środa, 9 listopada 2022

Streszczenie książki Davida Nolana o Tony Wilsonie cz.2: Kevin Cummins i Tony Wilson chodzili do jednaj szkoły

 

Bez niego kariera Joy Division byłaby inna. To on odpowiadał za wydanie debiutu zespołu, albumu Unknown Pleasures (wydał go za spadek po matce), który dziś uważany jest za najlepszy debiut w historii rocka. A ponieważ opisaliśmy już na naszym blogu życiorysy wielu osób z kręgu zespołu (warto popatrzeć na prawy pasek gdzie zawarliśmy linki do streszczeń), dziś kolej na pierwszą część opowieści o Tony Wilsonie. Książka, którą zaczynamy dziś omawiać znalazła się w naszych rękach dzięki Tony'emu Costello, którego serdecznie pozdrawiamy.

Część pierwsza streszczenia była TUTAJ.

Matka Wilsona - Doris była osobą bardzo religijną, cała rodzina uczestniczyła w każdą niedzielę we mszy. Jako szkołę podstawową wybrano mu St Mary's Catholic. Był jednym z 300 uczniów a rodzice - Doris i Sydney, regularnie wizytowali wywiadówki. 

Wilsonowie przenieśli się znowu do Salford gdy Tony miał 11 lat w 1961 roku. Tony musiał codziennie jeździć do De La Salle 35 mil w jedną stronę. Miał pociąg o 7:30 rano do Manchesteru. Szkoła postrzegana była jako bardzo rygorystyczna, a podejście do uczniów było surowe. Do tej samej szkoły, co ciekawe, uczęszczał późniejszy fotograf Joy Division - Kevin Cummins (młodszy od Wilsona), ten kompletnie nie potrafił zrozumieć surowych zasad panujących w szkole. Tony z początku pasjonował się naukami ścisłymi. Był wybitnie zdolnym uczniem, lubianym przez nauczycieli. Kiedy stał się starszy zaczął sam poszerzać swoją wiedzę w bibliotece głównej.

Gdy skończył 14 lat zmienił drastycznie swoje zainteresowania, odwrócił się od nauk ścisłych. Wszystko zmieniło się kiedy zobaczył sztukę Hamlet w reżyserii Petera Halla. Największe wrażenie zrobiła na Tonym gra Davida Warnera

 
Po tym Tony zdecydował, że pójdzie na uniwersytet i będzie studiował anglistykę. Wtedy w De La Salle zaczął bardziej interesować się przedmiotami humanistycznymi. Zaczął brzdąkać na gitarze, nosić pod pachą opasłe tomiska książek, wśród nich TS Eliota. Zaczął też sam pisać wiersze, nawet publikować w szkolnym magazynie. Uczestniczył też w konkursach krasomówczych i grać w sztukach w szkolnym teatrze. 
 
Kiedy wrócił z wakacji w Irlandii oczarowany, zaczął posługiwać się ich językiem zwłaszcza słowem feckin (fucking). Cały czas był w centrum zainteresowania swojej matki. Na święta dostawał zwykle pieniądze, więc był zdziwiony, że rówieśnicy dostają pod choinkę prezenty. Nie lubił nocnych klubów. Wolał samemu słuchać muzyki, zwłaszcza the Beatles. Na prywatkach lubił intymną atmosferę i delikatną muzykę jazzową. De La Salle skończył w roku 1968 z doskonałymi ocenami.
 

Na 18. urodziny dostał od matki samochód - Sunbeam Siletto. Jeździł nim do jednego z pubów. Wtedy zaczął głosić idee lewicowe, a jeden z bywalców pubu zapytał go, dlaczego nie odda samochodu biedakom? Od wtedy zaczęto uważać go za przedstawiciela lewicy kawiorowej. 

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz