Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 i 20).
Mick Middles wspomina swój pierwszy wywiad z Joy Division. To była sobota, spotkali się w klubie The Gaythorn ulokowanym w pobliżu przyszłego miejsca w którym zbudowano Haciendę.
Podczas spotkania Ian Curtis dużo się śmiał, ale to był śmiech z ciekawości i lekko nerwowy. Śmiech który wynikał z niepewnej sytuacji, ale też i ekscytacji rodzącymi się możliwościami. Był przy tym najbardziej otwarty i jowialny. Opowiadał, że ma zeszyt z tekstami, i kiedy pojawi się odpowiedni riff dopasowuje je do niego. Czasem zostają niezmienione, czasem je zmienia, ma duży zapas tekstów - niektóre mają nawet po kilka lat. Na przykład The Leaders of Men nie był pisany z myślą konkretnie o czymś, powstał w głowie Curtisa przypadkiem.
Z tego wywiadu wyłaniał się obraz Iana Curtisa zupełnie inny od obserwowanego na scenie, z rozpromienioną twarzą, pełen myśli i konsumujący pojawiające się przed nim jedzenie. Ian rozlał wtedy ketchup i wszyscy doskonale się bawili zapominając o swoim mrocznym i chłodnym wizerunku jaki posiadali jako zespół.
Kolejny rozdział - 8 nosi tytuł Isolation. Opatrzony jest cytatem z wypowiedzi Marka Reedera: On czuł się jak obcy, jakby ciągle coś go kłopotało.
Mimo że wszyscy pozostali członkowie zespołu mogli zachowywać się dziecinnie, Ian czuł że jest żonaty i że jest liderem zespołu, wiec po prostu mu nie wypadało. Bernard podwoził Iana z pracy na rowerze na stację, a Steven autem, Ian bowiem mieszkał w pewnym oddaleniu od reszty.
Zespół wtedy próbował w pubie Alex, było tam w miarę tanio, próbowali u góry po czym schodzili na dół i oglądali TV. Później w 1978 roku zespół przeniósł się do TJ Davidson's na Little Peter Street. To tutaj Kevin Cummins ich fotografował i nagrany został klip do LWTUA.
Tzw. brązowy pokój w którym nagrano klip mieścił się we froncie budynku. Był zbyt drogi, wiec przenieśli się na tył budynku. Próbowali w wąskim pokoju gdzie znajdowały się grzejniki i było to dość daleko od toalet. Wszędzie na półkach stały puszki od Coli do których sikali bo nie chciało im się iść do toalety.
15.07.1978 roku zespół grał w Eric's. Wtedy Bernard i Hooky nasikali do butelek po Carlsbergu, które omyłkowo jeden z zespołów wziął później za piwo...
Iana po pracy w weekendy często zabierał ojciec, żeby mógł odwiedzać rodzinę. Czasem też podrzucał go TJ. Ten wspomina, że Ian był zdecydowanie najbardziej rozmowny z całego zespołu. Był też zupełnie inny od reszty. Nie przymilał się, jak robiło to wiele zespołów mając nadzieję, że TJ pomoże im w karierze. Ian był przez to najbardziej interesującym członkiem Joy Division i wydawał się bardzo szczery.
C.D.N.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz