sobota, 5 listopada 2022

Fast Breeder: Podopieczni Tony Wilsona i Alana Erasmusa

Wczoraj zaczęliśmy nowy cykl związany z nową na naszym blogu lekturą o Tonym Wilsonie autorstwa Davida Nolana pt. You're Entitled To An Opinion (LINK). A więc dzisiaj chcemy cokolwiek napomknąć o zespole  Fast Breeder, który został zupełnie zapomniany a był zarządzany przez Tony'ego Wilsona a potem Alana Erasmusa. Niektórzy występujący w nim muzycy  związali się potem z Durutti Column i grali wraz z Vini Reilly.

 

Ale po kolei:  Fast Breeder (LINK) zaczynał pod nazwą Flashback, która wydawała się nieco przestarzała jak na aspirujący zespół punkrockowy. Tony Wilson i Alan Eramus zobaczyli i usłyszeli ich pierwszy raz gdy grali w pubie w Failsworth podczas wieczoru kawalerskiego. I spodobali się Erasmusowi, bo został ich managerem. Wystąpili jeszcze w klubie Rafters obok Warsaw, z którym podobno rywalizowali, każdy po prostu chciał wypaść jak najlepiej. Gdy zespół przekształcił się w Fast Breeder, pierwotni członkowie zespołu rozeszli się, a przez skład przeszła cała gama lokalnych artystów, w tym Spider Mike King i perkusista znany po prostu jako Drummie. Zanim Wilson poprosił Eramusa o sprawozdanie z postępów grupy, Erasmus miał pod swoją opieką tylko dwóch muzyków, perkusistę Chrisa Joyce'a i gitarzystę Davida Rowbothama. Wilson postanowił wtedy wraz z Erasmusem zachować część zespołu, po czym  zadzwonił do Vini Reilly i basisty Alberto oraz Tony'ego Bowersa, i tak narodził się Durutti Column. Wokalista Phil Rainford był jednym z kilku piosenkarzy, z którymi grupa występowała, niemniej chyba najdłużej aż został wyrzucony przez Wilsona w lipcu 1978 roku, za namową Reilly'ego. Bowers wkrótce także odszedł, by stworzyć Mothmen, a do niego wkrótce dołączyli zarówno Joyce, jak i Rowbotham (choć pojawili się w debiucie Durutii Column na A Factory Sampler), pozostawiając Reilly'ego samego na czele projektu Durutti Column. Joyce i Bowers ostatecznie w tamtym czasie znaleźli się w składzie Simply Red Micka Hucknalla, a po odejściu z Simply Red założyli Planet 4 Records

Dalsze lata muzyków nie były tak kolorowe. Dave Rowbotham, który zainspirował Petera Saville'a do zaprojektowania przypinki FAC 21, został zabity siekierą w Burnage w 1991 roku (LINK). Ku jego czci zespół Happy Mondays napisał piosenkę Cowboy Dave, wydaną na płycie Yes Please!, w 1992 roku.

A Tony Bowers obecnie mieszka poza Wielką Brytanią, we Włoszech i Irlandii i uczestniczy w różnych projektach,  uczy muzyki, nagrywa i występując na żywo z różnymi artystami, w tym Blues Confidential, Fabio Fabbri i Sorgente (LINK).

Niestety nie dokopaliśmy się do jakiegokolwiek nagrania prezentującego możliwości Fast Breeder. Ale możemy zaprezentować fragment w wykonaniu Mothmen, w którym grali muzycy z tego zespołu:


Chris Joyce  (LINK) wydał w 2010 roku swoją biografię Chris Joyce School of Drums (LINK)  jednak o ile zdołaliśmy się zorientować nie wspomina za wiele o początkach swojej kariery. Swoją drogą, ciekawe jakie wspomnienia z Manchesteru wyniósł na przykład Tony Bowers? Szkoda, że nikt dotąd go nie przepytał na tę okoliczność...

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 4 listopada 2022

Streszczenie książki Davida Nolana o Tony Wilsonie cz.1: Wczesne dzieciństwo i dziwna rodzina założyciela Factory Records

 

Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.

Część pierwsza książki Davida Nolana pt. You're Entitled To An Opinion rozpoczyna się od przedstawienia korzeni rodowych Wilsona

Na początku warto wspomnieć, że Wilson pochodził z Salford. Autor książki wspomina, jak podczas prezentacji pierwszy raz Joy Division w Granada TV wspomniał, że dwóch muzyków (dokładnie gitarzystów) jest nie z Manchesteru, ale z Salford, a to ważna różnica.

 

Jego babcia pochodziła z Niemiec, do UK przybyła w 1901 roku. Miasto wtedy pełne było emigrantów, a ona przed przyjazdem do Salford próbowała adaptować się w USA. Dziadek - Herman Maximilian Knupfer był żonaty 4 razy zanim przybył z Niemiec do UK (trzy razy owdowiał). Miał 7 dzieci, z czego dzieci w pierwszego i drugiego małżeństwa stały się rodziną Tony'ego. Dziadek praktykował u jubilera, Mr Ranksa, a po jego śmierci otworzył własny biznes. Jego dzieci Karl, Edgar i Doris (pierwsza dwójka z pierwszego małżeństwa, a Doris z drugiego) pomagali mu, a gdy wybuchła I Wojna, Karl zaciągnął się do brytyjskiej armii. Biznes kwitł i wkrótce Edgar też otworzył swój sklep.  

Doris za to otworzyła sklep z tytoniem. Wyszła za Toma McNulty, który jednak zginął w wypadku i owdowiała. W podobnym czasie Karl też został wdowcem, a Edgar nigdy się nie ożenił. Cała trójka kupiła dom i zamieszkali razem, przy czym Karl i Doris postanowili ponownie zmienić stan cywilny. Doris wyszła za Sydneya Wilsona (o ponad 20 lat młodszego), który wcześniej mieszkał w Indiach i był członkiem ENSA - organizacji dającej przedstawienia wojsku podczas II Wojny.  

Doris miała 46 lat gdy urodziła Tony'ego, zwanego Anthony. To był trudny poród, po którym stała się bezpłodna. Sydney Wilson był gejem. Przy tym był ekstrawertykiem, miłym otwartym człowiekiem dbającym o biznes i klientów. W każdą środę po południu znikał gdzieś w Manchesterze...

Matka Tony'ego była ostra, miała mocną osobowość, ale była też osobą bardzo dbającą o potrzeby syna, przez co go psuła. Podobnie zresztą wuj Edgar. Tony w zasadzie był kombinacją swoich rodziców - asertywnej, kalkulującej i sprytnej matki, oraz teatralnego ojca. 

Sydney był bardzo dobrym mężem, dbał o Doris, o jej garderobę i stroje. Doris, Sydney i jego partner - wuj Edgar, żyli nad sklepem przy Regent Street. Sklep odwiedzali dziwni goście, często z zagranicy, w pobliżu bowiem był port Manchester

Wszyscy dbali o Tony'ego, zatem ten stał się egoistyczny, a jego edukacja stała się dla całej rodziny priorytetem. Wybór padł na katolicką szkołę Jan de la Salle, a ponieważ Doris nie była zadowolona z mieszkania wszyscy przeprowadzili się do Marple w Cheshire. W 1955 roku natomiast przenieśli się do domu na Ladytron Avenue

Mimo tego, że Edgar i Sydney cały czas przenosili się razem, nigdy nie udowodniono że są w związku, ani nikt o tym otwarcie nie dyskutował. Sydney zaangażował się w działalność teatru przy kościele, Doris natomiast była bardzo wierząca.

C.D.N.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.   

czwartek, 3 listopada 2022

Przemijanie, śmierć i senne widzenia na obrazach Krzysztofa Heksela - spadkobiercy Zdzisława Beksińskiego

Każdy kto zajrzał na nasz blog zorientował się, że lubimy twórczość Zdzisława Beksińskiego. Pisaliśmy, czy wzmiankowaliśmy go jak policzyliśmy 18 razy (TUTAJ). To dużo i niedużo, zważywszy wielkość talentu artysty, który mimo wielu lat od swojej śmierci inspiruje kolejnych malarzy. Jednym z nich jest Krzysztof Heksel, pochodzący z Wałbrzycha (Dolny Śląsk), urodzony w 1982 roku artysta. Krzysztof malował amatorsko od dziecka, ponieważ zainteresował się sztuką pod wpływem ojca, ale dopiero w 2013 roku upublicznił swoje prace. I znalazły one tak wielu zwolenników, że porzucił dotychczasową pracę (z zawodu był kierowcą) i zajął się sztuką zawodowo.







Tematyką jego obrazów jest przemijanie, śmierć, senne widzenia, ogólnie ujmując Vanitas… Artysta we wczesnych latach swojej twórczości wzorował się na takich malarzach jak Hieronim Bosch, William Turner i Iwan Ajwazowski. Ale momentem zwrotnym dla niego była chwila gdy zobaczył dzieła Zdzisława Beksińskiego. Stały się one dla niego niedoścignionym wzorem. Heksel tłumacząc ten fakt przytacza słowa przypisywane Pablo Picasso, że malarz to ktoś, kogo nie stać na kupienie obrazu np. Rembrandta czy Vermeera, dlatego próbuje sam malować jak oni.  Choć odżegnuje się od naśladownictwa Beksińskiego. Twierdzi, że chciał się od niego jedynie nauczyć się techniki. Drugiego Beksińskiego już nie będzie i ja nim też nie będę, ale wszystkim tym  którzy upierają się, że to, co robię jest kopiowaniem, radzę, aby wzięli pędzel do ręki i spróbowali namalować tak jak ich ulubiony malarz – zapewniam, że nie wyjdzie im arcydzieło, mówiąc najdelikatniej. Często słyszę sugestie, żebym zmienił tematykę swoich prac np. na pejzażyki, ale gdybym to zrobił, wtedy z pewnością udawałbym kogoś kim nie jestem” - dobitnie głosi (LINK). 

Ale krytycy i widzowie wiedzą swoje. Kilka lat temu jedno z jego płócien zostało sprzedane jako oryginał wykonany przez Beksińskiego. Był to niezamierzona nobilitacja, choć co trzeba przyznać, mimo wielu podobieństw prace Heksela różnią się. Są ogólnie mówiąc znacznie bardziej liryczne, łagodniejsze w swoim wydźwięku, nie tak dosadne oraz wykonane z nieco mniejszą biegłością.







Naśladując Beksińskiego Heksel natomiast nie tytułuje swoich dzieł. Tak samo nie chce narzucać odbiorcom ich interpretacji. My także nie będziemy zatem ich opisywać. Niech każdy sam znajdzie własną drogę do świata snów…

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

środa, 2 listopada 2022

Ten album warto znać: The Cold Field i Black River - porcja solidnego mroku w stylu Sisters of Mercy


W swoim krótkim bio zamieszczają informacje, że są z Adelaide w Australii a inspirują ich Black Marble, The KVB, Cold Showers, The Soft Moon, Ritual Howls i Lebanon Hanover. Możliwe, (bo ze zdjęć wynika iż nie są tak młodzi, żeby nie znać), że przez roztargnienie zapomnieli do tej listy dodać Sisters of Mercy, bowiem ten zespół jako pierwszy kojarzy się podczas słuchania ich muzyki. Zwłaszcza jeśli słucha się linii basu i elektronicznego perkusisty. Oczywiście mamy tutaj więcej elektroniki, ale szkielet to jednak Andrew Eldritch i koledzy.

Duet tworzą Ian Messenger: śpiew, gitara, syntezatory, no i programowanie owego perkusisty, oraz Heath Newberry: grający na basie. Ian odpowiedzialny jest też za nagrania, miksowanie i produkcję przedstawianego dziś albumu. 

Ten powstał w studio shipwreckrecording (LINK), a znakomitą (idealnie pasującą do muzyki) okładkę zaprojektowała Yvonne Kiel. Internety czynią cuda, bowiem Yvonne mieszka i ma swoje biura w ... Niemczech, a dokładnie we Frankfurcie nad Menem i Büdingen. Zajmuje się nie tylko okładkami płyt, pisze (TUTAJ), że jest projektantką z potrzeby serca i wykonuje wszelkiego rodzaju projekty, głównie do sieci. Żeby było jeszcze ciekawiej ma bardzo nietypowe hobby, jest bowiem... pszczelarzem i ma 5 uli w jednej ze  wsi regionu Wetterau.


Na debiucie The Cold Field znajdziemy 8 piosenek, wydany on został w 2020, natomiast wersja której słuchamy to remaster z 2021.

Mimo, że w sieci nie zamieszczają tekstów swoich piosenek to z odsłuchu wynika, że poruszają w nich tak ważne tematy jak izolacja jednostki w gigantycznych miejskich aglomeracjach, atomizację, piszą o melancholii, smutku, czyli idealnie nadają się na bohaterów naszego bloga.


Tyle udało nam się uzyskać informacji i możemy tylko wyrazić swoje zaniepokojenie, że zespoły których muzyka jest bardzo ciekawa i warta zaprezentowania całemu światu, uciekają się do minimalizacji informacji i przekazu głównie obrazkowego. Ale w czasach gdy dominuje Spotify, może miłośnicy takiego obcowania ze sztuką niczego więcej nie potrzebują. 

My jednak jesteśmy z innej epoki. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

The Cold Field, Black River, tracklista:  Hunters, No More Shame. They Thrived, Abundance, Puppet Pulls the String, They Will Hunt You Down, News Hive, Nevermore.

  

wtorek, 1 listopada 2022

Yoon Hyup: świat mieszaniny linii i kropek

Yoon Hyup (ur. 1982 r. ) tłumaczy otaczający go świat za pomocą mieszaniny linii i kropek. Ten swojego rodzaju alfabet składa się na rozmaite sceny przypominające różne konwencje, od kropel deszczu szybie po całe nocne, neonowe pejzaże Nowego Jorku. Na płótnach akrylem nanosi płaskie kule koloru przypominające rozbłyski światła. Rytmika tych znaków z kolei obrazuje wpływ muzyki na jego twórczość. On sam swoje malarstwo porównuje do improwizacji jazzowej. Użyte kolory także mają określone znaczenie. Każdy z nich jest starannie dobrany, ma oddawać nutę, aby razem stworzyć akord.





Wrażliwość na dźwięki i powiązanie ich z kolorami i kształtami nie jest tylko charakterystyczną cechą tego artysty. O dźwiękach zaklętych w obrazach i chromoestetyce pisaliśmy już jakiś czas temu (LINK). Jednak w przypadku Yoon Hyupa możemy obserwować wyjątkowo ścisłe powiązane dźwięków i form plastycznych. Czy wynika to z dalekowschodniego pochodzenia artysty, który  urodził się w Korei Południowej?  Czy z tego, że jest malarzem samoukiem?  Na pewno w jego pracach silnie odbijają się elementy różnych kultur, których a poza tym widać w nich wpływ rytmu i muzycznych improwizacji a także w przeważającej części sztuka uliczna. Połączenie tych elementów pozwala na tworzenie niepowtarzalnych obrazów abstrakcyjnych.

Z tego co sam mówi o tym w jaki sposób tworzy, można wywnioskować, że łączy pewne piosenki z konkretnymi kolorami. Zwykle słucha funku, jazzu, soulu i disco. Na przykład, kiedy słucha Born to Boogie Stevena Watsona (LINK), wyobraża sobie jasnoniebieski i fioletowy kolor. Ale zanim zacznie malować, najpierw wybiera barwy, których chce użyć, a następnie dobiera muzykę, której słucha podczas malowania.







 

Artysta łączy nie tylko kolor i muzykę. W jednej z ostatnich grupowych wystaw Summer 2020, w której brał udział skupił się miejskim pejzażu nocnym. A w serii czterech pionowych płócien (Sound of Friday 10, Slowly, Diamond Sky, Tomorrow) próbuje połączyć różne miejsca z pojęciem czasu.

Yoon Hyup zazwyczaj umieszcza na płótnie to, co widział, czuł, słyszał lub doświadczał w inny sposób. Lubi podróżować, a szczególnie inspiruje go Nowy Jork, Seul i San Sebastian. Te miasta przemawiają do niego najmocniej, a ponieważ są przy tym różnorodne, lubi uwieczniać je na swoich obrazach. Co więcej, te miasta są idealne do uprawiania jego drugiego hobby: jazdy na rolkach. Kiedy oddaje się swojemu hobby inspirują go również przepływy płaszczyzn i rytmy. Łączy je we wzory, w układ, z którego wypływa nowy obraz.

W ostatnim czasie z krajobrazów miejskich zrodził się jeszcze jeden pomysł. Jest to Juggler. Postać, stworzona z charakterystycznych kreacji Yoona czyli z linii i kropek pokazująca ścisły związek między aglomeracją a sztuką.  Jugglery często były i są instalowane w takich sklepach jak Dior i Tiffany & Co., w których sprzedaje się ubrania z wzornictwem projektowanym przez Yoon Hyup dla NIKE i HUF. Jak widzimy muzyka może doskonale przekładać się na konkret...

Tradycyjnie zapraszamy na stronę artysty (TUTAJ).

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

poniedziałek, 31 października 2022

Isolations News 217: Wrócił mural z Ianem Curtisem, nagroda Johnny'ego Marra, Andreas Vollenweider i Nick Cave - nowy album, Murphy maluje, urodziny Wernera Herzoga, Jerry Lee Lewis RIP, skwer Kostrzewskiego, Rosja jako kobieta i mistrzyni skoków na trampolinie

 
Pamiętacie sprawę muralu z podobizną Iana Curtisa? Mural wrócił, został namalowany na budynku przy Port Street w Northern Quarter w Manchesterze. Odsłonięcia dokonano przed World Mental Health Day przypadającym 10 października. Malowidło ma pozostać na swoim miejscu przez najbliższe trzy lata (LINK). Za trzy lata jakiś kretyn znowu będzie kazał je zamalować i wszystko zacznie się od nowa. Witajcie w UK.
 
Bo Brytyjczycy nie są już tak konserwatywni jak kiedyś, a teraz słyną z tego, że zmieniają zdanie...
 
 
Pozostańmy jednak w Manchesterze. Została ustanowiona nowa nagroda nazwana imieniem i na cześć Johnny'ego Marra. Jest to w zasadzie stypendium, które ma wspierać młodych muzyków  z Salford, takich, którzy mają mniej niż 25 lat. Marr wraz z The Salford Foundation wręczy ją artyście który zostanie wybrany spośród zgłaszających się za pośrednictwem formularz do 16 listopada. Wysokość nagrody to 1000 funtów (LINK). To Marr wymyślił wstęp do piosenki powyżej, rzeczywiście genialny jak i cały utwór... 
 

Stypendia, fundacje, przelewy... Jako blog muzyczny, nie możemy wyrazić swojego głębokiego szacunku dla posła Napieralskiego. Oby z jego szlachetnej działalności wyrósł kolejny Andreas Vollenweider...
 
 
A genialny Szwajcar - Andreas Vollenweider właśnie, oferuje nowy album Slow Flow & Dance,  można go kupować TUTAJ.
 
 
Również Nick Cave potwierdził plany wydania nowego albumu. Muzyka na powstającej płycie jak to określił muzyk: opowiada o człowieku siedzącym we własnym otoczeniu i konfrontującym się z całkowitym brakiem pomysłów na cokolwiek. Artysta rozpocznie nad nim prace pod koniec roku. Ostatni album Cave'a z The Bad Seeds, Ghostteen, ukazał się w 2019 roku. W 2021 roku wraz z Ellisem wydali LP Carnage  i koncertowali w związku z tym w zeszłym roku po Wielkiej Brytanii, a w przyszłym miesiącu wyjadą do Australii (LINK).   
 
Pisaliśmy niedawno o Nicku Cave w kontekście jego obrazów (TUTAJ). Okazuje się, że Peter Murphy też maluje. Proces tworzenia utrwalony na filmiku opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych (TUTAJ).
 
 
W temacie obrazów - jak się okazało słynne dzieło holenderskiego artysty abstrakcyjnego Pieta Mondriana z 1941 roku od 75 lat wisi do góry nogami. Ale nie powiesi się go prawidłowo, bo taka zmiana mogłaby uszkodzić malowidło (LINK).
 
 
Dzieło, które po raz pierwszy zostało wystawione publicznie w nowojorskim Museum of Modern Art w 1945 roku, od 1980 roku jest częścią kolekcji sztuki niemieckiego landu Nadrenii Północnej-Westfalii w Düsseldorfie. To wiele wyjaśnia, Niemcy bowiem mają swoiste podejście do dzieł sztuki, w tym też obrazów i pomników.
 
Za to mają genialnego reżysera. 5 września Werner Herzog ukończył 80 lat. Z tej okazji 30 października w Wiedniu odbyło się spotkanie w Volkstheater, podczas którego Mistrz czytał wspomnienia z życia, które zostały opublikowane przez Hanser-Verlag późnym latem tego roku, przy akompaniamencie muzycznym Ernsta Reijsegera, Mola Sylli i Harmena Fraanje oraz tradycyjnego sardyńskiego chóru Cuncordu e Tenore de Orosei (LINK).


Jedni mają urodziny, inni odchodzą. Pionier rocka Jerry Lee Lewis (idol the Beatles) zmarł 29 października w wieku 87 lat (26 października niektóre agencje prasowe przedwcześnie go uśmierciły). Przyczyna śmierci jak podano jest naturalna. Muzyk odszedł w domu, w hrabstwie DeSoto w stanie Mississippi, w otoczeniu rodziny i siódmej z kolei żony. Powiedział jej, w swoich ostatnich słowach, że wita z radością przyszłe życie i że się nie boi.
 
Jak na siedem żon to bardzo długo wytrzymał... 
 
W temacie. Spotyka się po latach dwóch przyjaciół. 
- Co u ciebie?
- Zmarła właśnie moja trzecia żona...
- O jej, nawet nie znałem pierwszej, co się jej stało?
- Pierwsza zatruła się grzybami.
- A druga?
- Też zatrucie grzybami...
- A trzecia też grzyby?
- Nie  - pęknięcie czaszki. Nie lubiła grzybów... 
W temacie zmarłych. W Bytomiu powstanie skwer imienia Romana Kostrzewskiego. Inicjatywę poparło 187 mieszkańców, córka wokalisty, Natalia Kostrzewska oraz prezydent Bytomia, Mariusz Wołosz. Jest już znana lokalizacja, przy ulicy Parkowej obok krytego basenu (LINK). Podobno ulica ma później zmienić nazwę na Belzebuba
 
Pewien dziewięćdziesięcioośmioletni pan chciał nauczyć się łaciny. Znalazł korepetytora i poprosił o lekcje.
- Ale dlaczego pan w tym wieku chce się łaciny nauczyć? - pyta.
- Wie pan, niedługo umrę i jak pójdę do nieba, to jak inaczej dogadam się ze Świętym Piotrem jeśli nie po łacinie?
- Rozumiem. A co jeśli pójdzie pan do piekła?
- Niemiecki już znam.
 

Uniwersytet Princeton zrekonstruował model 3D twarzy pierwszego człowieka czyli Adama ale internauci nie docenili tego tylko uparli się, że wygląda tak samo jak aktor Vin Diesel. A kiedy już wszyscy uwierzyli w ten news okazało się że był to żart. Informację wypuściło za pomocą konta na Twitterze Kino Alamo Drafthouse NYC z Nowego Yorku (LINK).
 
 
Żartem natomiast nie jest informacja, że Jerzy Owsiak decyzją niezawisłego sądu musi przeprosić plastyczkę Barbarę Pielę (LINK).    Chodziło o sugestię jakoby jej plastelinowe ludziki i satyryczne kreacje przyczyniły się do zabójstwa Piotra Adamowicza, prezydenta Gdańska.
 
Sędzia za mało rozgrzany, nie ma obawy, będzie odwołanie i wszystko pójdzie jak powinno.
 
Komisja egzaminacyjna na wyższej uczelni przepytuje kandydata na przyszłego prawnika:
- co Pana skłoniło do tego, żeby zdawać na wydział prawa ?
- ....hmmmm... no... tato........ nie wygłupiaj się....

 
  
Za to przegrał utwór Patti Smith Rock N Roll N****r, który został po cichu usunięty z serwisów streamingowych. Uznany za kontrowersyjny dostępny jest teraz tylko na albumie Easter z 1978 roku, bo uznano go za rasistowski (LINK).
 
Afroamerykanin Bambo w Afryce mieszka
Czarną ma skórę, ten nasz koleżka...
 

W temacie afro - powyżej foto, które można zatytułować: Gdyby Rosja Była Kobietą...
 
A Rosja jak wiadomo prowadzi wojnę z Ukrainą. Tu niespodzianka - ukraińscy ochotnicy opracowali prostą aplikację na telefon komórkowy, która pozwala cywilom zgłaszać obserwacje nadlatujących rosyjskich dronów i pocisków – co być może zwiększy celność i zostaną one zestrzelone zanim uderzą. Teraz każdy Ukrainiec może mieć udział w ustrzeleniu Orka (LINK).
Aby jednak usunąć z pamięci obraz okropnej ruskiej baby z afro, kończymy te newsy pięknym zdjęciem mistrzyni Jennifer
 
Murzynka do dziecka:
- Masz cycka, tylko nie odchodź daleko.
  
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 30 października 2022

Z mojej płytoteki: Revolver the Beatles - gamechanger wtedy i dziś

 


28.10.2022 roku miała miejsce premiera wznowienia albumu the Beatles Revolver, nazwanego przez NME gamechangerem. Wydanie na 5 winylach leci do nas, i wtedy do tego albumu wrócimy, dzisiaj chcielibyśmy skupić się na nieco innej perspektywie, niż ta powszechnie poruszana w mediach. Chcieliśmy inaczej niż dziennikarze NME rzeczywiście skupić się na owym określeniu: gamechanger (w artykule NME - TUTAJ - nie ma ani jednego słowa, uzasadniającego, dlaczego tak w tytule nazwali album the Beatles).
 
 
Spójrzmy na album z perspektywy ewolucji Beatlesów. Przed był Rubber Soul, tutaj już zespół zaczął eksperymentować, choćby okładka - dzieło przypadku, ktoś uderzył w epidiaskop i zdjęcie wykonane w ogrodzie Lennona w Kenwood zmieniło perspektywę.
 
 
Kupili nowe bluzy i chcieli zaszpanować, Freeman przyklęknął i pstryknął. Ale okładka wygląda zgoła inaczej i mimo tego, co wtedy mówiono, było to dzieło przypadku. Niemniej wystarczyło to, żeby podtrzymać legendę, że Paul is dead... Album jest doskonały, jest rewolucyjny, ale jeszcze utrzymany w ramach poprawności, no może poza Norwegian Wood.
 
Po nim jednak pojawia się Revolver, i już od startu jest kompletnie inny. Rzeczywiście to gamechanger. Kaszel? Kto by pomyślał, że zamiast słynnego One Two Three Four, otwierającego debiut zespołu w 1963, mamy kaszel.. Wczoraj ukazały się klipy promujące reedycję... Tak wyobrażono sobie piosenkę Harrisona:
 

Bezwzględny poborca podatkowy opodatkuje wszystko. Fajna gra słów...
 
Po nim McCartney wchodzi z pierwszym w historii muzyki utworem zagranym przez orkiestrę, i to kompletnie bez udziału zespołu... I jedna z najsmutniejszych piosenek o samotności... Nawet Burroughs się wzruszył (pisaliśmy o tym TUTAJ), przez co znalazł się na okładce Peppera... Gamechanger numer dwa..
 
I'm Only Sleeping - wchodzi Lennon i zamiata temat. Niby to piosenka o jego lenistwie i tendencji do spania całymi dniami, ale drugie dno to tekst o narkotykach...
 
Zostań w łóżku, płyń w górę strumienia

Love You Two  - kolejny utwór Harrisona, bardzo religijny i pełen sitaru. 
 
Po nim Paul, i jego Here, There and Everywhere. W jednym z wywiadów McCartney powiedział, że w historii zespołu jest tylko kilka piosenek z tak charakterystycznym wstępem (przygrywką).
 
Jedna z lepszych piosenek McCartneya, bardzo dojrzała, broni się do dziś. 
 
Yellow Submarine to niestety słabszy utwór. Paul zrobił z niego koszmar, więc zaśpiewał go Ringo. Ale mało kto wie, że Lennon opowiadając o jazdach narkotycznych, wspomina o wizji żółtej łodzi podwodnej, o czym poniżej.
 

Powstał na tej podstawie genialny film? Ano tak - gamechanger - pierwsza kreskówka w historii muzyki, choć Beatlesi byli sceptyczni i nie uczestniczyli w jego przygotowaniach.
 
 
She Said She Said - w zasadzie nie she tylko he, she jest dla niepoznaki. He to Fonda, który opowiedział Lennonowi jak mało co nie wykitował kiedy wziął narkotyki. Stąd ten tekst, a co na to NME (TUTAJ)? Aż strach czytać...


Good Day Sunshine, znowu Paul i nieco gorszy utwór... 
 
And Your Bird Can Sing - podobnie, tym razem Lennon. Choć jest w tej piosence moment chwytliwy, kiedy John lekko popada w nostalgię...
 
Kiedy cenne rzeczy zaczynają cię obciążać
Spójrz w moim kierunku
Będę w pobliżu, w pobliżu 
 
Za to po tych dwóch utworach wynagradzają nam, znowu Paul doskonale oddaje sens miłosnego rozczarowania...
 
w jej oczach nic nie widzisz
Nie ma śladu miłości za łzami
Płakała za nikim
I miłością, która powinna trwać latami
 

Dr Robert 
jest dobrym dentystą, zwłaszcza jak wleje narkotyki do herbaty... Lennon dobrze wiedział o kim napisał ten utwór. Zresztą warto zobaczyć ten fragment wywiadu:


NME o tym utworze (LINK)... Czy są granice kompromitacji? 

I Want To tell You - da się wytrzymać. George ponownie. 


Got to Get You Into My Life - kolejny gniot Paula. To on był twórcą najgorszych piosenek the Beatles
 
No i kolejny gamechanger, nie tylko w historii the Beatles ale i całej muzyki... 
 
Tomorrow Never Knows
 
Wymontowana głowica kasująca (pomysł Paula), wirujące głośniki, cofanie taśm i nagrywanie od tyłu, Tybetańska Księga Umarłych w tle - wszystko to sprawia, że po raz pierwszy powstaje piosenka, której nie dało się grać live... Dziś to normalka, tak powstają całe albumy, ale wtedy to był kolejny gamechanger. Lennon był geniuszem. 


A wszystko okraszone znakomitą grafiką Klausa Voormanna, na której umieszcza on sam siebie...
 
Byliśmy bandą ćpunów - tak powiedział w książce - wywiadzie Paul McCartney. Ile w gamechangerze jest wpływu narkotyków tego nie jesteśmy w stanie ocenić. Wiemy jedno. Po Revolver powstał Pepper. Kolejna płyta uważana za gamechanger. 
 
Ale o tym innym razem... 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.