pośrednio autorem stylu gry Hookyego, za który ten zbiera laury do dzisiaj...


Skoro zaczęliśmy od Joy Division, to prawdopodobnie by ich nie było gdyby nie Sex Pistols. Jeszcze w tym miesiącu odbędzie się licytacja niezwykle cennego materiału filmowego nakręconego podczas dwóch pamiętnych  koncertów tego zespołu w Lesser Free Trade Hall w Manchesterze w czerwcu i lipcu 1976 roku. Czerwcowy koncert został nazwany koncertem, który zmienił świat, ponieważ ośmielił obecnych na nim Hooka i Sumnera do rozpoczęcia działalności muzycznej..

Przez lata tysiące ludzi twierdziło, że występ odbył się w hali o pojemności 150 osób, ale rzeczywista liczba widzów to było około 40. Sprzedaż dokumentu wraz z prawami autorskimi ruszy 14 września poprzez Omega Action. Szacunkowa cena to 20k funtów (LINK).

To by dopiero było gdyby na dokumencie mignęli gdzieś Hook i Sumner (wówczas Albrecht). Więcej o tym koncercie pisaliśmy TUTAJ.


Manchester to także inny wielki bard (dokładnie bard z Salford - pisaliśmy o tym TUTAJ) - John Cooper Clarke zaprasza do St James’ Church przy Piccadilly w Londynie na spotkanie o 19.00 w dniu 24 września tego roku. 

Performer opowie o swojej książce I Wanna Be Yours, swoim życiu i karierze. Bilety TUTAJ. On bardzo dużo widział, supportował Joy Division, mało tego - jakiś czas mieszkał z samym wielkim Martinem Hannettem. Pytanie co z tego pamięta, bowiem w jednym z wywiadów przyznał się że brał narkotyki... Nie dziwi nas to, chodzić po mieście w stroju królika to chyba tak w normalnym stanie się nie da...


W klimacie - bo debiutowali w Factory (o czym pisaliśmy TUTAJ) - Orchestral Manoeuvres in the Dark ogłosili ponowne wydanie albumu Architecture & Morality (The Singles) z okazji 40-lecia edycji. Wydawnictwo będzie dostępne w wersji cyfrowej, na CD oraz na limitowanej edycji z kolorowego winylu w ilości tylko 2000 sztuk. Przedsprzedaż TUTAJ.



Ci są z Manchesteru, ale nie debiutowali w Factory, choć niewiele brakowało. 28 sierpnia Morrissey na otwarciu The Colosseum, Cesar's Palace, wykonał utwory The Smiths.



Niektóre z nich wybrzmiały na żywo pierwszy raz od 1986 roku, oczywiście jeśli chodzi o tego członka grupy The Smiths. Szkoda, fajna kapela to była.


Fajne też były kiedyś festiwale w Jarocinie. Nie zastąpi ich żadna impreza. 
Tylko do 12 września będzie można zobaczyć oryginalne materiały dotyczące tych festiwali. Wystawa to 10 stanowisk odsłuchowych z 6.000 minutami muzyki granej przez ponad 150 zespołów, 10 ekranów z 10 godzinami filmów, do tego setki zdjęć i dokumentów na powierzchni 400 m.kw. (LINK).



19 września w klubie Progresja zagrają Sztywny Pal Azji i Chłopcy z Placu Broni (LINK). Dokładniejsze informacje o tym i innych występach obu zespołów TUTAJ. Sztywny Pal miał kilka dobrych piosenek, Chłopców nigdy nie lubiliśmy. I to się nie zmieni.


W temacie - Gary Numan powraca do Polski z nowym albumem Intruder. Wystąpi 3 czerwca 2022 roku w tym samym klubie Progresja, z gościem specjalnym, którym będzie Jayce Lewis (LINK). 


    

Kilka nowości płytowych: Zbigniew Preisner udostępnił utwory ze ścieżki dźwiękowej filmu Man of God: Kyrie Eleison i Loss. Płyta z całością muzyki zostanie wydana w połowie września. Znajdą się na niej dwa utwory w wykonaniu Lisy Gerrard.  CD  zremasterowany przez Leszka Kamińskiego wyjdzie nakładem Caldera Records (LINK) i zawierać będzie również broszurkę autorstwa Stephana Eicke oraz grafikę autorstwa Luisa Miguela Rojasa.

Michał Łapaj (Riverside) zaanonsował swój pierwszy solowy album Are You There. Jest do nabycia TUTAJ. Zapowiadał go singiel Shattered Memories, który gra powyżej. I to jak gra...


Decca Reccords właśnie wydała drugi singiel z nadchodzącego albumu Vangelisa Juno To Jupiter. Utwór nosi tytuł Inside Our Perspectives. Album wyjdzie 24 września w wersji CD i na winylu (LINK). Jak słychać mistrz w formie...


Jonny Greenwood, gitarzysta Radiohead, wyda album z muzyką pt. Spencer, którą skomponował do biografii księżnej Diany (LINK) za pośrednictwem Mercury KX ale jeszcze nie wiadomo kiedy trafi do sprzedaży. Film natomiast będzie miał premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji, po czym trafi do dystrybucji na całym świecie. Greenwood obecnie prowadzi własną wytwórnię Octatonic oraz jest liderem założonego przez siebie zespołu The Smile

Bogu dzięki, że nie skomponowali muzyki do biografii Księcia Karola bo to by dopiero był horror, zapewne z Camilą w tle...

W klimacie filmu - BBC z okazji 30 lat Nevermind Nirvany wyprodukuje nowy dokument o występach grupy w Wielkiej Brytanii (1989-1994) When Nirvana Came To Britain. Film pokaże materiały dotąd nieznane, także prywatne nagrania kręcone przez członków zespołu.  Premiera wkrótce, bo już 24 sierpnia (LINK). Jeden z nieznanych klipów zespołu z tego filmu gra powyżej :).


Na koniec o innej bardzo wyczekiwanej nowości. Postpunkowy zespół The Psychedelic Furs opublikował nowy utwór Evergreen za pośrednictwem platform streamingowych. Wydawnictwo jest kontynuacją zeszłorocznego singla Made Of Rain,  i zapowiada wydanie pierwszego od 30 lat nowego albumu. I to jak zapowiada... Czekamy.

Wracamy jutro z nowym wpisem, dlatego czytajcie nas - codziennie coś nowego, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 5 września 2021

Z mojej płytoteki: Joy Division - I'm Not Affraid Anymore - bootleg z koncertu w Londynie 3.04.1980

Ostatnio kilkakrotnie przytaczaliśmy opisy koncertów Joy Division z końcówki ich działalności. Kilka dni przed pierwszą próbą samobójczą Curtisa, zespół dał koncerty w Moonlight Club w Londynie (LINK). 

Opisywaliśmy już dwa wydawnictwa, jak i całość tego wydarzenia w naszych poprzednich tekstach, bowiem koncert został utrwalony między innymi na bootlegach Heart of Darkness TUTAJ i Factory by the Moonlight TUTAJ. Natomiast jak podają producenci dziś omawianego bootlegu, jakość nagrań na nim jest najlepsza z dotychczas istniejących (wydany został w 2019 roku). Rzeczywiście tak jest. 

Album wydany został przez Casino Records  Entertainment z USA, na kopercie widnieje informacja, że jest to wersja limitowana, wydawnictwo bowiem ukazało się w 300 egzemplarzach, po 100 na winylach koloru złotego, srebrnego i białego. 

Mój egzemplarz ma numer 130 zatem ukazał się na winylu srebrnym. 


Na płycie zarówno na obu stronach koperty, jak i na krążku znajdują się zdjęcia, autorstwa głównie Kevina Cumminsa.


Szczęśliwie jednak, fani, a wśród nich - Peter Anderson (LINK) uwiecznili tamten występ.




      

Album jest miksem, zawiera bowiem nie tylko nagrania z 3.04. 1980 ale longplay uzupełniają dwie piosenki (Dead Souls i The Sound of Music) z koncertu dzień wcześniej.

Pojawienie się tego albumu dowodzi, że ciągle w czeluściach szuflad istnieją nagrania live najważniejszego zespołu lat 80-tych. I jeśli ktoś kiedyś na takie się natknie mamy radę. 

Trzeba je publikować na bootlegach stopniowo, najpierw pogarszając jakość dźwięku i startując od takiej właśnie wersji. Tym sposobem publikujemy to samo ale nie takie samo, zarabiając kilkakrotnie na tym samym.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

 
Joy Division - I'm Not Affraid Anymore, Casino Records  Entertainment 2019, Setlista: Love Will Tear Us Apart, Glass, Digital, Heart And Soul, Isolation, Disorder,  Atrocity Exhibition, Atmosphere, The Sound of Music, Dead Souls.