W końcu
Widzę światełka w Twoich oczach
I teraz
Gloryfikuję moje tragiczne przeznaczenie
Marzenia mogą być dla mnie uzdrowieniem
Życie jest dręczącym snem
Zahipnotyzuj mnie,
Oczaruj mnie
Zahipnotyzuj mnie teraz swoimi oczami
Teraz
Oczaruj mnie,
Zahipnotyzuj
Oczaruj,
Zahipnotyzuj
Oczaruj,
Zahipnotyzuj
Znalazłem kłamstwa w twoich oczach
I teraz
Gloryfikuję moje tragiczne przeznaczenie
Sny mogą być ciężkie i podłe
Zastanawiam się czy jesteś tego świadoma
Sny mogą być ciężkie
I podłe
Życie jest teraz czasem udręki
Meduzo
Meduzo
Oczaruj mnie,
Zahipnotyzuj mnie
Michelle
Michelle
Słyszałem twój wrzask
Nie mogę oprzeć się pokusie
Nie mogę oprzeć się twojemu uśmiechowi
Zaczepiłem twoje umęczone oczy
Michelle
Michelle
Dopadający mnie chochliku
Michelle
Moja łagodności
Muszę być szalony
Nie obwiniaj mnie
Ona kocha tylko sławę
Naprawdę sprawiła, że cierpię
Michelle
Louise
Louise
Wydaje się to tak dawno
Louise
Zawsze pamiętam ten dzień
Czołgałem się na kolanach
I błagałem żebyś została
Sprawiłaś, że się trzęsłem Louise
Że drżałem
Teraz robię najdziwniejsze rzeczy
Mam takie odludne myśli
Zapominam wszystko
Po prostu zapominam ciebie
Louise
Wszystko
Tylko nie myśleć o tobie
Wszystko
Nie zaprzeczaj że to nieprawda
Louise
Słabnę
Smutek życia na mrocznych falach
Czuję że zanurzam się głębiej
W najciemniejsze jaskinie
Niczego tam nie ma
Żeby znaleźć drogę
Louise
Moje serce zwykło bić
Teraz tylko płacze
Louise
Samotne miasto śpi
Kręcę się po ulicach
Trzęsę się
Z powodu najdziwniejszych spraw
Odludne myśli, zapomnieć cię Louise
Obiecałaś mi
Mówiłaś
Mówiłaś puste kłamstwa
Loiuse
Moja jedyna możliwość to nie adorować, muszę powiedzieć ze to moja jedyna droga
Louise zostaw mnie
Nie ingeruj więcej
Loiuse
Loiuse
Udręczony miłością
Łaziłem po zapomnianych domach
Na otwartym powietrzu znajduję uspokojenie
Bezrubinowe dekoracje na szczycie tarasu
Zdają się być połknięte przez słońce
Zdają się być połknięte przez słońce
Nawet jest ciepło
Jest nawet ciepło w blasku niebieskiego księżyca
Nie mogę spać
Jestem głęboko udręczony przez ciebie
Udręczony przez miłość
Jestem głęboko udręczony przez ciebie
Udręczony przez miłość
Obłąkany tłum w mojej perspektywie
Zawija mnie pod siebie
Mówię
Strumień płynie, niebo dmucha parną bryzą
A w mojej perspektywie ciągle obłąkany tłum
Myślę
Że jestem głęboko wymęczony przez ciebie
Przez ciebie i twoją miłość
Ona nadchodzi
Idzie moją drogą
Zamazany księżyc rzuca cień na moją twarz
Czarne morze wbija się jak grzmot w uszy
Jestem głęboko zmęczony tobą
I twoją miłością
Maskarada
Jestem tutaj
Leżę na dnie
Nic nie zostało do powiedzenia
Powoli odszedłeś ode mnie swoją drogą
Czułam jak znika twoja delikatność
Kim jestem?
Kim jestem?
Zatrzymać cię
Znowu idziemy
Rozpoczynamy maskaradę
To jest miejsce
Gdzie zdruzgotane będą marzenia
Zakrywa swoją twarz
I nie martwi się więcej
Nie martwi się
Tych zwężonych oczu nie znam
Poza już nic nie ma
Maska którą nosisz
Wydaje się taka nierealna
Zimna jak lód
Zimna jak lód
Taką twarz widzę
Maskarada, maskarada
Pozwól mi wyjść
Maskarada, maskarada
Nie mogę wytrzymać
Ona nie może wytrzymać
Pozwól mi wyjść żeby ją ocalić
Po jej zawołaniu
Rzeczywiście jest przytłaczająco
Po twoim zawołaniu
Ono zaprowadziło mnie poza prawdę
I wepchnęło daleko w pustkę
Rzeczywiście mówisz do uchodźcy
W twojej wyobraźni
Tu i teraz przez każdy dzień narasta pęknięcie
Niechciane płynie
Jak w blasku pory roku
Stosy, daleko wszystkie ostrzeżenia
Tu i teraz znowu pęknięcie
Bardzo szerokie
Czuję wszechwładny niepokój
Szukam sensu
Chmury płyną przeszłość w teraźniejszości
Jak większość myśli są częścią dzisiejszych dni
Wołaj mnie
Zawołaj moje imię
Przyjdź i zobacz jak upadam
Głupio idąc za twoim umysłem,
Przyjdź i zobacz jak upadam,
W twój umysł
Czekaj na mnie…
Tylne drzwi
Spowity w ciemność
Przyczajony za straconymi latami
Trwałem, nie mogę przez to przejść
Oślepiony miedzy odległym a bliskim
Jak elegie opowiadające o dniach zapomnianych
Pozostawałem w wielu wspomnieniach
I znowu wkroczyłem przez tylne drzwi
Widząc cię mglisty cień
Czuję ucisk
Nie mogę iść
I znowu cofam się
Jutro znowu tutaj będę
Cisza czarnego przeznaczenia
Jutro znowu tu będę
Jutro znowu tu będę
Tutaj będę
Jestem zmęczony łzami i śmiechem
I tym co jeszcze może przyjść
Jestem znużony dniami i godzinami
Pragnieniami, marzeniami i władzą
Mimo, że to co czyni mnie płaczącym
To ty
Chcę tak trwać
ISOLATIONS: Zastrzegamy sobie prawa autorskie do tłumaczeń tekstów
Sześć lat po śmierci Iana Curtisa z Joy Division na gruncie inspiracji New Order który z niego powstał, Clan of Xymox nagrywa swoją drugą płytę. Pamiętam jak miała ona premierę w piątkowe popołudnie w Programie Trzecim Polskiego Radia. Trójka puszczała płyty w częściach, zawsze po 17:00 i około 18:30. I urzeczeni wszelkimi produktami z 4AD byliśmy świadkami jak rodzi się nowy styl COX. Pierwsza płyta jest bardziej surowa, egzystencjalna, bardziej inspirowana dokonaniami New Order (słuchać echo Blue Monday). Tutaj zespół poszedł w stronę lekkiej komercji, utwory są bardziej melodyjne, choć panuje wszechogarniający mrok. Krok do przodu zostanie wykonany na ich kolejnej płycie gdzie piosenki staną się jeszcze bardziej taneczne.
Na pewno płyta jest zwarta, na pewno pełno na niej efektów i na pewno to pierwsza płyta COX w ich stylu który jest podobny do tego jaki zachowali do dzisiaj. Jednakże perełki jak Back Door pokazują, że zespół nie powiedział jeszcze swojego ostatniego słowa.
My również, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
My również, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz