Poprzednie części streszczenia fragmentów poświęconych Joy Division w książce Jamesa Nice'a można odszukać (kolejno od pierwszej do piątej) TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ.
Przed wydaniem Transmission zespół ruszył na koncerty. Zagrali w Londynie w Prince of Wales Conference Center z Essential Logic i dwoma początkującymi kapelami z Liverpoolu: Echo and the Bunnymen i The Teardrop Explorers. Oba zespoły nagrały płyty dla ZOO stąd pojawił się pomysł imprezy ZOO Meets Factory Halfway (warto zobaczyć TUTAJ).
Kolejnym ważnym wydarzeniem był koncert zespołu na Futuramie w Leeds (warto zobaczyć TUTAJ i TUTAJ). Według wszelkich opinii, zespół skradł show pierwszego dnia.
W tym czasie powstał film No City Fun (pisaliśmy o nim TUTAJ) Charlesa Salema według scenariusza Liz Naylor z trzema piosenkami Joy Division. Budżet filmu wynosił 25 GBP w ramach jego wyprodukowano dodatkowo Factory Flick. Filmy puszczane były w Scala Cinema w Londynie 13.09. 1979 roku razem z dwoma piosenkami Joy Division nagranymi przez Malcolma Whiteheada w Bowdom Vale Youth Club w Altrincham (warto zobaczyć TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ).
Przyjęto całość entuzjastycznie, na wszystkich trzech seansach sala była pełna. Opinia Iana była jak najbardziej pozytywna, choć tylko on chciał rozmawiać o filmie. Po tym sukcesie Tony Wilson postanowił zrealizować dłuższe dzieło, Too Young to Know, Too Wild to Care. Miał to być rodzaj thrillera szpiegowskiego. Scenariusz miała napisać Nailor, w roli głównej mieli wystąpić A Certain Ratio, ale mieli też w filmie pojawić się Joy Division i the Distractions, Don Tonay i John Cooper Clarke. Muzykę miał napisać Vini Reilly.
Dla Nailor to było trudne zadanie - nie miała ani konta bankowego ani nawet maszyny do pisania. Napisała około 6 stron scenariusza ręcznie. ACR i the Distractions mieli w nim porwać Iana Curtisa i w ten sposób miało dojść do rozpadu Joy Division. Wszystko zostało zarchiwizowane pod numerem katalogowym FAC 20 (warto zobaczyć TUTAJ) co denerwowało Naylor, bo ta nawet nie zachowała notatek scenariusza. Wg. Tony Wilsona Naylor zniknęła z zaliczką, i w ten sposób projekt został unicestwiony.
Po realizacji trzeciego albumu studyjnego the Buzzcocks postanowili wyruszyć w trasę i zaprosili na nią Joy Division. Trasa miała trwać do listopada i obejmować UK. W planach Buzzcocks było granie nieco lżejszej muzyki, i zajęcie pozycji na rynku, jaką zajmowało Joy Division. Na czas koncertów wszyscy członkowie Joy Division rzucili swoje prace i zarabiali około 35 GBP tygodniowo. Nie były to znaczne pieniądze, więc na trasie poruszali się starym busem - Fordem Cortina. Nasiliły się regularne ataki u Iana Curtisa, a po ataku w Bournemouth wezwano karetkę pogotowia.
Trasa była wyczerpująca zdrowotnie i jak to nazwał Curtis soul- destroying. Nikt jednak tym się nie przejmował. Pojawiły się za to problemy z niezbyt imponującą sprzedażą Transmission. Początkowo sprzedano połowę z 10 000 płyt jednak Rob Gretton nie żałował decyzji o nieprzeznaczaniu specjalnych środków na promocję.
Ian Curtis miał coraz więcej problemów, nie tylko zdrowotnych, co stwarzało niebezpieczeństwo rozpadu zespołu. W międzyczasie urodziła mu się córka i zakochał się w Annik Honore. Factory byli jak rodzina, szybko pozbywali się osób niewygodnych, tak też stało się w stosunku do ciężarnej Deborah, która nie pasowała do obrazu gwiazdy rocka - jej męża. Annik z kolei była atrakcyjna i wolna. Urodzona w małym mieście Mons przeniosła się do Brukseli w wieku lat 20. Stamtąd podróżowała po Europie uczestnicząc w koncertach i prowadząc swój fanzine En Attendant (pisaliśmy o nim TUTAJ).
Ciąg dalszy nastąpi.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz