Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28 i 29).
13.08.1979 Annik zobaczyła Joy Division po raz pierwszy. Na koncert do Nashville Room w Londynie przyjechała z Belgii, bardzo poruszył ją album Unknown Pleasures. Postanowiła wtedy przeprowadzić z zespołem wywiad dla fanzinu En Attendant (pisaliśmy o nim TUTAJ). Annik z przyjaciółką zagadały do technicznego a ten porozmawiał z Grettonem. Rob przyjął propozycję wywiadu entuzjastycznie, bo fanzin wydawany był za granicą. Umówili się na za 2 tygodnie, kiedy zespół zagra znowu w Walthamstow Youth Club. Nagranie z wywiadu trwa 4 godziny i było w posiadaniu Annik Honore. Ten wywiad to masa ciekawych anegdot, luźna atmosfera, żarty, ale też i tematy poważne. W tle słychać między innymi album Low Bowiego, który był wtedy ulubionym albumem Curtisa i Annik. Rozmawiają też o muzyce, m.in. o Siouxsie and the Banshees, których wielką fanką była Annik.
Według opowieści Terry Masona cały zespół zasnął wtedy na podłodze ze zmęczenia. Po tym koncercie spotykali się coraz częściej z okazji różnych występów. Wtedy też narodził się pomysł zaproszenia zespołu do Plan K.
1.09. Joy Division nagrali dwie piosenki do programu Something Else dla telewizji BBC2. Nagranie miało miejsce przy Oxford Road w Manchesterze.
Następnie odbył się koncert na Futuramie, o którym pisaliśmy już wiele razy. Po powrocie z jednego z koncertów w tamtym czasie zespół miał wypadek, uderzyła w nich ciężarówka. Uszkodzone zostały instrumenty. Po tym incydencie postanowili zakupić walizki podróżne. Ian nie cierpiał piany z gumy, którymi były wyłożone. Zespół zabawiał się walizkami spuszczając je z góry ulicy.
Kolejny rozdział 13 nosi tytuł A Difefrent Kind of Tension. 28.09 zespół zagrał w Manchesterze w klubie Factory. Było mało miejsca i dużo publiki. 3 dni później zagrali jako support the Buzzcocks otwierając ich koncert. Ci wtedy przeżywali gorsze chwile, ich trzeci album A Difefrent Kind of Tension nie był słaby, ale zdawało się, że zespół ma swoje najlepsze chwile za sobą.
Mick Middles wspomina, jak siedział w przebieralni i był skrępowany tą sytuacją. Wtedy jeden człowiek wyczuwał co się dzieje. To był Ian Curtis, podszedł do lodówki, wyjął z niej Red Stripe'a i wręczył dziennikarzowi. Zadbał o niego, mimo że tam było wiele ważniejszych osób, po prostu dostrzegał, że Middles nie radzi sobie z tą atmosferą.
Ian widział więcej niż inni...
C.D.N.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz