niedziela, 4 marca 2018

Biblioteka Iana Curtisa

Curtis dużo czytał. Wraz ze swoim przyjacielem, Stephenem Morrisem, regularnie odwiedzał w Manchesterze księgarnię „House on the Borderland”, należącą do początkującego pisarza i wydawcy, Michaela Butterwortha, który zaprzyjaźnił się z Jamesem Grahamem Ballardem (wywiad z Butterworthem TUTAJ). Morris wspominał po latach, że "przychodziliśmy [tam] raz na kilka tygodni, czasem częściej. Ian kupił kopie New Worlds z drugiej ręki, wielkiego czasopisma literackiego lat 60. pod redakcją Michaela Moorcocka, promującego Burroughsa i Ballarda. Moja przyjaźń z Ianem rozpoczęła się około 1979 roku: rozmawialiśmy o Burroughs, Burroughs, Burroughs"...

W jednym z wywiadów udzielonym w styczniu 1980 r. młodemu pisarzowi i piosenkarzowi Alanowi Hempsallowi Curtis opowiedział o tym, co lubi czytać (TUTAJ).  Wymienił swoje dwie ulubione książki Burroughsa: Naked Lunch i The Wild Boys. Fascynację Burroughsem dobrze oddaje anegdota o ich spotkaniu. Zetknął się z pisarzem w Brukseli, w trakcie występu grupy w klubie Raffinerie du Plan K w październiku 1979 r. Zwrócił się wtedy do autora o bezpłatny egzemplarz książki The Third Mind i został ostro odprawiony. W wywiadzie z A. Hempsall Ian skomentował tamtą sytuację. Podobno dlatego poprosił o darmową książkę, bo miał w domu wszystkie wydania prozy Burroughsa i sądził, że uda mu się otrzymać bezpłatny egzemplarz dla stałego czytelnika. W filmie Antona Corbijna z 2007 r. "Control"  w jednej ze scen pokazano fabularyzowaną wizję półki z książkami Iana Curtisa. Wyraźnie widoczne są: Naked Lunch (Nagi Lunch) i Ah Pook Is Here Williama Burroughsa , a także książki J. G Ballarda: Crash (Kraksa) i The Atrocity Exhibition oraz Howl (Skowyt) Allena Ginsberga.


W pamiętniku "Przejmujący z oddali" Deborah Curtis zauważyła, że książki były bardzo ważne w życiu Iana, choć nigdy ich nie czytał w jej obecności. A oprócz Burroughs i Ballarda cenił Dostojewskiego, Nietzschego, Jean - Paul Sartre'a, Hermanna Hessego, Kafkę i „Photomontages of the Nazi period” Johna Heartfielda. Deborah przypomniała sobie, że w ich domu "przez większość nocy Ian szedł do niebieskiego pokoju i zamykał za sobą drzwi, żeby pisać. Robił przerwy tylko na filiżanki kawy wędzone w dymie Marlboro. Nie miałam nic przeciwko tej sytuacji: uważaliśmy to za projekt, coś, co trzeba było zrobić." Wynika z tego, że Curtis nie czytał dla relaksu, raczej używał swoich książek jako „generatorów nastrojów”. Można sobie wyobrazić jak pisał teksty - w osobnym pokoju, w nocy w zupełnej ciszy, z leżącymi wokół siebie książkami. Wygląda na to, że czytanie dla Iana było ważną częścią pracy nad tekstami dla zespołu, a nie beztroską rozrywką.
 
Zastanawiająca jest lista bestsellerów Curtisa. Wszystkie pozycje są wybitnie depresyjne, po przeczytaniu których odechciewa się wręcz żyć. Człowiek jest w nich zdehumanizowaną, nic nieznaczącą mrówką, pozbawioną uczuć i szukającą ekscytacji, znudzonym i nieszczęśliwym trybikiem w maszynie czasu, potrzebującym seksu tylko po to, aby przez chwilę poczuć jakiekolwiek emocje.
 
Było już o Wieżowcu Ballarda (TUTAJ), może więc za jakiś czas napiszę coś o kolejnej książce przeczytanej przez Iana Curtisa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz