środa, 5 stycznia 2022

Mick Middles i Lindsay Reade: Życie Iana Curtisa - Rozdarty cz.24: Niesamowity taniec Curtisa wyglądał jakby kierowała nim jakaś nieznana siła

 

Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 12345678910111213141516171819202122 i 23).

Wiosną 1979 roku zespół stanął przed wyborem wytwórni. Padały różne propozycje, miedzy innymi Genetic należącej do producenta the Buzzckocs Martina Rushenta, albo Radar Records. Nagrywał w niej zespół The Pop Group, a ich hit She Is Beyond Good and Evil bardzo podobał się Joy Division.  


Klimat tego typu, z pogranicza psychodeli, został podłapany później w Factory przez A Certain Ratio

Zespół w tamtym czasie zagrał kilka ważnych koncertów, między innymi w Bowden Vale Youth Club, 14.03.1979 roku. Martin O'Neil wykonał wtedy kultowe zdjęcia  zespołu (pisaliśmy o tym TUTAJ). 

Fotograf wspomina, że skupił się na robieniu zdjęć a nie na muzyce. Było to dość kłopotliwe - scena była mała i w pewnym momencie usłyszał od Hooka "fuck off".


Natomiast kompletnie zaszokował go Ian, kiedy zaczął tańczyć. Bał się, że wokalista Joy Division może stłuc jego aparat. Nigdy czegoś takiego wcześniej nie widział.


Inny naoczny świadek koncertu Paul Hanley też wspomina niesamowity taniec Curtisa, który wyglądał nie jakby poruszał się w rytm muzyki, ale jakby kierowała nim jakaś nieznana siła. I jeszcze leżący na podłodze syntezator, na którym Barney podczas całego koncertu zagrał tylko raz, wydając dźwięk syreny. Zespół wyglądał na bardzo zdeterminowany, w szczególności Ian Curtis.            

Kolejny, 10 już rozdział książki nosi tytuł Unknown Pleasures. Zaczyna się cytatem z wypowiedzi Petera Hooka, o tym, że Ian miał zostać ojcem, że był szczery i że każdy z nich robił w zespole swoją robotę. Dziwi go, że ludzie doszukują się tak wielu podtekstów w jego piosenkach. 

Rozdział zaczyna się przytoczeniem wspomnień jak to Debbie wymagała od Iana więcej pieniędzy. Ten miał dylemat, czy wybrać mniej znaną wytwórnię i dostać mniejsze zarobki, czy też kontynuować współpracę z RCA. Dochodziło też do sprzeczek między nim a Robem Grettonem, właśnie z powodu pieniędzy. 

W kwietniu zespół rozpoczął nagrywanie Unknown Pleasures. Atmosfera w nowoczesnym studio była daleka od tej, jaką Ian miał w Macclesfield. Zespół przerwał serię koncertów po to, aby Ian w każdej chwili mógł wrócić do swojej żony. Joy Division zdobyli już uznanie dzięki dobrym występom i artykułowi Morleya w NME. Wszyscy czekali na album, który mógł okazać się sukcesem, albo porażką. Na Ianie, jako twórcy tekstów i większości linii melodycznych piosenek, spoczywała wielka odpowiedzialność.  

C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz