Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.
Część pierwsza streszczenia była TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ,siódma TUTAJ.
Drugim muzycznym wydawnictwem Factory była płyta A Certain Ratio, pt. All Night Party (warto zobaczyć TUTAJ). Muzycy wspominają, że mimo pracy na pełen etat w Granadzie, Wilson nie rezygnował z niej, a po godzinach zajmował się menadżerowaniem, zdając sobie sprawę z tego, że jest świadkiem punkowej rewolucji w muzyce. Peter Saville wspomina, że w Factory panowała wolność artystyczna, każdy zespół robił to, co chciał. Nikt nikogo nie zmuszał do nagrywania singli, czy płyt. Nikt nie wpływał na repertuar muzyków. Martin Moscrop z ACR wspomina, że Wilson nie mówił im jak mają grać. Mało tego - miał doskonałą rękę do dobierania ludzi do interesu. Wspomina choćby Martina Hannetta, czy Petera Savillea.
Muzycy z OMD wspominają jak widzieli Human League w TV w programie Wilsona. Postanowili mu się przypomnieć i wysłać kasetę, żeby ich też zaprosił. Ten zadzwonił do ich menadżera i powiedział, że nie zaprosi OMD do programu, ale zamiast tego proponuje im nagranie dla swojej wytwórni - Factory Records. Ci się zgodzili. Kasetę w samochodzie usłyszała Lindsay Reade, oraz Peter Saville i namówili Tonego żeby zainteresował się tym zespołem, bo są nieco Krawtwerkowi. To było ważne, że słuchał opinii ludzi wkoło niego. W ten sposób powstało Electricity (więcej o tym singlu pisaliśmy TUTAJ).
Tony powiedział im że powinni zmienić wytwórnię na lepszą, bo grają doskonały pop przyszłości. Był w pewnym sensie filantropem muzycznym. W jednym z wywiadów Wilson przyznał się, że wzorował się na postępowaniu innej wytwórni - Fast Records z Edynburga. Ta wytwórnia przekierowywała lepsze zespoły wyżej, tak stało się z Gang of Four, którzy wylądowali w EMI i z Human League, których przetransferowano do Virgin. Realizatorem Electricity był Martin Hannett, który odszedł z Rabid Records Tosha Ryana. Miedzy Tonym a Rayanem istniało współzawodnictwo, a przejście Hannetta było dużym ciosem dla Rabid.
Ponieważ John Peel grał OMD, singiel szybko się sprzedał i Tony miał problem żeby przekazać jeden egzemplarz dla Virgin. Zaoferowano zespołowi nagranie albumu. Muzycy z OMD mówią, że to mogło być dziwne, że nie wybrano Joy Division, czy ACR. Ale prawda jest taka, że wszystkie zespoły z Factory cieszyły się małą popularnością, mało ludzi słuchało takiej muzyki. Sukces OMD pokazał szeroki wachlarz możliwości Factory Records, od muzyki punk i post punk, do projektowania timera, czy organizacji wystaw filmów.
W końcu ukazała się FAC 10 - płyta Unknown Pleasures Joy Division. Krytycy muzyczni rzucili się na ten album. Melody Maker nazwał go jednym z najważniejszych debiutów muzyki ostatnich lat, co wynikało z pewnego rozczarowania punkiem. Po latach Tony Wilson przyznał, że Hannett odkrył w zespole coś, w co można było tchnąć nowoczesną technologię. Wilson dzięki temu stał się osobistością międzynarodową, co go prywatnie bardzo interesowało, jako fenomen. Zdziwienie budziła sytuacja mieszania muzyki z telewizją i narkotykami.
Tak kończy się 4 rozdział książki.
C.D.N.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz