O drugim albumie the Sound z 1981 roku krążą opinie, że jest to jedna z najlepszych płyt post - punku, że można tutaj odnaleźć ducha the Doors, i że zespół zapisał się w historii muzyki w zasadzie swoim debiutem Jeopardy z 1980 roku i omawianym dziś albumem. Kilka razy zabierałem się za to dzieło i wreszcie do niego dojrzałem. Tak, to świetna płyta i nie ma wątpliwości, że należy nabyć ją do swojej kolekcji.
Okładka przedstawia obraz z XIX wieku, brytyjskiego malarza Britona Rivire pt. Daniel w Jaskini Lwów. Jak wiadomo biblijny Daniel wyszedł zwycięsko z próby, ocalony przed śmiercią. Dlatego pewnie, ale i z powodu warstwy tekstowej, Jonathan Garrett (LINK) z NME stawia omawiany dziś album w konfrontacji do Closer zespołu Joy Division. Czy to aby trafna teza? Naszym zdaniem nie, co pokazujemy poniżej.
Warto wspomnieć, że w 1980 roku, kiedy Closer i LWTUA okupowały szczyty list najlepszych albumów i singli w UK, Joy Division stali się punktem odniesienia dla wielu zespołów nie tylko rynku brytyjskiego, ale też w innych krajach (u nas zresztą również). Garrett podkreśla (odnosząc się do oryginalnej recenzji albumu napisanej przez Andy Gilla), że teksty na płycie są uszyte z tego samego materiału, co teksty na Closer Joy Division, czy na the Holly Bible zespołu Manic Street Preachers, jednak the Sound unika pesymistycznego tarzania się w rzeczywistości. Autor zauważa też, że album nie spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem od razu po wydaniu, a dopiero po pewnym czasie. Jego legenda odżyła, po tragicznej śmierci gitarzysty, tekściarza i wokalisty the Sound Adriana Borlanda.
Przejdźmy zatem do omówienia samego albumu.
Na otwarcie Winning - rzeczywiście zgoła odmienne podejście niż Joy Division, bo utwór opowiada o tym, jak walczyć gdy wsparcie wkoło nas zawodzi. To ewidentnie nawiązanie do okładki i historii Daniela.
Miałem się utopić
Ale zacząłem pływać
Schodziłem w dół
Potem zacząłem wygrywać, wygrywać
Zwycięski
Szkoda, że Borland nie pamiętał o tym tekście na końcu swojego życia... Po nim Sense of Purpose - optymistycznie o miłości.
Spójrz mi w oczy
Zobacz pożądanie i miłość
Spójrz mi w oczy
Kiedy do ciebie mówię
Wezmę swoje życie
W moje ręce
To ja będę winić
Jestem tym, który rozumie
Myślisz: świat, prawdziwy świat dla mnie
Oglądanie tego, jak odchodzisz, jest jak oglądanie filmu w zwolnionym tempie
Wszystko, czego dotknę, obraca się w pył
I wszyscy, do których się zwracam, zwracają się przeciwko mnie
W Skeletons sprawy zdają się jeszcze bardziej pogarszać...
W naszym sposobie bycia jest ziejąca dziura
Nie mając już nic do wypełnienia
Żadnego ciała, żadnej krwi, tylko złamana kość
Rama, na której możemy powiesić nasze życie
Żyjemy jak szkielety
Czy ktoś nie obudzi we mnie umarłych?
Czy ktoś nie strząśnie ze mnie kurzu?
Daj mi wody, daj mi chleba
Ale nie wystawiaj mnie na śmierć
Żyjemy jak szkielety
Czujemy się jak szkielety
Judgement to drugi co najmniej genialny moment tego albumy, kończący jego stronę A.
Nie mogę powiedzieć: teraz albo nigdy
Jeśli nie zaczniemy działać teraz, może to być teraz i na zawsze
Chwila jest bliska, chwila prawdy
Ale co cię tak śmiertelnie wystraszyło?
Jesteś taki nieruchomy, milczysz bez ruchu
Nie mogę patrzeć i czekać
Tylko po to, by zapłacić cenę twojego osądu
Będę naciskał, zważywszy na władzę
Przyciągnę cię blisko siebie
A jeśli upadnę, to z gracją
Nie żałuj, nie przelewaj na mnie swojej litości
Jesteś taki nieruchomy, czy jesteś kulawy?
Nie mogę patrzeć i czekać
Tylko po to, by wziąć na siebie winę za swój osąd
Czy naprawdę może istnieć ktoś nade mną
Kto mnie osądza, kiedy mój czas się kończy
Nie mogę uwierzyć, nie mogę uwierzyć
Że nie jestem tym, któremu powinienem ufać
Jest taki nieruchomy, cichy, nieruchomy
Nie mogę patrzeć i czekać
Tylko po to, by zapłacić cenę
Jest taki nieruchomy, milczy, nieruchomy
Nie mogę patrzeć i czekać
Tylko po to, by zapłacić cenę jego osądu
Poprzedni utwór znakomicie kontynuowany jest na otwarciu strony B. Fatal Flaw jest o uzależnieniu. Po nim Possession - piosenka o wewnętrznej walce dobra ze złem. The Fire zdaje się opisywać ogień serca wiodący narratora na zgubienie. To piosenka w nieco szybszym rytmie, lekko nawet trącająca o punk. Silent Air - trzeci moment kulminacyjny, pokazujący z jak wielkim zespołem mamy do czynienia. Genialny wręcz, z lekko nonszalanckim wokalem Borlanda, przynajmniej na początku. Nomen omen - na koncercie w 1984 roku Borland dedykuje ten utwór Ianowi Curtisowi i New Order:
Zważając, że to jego solowa kompozycja, czy po takiej dedykacji da się inaczej rozumieć tekst tego znakomitego utworu, jak nie słowa dla wokalisty Joy Division właśnie?
Grzmot w powietrzu
Przed burzą, która rozdziera
Gniew w moim sercu
Palec na moich ustach
Pokazałeś mi tę ciszę
To nawiedza ten niespokojny świat
Pokazałeś mi tę ciszę
Która potrafi mówić głośniej niż słowa
Słowa kończą się katastrofą
Na skałach, w kawałkach
Wiem, że coś tam żyje
Ale nie mogę powiedzieć, co to jest
Pokazałeś mi tę ciszę
To nawiedza ten niespokojny świat
Pokazałeś mi tę ciszę
Która potrafi mówić głośniej niż słowa
Album kończy New Dark Age, ponownie solowa kompozycja Borlanda. I wcale nie jest to wesoła piosenka.
W najciemniejszych czasach
Słychać najmroczniejsze lęki
I z najbezpieczniejszych miejsc
Przyjdą najodważniejsze słowa
Niektórzy prowadzą spokojne życie
By trzymać ten przerażony stary świat z daleka
Psy wyją na ulicy na zewnątrz
Więc zasłaniają okna, mając nadzieję, że one odejdą
Nacisk ze wszystkich stron
Wokół naszych uszu
Utknąłem w pokoju bez drzwi
Przez lata drapałem po ścianach
Wszystko, co mamy do pokazania, to kurz na podłodze
I oto nadchodzi nowy mroczny wiek
Łapię twój wzrok
Zanim upadnie na ziemię
Kończy nam się czas, oddech i para
Biegniemy w dół
Palą czarownice
Na wzgórzu kary
Umierający dowód w mocy władzy
Aby dokładnie się dokonało
W najciemniejszych czasach
Słychać najmroczniejsze lęki
I z najbezpieczniejszych miejsc
Przyjdą najodważniejsze słowa
Nacisk ze wszystkich stron
Schodzi wokół naszych uszu
Utknąłem w tym pokoju bez drzwi
Przez lata drapałem po ścianach
Wszystko, co mamy do pokazania, to kurz na podłodze
I połamaliśmy sobie palce
Złamali naszą wiarę
Złamaliśmy nasze serca tyle razy
Nie da się ich już złamać
Przez lata drapał po ścianach
Wszystko, co mamy do pokazania, to kurz na podłodze
I oto nadchodzi nowy mroczny wiek
W takim kontekście album From the Lions Mouth należy uznać za album inspirowany Closer, a nie stojący w opozycji do niego.
A teraz wyobraźmy sobie, że the Sound spotykają na swojej drodze Martina Hannetta i on okrasza to arcydzieło swoimi efektami specjalnymi...
I tak album ten stanie wkrótce na półce koło Closer. Bo w zasadzie historie obu albumów pokazały, że są one totalnie spójne, a analizy płyt należy dokonywać po latach, bo jak mawiają: czasem dopiero w epilogu zaczyna się prawdziwa historia.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
The Sound, From the Lions Mouth, Korova, 1981, produkcja: The Sound i Hugh Jones. Tracklista: Winning, Sense of Purpose, Contact the Fact, Skeletons, Judgement, Fatal Flaw, Possession, The Fire, Silent Air, New Dark Age.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz